Cintryjka napisał/a: |
Chodziło mi o pozostałe interakcje rosyjsko-rosyjskie:) |
ASX76 napisał/a: |
Augustusie --> Nie bądź taki h...ej do przodu i absurdalnie nie generalizuj!
Uproszczenie uproszczeniu nierówne. Na przykład w "Following" mamy do czynienia z fabularnym prymitywizmem i emocjonalnym wyjałowieniem podczas oglądania. |
MrSpellu napisał/a: |
Pierwszy odcinek mnie nie zwilżył, ale dam szansę. |
Cintryjka napisał/a: |
Zauważono:) No i bdb. Ale poza tym szału nie odnotowano. |
Cintryjka napisał/a: |
Ja tylko przypomnę, że Boss też rozwijał skrzydła stopniowo. |
Cintryjka napisał/a: |
Toteż nie przekreślam, zresztą Rhysa po B&S bardzo lubię. |
Romulus napisał/a: |
Bo w latach 80-tych mogli jeszcze wierzyć w Matuszkę Rosję. Złe Stany kontra dobra Rosja - to ich mogło napędzać. Mogli być jeszcze ideologicznie przeprani. A współcześnie? Kim musieliby być, co ich musiałoby napędzać, motywować? |
ASX76 napisał/a: |
Również uważam, że czas akcji został wybrany w sam raz. To był ciekawszy i bardziej emocjonujący okres od obecnego, wszak groźba wybuchu atomowego konfliktu była wtedy największa. Także bohaterowie, bez współczesnych gadżetów szpiegowskich i tym podobnych cudów na kiju, mają większe możliwości wykazania się. Wtenczas więcej zależało od ludzi, a mniej od techniki. |
ASX76 napisał/a: |
Augustus ma spaczony gust. Podnieca się dennym "Following", a czepia się "The Americans". |
Romulus napisał/a: |
W latach 80-tych XX wieku była groźba wybuchu wojny atomowej? |
ASX napisał/a: |
wszak groźba wybuchu atomowego konfliktu była wtedy największa. |
Romulus napisał/a: |
Dotrwałem do 10 i nie chce mi się dalej oglądać. Niedużo zostało, ale poczekam na finał, jesli kogoś podnieci to się skuszę Póki co - skreślam. |