Zaginiona Biblioteka

Fantastyczny zamtuz - Po III wojnie, zombie, Mad Max, postapokalipsa...

Retiarius - 2008-05-31, 23:05
: Temat postu: Po III wojnie, zombie, Mad Max, postapokalipsa...
Jakie znacie naprawdę dobre książki osadzone w brutalnym świecie po III wojnie światowej, świecie Mad Maxa, w którym o życie trzeba walczyć czym się da, bo bezkresne pustynie przemierzają bandy morderców, , albo w świecie po epidemii choroby, która zamienia większość ludzi w ociężałe zombie? Coś w stylu "Jestem legendą" lub lepszego. Ktoś może czytał książki Maxa Brooksa (zombie survival, wojna zombie) o survivalu w razie ataku zombie?
Jeżeli przeoczyłem podobny temat z góry przepraszam.
Tigana - 2008-06-01, 00:18
:
Na początek parę linków:

http://www.sffworld.com/f...80&postcount=14

http://www.isa.pl/forum/v...?t=3712&start=0

http://www.isa.pl/forum/viewtopic.php?t=5833

A ode mnie jeszcze "Droga" Cormaca McCarthy'ego. Ciut przypomina "Jestem legendę", ale jeszcze lepsze.
Ł - 2008-06-01, 12:38
:
W dziale o kulturze postapokaliptycznej Schronu Trzynastego jest spory spis http://www.fallout3.net/ie_index_f2.htm < niekiedy dość luźno podejmujący problematyke postapo. Ale umieścisli tam jeden z najnajnaj czyli "Nie mam ust a muszę krzyczeć", szczególnie bym polecił.

Zagatką dla mnie jest czemu większość zestawian literatury postapo pomija genialny "Pamiętnik Przetrwania" Doris Lessing. Niewielu autorów tego typu klimatów może pochwalić się noblem literackim. Wogóle DL jest w Polsce autorką raczej pomijaną,z niewiadomych powodów.
Tigana - 2008-06-03, 21:12
: Temat postu: Re: Po III wojnie, zombie, Mad Max, postapokalipsa...
Retiarius napisał/a:
Ktoś może czytał książki Maxa Brooksa (zombie survival, wojna zombie) o survivalu w razie ataku zombie?

Nie jestem pewien, ale chyba Nabu coś takiego czytał.
Nabu Nezzar - 2008-06-03, 21:14
:
Dokładnie Tigano, czytałem obie. I mogę Ci Ret je szczerze polecić, ponieważ są to bardzo klimatyczne i świetne czytadła. Choć stylem obie te książki znacznie się różnią (pierwsza to poradnik, druga reportaż), czyta się je równie przyjemnie. Podobały się mi, podobały też mojej 17 letniej siostrze a w necie zbierają pochlebne recenzje. Mają naprawdę niesamowity klimat!
Micronus - 2008-06-06, 12:37
:
Tu powinniście coś dla siebie znaleźć:
Spis tytułów postapokaliptycznych
Garść recenzji książkowych


Moją największą polecanką jest Droga Cormaca McCarthy'ego - po prostu rewelacja, ale raczej dla ludzi o mocnych nerwach, masa emocji i naprawdę, naprawdę twarda postapokalipsa.

Z bardziej lajtowych klimatów - Wojna Zombie Brooksa.
batou - 2008-06-06, 13:05
:
Ł napisał/a:
Wogóle DL jest w Polsce autorką raczej pomijaną,z niewiadomych powodów.

Pomijaną w jakim sensie? Po Noblu wznowiono w Polsce kilka (jeśli nie kilkanaście) jej książek. W sumie co miesiąc w nowościach wydawniczych pojawia się coś z nazwiskiem Lessing. Dla mnie osobiście po lekturze Piątego dziecka to zainteresowanie jest trochę niezrozumiałe i lekko na wyrost. Chyba, że trafiłem na coś wyjątkowego słabego, ale na kolejne próby jakoś nie mam na razie ochoty.
MadMill - 2008-06-06, 13:17
:
Doris Lessing jest pełno, wszędzie. Czy to billboardy czy plakaty, w empiku stoi na najlepszych półkach. Nobel strasznie jej pomógł jeśli chodzi o sprzedaż i promocje. Sam nie czytałem jeszcze nic.

Co do post-apokaliptycznych to Wrzesień Pacyńskiego można pod takie podciągnąć czy też Siwobrodego Aldissa. Wrzesień polecam z całego serca. ;) Czy tez Cylinder van Troffa Zajdla - cudeńko. Andrzej Zimniak wydał też jakiś czas temu książkę, tylko nie wiem czy to powieść, zbiór opowiadań czy bardziej traktat jakiś. Btw. słuchałem audycji w radiu o tej książce z autorem i bardzo ciekawie opowiadał o swojej wizji przyszłości - tylko do końca nie wiem czy to post-apokaliptyczna jest. ;P
Retiarius - 2008-06-06, 20:22
:
Dzięki chłopaki :) Wezmę raczej coś cięższszego, nie lubię szczęsliwych zakończeń. Ale to po sesji :/
Pokaźną listą zarzuciłeś Tigana :D Żeby to wszystko przeczytać trzeba by się zaszyć w leśnej chacie na wiele miesięcy:P
Nie czytałem wielu książek tego typu. Trochę się przejechałem na książce Żelaznego - "Aleja potepienia". Wydała mi się nieco banalna.
Tigana - 2008-06-06, 20:30
:
Retiarius napisał/a:
Pokaźną listą zarzuciłeś Tigana :D Żeby to wszystko przeczytać trzeba by się zaszyć w leśnej chacie na wiele miesięcy:P

Lista pokaźna, ale część tych pozycji nie jest warta uwagi czy splunięcia. Słaby jest np "Listonosz" Brina. Butler zgarnął (-nęła) jakieś nagrody- osobiście nie czytałem Ciekawy jest "Kantyk dla Leibowitza" i to mogę polecić. Warto także sięgnąć po Dicka, ale to specyficzna proza i nie każdemu przypada go gustu - chociaż akurat - "Doktor Bluthgeld" to jedna z jego normalniejszych książek.
Ł - 2008-06-06, 20:48
:
batou napisał/a:
Pomijaną w jakim sensie?

Mała popularność.

Szczerze to nie zauważyłem, że Doris Lessing jest wszędzie i tych plakatów i bannerów też nie widziałem (?). Wiem na pewno, że WL wznowiło m.in. wspominany przeze mnie Pamiętnik Przetrwania, co do innych nowości, to wierzę na słowo, bo nie monitoruję rynku książek na bieżąco. Co do boomu po Noblu to pewnie jest, ale jakoś nie zauważyłem, żeby przekładało się to na ilość dyskusji nad tą autorką chociażby w sieci. No, może dlatego, że sprawa świeża, ten Nobel ma dopiero pół roku, a przed nim w ogóle o tej autorce mało kto słyszał - sam trafiałem na Pamiętnik 2 lata temu całkowicie przypadkiem. Ale ogólnie ta fajna autorka, taki Kurt Vonnegut w spódnicy trochę. ; )

A propo KV, to trzeba by polecić oczywiście Rzeźnie z postapokaliptycznym obrazem powojennego Drezna i Kocią Kołyskę, z lodem-9 w roli czynnik apokalipsy.
Toudisław - 2008-06-22, 15:09
:
Post apokalipsa to dość fajny gatunek. Dzięki niemu człowiek domniema, co by było gdyby. Może sobie pomyśleć, jak on by się zachował, co by był gotowy zrobić, by przeczyć. I co mogłoby spowodować katastrofę globalną.

:arrow: Aldiss, Brian - Cieplarnia Ta książka była dla mnie nieco ciężka. Pomysł co prawda fajny, ale w pewnym momencie książka mnie już nieco nużyła. Może po "Non Stop" miałem jakieś bardzo wygórowane wymagania.
:arrow: Łukanienko, Siergiej - Atomowy sen Trochę naciągane było to opowiadanko. Myślę, że powieść była by lepsza. Ale nie było generalnie złe.
:arrow: Orwell, George - 1984 To już klasyka i książka wręcz genialna. Ale czy aby na pewno post apokalipsa. W każdym razie książka genialna.
:arrow: Pacyński, Tomasz – Wrzesień Jak dla mnie bomba. Oryginalny pomysł połączony z klasycznymi nawiązaniami. Nawiązania do wiedźmina dodają wiele smaczku. Książka chyba nieco nie doceniana. Zdecydowanie warto.
:arrow: Szmidt, Robert J. - Ostatni zjazd przed Litwą, t.1 Ciekawe opowiadanko ale nie żeby coś porywającego.
:arrow: Ziemiański, Andrzej - Dziennik Czasu Plagi Dość przeciętna pozycja niestety.
:arrow: Ziemiański, Andrzej - Zapach szkła niektóre całkiem całkiem fajne opowiadanka.
:arrow: Kate Wilhelm - Gdzie dawniej śpiewał ptak Naprawdę warta uwagi pozycja. Jedna z lepszych z jakimi się spotkałem.
:arrow: Maja Lidia Kossakowska - Zakon Krańca Świata Takie czytadło.
Beata - 2008-06-22, 17:04
:
Z listy przedstawionej przez Micronusa duże wrażenie robi "Opiekun snu" Vondy McIntyre i "Głowa Kasandry" Marka Baranieckiego. Polecam z czystym sumieniem.
Na trylogię "Krąg walki" Piersa Anthony'ego i na cykl "Krucjata" Jerry'ego Aherna nie warto tracić czasu - słabe, płytkie, nudne...
Romulus - 2008-07-30, 12:54
:
Margaret Atwood - Oryks i Derkacz.

Nie wiem, czy ta powieść mieści się w zakreślonych tematem granicach, ale jej brak na listach powyżej skłonił mnie do podrzucenia jej tu. Skoro jest "Opowieść Podręcznej" tej autorki to dlaczego nie "Oryks i Derkacz"?

Kilka haseł dotyczących tej powieści: wizja upadku cywilizacji, ludzkość żyjąca w elitarnych enklawach i wielkich miastach, jak slumsy, we władaniu perwersyjnych technologii, inżynierii genetycznej. Nic nowego. Przeczytałem kiedyś, bo Dukaj chwalił i myślę, że całkiem słusznie (choć Opowieść podręcznej była zdecydowanie nie dla mnie). Te ograne motywy są przez autorkę pokazane, wykorzystane lepiej i ciekawiej, niż u innych (podobnych tematycznie) autorów. Fabuły streszczać nie będę, napisze, że najweselsza nie jest. Jednak momentami porusza.

