Zaginiona Biblioteka

Historia - Indianie

MrSpellu - 2016-01-29, 09:13
: Temat postu: Indianie
Temat o chlejących, ćpających czerwonoskórych dzikusach żyjących w rezerwatach. I o ich kasynach. I ich smutnej historii. I o ich wpływie na popkulturę.

Wiedzieliście, że Dark Angelsi mają indiański fluff? //spell
utrivv - 2016-01-29, 09:42
:
O szeryf, szeryf, a ty trzymaj się
Tak bardzo dobrze nie jest, ale nie jest źle
Pamiętaj bez zbytecznych słów
Dopóki żyjesz możesz walić z obu luf. //muzyka
MrSpellu - 2016-01-29, 09:47
:
Offtop i spam --_-
Napisz coś o Indianach.
Plejbek - 2016-01-29, 10:53
:
Chwila, chwila - w powyższym poście też nic w sumie o Indianach nie napisałeś --_- .
MrSpellu - 2016-01-29, 12:10
:
Użyłem słowa "Indianie" //panda
utrivv - 2016-01-29, 14:03
:
Polak indian dwa bratanki, Ryszard Kos (jakiś kuzyn Szarika?) kłaniał im sie w nos :roll:
Stary Ork - 2016-01-29, 18:36
:
utrivv napisał/a:
Polak indian dwa bratanki


Sat-Okh, fukken duh.
bio - 2016-01-29, 22:31
:
Ten Skubany Ork wyjął mi to z Ust Korali.
Nie było Supermanów i Iron Manów, ale był Winnetou. Sorry Winnetou, za niektórych na tym forum. Karma taka, to i kupę niektórzy mają nieindiańską.
W sumie chodzi o to, że dziecięce zabawy natchnione poezją dzikich i nieposkromionych szlachetnych wojowników o orlich profilach nie wszystkim kojarzą się z czymś wartym uwagi.
Poza Mayem czytałem też przedwojenne opowieści o złych Indianach. Nie byłem w stanie przebrnąć przez Coopera. Ale mogłem przez Szklarskich.
Kto widział Jesień Czejenów i pozostał obojętny?
Sabetha - 2016-01-29, 22:42
:
bio napisał/a:
Nie byłem w stanie przebrnąć przez Coopera.

Przez pięcioksiąg przygód Sokolego Oka przedarłam się szturmem w wieku podstawówkowym. Dziś nie byłabym w stanie tego uczynić, choćby mnie za to chcieli dofinansować jak uczelnię ojca Rydzyka. Tak czy owak Indianie pośrednio wzbogacili me dzieciństwo w różne rzeczy, na przykład guzy i zadrapania, które zarobiłam, usiłując być jak Old Shatterhand. Dlatego należy im się odrobina wdzięczności :P
Jachu - 2016-01-29, 22:44
:
Jak byłem mały, to przeczytałem całe zasoby biblioteki miejskiej poświęconej tematyce Dzikiego Zachodu: Sat-Okha, Maya, Coopera, Wernica i wielu innych. Po przeczytaniu "Złota Gór Czarnych" Szklarskiego chciałem zostać indianinem. Zacząłem zapuszczać włosy i nawet zdobyłem ptasie pióro :)
bio - 2016-01-29, 23:04
:
Super. Jest nas Legion być może.
A różnorodność tych kultur z północnej Ameryki jest zachwycająca. Jak i różnorodność profili i en faców. Jak wsadzić do jednego koszyka Apacza i Hurona? Wkurza to kogo, że mylą Polaka z Rosjaninem?
Rashmika - 2016-01-29, 23:11
:
Za wczesnego gówniarza u mnie były Maye, potem Szklarski, potem jeden niedokończony Cooper i Trylogia o Tecumsehu Okonia. A potem długo dupa. A po tym wszystkim przeorał się Krwawy Południk, który rozpirzył w puch wszelakie dziecińskie urojenia o wojowniczym, w ogólności przerąbanym acz szlachetnym pożyciu dzikich w USA, dosyć dobitnie pokazując literacko chyba coś najbardziej zbliżonego do rzeczywistości.


bio napisał/a:
A różnorodność tych kultur z północnej Ameryki jest zachwycająca. Jak i różnorodność profili i en faców. Jak wsadzić do jednego koszyka Apacza i Hurona? Wkurza to kogo, że mylą Polaka z Rosjaninem?



Mój ulubiony dotychczas Indianin czyli Magua był zdaje się Huronem.
Magnis - 2016-01-29, 23:18
:
Stary Ork napisał/a:
Sat-Okh, fukken duh.


A o Yáckta-Oya (Sławomir Bral) nie wspomniałeś ;) .
bio - 2016-01-29, 23:30
:
Nie tyle Huronem, co aktorem z Indianina taty. Wes Studi bardzo wyrazisty w każdym ujęciu.
Stary Ork - 2016-01-29, 23:39
:
Magnis napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
Sat-Okh, fukken duh.


