Zaginiona Biblioteka

Czytelnia - Podsumowanie czytelnicze 2013 roku

Tixon - 2013-12-31, 10:13
: Temat postu: Podsumowanie czytelnicze 2013 roku
Zgodnie z tradycją, podsumowanie czytelnicze mijającego roku. Ile książek przeczytaliście? Jakie was pozytywnie zaskoczyły, a które były rozczarowaniem? Jakie są wasze plany czytelnicze na następny rok?
tr - 2013-12-31, 11:19
:
Hmmm... Jako że dorwałem się do czytnika ebooków oraz paru fajnych polsko i angielskojęzycznych stronek :P to moja "średnia czytelnicza" podskoczyła w stosunku do tej z poprzednich lat o jakieś kilkaset procent. Szacuję, że miesięcznie czytałem co najmniej 15-20 książek, co dawałoby wynik ponad 200 przeczytanych knig. Jednak tylko mała część z tego była fantastyką, od której zrobiłem sobie małą kilkumiesięczną przerwę. W ubiegłym (no prawie że) roku "poświęciłem się" głownie badaniu tak zwanej literatury kobiecej (romanse i literatura erotyczna typu "lekkie BDSM") i hmm.... "hiperkobiecej" (romanse lesbijskie :P ). Większość mocno sztampowa, jednak rozrywkę miałem przy tym przednią :P . Książki głównie anglojęzyczne, więc przy okazji trochę podszlifowałem język...

Co do kupowania książek - mam pewien problem związany z ebookami. Mianowicie czytając serie wydawnicze przekładane z języka angielskiego bardzo często czytam ich kontynuacje w oryginale. I potem w księgarni przeglądając książki już w języku polskim mam wrażenie że je już czytałem, czyli że je mam w biblioteczce. Co często prawdą nie jest. Postanowienie noworoczne - zrobić porządek w biblioteczce, skatalogować ją - problem deżawi (czy jak się to tam pisze :P ) zniknie i znów wrócę do intensywnych zakupów.

Co do fantastyki:
- w końcu przeczytałem całego Abercrombiego (i nawet dostałem go pod choinkę gdy wpisałem jego książki na listę życzeń)
- nowego Sapkowskiego przeczytałem 2/3... i na razie odstawiłem ad calendas graecas
- hmm... ee.... nic więcej z fantastyki z poprzedniego roku nie pamiętam... no wiecie - kilkumiesięczne "odstawienie"...
adamo0 - 2013-12-31, 11:21
:
Na Goodreads oficjalnie ujawniłem 18 książek. Rzeczywiście było tego dużo więcej, ale większa część z tego to literatura ściśle fachowa (prawnicza), więc bezsensem byłoby o tym tutaj pisać. Z mojego wyliczenia wynika zatem, że w 2013 roku przeczytałem łącznie około 45 książek.

Tak jak napisałem powyżej literatury z literatury fantastycznej i około-fantastycznej przerobiłem 18 tytułów.

Najbardziej w pamięci zapadły mi książki Zbierzchowskiego: Requiem dla lalek i Holocaust F. Dwie wspaniałe książki i to dodatkowo polskiego autora. Czego chcieć więcej? Zadowolony jestem również z nowego Wiedźmina - nie jest to literatura z tak zwanej wyższej półki, ale ważne że zapewnia świetną rozrywkę.

Miło wspominam również powtórki: Zamieć Stephensona, kilka książek Vonneguta czy Człowieka z Wysokiego Zamku Dicka.

Największe rozczarowanie to dwie książki Petera V. Bretta (po których oczywiście nie oczekiwałem zbyt wiele) oraz Złomiarz Baciagalupiego. Trochę rozczarowany jestem również zakończeniem trylogii Wattsa (Behemot).

Generalnie jak widzicie mój czytelniczy rok 2013 nie wygląda zbyt imponująco, ale ja jestem zadowolony, że w nawale pracy i tak udało mi się przeczytać te kilkanaście tytułów.

Co do oczekiwań na 2014 rok:
1) czekam na wznowienie Cyklu Barokowego i wierzę, że w końcu "plany wydawnicze" zamienią się w "zapowiedzi wydawnicze" a te w książki na mojej półce;
2) chętnie przyjrzę się temu co ukaże się w Uczcie Wyobraźni. Bankowo nie kupię wszystkiego co wyjdzie (tak jak i teraz), ale bliżej zastanowię się nad sprawdzonymi dotychczas autorami i tymi nowymi, jeżeli dostaną pozytywne recenzje i blurby mnie zaciekawią;
3) chciałbym dalej kontynuować powtórki - Hyperiony, Dick, Vonnegut, Stephenson (Reamde);
4) chciałbym też nadrobić zaległości w Uczcie Wyobraźni chociaż marnie to widzę;
5) powyższe cztery punkty i tak będą musiały ustąpić kolejnej dawce literatury fachowej (priorytety... priorytety...) i oczywiście dziecku ;)

Także chciałbym w przyszłym roku nie wypaść gorzej niż teraz, co mam nadzieję, że mi się uda kiedy odstawię na bok komputer i te wszystkie seriale (ograniczając się jedynie do paru najlepszych tytułów: Mad Men, Homeland i chyba coś jeszcze, ale nie pamiętam :mrgreen: )
Cintryjka - 2013-12-31, 11:38
:
Moje podsumowanie tutaj :)
Fidel-F2 - 2013-12-31, 12:14
:
nie wnikam w takie rzeczy
Jander - 2013-12-31, 13:02
:
Planowałem przeczytać 25, wyszło 18 i 1/3.
Na półce położyłem 45 nowych książek.
Najlepsza przeczytana książka to chyba "Zgroza w Dunwich" Lovecrafta. Cieszy mnie powrót Eriksona, czekam na kolejne części.
Wreszcie skończyłem "Dworzec Perdido", "Bohaterowie" Abercrombiego bardzo mnie, hehe, zadowolili. Trochę zawiodłem się "Droodem" i "Behemotem".
Nawet polskie książki dały radę, w postaci "Czarnych" i "Morfiny". Z ostateczną oceną "Holocaustu F" poczekam do przeczytania "Requiem dla lalek", w którym jestem w 1/3.
Zdecydowanie za mało czytałem na czytniku, tylko trzy książki.
Ogółem nie było tragedii, choć zdarzały się miesiące że nie przeczytałem ani jednej strony.
Młodzik - 2013-12-31, 13:36
:
W sumie przeczytałem 35 książek (dwie do połowy :P ). Rok temu było ich 10 więcej, ale powrót na studia, intensywna nauka i takie tam. Większość z tego przeczytałem w wakacje. O, wtedy to było ściganie się z samym sobą.
Z fantastyki największe wrażenie zrobił na mnie "Jonathan Strange i Pan Norrell", a z niefantastyki "Miłość w czasach zarazy". Marquez to szalony geniusz.
Odkrycie roku - Mario Vargas Llosa, żem się zakochał.
Romulus - 2013-12-31, 14:01
:
Chyba w 2013 r. wytrzymałem tempo przeczytania - średnio - jednej ksiązki na tydzień. Ale to głównie dlatego, że zdarza mi się czytać kilka jednocześnie. Gdyby nie to, byłoby ich połowę mniej. Ale nie idzie o ilość.

