Zaginiona Biblioteka

Fantastyczny zamtuz - Książka dla Eklezjastesa. Tfu! dla 14-latka

utrivv - 2014-11-03, 07:41
: Temat postu: Książka dla Eklezjastesa. Tfu! dla 14-latka
Wigilię spędzimy w nieco większym gronie więc zastanawiamy się nad prezentami. Pewien 14-latek czyta książki. Fantastykę!
Myślę sobie, kupię mu książkę ale niestety chłopak czyta na razie Warhammera....
Co sensownego można kupić dla tego młodego człowieka, tak by go nie zabiło zbyt trudnym językiem a jednocześnie by było co najmniej klasę wyżej od Warhammer Fantasy szybko, szybko proszę?
Fidel-F2 - 2014-11-03, 07:44
:
utrivv napisał/a:
a jednocześnie by było co najmniej klasę wyżej od Warhammer Fantasy szybko, szybko proszę?
a po chuj chcesz go zepsuć? co jest złego w WF dla czternastolatka? Kup coś podobnego.
utrivv - 2014-11-03, 07:55
:
Fidel-F2 napisał/a:
utrivv napisał/a:
a jednocześnie by było co najmniej klasę wyżej od Warhammer Fantasy szybko, szybko proszę?
a po chuj chcesz go zepsuć? co jest złego w WF dla czternastolatka? Kup coś podobnego.

Ale ja się nie znam. Koło czasu może być?
Fidel-F2 - 2014-11-03, 08:02
:
nie czytałem

a Kosik? choć to nie fantasy ale może w ten sposób rozszerzaj mu horyzonty

Tapatiki !!!!! Zdecydowanie.
Shadowmage - 2014-11-03, 09:09
:
W tym wieku (mniej więcej) zacząłem czytać fantastykę. Bakcyla złapałem przez "Non stop" Aldissa.

Albo jakieś przygodowe fantasy typu Lynch mu zaproponuj.
Magnis - 2014-11-03, 09:23
:
Może cykl Tunele :
Tunele

Departament 13 :
Departament 13

Stracharz :
Zemsta czarownicy (cz.1) Delaneya :
Zemsta czarownicy

Ostatni Jednorożec Beagla
MrSpellu - 2014-11-03, 10:00
:
Jak nie Warhammer Fantasy, to Warhammer 40k //spell
MrSpellu - 2014-11-03, 10:03
:
Albo mam lepszy pomysł. Dowiedz się czym gra (o ile gra) i kup mu adekwatnego boksa z pacynkami. IMO najlepszy prezent :)
Sędzia - 2014-11-03, 10:06
:
Ziemiomorze.

Władca Pierścieni.

Conan.

Diuna.

Generalnie najbardziej klasyczne z klasyki, żadnych eksperymentów.
Fidel-F2 - 2014-11-03, 11:41
:
Ziemiomorze i Władca Pierścieni mogą sprawić, że dzieciak już nigdy po żadną fantastykę nie sięgnie.
martva - 2014-11-03, 11:57
:
Byłam na targach książki w Krakowie. Do Kosika była gigantyczna kolejka ludzi niższych nawet ode mnie, tak więc podejrzewam, że młodzież lubi go czytać. Acz jest szansa, że młody już zna, jeśli lubi fantastykę.
dworkin - 2014-11-03, 12:11
:
Jeśli "WP" może odrzucić od fantastyki, to chyba wszystko może od niej odrzucić. Ponadczasowa epickość "LotR-a" będzie aktualna również za 100 lat. A "Ziemiomorze" dokładnie w tym wieku łykałem jak młody pelikan, choć jestem w stanie przyznać, że jego spokojna liryczność może wydać się nudna osobom nastawionym na akcję.

Odrzucić może toporny scenariuszem i językiem "Conan", zaś "Diuna" niemal na pewno będzie za ciężka. Do cięższych woluminów należy wyexpić, oczytując się powoli książkami coraz wyższego skomplikowania i przekazu.

Dlatego: "WP" to podstawa, pierwsza poważna realizacja archetypów dzisiaj już zajechanych do cna. Świetna jako powieść przygodowa dla nastolatka, ale też materiał do analizy filozoficznej. "Opowieści z Narnii", wiadomo. Można spróbować też z "Ziemiomorzem" lub "Kronikami Amberu". Wszystko to klasyka klasyki, elementarz każdego fantasty. "Cykl o Alvinie Stwórcy" ledwo dalej, a z sf "Gra Endera" i "Mój księżycowy pech".

