Wulf napisał/a: |
bóg kaca :D |
Dhuaine napisał/a: |
Przeczytałam "Kłamstwa Locke'a Lamory". Na początku książkę uznałam za bardzo dobrą - czytało się szybko i przyjemnie. Mniej więcej w połowie powieść stała się rewelacyjna Połknęłam 300 stron na raz, co rzadko mi się zdarza w takim nawale obowiązków jak przez ostatnie miesiące. |
jeke napisał/a: |
Zaczęłam czytać "Chrystusa z karabinem na ramieniu" Ryszarda Kapuścińskiego. - zbiór reportaży z Ameryki Łacińskiej, Bliskiego Wschodu i Afryki o ruchach partyzanckich na tych terenach w końcówce lat 60. |
Toudisław napisał/a: |
Skończyłem Piołun i Miód. Książka naprawdę dobra. niestety za krótka IMO. Zmieniła sposób pisania o postaciach co się chwali bo urozmaica książkę. Szkoda tylko że kończy się w niejakim momencie nie wiecie czy jest jakaś kontynuacja ?
|
jeke napisał/a: |
Piołun i miód odebrałam mocno średnio i jestem troszku zaskoczona Twoją pozytywną opinią. Białołęcka jak dla mnie zamotała się w fabule i straciła koncepcję na jej dalsze poprowadzenie |
Toudisław napisał/a: |
Skok w konflikt przeczytałem sobie w pracy bo to cienka książeczka. Ale nie powiem żeby mnie zachwyciła. Jakoś tak mało zaskakująca i momentami nudziła. Niby dobrze napisana ale poza tym bez rewelacji. |
Elektra napisał/a: |
Hm... a czego oczekiwałeś po tej książce? Mnie się ona bardzo podobała ze względu na psychologię postaci. Bo na pewno nie ze względu na akcję.
|
Toudisław napisał/a: |
Tylko że "streszczenie" na początku popsuło nieco zabawę. |
Toudisław napisał/a: |
oże mam jakiś niesmak po tym Cyberpunku. |
andy napisał/a: |
Nie lubię się wypowiadać na temat tego co czytam czyli jestem w trakcie. |
Zireael napisał/a: |
Nie jestem pewna, czego się po tej książce spodziewać. |
Tyraela napisał/a: |
Nareszcie, bo jak do tej pory moja opinia o Eriksonie to sinusoida. |
batou napisał/a: |
Zastanawiam się czy on pisząc te książki miał jakiś pomysł na całość, czy tak sobie po prostu skrobał przed snem. |
Neander napisał/a: |
Dorwałem wreszcie "Siewcę wiatru" Mai Lidii Kossakowskiej |
Neander napisał/a: |
"Siewcę wiatru" Mai Lidii Kossakowskiej |
Neander napisał/a: |
zważywszy na bardzo pozytywne opinie |
Tyr napisał/a: |
Mam raczej wrażenie, że "Maji" ;P |
Tyraela napisał/a: |
Ja tam słyszałam albo dobre, albo bardzo besztające opinie. Sama mam pozytywną oczywiście |
Elektra napisał/a: |
A jednak "Mai". Tak samo jak np. "Achai". (tak mówi słownik ortograficzny). |
Tyraela napisał/a: |
Mam raczej wrażenie, że "Maji" ;P |
Elektra napisał/a: |
Uprzejmie proszę o rozwijanie swoich wypowiedzi. Czyli napisanie kilkunastu słów na temat książek, które czytacie. Jak chcecie tylko wymieniać tytuły, to lepiej sobie odpuścić. |
Wilka napisał/a: |
Według mojej koleżanki to jedna ze słabszych książek Carrolla, |
Terrapodian napisał/a: |
Znalazłem w starych zbiorkach mojego ojca, antologię Zajdla "Dokąd jedzie ten tramwaj". Przeczytałem na razie jedno opowiadanie, więc nie wystawię opinii. |
Neander napisał/a: |
Przepraszam, i zapamiętam, ale jak mam do czorta napisać coś,, jak dopiero co otworzyłem książkę? Zachwalać Brońka?! |
Tigana napisał/a: |
No i czy to faktycznie ostatni tom podserii czy też CDN ? |
Elektra napisał/a: |
Z tego, co wiem, dalszym ciągiem jest trylogia Wojna Dusz (Smoki Upadłego Słońca, Smoki Zagubionej Gwiazdy, Smoki Zaginionego Księżyca) Smoków Nowej Ery nie czytałam, bo jednak wolę chronologię, a one się jakoś odwrotnie ukazywały (czyli najpierw ta Wojna a dopiero chyba niedawno te smoki), a do tego, jak się dowiedziałam, że smoki są jeszcze większe, lepsze, silniejsze, to mi się odechciało. |