Znacznie mniej kupuję książek od kiedy mam czytnik. Początkowo miał on służyć do czytania książek po angielsku. I nadal tak jest, ale pokusy były silniejsze i zacząłem kupować ebooki po polsku. Co jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Przede wszystkim mogę czytać książki, których w "normalnym" wydaniu już bym nie kupił. Nie muszę żałować ich zakupu tak bardzo jak wersji papierowych. Bo nie zajmują mi miejsca na półkach. Nie muszę ich upychać.

W związku z tym mam nadzieję, że w 2014 r. pozbywać się będę ze swoich zbiorów tylko promila ich całości. Rok 2013 to było wielkie czyszczenie półek z książek, które nie były godne tam stać :) Plus częściowo było to spowodowane podjęciem heroicznego wysiłku kupowania np. Malazańskiej Księgi Poległych w nowym wydaniu.

W 2014 r. zapewne będę ograniczał kupowanie fantastyki. Trochę dlatego, że gust mi się zmienia i będę stawiał raczej na pewniaki do niego zbliżone. Eksperymentów zamierzam unikać, stąd moje księgozbiory będą bardziej konserwatywne. Żadnych eksperymentów z Uczty Wyobraźni. Fantastyka będzie głównie z MAG-a zapewne. Chyba że przestaną wydawać to, co mnie będzie interesowało.

W 2013 r. w fantasy rok należał u mnie do Joe Abercrombiego. W Sci-fi - sam nie wiem do kogo. Bardzo podobał mi się Bear i jego "Prom kosmiczny 03", bo brakowało mi takiej fantastyki. Bardzo ciekawy był Kim Stanley Robinson. Czytam zwieńczenie "Skoków..." Donaldsona, ale chyba na podium się u mnie nie wzbije - choć nie mam im nic do zarzucenia.

W 2014 r. pewnie dalej będę kupował więcej ebooków. Liczę na dobrą beletrystykę. Ma ukazać się nowa powieść Jonathana Franzena, zwieńczenie trylogii Hillary Mantell o Thomasie Cromwellu. A ponadto liczę na zaskoczenia na mierę Gary Shteyngarta i jego "Supersmutnej, choć prawdziwej historii miłosnej", "Intrygi małżeńskiej" Jeffreya Eugenidesa, Matina Amisa i jego "Ciężarnej wdowy", czy Amora Towlesa i jego przesmacznego, stylowego "Dobrego wychowania".

Przestałem liczyć ile książek kupiłem. Na pewno było ich za dużo. I z mocnym postanowieniem kupowania tylko rzeczy dobrych, a nie byle czego, mam nadzieję wdepnąć w 2014 r.
Jachu - 2013-12-31, 14:12
:
W mijającym roku przeczytałem 52 pozycje o łącznej liczbie 25 255 stron ;) Większość to oczywiście szeroko rozumiana fantastyka, ale było też kilka reportaży oraz pozycji o zabarwieniu historycznym. Jeśli chodzi o "fantastyczne" zaskoczenia, to przede wszystkim odkrycie Luciusa Sheparda ("Krokodylowa Skała" oraz omnibus z MAGa), Michaela Swanwicka (omnibus z MAGa oraz "Stacje przypływu") oraz Jeffrey'a Forda (omnibus MAGa oraz opowiadanie z KwN). Na "plus" również Simmons z dylogią Endymiona i "Terrorem" oraz Stephenson z "Zamiecią" i "Reamde". Ian McDonald potwierdził wysoką formę z omnibusie. Podobał mi się też Egan i Silverberg. Rozczarowania również były. Zawiodłem się nieco "Ślepowidzeniem" Wattsa, chyba za bardzo uwierzyłem w genialność tej książki i fakt, że była tylko "dobra" sprawił mi spory zawód. Ponadto rozczarował mnie Mitchell "Tysiącem jesieni Jacoba de Zoeta" oraz standardowo M. John Harrison... zupełnie nie rozumiem co wypociny tego bzdurmistrza robią w zacnej serii UW.
W pozycjach niefantastycznych na "plus" przede wszystkim "Wenecja. Dzieje Republiki 726-1797" Szyszkowskiego, "Jakbyś kamień jadła" Tochmana oraz "Dzienniki kołymskie" Hugo-Badera. Pewnym zawodem okazała się "Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości" Aleksijewicz, przy której zasypiałem prawie jak przy prozie Orzeszkowej :badgrin:
Z książek wydanych w 2013 roku czytałem tylko 3 pozycje ("Tysiąc jesieni..." Mitchella, "Przystań Wiatrów" Martina i "Osamę" Tidhara). Bezapelacyjnie wygrywa ta ostatnia.

Ogólnie rzecz biorąc, rok pozytywny. Obawiałem się, że nie uda mi się osiągnąć wyników z lat poprzednich, a tymczasem ostro je pobiłem (w 2011 - 30 książek, w 2012 - 41). Plany powtórek okazały się względnymi sukcesami - powtórzyłem sobie wybrane pozycje Tada Williamsa czy Stephena Kinga i ogarnąłem już większą część UW.

Oczekiwania w stosunku do 2014 roku? Nie wiem. Przeczytanie całej UW? Raczej niewykonalne, gdyż skupiać się będę raczej na zbiorach opowiadań (m.in. obowiązki związane z pisaniem pracy dyplomowej), więc prędzej przeczytanie wszystkich "Kroków w nieznane" :P Chodzi mi po głowie "Cryptonomicon" i "Peanatema" Stephensona. Myślę też o powtórce cyklu "Inny świat" Tada Williamsa oraz "Lodu" Dukaja, tylko nie wiem czy takie klocki dam radę przeczytać w zbliżającym się roku. Przede wszystkim jednak chciałbym aby ilość przeczytanych książek oscylowała w pobliżu tegorocznego wyniku.
Oceansoul - 2013-12-31, 15:12
:
Pod względem literackim mogę ten rok uznać za całkiem owocny. Przeczytałam 85 pozycji, z czego 6 było albumami komiksowymi, 15 literaturą niebeletrystyczną, a 39 fantastyką. Stron nie chciało mi się liczyć, ale przeważały grubsze tomy. ;)
Do najlepszych pozycji przeczytanych w tym roku zaliczam: „Cyberiada” i „Bajki robotów”, Stanisław Lem; „Strażnicy”, Alan Moore, Dave Gibbons; „Rok 1984” i „Folwark zwierzęcy”, George Orwell; „Limes inferior”, Janusz A. Zajdel; „Portret pani Charbuque. Asystentka pisarza fantasy”, Jeffrey Ford; „Jonathan Strange i pan Norrell”, Susanna Clarke.
Plan na 2014? Mniej książek do recenzji, więcej z własnych zbiorów. Ponadrabiać trochę pozycji spod szyldu "wstyd nie znać".
Obszerniejsze omówienie za kilka dni na blogu. :)
Sabetha - 2013-12-31, 15:40
:
Przeczytałam równo sześćdziesiąt książek. Nie mam pojęcia, kiedy to zrobiłam, czasem wydaje mi się, że w ogóle nie czytam //mysli
Do najlepszych zaliczam "Złote wybrzeże" Nelsona DeMille, powtórkę "Shoguna" Clavella i "Smoka Griaule'a" Sheparda. Najgorzej wspominam "Ogrody Księżyca", nawet nie dlatego, że spodziewałam się po "Malazańskiej" Bóg wie czego, a po temu, że książkę czytałam, opalając się w letnim słoneczku i pod wpływem tegoż słoneczka rozlazła mi się w rękach. Reszta moich lektur to taki korowód przeciętniaków, które ani nie za bardzo mnie ziębiły, ani grzały.
Plejbek - 2013-12-31, 17:32
:
Przeczytałem 64 książki co jest wynikiem i tak lepszym niż miałem w planach.
Kilka powtórek (Stephenson, Watts, Banks, Dukaj) które okazały się wszystkie dobrą decyzją.

