Zaginiona Biblioteka

Fantastyka polska - Wiktor Żwikiewicz

Jachu - 2014-04-17, 18:52
: Temat postu: Wiktor Żwikiewicz
Wiktor Żwikiewicz (ur. 19 marca 1950 w Bydgoszczy) - polski pisarz science fiction.

Ukończył Technikum Geodezyjne, od 1971 do 1975 pracował w Bydgoskim Przedsiębiorstwie Geodezyjno-Kartograficznym. Od 1975 do 1979 działał w studenckim teatrze „Próba” jako scenarzysta, reżyser oraz aktor. Później pracował jako plastyk w bydgoskim Kombinacie Budowlanym „Wschód” oraz jako specjalista od reklamy w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. W 1979 założył Bydgoski Klub Miłośników Fantastyki „Maskon”.

W związku z faktem, iż Solaris w najbliższym czasie zamierza wydać dwa tomy opowiadań tego autora i przybliżyć jego twóczość dzisiejszym czytelnikom. I stąd mam pytanie: kto czytał i jakie ma wrażenia? Warto sięgnąć?
xan4 - 2014-04-17, 19:32
:
Piękny poetycki, barokowy język. Bez dwóch zdań warto!
Beata - 2014-04-17, 21:09
:
Drugą jesień czytałam. I Balladę o przekleństwie. Obie książki oceniam równie wysoko, Druga jesień zaskoczyła mnie konstrukcją, a bardzo lubię być zaskakiwana. Kupię wszystko, co się ukaże.
xan4 - 2014-04-18, 08:04
:
Z tego co kojarzę ukażą się opowiadania, które już były publikowane, przede wszystkim w zbiorkach Stało się jutro. Więc to raczej przypomnienie. Co nie zmienia faktu, że i tak nabędę, taki już los mola książkowego :) Opowiadania się przeredagowane, to już chyba wystarczający powód? :D

Czekam osobiście i to bardzo na Kosmodram. Podobno WŻ szlifuje i szlifuje, może wreszcie doszlifuje i po dwudziestu kilku latach książka ujrzy światło dzienne.
grai - 2014-05-16, 00:11
:
dla mnie druga jesień najlepsza :)
Ivonna_G - 2014-05-20, 10:09
:
Nie znam nazwiska - zatem czas coś przeczytać :)
Dulaman - 2015-04-21, 15:14
:
Jestem dopiero co po lekturze Sindbada na RQM 57 ze zbioru:
"Spotkania w przestworzach - Antologia młodych 79" tom 2.
I muszę przyznać że opowiadanie to zdaje się potwierdzać dostępne w necie opinie na temat autora,
tzn. specyficzny styl, ciekawy temat, kwiecisty/elokwentny język - miejscami odrobinę zbyt elokwentny, niektóre akapity z opisami przyrody i dygresje były zbędne.
Pomimo tego że lektura wymagała odrobiny wysiłku i cierpliwości bo autor powoli sączył swą myśl, to jednak było warto przeczytać.
Było to w zasadzie jedno z trzech najlepszych opowiadań tej antologii.

Co do pozostałych dzieł autora to nie czytałem jeszcze więc nie wiem czy warto?
Pewnie warto, trzeba jednak zaznaczyć że autor jedzie po bandzie i eksperymentuje a w takich przypadkach możliwe są tylko dwa skrajne wyniki - gdyż od udanego eksperymentu do strasznej wtopy droga krótka. :P


Ja trafiłem akurat na udany eksperyment ale dostępne w necie opinie dot. niektórych jego książek każą być ostrożnym.
Osobiście od Solarisa kupię raczej te dwa zbiory opowiadań tj. Appendix Solariana i Maszynę zaś Drugą jesień raczej sobie odpuszczę gdyż wystraszyły mnie trochę negatywy na jej temat na lubimyczytać.pl a ktoś tu powyżej ją zachwalał i teraz jestem w kropce. :roll:
Plejbek - 2015-06-16, 08:20
:
Wiktor Żwikiewicz - Druga Jesień.
Chyba poległem. Albo niewyspany byłem po ciężkim weekendzie. W każdym razie nie weszło mi, nie zrozumiałem przesłania, nie zrozumiałem celu środkowej części tryptyku. Bo sama fabuła, mimo iż podana mocno nietypowo, jest jednak zrozumiała na poziomie tej pierwszej warstwy odczytu, czyli zwykłej relacji od zdarzenia A do B. Ale jak zajrzeć pod tą warstwę to zaczyna się taki mindfuck, że nawet mimo swojego uwielbienia dla powieści niedopowiedzianych i nieoczywistych, nie jestem w stanie pozytywnie ocenić tej książki.

Zatem czy Żwikiewicz jest niezrozumiany czy niezrozumiały? Może ktoś ma pomysł na interpretację?