Elektra napisał/a: |
A ja skończyłam Skoki (moim zdaniem rewelacja) i znowu się nie mogę na nic zdecydować. |
ASX76 napisał/a: |
Skoro tak bardzo spodobały Ci się "Skoki", to co powstrzymuje Cię przed sięgnięciem po "Pierwsze Kroniki Thomasa Covenanta Niedowiarka" (tegoż samego autora), tym bardziej, że to fantasy, a tą odmianę fantastyki, o ile dobrze pamiętam, bardziej lubisz, niż s-f |
ASX76 napisał/a: |
I ta niesamowicie przygnębiająca atmosfera beznadziejności poczynań i smutku... |
Liv napisał/a: |
Świt nowej ery i Dzień Burz, opowiada o dziejach Krynnu zaraz po ostatnim tomie kronik, czyli Smokach letniego płomienia. |
Tigana napisał/a: |
gólnie jest tego od cholery i jeszcze trochę i część z tych serii i podcyklów zachodzi na siebie i dubluje. |
Elektra napisał/a: |
(...)Odłożyłam ja na półkę i dałam drugą szansę Cieniowi kata Wolfe'a. I tym razem jest nieźle. |
ASX76 napisał/a: |
A co poprzednio było nie tak |
ASX76 napisał/a: |
więc można ją przeczytać raz dwa (i mieć z głowy moją wścibską nachalność) |
Toudisław napisał/a: |
Dabliu, Fajne te twoje opowiadanko |
Toudisław napisał/a: |
scena łóżkowa strasznie słodka jak z powieści dla pań. Chyba przesadziłeś z tymi porównaniami. |
Cytat: |
"(...)wnikam językiem głęboko w mroczną i parną tajemnicę."
"Allani jęczy i skręca się, jakbym poddawał jej bezbronne ciało najokrutniejszym torturom. Odrywam się od płonącego łona i patrzę bez wstydu, jak umęczone podbrzusze kochanki podnosi się i opada. Bez chwili namysłu zatracam się w nim na całą głębokość, dźgając bez litości." (...) "Cios za ciosem, uderzam w jej łono z dewastującą siłą i czuję, jak ciało Allani zamienia się w drgającą masę rozszarpanych podnieceniem nerwów." (...) "Wyrwawszy się z kleszczy długich, bieluteńkich nóg kochanki, ogarnięty bolesnym uniesieniem, obficie spryskuję rozdygotany i rozpalony do białości brzuch ledwo przytomnej dziewczyny." "Padamy na wilgotne posłanie, w gąszcz atłasowych poduszek. Bez słowa, bez jakiegokolwiek zbędnego gestu chłoniemy wspólny aromat naszych ciał. W blasku świec powietrze wydaje się buzować, wypełnione energią do tego stopnia, że aż gęste."(...) |
Toudisław napisał/a: |
Ale pomysł naprawdę dobry. |
Tigana napisał/a: |
.Tylko jedna rzecz mnie dziwi - ni z gruchy, ni z pietruchy RAS dołożył Drizzztowi latek i w pierwszym zdaniu pisze o jego 200 latach życia w podziemiach. Ja rozumiem, że ta książka zostala napisana jako pierwsza, ale przecież RAS mógł sie poprawić. |
Elektra napisał/a: |
Moim zdaniem aż taki zły ten ZC nie był. Taki sobie przeciętny, jak inne książki z wątku ze Śmiercią. |
Elektra napisał/a: |
Niektóre żarty są dość dosadne, ale zostałam ostrzeżona i mnie to nie razi. |
Dhu napisał/a: |
Imho "Wiedźmikołaj" był genialny. |
Dhuaine napisał/a: |
Jak bardzo dosadne? |
Liv napisał/a: |
Będę się starała czytać książkę jak najdłużej, gdyż nie wiadomo kiedy pojawi się na rynku Sztylet |
Nabu Nezzar napisał/a: |
jak zacznę pięcioksiąg to trzeba je będzie odłożyć na jakieś dwa, trzy miesiące |
Gand napisał/a: |
Zabrałem się za Ogrody Księżyca Eriksona. Dlaczego? Bo szlag mnie już trafia, że wszędzie na tym forum natykam się na nazwisko tego pana oraz Malazańską Księgę Poległych a jeszcze tego paskudztwa nie przeczytałem. |
Elektra napisał/a: |
Sięgnęłam po zbiór opowiadań Teda Chianga Historia mojego życia (kiedyś przeczytałam parę bardzo pozytywnych opinii, m.in. na Katedrze), no i postanowiłam też się z tym zapoznać.
