Zaginiona Biblioteka

Wydawnictwa - Self Publishing

Tixon - 2013-10-17, 12:31
: Temat postu: Self Publishing
Czyli o samodzielnym książki wydawaniu...
Namnożyło się ostatnio ofert wydawnictw oferujących samodzielne wydanie książki za jakiś niewielki procent zysku.
Czyżby to była szansa dla polskich Rowlingow? Czy też sprytne wyciąganie kasy od naiwnych? :roll:

Dyskusję czas zacząć 8)

(Tak na marginesie, za tydzień w klubie książki będzie dyskusja właśnie o Self Publishingu więc... --_- ).
Jezebel - 2013-10-18, 10:09
:
Pierwsze podejście do czegoś wydanego tą drogą ("Senfiliada", Robert Zamorski, WFW) i od razu wielka wtopa, bo to jedna z najgorszych szmir, jakie w życiu czytałam i ani trochę się nie dziwię, że nie przeszła przez sito w żadnym "normalnym" wydawnictwie.
No i właśnie - taka opcja wydaje się być furtką dla tych, którzy są niezbicie przekonani o arcywysokiej wartości swojego "dzieła", a odrzucający je wydawcy na pewno nie znają się/nie zrozumieli (tkwienie w tym drugim przekonaniu wróży oczywiście gorzej), dla takich totalnie krytykoopornych pisarzyn, co jak ich drzwiami nie wpuszczą, to wejdą oknem. Zdaję sobie sprawę, że obecnie rynek wydawniczy nie jest szczególnie przyjazny dla debiutantów, ale self publishing szybko (jak tylko recenzenci wszelkiej maści dobrali się do kilku pozycji wydanych w ten sposób) przestał być postrzegany jako coś, co ma temu zaradzić, właśnie ze względu na jakość tego, co tym sposobem ujrzało światło dzienne (a nigdy nie powinno).

No i jest jeszcze druga kwestia - rzetelność samych "wydawców", co to podobno nierzadko kasę zgarniają i tyle ich pisarzyna widział.
MrSpellu - 2013-10-18, 10:12
:
Jak ktoś ma kasę i nie wie co z nią zrobić, to ja tu nie widzę problemu.
Magnis - 2013-10-18, 16:15
:
MrSpellu napisał/a:
Jak ktoś ma kasę i nie wie co z nią zrobić, to ja tu nie widzę problemu.


Oddać tobie //mysli .
Stary Ork - 2013-10-18, 17:35
:
Tixon napisał/a:
Czyżby to była szansa dla polskich Rowlingow? Czy też sprytne wyciąganie kasy od naiwnych?


Nakład własny autora mam za szalbierstwo od czasu lektury Wahadła Foucaulta //spell . Ale kto wie, może świat zdoła mnie jeszcze zaskoczyć //mysli .
You Know My Name - 2013-10-19, 14:51
:
To ja się przeciwstawię. Czytałem jak narazie jeden self-publishing i jestem z niego zadowolony. Z tym, że nie była to fabuła a wpomnienia, które autor zawziął się wydać i zrobił to. Jako dokument z epoki pozycja była świetna.
MrSpellu - 2013-10-19, 18:59
:
Magu, ale takie wspominki to insza inszość. U nas lokalnym rarytasem lata temu były wspomnienia faceta, który za bajtla zaliczył 1921, a później, już jako dojrzały facet odbył sześcioletnie tournee po Europie. W zasadzie Afrykę i Azję też zaliczył //mysli
tr - 2013-10-19, 20:28
:
Ja tam uważam, że są dwa rodzaje selfpublishingu - papierowy i elektroniczny.

Elektroniczny jak na razie nie ma racji bytu na naszym rynku księgarskim, bo ebooki na razie sprzedają się w ilościach śladowych. Natomiast można zaobserwować jak to działa na rynku amerykańskim - Amazon, Kobo czy Smashwords umożliwiają autorom na dotarcie ze swoim dziełem do potencjalnie wielomilionowej rzeszy anglojęzycznych odbiorców. Oczywiście konkurencja jest olbrzymia i bardzo ciężko jest się przebić - trzeba znaleźć swoją niszę, zwrócić uwagę na książkę przez atrakcyjną okładkę, początkowo wręcz rozdawać swoje ebooki aby zdobyć komentarze czytelników. Autor nieustannie musi się udzielać na odpowiednich forach, swojej stronie internetowej, facebooku i co tam jeszcze inaczej nikt go nie przeczyta... Zaletą publikacji elektronicznej jest mały koszt przygotowania książki - płaci się przede wszystkim za projekt graficzny okładki i redakcję/korektę. Łamanie i skład książki autor może wykonać we własnym zakresie (epub czy mobi wiele tego nie potrzebuje). Co do przychodów - procentowo są o wiele większe niż w przypadku papieru. Np. Amazon oddaje autorowi 35% ceny jeśli książka kosztuje do 2,98 $ włącznie i 70% jeśli książka jest droższa. Jeśli autorowi uda napisać się bestseler zazwyczaj zgłaszają się do niego wydawnictwa z propozycją wydania go na papierze lub zamawiają u niego następny tytuł.
Z badań wynika, że połowa ebooków na Amazonie zarabia mniej niż 500 $, a 10% najlepszych autorów zgarnia 75% kasy. Ebooki to mniej niż 10% rynku książki na rynku anglojęzycznym.
Czyli jakaś droga do kariery i pieniędzy dla autora to jest, o ile pisze dobrze i po angielsku.


Co do selfpublishingu papierowego - według mnie nie rokuje on żadnych szans na sukces pisarza. Nie dość że płaci sporą kasę za druk, to jeszcze spada mu na głowę cała dystrybucja i sprzedaż. Droga tylko dla tych co marzą o założeniu własnego wydawnictwa, ewentualnie dla pasjonatów, którzy koniecznie chcą obdarować rodzinę, znajomych i współpasjonatów, swoją twórczością. Czyli to droga dla kogoś kto chce sprzedać 100-300, góra 500 egzemplarzy swojego dzieła. Aspirujący do wydania bestselera muszą niestety wybrać normalną drogę - przez wydawnictwa.