A o Yáckta-Oya (Sławomir Bral) nie wspomniałeś ;) .


Nie był Indianinem, nie liczy się.
Trojan - 2016-01-29, 23:48
:
Najlepszą w Polsce książkę o indianach napisał Wojciech Swoboda
Reszta to fikcja literacka, coś a'la fantasy
Tomasz - 2016-01-29, 23:56
:
Trojan napisał/a:
Najlepszą w Polsce książkę o indianach napisał Wojciech Swoboda

Kto to taki i co za książka?
Na pewno Wojciech? Nie pokićkało ci się? Nie o Grzegorza ci chodziło?

Kogo Indianie interesują niech się bierze za S.C. Gwynne "Imperium księżyca w pełni. Wzlot i upadek Komanczów". Rewelacyjna rzecz. Porządna reportersko-historyczna robota. Do tego świetnie napisana, wciąga jak najlepsza powieść.
Trojan - 2016-01-30, 00:07
:
Racja, Grzegorz
Pardą
Rashmika - 2016-01-30, 08:53
:
bio napisał/a:
Nie tyle Huronem, co aktorem z Indianina taty. Wes Studi bardzo wyrazisty w każdym ujęciu.


No ale jak mówię o postaci fikcyjnej, bo Wes Studi niejednego Indianina grał z racji genetyki. Dla jego kreacji w sumie warto się pomęczyć z Ostatnim Mohikaniem.
MrSpellu - 2016-01-30, 13:36
:
Pomęczyć? Toż to wspaniały film --_-
Asuryan - 2016-01-30, 13:39
:
Wybrałem pierwszą opcję z ankiety. Jakoś większą sympatią od małego darzyłem przegranych. Tak samo Indian, jak Zulusów czy Szkotów.
Jachu - 2016-01-30, 13:44
:
Asu, nie wolałeś być dyliżansem? --_-
To kto poza mną, do cholery jasnej, zaznaczył tę opcję?
Asuryan - 2016-01-30, 14:22
:
Dyliżans jak dyliżans, mnie bardziej ciekawi kto zaznaczył opcję z saloonu :mrgreen:
Jachu - 2016-01-30, 14:42
:
Spell jest jedną realną możliwością :mrgreen:
Fidel-F2 - 2016-01-30, 15:00
:
W tej chwili brak nam tylko kawalerii.
Misiel - 2016-01-30, 15:25
:
Ja wybrałem saloon, bo lubię przesiadywać w barach.
Sabetha - 2016-01-30, 16:11
:
Cytat:
To kto poza mną, do cholery jasnej, zaznaczył tę opcję?

Ja :mrgreen:
Fidel-F2 - 2016-01-30, 16:20
:
te marzenia małych dziewczynek
Sabetha - 2016-01-30, 16:36
:
No co, Spell zapomniał o opcji ze starym, rozklekotanym pianinem w burdelu.
Beata - 2016-01-30, 16:42
:
Ja tam zawsze chciałam być Indianinem. Takim z prerii. W zasadzie można powiedzieć, że maluśki krok zrobiłam we właściwym kierunku: dzieckiem będąc jechałam konno na oklep. W zasadzie jechałam to za dużo powiedziane - dziadek konia prowadził, a ja tylko na nim siedziałam. Niestety trwało to krótko, gdyż babcia zobaczyła i o mało - jak sama potem twierdziła - nie zeszła na serce, gdy zobaczyła, jak jej mąż chce zabić wnuczkę. //evil

Edytowała, gdyż literówka.
Stary Ork - 2016-01-30, 16:43
:
Ja zawsze chciałem być mną, ale nie ma tej opcji w ankiecie, smuteczek.
Rashmika - 2016-01-30, 16:44
:
MrSpellu napisał/a:
Toż to wspaniały film


Jeśli lubisz sentymentalne, to tak.
Lwie Serce - 2016-01-30, 17:07
:
Zaznaczyłem kawalerzystę, przez co pewnie miłośnicy indian mnie zlinczować będą chcieli :mrgreen: Ale jak to pięknie szarżować z szabelką w akompaniamencie dudnienia kopyt i dźwięku trąbek...

Co do samych indian... Czasem mam najścia na tą tematykę i w sumie chętnie bym coś poczytał o tym, gdybyście mieli coś do polecenia :D Chociaż bardziej samych wojen z USA, szerokim łukiem omijając info o Little Big Horn (strasznie oklepane...).
Stary Ork - 2016-01-30, 17:11
:
Pochowaj me serce w Wounded Knee.