Jak na razie przeczytałam jedno i pół opowiadania i już jestem pod wrażeniem. Nie jest to lekka i rozrywkowa lektura, ale napisana bardzo sprawnie i wciągająco. Aż się nie można oderwać. |
Geoffrey napisał/a: |
Żartujesz chyba.
Pięcioksiąg w trzy miesiące? |
Caesar napisał/a: |
Czytam sobie zbiorek dwudziestu pięciu opowiadań "Marzenia i Koszmary" Stephena Kinga. |
Caesar napisał/a: |
To w niej było opowiadanie osadzone w świecie Mrocznej Wieży? Bo nie jestem w tym momencie pewien. |
Liv napisał/a: |
Nie warto czytać Wiedżmy ... mordęga, katorga, dno, dno i pięć metrów mułu! |
Liv napisał/a: |
Nie warto czytać Wiedżmy ... mordęga, katorga, dno, dno i pięć metrów mułu!
Ogólnie, straszne rozczarowanie ^^ |
Elektra napisał/a: |
od dziś czytam Grę Endera Carda. Na początku było nieco dziwnie, ale po około 30 stronach jest lepiej |
ASX76 napisał/a: |
Z mitów skandynawskich najlepszą pozycją są "Heroje Północy" J. Rosa. |
Dabliu napisał/a: |
W jakim sensie dziwnie? IMHO "Grę Endera" czyta się jednym haustem. |
Elektra napisał/a: |
No nie wiem, nie byłam na początku przekonana do młodego wieku bohaterów. |
Toudisław napisał/a: |
Taka trochę dziwna ta antologia ale całkiem nie zła. |
Toudisław napisał/a: |
Oczy jak Chabry jednak nie zmogłem, za ciężkie dla mnie to powiadanie. Nie pasuje swym ciężarem do reszty zbioru. |
Toudisław napisał/a: |
Dość dobre napisał Jacek Piekara, to opowiadanko nawet mnie zaskoczyło i było pomysłowe. |
Tigana napisał/a: |
A dlaczego dziwna? |
Tigana napisał/a: |
Dla mnie bomba- chociaż faktycznie do całej antologii zbytnio nie pasuje |
Tigana napisał/a: |
Według mnie jedno ze słabszych - ciekawy pomysł i sam początek - później autorowi zabrakło pomysłów lub odechciało mu sie pisać. Szkoda, bo zmarnował niezły materiał na opowiadanie. |
Tigana napisał/a: |
Robinson (w domu) - "Lata ryżu i soli " zapowiada się intrygująco. Jest to alternatywna wizja historii świata, gdzie po "czarnej śmierci" z XIV wieku wiodąca rolę w Europie i USA przejęli Arabowie, Chińczycy i Hindusi. |
Elektra napisał/a: |
sięgnęłam po Porucznika Hornblowera S.C. Forestera. Czyli morze, morze, okręty, bitwy morskie |
Elektra napisał/a: |
Szkoda tylko, że serię mam nieco zdekompletowaną. Już wiem, czego będę szukać po antykwariatach w najbliższym czasie. |
Toudisław napisał/a: |
Skończyłem rycerza kielichów. |
Toudisław napisał/a: |
Właściwie nie wiele się wyjaśniło i czasem to się kupy nie trzyma. Ale książka ogólnie nie najgorsza. Właściwie to tyle ile się po niej spodziewałem. |
Toudisław napisał/a: |
Zaskoczenia nie było |
Toudisław napisał/a: |
Kończę czytać Zakon Krańca świta Tom 2. Zdecydowanie gorszy od Tomu pierwszego. Za dużo chaosu u dłużyzn za mało ciekawych i emocjonujących akcji jak w tomie 1 |
Tigana napisał/a: |
I sam tytuł - dlaczego akurat kielichów? |
Elektra napisał/a: |
Mamy rok 2007 i jak na razie tych różnic za dużo nie widać. Oprócz zwidów i dziwnego zachowania jednego z bohaterów, któremu wydaje się, że ma rozdwojenia jaźni, albo zaczął wariować i tym podobne. |
Liv napisał/a: |
Nad ranem skończyłam czytać Głaz gorejący |
Liv napisał/a: |
Jestem pod ogromnym wrażeniem jej talentu, łatwości z jaką tworzy fabułę, lekkiego pióra, świetnych postaci |
Toudisław napisał/a: |
Ja jakoś straciłem tempo ostatnio. |
Sunsin napisał/a: | ||||
Zaczelam kiedys czytać "Królewskiego smoka". Z braku czasu odlozylam.