Ale uwaga: nie ma tam zombie i klimatów z Mad Maxa.
Romulus - 2008-09-06, 12:02
:
To w zasadzie film, ale w klimatach post-apokaliptycznych (przynajmniej w zapowiedziach):
http://hatak.pl/news/3191...samotnybohater/
Prev - 2008-09-07, 00:42
:
No to tak a propos filmów PA
Pierwszy news
Drugi news

EDIT:

"Gaśnica" - daje do myślenia, szczególnie dla fanów reżymu antynikotynowego.
Panterka - 2008-10-27, 11:48
:
Lubię literaturę postapokaliptyczną, chociaż czytałam jej jak na razie niewiele.
"Pamietnik przetrwania" Lessing ledwo dokończyłam. Wkurzała mnie. Coś się dzieje, ale nie wiadomo co. Ludzie siedzą w domach, nie pracują, mają problemy ze zdobyciem żywności, ale główna bohaterka ma forsy, oddaje ją na potrzeby podopiecznej, na jej futerka, żarłoczność...
Denerwuje jej bierność - siedzi. W oknie oglądając co się dzieje na trotuarze (ani razu chyba nie występuje zwykłe słowo chodnik) albo oglądając swoją podopieczną. Jak tyje, chudnie, je, martwi się, milczy, mówi.
Siedzi. Siedzi. I siedzi. A kasa i żywność przypływają jej chyba z nieba. No i zakończenie po prostu przygniotło "genialnym rozwiązaniem wszystkich problemów".
"Gdzie dawniej śpiewał ptak" - lepsza, ale też ma dużo błędów. Zwłaszcza lodowiec mnie zadziwił. Skąd się wziął i dlaczego tak szybko? Aczkolwiek sam główny wątek bardzo interesujacy.
Ł - 2008-10-28, 18:00
:
Panterka napisał/a:
"Pamietnik przetrwania" Lessing ledwo dokończyłam. Wkurzała mnie. Coś się dzieje, ale nie wiadomo co. Ludzie siedzą w domach, nie pracują, mają problemy ze zdobyciem żywności, ale główna bohaterka ma forsy, oddaje ją na potrzeby podopiecznej, na jej futerka, żarłoczność...
Denerwuje jej bierność - siedzi. W oknie oglądając co się dzieje na trotuarze (ani razu chyba nie występuje zwykłe słowo chodnik) albo oglądając swoją podopieczną. Jak tyje, chudnie, je, martwi się, milczy, mówi.
Siedzi. Siedzi. I siedzi. A kasa i żywność przypływają jej chyba z nieba. No i zakończenie po prostu przygniotło "genialnym rozwiązaniem wszystkich problemów".
Twoja intepretacja razi płytką dosłownością. Równie dobrze mogłabyś oskrażac Prusa że narrator w "Kamizelce" to zboczeniec który nie ma co robić, tylko siedzi i ogląda z perwersyjnym zacięciem agonię sąsiada za oknem. Mniej więcej ten sam sposób myślenia.
Panterka - 2008-10-28, 19:47
:
Narratorka jest jednocześnie bohaterką tej powieści. Chcesz przez to powiedzieć, że bohaterem "Kamizelki" jest ów sąsiad w agonii? Czy może tytułowa kamizelka?
Wątek za ścianą akurat był najciekawszy. I jednocześnie wrzucenie go do fabuły był najgłupszym pomysłem jaki widziałam. Po co? Po co ta metafizyka w powieści podobno postapokaliptycznej? Dopóki były to wizje przeznaczone dla jednej osoby - ok, mogłam je poczytać, akurat lubię puste pokoje. Ale żeby wiązało się to z zakończeniem, a nawet wręcz owo zakończenie zastępowało? Dla mnie to było totalne pójście na łatwiznę, jakby autorce zabrakło pomysłu na zgrabne zakończenie historii.
Z obu pomysłów - z wątku postapokaliptycznego i z wątku metafizycznego można było wykroić dwie różne, bardzo ciekawe powieści.
Pomieszanie obu w jednym dało efekt ugniatania dwóch kawałków plasteliny w różnych kolorach.
Po prostu nie podchodzi mi taki "mainstreamowe sf" i nic na to nie poradzisz.
Ł - 2008-10-28, 20:53
:
Panterka napisał/a:
Narratorka jest jednocześnie bohaterką tej powieści.

Ale temu nikt nie przeczy. Ty natomiast napisałaś że jest GŁÓWNĄ bohaterką, co prawdą nie jest.

Panterka napisał/a:
Chcesz przez to powiedzieć, że bohaterem "Kamizelki" jest ów sąsiad w agonii? Czy może tytułowa kamizelka?

Chce przez to powiedzieć że narrator nawet jeśli wystepuje w opowieści osobowo i materialnie to wcale nie oznacza że jest GŁÓWNYM bohaterem.

Panterka napisał/a:
Wątek za ścianą akurat był najciekawszy. I jednocześnie wrzucenie go do fabuły był najgłupszym pomysłem jaki widziałam. Po co? Po co ta metafizyka w powieści podobno postapokaliptycznej? Dopóki były to wizje przeznaczone dla jednej osoby - ok, mogłam je poczytać, akurat lubię puste pokoje. Ale żeby wiązało się to z zakończeniem, a nawet wręcz owo zakończenie zastępowało? Dla mnie to było totalne pójście na łatwiznę, jakby autorce zabrakło pomysłu na zgrabne zakończenie historii.
Z obu pomysłów - z wątku postapokaliptycznego i z wątku metafizycznego można było wykroić dwie różne, bardzo ciekawe powieści.
Pomieszanie obu w jednym dało efekt ugniatania dwóch kawałków plasteliny w różnych kolorach.

Pamiętnik Przetrwania to porzedewszystkim ksiązka o przemianie - całe tło postapokaliptyczne (choć swoją drogą to w tej ksażce apokalipsa nie jest zdarzeniem tylko procesem który trwa - troszkę podobny "upadkowy" klimat jak u Huberatha) służy pokazaniu przemiany społeczeństwa, zmiany struktury i priorytetów. Natomiast ten wątek który nazwałaś metafizyzcznym jest introspekcją psychiki postaci głównej bohaterki - narratorka mając kolejne wizje które przedstawiają przeszłość dziewczynki stara się zrozumieć jej zachowania, to jak ona się zmienia. Tak na dobrą sprawe oba pozornie różne światy traktują o tym samym.

Zauważ że narratorka nie jest tu postacią per se tylko narzędziem autorki do spostrzegania świata, swoistym biernym pryzmatem. Na dobrą sprawe mogłaby osobowo nie istnieć, co zresztą jest możliwą intepretacją tej książki - [spoiler] skąd wiesz że to nie dziewczynka stworzyła sobie wyimaginowaną opiekunke i tak naprawde sama mieszkała w tym domu? Cała ta biernośc narratorki, niedorzecznośc sytuacji przygarnięcia wskazywałby na to. A zakończenie? Czy nie jest właśnie ucieczką w świat marzeń w kryzyzsowej sytuacji? Swoistym kolapsem rzeczywistości i wyparciem jej z siebie [/spoiler] To moja wersja odbioru tej ksiażki, jedna z możliwych jak wyżej napisałem. Moim zdaniem można podac dośc sensowne argumenty za tą tezą, przykładowo to na czym koncetruje się autorka - a koncetruje się właśnie na postaci dziewczynki (która jest powtarzam GŁOWNĄ bohaterką), jej psychice i miejscem w społeczeństwie.

Panterka napisał/a:
Po prostu nie podchodzi mi taki "mainstreamowe sf" i nic na to nie poradzisz.

Ale pamiętnik to nie "mainstreamowe sf".
Panterka - 2008-10-28, 22:04
:
To ciekawa interpretacja.
Bierni bohaterowie, choćby miali być jedynie "narzędziem do obserwowania" drażnią mnie. Gorzej! Wpdam niemal w furię! //pisowcy
Aczkolwiek nie przepadam za eksperymentowaniem w dziedzinie literatury. Nie cierpię też groteski, absurdu itp. Dlatego nie spodobała mi się "Alicja w Krainie Czarów" i zdegustowałam się zakończeniem genialnej powieści "Limes inferior".
Jak widać - za dużo w "Pamiętniku" było rzeczy których nie lubię (dorzucę tu jeszcze kompletnie oderwane od rzeczywistości świata przedstawionego zakończenie), by mogła mi się owa powieść spodobać.
Stary Ork - 2008-10-28, 22:37
:
Dorzucę kilka tytułów od siebie:

W. Miller "Kantyczka dla Leibowitza" - chyba moja ulubiona postapokalipsa, ale zdaje się, że już tutaj wspomniana. Podobnie jak "Doktor Bluthgeld" - ale skoro wywołaliśmy Dicka, postapokalipsa to także "Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?", choć tam na pierwszy plan wychodzą inne wątki.

K. Vonnegut "Galapagos" - to jest świeże podejście do tematu, a nie wałkowanie bez końca tych samych historii osadzonych w spustoszonym amerykańskim Midweście. Polecam jeszcze "pre-apokaliptyczną" "Kocią kołyskę" i w ogóle całego Vonneguta.

Pod postapokalipsę można jeszcze podpiąć "Dzień drogi do Meorii" Oramusa, ale tam też środek ciężkości jest przesunięty trochę w inną stronę. Waaaaaaaaaagh.
beldin - 2009-02-01, 17:37
:
Poleciłbym w tej konwencji utrzymaną "Aleję Potępienia" Rogera Zelaznego. Powieść nienowa i pewnie już zapomniana ale warta odkurzenia.
You Know My Name - 2009-02-09, 15:38
:
Dla mnie idealnym przedstawicielem gatunku jest Pozne Lato Crowleya. W tym utworze koniec cywilizacji mozna odczuc nie w hekatombie ofiar a w powolnym zamieraniu. Nikt nie wie ile to bedzie jeszcze trwac, ale wiadomo, ze niedlugo.
Fidel-F2 - 2009-02-10, 13:15
:
Toudisław napisał/a:
Ziemiański, Andrzej - Dziennik Czasu Plagi Dość przeciętna pozycja niestety.
jedyna książka, jaką, kiedykolwiek wyrzuciłem do kosza
Toudisław - 2009-02-11, 09:04
:
Fidel-F2 napisał/a:
jedyna książka, jaką, kiedykolwiek wyrzuciłem do kosza

Aż tak żle to z nią może nie było. Pomysł nie głupi. Od taki sobie ale nie rewelacja. Za to wykonanie już bardzo bardzo słabe. Czym dalej z fabułą tym gorzej.

