Zaginiona Biblioteka

Gry komputerowe - Tides of Numenera

MrSpellu - 2017-02-28, 23:32
: Temat postu: Tides of Numenera
Tides of Numenera - omójboziu, omójboziu //slina
Tixon - 2017-02-28, 23:33
:
Tak bardzo trafiasz na moją czarną listę. //pisowcy
Stary Ork - 2017-03-01, 00:09
:
Właśnie, Spellu, zjedz szkło i umrzyj //orc . Duże to ma wymagania tak wogle?
MrSpellu - 2017-03-01, 00:17
:
Niezbyt,

Rekomendowane: Intel Core i5 3.4 GHz/AMD FX-8120 3.1 GHz, 8 GB RAM, karta grafiki 1 GB GeForce GTX 460/Radeon HD 5770 lub lepsza, 30 GB HDD, Windows 7/8/8.1/10 64-bit

Minimalne
: Intel Core 2 Duo 2.4 GHz/Phenom x4 9850 2.5 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 512 MB GeForce GTX 260/Radeon HD 4850 lub lepsza, 30 GB HDD, Windows XP/Vista/7/8/8.1/10 64-bit

Świat jest bardzo miodny //slina
utrivv - 2017-03-01, 20:57
:
Tylko jedno mnie powstrzymuje jeszcze, niby działa na XP ale na steamie już tylko od 7, mam się bać?
dworkin - 2017-03-01, 22:17
:
Korzystanie z XP w 2017 roku kwalifikuje się do informatycznej nagrody Darwina.
Trojan - 2017-03-01, 22:30
:
Wow. XP.
z drugiej strony moja M. wciąż używa Vistę.
utrivv - 2017-03-02, 07:11
:
Już kilak razy chciałem migrować na 7 ale za każdym razem wstrzymywał mnie sam Ms a na 10 nie mam jeszcze ochoty
dworkin - 2017-03-02, 08:45
:
Nie chodzi o jakość systemu, ale o bezpieczeństwo. Vista jest dzisiaj bezpieczniejsza od XP. Każdy system Microsoftu w końcu traci wsparcie w postaci aktualizacji składników i poprawy błędów. Dla Windowsa XP to wsparcie dobiegło końca 8 kwietnia 2014 roku, co znaczy, że od prawie 3 lat jest on pozbawiony wewnetrznej ochrony przed nowymi wirusami, trojanami, exploitami i wszelkiej innej maści atakami sieciowymi. Dla Visty w kwietniu nastąpi to samo, więc nie wiązałbym z tym systemem przyszłości. Windows 7 straci swoje wsparcie w roku 2020, 8 w 2023, 10 w 2025.
utrivv - 2017-03-02, 08:55
:
dworkin napisał/a:
Nie chodzi o jakość systemu, ale o bezpieczeństwo. Vista jest dzisiaj bezpieczniejsza od XP. Każdy system Microsoftu w końcu traci wsparcie w postaci aktualizacji składników i poprawy błędów. Dla Windowsa XP to wsparcie dobiegło końca 8 kwietnia 2014 roku, co znaczy, że od prawie 3 lat jest on pozbawiony wewnetrznej ochrony przed nowymi wirusami, trojanami, exploitami i wszelkiej innej maści atakami sieciowymi. Dla Visty w kwietniu nastąpi to samo, więc nie wiązałbym z tym systemem przyszłości. Windows 7 straci swoje wsparcie w roku 2020, 8 w 2023, 10 w 2025.

Ja to wiem ale powiedzmy sobie szczerze, nie zależy mi szczególnie na danych w dobie powszechnego śledzenia, regularnie sprawdzam ruch sieciowy czy aby ktoś mnie nie wykorzystuje i to wszystko, utraty danych się nie obawiam bo wszystko jest w sieci, chodzi mu tylko o gry.
dworkin - 2017-03-02, 09:06
:
Każdy urządzenie w sieci LAN jest furtką do sieci LAN. A śledzenie ruchu moze okazac sie niedoskonale np. przy ataku polegajacym na podpieciu sie pod jakis posledni proces systemowy, ktory wczesniej tez korzystal z sieci. Ofc, mozna zauwazyc, ze np. w sposob podejrzany korzysta z innych niz zwykle zasobow, ale trzeba zauwazyc, a przy niewielkich roznicach to bywa niejasne.
MrSpellu - 2017-03-02, 09:15
: Temat postu: Gra w Tormenta, użytkownicy go nienawidzą!
Po kilku godzinach grania wiem już jedno. To nie jest gra na jedno przejście i to nie jest gra do grania w doskoku.

Pisałem, że świat jest miodny. Im więcej eksploruję (a dopiero po mieście biegam), tym więcej miodu znajduję. Lore wyrywa z butów. A i mechanika jest ciekawa.

Postać tworzymy wybierając archetyp, każdym gra wydaje się być diametralnie różna.

:arrow: Glevia, to typowy tłuczek. Jako jedyny może bezkarnie nosić ciężkie pancerze i rozwijać umiejętności wpierdolotwórcze. Z rozwiązań dyplomatycznych uznaje tylko zastraszanie. Można go rozwinąć w tanka, lub super zwinnego fechtmistrza. Z tego co się doczytałem jest to najmniej atrakcyjna fabularnie postać. Wot, idziesz jak przecinak i napierdalasz.

:arrow: Jack, a oto Łotr Jeden. Postać, którą można przejść grę bez dobycia broni (w trakcie walki można próbować przegadać oponentów!). Mega wszechstronny. Można stworzyć dyplomatę, cichociemnego, posiłkującego się magią kiziora zakapiora. Gdy będę grał drugi raz, to na pewno nim.