Wystarczylo mi 100 stron wspomnianej przeze mnie książki i mogę się tylko przychylić... Niestety nie znam angielskiego i moja przygoda z Elliott skończy sie na trzecim tomie. A żeby bylo do tematu to skończylam "Więzy krwi" Kossakowskiej... i, kruca, chyba wróce do Elliott ;D. dzieki, Liv, że mi przypomnialaś o niej. |
Tyraela napisał/a: |
Ari dzisiaj zobaczyła na końcu opowiadań "Koniec tomu pierwszego". Ktoś coś wie o następnym? |
Tigana napisał/a: |
Nie wiadomo nawet czy ten współautor Piekary naprawdę istnieje czy tylko jest to kolejny pseudonim pana P. |
Sunsin napisał/a: |
Mam taki zbiorek opowiadań "Strefa Mroku - jedenastu apostolów grozy", dolączony do juz nieistniejącego pisemka "Fantasy" (redagowanego przez pana P. nawiasem mówiąc ... ktos kojarzy tę gazetę? |
Sunsin napisał/a: |
Rodzi się pytanie po co "Necrosisa" oznaczono prawdziwym nazwiskiem i pseudonimem literackim jego autora....? |
Sunsin napisał/a: |
Ehh, za dużo myslę. Pewnie i tak nikt nie zrozumiał mojego bełkotu Chyba juz sobie pójdę. |
Nabu Nezzar napisał/a: |
Mimo ostrzeżeń forumowiczów i niezbyt pochlebnych recenzji liczyłem jednak na coś więcej. Cóż, przeliczyłem się |
Arlzermo napisał/a: |
Próbuję się przebić przez 2 tom "Achai"... I jakoś nie mogę. Pierwsza część była całkiem niezła i sądziłem, że następna podtrzyma jej poziom. Jednakże pomyliłem się. |
Elektra napisał/a: |
[...]
Jeden czyta opinie, ale się z nimi nie liczy, drugi pewnie nie czyta, ale gdyby to uczynił, to by wiedział, że Achaja pięknie schodzi w dół... A potem muszą się męczyć z książkami, które spokojnie mogliby sobie darować. |
Prev napisał/a: |
"Lód" Dukaja - jak mi się spodoba to pewnie trochę mi zajmie przebrnięcie przez ten kawał makulatury, a jeśli nie to Zir dostanie w prezencie ^^
"Rapsodia miasta półksiężyca" K. A. Goonan - dostałem pod choinkę to i przeczytać wypada. |
Metzli napisał/a: |
Ach, i jeszcze w drodze praca - dom, czytam sobie "Wieki światła" MacLeoda. New Weird ratuje fantastykę |
Oli napisał/a: |
Przemęczyłem do połowy Pazur Łagodziciela i wyleciał za okno, ostatecznie zraziłem się (dzięki Mad! ) tym czymś do fantasy (nawet tej mieszanej ze sci-fi) |
Oli napisał/a: |
Przemęczyłem do połowy Pazur Łagodziciela i wyleciał za okno, ostatecznie zraziłem się (dzięki Mad! ) |
MadMill napisał/a: |
Btw, sam Oli mówiłeś, że fragmenty Wolfe'a kiedyś publikowane w jakimś czasopiśmie Ci się podobały. |
Dabliu napisał/a: |
Przecież KNS to SF |
Dabliu napisał/a: |
Po prostu nie potrafię pojąć, jak taką książkę można cisnąć za okno... |
Oli napisał/a: | ||
SF my ass, to obrzydliwe fantasy z elementami SF |
Oli napisał/a: | ||
Normalnie, używając mięśni kończyn górnych otwierasz okno, wykonujesz to w koordynacji z narzadami wzroku. Nastepnie odszukujesz obiekt zwany jako "Pazur Lagodziciela" i ponownie uzywając siły ramion i narządu wzroku wywalasz ten shit przez okno |
Dabliu napisał/a: |
