Zaginiona Biblioteka

Czytelnia - Okładki i ich blurby

Tyraela - 2008-01-20, 23:27
: Temat postu: Okładki i ich blurby
Cytat:
W żargonie wydawniczym blurbem nazywa się krótką notkę zamieszczaną na czwartej stronie okładki. Celem blurbu jest skrótowe poinformowanie potencjalnego czytelnika o zawartości książki i zachęcenie go do zakupu. Blurb to drugi etap nęcenia - okładka miała skłonić czytelnika do wzięcia książki do ręki, blurb informuje go zaś co właściwie trzyma. Blurb ma przekazać to, czego nie widać na pierwszy rzut oka.

^ To tak słowem wstępu.

Rzecz oczywiście, czy zwracacie w ogóle uwagę, na coś takiego, jak okładka. To logiczne, że człowiek jest wzrokowcem, ale może np. im brzydsza okładka, tym większą macie ochotę ją kupić ;P
Drugą sprawą są blurby. Czytacie je w ogóle? Wierzycie im? Działają jakoś na was? XDDD No i czy zwracacie uwagę może na patronaty, albo na tytuły serwisów/czasopism, które polecają dany tytuł?
MadMill - 2008-01-20, 23:33
:
Nie czytam blurbów książek, które już zakupiłem, które zostały mi polecone, albo kupiłem je ze względu na recenzję. Przy takich pozycjach blurby czytam po lekturze najczęściej. W innych przypadkach, jak wchodzę do księgarni i nie wiem co kupić, to oczywiście korzystam z pomocy blurbów przy zakupie.
Tyraela napisał/a:
No i czy zwracacie uwagę może na patronaty, albo na tytuły serwisów/czasopism, które polecają dany tytuł?

Nie, jeśli chodzi o sam wybór książki. Taki patronat to raczej reklama serwisu niż polecenie danej pozycji. Serwis odwzajemnia się także reklamą u siebie wydawcy, na małą skalę ale jednak. Tylko tyle. ;)
Tigana - 2008-01-20, 23:39
:
Ano czytam i cierpię z tego powodu. Szczególnie z powodu Martina i blurba z "Uczty wron" zerknąłem w niego zanim dokończyłem "Nawałnice mieczy"
i do dziś pluje sobie w brodę. Inne beznadziejne blurby to:
"Lwy Al-Rassanu", "Tigana" G.G. Kay (bo bez sensu) i "Merkury" (za streszczenie treści 2/3 książki) Ben Bova.
Blurb można podzielić na:
- sama reklama - zero o zawartości książki, same "ochy" i "achy" - sporo książek z "Fabryki"
- krótki zarys treści książki - najczęściej spotykany
- stek bzdur nie mający nic wspólnego z treścią książki
- streszczenie całej książki + ujawnienie wszystkich zwrotów akcji - cykl "Amber" w wykonaniu "Zysk-u"
- eksperymenty - cykl o Jakubie Wędrowyczu (bardzo specyficzne ogłoszenia prasowe)
- fragment książki
- achy i ochy znanych pisarzy, ewentualnie gazet lub czasopism
- składak różnych powyższych form

Bzdury jestem w stanie przeżyć, szczególnie jeśli już wcześniej wiem, że książka warta jest przeczytania, ale spoilerów nienawidzę, one zabijają przyjemność czytania.
Wkurza mnie także napuszony styl - "ostateczna walka dobra ze złem, walk z przeznaczeniem, nadchodzi zagłada - koszmar :evil:
A hasła "rewelacja", "drugi Tolkien", "trzeci Sapkowski" powodują, że zbiera mi się na mdłości.
Lady_Aribeth - 2008-01-20, 23:41
:
Tytułem wstępu chciałabym powiedzieć, że - pourywałabym ręce i nogi oraz połamała wszystkie żebra ludziom, którzy napisali i zaakceptowali blurba na okładce "Limes Inferior" SuperNowej... Wpadłam na tego blurba już tak dawno temu, a nadal samo wspomnienie wzbudza we mnie agresję...

Em, teges... tak, czytam blurby. Zwykle w księgarniach sięgam po książki, o których już coś słyszałam, ale i tak spoglądam na napis na okładce, ot tak z ciekawości o.o
Co do okładek, to lubię, kiedy są na nich umieszczone fragmenty fabuły książki (tak, mówię tutaj o okładkach Pratchetta). Wtedy po przeczytaniu książki, dokładnie oglądam okładkę i strasznie fajnie jest odnajdywać na niej właśnie takie rzeczy.
Metzli - 2008-01-20, 23:47
:
Nie przypominam sobie, kiedy ostatnio kierowałam się blurbem przy zakupie książki o.o Bo zazwyczaj jeśli coś kupuję, są to książki polecane przez kogoś, czasami (ale to już rzadkość) przeczytana recenzja na jakimś portalu, zwykle na katedrze. Tak więc, przed zakupem wiem już mniej więcej trochę o książce, nie ma potrzeby czytać blurba, bo i tak ją kupię ;) Chociaż np. teraz jest taka sytuacja, że książki, które wydaje MAG w ramach "Uczty wyobraźni" będę teraz kupować w ciemno. Szczególnie po "Wiekach światła", które bardzo przypadły mi do gustu :)

Tig napisał/a:
A hasła "rewelacja", "drugi Tolkien", "trzeci Sapkowski" powodują, że zbiera mi się na mdłości.


Dokładnie, zazwyczaj jaką książkę by się nie wzięło z pozoru wygląda, że to małe arcydzieło :P A jeszcze jak zdradzają całą fabułę, tak jak wspomniany LI przez Arisława... Zbrodnia! o.o
Zła - 2008-01-20, 23:52
:
Czytam jak leci i jakoś mi nie przeszkadza, że mogą zdradzić jakąś część, większą lub mniejszą fabuły... ale cóż... czytam spoilery :)) i czasami kilka ostatnich kartek książki, gdy jestem mniej więcej w połowie czytania :P
Mnie to ani ziębi, ani grzeje, są to są nie ma ich to nie ma.
Zresztą nikt nie każe ich Wam czytać :P
Ł - 2008-01-21, 00:24
:
tig napisał/a:
"trzeci Sapkowski" powodują, że zbiera mi się na mdłości.

A czy to nie był "czeski Sapkowski" w blurbie Sierżanta Zambocha? :P Takie porównania mają swój urok... możnaby wydać Władce Pierscieni i z tyłu napisac " Tolkien - angielski Sapkowski!" albo wogóle przenieść to na recenzje np browarów "Dębowe Mocne to Andrzej Sapkowski wśród piw!". :P

Lubię czytać blurby masowo jak jestem w księgarni. Jeśli jakiś mnie zainteresuje to otwieram książke. Jak mnie zainteresuje to... odkłądam ją i szukam ebooka. :P