A jak ktoś lubi podobne klimaty to zapraszam to antologii "Nowe Idzie" tam kilka opowiadań jest w post apokaliptycznym klimacie. Całkiem ciekawe.
Fidel-F2 - 2009-02-14, 12:47
:
Toudisław, mów sobie co chcesz, ale ciężko znaleźć podobnego gniota
Cardin - 2009-02-20, 14:19
: Temat postu: Szukam ksiazek typu...
Witam,

Szukam książki post-apokaliptycznej gdzie po zagładzie ludzie odkrywają specjalne zdolności. Klimacik Fantazy z góry wielkie dzięki.

Pozdro...
Cardin - 2009-02-21, 02:45
:
Sorki za double posta. Jeśli nikt z was nie zna takiej książki to może ktoś pokieruje mnie w miejsce gdzie inne community mi może. Z góry wielkie dzięki.

Ps. Jeśli to jest sprzeczne z regulaminem to proszę o PM'a. (nie mailem czasu przeczytać regulaminu przeczytam jutro :oops: )
Ł - 2009-02-23, 00:18
: Temat postu: Re: Szukam ksiazek typu...
Cardin napisał/a:
Klimacik Fantazy z góry wielkie dzięki.

Spoko ale chyba nie ma wielkiego wyboru książek łączącego klimaty postapo z klimatem dramatów Słowackiego.
MrSpellu - 2009-02-23, 01:08
:
Ł napisał/a:
Spoko ale chyba nie ma wielkiego wyboru książek łączącego klimaty postapo z klimatem dramatów Słowackiego

Egzamin z Romantyzmu to była post-apokalipsa. Konserwy na korytarzu, wódka w kiblu i dyskusje o chorobach wenerycznych pisarzy doby Romantyzmu plus jako bonus wstawiony egzaminator. Jakby dobrze poszukać to i radiacja by się znalazła, prostytucja, narkotyki i wszystko to co się wiąże z klimatami falloutowskimi.
Romulus - 2009-02-25, 23:48
:
Znalazłem u kolegi mały skarb: David Brin - LISTONOSZ.
Egzemplarz rozsypujący się i zaniedbany, toteż z radością go odciążyłem.
Powieść jak najbardziej w temacie tego wątku. Ameryka i świat po wielkiej wojnie, zniszczone (choć przyroda się ostała), ludzkość rozproszona po różnych osadach, chaos, niepewność, beznadzieja. Główny bohater, wędrujący od osady do osady z jednoosobowym teatrem szekspirowskim, uciekając przed napastnikami, natyka się na przedwojenny samochód. Okazuje się, że to samochód poczty federalnej. Ze zmurszałego ciała zdejmuje mundur listonosza i z workiem niedoręczonej poczty wędruje dalej.

Czy tego chce, czy nie zostaje wzięty za listonosza przez spragnionych nadziei na odrodzone państwo, ludzi. Czy tego chce czy nie wchodzi w rolę i "sprzedaje" wielkie kłamstwo o Odrodzonych Stanach Zjednoczonych. Kłamstwo zaczyna się rozprzestrzeniać i żyć własnym życiem. Prowadzi to do nieoczekiwanych skutków i kłopotów.

Powieść napisana zajmująco, nie można się oderwać. Autor umiejętnie buduje napięcie, nie odkrywając wszystkich kart w odniesieniu do przyczyn wielkiej wojny, chaosu. Do końca trzyma w napięciu, jeśli chodzi o rozstrzygnięcie sporu między głównymi antagonistami.

Bardzo dobra, post-apokaliptyczna fantastyka, pozbawiona jednak zbyt nachalnego pesymizmu. Co więcej, to chyba najlepsza powieść Brina, jaką miałem okazję czytać, lepsza od cyklu o Wspomaganiu.

Powstała ekranizacja tej powieści. Z Kevinem Costnerem w roli głównej. Znośna, jeśli o mnie chodzi. Choć byłaby lepsza, gdyby jednak twórcy filmu bardziej trzymali się książkowego pierwowzoru. W stosunku do powieści zatem film był zmarnowaną szansą na dobre kino fantastyczne. Jednak warto przeczytać i obejrzeć.

Teraz muszę "opatrzyć" jej "rany", bo wydaje mi się, że egzemplarze tej powieści są bardzo trudno dostępne na rynku. Choć na Allegro "chodzi" naprawdę tanio, ale nie ma zbyt wielu egzemplarzy, więc warto się skusić. Pozycja koneserska :-P
Tomasz - 2009-02-26, 18:26
:
Książkę można też kupić spokojnie na Allegro (mnie się przynajmniej jakiś czas temu udało) jako Wysłannik przyszłości (taki był polski tytuł filmu) z Costnerem na okładce, za to twardej okładce.
Zarówno film jak i książka mają jednak sporo niedociągnięć a ich fabuła się rozlatuje. Książka od filmu lepsza, chociaż film ma parę fajnych scen, których to w książce nie uświadczysz. Książkę czyta się szybko, film ogląda długo. Spokojnie można się zapoznać z jednym i drugim. Ale nie zachwycają.
Romulus - 2009-02-27, 07:56
:
Tomasz napisał/a:
Zarówno film jak i książka mają jednak sporo niedociągnięć a ich fabuła się rozlatuje. Książka od filmu lepsza, chociaż film ma parę fajnych scen, których to w książce nie uświadczysz. Książkę czyta się szybko, film ogląda długo. Spokojnie można się zapoznać z jednym i drugim. Ale nie zachwycają.

Fakt, że książkę czyta się szybko, ale też i z przyjemnością. W zasadzie byłem zaskoczony, bo spodziewałem się czegoś gorszego, mając w pamięci film. Mimo to Brin zaserwował czytelnikom ciekawego głównego bohatera i dosyć wiarygodnie przedstawił jego wątpliwości, nie uczynił z niego herosa bez skazy i zmazy. I naprawdę rewelacyjny był wątek dwóch, okazało się, największych antagonistów SPOILER pośród których nie było głównego bohatera, tym samym pisarz w finale zepchnął go do roli symbolu całego "odrodzenia" i jego biernego obserwatora KONIEC SPOILERA

Szkoda że w filmie tego zabrakło. Ale, śmiem twierdzić, że jak inny film fantastyczny z Costnerem (Wodny Świat, który nie okazał się wcale klapą bo na siebie zarobił), z biegiem czasu także WYSŁANNIK PRZYSZŁOŚCI (tytuł debilny) zyskuje. Nie urasta przy tym do rangi arcydzieła, ale można go bez bólu obejrzeć.
Tomasz - 2009-02-27, 08:11
:
Romulus napisał/a:
Tomasz napisał/a:
Zarówno film jak i książka mają jednak sporo niedociągnięć a ich fabuła się rozlatuje. Książka od filmu lepsza, chociaż film ma parę fajnych scen, których to w książce nie uświadczysz. Książkę czyta się szybko, film ogląda długo. Spokojnie można się zapoznać z jednym i drugim. Ale nie zachwycają.

Fakt, że książkę czyta się szybko, ale też i z przyjemnością. W zasadzie byłem zaskoczony, bo spodziewałem się czegoś gorszego, mając w pamięci film. Mimo to Brin zaserwował czytelnikom ciekawego głównego bohatera i dosyć wiarygodnie przedstawił jego wątpliwości, nie uczynił z niego herosa bez skazy i zmazy. I naprawdę rewelacyjny był wątek dwóch, okazało się, największych antagonistów SPOILER pośród których nie było głównego bohatera, tym samym pisarz w finale zepchnął go do roli symbolu całego "odrodzenia" i jego biernego obserwatora KONIEC SPOILERA

Szkoda że w filmie tego zabrakło. Ale, śmiem twierdzić, że jak inny film fantastyczny z Costnerem (Wodny Świat, który nie okazał się wcale klapą bo na siebie zarobił), z biegiem czasu także WYSŁANNIK PRZYSZŁOŚCI (tytuł debilny) zyskuje. Nie urasta przy tym do rangi arcydzieła, ale można go bez bólu obejrzeć.


Jak widać całkowicie się ze sobą zgadzamy. Ja też "Listonosza"/"Wysłannika przyszłości" przeczytałem z przyjemnością.
Zamorano - 2010-01-25, 23:30
:
Roger Żelazny "Aleja potępienia". Klasyk:)

Dwie serie "action", które generalnie nie są ambitną literaturą postapokaliptyczną - "Krucjata" Jerry'ego Aherna (tasiemiec, coś około 20 tomów cyklu plus dwie grube nienumerowane powieści cyklu "Mid Wake" i "Legenda"; w Polsce nie wydano całości, brakuje bodaj 6 albo 7 tomów; w oryginale seria nazywa się "The Survivalist") oraz David Robbins "Cień zagłady" (w Polsce wyszło tylko sześć tomów; jest to amerykańska seria "Endworld", która w oryginale liczy bodaj 26 tomów), klimat bardziej postnukleranej sf niż political fiction i action. Typowe produktu na naszym runku wydawniczym 90s. Zresztą wydawał to Phantom Press. Wartość głównie sentymentalna.

Andre Norton "Świt 2250" bodaj;) Mutant o zapędach reformatorskich wędruje przez postnuklerane USA z tygrysem szablozębym u boku ;) Raczej gniot, nawet jak na standardy Andre Norton. Wartość wyłącznie sentymentalna, bo to dzieciństwo:)

No i klasyk nad klasyki - Nevil Shute "Ostatni brzeg". Wspaniała powieść, wbrew mottu z Eliota nie o skowycie przy końcu świata tylko o godności. Znowu działa tu u mnie dodatkowo nostalgia, bo pierwsza ekranizacja z Gregory Peckiem którą widziałem w późnym PRLu w telewizji wywołała autentyczną traumę mojego dzieciństwa (straszono wtedy Reaganem a było to w telewizji przed spotkaniem w Rejkiaviku więc było to zrozumiałe;)). Traumę pod tytułem "to brzask czy jednak amerykańskie neutronówki, trzeba się schować głęboko pod koc" ;) .

I jeszcze popularna w pierwszej połowie 90s seria książek - gier paragrafowych "Wojownik autostrady" Joe Devera.