Ja do tego wrócę tylko nieprędko. I słyszałem, też że Imago, czyli jego druga powieść oddziela pod względem umiejętności odbioru nie tyle mężczyzn od chłopców co raczej bóstwa od ludzi. Prawda to?
Fidel-F2 - 2015-06-16, 08:57
:
W młodzieńczych latach próbowałem Delirium w Tharsys, poległem po kilkudziesięciu stronach. Od tamtego czasu obiecuję sobie kolejną próbę, może w końcu ją spełnię.
Plejbek - 2015-06-16, 09:38
:
Ja się po prostu ślizgnąłem po "Drugiej Jesieni" i dotarłem do końca bez pomysłu. Słabo i szkoda - nie wiem tylko czy na pewno jest to tylko moja wina czy może Żwikiewicza nieco też.
A co do "Delirium..." to też mam w planach ale jednak bardzo odległych.
xan4 - 2015-06-16, 12:32
:
Żwikiewicz jest dla mnie bardzo dobry ten początkowy, z opowiadań. Ten wolny, barokowy język uwiódł mnie mocno. Potem według mnie było tylko gorzej, bo próbował coraz bardziej udziwniać.
Ostatnio do wznowionych przez Solaris opowiadań próbował je przerobić, bo powiedział, że to głupoty były, że teraz o wiele lepiej by to napisał. I to przerobione to już też nie to.
Cóż, bardzo lubię wczesnego Żwikiewicza, którego Żwikiewicz się wypiera, potem już mniej.
Ale czekam na tę najsławniejszą nie opublikowaną książkę sf w Polsce, czyli Kosmodram Machu Picchu, jestem ciekaw co tam zmalował.
Dulaman - 2015-07-11, 12:31
:
Plejbek napisał/a:
Ja się po prostu ślizgnąłem po "Drugiej Jesieni" i dotarłem do końca bez pomysłu. Słabo i szkoda - nie wiem tylko czy na pewno jest to tylko moja wina czy może Żwikiewicza nieco też.


W przypadku tej książki to problem leży zdecydowanie po stronie nadawcy a nie odbiorcy,
jestem w jej trakcie i jak na razie potwierdzają się opinie widziane na lubimyczytać.pl tzn. z początku jest ok, a w połowie robi się dziwnie i nieprzekonująco jak by autor zapędził się w złą stronę z fabułą ale postanowił brnąć dalej i skończyć dzieło na siłę.
Może gdyby zdecydował się na formę krótkiego opowiadania z niedopowiedzianym zakończeniem było by lepiej.

Myślę jednak że ta książka nie powinna zrażać do całej jego twórczości, po prostu to akurat jest nie udany eksperyment. Może lepiej zaczynać od czegoś innego np. Imago albo opowiadań.

PS
Mam na składzie nadwyżkowe Imago cz. 1-2, 1985 (KRAJOWA AGENCJA WYDAWNICZA)
chętnie odstąpię w zamian za np.
Czas jest zabawką Boga - Sebastian Uznański lub
Gwiazdozbiór kata - Rafał Dębski
Trojan - 2015-07-11, 20:03
:
xan4 napisał/a:

Ale czekam na tę najsławniejszą nie opublikowaną książkę sf w Polsce, czyli Kosmodram Machu Picchu, jestem ciekaw co tam zmalował.


Myślałem że najsławniejszą nie napisana polską SF są Dzieci Hildora
Plejbek - 2015-07-11, 22:59
:
Druga Jesień tkwi we mnie jak drzazga i co jakiś czas o sobie przypomina. Sprawdzę Imago za jakiś czas i zobaczę jak pójdzie. Wtręt Żwikiewicza w środku Drugiej Jesieni przypomina mi trochę gombrowiczowskie przedmowy do Filiberta i Filidora z Ferdydurke. Tylko różnica jest taka, że u Gombrowicza widzę wyraźną i jasną zależność fabularną - u Żwikiewicza chyba przysnąłem. Albo jej nie ma.
Beata - 2016-10-20, 18:04
:
Alicja Dużyk na fejsie napisał/a:

18 październik o 06:53 ·

Niedziela 16 października, ok. 21.00 zauważyłam nieodebrane połączenie od Wiktora Żwikiewicza.
- Cześć, co tam u Ciebie? – pytam nieco niespokojnie, bo nieczęsto dzwoni...
- A co myślałaś, że już umieram? :) - pyta Wiktor żartobliwie, jak to w jego stylu.
Później okaże się, że miał już silne bóle w klatce piersiowej, ale jeszcze je bagatelizował. Jeszcze myślał o opowiadaniu, które właśnie pisał. Chciał skonsultować zachowania bohaterów ze wspólnym znajomym – psychologiem.

O 23.30 Wiktor zadzwonił do mnie ponownie, bo był w stanie nadusić już tylko na ostatnie połączenie.
- Wezwij pogotowie, strasznie źle się czuję – powiedział szeptem i rozłączył się...
Panika / pogotowie / pęd.