A Lód ma beznadziejnego blurba. Jest w nim conajmiej jeden błąd rzeczowy i jedno przegięcie względem treiści książki.
Jander - 2008-01-21, 01:09
:
Może to kretyńskie, ale (zależnie od wydawnictwa - bo niektóre z nich prowadzą nieokrzesane peany na drugiej stronie okładki i trzeba na to uważać) ufam blurbom. W taki sposób poznałem m.in. Bakkera i Jacka Sobotę. Korzystam z intuicji, a ona z reguły mnie nie myli :)
A spojlery mnie nie zniechęcają, jestem wręcz ich maniakiem.
Interesują mnie tylko patronaty Katedry ;)
pozdrawiam
Dhuaine - 2008-01-21, 03:20
:
Nie kupuję książek w ciemno, więc blurby mnie nie ruszają ;) Czytam je zawsze przed rozpoczęciem lektury - taki dziwny nawyk. Przeważnie blurb wyparowuje mi z głowy w przeciągu pięciu sekund, więc niegroźne mi spoilery.
Okładki mogą przyciągnąć moją uwagę. Jeśli po przeczytaniu blurba nadal jestem zainteresowana, wracam do domu i sprawdzam recki :freak:
Nigdy nie zdarzylo mi się odrzucić książki ze względu na kiepską okładkę. Co najwyżej wybieram inną, jeśli jest dostępnych kilka edycji.
Sunshine - 2008-01-21, 20:29
:
Przyznaje, blurby czytuję, ale robie to bardzo rzadko... bo czasem, tak jak pisal Tigana, napiszą kompletny bzdet i moglabym się zniechęcić do książki, która być może nie zasluguje na takie pogrążanie. Najczęściej robię tak, że otwieram książkę na pierwszej stronie i czytam kilka pierwszych akapitów. Jeśli styl pisarza (bo na pierwszych stronach ciężko jeszcze mówić o jakiejkolwiek fabule) sprawi, że mnie "wessie" i zapomnę o świecie, to ksiązka ma plus.

Tigana napisał/a:
A hasła "rewelacja" "drugi Tolkien", "trzeci Sapkowski" powodują, że zbiera mi się na mdłości.

Mam dokladnie tak samo. Jak tak kiedyś w księgarni oglądalam okladki książek, żeby coś sobie kupić na nudny wyjazd, to stwierdzilam, że fantastyka jest w pelnym rozkwicie i aż dziw, że nie czytają jej masy - wszędzie pelno Tolkienów... Być może stracilam przez to kilka wartościowych pozycji... Ale teksty typu "następca Tolkiena!" "wspólczesny Tolkien" "gdyby Tolkien zyl dziś, to tak by wlasnie pisal" to najlatwiejszy sposób nie tylko żeby mi obrzydzić autora, ale i nawet w skrajnych przypadkach zepsuć humor na ressztę dnia, bo zakupy książkowe mi się nie udaly.

Blurbom mówię "nie".
Wilko - 2008-01-21, 21:34
:
Zauważyła, że często wybieram jakaś książkę po okładce. Tak, to jest najgorszy sposób, jaki może być, ale cóż, po prostu czasem coś przyciągnie mój wzrok. Nie oznacza to jednak, że od razu kupię książkę, bo okładka mnie oczarowała, potem rzeczywiście sięgam do blurpa. Niekiedy są tam rzeczywiście głupoty, najbardziej lubię, jak mniej więcej opowiadają o czym jest książka, ale jednocześnie nie zdradzają najważniejszych wątków. Jeśli to mnie jeszcze nie satysfakcjonuje to zaglądam do środka książki albo na początek i zaczynam czytać.
Najgorsze jest to, że czasem nawet, jak mi się spodoba książka to pamiętam jedynie okładkę, a nie autora, czy tytuł. Potem denerwuję się na siebie za lekkomyślność.
Najczęściej jednak kupuję książki, które mi ktoś polecił, bo wtedy jestem pewna, że to coś sensownego. Czasami tez szukam wielu recenzji i wtedy zastanawiam się, czy to jest rzeczywiście coś, co chcę mieć w domu.
ghosia - 2008-01-21, 22:24
:
Czytam opisy okładkowe wszystkich książek... w wersji elektronicznej :) . Esensja na stronie z zapowiedziami ma zazwyczaj to samo, co na okładce książki napisano, a co jakiś czas czytam wszystkie zapowiedzi, żeby wiedzieć, którą książką warto się zainteresować.

Ale na zakup prawie nigdy nie decyduję się tylko po przeczytaniu okładkowego opisu,
Nie wierzę reklamom (drugi Tolkien i trzeci Sapkowski ;) ), to raz, a dwa - nie raz już miałam w ręku fajną książkę, której nigdy bym do ręki nie wzięła, jeśli miałaby być o tym, o czym jest napisane w opisie na okładce. Czasem mi się wydaje, że piszący te krótkie podsumowania nawet nie wiedzą, do jakiej książki je piszą...
Toudisław - 2008-01-26, 11:24
:
Okładki? Nie są bez znaczenia. Lubię, jak są ładne. Bo wtedy dobrze prezentują sie na półce. I ogólnie przykuwają wzrok. Drażnią mnie tandetne okładki. Co powoduje, że czasem krzywo patrze i na Malazańską. Lubię, jak w okładce jest coś niesztampowego, a nie tylko elfy, smoki itp. Nie przepadam, jak okładka za bardzo zdradza treść książki, a bywa że jest spoilerem.
Przykładem okładki, która nakłoniła mnie do zakupu, jest okładka z Kłamcy Jakuba Ćwieka. Zwróciła moją uwagę. Treść nie była zła, więc nie byłem zwiedziony.
Okładki z Solarisa wołają o pomstę do nieba. No teraz się poprawiły co nieco. Ale wcześniejsze to masakra.
Tanit - 2008-01-26, 12:59
:
Z pewnością co pierwsze rzuca się na oczy to okładka, a zaraz potem tytuł. Okładka jest w zasadzie istotna choć to nie ona decyduje o jakości książki ;) To po interesująca okładkę i ciekawy tytuł sięgają moje łapki.
Potem następuje 'tył'. Czytam blurby, chce wiedzieć przynajmniej powierzchownie o czym ta książka jest. Czasami są tylko opinie autorów - takich okładek nie lubię, chyba, że w środku znajduje się krótka notka o książce. Nie biorę na chybił trafił (chyba, że jest to antykwariat :P ) i wolę przeczytać jakieś recenzje i opinie forumowiczów o danej lekturze. Potem następuje wielki powrót ^^' znowu przegląd okładki, blurbu, pierwszej lub kilku pierwszych stron i - kupno :DD

Najbardziej odpowiadającą formą opisiku jest krótka notka o książce, ze dwie opinie innych autorów. A i mile widziana jest notka biograficzna na zakładce albo którejś z pierwszych stron książki ;)
Co mnie zniechęca? Jak już wcześniej mówiono nadmierne zachwycanie się książką, wszelkie 'achy' i porównania do Tolkiena (to najczęściej się spotyka) - to sprawia, że książka traci na wiarygodności i niezbędne są tu recenzje... byle nie spoilery!

Au revoir!
Tigana - 2008-01-26, 18:31
:
Toudisław napisał/a:
Okładki z Solarisa wołają o pomstę do nieba. No teraz się poprawiły co nieco. Ale wcześniejsze to masakra.

No niestety coś w tym jest. Jak się np porówna okładki pierwszych tomów serii B. Bovy "Droga przez Układ Słoneczny" z tymi najnowszymi widać zasadniczą różnice. Przykład:

"Mars" - te roboty porażają >.<



"Skalne szczury"


Tigana - 2008-02-23, 13:10
:
Jedna z najgorszych okładek, z tych które ostatnio widziałem.


Maeg - 2008-09-27, 18:01
:
Jedna z okładem Fabryki który wybyija się na tle pozostałych. Przyznam się że cieszy, nie jest to arcydzieło ale zrobiona z humorem.


Praw i powinności Kariny Pjankowej
Tixon - 2009-07-16, 21:55
:
Tyraela napisał/a:
Drugą sprawą są blurby. Czytacie je w ogóle? Wierzycie im? Działają jakoś na was?