Ach no i oczywiście "Mroczna wieża":)
Ł - 2010-01-31, 18:58
:
Najnowszy wpis na blogu o pewnym ciekawym wspólnym mianowniku utworów postapokaliptycznych. Zapraszam do dyskusji na blogu lub tutaj.
MrSpellu - 2010-01-31, 20:01
:
Cytat:
Swoją drogą zastanowiliście się w ogóle nad końcówką Mad Maxa 3 - te dzieci w końcu porzucają zieloną oazę i zamieszkują w zniszczonym wielkim mieście co jest ich największym marzeniem (WTF?)

Jak tak patrzę na tę końcówkę z pewnym dystansem, to dochodzę do wniosku, że te dzieci zwyczajnie zamierzają (nieświadomie) popełnić błąd swoich "rodziców". Odbudować cywilizację, którą za kilka stuleci i tak szlag trafi. Zamknąć (otworzyć ponownie?) wielkie koło czasu. W innym wypadku zrezygnowałby z "wiary" w przewodnika, strażnika tej 'dobrej' (praworządnej?) przeszłości jakby na to nie patrzeć.

Jest też taka możliwość, że dzieci naiwnie chcą odbudować tę dobrą przeszłość i nie dopuścić do powtórki z rozrywki. Tylko, że przewodnik też nie jest specjalnie dobrze wybrany, zważając, że końcem pierwszej części rezygnuje z "praworządności", a raczej z humanitaryzmu. (Swoją drogą końcówka jedynki jest doskonała).
Cytat:


W “Pamiętniku Przetrwania” z kolei zdziczałe dzieci stanowią jedno z największych zagrożeń upadającej cywilizacji, tworząc drapieżne stada nie nadające się do jakiekolwiek resocjalizacji

Już wiem skąd się wzięły Critboysy (czy jakoś tak) z Neuroshimy ;)

Swoją drogą ciekawy jest motyw głównego bohatera w Falloucie 3. Dziecka podążającego śladami ojca - bez względu na wybrany charakter postaci :) Nie chciałbym spoilerować ;)
Beata - 2010-01-31, 20:28
:
Tak sobie pomyślałam, że wykorzystując postać dziecka, najłatwiej pokazać, że jest jakaś nadzieja, że warto walczyć o przetrwanie dla kogoś - taki podprogowy przekaz. Jest dla nas, ludzi, jakaś przyszłość, skoro są dzieci.
Ł - 2010-01-31, 20:39
:
Beato - przypomniał mi się teraz fragment programu przyrodniczego gdzie był pokazana strategia przetrwania samicy jakiegoś gryzonia - chodzi o to mianowicie że w momencie zagrożenia, racjonalniejsza strategią jest poświęcenie swojego potomstowa (w tym konkretnym przypadku - poprzez zjedzenie) i efektywna ucieczka by już w bezpiecznych mieć możliwość spłodzenia nowoego potomstwa.

Spellu - najnaiwniejsze w tym filmie jest chyba to że najpierw pokazano świetnie funkcjonujące społeczeństwo tychże dzieci (osobiście bardziej wiarygodniejszy wydaje mi sie scenariusz a'la Władca Much, też swoją drogą powieśc utrzymana w postapokaliptycznym założeniu) które jest nieobciążone cywilizacyjnym grzechem, a później podejmowanie przez ich ryzykowanej akcji zmianu tego stanu rzeczy, nawet wbrew woli ich mentora czyli Mad Maxa, który karze im zostać gdzie siedzą.
Beata - 2010-01-31, 20:48
:
Nie zamierzam negować istnienia mechanizmów biologicznych (tak chyba można te zachowania nazwać?), tym bardziej, że opisywano go w odniesieniu do ludów koczowniczych czy Indian Północnoamerykańskich. Chodzi mi tylko o to, że dla widza/czytelnika współczesnego, zakorzenionego w naszym systemie wartości, takie myślenie (ochrona dzieci) może być priorytetem - w końcu dla kogo rodzice się trudzą?
Ł - 2010-01-31, 20:54
:
Nie no w żadnym razie nie chciałem moją wypowiedzią kontrować twojej - ale propo jeśli już piszesz o rodzicach to dochodzi kolejny wątek o którym pisałem - często w tego typu utworach nie mamy do czynienia z biologicznymi rodzicami, tylko często z przypadkowo spodkanymi ludźmi którzy z mniejsza lub większą chęcią, czasem wydaje się że mimowolnie, adoptują dzieci. Tak jest w Mrocznej Wieży i Pamiętnika Przetrwania gdzie dosłownie obce dziecko "spada z nieba" w trudnym okresie. Może własnie w tym mechanizmie tkwi magia tego typu utworów.
Sharin - 2010-01-31, 20:58
:
Ł napisał/a:
Beato - przypomniał mi się teraz fragment programu przyrodniczego gdzie był pokazana strategia przetrwania samicy jakiegoś gryzonia - chodzi o to mianowicie że w momencie zagrożenia, racjonalniejsza strategią jest poświęcenie swojego potomstowa (w tym konkretnym przypadku - poprzez zjedzenie) i efektywna ucieczka by już w bezpiecznych mieć możliwość spłodzenia nowoego potomstwa.


Nie trzeba szukać daleko gryzoni. Spójrzcie pod nogi.
Królowa mrówek zanim założy gniazdo zjada pierwszych kilkadziesiąt swoich maluchów. Po co? Żeby mieć siłę powołać do życia kolejne. Następnie królowa + kilka mrówek zjadają koleje "młode", także w celu nabrania sił. I tak przez jakiś czas ;)

beata napisał/a:
Nie zamierzam negować istnienia mechanizmów biologicznych (tak chyba można te zachowania nazwać?), tym bardziej, że opisywano go w odniesieniu do ludów koczowniczych czy Indian Północnoamerykańskich. Chodzi mi tylko o to, że dla widza/czytelnika współczesnego, zakorzenionego w naszym systemie wartości, takie myślenie (ochrona dzieci) może być priorytetem - w końcu dla kogo rodzice się trudzą?


To o czym mówi Beata odnosi nie tylko do filmów, o których wspomina Ł.
Beata - 2010-01-31, 21:12
:
Czy aby ów dziecięcy deux ex machina nie pojawia się właśnie wtedy, gdy główny bohater ma kryzys/depresję/załamanie i jest gotów zrezygnować/poddać się? Pytam, bo nie czytałam ani Mrocznej Wieży (z decyzją o lekturze czekam na Twój tekst o cyklu :> ), ani książki pani Lessing (jeszcze nie czytałam). Bo tak sobie gdybię (w żadnym razie się nie upieram), że to by było ładne uzasadnienie, takie gotowe remedium - hero zyskuje cel w życiu, podejmuje wyzwanie/odpowiedzialność, wraca mu wola walki...
Ł - 2010-01-31, 21:22
:
No właśnie w obu przypadkach raczej nie. Roland od początku jasno definiuje swój cel i początkowo traktuje Jake'a jako raczej uciążliwość i na zasadzie - możesz iśc z mną o ile wytrzymasz, natomiast bohaterka Lessing prowadzi po prostu szarą egzystencję (zresztą praktycznie tak jest do końca co czyni ją świetną narratorką).
Sharin - 2010-01-31, 21:29
:
Ł napisał/a:
No właśnie w obu przypadkach raczej nie. Roland od początku jasno definiuje swój cel i początkowo traktuje Jake'a jako raczej uciążliwość i na zasadzie - możesz iśc z mną o ile wytrzymasz


Nie mówiąc już o tym, że gdyby wymagała tego sytuacja to strzeliłby mu w plecy bez mrugnięcia okiem. Wystarczy tylko, że tego będzie żądał promień, ka czy cokolwiek innego pochodnego od Wieży.
Beata - 2010-01-31, 21:33
:
Ł, Sharin :arrow: taką piękną teorię posłaliście mi na grzyby... błe... :-(
Ł - 2010-01-31, 21:38
:
Beata napisał/a:
Ł, Sharin :arrow: taką piękną teorię posłaliście mi na grzyby... błe... :-(

ale może przynajmiej zmotywowaliśmy do lektury. :-P Myślę że jest to cykl który na pewno warto rozpocząć i kojarzyć ponieważ łączy w bardzo fajny sposób wiele konwencji w sobie, m.i. postapokaliptyczność.
Romulus - 2010-01-31, 21:46
:
Ale czy w DRODZE On nie szedł "drogą" tylko dla Dziecka? Po prostu w oparciu o wiarę, trzymając się kurczowo najmniejszej szansy na przeżycie?

SPOILER Choć może i spojrzeć na Niego inaczej, "biologicznie": wiódł to dziecko bezsensownie za sobą, zamiast od razu zabić je i siebie? W finale autor pozostawił odpowiedź, że jednak nie była to droga na marne, ale czy na pewno? Ktoś inny po prostu przejął "niesienie płomienia" (i nie był to biologiczny ojciec, swoją... drogą).
Sharin - 2010-01-31, 22:23
:
Ł napisał/a:
ale może przynajmiej zmotywowaliśmy do lektury. :-P Myślę że jest to cykl który na pewno warto rozpocząć i kojarzyć ponieważ łączy w bardzo fajny sposób wiele konwencji w sobie, m.i. postapokaliptyczność.


Zgadzam się z w całej rozciągłości.
Ł - 2010-02-06, 17:43
:
SPOILER DROGA

Romulus napisał/a:

SPOILER Choć może i spojrzeć na Niego inaczej, "biologicznie": wiódł to dziecko bezsensownie za sobą, zamiast od razu zabić je i siebie? W finale autor pozostawił odpowiedź, że jednak nie była to droga na marne, ale czy na pewno? Ktoś inny po prostu przejął "niesienie płomienia" (i nie był to biologiczny ojciec, swoją... drogą).

Ale zwróć uwagę że ta decyzja również nie była pozbawiona kontekstu biologicznego - człowiek adoptujący chłopca posiadał już córkę. Nie chce sprowadzać całości tej sceny do samolubnego genu, ale myślę że nie należałoby się odłączyć tej przesłanki - w końcu ta dwójka dawała jakąś nadzieje dla ludzkości w ogóle i linii krwi tego człowieka w szczególe.