:arrow: Nano, czyli coś na kształt maga. Postać, którą gra mi się zajebiście dobrze. Grając nią można bardzo silnie wczuć się w świat (btw. magia jest czymś na zasadzie korzystania z antycznej technologii). Jako jedyna ma fabularnie przejebaną fchuj umiejętność pt. sondowanie umysłu. Tak, czytasz w myślach. Tak, dzięki temu jesteś zajebistym dyplomatą. Dodatkowo gra nano nie jest niańczeniem kruchego jajka przez 3/4 gry, by na końcu stworzyć niezwykle potężny glass cannon (wiem, wiem, w PoE najlepszym tankiem jest wizard), tylko już na początku możesz albo przegadać oponenta, lub przy pomocy ciphers (w wersji PL "enigmaty") spuścić mu srogi wpierdol. Polecam na start, serio.

Umiejętności są o tyle fajne, że są pasywne i ich wykorzystanie polega na odblokowywaniu się opcji dialogowych. A questy i interakcje są tak skonstruowane, że jeżeli nie masz zwinnych paluszków, to jest szansa, że poradzisz sobie przy pomocy kopniaka lub np. wiedzy o maszynerii. Jest jednak umiejętność, w którą warto inwestować od początku, bo jest unikalna, przejebanie klimatyczna i generalnie fchuj immersyjna. Tą umiejętnością jest anamneza, czyli coś a'la czytanie ze swoich poprzednich "wcieleń". Spotykasz insektoidalne stwory, z którymi trzeba się dogadać w sprawie wykonania questa? Udany test anamnezy i sobie przypominasz, że w sumie to znasz ich język //spell

Co do kompanów, to na pierwszy rzut oka widać, że są świetnie napisani i w zasadzie nie ma czegoś takiego jak zły wybór kompana. Każdy na swój sposób unikalny, każdy ma ciekawą historię. Dość szybko poznajesz całą szóstkę, a możesz do drużyny wybrać tylko trzech. I jest to kolejny powód, by grę przejść przynajmniej dwa - trzy razy.

Mój wybór padł na:

1) Erratus, Glevia słyszący głosy nakazujące mu głupotę heroiczną //spell
2) Matkina, paranoiczna zabójczyni. Także odrzuceniec (tak jak główny bohater)
3) Rhin, dziecko. Tak, mam dziewczynkę w drużynie. Jedyne co potrafi to gadanie z kamieniami, twierdząc przy tym, że to Bogowie. Nie chciałem sobie spoilować, ale doszły mnie słuchy, że przez 3/4 gry jest bezużyteczna, potem jest ok, a na sam koniec staje się awatarem wpierdolu //spell

Z ciężkim sercem odrzuciłem resztę.

Tylko kilka godzin grania, a ja nie wiem o czym pisać. Rozgrywka faktycznie wydaje się być tak skonstruowana, że relatywnie łatwo można uniknąć rozwiązań siłowych. Questy zrobiono tak, że da się je przejść na kilka unikalnych sposobów. W sumie jedyna rzecz jaka mi nie pasuje, to brak możliwości customizacji postaci. Nie zmienisz wyglądu (poza ciuchami), nie zmienisz imienia (w sumie logiczne, no bo go nie pamiętasz).

Ludzie, ogarnijcie się i grajcie. Bo PoE przy tym wymięka.
Trojan - 2017-03-02, 10:52
:
Spellu: wrzuciłem twoją polecanke do wydawcy gry ;)
MrSpellu - 2017-03-02, 11:19
:
A pochuj? //panda
Trojan - 2017-03-02, 11:38
:
bo są ciekawi recenzji "zwykłych Spellów"

ekhm, tzn. wrzuciłem po prostu twoją reckę do kumpla na pejsie ;)
MrSpellu - 2017-03-02, 11:48
:
A to spoko.
MrSpellu - 2017-03-03, 00:21
: Temat postu: Tides of Numenera
Gra mnie rozkłada na łopatki.

Jest tu kult kanibali. Jego członkowie wierzą, że pożerając ciała zmarłych przejmują ich wiedzę, wspomnienia oraz tym sposobem zachowując pamięć o nich. Często są zapraszani na miejskie egzekucje, by pożerali zwłoki straconych kryminalistów :-o

Jest też antyczna popsuta maszyna górnicza, brygadzista. Jest opętana pragnieniem posiadania własnego potomstwa. Odrzuceniec dostaje zlecenie wykombinowania jak tej sztuki dokonać... i jak odebrać "poród". W tym celu musi się udać do bardzo specyficznego badacza zachowań prokreacyjnych //spell

A to dopiero początek //spell
adamo0 - 2017-03-03, 15:40
:
MrSpellu napisał/a:
Gra mnie rozkłada na łopatki.


Projekt wsparłem jeszcze na Kickstarterze. Wczoraj zalogowałem się na stronie w celu odebrania klucza. Okazało się, że został już użyty... przez osobę logującą się z Russian Federation :D Support zareagował błyskawicznie - dostałem nowy klucz i gra jest już pobrana.