Czytam je aby dowiedzieć się o czym jest książka. Ale w nie nie wierzę. Co mnie obchodzi rekomendacja gościa imieniem Dukaj czy Grzędowicz? Dla nich to powieść roku? Niech będzie. Dla mnie to nic więcej niż badziew. Pokładam wiarę w pełne recenzje, niz takie bzdurki pisane z tyłu książki.
Tigana napisał/a:
sama reklama - zero o zawartości książki, same "ochy" i "achy" - sporo książek z "Fabryki"

+ aby być uczciwym, Eragon z MAGa, gdzie nawet Poradnik Domowy i Bravo się wypowiedziały :) Ale to punkt podpadający pod czasopisma i znane osobistości.
Tigana napisał/a:
streszczenie całej książki + ujawnienie wszystkich zwrotów akcji - cykl "Amber" w wykonaniu "Zysk-u"

Taa, zabić to mało. Do tego Czarna Kompania Rebisu.
Tigana napisał/a:
stek bzdur nie mający nic wspólnego z treścią książki

To kojarzę, ale nie pamiętam przy jakich książkach spotkałem.
Tigana napisał/a:
eksperymenty - cykl o Jakubie Wędrowyczu (bardzo specyficzne ogłoszenia prasowe)

O dziwo, to było nawet zabawne.
Tigana napisał/a:
A hasła "rewelacja", "drugi Tolkien", "trzeci Sapkowski" powodują, że zbiera mi się na mdłości.

Daa, do tego jeszcze irytuje mnie "Polski Gaiman", pff!
toto - 2009-07-17, 07:33
:
Tixon napisał/a:
Czytam je aby dowiedzieć się o czym jest książka. Ale w nie nie wierzę.
Zauważasz, że to bez sensu?
Tixon napisał/a:
Co mnie obchodzi rekomendacja gościa imieniem Dukaj czy Grzędowicz?
Jeśli wolisz rekomendacje dawane przez pana Zdzicha, twój wybór. Osobiście uważam, że takie nazwisko jak Dukaj, jest wyznacznikiem pewnej jakości. Chociaż wydawcy lubią dość wybiórczo cytować wypowiedzi autorytetów i prawie zawsze wychodzą im same ochy i achy. A minusy i wątpliwości dziwnym trafem znikają. Ale takie ich prawo.
Toudisław - 2009-07-17, 07:47
:
Tixon napisał/a:
Co mnie obchodzi rekomendacja gościa imieniem Dukaj czy Grzędowicz? Dla nich to powieść roku? Niech będzie. Dla mnie to nic więcej niż badziew. Pokładam wiarę w pełne recenzje, niz takie bzdurki pisane z tyłu książki.

Ale to często fragmenty recenzii. I dziw mnie że wolisz opinie jakiegoś Glimi 21 z portalu Super Fanstasy Eragon niż najlepszego polskiego pisarza SF O_o i do tego krytyka .... O_0

Glimi 21 jest dla cibie bardziej wiarygodny ?

Blurp gdzie sam wydawca pisze że ksiązka jest cudna to faktycznie nie ejst dobrym odniesieniem. Ale Gdy rekomendują to znani pisarze sprawa wygląda inaczej. Te akurat nazwiska które wymieniałeś są dla mnie wiarygodne wiem że nie pochwalili by ksiązki która w ich opinii na to nie zasługuje.
Elektra - 2009-07-17, 08:06
:
Ja staram się blurbów nie czytać. Przede wszystkim przez spoilery, już się parę razy nacięłam. A ostatnio zauważyłam tendencję do coraz większego zdradzania fabuły. Nawet w MAG-u. >.< Dlatego obecnie tylko zerkam na ostatnią stronę, żeby zorientować się, czy są pochwały, reklamy, czy streszczenie. A czytam po skończeniu książki. A wiedzę o fabule i innych takich czerpię z recenzji i opinii na forach.
Toudisław - 2009-07-17, 08:13
:
Elektra napisał/a:
coraz większego zdradzania fabuły. Nawet w MAG-u. >.<

A gdzie ? Sam lubię jak Fabułą jest lekko zarysowana bo wiem o czym jest i czy mogą podejść mi te klimaty. Ale nie chce od razu wiedzieć kto i kogo zabił ;)

a co do okładek to mnie podobają się te Rafała Kosika. Są mocno klimatyczne i dobrze zrobione. FS za to IMO idzie w nie dobrym kierunku. Okładki są niesamowicie pstrokate a do tego zupełnie inne style powodują Chaos. Kiedyś zdawały mi się lepsze
Wezyr - 2009-07-17, 20:34
:
Toudisław napisał/a:
A gdzie ?


Żeby daleko nie szukać: Upadek Hyperiona i Endymion (tu w mniejszym stopniu).
toto - 2009-07-17, 21:12
:
Wezyr napisał/a:
Żeby daleko nie szukać: Upadek Hyperiona i Endymion (tu w mniejszym stopniu).
No nie. Toż to nie takie straszne. Przecież to, co jest na blurbie Upadku Hyperiona można niemal uznać za streszczenie Hyperiona. Fakt, od razu zarysowuje sytuację jaką mamy w książce, ale niemal to samo wiadomo po przeczytaniu Hyperiona . Nie widzę powodów do narzekania.
Toudisław napisał/a:
a co do okładek to mnie podobają się te Rafała Kosika.
No, powiedzmy. Całkiem przyjemnie zrobione. Ale mnie nie porywają.
Toudisław napisał/a:
FS za to IMO idzie w nie dobrym kierunku. Okładki są niesamowicie pstrokate a do tego zupełnie inne style powodują Chaos.
Przecież każda książka może mieć inny charakter, wtedy wskazane jest, żeby okładek nie robił zawsze Maroński*, który ma dość charakterystyczny styl. Jednolitość w stylistyce okładek powinna być zachowana w obrębie serii/cyklu, w innym przypadku nie ma konieczności. A często jest nie wskazana.


*nazwisko pojawia się, bo trochę osób narzeka: Znowu Maroński gdy widzi kolejne książki z jego ilustracjami na okładkach
Shadowmage - 2009-07-18, 08:50
:
Owszem, Maroński trochę zdominował rynek. Choć niektóre jego okładki z Runy pokazują, że potrafi zrobić coś również "nie w swoim stylu".
Tixon - 2009-07-19, 12:12
:
toto napisał/a:
Tixon napisał/a:
Czytam je aby dowiedzieć się o czym jest książka. Ale w nie nie wierzę.
Zauważasz, że to bez sensu?

Przeczytawszy, mogę się dowiedzieć o czym jest książka, jednak nie wierzę w zapewnienia jaka ona jest. Przy czym wiem o czym - mniej więcej - książka jest.
Tak samo z deklaracjami polityków - słuchać słuchamy, ale nie wierzymy w to :>
toto napisał/a:
Jeśli wolisz rekomendacje dawane przez pana Zdzicha, twój wybór

Jeśli znam gust pana Zdzicha, wiem, że pokrywa się z moim, a i już wcześniej polecił mi dobrą pozycję, to nie z tym żadnych problemów.
toto napisał/a:
Osobiście uważam, że takie nazwisko jak Dukaj, jest wyznacznikiem pewnej jakości.

Osobiście nie mam takiego zaufania do Dukaja.
Toudisław napisał/a:
Ale to często fragmenty recenzii.