A tak BTW, to wciąż nie potrafię pojąć fenomenu związanego z prozą Wolfe'a, a polegającego na częstym niedocenianiu przez czytelników tego bez wątpienia wspaniałego pisarza, IMHO jednego z najlepszych współcześnie piszących, nie tylko na polu fantastyki. Ta niezwykła wrażliwość, z jaką opisuje świat i bohaterów w Księdze Nowego Słońca, ten nastrój dekadencji, klimat upadku, ta namacalność opisywanej rzeczywistości, wręcz porażająca, a jednocześnie subtelna sugestywność i oszałamiająca wyobraźnia. Po prostu nie potrafię pojąć, jak taką książkę można cisnąć za okno... |
MadMill napisał/a: |
(...) format Runy jest w sam raz do autobusu. |
Andy napisał/a: |
To pierwsza część tetralogii Heetchów. Z tego cyklu był jeszcze zbiorek Kupcy wenusjańscy |
Tigana napisał/a: |
"Kochali się, ze strach" w końcu skończone. (...) Najbardziej przypadły mi do gustu "Miód z moich żył" Dablju i "Dożywocie" Marty Kisiel. |
Shadowmage napisał/a: |
Co jest klimatycznego w zbiorze niepowiązanych (w większości) ze sobą opowiadań? |
Łaku napisał/a: |
Jak się nie wie co powiedzieć o książce to się mówi "klimatyczna". |
Łaku napisał/a: |
Jak się nie wie co powiedzieć o książce to się mówi "klimatyczna" |
Toudi napisał/a: |
Ja czytam Tom 3 żywego srebra. To połączanie poprzednich tomów nie tylko pod względem występujących tu bohaterów ale tez stylu pisania. Zaczyna mnie ten cykl co raz bardziej wciągać. Dobrze napisany i Klimatyczny . Nie można się oderwać i jeszcze jedna strona |
Elektra napisał/a: |
Jest to znakomita, wciągająca i wzruszająca powieść, mimo że temat wydaje się dość popularny i ograny. |
Tyraela napisał/a: |
A co za różnica, czy to opowiadania czy powieść? Potrzebujesz dłuższej fabuły, żeby się wczuć? ;P |
Elektra napisał/a: |
A teraz na tapecie kolejna książka z Solarisu z serii klasyka sf, czyli Człowiek do przeróbki A. Bestera. |
Elektra napisał/a: |
Inna książka tego autora, Gwiazdy moim przeznaczeniem, bardzo mi się podobała, ciekawe, jak będzie z tą. |
romulus napisał/a: |
Toudisławie, jeśli nie czytałeś Cryptonomiconu Stephensona a masz możliwość to chwyć za niego! Zdziwisz się ile łączy go z Cyklem Barokowym Jeśli czytałeś to pardon
|
romulus napisał/a: |
Przez Elektrę, która sprzedała mi Endymiona i Triumf Endymiona.
|
Nieznany napisał/a: |
Aha... i już chyba na dniach w księgarniach pokaże się kolejny tom.. a może juz jest? Nie jestem pewien. |
Elektra napisał/a: |
To niezwykłe zjawisko obserwujemy oczami bohaterów powieści Fritza Leibera Wędrowiec. |
Tigana napisał/a: |
No to Elektra przepadła - nie dość, ze czyta z prędkością karabinu maszynowego to jeszcze prawie samą s-f A gdzie magia i miecz? |
Elektra napisał/a: |
No ale nowy Kay już za trzy tygodnie (chyba że znowu coś stanie na przeszkodzie, np. MAG postanowi nie wydać dwóch książek jednego dnia...) |
AM napisał/a: |
Wydajemy i Kay'a i Łukianienkę 8 lutego. |
Tigana napisał/a: |
John Connolly "Nokturny" |
Dhuaine napisał/a: |
Czekam niecierpliwie na obszerną reckę z tego Mam ten zbiór na oku już prawie rok, ale nigdzie nie mogłam znaleźć fragmentów, a nie lubię kupować w ciemno.
|
ASX76 napisał/a: |
Liv "Święty Leibowitz i Dzikokonna" to całkowita porażka jest.