To są te lepsze rzeczy, ale ja nie zmuszałbym nastolatka, by szukał tylko ambitnych wyzwań. Dobrze, że w ogóle czyta. Zatem można mu też podsunąć fajne nastoletnie czytadła. Np: cykl o Harrym Potterze (nie przeczytać "HP" w tym wieku to grzech, którego pierwsze części są czymś więcej niż nędzne czytadło). Np: powieści ze świata Dragonlance - "Kroniki" i "Legendy" (w tej kolejności chronologicznej i jakościowej) albo coś z dorobku Salvatore (Forgotten Realms), wszystko lepsze od Warhammera.
Shadowmage - 2014-11-03, 12:54
:
Z wieku 14 lat pamiętam, że "Diuna" była super, a "WP" nudny jak flaki z olejem. Co człowiek, to gust.
Fidel-F2 - 2014-11-03, 13:02
:
WP startowałem trzy razy, nie mogłem się przedrzeć przez rozległą nudę. Alvina przeczytałem jednego, wyrzygałem się i przestałem czytać Carda.
Beata - 2014-11-03, 13:34
:
Kroniki Amberu powinny chwycić. To znaczy mam nadzieję.
utrivv - 2014-11-03, 14:11
:
Beata napisał/a:
Kroniki Amberu powinny chwycić. To znaczy mam nadzieję.
Ale tam jest mnóstwo filozoficznego ględzenia (zwłaszcza przy tworzeniu/przechodzeniu wzorca) i trochę się boję jak na to zareaguje, poza tym jestem już prawie przekonany :)
dworkin - 2014-11-03, 14:14
:
Shadowmage napisał/a:
Z wieku 14 lat pamiętam, że "Diuna" była super, a "WP" nudny jak flaki z olejem. Co człowiek, to gust.

"WP" jest na pewno prostszy. Obiektywnie oceniając jego skomplikowanie. I lżejszym, bardziej zrozumiałym językiem. I stylistyczną konstrukcją zdań, ponieważ Herbert, który ustępuje darem opisu Tolkienowi, klecił je toporniej. I skomplikowaniem treści - fabuły oraz konstrukcji świata. Stąd statystycznemu 14-latkowi poleciłbym raczej "Władcę". Oczywiście rokując trzeba też wziąć pod uwagę możliwości i gust jednostki oraz fakt, że pewnie widziała już "LotR-a" na ekranie.
Beata - 2014-11-03, 14:23
:
utrivv napisał/a:
Ale tam jest mnóstwo filozoficznego ględzenia (zwłaszcza przy tworzeniu/przechodzeniu wzorca) i trochę się boję jak na to zareaguje

Pfff... zawsze może opuszczać tam, gdzie gęsto pisane. ;) Ale jest akcja! I zgryźliwe uwagi Corwina. :)
MrSpellu - 2014-11-03, 14:30
:
dworkin napisał/a:
"WP" jest na pewno prostszy. Obiektywnie oceniając jego skomplikowanie. I lżejszym, bardziej zrozumiałym językiem.


Chyba wersja Łozińskiego :P
dworkin - 2014-11-03, 14:31
:
Proszę, nie zaczynajmy tematu Łozińskiego, bo nóż się sam w kieszeni otwiera :P
Shadowmage - 2014-11-03, 14:33
:
MrSpellu napisał/a:
dworkin napisał/a:
"WP" jest na pewno prostszy. Obiektywnie oceniając jego skomplikowanie. I lżejszym, bardziej zrozumiałym językiem.