Jutro mam nadzieję pograć troszkę. Też zamierzam zagrać tym Nano - z tego co czytałem to prawie każdy zaczyna tą klasą. Dalej gra Ci się nią tak dobrze Spellu?
MrSpellu - 2017-03-03, 17:52
:
Bardzo spoko, choć i tak większość konfliktów udaje mi się ominąć lub rozwiązać dyplomatycznie.
dworkin - 2017-03-05, 14:35
:
Wybralem bardzo podobny team, tylko waham sie miedzy Erritisem a Aligernem. Gdyby obaj byli glewiami, bym sie nawet nie zastanawial, bo Erritis ma zjebany charakter --_- Tymczasem mysle, na ile Aligern (ktory jest spoko) moze wystapic jako tank.
MrSpellu - 2017-03-05, 16:05
:
Dialogi między Erritisem i Matkiną warte są rozważenia tej opcji :P
MrSpellu - 2017-03-06, 10:05
:
Kolejna rzecz, która mi nie podchodzi to w większości design pancerzy i uzbrojenia. Serio, można było zrobić i dziwno i ładnie, a jest tylko dziwno :/

Za to im dalej w fabułę i lore, tym lepiej.
Trojan - 2017-03-06, 10:26
:
a gra jest w ogóle po polskiemu ?
dworkin - 2017-03-06, 10:39
:
Numenera daje scenarzystom na pewno wieksza swobode niz Planescape. Swiat jest tutaj bardziej roznorodny i wieloznaczny. I wydaje sie glebszy, a moze raczej mniej slodkobarwny niz DnD. I z kazdym kolejnym zadaniem robi sie coraz ciekawszy.

Jak zawsze za pierwszym razem gram Matką Teresą co od wpierdolu nie ucieka, czyli zloto-niebieskim-indygo nankiem. 2/3 konfliktow rozwiazuje polubownie, 1/3 koncze rozlewem. Wszelkie zlo swiata obracam w pyl.

I musze przyznac, ze nie ma tu ani jednoznacznie dobrych, ani jednoznacznie zlych kompanionow. Powiedzialbym jednak, ze sa oni przesunieci w strone pozytywnych cech, przynajmniej w glebi kazdy sie takim wydaje. No, nie wiem, jak Call, ona moze byc zimna wyrachowana suka. Matkina jest na pewno na tyle neutralna, ze ostatecznie przelknie bycie sukinkotem. Ale Rhin to sama dobroc. Aligern jest gorzkim sztywniakiem o silnym kregoslupie moralnym. Tybir to dobroduszny cwaniaczek. Erritis chce slawy, tylko raczej w paladynskim sensie. Dlatego choc pewnie da sie ich pociagnac na Ciemna Strone, to przynajmniej na pierwszy rzut oka zdaja sie do niej nie pasowac.

Trojan napisał/a:
a gra jest w ogóle po polskiemu ?

https://www.youtube.com/watch?v=GRzU-xmS7-w --_-
Trojan - 2017-03-06, 10:53
:
hmm
po pierwsze nie D&D a AD&D - jest to dość znacząca różnica - ale to tak na prawdę system/bebechy/mechaika
Torment to jest Planescape i ostatnie co można powiedzieć o tym świecie że jest słodkopierdzący.
dworkin - 2017-03-06, 11:26
:
Mam na mysli fabule i swiat przedstawiony, ktore firmuja DnD. Np. Forgotten Realms i czy musze cos dodawac? Bardziej słitaśnego i kolorkowego fantasy chyba nie spotkasz. Planescape zas to jego miedzywymiarowe rozwiniecie. A moze Dragonlance? Greyhawk (no, mniej)? Te nazwy mowia wszystko.

A nowy Torment to nie Planescape. Nie dostali praw, wiec skorzystali z glebszego i bardziej szarego (no, troche) uniwersum (Numenera).
MrSpellu - 2017-03-06, 11:40
:
Zauważyłem mocny regres umiejętności językowych odkąd wszystko zaczęli lokalizować, to teraz z premedytacją odpalam wszystko po angielskiemu.

Dworkinie, postać Erritisa jest krzynę ciekawsza niż to opisujesz, wziąłeś czytanie w myślach? Ta postać zbudowana jest pod tą zdolność. Co prawda późniejsze rozszerzenie tematu trąci kliszą, ale i tak jest spoko :)

Moja postać stara się być chciwym, głodnym sławy skurwesynem z przebłyskami dobroci (przegadał, a mógł zabić). Stąd dominujące srebro przeplatane złotem //spell
Trojan - 2017-03-06, 11:57
:
dworkin napisał/a:
Mam na mysli fabule i swiat przedstawiony, ktore firmuja DnD. Np. Forgotten Realms i czy musze cos dodawac? Bardziej słitaśnego i kolorkowego fantasy chyba nie spotkasz. Planescape zas to jego miedzywymiarowe rozwiniecie. A moze Dragonlance? Greyhawk (no, mniej)? Te nazwy mowia wszystko.
.



Planescape nigdy nie był rozwinięciem badziewnych Forgottenów i reszty, tylko świetnym pomysłem i rozwinięciem na multiuniversum do którego przykleiło się standard fantasy pod postacią FR czy DragonL.
Planescape to swego rodzaju Opus Magnum oldskulowego RPGfantasy, absolutnie nie słitaśne i kolorkowe.
a po przyjściu nowej ery D&D chyba nawet nikt specjalnie nie ładował się w PSa
Stary Ork - 2017-03-06, 16:37
:
MrSpellu napisał/a:
Zauważyłem mocny regres umiejętności językowych odkąd wszystko zaczęli lokalizować, to teraz z premedytacją odpalam wszystko po angielskiemu.