[/SPOILER]

Swoją drogą to zapomniałem wspomnieć ale śmieszny motyw występuje w A Boy and His Dog, gdzie nastolatkiem opiekuje się pies-telepata (przedwojenny broń), pomagając mu wyśledzić kobiety do zgwałcenia. ; ) A już koniec tego filmu to Mount Everest czarnego humoru. Polecam jakby ktoś szukał odtruki na klimat "Drogi".
MrSpellu - 2010-02-08, 07:48
:
Cytat:
Swoją drogą to zapomniałem wspomnieć ale śmieszny motyw występuje w A Boy and His Dog, gdzie nastolatkiem opiekuje się pies-telepata (przedwojenny broń), pomagając mu wyśledzić kobiety do zgwałcenia. ; ) A już koniec tego filmu to Mount Everest czarnego humoru. Polecam jakby ktoś szukał odtruki na klimat "Drogi".

Już czeka na mnie na dysku. Zaintrygowały mnie:

:arrow: Tematyka :mrgreen:
:arrow: Fakt, że ponoć zainspirował Georga Millera przy kręceniu Mad Maxa.
:arrow: Oraz, że został podobno ostro zjebany przez krytykę ;)
Ł - 2010-02-09, 15:10
:
Bo to typowa kultowa produkcja klasy B. Przy czym pierwszy Mad Max czerpał z niej głównie jeśli chodzi o scenografie, a nie o klimat - bo bądź co bądź była to dość szorstka "westernowa" opowieść. Już Max Maxowi II, z jego elementami postapo humoru było bliżej. A chyba najbliżej to jest Falloutowi II. :-P
MrSpellu - 2010-02-09, 15:20
:
Ł napisał/a:
A chyba najbliżej to jest Falloutowi II.

No to mnie ostatecznie tym kupiłeś.
MrSpellu - 2011-09-06, 10:14
:
Ciekawostka z JoeMonstera
Romulus - 2011-11-14, 20:10
:
Po lekturze dorzucę kolejny kamyk do ogródka postapokaliptycznego. Jest nim "Przejście" Justina Cronina. Pierwsza część trylogii, która rozgrywa się (w zasadniczej części) prawie 100 lat po tym, jak z jednego z laboratoriów "wydostał się" wirus przywleczony do USA z boliwijskiej dżungli od tamtejszych nietoperzy. Zamienia on ludzi w "wampiry" - zezwierzęca ich, zmusza do picia krwi. Niszczy ludzkość a ci, którzy przeżyli (nie cudem, po prostu nie dali się ugryźć :) ) mieszkają w odciętych od siebie enklawach. Po prawie 100 latach do jednej z takich enklaw dociera pewna nastolatka, którą na początku powieści poznajemy jako dziecko. Po prawie 100 latach wygląda jakby się wcale nie zestarzała. Odpowiedź na tą zagadkę nie wymaga wprowadzania elementów nadprzyrodzonych.

Niedługo pewnie będzie moja recenzja. A książkę mogę dziś polecić jako niezłą czytankę post-apo. Bez żadnych ambicji. Oceniam na mocną 4+ ponieważ ma potencjał na coś fajnego. Kilka słów od autora: http://www.youtube.com/watch?v=5_T-_axX1U0

A ja nie jestem botem reklamowym :)
Ajmdemen - 2012-05-30, 15:14
:
A miał ktoś okazję oglądać takie coś: http://www.imdb.com/title/tt0805663/ ?

Ze swej strony polecam, choć ostrzegam, że mocno czuć "amerykańskość" tego serialu :)
adamo0 - 2012-05-30, 15:19
:
Taaaaaaaa. Dla mnie było to słabiutkie. Podobne piti-pitu jak Walking Dead.
Ajmdemen - 2012-05-30, 15:24
:
Zechciałbyś zdefiniować "pitupitu"? :)
adamo0 - 2012-05-30, 15:50
:
Ufff, no już to definiowałem w temacie Walking Dead.

Pitu-pitu [z ang. bla bla] - średnia fabuła, mało akcji, drętwe aktorstwo, mały budżet, przez co serial ogranicza się do ciągłych debat nad tym jak to jest nam źle w świecie z zombie/po wybuchu bomby atomowej itd.

To tak w skrócie.
MrSpellu - 2012-05-30, 15:50
:
Ja widziałem i ten serial w niuansach był zajebisty, wręcz wyjebany w kosmos.
Szkoda że padł i szkoda, że dokręcili te siedem odcinków --_-

adamo0, nie znasz się! płoń heretyku! :P
Romulus - 2012-05-30, 15:51
:
O "Jericho" sporo się tu pisało, nie wiem, czy w tym temacie (nie chce mi się przerzucać), ale MrSpellu był orędownikiem tego serialu. Nie był zły, ale mnie nie porwał, bo spodziewałem się czegoś innego. Niemniej jednak, kiedy dokręcili finał, to - jak zwykle - dopiero wtedy zaczął mi się podobać. Ponieważ akcja wykroczyła poza miasto, zaczęła się rozszerzać perspektywa, tj. pokazywano - w ograniczonym zakresie i ledwie rysując w finale - nowy ład, który powstał po atomowym bumbum. I wtedy serial się skończył.
MrSpellu - 2012-05-30, 15:56
:
No bo, pterodaktylaż, pierwotnie miały powstać trzy sezony.
I wszystko by się to ładnie zazębiało, a tak to niestety dupa zbita --_-
adamo0 - 2012-05-30, 16:00
:
MrSpellu napisał/a:
adamo0, nie znasz się! płoń heretyku! :P


Dopowiem jeszcze, że początkowo serial mnie pochłonął. Tak samo było z Walking Dead.
Jednak zderzenie tego co oglądałem na ekranie z tym czego oczekiwałem generalnie zaważyło na negatywnej ocenie jednego i drugiego serialu.

Zdaję sobie sprawę, że przedstawienie apokalipsy czy zagłady zombie w serialu wymagałoby majątku jakiego szejka albo dwóch, no ale to nie teatr jednak żebym musiał się pewnych rzeczy domyślać, sam sobie dopowiadać (w takim stopniu). Dokładna fabuła Jericho już trochę rozmyła mi się w pamięci, ale tam chyba też jak w Walking Dead były ciągłe questy po jakieś zaopatrzenie i te filozoficzne dysputy nad pozostawioną samą sobie ludzkością. No nie kręci mnie to. Zarys fabuły wskazywał na serial akcji z domieszką dramatu, a nie melodramat w konwencji post-apo.

O tych dokręconych i puszczonych do Internetu odcinkach nawet nie chce mi się pisać ;)
MrSpellu - 2012-05-30, 16:02
:
WD nie oglądam, bo z założenia zombiaki mnie nie kręcą. W Jerycho kręcił mnie przede wszystkim aspekt survivalowy. Pyerdy w stylu nadciągająca radiacja, problemy z żarciem, etc. Dodać należy, że w tamtym czasie zagrywałem się w Neuroshimę :)
adamo0 - 2012-05-30, 16:05
:
MrSpellu napisał/a:
zagrywałem się w Neuroshimę :)


Stare dobre czasy... Też grałem ;)
Ajmdemen - 2012-05-30, 16:18
:
Fakt, że było niewiele wiadomo o tym, co i jak - to akurat bardzo pasowało do całej kreacji postapokaliptycznego świata z perspektywy małego miasteczka.

I co do małej ilości akcji to też zdecydowanie nie mogę się zgodzić - zresztą nie był to serial akcji.
Sammael - 2012-05-31, 21:10
:
Pamiętam że gdy zobaczyłem pierwszy trailer Jericho, oczekiwałem soczystego, mrocznego postapo, a dostałem takie na wpół family drama, dość mocno się rozczarowałem... może w obecnych czasach lepiej bym ten serial odebrał, ale wtedy gdy był emitowany - miał za silną konkurencję na antenie żeby w jakiś sposób się wybić.
Gorombas - 2013-07-08, 20:10
:
Zaglądałem również i boli mnie (nieco tylko, ale zawsze) fakt, że autorzy ulegają swego rodzaju "owczemu pędowi". To ileś tytułów o zombie, wampirach i masonach. Może to i fascynujące tematy - ale ileż można... . Tak jak z postapokalipsą - 90% to zgliszcza po wojnie atomowej - a jest wiele rodzajów zagłady.
Może trochę narzekam - ale fajnie byłoby poczytać o zamarznięciu czy rozpaleniu naszej uroczej planety - o jakiejś globalnej pandemii ( chociaż tu zdaje się, jakieś tytuły już ruszyły, więc powinniśmy oczekiwać na jakieś rodzynki)
Póki co jesteśmy skazani na masonów z palcem na atomowym guziku :P

(Uff wreszcie forum, które nie znika... Już się przeraziłem, że obudziłem się w równoległej rzeczywistości)
Luinloth - 2013-07-08, 21:13
:
Gorombas napisał/a:
ale fajnie byłoby poczytać o zamarznięciu czy rozpaleniu naszej uroczej planety
Huberath miał opowiadanie, w którym Ziemia zamarzła na skutek "awarii" Słońca (Trzy kobiety Dona). Wiem, że to nie to samo, co cała powieść, ale zawsze pojawienie się innego motywu.
Gorombas napisał/a:
Tak jak z postapokalipsą - 90% to zgliszcza po wojnie atomowej
Myślę, że to w pewnym sensie odzwierciedla obawy społeczeństwa. Wojna atomowa to stosunkowo szybki sposób na zagładę, a rozpętanie takiej wojny w dzisiejszym świecie wcale nie jest całkowicie nierealne. Zmiany klimatu to kwestia dość odległa i przez to ludzie czują się nią mniej zagrożeni. A jeśli chodzi o pandemie, to moim zdaniem strach przed nimi odbija się właśnie w trendzie tekstów i filmów o zombie. Zwłaszcza, że w wielu przypadkach filmów "o zombie" zarażeni są tak naprawdę nadal żywi, ale ze świadomością przypominającą zombie (28 dni później).
Tixon - 2013-07-08, 22:04
:
Gorombas napisał/a:
Może trochę narzekam - ale fajnie byłoby poczytać o zamarznięciu

Wrzesień Pacyńśkiego. Nawet fajna, kilkuwarstwowa książka.
Stary Ork - 2013-07-08, 22:34
:
Gorombas napisał/a:
o jakiejś globalnej pandemii


Bastion Kinga.
MrSpellu - 2013-07-08, 23:40
:
Cytat:
Może trochę narzekam - ale fajnie byłoby poczytać o zamarznięciu czy rozpaleniu naszej uroczej planety


Kocia kołyska Vonneguta

Cytat:
o jakiejś globalnej pandemii


Dzieła zebrane Lenina
rybieudka - 2013-07-09, 06:47
:
Tixon napisał/a:
Wrzesień Pacyńśkiego. Nawet fajna, kilkuwarstwowa książka.