Chyba wersja Łozińskiego :P
Ale jego "Diuna" czy "WP"? :D
MrSpellu - 2014-11-03, 14:40
:
Ale Diuna Jerzyńskiego (czyli poprawiony Łozin - incognito) to mój ulubiony przekład. Serio.
Oczywiście, że chodzi o WP :P
dworkin - 2014-11-03, 14:42
:
Tylko i wyłącznie Marek Marszał. Żadnych Łozinów.
MrSpellu - 2014-11-03, 14:56
:
Ale Marszał jest strasznie drętwy i toporny. Łozin poprawiony ma wręcz poetycki flow.
dworkin - 2014-11-03, 15:14
:
Dla mnie Łozin swoim niepoważnym przekładem rozwala rdzenną atmosferę "WP". Podobnie, choć nieco mniej, w "Diunie". Te książki muszą mieć podniosły, patetyczny klimat, a Łozin jakby próbował poprawić autorów w tej mierze.
Romulus - 2014-11-03, 15:21
:
Nie wywołuj Łaka z lasu otwockiego :) Czytałem w przekładzie Łozińskiego po którejś recenzji Łakowej i choć Skibniewska to - dla mnie także - wciąż kanon, to jednak w przekładzie Łozińskiego WP miał przyjemny... posmak odmienności. Tak jakbyś czytał tą samą książkę kolejny raz, ale jakby pierwszy :)

A wracając do tematu: Joe Flannagan. Siostrzenica się tym straszliwie ekscytowała. Cykl "Zwiadowcy". Choć, dla porządku, Tolkiena przeczytała wcześniej, jednak widocznie Flannagan zapewniał nastolatce lepsze utożsamienie się z bohaterami.
mad5killz - 2014-11-03, 16:18
:
14 lat?
Eragona łyknie łatwo, na Wielkanoc kupisz resztę.
Przetestowane i zatwierdzone.
Jachu - 2014-11-03, 16:28
:
A moze "LonNieDyn" Mieville'a?
MrSpellu - 2014-11-03, 16:57
:
A ja dalej jednego nie rozumiem. Dlaczego nie Warhammery? Ja wiem, że to kiepskie (ale jeszcze nie piecowe), ale przynajmniej zna setting i wiadomo, że będzie się podobać :) Gdyby tak mu jeszcze pocisnąć czterdziestkę...
Fidel-F2 - 2014-11-03, 16:59
:
kup mu Kryształy Czasu
Jachu - 2014-11-03, 17:15
:
Fidel-F2 napisał/a:
kup mu Kryształy Czasu
:DDD
MrSpellu - 2014-11-03, 17:22
:
A jak przez to zrazi się do książek? //mysli
Jander - 2014-11-03, 17:41
:
Będzie prosił o więcej.
Sabetha - 2014-11-03, 17:58
:
Top list by Natalia, którą zawezwałam na pomoc, bo reprezentuje odpowiedni przedział wiekowy i prawdopodobnie wie lepiej, co się podoba czternastolatkom :lol:
1. "Imię wiatru" Rothfussa.
2. "Opowieści z meekhańskiego pogranicza" Wegnera.
3. "Droga królów" Sandersona.
4. "Siewca wojny" również Sandersona.
5. "Pan Lodowego Ogrodu" Grzędowicza.
mad5killz - 2014-11-03, 18:28
:
Zapuszczam wąsa, za bardzo trafiam w target. --_-
Jachu - 2014-11-03, 18:35
:
mad5killz napisał/a:
Zapuszczam wąsa, za bardzo trafiam w target. --_-
A ja wręcz przeciwnie. Nic z wymienionych pozycji nie czytałem. Czuję się staro :IP
Sabetha - 2014-11-03, 18:49
:
Są rzeczy, które czytam równocześnie z latoroślą (co to było, kiedy wyrywałyśmy sobie nawzajem"Strach mędrca", ludzkie słowa nie opiszą), innych nie tykam, jak choćby Sandersona, z którym mi jakoś nie po drodze. Myślę jednak, że wyżej wymieniony zestaw naprawdę może się czternastolatkowi spodobać.
PS "Ziemiomorze" Natalia przeczytała, ale bez entuzjazmu, od "Władcy" się odbiła i żadne moje namowy nie pomogły, Amber określiła jako "taki sobie", zaś propozycje przeczytania "Diuny" zbyła wzruszeniem ramion. Klasyka rzadko znajduje uznanie w oczach nastolatków.
MrSpellu - 2014-11-03, 19:07
:
Wegner jest trochę "Warhammerowy". Czuć RPG w sensie. Myślę, że to dobry strzał //mysli
Fidel-F2 - 2014-11-03, 19:08
:
MrSpellu napisał/a:
Wegner jest trochę "Warhammerowy". Czuć RPG w sensie
:shock:
MrSpellu - 2014-11-03, 19:15
:
A nie?
Fidel-F2 - 2014-11-03, 19:17
:
ni chuja
MrSpellu - 2014-11-03, 20:00
:
Sorry Winnetou. Mój twierdzi, że tak.
mad5killz - 2014-11-03, 20:09
:
MrSpellu napisał/a:
Sorry Winnetou. Mój twierdzi, że tak.