Dworkinie, postać Erritisa jest krzynę ciekawsza niż to opisujesz, wziąłeś czytanie w myślach? Ta postać zbudowana jest pod tą zdolność. Co prawda późniejsze rozszerzenie tematu trąci kliszą, ale i tak jest spoko :)

Moja postać stara się być chciwym, głodnym sławy skurwesynem z przebłyskami dobroci (przegadał, a mógł zabić). Stąd dominujące srebro przeplatane złotem //spell


Erritis obrywa miech, typ który zdołał rozbić sterowiec musi być wybitny //orc
Oczywiście jakbym się nie napinał przy tworzeniu postaci to i tak wyszedł mi jack złotousty mistrz srebrnej patelni. Usiadłem do gry na kwadrans i wstałem po dziewięciu godzinach. Jest kuźwa moc //slina
MrSpellu - 2017-03-06, 18:38
:
To za zacznij od nowa i wybierz nano //spell
Stary Ork - 2017-03-06, 18:50
:
Noalepoco? Jack jest fpytny.
MrSpellu - 2017-03-06, 19:48
:
Nano fpytniejszy, bo Scan Thoughts.
I już znasz ich wszystkie, brudne sekrety //spell
Stary Ork - 2017-03-06, 19:52
:
Dlatego nano zostaje na trzecie przejście //spell Bajdeuej, gabinet z wszczepami miażdży pytonga //spell
Tixon - 2017-03-07, 01:14
:
Nienawidzę was...
MrSpellu - 2017-03-07, 06:31
:
E, w połowie gry można kupić artefakt, który umożliwia czytanie w myślach, dla Jacka dyplomaty jak znalazł. Bez sensu.
dworkin - 2017-03-07, 08:25
:
Jestes juz w polowie? Mialy byc 2 godziny dziennie //spell Ja dopiero wybijam z Doliny Poleglych.

A sam patent z Panem Wcielen i Porzuconymi trzepie czerep. Upadek Ostatniego pompuje krew w dolne organy. Jego tajemnica wciaga jak Jesse mete. Ale po quescie z rodzacymi sie w Klifach sobowtorami mam juz silne podejrzenia co do motywacji "ojczulka" (ktora pewnie ma czynic go bardziej niejednoznacznym) i jakos tak zdaje mi sie ona zbyt wtorna i umniejszajaca calosc. Mam nadzieje, ze nie wszystko zostalo jeszcze powiedziane.
MrSpellu - 2017-03-07, 08:29
:
No, są dwie godziny dziennie. A Bloom to już ponoć połowa. Gra jest krótka bardzo.
dworkin - 2017-03-07, 08:40
:
To chyba bol wszystkich crpgow na kickstarterze. Ale jesli dobrze sie sprzedadza, to kolejne czesci beda juz miec zasoby na dluzsze historie.
utrivv - 2017-03-07, 08:46
:
Dobrze rozumiem że gra jest na 5 godzin? //panda
dworkin - 2017-03-07, 08:56
:
Bez przesady, ja gram juz 20 (choc wiele to powtorki tworzenia postaci lub innych opcji dialogowych), delektujac sie kazdym wateczkiem, i nie jestem jeszcze w polowie. By wszystko przeczytac i zglebic trzeba pewnie minimum 30-40 godzin. A wtedy zostaja jeszcze inne warianty charakteru, zachowan i rozwiazan fabularnych. Choc to i tak dwa razy krocej niz BG2, Fallout 2 i Arcanum. Troszke krocej niz stary Torment.
MrSpellu - 2017-03-07, 11:33
:
No ja gram jakieś 12-14h, ale sporo wczytuję, by poznać alternatywne opcje dialogowe.
Jak mówiłem, pierwszy raz dla fabuły //spell

Przez moment udało mi się uzyskać Zen w falach i zamiast koloru miałem Idealistę //spell
Stary Ork - 2017-03-07, 12:00
:
A tak wogle to bardziej niż z P:T kojarzy mi się to z Księgą Nowego Słońca Wolfe'a (z resztą Monte Cook chyba wymieniał ją jako jedną z inspiracji dla świata).
Erritis po bliższym poznaniu jest interesujący; zastanawiam się nad odprawieniem Matkiny skoro już dotarłem do Miel Avest, bo jednak trochę mi się nakłada na mojego jacka - z drugiej strony dziewczyna jest Marią Callas wpierdolu i tak się trudno rozstać. Ech, wybory. --_-
MrSpellu - 2017-03-07, 12:06
:
Trzymaj się jej bezapelacyjnie, do samego końca. Twojego lub jej. Jej wtręty w dyskusje, obycie w świecie i czarujący urok są niezastąpione //spell A tak swoją drogą, kogo masz jeszcze w drużynie?
Stary Ork - 2017-03-07, 12:09
:
Jackassa i młodą.

EDIT: A tak wogle to ta gra polega głównie na szukaniu miejsca do uderzenia w kimono lub sposobu żeby umrzeć //mysli .
MrSpellu - 2017-03-07, 12:36
:
Młodą można sprzedać później w niewolę, dobrą cenę dają //spell
Tylko to jest ten fragment, w którym przy odpowiedniej konfiguracji drużyna się rozlatuje //spell

Drugi raz jak będę grał, to skaptuję Callistege i przy okazji spróbuję płynąc na czerwonej fali //spell

Stary Ork napisał/a:
A tak wogle to ta gra polega głównie na szukaniu miejsca do uderzenia w kimono lub sposobu żeby umrzeć


Dlatego Edge/Effort>Stat Pools, a co do śmierci to czasem wystarczy włożyć ręce tam gdzie nie trzeba //spell
Stary Ork - 2017-03-07, 12:41
:
Edge to najważniejszy rozwój, zgadzam się bezwzględnie.

EDIT: A co do P:T, to jest Adahn //spell
MrSpellu - 2017-03-07, 12:51
:
A co do odprawiania członków drużyny... to nie ma to sensu. Gdyż azaliż nikogo już nie zatrudnisz, za to musisz się liczyć z tym, że kogoś fabularnie możesz stracić. Przed Tobą dwie ciężkie decyzje :P
dworkin - 2017-03-08, 10:28
:
Nie wiem, co macie do polskiej wersji. Moim zdaniem jest całkiem zacna. Gra aktorska zadowala. No i Fronczewski, bitches. Widać tylko, że ekipa lokalizująca miała trochę mało czasu na ten ogrom tekstu. Trafiłem dotąd na kilka literówek, błędne formy osobowe i nieprzełożone angielskie treści na nagrobkach w Nekropolii. Jakości i stylowi języka nie można jednak wiele zarzucić. Poza tym - przedzierac sie przez te ilosci tekstu po angielsku? Nope.