"Nawet fajna"? To jest kapitalna ksiażka. Niestety niedoceniona i trochę zapomniana. A szkoda, bo to chyba najlepsze polskie postapo, nie tak optymistyczne, jak choćby propozycje Szmidta czy Ziemiańskiego.
Gorombas napisał/a:
o jakiejś globalnej pandemii

A cykl "Darwina" Grega Beara? To nie jest postapo sensu stricto, ale pasuje jak znalazł!
nosiwoda - 2013-07-09, 09:03
:
A "Rifters" Wattsa? Podobnie. Beara prawiepostapo to także "Pieśń krwi".

"Wrzesień" mi się średnio. Jeśli dobrze pamiętam, to jest tam takie fabularne przełamanie gdzieś w 2/3, które z niezłej książki robi książkę ledwo poprawną.
Shadowmage - 2013-07-09, 09:13
:
Mam podobnie zamglone wrażenia jak Nosiwoda. Ale to krótka książka, można są przeczytać bezproblemowo, nawet jeśli końcówka jest trochę nie ten teges.
adamo0 - 2013-07-09, 09:48
:
MrSpellu napisał/a:
Kocia kołyska Vonneguta


Nabrałem ochoty na powtórkę z Kociej kołyski :mrgreen:
Jak głosi uliczna mądrość: "Vonnegut to król. Reszta to ch..." ;)
Tixon - 2013-07-09, 10:19
:
A teraz zobaczcie, jak nazywa się temat... ;)

nosiwoda, dokładnie.
MrSpellu - 2013-07-09, 11:44
:
Sugerujesz, że Lenin, w głębi duszy, nie był Polakiem? --_-
Jander - 2013-07-09, 11:53
:
Oj Tixon, zamiast marudzić wystarczyło przerzucić posty.
A teraz do roboty, techniczny adminie. --_-
ps: Lenin to nie fantastyka, tylko rzeczywistość.
Gorombas - 2013-07-16, 18:29
:
Luinloth napisał/a:
Gorombas napisał/a:
ale fajnie byłoby poczytać o zamarznięciu czy rozpaleniu naszej uroczej planety
Huberath miał opowiadanie, w którym Ziemia zamarzła na skutek "awarii" Słońca (Trzy kobiety Dona). Wiem, że to nie to samo, co cała powieść, ale zawsze pojawienie się innego motywu.
Gorombas napisał/a:
Tak jak z postapokalipsą - 90% to zgliszcza po wojnie atomowej
Myślę, że to w pewnym sensie odzwierciedla obawy społeczeństwa. Wojna atomowa to stosunkowo szybki sposób na zagładę, a rozpętanie takiej wojny w dzisiejszym świecie wcale nie jest całkowicie nierealne. Zmiany klimatu to kwestia dość odległa i przez to ludzie czują się nią mniej zagrożeni. A jeśli chodzi o pandemie, to moim zdaniem strach przed nimi odbija się właśnie w trendzie tekstów i filmów o zombie. Zwłaszcza, że w wielu przypadkach filmów "o zombie" zarażeni są tak naprawdę nadal żywi, ale ze świadomością przypominającą zombie (28 dni później).


Dzięki za namiary :) Przeszukam trochę postapokalipsy - zdam relację :) . Na razie czytam, choć nie znalazłem naszych autorów :/
MrSpellu - 2013-07-25, 08:38
:
A ja z trochę innej, modelarskiej beczki. Postanowiłem się zmierzyć z figurką w skali 54mm (Warhammery to skala 28mm). Wybór padł na:



Chcę zrobić go na postapo dioramce z wrakiem samochodu. W grę wchodzi Ford Falcon lub podobne (na allegro widziałem Forda Capri, jest podobny - ale chcę jeszcze poszperać za czymś innym). Ewentualnie klimaty falloutowskie i wszelkie odmiany Chevy z lat 50' lub 60'. Schody niestety się zaczynają przy zaopatrzeniu w taki samochód. W Polskich sklepach wśród samochodów w skali 1/32 (odpowiednik 54mm) jest bida z nędzą. A na jebaju często koszty wysyłki przekraczają wartość zamawianego modelu. No... znalazłem sklep w Chinach... z używanymi zabawkami... z darmową wysyłką... ale coś mi tam śmierdzi :badgrin:

Już myślałem, że znalazłem coś konkretnego, ale jak widzicie, produkt jest niedostępny (jest w tym chińskim sklepie na jebaju za 13$).

Skończyły mi się pomysły gdzie szukać.
You Know My Name - 2013-07-26, 10:22
:
Pozostaje chodzić na targowiska staroci.
Ł - 2013-07-27, 15:16
:
Potraktuj to jak szukanie bobbleheadów w F3:


//spell
Gorombas - 2013-08-30, 12:59
:
Panowie , czapka z głów - co prawda urlop przesiedziałem przy książkach - ale za to jakich :) Namiary wykorzystane, książki przeczytane, REWELACJA (zwłaszcza "Kocia kołyska" ). To się nazywa siła forum :)
Dzięki raz jeszcze
nosiwoda - 2013-08-30, 14:12
:
MrSpellu napisał/a:
Chcę zrobić go na postapo dioramce z wrakiem samochodu. W grę wchodzi Ford Falcon lub podobne (na allegro widziałem Forda Capri, jest podobny - ale chcę jeszcze poszperać za czymś innym). Ewentualnie klimaty falloutowskie i wszelkie odmiany Chevy z lat 50' lub 60'.
Oj, sprzedam Ci model trabanta i będzie dobrze? Ew. mogę Ci opylić model warszawy Bburago, AFAIR radiowóz.

Gorombas - to napisz, co przeczytałeś.
MrSpellu - 2013-08-30, 16:49
:
Teraz mi to piszesz? Gdy diorama już jest gotowa?
nosiwoda - 2013-09-02, 09:32
:
Możesz zrobić drugą, akurat zdążę przywieźć warszawę z Lublina.
MrSpellu - 2013-09-02, 09:55
:
Niestety, mam tylko model komandoski w klimacie sf



Oraz rewolwerowca w skali 75mm

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=zWJNTBtbXjU[/youtube]
Gorombas - 2013-09-26, 20:28
:
nosiwoda napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
Chcę zrobić go na postapo dioramce z wrakiem samochodu. W grę wchodzi Ford Falcon lub podobne (na allegro widziałem Forda Capri, jest podobny - ale chcę jeszcze poszperać za czymś innym). Ewentualnie klimaty falloutowskie i wszelkie odmiany Chevy z lat 50' lub 60'.
Oj, sprzedam Ci model trabanta i będzie dobrze? Ew. mogę Ci opylić model warszawy Bburago, AFAIR radiowóz.

Gorombas - to napisz, co przeczytałeś.


"Wrzesień" Pacyńskiego
"Bastion" Kinga
"Kocią kołyskę" Vonneguta
"Apokalipsę według Pana Jana" Szmidta
"Holocaust F" Zbirzchowskiego
"Wyrzut koronalny" Biedrzyckiego

Prawdziwa salwa armatnia. Zawsze byłem fanem sci-fi, ale przy Was odkryłem też postapokalipsę :)
Teraz wziąłem na warsztat Metro 2033 i 34.
Luinloth - 2013-09-26, 22:33
:
34 możesz sobie odpuścić i znaleźć coś innego zamiast. O ile 2033 może się podobać (np. mnie się podobało, oczywiście na poziomie czysto rozrywkowym, bo to nie jest wysoka literatura), o tyle nie zdarzyło mi się spotkać pozytywnej opinii na temat kontynuacji nawet od fanów pierwszej części.
Gorombas - 2013-10-03, 20:58
:
Ech niestety muszę ci przyznać rację :/
Ellortum - 2013-10-04, 13:45
:
Zawsze się zastanawiałem nad popularnością Metra. Przeczytałem i zapomniałem. Jest wiele zdecydowanie lepszych tytułów ( ot choćby wspomniany wcześniej Bastion ), które są o wieeele lepsze...
Ellortum - 2013-10-04, 14:18
:
Toudisław napisał/a:
Post apokalipsa to dość fajny gatunek. Dzięki niemu człowiek domniema, co by było gdyby. Może sobie pomyśleć, jak on by się zachował, co by był gotowy zrobić, by przeczyć. I co mogłoby spowodować katastrofę globalną.

:arrow: Aldiss, Brian - Cieplarnia Ta książka była dla mnie nieco ciężka. Pomysł co prawda fajny, ale w pewnym momencie książka mnie już nieco nużyła. Może po "Non Stop" miałem jakieś bardzo wygórowane wymagania.
:arrow: Łukanienko, Siergiej - Atomowy sen Trochę naciągane było to opowiadanko. Myślę, że powieść była by lepsza. Ale nie było generalnie złe.
:arrow: Orwell, George - 1984 To już klasyka i książka wręcz genialna. Ale czy aby na pewno post apokalipsa. W każdym razie książka genialna.
:arrow: Pacyński, Tomasz – Wrzesień Jak dla mnie bomba. Oryginalny pomysł połączony z klasycznymi nawiązaniami. Nawiązania do wiedźmina dodają wiele smaczku. Książka chyba nieco nie doceniana. Zdecydowanie warto.
:arrow: Szmidt, Robert J. - Ostatni zjazd przed Litwą, t.1 Ciekawe opowiadanko ale nie żeby coś porywającego.
:arrow: Ziemiański, Andrzej - Dziennik Czasu Plagi Dość przeciętna pozycja niestety.
:arrow: Ziemiański, Andrzej - Zapach szkła niektóre całkiem całkiem fajne opowiadanka.
:arrow: Kate Wilhelm - Gdzie dawniej śpiewał ptak Naprawdę warta uwagi pozycja. Jedna z lepszych z jakimi się spotkałem.
:arrow: Maja Lidia Kossakowska - Zakon Krańca Świata Takie czytadło.


