Zaginiona Biblioteka

Newport Beach - Sala angielska

KapitanOwsianka - 2008-01-05, 23:21
: Temat postu: Sala angielska
No więc kim był Hamlet? Nie, Jimmy, nie był bostońskim raperem...

Pan MacLoed jest na prawdę genialny! Żebym mógł to siedziałbym tylko na jego zajęciach. No może bez przesady, czasem przynudza, ale jego cięty język to jest po prostu to! Tak... MacLoed... No nie mów? Też uwielbiasz Highlandera? To mój ulubiony film! Zaraz po Ojcu Chrzestnym i Deszczowej Piosence... Cha, cha... Bardzo śmieszne! Sam jesteś pedał.
Caylith - 2008-01-31, 22:21
:
Siadła nie zwracając najmniejszej uwagi na to co kto powie czy zrobi, wyłączając przy okazji muzykę i ściszając wszystko co mogłoby ryczeć, piskać albo dzwonić na głos. I przybrała całkowicie spokojną minę - beznamiętną maskę na twarz. Chłód i rezerwa...tak jak być powinno.
KapitanOwsianka - 2008-01-31, 22:26
:
Tuż obok niej usiadł Ballmer. Szczęściem na oddzielnym krześle z blatem.
Przy biurku już stał wykładowca. Wysoki i bardzo szczupły mężczyzna, który niegdyś zapewne był całkiem przystojny, chociaż teraz się z deczka postarzał. Patrzył bez żenady na dwoje gothów. Zadziwiająca znajomość romansów rycerskich... Jak państwo się nazywają? zapytał uśmiechając się całkiem przyjaźnie. Słowa jednak cedził.
Caylith - 2008-01-31, 22:28
:
- Erica Staunton - odpowiada spokojnie podnosząc na niego oczy i nie spuszczając wzroku.
KapitanOwsianka - 2008-01-31, 22:31
:
Pani Staunton... Miło mi poznać. A pani wierny Tristan? zapytał wskazując na towarzyszącego jej chłopca Być może byliby państwo zainteresowani przygotowaniem referatu o średniowiecznych romansach rycerskich? Chętnie obejrzelibyśmy kolejną scenkę...
Caylith - 2008-01-31, 22:37
:
- Ach zdaje się, że mój talent dramatyczny wypalił sie po tej jednej akcji - wzdycha głęboko i z udawanym żalem - i tak szanownego gremium nie chciałabym nużyć występami, które nawet nie podchodziłyby już pod tandetę. Tak więc, jeśli pan profesor pozwoli, odejdę ze sceny w chwale... - uśmiecha się lekko do profesora.
Noise - 2008-02-01, 22:28
:
- Nazywam się Evan Ballmer panie profesorze. - odpowiedział na zadane pytanie. Po krótkiej wymianie zdań Eriki i profesora MacLoeda dodał - W pełni popieram przedmówczynię. Dalsze ciągnięcie przez nas tego wątku mogłoby skończyć się fatalnie. - rzekł z wyraźnym bólem na twarzy.
KapitanOwsianka - 2008-02-01, 22:37
:
MacLoed uśmiechnął się pod nosem Nice one, miss Staunton... powiedział i sięgnął po dziennik i swoje okulary. Skoro wystarczą wam piątki... I'll give you an A... powiedział wpisując wszystko. Siadajcie... A wracając do tematu naszych dzisiejszych zajęć...