Kilka książek, które mnie zachwyciły - Łaskawe, Mag, Tytus Groan, Gormenghast, polskie Czarne, Holocaust F i Tak Jest Dobrze.

Kilka bardzo bardzo dobrych pozycji do powrotu za jakiś czas - Osama, Stacje Przypływu, Behemoth, Wurt, Pyłki, Pusta Przestrzeń, Jonathan Strange i Pan Norrell i Odtrutka na optymizm.

Kilka książek, które nie spełniły dość sporych oczekiwań - Ambasadoria, Ocean na końcu drogi, Prom Kosmiczny 03, Wśród Obcych, Portal Zdobiony Posągami

Ogólnie Kindle rządzi, kupiłem około 30 ebooków i 30 papierowych książek.
Plany na 2014 jak zwykle ambitne, przede wszystkim klasyka, której nie było mi dane nigdy przeczytać:
- Ziemiomorze i Ekumena
- Vonnegut
- Heinlein
oraz powtórki Lema (którego nigdy mi nie dosyć) i Dukaja (właśnie jestem w trakcie Lodu, a Czarne Oceany i Król Bólu w kolejce).
Urshana - 2013-12-31, 20:20
:
Przeczytałam w tym roku 55 książek, ostatnią - "Dzienniki kołymskie" Hugo-Badera skończyłam przed chwilą i bardzo mi się podobało to zakończenie roku. Ilość przeczytanych pozycji może nie jest imponująca, ale mnie cieszy, bo to o 13 więcej niż w zeszłym roku, głównie za sprawą czytnika.
Najwyżej ocenioną pozycją okazała się "Morfina" Szczepana Twardocha i niech zostanie książką roku, choć czytałam też kilka, które mi się również bardzo podobały.
Statystycznie czytałam w tym roku sporo książek niebeletrystycznych aż 14, głównie reportaże, prawie wszystkie wydane przez Czarne. Pozostałe 41 to literatura piękna, tu głównie fantastyka 24 pozycje, choć w tym roku raczej rozrywkowa. Za mało UW. Głównie za sprawą literatury faktu czytałam sporo pozycji polskich autorów aż 18.
Odkryciem roku okazała się dla mnie tegoroczna laureatka Nikie Joanna Bator, dwie jej książki za mną, pozostałe pozycje czekają na swoją kolej. Rozczarowaniem roku zaś Alice Munro, ale może po prostu trafiłam na słabszą pozycję i dam jej jeszcze szansę.
W przyszłym roku postaram się też ograniczyć trochę czytanie fantastyki rozrywkowej, bo spokojnie powieści Tchaikovskiego czy Gromyko mogłabym zastąpić czymś ciekawszym. Choć ta ostatnia mnie przynajmniej trochę bawiła. Może się uda przeczytać więcej UW. I mam nadzieję, że tempo jednej książki na tydzień utrzymam, jeśli będzie więcej, super, mniej nie przewiduję ;) A w planach mam oczywiście tyle różnych pozycji, które wypatrzyłam między innymi w końcoworocznych zestawieniach i rankingach, że na 5 lat by wystarczyło.
silaqui - 2013-12-31, 21:29
:
Ilościowo w tym roku było u mnie słabo: jedynie 60 książek (a ostatnia skończona dzisiaj nad ranem ^^), ale i tak było lepiej, niż się w połowie roku zapowiadało.
Co cieszy: spełniłam ciche postanowienie skierowania się bardziej w science fiction, i to mi się udało. Fantasy w tym roku było niewiele, z czego dwie na trzy były pozycjami słabymi/średnimi. Jedynie Pratchett się obronił, ale to wynik subiektywnej sympatii :)
Pozytywnym zaskoczeniem na pewno było dla mnie "Szortal fiction" - nie miałam pojęcia czego się spodziewać, a tu pochłonęłam zbiorek w tempie błyskawicznym. Cieszył mnie dobry poziom powieści wydawanych przez Almaz, zasmuciło zawieszenie działalności wydawnictwa, nadzieja pojawiła się niedawno i oby ekipa się pozbierała i pociągnęła Achmanowa i Swanna. Taka moja cicha nadzieja :)
Debiutem roku (jakbym debiutantów wiele przeczytała...) jest dla mnie Strzeszewski z "Ektenią". Co prawda książki Powergraphu od jakiegoś czasu biorę w ciemno i praktycznie nigdy mnie nie zawodzą, tak "Ektenia" zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie. Jak się bardziej oczytani i wykształceni do niej odniosą... to już czas pokaże.
Zawiódł nowy Carroll i Masterton. Pierwszy bardziej subiektywnie (odejście od domyślnej fantastyki w stronę CHAOSU itp średnio mnie ruszyły), drugi jak najbardziej obiektywnie (z Mastertona wyrosłam chyba szybciej niż z Kinga, a mimo to naiwność jego opowieści coraz bardziej mnie razi). Zawiódł mnie też drugi tom Kronik Arkadyjskich Sokołowskiego. Za bardzo szablonowe i nudne fantasy...
Zaskoczyłam sama siebie stopniem wciągnięcia w Dukaja. Rok temu bałam się jego twórczości straszliwie, próba słuchania "Innych pieśni" zakończyła się porażką i dłuuuugo się zabierałam za coś innego niż jego "Science Fiction". Ale porzuciłam obawy, przeczytałam kolejno: "Czarne oceany", "W kraju niewiernych", "Inne pieśni" (męczone dłużej, niż się spodziewałam), "Xavras Wyżryn i inne fikcje narodowe", "Extensę" i "Perfekcyjną niedoskonałość". Kilka dukajowych książek na 2014 mi zostało, tylko jak żyć, gdy przeczytam już wszystko?!?
Bardziej niż w 2012 ciągnęło mnie do antologii. Poza wspomnianym już "Szortal fiction" przeczytałam dwa tomy staroci pod redakcją Hartwella i aż pięć tomów "Kroków w nieznane". Smakowitości :)