Dodałbym jeszcze
"Apokalipsa według Pana Jana" - wizja Polski po atomowej zagładzie ("wolne miasto Wrocław" :) ) R.J Szmidt'a - bardzo dobrze się czyta.
"Sztejer" R.Forysia - temat niby oklepany (łowca w postwojennym świecie - zaraza, atom itd.) ale całość jest naprawdę dobra. Trzy części rysują nam przede wszystkim życie głównego bohatera, książka pozwala nam spojrzeć na zniszczony świat we fragmentach (narracja trochę przypomina mi to np "Stację Arktyczną Zebra" McLeana)
"Wyrzut Koronalny" T. Biedrzycki - tu mamy zagładę będąca następstwem wybuchów na Słońcu - niby znika tylko elektryczność - znikają ludzkie odruchy. Niezła, również poprzez powód samej apokalipsy.
Jezebel - 2013-10-04, 14:23
:
Serio Wam się te wypociny Szmidta podobają? Czytałam co prawda dawno temu, w dodatku tylko "Ostatni zjazd przed Litwą", ale opowiadania zapamiętałam jako co najwyżej jako średniaki. A wtedy miałam naprawdę niewygórowane oczekiwania :D
Fidel-F2 - 2013-10-04, 14:23
:
A ja dodałbym jeszcze kilka tuzinów najmniej, ale mi się nie chce.
Fidel-F2 - 2013-10-04, 14:26
:
Jezebel napisał/a:
Serio Wam się te wypociny Szmidta podobają?
Masz na myśli Apokalipsę według Pana Jana? Super książeczka, porządne czytadło pierwsza klasa.
Jander - 2013-10-04, 14:28
:
Fidel, edytuj zamiast wrzucać nowego posta.
Fidel-F2 - 2013-10-04, 14:32
:
Jasne, wiem, czasem tak wyjdzie w pospiechu, sorry.
MrSpellu - 2013-10-05, 08:29
:
Czasem guzik edytowanie się też zepsuje, znam ten ból.
Romulus - 2013-10-06, 10:51
:
Widziałem w TVN24 dwa dni temu:
http://www.tvn24.pl/zdjec...wice,34202.html
Jander - 2013-10-06, 11:26
:
Biorąc pod uwagę obecne remonty - nie widzę różnicy.
MrSpellu - 2013-10-07, 09:03
:
Odnośnie klimatów postapo to ponoć Neuroshima Tactics kopnęła w kalendarz //mysli
MrSpellu - 2013-10-07, 17:50
:
Tak, bitewniak. A co do pustynnego postapo, to się właśnie na takim wychowałem (Mad Max, Fallout etc.), ale w sumie Neurę 1.5 spokojnie można było prowadzić w scenerii miejskiej, a nawet w dżungli. W Neurze to było fajne, że świat był workiem popkulturalnej papki, takim trochę kolażem. Z jednej strony wada - świat nie jest za bardzo "konkretny". Z drugiej strony zaleta - możesz spokojnie wybrać te elementy, które Ci odpowiadają.
Gorombas - 2013-11-04, 08:14
:
I szczerze mówiąc, po wcześniejszych tytułach - Metro 2033 jeszcze całkiem niezłe, ale kontynuacja jakby słabsza
Jezebel - 2013-11-14, 11:53
:
Gorombas napisał/a:
ale kontynuacja jakby słabsza

Dawno nie widziałam tak, ekhm, daleko idącego eufemizmu //spell
Romulus - 2013-11-14, 15:42
:
'The Lost Future" - film telewizyjny. Świat po Jakiejś Apokalipsie. Trochę przypominał fragmenty "Atlasu Chmur" - też jakieś potwory ludzkie podobne do Uruk-hai, ciemne ludziki w wiosce, prosta historia miłosna - chlopiec kocha dziewczynę, która kocha innego :) A potem drama: atak dzikusów, uwięzienie, ucieczka, odkrywanie tajemnic świata po apokalipsie. Szukanie lekarstwa na "potworzenie się".

Film słaby. Fabuła niekonsekwentna i umysł mi zaprzątały dziury odkrywane w historii. Szło to obejrzeć, bo nie było oklepanych zwrotów akcji. Ale słabizna.

A warto o nim wspomnieć, bo gra w nim Sean Bean. Oj, bida z robotą musi być. Gra też śliczna Annabelle Wallis, ale nie pokazuje za dużo swoich fizycznych wdzięków. Ale przyjemnie się na nią spogląda.

Ale wracając do Seana Beana - spoiler - w tym filmie nie ginie, choć dwa razy tak jakby umierał. A może to twórcy tak sobie mrugnęli okiem do widza i "sławy" aktora? :)
Fidel-F2 - 2013-11-14, 16:39
:
Romulus napisał/a:
'The Lost Future" - film telewizyjny.
Próbowałem przez jakieś 10 minut, resztę filmu obejrzałem w ciągu kolejnych 10. Sean Bean musiał być bardzo głodny, że się do tego zapisał. 2/10 to jest maks co można temu dać
Ivonna_G - 2013-12-04, 20:59
:
Fidel-F2 napisał/a:
Romulus napisał/a:
'The Lost Future" - film telewizyjny.
Próbowałem przez jakieś 10 minut, resztę filmu obejrzałem w ciągu kolejnych 10. Sean Bean musiał być bardzo głodny, że się do tego zapisał. 2/10 to jest maks co można temu dać

Oglądałam - można było poświęcić czas na coś innego ( niestety )
Romulus - 2013-12-06, 16:43
:
Co myślicie o tej książce:
Hugh Howey - "Silos"
http://www.empik.com/silo...22198,ksiazka-p

Jest jeszcze Robert Mccammon - "Łabędzi śpiew"
http://www.empik.com/labe...05322,ksiazka-p
http://www.empik.com/labe...32453,ksiazka-p
Ale tu, po recenzji na Katedrze, nabędę chyba ebooka, jeśli się objawi(ł).
Sharin - 2013-12-06, 19:56
:
"Łabędzi śpiew" mnie nie przekonuje.
Co do "Silosa" to nic nie słyszałem, ale boję się jakichkolwiek pozycji ze stajni Papierowy Księżyc. Ale mogę się mylić ;)
Romulus - 2014-01-08, 18:00
:
Przeczytałem "Silos" Hugh Howeya. Nie było najgorzej.
Cytat:
W przyszłości, gdy Ziemia stała się toksycznym pustkowiem, przetrwać zdołała ledwie garstka ludzi, zamieszkujących gigantyczny podziemny silos. Odcięci od świata zewnętrznego, wiodą życie pełne nakazów i zakazów, sekretów i kłamstw. By przeżyć, muszą ściśle przestrzegać pewnych zasad. Niektórzy jednak się na to nie godzą. Ci stanowią największe zagrożenie – mają czelność marzyć i śnić, zarażać innych swoim optymizmem. Czeka ich prosta i zabójcza kara: zostaną wypuszczeni na zewnątrz. Jules jest jedną z takich osób.
Być może już ostatnią.

Blurb jest niezbyt precyzyjny, ale chyba w tym zaleta, bo łatwo można spalić nim fabułę. Powieść oferuje kilka fajnych zaskoczeń i ciekawy finał. Całkiem przyzwoicie jest napisana i daje się czytać bez bólu. Nie jest to - na szczęście - powieść dla młodzieży, co zaczynam przyjmować z ulgą od niedawna (choć te, które czytałem tragiczne nie były). Główna bohaterka nie pojawia się w niej od razu, najpierw są pokazane losy dwojga innych postaci i odsłonione pewne tajemnice. Ech, no dobra, nie będę spoilerował, więc się zatrzymam. Ale ten niby - prolog będący wstępem do właściwej akcji to chyba "wina" tego, jak powstawała powieść - najpierw historie publikowane w sieci, a po ich sukcesie, połączone w fabułę.

Oceniłem na 4 na Fantaście. Na Goodreads 3 gwiazdki na 5. Przyzwoita, równa, bezbolesna, ciekawa. Nie zostanie u mnie na półkach i pewnie ją oddam do książnicy miejskiej w podarku. Ale nie żałuję, że przeczytałem.
ASX76 - 2014-01-08, 18:21
:
Sharin napisał/a:
"Łabędzi śpiew" mnie nie przekonuje.


Istnieje po temu powód, który potrafisz racjonalnie uzasadnić? //mysli
biblotekar - 2014-01-23, 11:20
:
Witam wszystkich, moj ulubiony klimat więc zapostuje, uwielbiam książke The Road z takich tematów, aczkolwiek może znacie jeszcze jakieś ksiązki o wirusach takie jak World War Z (film bazowal na książce) :)
Stary Ork - 2014-01-23, 14:24
:
Może Słownik poprawnej polszczyzny żywych trupów albo Inwazja porywaczy znaków diakrytycznych? //mysli
Fidel-F2 - 2014-02-05, 13:01
:
No i ktoś już przeczytał Silos i zechce podzielić sie wrażeniami?
ASX76 - 2014-02-05, 13:24
:
Fidel-F2 napisał/a:
No i ktoś już przeczytał Silos i zechce podzielić sie wrażeniami?


Romulus napisał/a:
Przeczytałem "Silos" Hugh Howeya. Nie było najgorzej.
Cytat:
W przyszłości, gdy Ziemia stała się toksycznym pustkowiem, przetrwać zdołała ledwie garstka ludzi, zamieszkujących gigantyczny podziemny silos. Odcięci od świata zewnętrznego, wiodą życie pełne nakazów i zakazów, sekretów i kłamstw. By przeżyć, muszą ściśle przestrzegać pewnych zasad. Niektórzy jednak się na to nie godzą. Ci stanowią największe zagrożenie – mają czelność marzyć i śnić, zarażać innych swoim optymizmem. Czeka ich prosta i zabójcza kara: zostaną wypuszczeni na zewnątrz. Jules jest jedną z takich osób.
Być może już ostatnią.

Blurb jest niezbyt precyzyjny, ale chyba w tym zaleta, bo łatwo można spalić nim fabułę. Powieść oferuje kilka fajnych zaskoczeń i ciekawy finał. Całkiem przyzwoicie jest napisana i daje się czytać bez bólu. Nie jest to - na szczęście - powieść dla młodzieży, co zaczynam przyjmować z ulgą od niedawna (choć te, które czytałem tragiczne nie były). Główna bohaterka nie pojawia się w niej od razu, najpierw są pokazane losy dwojga innych postaci i odsłonione pewne tajemnice. Ech, no dobra, nie będę spoilerował, więc się zatrzymam. Ale ten niby - prolog będący wstępem do właściwej akcji to chyba "wina" tego, jak powstawała powieść - najpierw historie publikowane w sieci, a po ich sukcesie, połączone w fabułę.