|
Toudisław napisał/a: |
Nadal jestem na "Lodzie". |
Elektra napisał/a: |
No i mam nadzieję, że PDZ nie będzie tak pesymistyczna. |
Tigana napisał/a: |
W porównaniu z GL reszta książek Kresa wydaje się być komedią |
Tigana napisał/a: |
Nie wiem tylko czy Ci przypadnie drobiazgowy opis prowadzenia wojny - od guzików po katapulty |
Elektra napisał/a: |
Czekam i czekam na te opisy wojny... Znacznie bardziej wolę wojnę niż wszelkie spiski, knowania i przekręty dworskie. |
Tigana napisał/a: |
Nie martw się - jeszcze sie doczekasz. |
Elektra napisał/a: |
No i jak na mój gust za dużo tego całego gadania o Szerni. Stanowczo wolałam opowieść, w której prawie nic o niej nie mówiono i nie miała prawie żadnego wpływu na wydarzenia. |
Tigana napisał/a: |
Nie da się ukryć - żeby "wejść" w Szerń trzeba mocno zacisnąć zęby i wykazać się dużą cierpliwością. |
Elektra napisał/a: |
Irytują mnie odrobinę opisy, łapię się na tym, że zamiast je czytać, myślę o czymś innym. Coś tu jest nie tak... |
Bruja napisał/a: |
Oj jest xD Nie udało mi się doczytać książki do końca, dałam sobie z nią spokój w połowie. Jedyne co mi się w niej podobało to przekleństwa ;P |
Bruja napisał/a: |
Skończyłam jakiś czas temu "Ferdydurke", które pomimo tych wszystkich okropnych opinii i nastawiania do niej anty, podobało mi się. Ja jednak mam ciągotki do absurdu i groteski wszelkiego rodzaju xD |
Bruja napisał/a: |
Zaczęłam "Żywe srebro", podoba mi się bardzo, ale... cały czas coś mnie rozprasza i odciąga od lektury. |
MadMill napisał/a: | ||
Bucko tylko, że Ty czytałaś "Czarną szablę", a nie "Diabła" z tego co wiem. |
Mad napisał/a: | ||
Raczej do tragedii, bo ta książka jest tragiczna... |
Mad napisał/a: | ||
Zaorać to "coś" i czytać. :D |
Lady_Aribeth napisał/a: |
A co do Żywego srebra, to mam z nim ten sam problem co Brujka, temu książeczka spokojnie poczeka, aż będę miała ferie |
Elektra napisał/a: |
Sto pięćdziesiąt stron za mną i w końcu czyta się nieźle. Nie jest to rewelacja, |
Bruja napisał/a: |
podobało mi się. Ja jednak mam ciągotki do absurdu i groteski wszelkiego rodzaju xD |
Lady_Aribeth napisał/a: |
A co do Żywego srebra, to mam z nim ten sam problem co Brujka, temu książeczka spokojnie poczeka, aż będę miała ferie |
Bruja napisał/a: |
Skończyłam jakiś czas temu "Ferdydurke", które pomimo tych wszystkich okropnych opinii |
Dabliu napisał/a: |
Jakich okropnych opinii? |
Toudisław napisał/a: |
całego świata |
Dabliu napisał/a: |
Jakich okropnych opinii? |
Bruja napisał/a: |
Super-hiper-extra-bąba! |
Cytat: |
Humberto Fontova
Tłumaczenie: Maciej Miąsik Che Guevara: 39 lat medialnego nadymania Trzydzieści dziewięć lat temu Ernesto „Che” Guevarze zaaplikowano sporą dawkę jego własnego lekarstwa. Został bez procesu uznany za mordercę, postawiony pod murem i zastrzelony. Historycznie rzecz biorąc, rzadko kiedy sprawiedliwości lepiej staje się zadość. Jeśli przysłowie „jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz” ma pasować do sytuacji, to właśnie do takiej. Liczba tych, których „trybunały rewolucyjne” Che skazały na śmierć w podobnym stylu waha się pomiędzy 400 a 1892. Liczba bezbronnych mężczyzn (i chłopców), których Che zamordował z własnego pistoletu idzie w tuziny. Wyobraźcie sobie koszulki z Charlesem Mansonem, Tedem Bundym czy Davidem Berkowitzem na ciałach Johnny’ego Deppa czy księcia Harrego. Pewnie, tamci nie mogą równać się z morderczym zestawieniem Che. „Egzekucje?” - pytał Che Guevara, gdy przemawiał przez Zgromadzeniem Ogólnym ONZ 9 grudnia 1964 roku. – „No pewnie, że wykonujemy egzekucje!” - deklarował, przy wtórze okrzyków zachwytu tego ciała. – „I będziemy wykonywać