Zaginiona Biblioteka

Newport Beach - Sala chemiczna

KapitanOwsianka - 2008-01-31, 22:08
: Temat postu: Sala chemiczna
- Psssst... Co robisz dziś wieczorem? Może wybralibyśmy się na randkę?
- Mam tutaj kwas solny i zaraz wyleję go na ciebie...


A tutaj masz królestwo profesora McCoya... Nie znasz gościa, chociaż to równiacha. Pomaga ludziom jak tylko może. Słyszałeś to nazwisko? Nie możliwe... No chyba, że jego drużyna rozwaliła twoje liceum w coś tam, w cokolwiek gracie. Tia... Trenerem też jest. Ej, formuje u nas drużynę w kosza. Wreszcie jakaś męska gra.
Nevi - 2008-01-31, 22:18
:
Marc z osłupiałą miną wszedł do klasy i zajął pierwsze lepsze miejsce. Nadal był w szoku i powtarzał bezgłośnie.
Pieprzone średniowiecze, pieprzone wampiry w szkole, pieprzeni rycerze w szkole... - na jego twarzy malowało się coś pomiędzy niedowierzaniem a szokiem, jednak chwilę potem zastąpiła go złośliwa uciecha.
KapitanOwsianka - 2008-01-31, 22:22
:
Profesora jeszcze nie było. Dziwne, zważywszy na to, że lekcje już sie zaczęły. Nawet powoli wzmagał się gwar i wzajemne podjudzanie się do wyjścia. Nagle jednak drzwi się otworzyły i do środka wparował nie kto inny, a pan McCoy, wielki, nowy trener Harbor High.
Nadeszła nocy czarnoksięska pora,
Gdy otwierają się groby, a piekło
Tchnie jadowitym oparem ku ziemi!

Na rękach niósł karton, zapewne z odczynnikami. Wybaczcie, młodzieży, moje spóźnienie, ale zatrzymały mnie pewne sprawy. Na początek sprawy organizacyjne... powiedział zakładając biały fartuch Dobierzecie się w pary do eksperymentów, tylko tak, żeby choć jedna osoba wiedziała co i jak. Myślę, że musimy zrobić to czego każdy z was pragnie... Kto za zrobieniem cuchnącej bomby?
Nevi - 2008-01-31, 22:26
:
Marc nadal był lekko nieprzytomny, jednak gdy McCoy wszedł do klasy, już nieco się ocknął. Chłopak od zawsze był dobry z chemii, interesowało go, co i jak na niego może działać, nawet sam eksperymentował z różnymi substancjami, głównie psychoaktywnymi oczywiście.
Gdy usłyszał o cuchnących bombach, od razu przeszło mu przez głowę pewna dzika, sadystycznie radosna myśl.
Natychmiast podniósł rękę.
KapitanOwsianka - 2008-01-31, 22:29
:
Ale cóż z tego, że podniósł rękę, skoro zakrzyczała go cała klasa.
Pomysł profesora wzbudził ogólną wesołość i radość. W końcu nie można się przemęczać zaraz pierwszego dnia zajęć...
Ze zdwojonym zapałem zabrano się do przygotowywania składników.

Przeniesienie akcji...
ArFF - 2009-02-22, 20:20
:
Stanęła przed drzwiami, które wskazała jej Ricky. Już chciała je otworzyć, kiedy troszkę zwątpiła i obróciła głowę, by spojrzeć na dziewczynę.
-Wchodzimy? Zapytała troszkę niepewna tego, czy ma wejść ot tak, czy może raczej zapukać... z resztą, w ogóle nie była pewna czy powinna tam wchodzić.
Caylith - 2009-02-22, 20:29
:
- Get in, babe... - otworzyła drzwi i wparowała do środka ciągnąc Ray ze sobą. Starała się jednak nie wyglądać zbyt nonszalancko na wypadek gdyby McCoy miał być w środku. W końcu było już po dzwonku, a on zapamiętać mógł ją z zeszłego roku i z jednej... akcji... ale może nie zapamiętał...
KapitanOwsianka - 2009-02-22, 23:53
:
Przeniesienie akcji.