Właśnie, fragmenty. Zwłaszcza te, które składają laury. Jakoś nie spotkałem się z fragmentem który ostrzegał jakie są wady książki.
Toudisław napisał/a:
I dziw mnie że wolisz opinie jakiegoś Glimi 21 z portalu Super Fanstasy Eragon niż najlepszego polskiego pisarza SF O_o i do tego krytyka .... O_0

Jeśli mój gust jest podobny do Glimiego, to czemu mam go nie posłuchać?
Toudisław napisał/a:
Blurp gdzie sam wydawca pisze że ksiązka jest cudna to faktycznie nie ejst dobrym odniesieniem. Ale Gdy rekomendują to znani pisarze sprawa wygląda inaczej. Te akurat nazwiska które wymieniałeś są dla mnie wiarygodne wiem że nie pochwalili by ksiązki która w ich opinii na to nie zasługuje.

Oto szkopuł - w ich opinii. Książki mogą pisać i dobre, ale to nie przekłada się na podobne gusta. Czyli książki które im się spodobały, wcale nie muszą się mi spodobać.
You Know My Name - 2009-07-19, 22:59
:
toto napisał/a:
Wezyr napisał/a:
Żeby daleko nie szukać: Upadek Hyperiona i Endymion (tu w mniejszym stopniu).
No nie. Toż to nie takie straszne. Przecież to, co jest na blurbie Upadku Hyperiona można niemal uznać za streszczenie Hyperiona. Fakt, od razu zarysowuje sytuację jaką mamy w książce, ale niemal to samo wiadomo po przeczytaniu Hyperiona . Nie widzę powodów do narzekania.
Szczególnie wyjaśnienie pochodzenia samego Chyżwara jest wyjaśnione już w wcześniej prawda?? Chyba, że to tylko ja nie połapałem się.
Przestałem czytać blurby przed przeczytaniem książki a po zakończeniu oceniam tylko na ile ten tekst pasuje do książki.
Toudisław - 2009-07-21, 10:38
:
toto napisał/a:
Przecież każda książka może mieć inny charakter, wtedy wskazane jest, żeby okładek nie robił zawsze Maroński*, który ma dość charakterystyczny styl.

Ale np. układ z nazwiskiem Autora. Strona w którą jest Grzbiet tez się zmi9enia. Jak wygląda 1 a jak 2 tom zakonu krańca świata ?
toto napisał/a:
nazwisko pojawia się, bo trochę osób narzeka: Znowu Maroński gdy widzi kolejne książki z jego ilustracjami na okładkach

Maroński wystartował nit tak znowu dawno. Głównie robi dla solaris. Fajnie jak by się pojawili inni. Się zobaczy ;)
Tixon napisał/a:
Jeśli mój gust jest podobny do Glimiego, to czemu mam go nie posłuchać?

A skad wiesz że jest podobny ? I ja bardziej Ufam JD że napiszę parwdę a nie Glimiemu że posłodzi książce bo dostaje je za darmo z wydawnictwa.
Elektra - 2009-07-21, 10:55
:
Toudisław napisał/a:
Tixon napisał/a:
Jeśli mój gust jest podobny do Glimiego, to czemu mam go nie posłuchać?

A skad wiesz że jest podobny ?


Może stąd, że już parę razy się przekonał? ;)

Cytat:
I ja bardziej Ufam JD że napiszę parwdę a nie Glimiemu że posłodzi książce bo dostaje je za darmo z wydawnictwa.

To, że JD napisze prawdę i jeszcze pochwali książkę, nie znaczy, że Tixonowi (czy komuś innemu) musi się ona spodobać.
Toudisław - 2009-07-21, 11:16
:
Elektra napisał/a:
To, że JD napisze prawdę i jeszcze pochwali książkę, nie znaczy, że Tixonowi (czy komuś innemu) musi się ona spodobać.

Tak. Ale Załóżmy, że Glimiemu książka nie podeszła. Ale zamist napisać średniacha napisze Świetna. Tix pójdzie za Gustem swego recenzenta i tutaj niespodzianka.

Jeżeli wiem gdzie mam podobny gust z JD to wiem że jak pisze że książka jest ok to na 100 % tak myśli.

Elektra napisał/a:
Może stąd, że już parę razy się przekonał? ;)

Tutaj dochodzili do tego kto jest zawodowym recenzentem :P Nie tylko o gusta ale o wiedzę z zakresu literatury. Wrażliwość to jedno a literaturę nie ocenia się w 100 % subiektywnie.
MadMill - 2009-07-21, 11:23
:
Toudisław napisał/a:
Jeżeli wiem gdzie mam podobny gust z JD to wiem że jak pisze że książka jest ok to na 100 % tak myśli.

Nikt oprócz JD tego nie wie.
Toudisław napisał/a:
Tutaj dochodzili do tego kto jest zawodowym recenzentem :P

To jest mało istotne w tym wypadku, chodzi raczej czy znamy gusta czytelnicze recenzenta, wtedy właśnie z jego polecanek możemy skorzystać. I nie ważne czy to JD czy Gimli, czy inszy recenzent. Ja osobiście wolę zaufać opinii osób, które już mi parę razy poleciły książki które mi przypadły do gusty niż powierzać to zdaniu "znawców".
Tixon - 2009-07-21, 13:15
:
Toudisław napisał/a:
Tak. Ale Załóżmy, że Glimiemu książka nie podeszła. Ale zamist napisać średniacha napisze Świetna. Tix pójdzie za Gustem swego recenzenta i tutaj niespodzianka.

To założenie ssie, bo każdy może powiedzieć/napisać w sposób niezgodny z własnymi odczuciami. Zasada jest taka, aby mówić tak, jak się czuje, a nie aby się komuś przypodobać.
Toudisław napisał/a:
A skad wiesz że jest podobny ? I ja bardziej Ufam JD że napiszę parwdę a nie Glimiemu że posłodzi książce bo dostaje je za darmo z wydawnictwa.

Wiem to tak samo jak wiem, że nie jest podobny do Dukaja - musiałem się przekonać.
Ponadto umiem czytać (nawet ze zrozumieniem, jeśli trzeba) i dzięki temu potrafię samodzielnie uznać, czy podana rzecz jest dla mnie wadą czy zaletą - jak było np. z oceną Sharina, gdzie trzy główne wady dla niego, były dla mnie zaletami.
Toudisław napisał/a:
Tutaj dochodzili do tego kto jest zawodowym recenzentem :P Nie tylko o gusta ale o wiedzę z zakresu literatury. Wrażliwość to jedno a literaturę nie ocenia się w 100 % subiektywnie.

Znaczy się w jakiej części jest to obiektywne, czyli takie same dla wszystkich? Ocenia ilość stron wedle ogólnego znanego zawodowym recenzentom kryterium? Czy też sprawdza długość akapitów? Bądź budowę zdań? Bo widzisz... Zarówno wartość literacka dzieła jak i wiedza o literaturze, są rzeczami wyłącznie subiektywnymi, bo przynależą do jego wyłącznej osoby. Ja, oraz każdy inny czytelnik ma różne rozumienie wartości literackiej oraz inny bagaż lektur do których można się odwołać, nie mówiąc już o preferencjach literackich. Z tego też powodu bardziej bliska do mojej będzie opinia kogoś kto ma te elementy zbliżone do mnie.
Ł - 2010-09-25, 23:37
:
`

Nergal + Keira = Wilczy Miot
Metzli - 2010-09-26, 00:00
:
Gdyby nie podpowiedzieć, miałabym chwilę zwątpienia czy to pani na okładce (nie mówię o wilku).
Romulus - 2010-09-26, 09:58
:
S.A Swann - w fantastyce jest moda na angielskie pseudonimy polskich autorów? Ale - swoją drogą - niczego sobie słowiańska fantasy może z tego być.
toto - 2010-09-26, 10:29
:
Romulus napisał/a:
S.A Swann - w fantastyce jest moda na angielskie pseudonimy polskich autorów?

http://en.wikipedia.org/wiki/S._Andrew_Swann
Tixon - 2010-09-26, 10:54
:
Wczoraj skojarzyłem wreszcie ze sobą dwie okładki :
i
Dziwne są praktyki na rynku ilustracji :>
Ł - 2010-09-26, 11:51
:
Romulus napisał/a:
Ale - swoją drogą - niczego sobie słowiańska fantasy może z tego być.
Ale, swoją drogą, w XIII wiecznych Prusach słowianie raczej nie występowali masowo. ;)
Romulus - 2010-09-26, 12:50
:
Ha! Tru :)
MORT - 2010-09-26, 12:50
:
Tixon, są nowsze przykłady i to wyłącznie polskie.
Tixon - 2010-09-26, 13:36
:
MORT napisał/a:
Tixon, są nowsze przykłady i to wyłącznie polskie.