Jakie plany na 2014? Po pierwsze: utrzymać proporcje między sf a fantasy (chyba, że z tego drugiego odświeżę sobie klasykę). Po drugie: dalej szperać za fajnymi antologiami, czyli ruszyć w końcu "Rakietowe szlaki" i przeczytać Powergraphowy "Rok po końcu świata". Poza tym, przeczytać do końca Dukaja, więcej Lema i Zajdla i ogólnie klasyki sf.
Sharin - 2014-01-01, 01:22
:
Podsumowując rok 2013. Miesięcznie wychodziło około 3-4 książek. Czasami mniej, w zależności od natłoku zadań w pracy i w domu.
Jeżeli chodzi o autorów to wszystkie powieści były pisarzy zagranicznych; polskie czytałem tylko opowiadania i to tylko od czasu do czasu.
Główne nazwiska to Dick (blisko połowa książek była jego autorstwa); znalazły się też książki Kinga, McCarthy'ego, Daphne du Maurier, Lovecrafta (głównie zbiory opowiadań), Vonneguta i szwedzkich autorów kryminałów. Bardzo dużo przeczytałem opowiadań; przede wszystkim dotyczących początków literatury grozy.
Znalazło się też miejsce na kilkanaście opracowań tematycznych; w dużej mierze dotyczących historii kina i malarstwa.

Plany na 2014?
Nadal będę stronił od współczesnej literatury polskiej (oprócz Szostaka i Orbitowskiego, których postaram się nadrobić). Jeżeli już sięgnę to po pisarzy z pierwszej połowy minionego wieku.
Odnośnie pisarzy zagranicznych to trudno powiedzieć. Pewniaki do Dick i King oraz McCarthy. Postaram odświeżyć sobie dziewiętnastowieczną literaturę angielską oraz twórczość pisarzy około lovecraftowskich.
Jander - 2014-01-01, 21:04
:
silaqui napisał/a:
Ilościowo w tym roku było u mnie słabo: jedynie 60 książek

Serio? O_o 60 to mało? Ile Cię zadowoli, 200?
Fidel-F2 - 2014-01-01, 21:12
:
Jander, prostaku!
dworkin - 2014-01-01, 21:22
:
ZB Studios... Featuring... THE SNOB!

Na studiach osiągnąłem swój peak, biorąc na klatę koło 70 książek w ciągu drugiego roku. I uważam, że to bardzo dobry wynik, bo to jest bardzo dobry wynik. Obiektywnie. Mimo, że czytam powoli, nie wyobrażam sobie, by dzieląc czas między książki i inne zainteresowania czytać znacznie więcej. A dzisiaj, kiedy mam pracę, zobowiązania, pozostałe zajęcia (gry, filmy, seriale), nie wyobrażam sobie, bym mógł łykać ponad jedną (góra dwie) książki w tygodniu (potwierdzeniem reguły: gdy w listopadzie byłem w domu rodzinnym, bez internetu tak bardzo innym, czytałem praktycznie jedną kniżkę dziennie), co daje mi średnią na poziomie 50 tomów rocznie. I, znowu, widzę w tym zacny wynik. Nie dodam więc, że tej jesieni było słabo.
silaqui - 2014-01-01, 22:18
:
Jander napisał/a:
silaqui napisał/a:
Ilościowo w tym roku było u mnie słabo: jedynie 60 książek

Serio? O_o 60 to mało? Ile Cię zadowoli, 200?

200 to by była przesada, ale przykładowo w 2012 udało mi się przeczytać o 20 książek więcej niż w 2013. A i pracowałam, i dzieckiem się zajmowałam, i babcią chorą na raka... Czyli dało się, a w tym roku miałam tygodnie, kiedy do lektury mnie nie ciągnęło i oglądałam takiego 'Doctora Who" ^^
W biblioteczce na lubimyczytac mam półkę "Chcę przeczytać", a tam ponad kilkaset pozycji. W większości chciałabym "już teraz natychmiast", plus powtórzyć sobie kilka zwietrzałych lektur, plus ogarnąć listę z Fenrirowego wyzwania...
Dlatego tak, chciałabym mieć siły na więcej książek rocznie. I może się uda: od grudnia jestem szczęśliwym okularnikiem, zatem mogę sobie fundować całonocne czytanie bez obaw o ból głowy :)
Procella - 2014-01-02, 11:12
:
Przeczytałam 145 książek (najlepszy wynik od ładnych kilku lat), kupiłam (czy w inny sposób zdobyłam) 229.

W przyszłym roku chciałabym utrzymać wynik trzycyfrowy, ale może być trudno, bo chciałabym nadrobić trochę zaległości filmowych. Obiecuję sobie dwa filmy na tydzień, ale pewnie i tak za miesiąc stracę napęd i zejdę do typowego wyniku, czyli 1-2 na miesiąc (od paru lat usiłuję się nauczyć oglądania filmów, ale mi nie wychodzi).

Planuję w najbliższych miesiącach trochę rozładować kupkę ksiązek historycznych, religioznawczych, socjologicznych itp., których mi się przyzbierało w ostatnim czasie. Planuję czytać więcej staroci, poeksplorować epokę pulpową. Mam też ochotę na bliższe kontakty ze steampunkiem.

Z bardziej długofalowych planów - zamierzam zacząć sobie odświeżać hiszpański i/lub niemiecki, żeby - pewnie nie w 2014, tak szybko chyba nie zdążę, ale może w 2015 lub 2016 - rozszerzyć obszar lekturowy o kolejny język.
Jezebel - 2014-01-02, 11:43
:
Przeczytałam (i przesłuchałam) w minionym roku 47 (51, jeśli doliczyć 4 tomy czytanego aktualnie zbiorczego "Ziemiomorza"). Szału nie ma, ale i tak lepiej, niż w 2012.

Fantastyka zdecydowanie przeważała. Najwyżej oceniam:
* dwie części "Przedksiężycowych" (trzeciej jeszcze nie czytałam), pierwszą nieco wyżej
* "Jonathan Strange i pana Norrella" Susanny Clarke
* "Ambasadorię" Chiny Mieville'a
* antologię "Science Fiction" od Powergraphu
* trzy tomy "Opowieści z meekhańskiego pogranicza" Roberta M. Wegnera
Na wspomnienie zasługuje też "Odtrutka na optymizm" Wattsa, "Cienioryt" Piskorskiego, "Gra Endera" i "Mówca umarłych"...