Zadałeś mu pytanie? A on podskoczył jeden raz? (:
Mówię Wam, Eragon. :D
MadMill - 2014-11-03, 20:21
:
Wegner oczywiście że czuć PRG, ale to w takim razie godny polecenia jest Wiedźmin, bo to ta sama bajka - tylko lepiej podana.
Fidel-F2 - 2014-11-03, 20:24
:
MrSpellu, ale w takim razie nie ma fantasy o którym nie da się powiedzieć, że to RPG
Elektra - 2014-11-03, 21:06
:
A Eddings? Może Belgariada (tylko czy to gdzieś można dostać), albo Ellenium (mnie się spodobało, gdy miałam 15 lat)?

Seria Percy Jackson i Bogowie olimpijscy R. Riordana.
You Know My Name - 2014-11-03, 21:37
:
Kołodziejczak - Czerwona mgła
Asuryan - 2014-11-03, 22:15
:
Spokojnie zarówno Wegner jak i Sapkowski się nadadzą. Zastanawiałbym się jeszcze nad Malazańską, ale to dopiero za kilka lat.
MrSpellu - 2014-11-03, 22:31
:
Fidel-F2 napisał/a:
MrSpellu, ale w takim razie nie ma fantasy o którym nie da się powiedzieć, że to RPG


Ale w niektórych powieściach fantasy słychać rzut kostki, a w innych nie. U Wegnera zdarzało się, że słyszałem :P

Elektra napisał/a:
A Eddings? Może Belgariada (tylko czy to gdzieś można dostać)


Ja z dekadę temu upolowałem w taniej książce :P
Fidel-F2 - 2014-11-03, 23:11
:
Zależy jak ucho nastawić, jeżeli słychać u Wegnera to słychać w każdej.

Małżeńska to się nadaje do zamordowania nastolatka. Najdalej po drugim tomie się powiesi. Albo przerzuci na lekturę etykiet proszków do prania po węgiersku bo to bardziej zajmujące.
utrivv - 2014-11-04, 09:02
:
MrSpellu napisał/a:
A ja dalej jednego nie rozumiem. Dlaczego nie Warhammery?

Nie miałbym oporów by mu to kupić ale skoro czyta tylko to nie trudno o dubla, nie wiem tez czy nie dostanie od kogoś innego, SF/fantasy to czysty strzał.
dworkin - 2014-11-04, 09:06
:
U Wegnera momentami ewidentnie słychać turlające się kości, kiedy zawartość deusexów na stronę rośnie powyżej zera. Tak było w historii Altsina, tak było w końcówce powieści. Dla mnie to wszystko fanbojskie pisarstwo dobrze kombinującego rozumu, nie serca, może momentami ocierające się o artystyczną lekkość. Co nie zmienia faktu, że na pewno kupię kolejny tom, bo oferuje świetną, inteligentną rozrywkę. Pobudza wyobraźnię 14-letnich chłopców od 2012.

A siostrzeńcowi na pewno kupiłbym coś w miarę lekkiego, nawet tylko trochę lepszego od Warhemmerów, by zasmakował różnorodności. Jeśli złapie przynętę, z czasem zacznie sam szukać czegoś więcej. Sabetha ma rację z Wegnerem i Sandersonem. Opcją jest "Harry Potter", ale jako że pewnie oglądany, to tak jak "WP" może znudzić. "Mój księżycowy pech, w dobie dzisiejszych fajerwerków, zapewne odrzuci staroświeckością, ale "Gra Endera" trzyma się twardo - znowu - o ile nieoglądana (w płytkiej wersji filmowej).