egzekucje tak długo, jak to koniecznie! To śmiertelna wojna z wrogami rewolucji!” Według Czarnej Księgi Komunizmu, w tym czasie liczba egzekucji przekroczyła liczbę 10000. Slobodan Milosevic, tak przy okazji, został postawiony przez trybunałem za domniemane nakazanie 8000 egzekucji. Ten sam ONZ, który tak delirycznie oklaskiwał Che, nazwał to „ludobójstwem”. Ci związani, zakneblowani i zamordowani przez Che i jego pachołków „wrogowie rewolucji” byli jednymi z najbardziej pomysłowych i mężnych wojowników 20. wieku. Ci kubańscy bojownicy o wolność stoją w jednym szeregu z żołnierzami AK, czy węgierskim powstańcami 56. roku. Walczyli równie mężnie jak desperacko i, koniec końców, bez nadziei na zwycięstwo. Walczyli do ostatniego naboju i zazwyczaj do śmierci. Ale co jest najbardziej bolesne, walczyli osamotnieni i opuszczeni. Specjalizowali się w zrywaniu knebli i opasek na oczy, aby zakrzyczeć „VIVA CRISTO REY!”, „VIVA CUBA LIBRE!”, „ABAJO COMUNISMO” zanim kule rozszarpały ich ciała, a pachołki Che kończyli dzieło rozwalając im czaszki. Trochę z ocalałych mieszka w Miami czy New Jersey, kwalifikując się do kategorii najdłużej cierpiących więźniów politycznych współczesnej historii. Ale na darmo poszukiwać historii ich życia w amerykańskiej telewizji publicznej, w History Chanel, czy w The New York Times i temu podobnych. Wiecie, walczyli z pupilkami Lewicy. Ich męstwo nie nadaje się więc do politycznie poprawnych dramatów. To, że są ignorowani jest już dostatecznie złe. Na dodatek, jeśli się o nich wspomina, media głównonurtowe naśladują zniewagi castrowców nazywając ich „terrorystami” i „mafiosami”. To potwierdzenie nieuleczalnej tępoty i imbecylizmu mediów oraz naukowców, którzy wciąż pokazują Castro/Che jako „dzielnych przegranych” walczących z agresywnym kolosem - gdy ten kolos faktycznie chronił reżim Castro, jak przyznał to JFK Chruszczowowi w październiku 1962. „Nie trzeba mi dowodu, aby rozstrzelać człowieka” - wykrzyczał Che do swego podwładnego w trybunale w 1959. – „Potrzebuję jedynie dowodu, że koniecznym jest go rozstrzelać!” Nie domyśliłbyś się tego słuchając mediów głównonurtowych i naukowców, nie wspominając o Hollywood. Najwyżsi kapłani czwartej władzy tylko wychwalają Che Guevarę. Na przykład magazyn Time uhonorował Che Guevarę plasując go wśród „100 najważniejszych ludzi 20. wieku”. Człowiek, który deklarował – „Rewolucjonista musi stać się zimną maszyną do zabijania napędzaną czystą nienawiścią” - (i który sam dawał duchowy przykład), który skazywał z powodu „przekonań rewolucyjnych”, a nie na bazie „archaicznych, burżuazyjnych detali” typu dowody sądowe, który zachęcał do „atomowej eksterminacji” jako ostatecznego rozwiązania problemu amerykańskich „hien” (do czego o mało nie doszło w październiku 1962), jest przez Time’a uznawany nie tylko jako „najważniejszego” człowieka ubiegłego wieku, ale został umieszczony w dziale „Bohaterowi i Ikony”, obok Anne Frank, Adrieja Sacharowa i Rose’y Parks. „Jeśli pociski zostałyby, użylibyśmy ich przeciwko samemu sercu Ameryki, wliczając w to Nowy Jork” - tak zwierzał się Che Guevara gazecie London Daily Worker w listopadzie 1962 roku. – „Pomaszerowalibyśmy ścieżką do zwycięstwa, nawet gdyby miało kosztować to miliony atomowych ofiar. Musimy podtrzymywać naszą nienawiść i napędzać ją aż do skurczów.” Taką receptę chciał zaserwować Ameryce Che prawie pół wieku przed tym, zanim Osama bin Laden, mułła Omar, czy Al-Zarqawi pojawili się na naszych radarach. Gdyby nie rozwaga Nikity Chruszczowa, to najgłębsze marzenia Che Guevary uczyniłyby z wybuchów 11 września w Nowym Jorku jedynie błędne ogniki. Mimo tego, obok Che Guevary na liście „Bohaterów i Ikon” znajdziemy Matkę Teresę. I dalej ironia jedynie się pogłębia. Na przykład, najbardziej popularna wersje koszulki z Che używa sloganu „Fight Oppression” (Walcz z uciskiem) tuż pod jego sławną facjatą. To jest twarz człowieka, który był współzałożycielem reżimu, który uwięził większą część swych poddanych niż Hitler i Stalin, oraz zadeklarował, że „indywidualizm musi zniknąć!”