Przytrafiło się też kilka koszmarków:
* Robert Zamorski - "Senfiliada"
* David Weber - "Z mroku"
* Orson Scott Card - "Ksenocyd" (ogromne rozczarowanie po "Grze..." i "Mówcy...")
* Andrzej Ziemiański - "Pułapka Tesli"

Plany na przyszłość?
Oceansoul napisał/a:
Mniej książek do recenzji, więcej z własnych zbiorów. Ponadrabiać trochę pozycji spod szyldu "wstyd nie znać".

Dokładnie tak :P
A z nazwisk: więcej Dukaja, Wattsa i Mieville'a, Lem, Silverberg, Aldiss, Stephenson, Simmons.
martva - 2014-01-02, 12:17
:
Jezebel napisał/a:
* "Jonathan Strange i pana Norrella" Susanny Clarke


To się liczy jako jedna książka, czy trzy?
Jachu - 2014-01-02, 12:25
:
martva napisał/a:
Jezebel napisał/a:
* "Jonathan Strange i pana Norrella" Susanny Clarke


To się liczy jako jedna książka, czy trzy?
A to zależy jaką czytasz - z WL czy z MAGa ;)
Młodzik - 2014-01-02, 12:36
:
Tja, to ja dla ułatwienia przyjąłem, że książka=jeden fizyczny tom/plik.
Misiel - 2014-01-02, 12:37
:
W 2012 roku przeczytalem 53 ksiazki, a w roku poprzednim 60, takze jest maly progres. Taka liczba mnie w zupelnosci zadowala. Zakupow bylo oczywiscie duzo, duzo wiecej. Na szczescie pod koniec roku troche z tym przystopowalem.

Najbardziej do gustu przypadly mi nastepujace pozycje: Bracia Sisters (Patrick DeWitt), Ludowy akt milosci (James Meek), Finch (Jeff VanderMeer), Do następnych mistrzostw (Nevo Eshkol), Atlas chmur (David Mitchell), Konstelacje (David Mitchell), Poczucie kresu (Julian Barnes), Z zimna krwia (Truman Capote). I na koniec moj numer jeden w tym roku: Portret pani Charbuque; Asystentka pisarza fantasy (Jeffrey Ford).

W kategorii gniotow tradycyjnie dominuje literatura polska, a czerwona latarnie dzierza Blazej Dzikowski za Straznika Parku i Miroslaw Nahacz za Osiem cztery.
Jezebel - 2014-01-02, 12:38
:
martva napisał/a:
To się liczy jako jedna książka, czy trzy?

Jedna, bo wewnątrz były trzy części składające się na jedną opowieść, a nie trzy osobne opowieści (w przeciwieństwie do np. "Ziemiomorza", o którym wspomniałam) ;)
rybieudka - 2014-01-02, 13:22
:
Zawsze jak czytam ten coroczny topic zastanawiam się: ludzie, jak Wy to robicie? No ale nic to, u mnie standardowo poniżej forumowej średniej, czyli pewnie coś pod 40 pozycji. Wybaczcie, nigdy mi się tego nie chce dokładnie liczyć bo literatura to nie wyścig. Dominowała, tradycyjnie, fantastyka, ale i parę niezłych pozycji historycznych się napatoczyło. Jeśli chodzi o najlepsze przeczytane rzeczy to głównie powtórki, jak "Blade Runner", "Maszyna Różnicowa" czy "Zgroza w Dunwich" (taka nie do końca powtórka, bo przekład jest zupełnie nowy) albo nadrabianie klasyki "Niezwyciężony" czy "Mówca umarłych". Poza tym znakomite wrażenie zrobiły na mnie nowe "Kroki w Nieznane", omnibus Forda i "Legion" Cherezińskiej. Ale i bez tego nie brakowało świetnych lektur: Watts x2, Donaldson, liźnięty Reynolds, "Shriek" VanderMeera. Z polskiej fantastyki na pewno najlepiej zapamiętam przeczytane wreszcie opowiadania Zbierzchowskieo a także, niejako ich kontynuację, czyli "Holocaust F". A do tego świetne "Sezon burz" (obstawiam: Zajdel) i "Szczęśliwa ziemia" (obstawiam: Żuław).
Wielkich planów na rok przyszły nie mam: ot, może się uda nadrobić troszkę klasyki, może uzupełnić bardziej współczesne zaległości (Reynoldsa, Abercrombiego, Eriksona?). Zobaczymy, nie ma co się nastawiać. Cieszę się, że WSF mają się nieźle, cieszę się, że nie brakuje książek do czytania, cieszę się, że mam gdzie pisać i dla kogo (Fantasta + PHW + od niedawna okazjonalnie Szortal). Ogolnie optymistycznie było, a i pewnie będzie :)
dworkin - 2014-01-02, 13:30
:
rybieudka napisał/a:
Zawsze jak czytam ten coroczny topic zastanawiam się: ludzie, jak Wy to robicie?

Proste. Porzuć wszystko, co robisz poza pracą zarobkową. Zastąp każdą aktywność wolnego czasu (a na pewno tego w pieleszach) czytaniem. W moim przypadku - odpada. Gry, filmy, seriale i jeszcze raz gry must be :D
Jander - 2014-01-02, 13:53
:
E tam, wystarczyłoby wyłączyć internet.
Jezebel - 2014-01-02, 14:03
:
Ja wiem, że fajnie sobie podbudować ego twierdzeniem, że ci, co przeczytali więcej pewno nie mają życia, ale wiecie - niektórzy ludzie po prostu szybciej czytają :P Też bym chciała :(

rybieudka napisał/a:
Wybaczcie, nigdy mi się tego nie chce dokładnie liczyć bo literatura to nie wyścig.

Jasne, że nie wyścig, ale skoro się samo liczy (na serwisach typu LC czy GR), to czemu nie skorzystać i nie posłużyć się konkretnymi liczbami? ;)
Oceansoul - 2014-01-02, 14:07
:
dworkin napisał/a:
Proste. Porzuć wszystko, co robisz poza pracą zarobkową. Zastąp każdą aktywność wolnego czasu (a na pewno tego w pieleszach) czytaniem. W moim przypadku - odpada. Gry, filmy, seriale i jeszcze raz gry must be :D

Ja się kompletnie z tym nie zgodzę, bo i gram, i oglądam (tak filmy, jak i seriale), coś tam piszę, pracę też mam, dom trzeba ogarnąć, etc, a na liczbę książek nie narzekam. Może co najwyżej trochę mało śpię. ;) Po prostu czytam podczas niektórych 'pustych' czynności, jak jazda autobusem czy pociągiem, a do tego audiobooki podczas np. robienia zakupów albo siłowni. Już prędzej pomaga wspomniane przez Jandera wyłączenie internetu. :D Ale ogólnie to chyba dobra organizacja czasu wystarczy.
Jander - 2014-01-02, 14:13
:
Oceansoul napisał/a:
Po prostu czytam podczas niektórych 'pustych' czynności, jak jazda autobusem czy pociągiem