Zawsze staram się grać po polsku, dla aktorskiej gry głosem właśnie. Bywa naprawde wybitna, czego najlepszym dotąd przykładem jest BG2. Wiedźmin takoż. Podobne wrażenia miałem sluchajac Bożych Bojowników.
Stary Ork - 2017-03-08, 12:40
:
dworkin napisał/a:
Matką Teresą (...) czyli zloto-niebieskim-indygo


Matka Teresa jechała na czystym srebrze jako zainteresowana głównie fejmem i hajsem :badgrin:

MrSpellu napisał/a:
Gdyż azaliż nikogo już nie zatrudnisz


Kulka już nie działa? //panda
MrSpellu - 2017-03-08, 13:13
:
Jaka kulka?
Stary Ork - 2017-03-08, 13:27
:
Artefakt który umożliwia Ci przyzywanie ziomów.
A na marginesie - kołacze mi się po łbie pomysł z rymowanką która kładzie kres imperiom (Words of Qra) i nie potrafię jej nigdzie przypiąć. Na pewno był taki patent w opowiadaniu Kuttnera (z Lewantynczykiem spolegliwym co lewatywę dzielnie znosi chociaż mu się nie przelewa...lewa...lewa...Lewantyńczyk spolegliwy lewatywę...), ale mam wrażenie że gdzieś jeszcze się to pojawiło. Ma kto skojarzenia?
MrSpellu - 2017-03-08, 13:30
:
Ha! Wygooglałem. Mam ciulstwo w plecaku i zapomniałem zbadać //spell
MrSpellu - 2017-03-08, 13:32
:
Matkinę zostaw. Jak masz dzieciaka i Erritisa, to możesz ich fabularnie odprawić. Dla większego dobra ofc. :P
dworkin - 2017-03-08, 13:33
:
Jeszcze jakis czas temu Słowa Qra byly zbugowane - mozna ich bylo uzyc wiele razy - nie wiem, jak dzis. Ja wywalilem z nich Fantomowi.
Stary Ork - 2017-03-08, 13:37
:
Dworkin, wiem jak ich użyć tylko nie wiem gdzie jeszcze ten pomysł widziałem //mysli
dworkin - 2017-03-08, 13:39
:
To byla uwaga na marginesie. Podobny patent, w mniejszej skali, mial miejsce w opowiadaniu Zrozum Chianga.
MrSpellu - 2017-03-08, 13:44
:
A wiedzieliście, że jest alternatywny sposób na wykupienie Rhin od Tol? Trzeba mieć Tybira w drużynie i najpierw oddać Rhin łowcy niewolników. Gdy chcecie małą wykupić, to Tybir proponuje układzik. Mała w zamian za godzinkę na pięterku //spell
dworkin - 2017-03-09, 19:06
:
Uwaga! BUG! Uwaga! BUG! Po osiagnieciu pewnej wysokiej liczby punktow danego atrybutu nie mozna kliknac myszka wartosci wysilku do wykonania akcji, zostaje Enter.

Na chwile stanelo mi serce, ze nie dokoncze gry, bedac juz w polowie //spell
Stary Ork - 2017-03-09, 22:16
:
Bo się rozwija Edge a nie pule //orc W każdym razie przeżyłem Miel Avest i jestem pod niesłabnącym wrażeniem tej gry. Następnego robię czerwono-srebrnego glaive'a i niech świat płonie //orc
MrSpellu - 2017-03-10, 08:08
:
A ja zjebałem. Tak bardzo zjebałem, że bardziej się nie da //spell
Nadpisałem jednego sejwa w jednej z ostatnich lokacji i chyba Matkina będzie miała bardzo nieszczęśliwe zakończenie... peszek //spell
dworkin - 2017-03-10, 08:31
:
Stary Ork napisał/a:
Bo się rozwija Edge a nie pule //orc W każdym razie przeżyłem Miel Avest i jestem pod niesłabnącym wrażeniem tej gry. Następnego robię czerwono-srebrnego glaive'a i niech świat płonie //orc

Samodzielnie rozwinalem inta najwyzej o 4 pkt, na poczatku gry, reszta pochodzi z questow, encounterow, odkryc oraz itemow. Bo faktycznie nie opyla sie rozwijac statow przy lvlowaniu, w trakcie kolejnych przygod i dialogow same rosna, calkiem wysoko. Ale tez to jest piekne w pierwszym podejsciu, nieporadne odkrywanie i niedoskonalosc postaci. W nastepnych bedziemy juz tylko srubowac demony zniszczenia.
MrSpellu - 2017-03-10, 10:09
:
Ale walka w tej grze jest mało ciekawym elementem. Fajniejsze są smaczki jak nagadanie przeciwnikowi w trakcie walki, a nawet w kilku przypadkach da się niemilców przeciągnąć na naszą stronę //spell

Następna postać - złotousty jebaka //spell
Stary Ork - 2017-03-10, 10:33
:
Ha, nabyłem ustrojstwo do czytania w myślach. WHERE IS YOUR GOD NOW? :badgrin: :badgrin: :badgrin:
MrSpellu - 2017-03-10, 11:41
:
A ja odkręciłem Matkinę. Trzeba było zagadać do kogoś innego gdzieś indziej, wrócić do niej i dać se wbić kosę pod żebra //spell
dworkin - 2017-03-10, 20:52
:
Pozegnanie z Rhin: "Zrobilam z ciebie boga - boga przyjazni i odnajdywania."