Ja w tym wieku poznawałem klasykę, ale już rok później odkryłem Dragonlance (czyste rzuty kostką), które pochłonąłem wręcz obsesyjnie.
Plejbek - 2014-11-04, 10:20
:
Jak mój syn skończy 14 lat i uda mi się zaszczepić mu jakiekolwiek zainteresowanie książkami to dam mu "Bajki Robotów". Dobry pomysł? //mysli
dworkin - 2014-11-04, 10:22
:
Jeśli to będzie jego pierwszy kontakt z literaturą fantastyczną, pewnie skończy się trzema strike'ami i outem.
Asuryan - 2014-11-04, 12:15
:
Niekoniecznie - mnie Lem za młodego zniechęcił tylko do sci-fi, szczególnie polskiej, a nie całej literatury fantastycznej.
Fidel-F2 - 2014-11-04, 12:38
:
W sumie mnie to dziwi, dla mnie fragmenty Lema w szkole były najbardziej interesującymi.
dworkin - 2014-11-04, 13:29
:
Moim zdaniem "Cyberiada" jest dziełem dla dojrzalszych czytelników. Dziełem dla dzieci może być w drugiej lub trzeciej kolejności. I nawet najbardziej lajtowe z jej opowiadań - "Bajki robotów" - to w pierwszym rzędzie przypowieści filozoficzne, dopiero dalej przygodowa gra akcji.

Statystyczny młody człowiek może łyknąć trochę z tych przypowieści, ale musi mieć coś w zamian, zaś akcja oferowana tam przez Lema jest raczej leniwa, a dzisiaj na pewno leciwa. Może 20, 30 lat temu była to oferta nawet dla 14-latków, kiedy jej fantastyczny folklor był prawie niespotykany nigdzie indziej. Ale nie dzisiaj, w dobie telewizji, kina, innych książek, które bombardują nastolatków fajerwerkami o znacznie większym rozmachu i znacznie łatwiejszym odbiorze. Dlatego przygody Trurla i Klapaucjusza przedstawiłbym dojrzalszemu czytelnikowi, który przeczyta je dla ich potęgi intelektualnej.
Fidel-F2 - 2014-11-04, 13:43
:
To by się zgadzało, Lem tymi bajkami zaczepił mnie oryginalnością i inteligencją.
Shadowmage - 2014-11-04, 14:04
:
"Bajki robotów" były w podstawówce fajne, ale Pirx mnie wtedy zmęczył.
utrivv - 2014-11-04, 14:23
:
Jedynym męczącym Lemem jest szpital przemienienia a Bajki idealnie trafiają do 6 latków, nie wiem jak później. Mnie zauroczyły w młodości Ubik, Gra Endera oraz Czarna chmura i raczej skłaniałem się ku SF niż fantasy, dopiero później był Wiedźmin (opowiadania z Fantastyki), Czarnoksiężnik z Archipelagu, Świat czarownic (2 pierwsze tomy) i Trylogia. Właśnie dlatego myślę że tych książek mu nie kupię, prawdopodobieństwo odrzucenia duże :)
Plejbek - 2014-11-04, 14:28
:
utrivv napisał/a:
Bajki idealnie trafiają do 16 latków, nie wiem jak później.


Poprawiłem to dla Ciebie
dworkin - 2014-11-04, 14:42
:
Sorry, ale sprawiacie wrażenie zgredów, które z automatu zakładają, że dzisiejsza młodzież będzie tak samo odbierać jak my i bawić się przy lekturach naszych czasów. Muszę jednak zauważyć, że trochę się w popkulturze od tamtych dni wydarzyło. Przecież chłopak czyta fiki Warhammera, to chyba jasno świadczy, czego szuka jego wyobraźnia. Aktywizacja przez Lema byłaby na ten moment (imo) zbyt brutalna.
Plejbek - 2014-11-04, 15:20
:
Dworkin, to kiedy tego Lema zacząć? Po 20-stce? Wcale?

Jeśli chłopak czyta fantastykę i ją lubi to jeden Lem (i to najprostszy) go nie zrazi do gatunku. Bajki Robotów to dobry start z Lemem właśnie w tym wieku, jak się odbije to trudno, może wróci za jakiś czas. A jak przeczyta i się spodoba, to tym lepiej.
Wmuszać Lema na siłę nikt chyba tu nie ma zamiaru, chować mu Warhammera chyba też nie.

Inna sprawa, że chyba faktycznie Lem jako prezent to raczej nie. Lepiej na zasadzie "weź to spróbuj i powiedz co o tym myslisz".