Oceniłem na 4 na Fantaście. Na Goodreads 3 gwiazdki na 5. Przyzwoita, równa, bezbolesna, ciekawa. Nie zostanie u mnie na półkach i pewnie ją oddam do książnicy miejskiej w podarku. Ale nie żałuję, że przeczytałem.


:-P
Romulus - 2016-01-13, 14:07
:
Wrzucę link do mojej recenzji "Stacji Jedenaście". Moim zdaniem, to jedna z mądrzejszych i ambitniejszych powieści postapokaliptycznych, które zdarzyło mi się przeczytać w ciągu ostatniego pięciolecia (na pewno): http://katedra.nast.pl/ar...cja-Jedenascie/
Vector4 - 2018-01-13, 16:11
:
Retiarius napisał/a:
Jakie znacie naprawdę dobre książki osadzone w brutalnym świecie po III wojnie światowej, świecie Mad Maxa

Po III Wojnie Światowej nie będzie żadnego postapokaliptycznego świata w rodzaju Mad Maxa, nie będzie po prostu niczego. Cała Ziemia zostanie skażona na amen, co najwyżej jakieś bakterie przeżyją. Ale cóż, widać nie powstrzymuje to pisarzy ani twórców filmów.
Trojan - 2018-01-13, 19:03
:
Głupoty godosz.
Stary Ork - 2018-01-13, 21:07
:
Vector4 napisał/a:
co najwyżej jakieś bakterie przeżyją


Karaluchy, PSL i Keith Richards. On jest kurde nie do zdarcia.
Fidel-F2 - 2018-01-13, 21:16
:
I potem Keith odbuduje cywilizację. Może być nieźle.
Stary Ork - 2018-01-13, 21:18
:
Z Kosiniakiem-Kamyszem? Srogo //ooo
Trojan - 2018-01-13, 23:16
:
Tanzbuda w stodole.
Vector4 - 2018-01-14, 14:13
:
Stary Ork napisał/a:
Karaluchy, PSL i Keith Richards

Fidel-F2 napisał/a:
I potem Keith odbuduje cywilizację

Do tej roboty każdy nada się lepiej niż PSL. Jeżeli to oni mieliby odbudowywać świat, to ja emigruję na Marsa.
Stary Ork - 2018-01-14, 14:20
:
Oj tam każdy. Wyobraź sobie świat odbudowany przez Błaszczaka i Pawłowicz.
toto - 2018-01-14, 14:22
:
Cytat:
Do tej roboty każdy nada się lepiej niż PSL

Proszę, powiedz, że to jest jakiś wyższy poziom trollingu. //panda
Vector4 - 2018-01-14, 14:28
:
No dobra, poszedłem myślowo na skróty. Mógłbym wymienić masę polityków i rzekomych "autorytetów", którzy zrujnowaliby ruinę postapokaliptycznego świata i uporządkować ich od najgorszego do najbardziej najgorszego, ale nie chcę tu politykować, od tego są inne fora.
toto - 2018-01-14, 14:32
:
Nie o to chodziło. :roll:
Trojan - 2018-01-14, 18:37
:
Vector, łatwo lykasz XX wieczną retorykę
Beata - 2018-01-14, 19:43
:
Stary Ork napisał/a:
Oj tam każdy. Wyobraź sobie świat odbudowany przez Błaszczaka i Pawłowicz.

No sorry, resetowałam, gdy ich potomkowie zaczęli go zaludniać. :P
Dabliu - 2018-01-15, 13:47
:
Vector4 napisał/a:
Retiarius napisał/a:
Jakie znacie naprawdę dobre książki osadzone w brutalnym świecie po III wojnie światowej, świecie Mad Maxa

Po III Wojnie Światowej nie będzie żadnego postapokaliptycznego świata w rodzaju Mad Maxa, nie będzie po prostu niczego. Cała Ziemia zostanie skażona na amen, co najwyżej jakieś bakterie przeżyją.


Ale skąd wiesz? :)

Vector4 napisał/a:
Ale cóż, widać nie powstrzymuje to pisarzy ani twórców filmów.


IMO to dobrze. Mad Max to bardzo dobre kino. Fallout to bardzo dobra gra.
Jachu - 2023-09-03, 19:26
:
Odświeżam temat, bo w końcu jesteśmy w okresie postpandemicznym ;) Czy możecie polecić jakieś utwory o końcu świata i życiu ludzi po upadku cywilizacji? Może coś ostatnio się ukazało? Czy "Ziemia trwa" Stewarta z Rebisu (Wehikuł czasu) to rzecz warta lektury?
Bibi King - 2023-09-03, 20:00
:
O końcu świata tak, o życiu później nie. Dwie oczywistości:

- "Ostatni brzeg" Shute'a, ale to klasyk, więc możesz znać
- "7Ew" Stephensona - bardziej absurdalne, w dużo lżejszym tonie i (jak to u Stephensona bywa) skupione głównie na tym, co akurat autora chwilowo fascynowało, kiedy pisał

Do "Ziemia trwa" zabieram się jak pies do jeża i stale jest coś ciekawszego w kolejce.
Trojan - 2023-09-03, 20:04
:
Mięso Hranicka
goldsun - 2023-09-03, 20:33
:
Jachu napisał/a:
Odświeżam temat, bo w końcu jesteśmy w okresie postpandemicznym ;) Czy możecie polecić jakieś utwory o końcu świata i życiu ludzi po upadku cywilizacji? Może coś ostatnio się ukazało? Czy "Ziemia trwa" Stewarta z Rebisu (Wehikuł czasu) to rzecz warta lektury?

Jeśli lubisz "Bastion" Kinga, to poleciłbym przeczytać "Ziemia trwa". Sam King przyznawał, że to był dla niego pierwowzór i pomysł.
Sama książka IMHO taka sobie. Ma momenty, ale widać, że była pisana dawno i np. nie rozwija wielu tematów, a niektórych w ogóle nie rusza.

Jakbym miał coś polecić, to chyba tylko klasyka.
Wspomniany "Ostatni brzeg" i "Gdzie dawniej śpiewał ptak".
Czytałem trochę z Metra, Stalkerów i Stalkeropodobnych, ale niczego bym nie polecił jakoś specjalnie, bo to wszystko było przeczytać i za chwilę i tak zapomnieć.
Trojan - 2023-09-03, 20:52
:
Listonosz Brina
książka znacznie lepsza od filmu. Znaczy się- film był kompletnie niedany
Jachu - 2023-09-03, 21:49
:
Bibi King napisał/a:
- "Ostatni brzeg" Shute'a, ale to klasyk, więc możesz znać
- "7Ew" Stephensona
Znam obie.

goldsun napisał/a:
Jeśli lubisz "Bastion" Kinga, to poleciłbym przeczytać "Ziemia trwa". Sam King przyznawał, że to był dla niego pierwowzór i pomysł.
Sama książka IMHO taka sobie. Ma momenty, ale widać, że była pisana dawno i np. nie rozwija wielu tematów, a niektórych w ogóle nie rusza.
"Bastion" lubię, jedna z lepszych rzeczy Kinga. Sprawdzę Stewarta, choć twój opis nie zachęca...

goldsun napisał/a:
"Gdzie dawniej śpiewał ptak".
Czytałem, jedna z najsłabszych książek które czytałem w ciągu ostatnich 10 lat. Tragedia.

goldsun napisał/a:
Czytałem trochę z Metra, Stalkerów i Stalkeropodobnych, ale niczego bym nie polecił jakoś specjalnie, bo to wszystko było przeczytać i za chwilę i tak zapomnieć.
Zgadzamy się w tej kwestii :badgrin:

Trojan, nie wiem co tam piszesz, bo jesteś u mnie w ignorach... ale z łaski swojej - nie odpowiadaj na moje posty.
m_m - 2023-09-04, 12:41
:
Jachu, zakładam że znasz Drogę Cormaca McCarthy ?
Trojan - 2023-09-04, 17:36
:
Jachu napisał/a:

Trojan, nie wiem co tam piszesz, bo jesteś u mnie w ignorach... ale z łaski swojej - nie odpowiadaj na moje posty.


w domu se możesz ustawiać kto do ciebie może a kto nie.
jesteś tak bezbarwną masą że najdalej za 2-3 tyg. zapomnę że wrzuciłeś mnie w ignory.
tak, że wiesz...
Elektra - 2023-09-04, 18:54
:
Jachu napisał/a:
Czy "Ziemia trwa" Stewarta z Rebisu (Wehikuł czasu) to rzecz warta lektury?

Ja polecam. Właśnie kilka dni temu skończyłam. Trochę widać, że książka została napisana w pod koniec lat 40, ale to nie przeszkadza. Fabuła ciągnie się dość niespiesznie, interesujące opisy, które gatunki przetrwają, które wyginą. Chyba jestem na takim etapie życia, że mnie ta powieść dość poruszyła.

Z bardziej współczesnych jest jeszcze "Stacja 11" Emily St. John Mandel, nieźle napisana, bardziej optymistyczna niż powyższa, łącząca kilka wątków (m.in. w czasie piorunującej epidemii grypy i kilkanaście lat później). Nawet serial powstał na jej podstawie, ale nie miałam okazji obejrzeć.
bio - 2023-09-12, 22:42
:
Ziemia trwa jest dość już drętwa po latach, no ale to klasyka i do tego w anglojęzycznych wielu uważa ją za jedną z najlepszych powieści SF. Dlaczego, to już nie wiem. Pewnie sentymenty. Przeczytaj Śmierć trawy Christophera, zaraz wydadzą Alas Babylon Pata Franka. No i warto się zapoznać z polską legendą, czyli Sotniami Łysego Iwanki Danaka. Kiedyś była to rzecz nie do dostania, bo wydana w kilkuset egzemplarzach. Ale Sedeńko ją zreaktywował. Jeszcze Stacja jedenaście Emily St. John Mandel. No i nieśmiertelny Dzień Tryfidów jako wisienka na torcie.
Trojan - 2023-09-12, 23:19
:
Śmierć trawy - chyba najbardziej prawdopodobna z dzisiejszego pkt czytania, zresztą... xx lat temu również, jednak dzisiaj jest to już po prostu namacalne.
Obawiam się że nie była wznawina i podobnie ciężka do dostania - choć Sotnie to był prawdziwy biały kruk.
Trojan - 2024-04-07, 19:24
:
https://en.rattibha.com/thread/1535582101621420032

dlatego ruskich trzeba zaebać póki czas.