Jakie? :> Bo znam jeszcze
Lady_Aribeth - 2010-09-26, 13:49
:
Jeszcze okładki Gry o Tron Martina oraz Pozłacanego Łańcucha Duncana są dokładnie takie same.


Kennedy - 2010-09-26, 14:02
:
Pewnie by się więcej takich kwiatków znalazło.


MORT - 2010-09-26, 15:59
:






Tixon - 2010-09-26, 16:21
:
Dobrze, a teraz dlaczego tak się dzieje? :)
toto - 2010-09-26, 17:26
:
Pieniądze? Za mała liczba odpowiednich ilustracji do okładek?
Shadowmage - 2010-09-26, 18:13
:
To raz. Dwa to pewnie też brak wiedzy - grafiki wybiera się nie zawsze wiedząc, że gdzieś została wykorzystana. W przypadku, gdy ukazała się zagranicą, w ogóle nie stanowi to problemu - szczególnie jeśli wydawca zachodni też nie zamieścił okładki z grafiką sporządzoną specjalnie na potrzeby danej książki, czyli też brał grafikę z ogólnodostępnej bazy.
MORT - 2010-11-30, 02:00
:
Dziś natrafiłem na coś takiego:

heh - to by się nawet nadawało jako mem - wrzucać gościa na każdą możliwą okładkę :P
Ł - 2010-11-30, 11:21
:
A to nie Dr House?
mad5killz - 2010-11-30, 18:02
:
MORT napisał/a:
to by się nawet nadawało jako mem - wrzucać gościa na każdą możliwą okładkę :P

Popieram, zajebisty pomysł! :D


Wystarczy wstawić własne zdjęcie na dowolne forum wielotematyczne prosząc o lekki retusz. W osłupienie wprawia ilość przeróbek i postów jakie się z tym wiążą. (:


Rotacja memów jest zbyt duża, ale kilka zdążyło zapisać się na hall of fame. Co najciekawsze najbardziej wbiła mi się w głowę Boxxy i późniejsza "wojna" z nią na 4chan. :D

Ciekawe ile osób z tego forum kojarzy Boxxy... na pewno kilka. :D



Nawiązując bardziej do tematu. Spory pokaz dał nam MAG w zapowiedziach, niestety tylko dwie okładki trafiły centralne, w to co lubię. Reszta to jakieś marne imitacje wizualnego dzieła próbujące wkraść się w mój gust. (:
toto - 2010-11-30, 18:14
:
Ten z książki Piekary skojarzył mi się ze Stephensonem. Ten drugi jakiś dziwny.
MrSpellu - 2010-11-30, 18:41
:
Co to jest 4chan?
MORT - 2010-11-30, 18:53
:
toto napisał/a:
Ten z książki Piekary skojarzył mi się ze Stephensonem. Ten drugi jakiś dziwny.

Też pierwsze co, to skojarzyło mi się z Peanatemą.



MrSpellu napisał/a:
Co to jest 4chan?

Żartujesz?
toto - 2010-11-30, 19:40
:
MORT napisał/a:
Też pierwsze co, to skojarzyło mi się z Peanatemą.
Nie zrozumieliśmy się.


MORT - 2010-11-30, 20:47
:
Ach, to sorki. Tyle że obie okładki mają tą samą gębę... czemu drugi wydaje się dziwny?
toto - 2010-11-30, 20:58
:
Jeśli to jedna gęba, to na obu ilustracjach się trochę różni (jakieś detale), ale pomyślałem, że to są dwie różne osoby. Druga gęba jest dziwna, bo dziwna. I już. Może z powodu tej czerni z dołu twarzy?
Jander - 2010-11-30, 21:21
:
Spell napisał/a:
Co to jest 4chan?

Plan Chińczyków na podbicie USA. Póki co - udany.
MrSpellu - 2010-12-01, 10:00
:
MORT napisał/a:
Żartujesz?

Jestem śmiertelnie poważny. Jak gruźlica.

Jander napisał/a:
Plan Chińczyków na podbicie USA. Póki co - udany.

Rebe. I nic z tym nie zrobimy?
AM - 2012-07-21, 12:26
:
Magg0t napisał/a:
Zacząłem czytać "Smutna historia...." Bullingtona. Po stu stronach dupy nie urywa. Póki co wydaje się kolejną powieścią fantasy i jedyne co ją wyróżnia to bohaterowie i wulgaryzm. Za mało.


Czytam kolejną taką wypowiedź i czegoś nie rozumiem. Mam wrażenie, że czytelnicy nastawiają się na coś wyjątkowego, niepowtarzalnego, przełomowego i epokowego, i się rozczarowują, iż tak nie jest. Tylko skąd te oczekiwania? Skąd przeświadczenie, że powinno urywać dupę? Czy to "wina" oryginalnej okładki? Czy czegoś innego?
Tomasz - 2012-07-21, 12:38
:
Trzeba to było dać w okładce ze smokiem i gołą panienką z mieczem, to wszyscy by się zachwycali treścią :mrgreen:
sanatok - 2012-07-21, 12:41
:
AM napisał/a:
Czytam kolejną taką wypowiedź i czegoś nie rozumiem. Mam wrażenie, że czytelnicy nastawiają się na coś wyjątkowego, niepowtarzalnego, przełomowego i epokowego, i się rozczarowują, iż tak nie jest. Tylko skąd te oczekiwania? Skąd przeświadczenie, że powinno urywać dupę? Czy to "wina" oryginalnej okładki? Czy czegoś innego?


Książka w mroczny sposób zabawna, bluźniercza, sprośna, imponująca erudycją i niegodziwie oryginalna… Debiut zdradzający niesamowity nowy talent.

Może tego //mysli
ASX76 - 2012-07-21, 12:51
:
Panie Sanatok, od kiedy wierzysz Pan w blurby?
AM - 2012-07-21, 12:57
:
sanatok napisał/a:
AM napisał/a:
Czytam kolejną taką wypowiedź i czegoś nie rozumiem. Mam wrażenie, że czytelnicy nastawiają się na coś wyjątkowego, niepowtarzalnego, przełomowego i epokowego, i się rozczarowują, iż tak nie jest. Tylko skąd te oczekiwania? Skąd przeświadczenie, że powinno urywać dupę? Czy to "wina" oryginalnej okładki? Czy czegoś innego?


Książka w mroczny sposób zabawna, bluźniercza, sprośna, imponująca erudycją i niegodziwie oryginalna… Debiut zdradzający niesamowity nowy talent.

Może tego //mysli


Takie blurby są na co drugiej książce :) .
Tixon - 2012-07-21, 12:57
:
ASX76 napisał/a:
Panie Sanatok, od kiedy wierzysz Pan w blurby?