Ostatnio kupiłem w prezencie jednej nastolatce w rodzinie "Złoty Kompas" Pullmana - to był dobry strzał. Teraz chce kolejne części....
dworkin - 2014-11-04, 15:29
:
Jasne, że wszystko metodą prób i błędów (w granicach rozsądku). I tak trzeba. Ale dlaczego od razu Lem? W moim odczuciu to lektura dobrana nie na podstawie możliwości i potrzeb dziecka, a wspomnień i ambicji rodzica. Przecież między Warhammerem i Lemem jest co najmniej kilka lektur pośrednich. Choćby "Gra Endera", pełna akcji, i to nawet ostrej, z bohaterem, z którym każdy nastolatek może się łatwo utożsamić. "Bajki robotów" nie oferują ćwierci tej akcji ani ćwierci tych emocji. To przypowieść filozoficzna, inteligentna gra słów w leciwej estetyce i dramaturgii, czyli zwrot przeciwny do fików Warhammera.

I jeżeli myślisz, że nieudane strzały nie zrażą dziecka, to się mylisz. W końcu przestanie traktować Twoje propozycje poważnie lub w najgorszym wypadku zupełnie odrzuci cały gatunek. Dlatego w dobie internetu i zaawansowanych gier komputerowych podarowanie "Bajek robotów" prawie nieoczytanemu nastolatkowi jest jak odwiedziny wujka z formaliny.
Sabetha - 2014-11-04, 16:40
:
"Bajki robotów" to się, moje kicie, omawia w szóstej klasie podstawówki (jako jedną z opcji, ale nie byłabym sobą, gdybym nie skorzystała z okazji). Reakcje są bardzo skrajne, dlatego osobiście nie ryzykowałabym. Jest duża szansa, że się nie spodoba.
marjarkasz - 2014-11-04, 20:56
:
Sabetha napisał/a:
Bajki robotów" to się, moje kicie, omawia w szóstej klasie podstawówki


A rok później, jako logiczne uzupełnienie, Tęczę Grawitacji. I wszyscy wszystko rozumieją.....

Szczerze? Śmiałam się w kułak; co za idioci wprowadzili Bajki Robotów do podstawówki? 90% nastolatków ( w omawianym wieku ) nie czyta wcale i z trudem rozumie co mądrzejsze zdania z Harrego P. O jakiejkolwiek analizie z litości nie wspomnę.
utrivv - 2014-11-05, 10:13
:
Plejbek napisał/a:
utrivv napisał/a:
Bajki idealnie trafiają do 16 latków, nie wiem jak później.


Poprawiłem to dla Ciebie

Nie kumam
Żona pracowała kiedyś w przedszkolu i czytała Bajki Robotów 6 latkom, wszystkie doskonale chwytały i bardzo je lubiły
Zireael - 2014-11-05, 17:34
:
Bajki robotów są... specyficzne. Zmogłam je dopiero w wieku osiemnastu lat. Wcześniej przeczytałam Solaris, Władcę, Diunę, Wieśka... Boże, większość fantastyki przeczytałam PRZED Bajkami..., także IMO nie chwycą. Stanowcze nie dla Eragona, to jest chała nie z tej ziemi. ;(
Może Mroczne Mateire Pullmana? Ja je bardzo lubiłam na na początku gimnazjum.
Sabetha - 2014-11-05, 21:34
:
mariarkasz napisał/a:
Szczerze? Śmiałam się w kułak; co za idioci wprowadzili Bajki Robotów do podstawówki? 90% nastolatków ( w omawianym wieku ) nie czyta wcale i z trudem rozumie co mądrzejsze zdania z Harrego P.


Dzieci w tym wieku bardzo dobrze sobie radzą z odczytywaniem treści na najprostszym poziomie, porównywaniem "Bajek" z klasycznymi baśniami i wyciąganiem z tego porównania pewnych, potrzebnych im na tym etapie, wniosków. Nie wiem skąd pomysł, że muszą od razu dokonać krytycznych analiz i odkryć wszystko, "co Lem chciał przez to powiedzieć".
Stary Ork - 2014-11-05, 21:38
:
Sabetha napisał/a:
mariarkasz napisał/a:
Szczerze? Śmiałam się w kułak; co za idioci wprowadzili Bajki Robotów do podstawówki? 90% nastolatków ( w omawianym wieku ) nie czyta wcale i z trudem rozumie co mądrzejsze zdania z Harrego P.