MrSpellu - 2017-03-10, 21:34
:
Skończyłem. I zrobiłem rzecz knurską. Odrzuceńcy ocaleli, główny bohater ocalał. Ale w okolicy przyda się kilkaset nowych szpitali psychiatrycznych //spell

Następnie wczytałem grę i wybrałem opcję nie aż tak rzeźnicką, ale poszedłem ostro w srebro. Główny bohater wsiąknął resztę odrzuceńców. Rozpacz spytał dlaczemu. No to odpowiedziałem, że nie chcę umierać //spell Reakcją był #stupor

Poeksperymentowałem z zakończeniami i nie ma czegoś takiego jak zakończenie idealne. Najbardziej mi się spodobały te dwa //spell
Stary Ork - 2017-03-10, 22:11
:
Zjedzcie szkło i umrzyjcie, ja jeszcze w Bloomie a wy takie rzeczy wypisujecie --_-
MrSpellu - 2017-03-10, 22:43
:
Tak czy inaczej gra jest dość krótka. Licznik na steam pokazuje mi 30h, ale bardzo dużo wczytywałem (by sprawdzić co się stanie, gdy zrobię coś inaczej). No i kilka razy musiałem zrobić dłuższe AFK, bo dziecko w nocy wołało. Myślę, że rzeczywista wartość to jakieś 25h.

Na razie tytuł mnie zmęczył, ale wrócę do niego. Na bank.
dworkin - 2017-03-11, 12:47
:
I ja skonczylem, a Steam pokazal mi 40 godzin na liczniku. Staralem sie przeczytac kazda linijke tekstu i odkryc kazda tajemnice, takze przez wielokrotne ladowanie gry i sprawdzanie innych mozliwosci. To bylo faktycznie meczace. Ostatecznie jestem zadowolony, choc nie nasycony, o czym napisze pozniej.

A co do zakonczenia, nie ma idealnego rozwiazania, ale najbardziej podobaly mi sie dwa z nich. Za pierwszym razem zamknalem Porzuconych w Matkinie, co dalo dobry (w sensie dobroci serca) rezultat. Potem wybralem restart do poczatku historii - i to jest moim zdaniem najlepsze wyjscie, bo Rozpacz zgadza sie dac Porzuconym spokoj na czas mniej wiecej ludzkiego zycia, a potem ich zabiera.
ASX76 - 2017-03-11, 14:01
:
Panowie, prawdziwy grajek nie wczytuje gry, aby sprawdzić co się stanie, kiedy dokona innego wyboru, ino wybiera inaczej "dupiero" podczas kolejnego giercowania - w ten sposób drugie podejście będzie znacznie ciekawsze :-P
MrSpellu - 2017-03-11, 14:32
:
Tak pisze tylko człowiek, który nie ma rodziny, dzieci i ma fchuj wolnego czasu :)
To nie przytyk, to stwierdzenie faktu. Sam tak kiedyś robiłem.

@dworkin,

Ale to z Matkiną to tak średnio, bo dziewczyna w końcu kończy jak kończy. IMO mocne zmarnowanie potencjału. Już znacznie lepsze jest wrzucenie jaźni odrzuceńców do Miiki. Najbardziej, abojawiem, paladyńskie zakończenie.

Drugie rozwiązanie też jest złe, bo to półśrodek jest.

Najbardziej knurskie to właśnie zniszczenie Rozpaczy (argumentując, że to dla dobra odrzuceńców, bo to nasza rodzina - Rozpacz wtedy nie zabija głównego bohatera) i ocalenie odrzuceńców. Kosztem Sagus Cliffs i Bloom gdzie dziesiątki tysięcy ludzi popada w obłęd i zaczyna się rzeź. Matkina pięknie to komentuje, że dokonałem rzeczy niezwykłej. Czuje do mnie większe obrzydzenie niż do Pierwszej et consortes. Pierwsza gratuluje kręgosłupa, a Callistege... cóż, ma pecha //spell

A najbardziej srebrne, to wciągnięcie jaźni do siebie mówiąc przy tym, że nie chcemy umierać //spell Callistege czuje do nas podziw i zostaje naszą przyjaciółką na dłuuuugie lata //spell
dworkin - 2017-03-11, 14:59
:
Jak pisalem, nie ma idealnego rozwiazania, kazde za to ma inny charakterek i reprezentuje inny Nurt. A wariant Matkiny jest pozytywny, bo przeciez dokonuje ona samych dobrych rzeczy i potem spoczywa w spokoju ducha. Wolalem wybrac zaprzyjazniona siostre niz fantom z przeszlosci (ktory choc na to zasluzyl, nie pasuje mi w meskim ciele //spell ). Zreszta Matkina traktuje to jako szanse odkupienia, ktorą wykorzystuje.
dworkin - 2017-03-13, 13:58
:
No to tak... Gra sprawila mi wielka przyjemnosc. Mimo duzej ilosci bledow, brakow i niedopatrzen jest po prostu swietna. Dlaczego? Ze wzgledu na zajebisty setting, swiat Numenery, ktory nakrywa Planescepe jak chce, kiedy chce i czym chce. Potencjal tego uniwersum jest olbrzymi, a Nowy Torment wykorzystal tylko jego ulamki. Miejsca, w ktorych rozgrywka styka sie tu z caloscia Numenery oraz Dziewiatego Swiata sa najglebsze i pozwalaja ekstrapolowac ich naprawde szerokie horyzonty. Oto wrzechswiat nieskonczonych mozliwosci w glab i wszerz, mozliwosci bardzo ciekawych i zawsze wciagajacych na jeszcze jedna godzinke.

Sam glowny watek fabularny jest za to tylko ok, widac, ze zostal potraktowany skrotowo na rzecz rozwoju swiata. Ten ostatni rozbudzil we mnie apetyt na wiecej historii, wiecej kompanow i jeszcze wiecej mozliwosci. Czlonkowie druzyny sa spoko, ale ich questy zbyt plytkie i male. Glowny watek podobnie. Postac Pana Wcielen mnie ostatecznie zawiodla, chcialbym bardziej podazac jego sladami i chcialbym wiecej jego udzialu. Wszystko mialo znacznie wiekszy potencjal.