Szybka akcja, jak na polską służbę zdrowia. Pomocny Paweł Skutecki nawet nie musiał za bardzo ingerować wykorzystując swoje stanowisko. Wiktor ma „coś” takiego w sobie, że zjednuje sobie ludzi, nawet (przepraszam niektórych za to „nawet”) pielęgniarzy, lekarzy...

Szpital Jurasza. 3 zawał! Przed 1.00 operacja. O 1.55 Wiktor wrócił z niej przytomny. Teraz zdrowieje.

Czeka na niego mała mroczna, brudna klitka w domu nad rzeką, nieopodal ulicy Fordońskiej. Chcemy w niej zmienić, pomalować, posprzątać – tak, aby Wiktor rozglądając się zrozumiał, że też może coś zmienić w sobie...

Co jest najbardziej potrzebne?
1) Wsparcie finansowe
nr konta: 96 1020 1475 0000 8002 0238 5466, bank PKO
hasło do wpłaty: zasilenie konta
Sytuacja jest transparentna - za konto odpowiadają trzy niepowiązane ze sobą osoby, bo Wiktor jako beneficjent kwoty pozwalającej opłacić mieszkanie i prąd, gdy niewiele korzysta z ogrzewania - nie może zarabiać.
2) Komputer.
Każdy z jego rozwalonych gratów, raczej nadaje się do muzeum, niż dla pomysłodawcy tak skomplikowanej gry komputerowej, że jeszcze dziś szokującej...
3) Pomoc fizyczna w akcji pt. SPRZĄTANIE (kontakt ze mną)
4) Staramy się Wiktora wyciągać z domu, odwiedzać, angażować etc. Mieszka przy ul. Fordońskiej 114/ 12, Bydgoszcz.


https://www.facebook.com/...theater[/quote]
Tixon - 2016-10-20, 18:20
:
Krzysztof Sokołowski na fejsie napisał/a:
Wiktor czuje się coraz lepiej. Dziś lub jutro będzie miał próbę wysiłkową, potem już daj Boże wypis i przysługujący mu miesiąc w sanatorium, które załatwia... tak, zgadliście, piątka z plusem: właśnie Marek.
Wiktor pracuje. Zaangażowany jest z jakimiś Francuzami przy komiksowej adaptacji "Delirium w Tharsys". Do pisania (w tej chwili nie pisania) służy mu komputer stacjonarny, który dostał w prezencie ode mnie, specjalnie "downgrade'owany" składak (żeby nie grał, tylko pisał). Do gier ma funkcjonującego laptopa. Więc póki co nie jest źle.
POTRZEBUJE: sprzątania mieszkania raz w tygodniu, bo jest nie tylko Artystą (przez wielkie "A"), lecz także singlem :-) . Osobę gotową mu w tym pomóc Marek już ma. Potrzeba mu także towarzystwa, kogoś, do kogo mógłby gębę otworzyć. NIE POTRZEBA mu datków i nie potrzeba mu rewolucji w życiu, generalnych remontów i tego typu dupersznytów. Ludzie, ten facet jest pięć lat starszy ode mnie i jest zawałowcem! Rewolucje to dla niego tylko zagrożenie! Takim ludziom odradza się nawet rzucenie palenia, choć fakt, mógłby je w miarę bezpiecznie ograniczyć, bo kopci jak komin.
Akcja "entuzjastów", która tak mnie wkurzyła, wzięła swój początek od polityka, bydgoskiego pana posła "od Kukiza".
Marek powiedział mi: "jest dokładnie tak, jak napisałeś". On sam wycofuje się dyskretnie z tego b...delu, podśmierdywującego niedyskretnie pijarem. Ja również. Kto jeszcze nie zrozumiał, ten już nie zrozumie.
Wiktor pewnie dziś do mnie zadzwoni (ja z zasady nie dzwonię do szpitali, za długo leżałem po udarze, żeby nie cenić spokoju). Cokolwiek powie nowego i nie prywatnego, przekażę za jego pozwoleniem.

Beata - 2016-10-20, 18:58
:
Tix, dobrze żeś przekleił wypowiedź Krzysztofa. Gdyż najbardziej doskwierał mi brak aktualnych wieści. Cieszę się, że jest lepiej, w końcu to trzeci zawał.
A w kwestii apelu o pomoc: nie ukrywam, że zaniepokoił mnie fragment:
Cytat:
Chcemy w niej zmienić, pomalować, posprzątać – tak, aby Wiktor rozglądając się zrozumiał, że też może coś zmienić w sobie...

bo gdyby to o mnie chodziło, to nie jestem przekonana, że nie zabiłabym, jak by mi ktoś "porządki" własne zaprowadzał na moich śmieciach i jeszcze na dodatek próbował charakter prostować. No ale ja trudna jestem i się nie wyrywam do współpracy. Ale nie byłam tam, nie widziałam, nie mam prawa mówić co jest dobre, a co złe. Dla Wiktora. Natomiast jedno wiem z pewnością: nawet jeśli w tej chwili forsa jest mu niepotrzebna, to z pewnością przyda mu się później.