Wypowiedź sanatoka, w żadnej mierze nie zawiera treści które suponujesz. :evil:
ASX76 - 2012-07-21, 13:42
:
Tixon napisał/a:
ASX76 napisał/a:
Panie Sanatok, od kiedy wierzysz Pan w blurby?

Wypowiedź sanatoka, w żadnej mierze nie zawiera treści które suponujesz. :evil:


To był skrót myślowy. Wystarczy że wierzy, że inni wierzą... :-P
sanatok - 2012-07-21, 15:40
:
AM napisał/a:
Takie blurby są na co drugiej książce


Miałem na myśli promocję, którą nakręcił książce Jeff Vandermeer. Kilka przykładów:

Cytat:
It reads a bit like a collaboration between Kafka and Sam Peckinpah, with a pinch of Catherynne Valente’s retold folktales.


Cytat:
Funny as hell in places, yes again. Clearly, carefully, often brilliantly written–yes again.


Cytat:
The odds of being handed a novel by a new, relatively young writer and being blown away by what you read are…very low. But that’s exactly what happened.”


Stąd też wzięły się moje być może wygórowane oczekiwania względem tej książki. (plus okładka:))
Może za jakiś czas do niej wróce, i przy innym podejściu bardziej mi się spodoba.
ASX76 - 2012-07-21, 16:01
:
sanatok napisał/a:
AM napisał/a:
Takie blurby są na co drugiej książce


Miałem na myśli promocję, którą nakręcił książce Jeff Vandermeer. (..)


Sposób stary, ale jary. Bardziej znany autor reklamuje książkę kolegi/znajomego/przyjaciela... Albo mają tego samego wydawcę... Możliwości jest kilka. W różnych "konfiguracjach".

Czy pamiętasz, jak Ser Martin "ciągnął za uszy" D. Abrahama? :-P
Fenris - 2012-07-22, 12:11
:
VanderMeer to zaczyna być podejrzany, najpierw "Sto tysięcy królestw", które raczej chłodne recenzje zebrało, teraz Bullington, który na pewno chłodne recenzje zbiera... :E
ASX76 - 2012-07-22, 12:17
:
Nauka z tego płynie następująca: wpisy/opinie kolegów po fachu odnośnie dzieł znajomków, zwłaszcza z tego samego wydawnictwa (nie piję w tym momencie do VanderMeera - uwaga ma charakter ogólny), należy traktować z dużą ostrożnością, a już na pewno nie dać się omamić błyszczącym laurkom.
Jezebel - 2013-07-03, 16:05
:
Dyskusja przeniesiona z wątku o Susannie Clarke - El

Tixon o książce "Jonathan Strange i pan Norrell napisał/a:
dobrze, że wyszła edycja UW, bo ta starsza wręcz odpychała okładką.

A nowa to niby zachęca? //mysli
ASX76 - 2013-07-03, 16:06
:
Jezebel napisał/a:
Tixon napisał/a:
dobrze, że wyszła edycja UW, bo ta starsza wręcz odpychała okładką.

A nowa to niby zachęca? //mysli


Zachęca. Bez niby. :-P
Jezebel - 2013-07-03, 16:16
:
Chyba ślepców.
Podczas czytania zawijałam książkę w szary papier, żeby nie widzieć tego partactwa. Ta okładka wygląda jak składana w Gimpie, z użyciem pędzla do blurowania, coby mgłę imitował i ukrywał krawędzie cięcia poszczególnych elementów. Przy ogrodzeniu widać nawet, jak tfu!rca tego arcydzieła krzywo złożył ze sobą dwie części zdjęcia (rozłażą się u dołu), w dodatku na każdej używając innego filtra kolorystycznego :lol: Strach pomyśleć, że ktoś niemający pojęcia ani o grafice komputerowej, ani o przygotowaniu ilustracji do druku zgarnął pieniądze za tę fuszerę --_-
Tixon - 2013-07-03, 16:33
:
Jezebel napisał/a:
Przy ogrodzeniu widać nawet, jak tfu!rca tego arcydzieła krzywo złożył ze sobą dwie części zdjęcia (rozłażą się u dołu), w dodatku na każdej używając innego filtra kolorystycznego

Znakomity efekt ilustrujący przenikanie się dwóch światów, a Ty sobie kpisz --_-
Jezebel - 2013-07-03, 16:43
:
:lol:
ASX76 - 2013-07-03, 17:12
:
Mnie to "lotto", jak okładka była przygotowywana. Grunt, iż prezentuje się bardzo ładnie. :-P
Jezebel - 2013-07-03, 17:35
:
Skoro została przygotowana źle, to tak też wygląda. Przecież te mankamenty techniczne WIDAĆ :D
ASX76 - 2013-07-03, 17:45
:
Jezebel napisał/a:
Skoro została przygotowana źle, to tak też wygląda. Przecież te mankamenty techniczne WIDAĆ :D


W okładkach liczy się dla mnie ogólne wrażenie artystyczne.
To nie obraz, żeby "bawić się" w analizowanie szczególików. Pisząc wprost i bez ogródek: mam to gdzieś. ;)
Fidel-F2 - 2013-07-03, 17:55
:
Jezebel napisał/a:
w dodatku na każdej używając innego filtra kolorystycznego
skąd wiesz, że to nie zamysł
AM - 2013-07-03, 18:04
:
Fidel-F2 napisał/a:
Jezebel napisał/a:
w dodatku na każdej używając innego filtra kolorystycznego
skąd wiesz, że to nie zamysł


Nawet zresztą o tym kiedyś pisałem. To zamysł. Kruk, słupek i łańcuch we w miarę normalnych kolorach i reszta jak ze starego zdjęcia.
Jezebel - 2013-07-03, 18:05
:
Bo dziwnym trafem różnica kolorów jest dokładnie tam, gdzie widać koślawo wklejony fragment zdjęcia.

edit: AM, mnie chodzi o to ostre 'przejście' z szarości do zaróżowień przy ogrodzeniu.

edit: Moja teoria jest taka, że przy zmianie barw z pierwotnych ciepłych na ostateczne chłodniejsze ten jeden fragment był na innej warstwie i został po staremu. Tak czy inaczej partactwo, za które grafik powinien się potężnie wstydzić.
Fidel-F2 - 2013-07-03, 18:09
:
Jezebel napisał/a:
mnie chodzi o to zaróżowienie przy ogrodzeniu
?
Jezebel - 2013-07-03, 18:12
:
Jak krowie na rowie, wykorzystując umiejętności graficzne na poziomie porównywalnym do omawianego:


Tixon - 2013-07-03, 18:16
:
Dobrze, że odświeżyłem, bo już odpalałem programy do obróbki by to pokazać.
Jezebel - 2013-07-03, 18:17
:
Grafik komputerowy nieumiejący operować warstwami w fotoszopie. Kupa śmiechu :lol:
Fidel-F2 - 2013-07-03, 18:18
:
może jestem głupszy od krowy ale dalej nie wiem co Cię gnębi
Jezebel - 2013-07-03, 18:19
:
Weź do ręki, jak będziesz miał okazję i się dokładnie przyjrzyj. Jeśli nadal nic, to niestety nie mogę Ci pomóc. Może okulista zaradzi.
Tixon - 2013-07-03, 18:20
:
Jest nagły przeskok kolorystyki z takiej zielonkawą na brązawą. Jeśli to wypadek przy pracy, a to sugeruje Jezebel, to można się pośmiać.
k - 2013-07-03, 18:23
:
:shock: nic nie widze,ale ja stary jestem
Jezebel - 2013-07-03, 18:24
:
Biorąc pod uwagę całokształt, to nie tyle wypadek, a przejaw tego, że okładkę złożył ktoś, kto nie opanował podstawowych umiejętności potrzebnych do pracy w zawodzie grafika komputerowego (doprawdy, nastolatki amatorsko składające kolaże ze stockowych fotek na deviantarcie często reprezentują sobą więcej).