Bol ToN polega wiec na tym, ze zostal zrobiony w pospiechu i z ze zbyt mala iloscia sil/czasu na rzeczywiste zamiary. Kickstarter --_- Niemal w kazdym punkcie gry uderza skrotowosc, a wiele watkow az prosi sie o szersze zarysy. Para poszla jednak w setting i na reszte nie starczylo. Kickstarter --_-

Tym, do czego mam ambiwalentny stosunek, jest ilosc konicznego do przeczytania tekstu, na czym glownie polega rozgrywka. To bardzo ambitne, ale w dzisiejszych czasach prawie szalone. Sam, po wejsciu do Klifow Sagusa, rozbilem sie o wall of text pierwszych napotkanych npcow i chwile zajelo mi przyjecie tego stanu rzeczy. Trudno mi sobie wiec wyobrazic, by gracz niemajacy odpowiedniego doswiadczenia z lektura lub klasycznymi role-playami byl w stanie to zaakceptowac. Serio, jest tu wiecej pisma niz w Starym Tormencie. Co mi osobiscie juz nie przeszkadza, a nawet sie raczej podoba, ale obiektywnie chyba zadna gra nie powinna wymagac az tyle czytania.

Oczywiste minusy to: toporny interfejs, toporna i zbyt niedbale zaimplementowana mechanika, toporna rozgrywka, slaby, toporny i latwy system walki, latwe do zaliczenia testy w dialogach. Co razem czyni ToN bardziej przygodowka-paragrafowka z akcentem rpg niz pelnokrwista gra role-playing.

Co do spolszczenia, rowniez zostalo zrobione w pospiechu i bez rozmachu. Jest pelne literowek i brakow w postaci linijek nieprzetlumaczonego tekstu, zas ustepow czytanych na glos ma naprawde niewiele. Kazda z glownych postaci wyglasza tylko pare odzywek. Fronczewski czyta ze 3-4 akapity. Slabo.

I mimo wszystko gra jest zajebista, lepsza niz Pillarsy i znacznie lepsza niz Tyranny. Widac, zalety, ktore wymienilem, maja dla mnie najwieksze znaczenie, a reszta przy nich blednie. Ogolnie jednak uznaje Starego Tormenta za lepsza produkcje i czekam na kolejna odslone Numenery/Dziewiatego Swiata, zeby to zmienic. GRAAAĆ!
Trojan - 2017-03-13, 14:24
:
dworkin napisał/a:
No to tak... Gra sprawila mi wielka przyjemnosc. Mimo duzej ilosci bledow, brakow i niedopatrzen jest po prostu swietna. Dlaczego? Ze wzgledu na zajebisty setting, swiat Numenery, ktory nakrywa Planescepe jak chce, kiedy chce i czym chce. Potencjal tego uniwersum jest olbrzymi, a Nowy Torment wykorzystal tylko jego ulamki. Miejsca, w ktorych rozgrywka styka sie z caloscia Numenery sa najglebsze i pozwalaja ekstrapolowac naprawde szerokie ramy kosmosu. Bowiem jest to swiat nieskonczonych mozliwosci w glab i wszerz, mozliwosci bardzo ciekawych i zawsze wciagajacych na jeszcze jedna godzinke.


powtarzam po raz kolejny - kompletnie nie masz pojęcia o świecie Planescape'a....
MrSpellu - 2017-03-13, 14:42
:
Dworkin, w zasadzie z całością się zgadzam.
Stary Ork - 2017-03-13, 14:59
:
dworkin napisał/a:
Serio, jest tu wiecej pisma niz w Starym Testamencie.


