Zaginiona Biblioteka

Historia - Ugodowcy, "biali", "czerwoni", powstania

BG - 2008-05-23, 22:07
: Temat postu: Ugodowcy, "biali", "czerwoni", powstania
Wiadomo, że w XIX wieku, zarówno w kraju, jak i zagranicą, działacze polityczni dzielili się na zwolenników pełnej i uległej ugody z caratem (jak np. margrabia Aleksander Wielopolski), na zwolenników umiarkowanej ugody ("biali") i na zdecydowanych zwolenników powstania i głębokich przemian społecznych; na emigracji odpowiedników "białych" skupiał oczywiscie Hotel Lambert, a odpowiedników "czerwonych" - Towarzystwo D***kratyczne Polskie.
Które stronnictwo według Was miało naj;epszy progrram, sposób działania i najbardziej realne i słuszne koncepcje? Jak oceniacie Wielopolskiego, Krępowieckiego, Mierosławskiego, Adama Jerzego Czartoryskiego? Kogo uważacie za najbardziej pozytywną postać wśród nich?

Jeśli chodzi o mnie, to uważam, że program najbardziej odpowiadajacy ówczesnym realiom miał Hotel Lambert. Moim zdaniem Adam Jerzy Czartoryski najlepiej ocenił sytuację i reprezentował najbardziej optymalny kierunek - car, nawet najbardziej przychylnie nastawiony do Polaków, nie mógł z własnej woli dać Polakom więcej niezależności niż ta przewidziana w Konstytucji Królestwa Polskiego z 1815. Powstanie listopadowe, a potem powstanie styczniowe, wybuchły moim zdaniem niepotrzebnie, a już na pewno w nieodpowiednich momentach. W sytuacji, kiedy nikt w Europie nie walczył przeciw państwom zaborczym, te powstania nie miały szans powodzenia. A powstanie styczniowe było najbardziej bezsensowne - wybuchło w czasie, kiedy Polska zaczęła odzyskiwać swobody po "nocy paskiewiczowskiej".
Wielopolski był dla mnie raczej pozytywną niż negatywna postacią, choć na pewno za bardzo ugodowym. Ale na pewno nie był zdrajcą.
Uriel - 2008-06-26, 15:02
:
Powstanie styczniowe od listopadowego różni jedna zasadnicza rzecz - styczniowe nie miało żadnej realnej (nierealnej tym bardziej) szansy powodzenia. Stworzenie grup partyzanckich, nękanie armii carskiej i wojna szarpana w naszych warunkach nie miały sensu. Prędzej czy później powstanie upadłoby, nakryte czapkami przez Rosjan.

Jeśli chodzi o orientację polityczną, stawiam na Wielopolskiego. Konstytucja z roku 1815 była rozwiązaniem optymalnym - cieszyliśmy się największymi swobodami z wszystkich mniejszości narodowych Rosji. Popatrzcie na Finlandię - znajdowała się w podobnej do nas sytuacji, a uniknęła zarówno rusyfikacji, jak i masakr (pardon; powstań) narodowych.