edit: Ludzie kochani, skalibrujcie sobie monitory czy coś :mrgreen:
Tixon - 2013-07-03, 18:29
:
Jezebel, nie mów tak, bo autorowi zrobi się przykro.
Fidel-F2 - 2013-07-03, 18:31
:
owszem, to widzę, ale nie widzę w tym niczego specjalnie nienaturalnego

//mysli i to jest ten wielki powód dla którego nie możesz patrzeć na okładkę i obkładasz ją papierem? Nie zrozumiem kobiet.
AM - 2013-07-03, 18:34
:
Z "zaróżowieniem" Jezebel ma rację. I przy okazji dobre oko :) . W pierwotnej wersji okładki nie było ani tych łańcuchów, ani połowy ogrodzenia. Inaczej też wyglądała perspektywa. Problem polegał na tym, że kruk był częściowo zasłonięty przez pasek UW i trzeba było dorobić i bok i dół, a także zmienić trochę tło. Okazuje się, że speca się nie okłamie :) .
Jezebel - 2013-07-03, 18:35
:
Fiedel, wielkim powodem jest to, że okładka partactwem dorównuje kfiatkom z Amberu. Zrobił ją ktoś, kto się na tej pracy nie zna i na tym etapie umiejętności wykonywać jej nie powinien. Ale skoro dotąd nie zrozumiałeś, o czym mówię, to pewnie dalsze rozwodzenie się tego nie zmieni.

AM, seria naprawdę dużo by zyskała, gdyby pracował przy jej oprawie wizualnej ktoś, kto jest naprawdę dobry w tym, co robi. Bez złośliwości. Bo niby UW jest kolekcjonerska i ekskluzywna, ale wystarczy czasem choć trochę 'siedzieć w temacie' i taniość niektórych okładek wychodzi w pełnej krasie.
No i fajnie, że się nie zasłaniacie 'bo to miało tak być' :) To się ceni :)
Kalevala - 2013-07-03, 18:37
:
Jasne, widać, jeśli się przyjrzeć, to nawet bardzo. Sama jakiś czas temu zauważyłam te kolorki, choć krzywego ogrodzenie już nie. No dobra, zobaczyłam, zapomniałam i nie pamiętałam aż do teraz. A książka stoi u mnie w taki sposób, że okładkę widzę codziennie. Ale dajcie spokój, huku jak o niewiadomoco :mrgreen: Okładka ogólnie prezentuje się dobrze, dopiero jeśli zacząć się przypatrywać, to można coś wyhaczyć. No, chyba że się ma sokoli wzrok Jezebel :mrgreen: ;)

Edit: Jezebel, popsułaś mi życie, jak teraz popatrzę, to widzę tylko to różowe ogrodzenie :mrgreen: Trzeba będzie zmienić wystawkę :D
k - 2013-07-03, 18:43
:
Okładki Amberu są super //pisowcy Dzięki nim zaoszczędziłem 100 :mrgreen:
Kalevala - 2013-07-03, 18:46
:
Haha, teraz jak się przypatruję, to można by się pewnie poczepiać jeszcze o parę rzeczy. Ale tak właściwie... Po co?:P Grafik popsuł, ale okładka i tak mi się podoba, myślę że jest sto tysięcy innych, o które czepiać można by się sto tysięcy bardziej:)
AM - 2013-07-03, 18:52
:
Jezebel napisał/a:

AM, seria naprawdę dużo by zyskała, gdyby pracował przy jej oprawie wizualnej ktoś, kto jest naprawdę dobry w tym, co robi.


Gdzieś jeszcze występuje podobny problem, bo nie za bardzo wiem dlaczego przeszliśmy z poziomu Jonathana do szerszej perspektywy?
Jezebel - 2013-07-03, 19:03
:
'Córka żelaznego smoka. Smoki Babel' też nie jest popisem kunsztu w dziedzinie grafiki komputerowej. Tyle tylko, że nie chodzi tu o jakieś ewidentne błędy, a raczej użyte środki. I sposób ich użycia.

Kalevala, wszystko racja, ale mój zmysł estetyczny cierpi przy każdym przejawie kreowania sztuk wizualnych przez osoby niekompetentne (mówię o niekompetencji 'technicznej', czyli tym, co da się ocenić obiektywnie, a nie stricte 'artystycznej', czyli zsubiektywizowanej).
Młodzik - 2013-07-03, 19:09
:
W takim razie dobrze mi z moim krecim wzrokiem, bo nawet po zauważeniu mankamentów, okładka niesamowicie mi się podoba. Chyba tylko "Wurt" i "Wieki Światła" mają lepsze.
Jezebel - 2013-07-03, 19:15
:
'Wieki światła' rozwalają system typografią, a konkretnie tymi ramkami w ramkach :mrgreen: I napisem na grzbiecie obróconym o 180 stopni względem wszystkich pozostałych :mrgreen: Cudownie to wygląda na półce obok innych pozycji z UW, doprawdy.

AM, no właśnie - nie dałoby się zadbać o jednolitość/dokładniej pilnować napisów na grzbietach? Bo zazwyczaj jest (od góry) autor, a potem tytuł, ale na kilku książkach tę kolejność odwrócono. I z wywiadu środowiskowego wiem, że nie tylko ja jestem dziwadłem, któremu to zgrzyta :P
k - 2013-07-03, 19:15
:
Wurt,WŚ i Swanwick to gotowce.
Kalevala - 2013-07-03, 19:23
:
Jezebel napisał/a:

AM, no właśnie - nie dałoby się zadbać o jednolitość/dokładniej pilnować napisów na grzbietach? Bo zazwyczaj jest (od góry) autor, a potem tytuł, ale na kilku książkach tę kolejność odwrócono. I z wywiadu środowiskowego wiem, że nie tylko ja jestem dziwadłem, któremu to zgrzyta :P

W "Palimpsescie" i "Maszynie różnicowej". Ano, zgrzyta, zgrzyta :mrgreen: Niby nic, ale jednak są tacy (haha), którzy mają z tym jakiśtam problem.

Jezebel, w "Wiekach światła" nie są te ramki jakoś naprawione? Jak wpiszesz w goglach, to oramkowana wyskoczy Ci tylko co trzecia okładka, czy jakoś tak.
AM - 2013-07-03, 19:27
:
Jezebel napisał/a:
'Córka żelaznego smoka. Smoki Babel' też nie jest popisem kunsztu w dziedzinie grafiki komputerowej. Tyle tylko, że nie chodzi tu o jakieś ewidentne błędy, a raczej użyte środki. I sposób ich użycia.


Wybacz, że to piszę, ale nie staraj się być specem od wszystkiego. Nie musisz. Okładka do "Córki żelaznego smoka" powstała w 1993 roku i grafika komputerowa, która została wykorzystana do jej stworzenia nazywa się Dorian Vallejo, syn Borisa, a czy wspomagał go areograf czy pędzle, to już inna sprawa...