Dzieci w tym wieku bardzo dobrze sobie radzą z odczytywaniem treści na najprostszym poziomie, porównywaniem "Bajek" z klasycznymi baśniami i wyciąganiem z tego porównania pewnych, potrzebnych im na tym etapie, wniosków. Nie wiem skąd pomysł, że muszą od razu dokonać krytycznych analiz i odkryć wszystko, "co Lem chciał przez to powiedzieć".


+ pisiont. Pierwszy raz sięgnąłem po Bajki mając grubo poniżej 10 lat, i co z tego że odczytywałem tylko ich najoczywistszą warstwę, skoro podobały mi się jak cholera? Z wiekiem przyszło zrozumienie głębszych treści.
marjarkasz - 2014-11-05, 21:47
:
Sabetha napisał/a:
Dzieci w tym wieku bardzo dobrze sobie radzą z odczytywaniem treści na najprostszym poziomie


I w tym tkwi sedno.

Sabetha napisał/a:
Nie wiem skąd pomysł, że muszą od razu dokonać krytycznych analiz i odkryć wszystko, "co Lem chciał przez to powiedzieć


Mogę się założyć o co chcesz, że Lem tego dla dzieci nie pisał. Dlatego tez nie jest to dla nich; po prostu.
Mniej więcej podobnie wpisywanie Antoine’a de Saint-Exupéry’ego i jego Małego Księcia do kanonu Lektur Dziecięcych to kosmicznej wręcz wielkości pomyłka.

Wydawało mi się to oczywiste.
Stary Ork - 2014-11-05, 21:49
:
Cytat:
Mogę się założyć o co chcesz, że Lem tego dla dzieci nie pisał. Dlatego tez nie jest to dla nich; po prostu.

Ha, czyli nie wolno dawać ludziom do czytania książek, które nie zostały dla nich napisane? Nie rozumiem, rozwiń myśl.
dworkin - 2014-11-05, 21:56
:
Też uważam, że do najmłodszych trafia podstawowa archetypiczna warstwa i nie potrzebują akcji lecącej na łeb (co jednak dzisiejsze media zrobią z apetytem kolejnych pokoleń, nie wiem). Dla statystycznego 14-latka to będzie za mało, ponieważ nie zdoła wyjść dużo dalej z poznaniem "Bajek", a akcja go nie zadowoli. No, plz, siostrzeniec czyta fiki Warhammera...
marjarkasz - 2014-11-05, 21:58
:
Stary Ork napisał/a:
Pierwszy raz sięgnąłem po Bajki mając grubo poniżej 10 lat.......


Mówię o ogólnym odczuciu. średnim dla populacji. Mój syn w wieku czternastu lat przeczytał Całą Diunę i za najbardziej wartościowe dzieło miał "Boga......"
W tym samym czasie bliski mi siostrzeniec z trudem przebijał się przez Winnetou.
I co? I nic.
Czy to oznacza, że mamy bez zrozumienia czytać dowolną książkę "fajnie" napisaną ?
Sabetha - 2014-11-05, 22:01
:
Zgadzam się, czternastolatek najprawdopodobniej uzna, że "to głupie", bo wyrósł już z bajek, a nie dorósł do poważnej analizy.
I dlatego kup mu Wegnera :-)
Edyta:
A któż nam, u licha, zabroni czytać - ze zrozumieniem lub bez - cokolwiek nam się czytać zechce?
Ale ja nie o tym.
Gimnazjalistom podoba się "Mały Książę". O wiele, wiele bardziej niż "Krzyżacy" czy inny "Telemach w dżinsach", który jest istną drogą przez mękę, mimo że w założeniu był do nich adresowany. I nawet nie dlatego, że super hiper wszystko rozumieją. Po prostu pewne treści stanowią bazę wyjściową do dyskusji na tematy, które ich interesują.
Asuryan - 2014-11-05, 22:14
:
dworkin napisał/a:
Przecież chłopak czyta fiki Warhammera, to chyba jasno świadczy, czego szuka jego wyobraźnia.

Czego szuka? Wiesz że fiki Warhammera nie reprezentują sobą jednolitego poziomu? Taka "Rota", czy saga o zabójcy trolli jest zdecydowanie lepsza od twórczości Salvatore. Jasne, są też fiki Warhammera zdecydowanie od niej gorsze.

dworkin napisał/a:
No, plz, siostrzeniec czyta fiki Warhammera...