Korekta obywatelska.
iselor - 2021-11-16, 00:13
:
Mimo tego, że zawsze uważałem Planescape Torment za tytuł wybitny, zawsze mieszczący się w pierwszej dziesiątce, nigdy nie byłem jego wielkim fanem. Nie do końca mój „klimat”, bardzo okrojony system AD&D, „drewniany” system walki i to „podniecanie się” wszystkich pytaniem: Co może zmienić naturę człowieka? Pewnie dlatego że zawsze uważałem je za nieco pseudo-filozoficzny bełkot, gdyż nie ma wg mnie czegoś takiego jak natura człowieka :) Mniejsza z tym. Nigdy nie otaczałem tego tytułu kultem ani uwielbieniem, więc i na Torment: Tides of Numenera, nie czekałem z wypiekami na twarzy.
Przyszedł jednak czas, że i ja grę skończyłem. I nie ukrywam że po wielu negatywnych opiniach w internecie, jestem zaskoczony. I to mile.
Numenera (tak będę określał tę grę w dalszej części tekstu) przenosi nas w absurdalnie odległą przyszłość (około miliarda lat) prawdopodobnie na Ziemię, choć ciężko mówić o śladach naszej cywilizacji, bo w uniwersum gry, świat był świadkiem upadku i powstawania wielu cywilizacji, zaś my trafiamy na etap cywilizacji zbliżonej do średniowiecza, choć co chwila natrafić tam można na tajemnicze artefakty przeszłości (tzw. numenery właśnie) będące wytworem zaawansowanej techniki. Nasz główny bohater też jest niejako takim...wytworem. W Dziewiątym Świecie, który zbadamy istnieje istota zwana Panem Wcieleń – uzyskał on nieśmiertelność przenosząc świadomość z ciała do ciała. Sęk w tym, że opuszczone ciało...także zyskuje świadomość i staje się de facto nowo-narodzonym człowiekiem. Nasz bohater jest właśnie takim nowo-narodzonym, który musi odnaleźć miejsce w tym dziwnym świecie; zwłaszcza że ścigany jest przez tajemniczą istotę zwaną Rozpaczą.
Nasz bohater jest nieśmiertelny niczym Bezimienny w Tormencie, choć jest parę wydarzeń podczas których może zginąć już bezpowrotnie. Co ciekawe, śmierć, ta ostateczna, nie spotka nas nigdy w czasie walki. Raz że jest to niemożliwe – nikt oprócz Rozpaczy nie może nas zabić Bezpowrotnie, dwa – walki jest w tej grze bardzo niewiele. Fani erpegów mogą być zdumieni, bo może się okazać że po broń sięgną pierwszy raz po kilku godzinach rozgrywki. Czy to dobrze? W zasadzie tak: gra bowiem nie broni stworzyć postaci nastawionej na walkę i rozwiązującej problemy w ten sposób. Zwłaszcza że i wśród towarzyszy są tacy bardziej od gadki i tacy bardziej od walenia mieczem po gębach….No właśnie. Towarzysze. Podróżujemy z maksymalnie trojgiem spośród sześciorga. Są całkiem fajnie napisani, choć trzeba przyznać że tylko dwie postacie wyróżniają się szczególnie: Erritis, nieco tępy, z wybujałym ego potężny wojownik, który wręcz świeci (naprawdę!) aurą swej „zajebiaszczości” i będący parodią wszelkiej maści dzielnych rycerzy i innych herosów z popkultury oraz Rhin, około jedenastoletnią dziewczynkę, która jest postacią typowo fabularną i stała się jedną z moich ulubionych towarzyszy w ogólnie pojętym cRPG – walczy słabiutko (choć ma dużą zręczność i jak dostanie broń dystansową opartą na zręczności staje się świetnym wsparciem), pada bardzo szybko gdy już ją zaatakują, jednak...jest najlepiej napisaną postacią w Nu menerze, ma świetny quest z nią związany, jej dialogi z innymi towarzyszami wywołują uśmiech no i...gada z kamieniem, ale dlaczego to sami odkryjecie :)
Mówiłem że więcej tu się gada niż walczy? Rozmów jest bardzo wiele, opisów w pomiędzy nimi także, czasem nieco wodolejnych, jednak na plus. Zdecydowaną większość questów możemy rozwiązać za pomocą odpowiedniej rozmowy i to na różne sposoby – dialog możemy poprowadzić różnie, zależnie od naszych zdolności (typu Zastraszanie) czy ogólnie: światopoglądu. Dialogi te determinują jaki Nurt (czyli de facto: typ charakteru) dominuje u naszej postaci co będzie miało pewien wpływ na zakończenie gry. Walka zaś, której jest niewiele, rozgrywana jest w systemie turowym, choć nic by się nie stało gdyby był to tryb z aktywną pauzą bo by przyśpieszyła – brak tu bowiem tej….taktycznej głębi z choćby Świątyni Pierwotnego Zła. No ale jest ok.
Nie wspomniałem nic o mechanice, która jest oparta na „papierowym” systemie RPG Numenery i choć ów system nie jest dla mnie do końca „jasny”, w czasie gry bez problemu zobaczycie że rozwój postaci jest dosyć przyjemny i daje pewne...ciekawe możliwości.
Co jeszcze? Nie wspomniałem o muzyce ani grafice? Szczerze mówiąc ta pierwsza sobie pogrywała gdzieś tam w tle i kompletnie nie zwracałem na nią uwagi czyli pewnie jakaś rewelacyjna nie była, choć utwór z menu głównego mi się podoba. Graficznie jest zaś w zasadzie tak jak w pierwszych Pillarsach, gdyż gra powstała na tym samym silniku.
Czy Tides of Numenera to godny następca starego Tormenta? Nie ma chyba dobrej odpowiedzi na to pytanie. Gra ze starym Tormentem wspólny ma tylko tytuł, nieśmiertelnego, bezimiennego bohatera i to że jest izometrycznym drużynowym erpegiem. Oczywiście, ma bardzo dobrą fabułę, z wieloma zakończeniami, jednak klimat gry jest zupełnie inny, osobiście też uważam że setting, będący miszmaszem fantasy, sf i postapo jest o wiele ciekawszy i przypomina mi trochę „Księgę Nowego Słońca” Gene’a Wolfe’a. I szczerze mówiąc: szybciej wrócę do Numenery niż do starego Tormenta. Okazało się bowiem że dostałem tytuł wybitny, jeden z najlepszych erpegów w historii gatunku. I taka mała dygresja na koniec: często starzy gracze (tacy w moim wieku, czyli około trzydziestki i starsi) mówią że kiedyś „gry były lepsze”. Pewnie niektóre tak, jednak myślę że nie erpegi; od kilku lat przeżywamy renesans gatunku, być może to właśnie teraz jest Złota Era cRPG. Gry Obsidianu, Lords of Xulima, Legend of Grimrock 1 i 2, nowy Torment, wielu zachwyca się serią Original Sin (osobiście akurat od tego cyklu się odbiłem). Myślę że ostatnio (czyli od czasu pojawienia się pierwszych Pillarsów i pierwszego Legend of Grimrock) mamy do czynienia z lepszymi erpegami niż w za czasów Black Isle i Bioware (licząc do upadku Troiki, bo potem była „posucha”). No, to tyle w temacie :) Kto nie grał – niech gra w Torment: Tides of Numenera.
Trojan - 2021-11-16, 00:42
:
iselor napisał/a:
bardzo okrojony system AD&D, „drewniany” system walki


co to znaczy ? bardzo okrojony.
to był raczej tak 1:1 przeniesiony