Toudisław napisał/a: |
Motyw militarny tak często pojawia się w fantastyce, że trudno rozróżnić, co fantastyką militarną nie jest. |
Asuryan napisał/a: |
Do fantastyki militarnej z pozycji które czytałem mogę z czystym sumieniem zaliczyć doskonałą "Rotę" Dana Abnetta. Dodatkowym plusem tejże pozycji dla mnie jest osadzenie jej akcji w settingu Warhammera. |
andy napisał/a: |
Dziwne nie? |
Asuryan napisał/a: |
I taki problem występuje chociażby z zaklasyfikowaniem do tego nurtu MKP. Z jednej strony bardzo dużo w niej wątków militarnych, ale z drugiej strony nie stanowią one całości księgi. |
Anomandaris napisał/a: |
Cała MPK to opis jednej wojny prowadzonej na cholernie wielu frontach, a działania innych postaci - pozornie niezwiązanych z wojną - i tak z tą wojną się łączą. Nie widzę tu najmniejszego problemu, by MPK zaklasyfikować do militarnej fantastyki. |
Anomandaris napisał/a: |
A ta jest przeze mnie, można powiedzieć, uwielbiana, choćby z racji tego, że czuję niemały pociąg do bitew, taktyki, strategii, a jeśli na dodatek jest to w świecie fantastycznym, gdzie możliwość wykorzystania oddziałów się zwiększa(choćby Moranthowie z MPK), gdzie dochodzą nowe rasy, biorące udział w starciach, z całkiem nowymi umiejętnościami zabijania, to w ogóle cud, miód i orzeszki. |
Asuryan napisał/a: |
Mi przeszkadza w tym właśnie istnienie tych wątków nie związanych z wojną, mimo iż z biegiem czasu się z nią łączą.
|
Asuryan napisał/a: |
Oddałeś dokładnie moje podejście do tego rodzaju fantasy |
Asuryan napisał/a: | ||
Oddałeś dokładnie moje podejście do tego rodzaju fantasy |
Geoffrey napisał/a: |
Przypominam sobie też powieść ( nie mam pamięci do tytułów),
w której kontrolowana wojna jest sposobem rozładowywania napięć między cywilizacjami. |