Też je czytam. Co prawda nie wszystkie i nie tylko je, ale zawsze :P
Cintryjka - 2014-11-06, 07:50
:
Głos na wiedźmina.
dworkin - 2014-11-06, 08:55
:
Asuryan napisał/a:
dworkin napisał/a:
Przecież chłopak czyta fiki Warhammera, to chyba jasno świadczy, czego szuka jego wyobraźnia.

Czego szuka? Wiesz że fiki Warhammera nie reprezentują sobą jednolitego poziomu? Taka "Rota", czy saga o zabójcy trolli jest zdecydowanie lepsza od twórczości Salvatore. Jasne, są też fiki Warhammera zdecydowanie od niej gorsze.

dworkin napisał/a:
No, plz, siostrzeniec czyta fiki Warhammera...

Też je czytam. Co prawda nie wszystkie i nie tylko je, ale zawsze :P

Nie mam nic do fików Warhammera, bro. To pulpiaste pisarstwo nastawione na łatwo przyswajalne fajerwerki i proste emocje, ale każdy ich potrzebuje. Kiedy wracam w rodzinne strony, prawie zawsze łykam jakiegoś Piekarę. Tak czy inaczej - nie pisałem o jakości intelektualnej, ale o zaspokajanych potrzebach. Potrzeby zaspokajane przez fiki Warhammera są inne od potrzeb zaspokajanych przez "Bajki robotów" i to nie te drugie podniecają 14-latka.
Asuryan - 2014-11-06, 12:19
:
O, Piekara to też dobry pomysł :mrgreen:
MrSpellu - 2014-11-06, 12:33
:
Pilipiuk też.
sanatok - 2014-11-06, 19:18
:
Jo i Przewodas.

A na serio ja bym dał Strossa [Stan wstrzymania], Hyperion i Mievilla [Kraken?]
MrSpellu - 2014-11-06, 19:53
:
Cintryjka napisał/a:
Głos na wiedźmina.

Głos rozsądku.
sanatok - 2014-11-06, 20:03
:
MrSpellu napisał/a:
Cytat:
Głos na Sagę o Katanie.

Głos rozsądku.


Teraz. //mysli
MrSpellu - 2014-11-06, 20:10
:
To nie jest dla dzieci --_-
Stary Ork - 2014-11-06, 20:21
:
Oj tam, od tego wyrosną mu włosy na klacie. I prawdopodobnie druga kuśka. I może coś jeszcze //mysli
ASX76 - 2014-11-06, 23:08
:
Stary Ork napisał/a:
Oj tam, od tego wyrosną mu włosy na klacie. I prawdopodobnie druga kuśka. I może coś jeszcze //mysli


"Brzoskwinka" :-P - i stanie się istotą w pełni kompletną i niezależną. //mysli
Romulus - 2014-11-09, 19:45
:
Trylogia o Skrytobójcy - Robin Hobb. Właśnie siostrzenica żony potwierdziła jej wartość dla niej :) Jest oczarowana i pierwszy tom czytała z wypiekami do póxnej nocy. W sumie miałem rację w recenzji. Zwłaszcza że jest to fantasy bardzo ładnie napisana. A nowe wydania MAGa jest miłe dla oka, w twardej oprawie. Na prezent idealne.
ASX76 - 2014-11-09, 20:27
:
Potwierdzam. :-)
Fidel-F2 - 2014-11-11, 00:54
:
Po co?
Lady_Aribeth - 2014-11-11, 04:18
:
Romulusie, też jako nastolatka sięgnęłam po tę trylogię i wrażenia miałam zupełnie inne. Sama zaczynałam od RASa oraz Dragonlance'a, bezpośrednio od nich przeskoczyłam do Robin Hobb, żeby poznać coś nowego i po prostu odbiłam się jak od ściany. Kunsztu autorce nie mogłam odmówić, ale wszystko wydawało mi się tam takie poooowoooolne, żmudne i ociężałe.
Dlatego uważam, że Robin Hobb to dość ryzykowny wybór. Jak już miałabym coś proponować, to "Straż! Straż!" Pratchetta (jest szansa jedna na milion, że się spodoba, ale jak wiadomo, szansa jedna na milion spełnia się w dziewięciu przypadkach na dziesięć!) czy po prostu "Ostatnie życzenie" Sapkowskiego (bo to jest tak dobre, że nie ma mowy o jakimkolwiek ryzyku odrzucenia xD).