To jest bardzo dobre, zauważyłem spadek czytania u mnie od kiedy nie jeżdżę pociągami i bardzo rzadko autobusami.
dworkin - 2014-01-02, 14:21
:
Jezebel napisał/a:
Ja wiem, że fajnie sobie podbudować ego twierdzeniem, że ci, co przeczytali więcej pewno nie mają życia, ale wiecie - niektórzy ludzie po prostu szybciej czytają :P Też bym chciała :(

Nie, i tak tego nie widzę. Matematycznie. I nie mówię o braku życia, ale o poświęcaniu wolnego w domu na czytanie (przynajmniej w znakomitej większości), gdzie u mnie to jedno z kilku zajęć. Sama spójrz, że nadczytelniczka Procella nie ma czasu, by obejrzeć film w tygodniu. Zaś co do szybkiego czytania, nie wiem, co masz na myśli. Bo chyba nie przemyślałaś, w jakim zakresie mieści się średnia. Na pewno nie w takim, by jeden człowiek czytał kilka razy (a nawet pełne dwa, jeśli wierzyć statystykom) szybciej od drugiego. Zatem pozostaje kwestia poświęcanego czasu.
rybieudka - 2014-01-02, 14:22
:
Oceansoul napisał/a:
czytam podczas niektórych 'pustych' czynności, jak jazda autobusem

Od kilku miesięcy lektura w komunikacji miejskiej to jakieś 70% mojego czytania, więc i tak jest nieźle.
dworkin - 2014-01-02, 14:25
:
Czytanie w pojazdach innych niż szynowe prowadzi mnie prostą drogą do kulinarnych retrospekcji.
Jezebel - 2014-01-02, 14:47
:
dworkin napisał/a:
Bo chyba nie przemyślałaś, w jakim zakresie mieści się średnia. Na pewno nie w takim, by jeden człowiek czytał kilka razy (a nawet pełne dwa, jeśli wierzyć statystykom) szybciej od drugiego.

Moment, twierdzisz, że to niemożliwe? :D
dworkin - 2014-01-02, 14:57
:
Nie. Pisałem o przeciętnym zakresie, czyli od powolnego czytania w granicach normy do szybkiego czytania w granicach normy. Czytanie tysięcy słów na minutę wykracza daleko poza te granice i dotyczy promila przeszkolonych albo wyjątkowych (odstających) umysłów.
Procella - 2014-01-02, 16:05
:
dworkin napisał/a:
Sama spójrz, że nadczytelniczka Procella nie ma czasu, by obejrzeć film w tygodniu.

Nie tyle nie ma czasu, co przeważnie nie ma ochoty, bo woli czytać ;)
Shadowmage - 2014-01-02, 16:53
:
U mnie zdaje się coś kolo 80 tytułów, dokładnie jeszcze nie policzyłem. W każdym razie wynik ciut lepszy niż w zeszłym roku. I wychodzę na dworkinowego nolife'a :P
dworkin - 2014-01-02, 17:05
:
Tego nie powiedziałem --_- I na pewno nie miałem na myśli 80 książek w ciągu roku jako przykładu nadludzkich możliwości (raczej 200). Miałem na myśli wybór sposobu na zagospodarowanie wolnego czasu. Bo skoro przeczytałeś 80, a ja 53, to na pewno nie grałeś tyle co ja :-P
Shadowmage - 2014-01-02, 17:16
:
To na pewno, bo prawie nie grywam już od dawna. Ogólnie to jest kwestia wyboru tego, co człowieka bawi.
Młodzik - 2014-01-02, 17:41
:
Wniosek z tego taki, że cholernie wolno czytam. Bo te 21 książek, które w wakacje przeczytałem to efekt niemalże całodziennego ślęczenia nad lekturą.
Sabetha - 2014-01-02, 17:47
:
W takim razie ja czytam cholernie szybko, bo mam czas na pracę, pracę w domu (wypracowania i sprawdziany pożerają czas jak mało co), konie, pisanie, rysowanie bohomazów, rower, gitarę i rośliny doniczkowe. Nie mam za to czasu na imprezy (bo już nie lubię), gry (bo nie umiem) i telewizję (bo nie chcę).
No dobra. Czytam niemal wyłącznie w pracy :badgrin:
tr - 2014-01-02, 18:37
:
Ja tam sobie kiedyś policzyłem, że czytam około 80 stron na godzinę... czy to dużo, czy to mało nie mnie oceniać... mi tam wystarcza...
MadMill - 2014-01-02, 19:14
:
Ja przeczytałem 66, i to przy posiadaniu i pracy i nawet żony, która nie za często mnie bije. Więc nie wiem skąd ten brak czasu u Was na czytanie :roll:

A w 2014 już też jedna przeczytana.
Sabetha napisał/a:
No dobra. Czytam niemal wyłącznie w pracy :badgrin:

Idź strajkuj, że lampek dobrych Wam nie kupują do szkół i tak w ogóle się nie da pracować --_-
Sabetha - 2014-01-02, 19:20
:
Madku, zanim zaczniesz mi zazdrościć i dorobisz się z tego powodu wrzodów żołądka, wiedz, że czytuję przed lekcjami (przyjeżdżam na miejsce o siódmej dziesięć), na dyżurach, jeśli nic się nie dzieje i po zajęciach, czekając na busa :P .

No i masz rację, jaka oświata, takie oświetlenie :badgrin:
Beata - 2014-01-02, 22:07
:
No i przez Waszą rozmowę o ilości przeczytanych książek nic na ten temat nie powiem. --_-