Jezebel napisał/a:

AM, no właśnie - nie dałoby się zadbać o jednolitość/dokładniej pilnować napisów na grzbietach? Bo zazwyczaj jest (od góry) autor, a potem tytuł, ale na kilku książkach tę kolejność odwrócono. I z wywiadu środowiskowego wiem, że nie tylko ja jestem dziwadłem, któremu to zgrzyta :P


To akurat ma niewiele wspólnego z tematem naszej dyskusji. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszyscy kupują książki z UW chronologicznie, ale od mniej więcej 2 lat wszystko w tej kwestii gra :) . Więc chyba dało się zrobić...
k - 2013-07-03, 19:42
:
AM korzystając z okazji Mongoliadę wydacie w miękkiej czy twardej okładce?
AM - 2013-07-03, 19:46
:
k napisał/a:
AM korzystając z okazji Mongoliadę wydacie w miękkiej czy twardej okładce?


Miękkiej.
ASX76 - 2013-07-03, 19:48
:
AM napisał/a:
k napisał/a:
AM korzystając z okazji Mongoliadę wydacie w miękkiej czy twardej okładce?


Miękkiej.


A to szkoda. :-|
Sabetha - 2013-07-03, 19:54
:
:shock:
Matkoboskazczęstochowy, ależ problem sobie znaleźliście.
Lubię twarde oprawy, bo mam gwarancję, że książka nie rozleci mi się podczas pierwszego czytania. Co jest na okładce interesuje mnie... w ogóle mnie to nie interesuje, szczerze mówiąc.
Dla mnie "Jonathan Strange i pan Norrell" nie wyróżnia się jakoś niekorzystnie spośród innych książek z UW - mówię, oczywiście, o okładce, albowiem nie miałam jeszcze przyjemności zajrzeć do środka.
k - 2013-07-03, 19:54
:
AM napisał/a:
k napisał/a:
AM korzystając z okazji Mongoliadę wydacie w miękkiej czy twardej okładce?


Miękkiej.
Fajnie że w tym roku.Dzięki
Tixon - 2013-07-03, 19:57
:
AM napisał/a:
Dorian Vallejo, syn Borisa

Kojarzę Borisa. Straszne okładki tworzył.
Sędzia - 2013-07-03, 20:30
:
Bardzo się dziwię. Sam zachwycony okładką Clarke nie byłem, ale żeby robić taki szum o drobny detal? Przeciętna okładka na tle całej serii, która wizualnie prezentuje się wyśmienicie.

Dawny (i niestety chyba nowy) Solaris, albo niektóre potworki z ZYSKa, to są rzeczy o których można i należy rozmawiać, gdy chodzi o jakość okładek.
Tixon - 2013-07-03, 20:33
:
Czuję się zobowiązany stanąć w obronieJezebel. Nie zrobiła szumu, powiedziała czemu jej się okładka nie podoba.
Jezebel - 2013-07-03, 20:38
:
AM napisał/a:
Okładka do "Córki żelaznego smoka" powstała w 1993 roku

Ok, i wszystko jasne :mrgreen:

Tixon, otóż to ;)
k - 2013-07-03, 20:40
:
Sędzia napisał/a:
Bardzo się dziwię. Sam zachwycony okładką Clarke nie byłem, ale żeby robić taki szum o drobny detal? Przeciętna okładka na tle całej serii, która wizualnie prezentuje się wyśmienicie.

Dawny (i niestety chyba nowy) Solaris, albo niektóre potworki z ZYSKa, to są rzeczy o których można i należy rozmawiać, gdy chodzi o jakość okładek.
O to to te nowe kolaże Solarisu zapadają w pamięć
AM - 2013-07-03, 20:44
:
Jezebel napisał/a:
AM napisał/a:
Okładka do "Córki żelaznego smoka" powstała w 1993 roku

Ok, i wszystko jasne :mrgreen:


Nie, żebym się czepiał, ale to już kwestia estetyki ;) .
Jezebel - 2013-07-03, 20:44
:
Potrzebujemy nowego tematu o książkowych okładkach? :>

edit: AM, oraz środków, które były wtedy dostępne, trendów ówcześnie panujących i tak dalej. Na swoje nieszczęście ilustracja dotrwała do czasów modelowania 3D i wygląda teraz trochę jak amatorski render, właśnie przez wzgląd na to, iż powstały narzędzia, które pewne rzeczy robią lepiej, niż w 1993 było to w ogóle możliwe.
AM - 2013-07-03, 22:03
:
Jezebel napisał/a:
Potrzebujemy nowego tematu o książkowych okładkach? :>

edit: AM, oraz środków, które były wtedy dostępne, trendów ówcześnie panujących i tak dalej. Na swoje nieszczęście ilustracja dotrwała do czasów modelowania 3D i wygląda teraz trochę jak amatorski render, właśnie przez wzgląd na to, iż powstały narzędzia, które pewne rzeczy robią lepiej, niż w 1993 było to w ogóle możliwe.


Prawdę mówiąc zapomniałem o jednej rzeczy, a mianowicie o tym, iż na świecie żyją dorosłe osoby, dla których realistyczna grafika sprzed lat może wyglądać, jak nieudolny render. To znak, że czas odejść na emeryturę :) .
Jezebel - 2013-07-03, 23:25
:
Nowe narzędzia przyspieszają 'brzydkie starzenie' rzeczy wykonanych za pomocą tych starszych, normalna rzecz.
AM - 2013-07-04, 00:06
:
Jezebel napisał/a:
Nowe narzędzia przyspieszają 'brzydkie starzenie' rzeczy wykonanych za pomocą tych starszych, normalna rzecz.


Nie nazwałbym tego brzydkim starzeniem. Ta okładka była tak samo kiczowata przed laty, jak i dzisiaj, ale sentyment pozostał, bo jej zdobycie wymagało wtedy nie lada wysiłku :) .
mad5killz - 2013-07-04, 00:36
:
Jezebel napisał/a:
Podczas czytania zawijałam książkę w szary papier, żeby nie widzieć tego partactwa.




W domu mam zawsze zapasową rolkę, właśnie na takie okazje.

W Empiku podczas "2 za 1" widziałem jak do dwóch rolek dorzucali jedną książkę z UW. (:
MAG chyba dobrze na tym wyszedł, zaradni Polacy zainteresowali się akcją. (:
Jezebel - 2013-07-04, 06:22
:
Muszę opracować nową metodę, bo ten się, cholera, zsuwa.

Ponad dwukrotnie więcej postów o okładce, niż o samej książce :mrgreen:
ASX76 - 2013-11-11, 20:19
:


Kwestię najładniejszych okładek 2013 roku mamy chyba rozstrzygniętą. //mysli
AM - 2013-11-11, 20:25
:
ASX76 napisał/a:

Kwestię najładniejszych okładek 2013 roku mamy chyba rozstrzygniętą. //mysli


Czy to oznacza, że jest już nagroda ASXA?
Fenris - 2013-11-11, 20:50
:
AM napisał/a:
ASX76 napisał/a:

Kwestię najładniejszych okładek 2013 roku mamy chyba rozstrzygniętą. //mysli


Czy to oznacza, że jest już nagroda ASXA?


Sponsorem gali zostanie zapewne księgarnia na A. //mur
Magnis - 2013-11-11, 22:00
:
Cytat:
Sponsorem gali zostanie zapewne księgarnia na A. //mur


Amazon //mysli
Jezebel - 2013-11-13, 21:42
:
I tam, takie tanie fotoszopowe sklejki z mocno taką sobie typografią. Nie podobają się. I przypominają mi, że powinnam wreszcie porządnie do szopa przysiąść, to się pewnie po trzech dniach nauczę ładniejsze grafiki robić :D

edit: A ta czacha na drugiej to już w ogóle bieda straszliwa.