Przeniesienie akcji.
Caylith - 2008-02-04, 11:45
:
- Aye.. standardzik - mruknęła Ricky sadowiąc sie w tyle sali - przebywanie ze mną może być niebezpieczne dla twojej reputacji Ell, lojalnie ostrzegam. Tutaj wszelkie objawy inności traktowane są pochodnią i stosem.
Po chwili usmiechnęła sie paskudnie.
- Ale jeśli chcą ze mna wojny to będa ją mieli - dokoczyła szeptem i wyłączyła wszystkie dzwoniące sprzęty.
Noise - 2008-02-04, 14:14
:
Do sali wszedł Evan. Powiedział - Dzień dobry - do profesora MacLoeda i zajął swoje miejsce w ławce. Humor miał jakiś taki nijaki i równie nijako się czuł. To był jeden z tych szarych, nudnych dni, kiedy człowiek sobie myśli "What the fuck is wrong with that crap...".
Lothrien - 2008-02-04, 16:38
:
- Girl, look at me...- siadła w ławce obok i powiedziała szeptem nachylając się do dziewczyny.- Czy ja wyglądam na kogoś z reputacją w tej budzie?- złośliwy uśmiech zatańczył w kącikach jej ust. -Rozniesiemy ten przybytek...- rzuciła plecak koło ławki, a kask z namaszczeniem położyła obok. Rozejrzała się po sali, w końcu to były jej pierwsze zajcia.
Caylith - 2008-02-04, 17:58
:
Lekki uśmiech powoli uniósł kąciki jej ust. Rzuciła okiem na koleżankę a twarz nabrała łagodniejszego wyrazu.
- Dzięki, laska - mruknęła cicho i spojrzała w stronę Evana. Na ustach bezwiednie pojawił się ciepły uśmiech a oczy lekko rozbłysły. Zaraz potem jednak wyraz ten zniknął. Raczej nikt nie zdążył go zauważyć.
Noise - 2008-02-04, 18:33
:
Dojrzała ten sam ciepły uśmiech, który na chwilę pojawił się na jego ustach, gdy ich spojrzenia spotkały się przez ten ułamek sekundy. Miała nieodparte wrażenie, że ten uśmiech znaczył coś więcej, aniżeli uśmiech, który posyła kolega koleżance.
Nevi - 2008-02-04, 19:39
:
Do drzwi sali rozległo się delikatne pukanie, po którym drzwi się otworzyły i wszedł do klasy Marc O'Neal w aksamitnoczarnym cylindrze na głowie i z wesołym uśmieszkiem na wargach.
Ukłonił się przed MacLoedem, zdejmując oczywiście nakrycie głowy.
Dzień dobry, panie profesorze. Mam coś do przekazania Evanowi Ballmerowi. - tu Marc z torby wyjął spore tomisko.
KapitanOwsianka - 2008-02-04, 19:47
:
MacLoed zmierzył go wzrokiem. Postman... Zmieniliście mundury? zapytał z udanym zainteresowaniem, a potem wskazał ruchem głowy Ballmera Lekcje jeszcze się nie zaczęły, więc proszę bardzo.
Noise - 2008-02-04, 19:50
:
Evan z obojętną miną wstał z miejsca i podszedł do dziwnego jegomościa - My się chyba nie znamy - powiedział beznamiętnie na chwilę przenosząc wzrok na książkę trzymaną przez chłopaka.
Nevi - 2008-02-04, 19:52
:
Marc nie odpowiedział MacLoedowi i szybko skierował się ku ławce Evana. Położył na niej tomisko, mrugnął do niego wesoło i wyszedł z klasy pośpiesznie, ale nie zapominając jeszcze raz zdjąć cylinder, tym razem przed wszystkimi dziewczynami z klasy. Obdarzył je też uśmiechem, sugerującym, że Marc jest w cudownym nastroju.
Noise - 2008-02-04, 19:55
:
Evan obejrzał uważnie okładkę książki, lecz nie otwierał jej. Nie miał na to w tej chwili absolutnie żadnej ochoty. Przysunął ją jedynie ku krawędzi ławki, gdzie leżała sobie spokojnie przez całe zajęcia.
KapitanOwsianka - 2008-02-04, 20:34
:
Tomiszcze było wyjątkowo opasłe i stylizowane było na starą książkę. Na ciemnej okładce złotymi literami widniał napis: średniowieczne tortury jakiegoś autora, który nic Evanowi nie mówił.
Wreszcie zadzwonił dzwonek i po chwili w sali się uspokoiło. Tylko MacLoed poprawił okulary na nosie i obszedł biurko. Na czym to skończyliśmy ostatnie zajęcia? Och... Miałem wam przekazać, że szkoła będzie organizowała coś w rodzaju kółka teatralnego. Takie warsztaty, dla zainteresowanych. Chcą wystawić jakieś przedstawienie. powiedział wchodząc po między ławki. Jeżeli ktoś jest zainteresowany, to powinien pójść w poniedziałek na przesłuchanie w sali gimnastycznej. dodał stając dokładnie pomiędzy Elizabeth, a Evanem. Spojrzał z nad okularów na książkę, którą Ballmer dostał niedawno. Wziął ją do rąk i podniósł bliżej oczu by przeczytać. Pan Ballmer rzeczywiście interesuje się średniowieczem. Najpierw ta scenka, teraz "Średniowieczne tortury". powiedział i zrobił ruch jakby chciał ją otworzyć, ale wreszcie zrezygnował i położył ją z powrotem na ławkę. Stuknął dwa razy w nią palcami, a potem wrócił do biurka i rozpoczął zajęcia.

Przeniesienie akcji :P
Noise - 2008-02-17, 12:59
:
Evan wszedł do klasy i zajął swoje zwyczajowe miejsce. Położył książki na stoliku, a torbę z laptopem ostrożnie położył obok krzesełka tak, aby mieć pewność, że nic się z nim nie stanie. Ze wzrokiem wbitym w ławkę uśmiechnął się, lecz w uśmiechu tym nie było wesołości, a raczej jakaś ponura satysfakcja.
Sygin - 2009-02-22, 21:20
:
Wpadła do sali z rozpędem i powiewającą za nią torbą. Oraz oczami wbitymi w ziemię i ukrytymi pod rondkiem kapelusza. Jedyne o czym teraz marzyła to zapaść się pod ziemię albo utonąć w czeluściach ławki. Z tą myślą podniosła głowę i szybko rozejrzała się szukając miejsca.
KapitanOwsianka - 2009-02-22, 23:54
:
Przeniesienie akcji.