Najlepsze, na które trafiłam w poprzednim roku (liczy się data lektury, nie wydania) to (kolejność przypadkowa, jeszcze nie wartościowałam): Krokodylowa skala Sheparda, Morfina Twardocha, Portret pani Charbuque. Asystentka pisarza fantasy Forda, Składany nóż Parkera, Fausteria Szydy, cykl pamiętników Adriana Mole'a Sue Townsend, Gambit Wielopolskiego Przechrzty, I dusza moja Cetnarowskiego, Bracia Sisters DeWitta, trylogia Abercrombiego, Bezcenny Miłoszewskiego, Arkadia Michałowskiej, Legion Cherezińskiej, cykl Hain LeGiun (powtórka), Holokaust F i Requiem dla lalek Zbierzchowskiego, Odwrotniak Małeckiego, Ambasadoria Mieville'a, Wśród obcych Walton, Inni ludzie Kosika, Niewidzialne miasta Calvino, Cryptonomicon Stephensona (powtórka), Amerykańscy bogowie Gaimana (powtórka), Żółte ptaki Powersa, Ciemno, prawie noc Bator (powtórka), Ektenia Strzeszewskiego, Przyszłem Głowackiego, Mężczyzna, który tańczył tango Perez-Revertego, Szczęśliwa ziemia Orbitowskiego, Moskoviada Andruchowycza, no i powtórki z Lema, po którego twórczości skaczę trochę chaotycznie, ale zawsze z olbrzymią przyjemnością.
Shadowmage - 2014-01-02, 22:43
:
Beata napisał/a:
No i przez Waszą rozmowę o ilości przeczytanych książek nic na ten temat nie powiem. --_-
I tak wiemy, że jesteś statsiarą :D
Beata - 2014-01-02, 23:24
:
Łomatko, jak ten język ewoluuje! :mrgreen: Nauczyłam się z jednego bloga, że siedzę za skrzynią i czekam, by przywalić innym czytelnikom w plecy, gdy będą przechodzili mimo, gdyż w ten sposób poprawiam własne wyniki. Hmm... tej metody czytania jeszcze nie próbowałam. :badgrin:
utrivv - 2014-01-03, 07:46
:
Bynajmniej nie przez brak czasu ale raczej znudzenie przeczytałem zaledwie 20 nowych książek. Najgorsze jest to że w większości żałuję poświęconego czasu - oprócz M. Harrisona nie znalazłem w nich tego czego szukam w literaturze i to niestety bardzo negatywnie odbiło się na mojej chęci eksperymentowania, oby 2014 był lepszy.
bimali1 - 2014-01-03, 12:36
:
Kupiłem 165 książek, przeczytałem 67.
Przypadło mi do gustu paru autorów, jak Mitchell, Nesbo, Dicker, Zychowicz, Holman, Donaldson.
Niektóre pozycje spokojnie mógłbym sobie darować; największą porażką była próba powrotu do Ludluma, którego "Imperium Akwitanii" usiłuję zmęczyć od wakacji.
Jak zerknąłem na swoje podsumowanie 2012 roku, tezy tam zawarte mógłbym powtórzyć: staranniej dokonywać zakupów, dokończyć rozgrzebane cykle, czytać więcej klasyki.
Wyjdzie pewnie jak zawsze :-|
Tixon - 2014-01-03, 16:11
:
U mnie 87, w tym dwie mangi i dwa zeszyty Sandmana. Nie liczę drobnicy.
Było by więcej, ale były różnego rodzaju obowiązki oraz inne rozrywki.
Zrealizowałem większość planów, w końcu przeczytałem Miéville i Chabona. Zrobiłwem sobie maratony z Novik, Kingiem, Eriksonem, Bovą. Udało mi się przeczytać kolejne pozycje z kanonu Sapkowskiego (Merlin bezapelacyjnie rządzi).
Z książek zasługujących na wspomnienie - Trafny wybór Rowling, Skoki Donaldsona i Morrigan
Olszówki.
Mało która książka mnie rozczarowała, bo w większości przypadków wiedziałem, że będzie słaba (zakończenie Dziedzictwa Paoliniego, cykl o Elryku Moorcocka).

Co planuję w 2014 : muszę dokończyć rozpoczęte cykle (Pamięć Smutek i Cierń, Behemot, Imperium Grozy, Skoki, cykl barokowy, Twardokęsek) oraz zebrać do końca Koło Czasu.
Luinloth - 2014-01-03, 17:04
:
U mnie 20. Szału nie robi, bo zakładałam 30. Ja też czytam głównie w autobusach i pociągach, a w ostatnim roku miewałam okresy, że wolałam w autobusie spać niż robić cokolwiek :mrgreen:
martva - 2014-01-03, 19:54
:
66. Najlepsze: Nieśmiertelny (<3!), Sezon Burz, Tuf Wędrowiec, Jonathan Strange i pan Norell (powtórka), Paragraf 22. Najsłabsze: Wioska przeklętych, Dziecko ciemności; rozczarowała mnie też Wyprawa łowcy ale to nie ten poziom. //sex //głaszcze
gelaZz - 2014-01-06, 15:52
:
U mnie 59 przeczytanych, 43 kupione w tym kilka ebooków. Najlepsze przeczytane w 13` to:

Limes Inferior Zajdla
Gra Endera Carda
Rok 1984 Orwella
Mag Fowlesa
Kwiaty dla Algernona Keyesa
Opoiwesci sieroty Valente
Oberki do końca świata Szostaka
Jonathann STrange i Pan Norell Clarke
i wiele innych
Ard - 2014-01-06, 19:26
:
Przeczytałem 52 książki, czyli mniej więcej tyle, ile zakładałem.

Najlepsze: Co na kolację? (Schuyler), Fuga (Szostak), Dawni mistrzowie (Bernhard), Mądre dzieci (Carter), Gepard (Lampedusa).

Najsłabsze: Hanemann (Chwin), Aforyzmy z Zurau (Kafka), Romans prowincjonalny (Filipowicz).
Kalevala - 2014-01-06, 22:26
:
U mnie 46, ale w przypadku książek liczba w zasadzie mówi niewiele.

Rok w którym po raz pierwszy zetknęłam się z Ucztą Wyobraźni - na sam początek poleciał Nieśmiertelny - zdaje mi się, że na pierwsze spotkanie nie mogłam trafić lepiej. Zakochałam się w "Nieśmiertelnym", a chociaż późniejsza lektura Palimpsestu już mnie aż tak nie zachwyciła, to w dalszym ciągu pozostaję fanką Valente.

Z innych bardzo mocnych tegorocznych punktów mogę wymienić Jonathana Strange..., Zgrozę w Dunwich (przerwaną i niedokończoną), Kwiaty dla Algernona i opowiadania Poego. No i Wieki światła, chociaż tutaj zostało mi jeszcze kilkadziesiąt stron.

Poza fantastyką bezsprzecznie króluje Na wschód od Edenu, pewnie mój tegoroczny numer jeden.

Rozczarowania? Odrobinę gaimanowa Koralina i bardzo mocno Lśnienie. A jeszcze bardziej - Czarodzicielstwo. W tym przypadku była to moja pierwsza droga przez mękę, jeśli chodzi o Pratchetta. O Amberze nie będę wiele wspominała :mrgreen:

Najgorszym co mnie w tym roku spotkało, był Anioł Jessiki Mastertona. W trakcie czytania nie miałam pojęcia, jaka powinna być moja reakcja - śmiech czy zażenowanie :-P Nie nastawiałam się na wiele, jednak ta książka odstraszyła mnie chyba na dobre od twórczości autora :mrgreen:

Na przyszły rok - co ma być, to będzie. Wiele w planach, ale moje plany w 90% przypadków realizują się zupełnie na opak. Jedyne, co pewne, to spokojne kontynuowanie UW. Mam też nadzieję na podokańczanie tego miliona porozpoczynanych tomiszczy :mrgreen:
You Know My Name - 2014-01-07, 10:13
:
Przeczytałem/przesłuchałem 42. Mam jeszcze trzy napoczęte (jednej na pewno nie skończę). Kupiłem 41. W obu kategoriach najmniej od 2008 roku. Co więcej wiele z przeczytanych pozycji to powtórki z lat.
Do najlepszych (nie biorę pod uwagę powtórek) zaliczam Opuścić Los Raques Żerdzińskiego, I dusza moja Cetnarowskiego, Holokaust F Zbierzchowskiego, Czarne Anny Kańtoch, Pustą przestrzeń Harrisona, właśnie "napoczętą" Europę Daviesa oraz Lema: Pokój na ziemi i Wizję lokalną.