EDIT: A z trochę innej beczki, jeśli kto nie zna Złota Gór Czarnych Szklarskich to marsz poznać.
toto - 2016-01-30, 17:15
:
Chciałem być bohaterem "Na południe od Brazos". --_-
Rashmika - 2016-01-30, 17:28
:
A to warto?


http://lubimyczytac.pl/ks...choczacy-koscmi
Lwie Serce - 2016-01-30, 18:34
:
Dzięki za tytuły, postaram się gdzieś je dorwać. :)
Romulus - 2016-01-30, 18:39
:
Stary Ork napisał/a:
Pochowaj me serce w Wounded Knee.

Widziałeś film? Bo książki nie czytałem, ale film jest znakomity.
Trojan - 2016-01-30, 19:44
:
Lwie Serce napisał/a:
szerokim łukiem omijając info o Little Big Horn (strasznie oklepane...).


Oklepana to jest przełamana wersja pod mass publikę.

Za szczeniaka, jeszcze przed F, to zaczytywalem się w przygodowych książkach o indianach. Old Shatterhand, Firehand, Surehand, Trylogia Dakotow Szklarskich, Tecumseh-y, pięcioksiag Coppera, Wernic i wiele innych. Bardzo fajne książki. Tylko że niewiele wspólnego one miały z rzeczywistością :) . Takie fantasy na dzikim zachodzie.
Lwie Serce - 2016-01-30, 19:54
:
Cytat:
Oklepana to jest przełamana wersja pod mass publikę.


Chodzi mi o samą tą bitwę a nie konkretne wersje (czy to prawdizwe czy przekłamane), która jest jakby najczęściej wspominanym epizodem wojen z indianami. I też przez jej pryzmat, co najgorsze, ocenia się Custera, który był mimo swoich wad świetnym żołnierzem.
Fidel-F2 - 2016-01-30, 20:39
:
Sprzysiężenie Czarnej Wydry
MrSpellu - 2016-01-30, 21:04
:
Jachu napisał/a:
Spell jest jedną realną możliwością :mrgreen:


Wypraszam sobie, miałem normalne dzieciństwo. Chciałem być koniem --_-

Sabetha napisał/a:
No co, Spell zapomniał o opcji ze starym, rozklekotanym pianinem w burdelu.


W tym i w tym przypadku wyżywa się na Tobie jakiś stary cap, więc na jedno wychodzi --_-

Rashmika napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
Toż to wspaniały film


Jeśli lubisz sentymentalne, to tak.


Lubię --_-
Stary Ork - 2016-01-30, 21:55
:
Lwie Serce napisał/a:
Cytat:
Oklepana to jest przełamana wersja pod mass publikę.


Chodzi mi o samą tą bitwę a nie konkretne wersje (czy to prawdizwe czy przekłamane), która jest jakby najczęściej wspominanym epizodem wojen z indianami. I też przez jej pryzmat, co najgorsze, ocenia się Custera, który był mimo swoich wad świetnym żołnierzem.


Zolnierzem może swietnym ale dowódcą miernym, kompletnie nie rozumiał roli współczesnej kawalerii i marzyło mu się dowodzenie w stylu Murata. Dużo lepsi byli np. Pleasonton czy Buford po stronie Unii, a do takiego kondfederackiego Forresta to w ogóle nie miał startu.
Lwie Serce - 2016-01-30, 22:02
:
J.E.B. Stuart u konfederatów też lepszy jako dowódca. Masz rację, chociaż w wojnie secesyjnej Custer miał trochę tych udanych akcji, tyle że jakieś błyskotliwe one oczywiście nie były, po prostu robił to, co należało.
Tixon - 2016-02-11, 14:55
:
Nie czytałem żadnych książek o Indianach (chyba, że jeden z Tomków się liczy). Moja wiedza o nich to biała kartka na którą wylało się trochę filmowych klisz przeplatanych ze stereotypami.
Więc, jakie polecacie książki aby to zapełnić? Najlepiej jakieś opracowania historyczne.
bio - 2016-02-11, 15:45
:
Mały Bizon Fiedlera i Mały, Wielki Człowiek Bergera. Kilka lat temu widziałem świetny mini serial. Dzieje się rzecz współcześnie. Młody chłopak z rezerwatu wpada w kłopoty za sprawą narkotyków. By uciec przed prześladowcami jedzie z dziadkiem, którego zawsze traktował jak starego durnia na zjazd plemienny, gdzie dziadek opowiadać ma legendy swego ludu. Po drodze wysłuchuje dziadkowych opowieści świetnie ilustrowane nowelkami legendami. Dokonuje się w nim przemiana. Doskonale zrobione i wzruszające.
Niestety nie pamiętam tytułu.
Fidel-F2 - 2016-02-11, 18:02
:
W tym wieku to już sobie daruj.
bio - 2016-02-11, 18:29
:
Bergera? Opowieść stulatka?