Plany na przyszły rok: więcej klasyki jak Dick, Lem czy Leiber, więcej UW (tylko ww. Harrison z wydanych w zeszłym roku), więcej historii i lit. popularnonaukowej, odrobić zaległości z zeszłorocznymi NF. No i więcej audiobooków.
Magg0t - 2014-01-09, 19:19
:
Rok 2013 skończył się z zaskakującą liczbą 104. Zaskakującą, gdyż myślałem, że będzie dużo gorzej biorąc pod uwagę fakt, że nie miałem w zasadzie czasu na nic bo moją uwagę raczej zajmowały zawirowania z pracą, ślub, kupno mieszkania itp. Ale ten wynik to w sumie zasługa kupna Kundla i czytania gdzie popadnie ;) A także mieszkania w miejscu gdzie internet nie dochodzi (tak zdarzają się dalej takie miejsca w tym kraju;)
Najlepsze książki przeczytane w 2013? Ameksyka, Ostateczny argument królów, Składany nóż, Trafny wybór.
Najgorsze ? Trucizna, Dreszcz, Blitzkrieg 1939.
Staram się czytać coraz mniej słabizn, ale czasem po prostu nie potrafię się oprzeć i funduję sobie małą dawkę samobiczowania przez czytanie g***n ;)
rybieudka - 2014-01-10, 09:37
:
Magg0t napisał/a:
czasem po prostu nie potrafię się oprzeć i funduję sobie małą dawkę samobiczowania przez czytanie g***n ;)

Mam podobnie, przez co - paradoksanie:
Magg0t napisał/a:
Najgorsze (...) Blitzkrieg 1939.

wydaje się być rekomendacją, bo akurat zalega gdzieś na półce :P
Shadowmage - 2014-01-10, 09:56
:
Przeczytanie od czasu do czasu czegoś słabego zapewnia higienę umysłową i zdrowy punkt odniesienia :)
rybieudka - 2014-01-10, 10:02
:
Shadowmage napisał/a:
Przeczytanie od czasu do czasu czegoś słabego zapewnia higienę umysłową i zdrowy punkt odniesienia :)

Masz absolutną rację. Poza tym wpływa na ograniczenie prawostronnej skośności rozkładu wystawianych książkom ocen (ech, już od dawna mnie korci, żeby wziąć swój spis ocen z Fantasty i go potraktować za pomocą statystyki opisowej :P )
toto - 2014-01-10, 10:36
:
A mnie od dawna korci, żeby większość ocen zweryfikować o -1 pkt (zmiana perspektywy). W przypadku kilku zostałoby jak jest, może w dwóch, trzech przypadkach ocena poszłaby lekko w górę. Z drugiej strony to jest też jakiś wskaźnik, co lubiłem kilka lat temu.
Shadowmage - 2014-01-10, 10:43
:
Oceny to jeszcze inna inszość. Jak patrzę na te sprzed lat, to się za głowę łapię (ocen opisowych czy recenzji też to często się tyczy). Zmieniać jednak nie zamierzam, bo pewnie taką weryfikację musiałbym robić co kilka lat.

rybieudka-->a się nawet dobrych parę lat temu w coś takiego zabawiłem z ocenami na BiblioNetce. Na wyniki spuszczę zasłonę milczenia.
Jander - 2014-01-10, 11:57
:
Przydałyby się takie recenzenckie weryfikacje x lat później. Sporo jest pisanych tuż po przeczytaniu, a ocena zwykle zmienia się w czasie (dobre książki zyskują, słabe tracą).
Tixon - 2014-01-10, 12:02
:
Czytasz książki po to aby je wartościować, czy to one wartościują ciebie?
toto - 2014-01-10, 12:28
:
Czytam (pomijam różnego rodzaju literaturę fachową czy podręczniki), bo ta czynność sprawia mi przyjemność. Gdy książki mnie nie bawią, nie czytam i nie mam z tym problemu. Po prostu coś innego dało mi odpowiednią dawkę radości.
Shadowmage - 2014-01-10, 12:45
:
Tixon napisał/a:
Czytasz książki po to aby je wartościować, czy to one wartościują ciebie?
Jak to po co? Dla statystyk i szpanowania w necie!
rybieudka - 2014-01-10, 13:07
:
Shadowmage napisał/a:
Jak to po co? Dla statystyk i szpanowania w necie!

I po to właśnie jest ten temat //diablica
Fenris - 2014-01-10, 13:24
:
U mnie wyszło coś koło 180 pozycji - samej beletrystyki. Podręczniki akademickie to inna inszość. :badgrin:
Sabetha - 2014-01-10, 19:35
:
Shadow napisał/a:
Przeczytanie od czasu do czasu czegoś słabego zapewnia higienę umysłową i zdrowy punkt odniesienia :)


O! To teraz już rozumiem, dlaczego czytam taką kupkę jak "Siedem Królestw" niejakiej pani Williams Chima, zamiast zająć się czymś pożytecznym - dzierganiem swetrów albo origami, albo układaniem puzzli...
Młodzik - 2014-01-10, 22:56
:
Fenris napisał/a:
U mnie wyszło coś koło 180 pozycji - samej beletrystyki. Podręczniki akademickie to inna inszość. :badgrin:

Kto czyta od deski do deski podręczniki akademickie 0.0?
adamo0 - 2014-01-10, 23:18
:
Ja zawsze czytałem :oops:
Młodzik - 2014-01-10, 23:21
:
Jak ja bym czytał, to nie miałbym czasu na jedzenie i spanie :/ .
Shadowmage - 2014-02-02, 12:41
:
Trochę mi to zajęło, ale napisałem pierwszą część podsumowania - tradycyjnie trochę wykresów :)
http://shadowmage.nast.pl...icze-2013-cz-1/
ASX76 - 2014-02-02, 13:15
:
Ech, statystyki, wykresy, tabelki... Dziwnie to wygląda, gdy przeczytane książki podsumowuje się w tak "bezduszny" sposób. //mysli

Nie bawię się w takie "pierdoły". Najzwyczajniej szkoda czasu. Co do podsumowania czytelniczego w chwili obecnej nie jestem w stanie go sporządzić, gdyż pozycji wydanych w 2013 roku przeczytałem zbyt mało. :-P
dworkin - 2014-02-02, 13:17
:
Shadowmage zawsze oddawał sprawozdania na czas.