. W 1959 roku, z pomocą sowieckich agentów GRU, człowiek czczony na tych koszulkach pomagał zakładać, trenować i indoktrynować kubańską tajną policję. „Zawsze przesłuchujcie więźniów nocą” - nakazywał Che swoim podwładnym. – „Opór jest zawsze najsłabszy nocą.” Dziś największy fresk z Che ozdabia kubańskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, główną kwaterę tajnej, szkolonej przez KGB i STASI, policji. Nic by tam lepiej nie pasowało. Jednocześnie, jakimś cudem, ten sam wizerunek jest uznawany za szczyt stylu na wszystkim, od koszulek, zegarków, snowboardów począwszy, po bieliznę i ukryte miejsca na skórze Angeliny Jolie. A przy okazji, pani Jolie otrzymała niedawno Światową Nagrodę Humanitarną ONZ za swoją pracę z uchodźcami. Może ktoś poinformuje Angelinę Jolie, że jej idol z tatuażu, ze swoimi plutonami egzekucyjnymi i obozami, sprowokował jeden z największych kryzysów uchodźczych w historii tej półkuli. Oprócz 2 milionów tych, którym udało się przetrwać jedynie z ubraniem na grzbiecie, to Caban Archives Project, w którym naukowcy Maria Werlau i Armando Lago mozolnie zbierają i gromadzą dane, ocenia, że prawie 80 tysięcy Kubańczyków umarło z głodu i słońca, utonęło lub zostało rozszarpanymi przez rekiny podczas prób ucieczki przed człowiekiem, którego Pani Globalna Humanitarianka postanowiła na stałe wyryć na swojej skórze. A przed wspaniałym panowaniem Fidela i Che, Kuba przyjmowała procentowo więcej imigrantów (głównie z Europy) niż Stany Zjednoczone, włączając w to czasy wyspy Ellis. Przed czasami sławnej kubańskiej rewolucji, ludzie byli tak zdesperowani, aby dostać się na Kubę (głównie z sąsiedzkich Haiti i Jamajki), jak obecnie chcą Kubę opuścić (ryzykując zdrowiem i życiem). Czy kongresman Charlie Rangel, miłośnik Castro, może to wyjaśnić? Czy pastor Jessie „Viva Castro! Viva Che!” Jackson może to wyjaśnić? Nie to, że ignorancja, celowa lub nie, jest specjalnie rzadka w kwestiach Kuby i Che Guevary. Gdy Carlos Santana i Eric Burdon (oraz inni znani artyści rockowi) z zadowoleniem pokazują swe eleganckie koszulki z Che, reklamują reżim, który w późnych latach 60. masowo wyłapywał „roqueros” (kubańskich fanów rock and rolla) oraz „długowłosych” i zaganiał ich do więziennych obozów w celu przymusowej pracy w palącym słońcu. „Anty-rewolucyjne zbrodnie” tych młodych więźniów często ograniczały się do niczego więcej niż słuchanie muzyki Animalsów i Santany. Gdy Madonna lansowała się wystylizowana na Che na okładce płyty American Life, to reklamowała reżim, który czynił przestępców z gejów i czegokolwiek zalatującym gejowskim manieryzmem. W połowie lat 60. za zbrodnię zniewieściałego zachowania tysiące młodych ludzi na Kubie zostało zgarniętych przez tajna policję z ulic i parków i wrzuconych do obozów otoczonych wieżami strażniczymi z karabinami maszynowymi i nad bramą oznaczonych wielkimi literami „PRACA ZROBI Z WAS MĘŻCZYZN” (a w Oświęcimiu napis głosił „Praca czyni wolnym”). Skrót nazwy tych obozów to UMAP, nie GUŁAG. Ale warunki były identyczne. Żelazny Mike Tyson kiedyś kończył swe walki z triumfalnie podniesionymi ramionami. W 2002 roku zrobił sobie gigantyczny tatuaż Che na klacie, pojechał na Kubę i dostawał od tego czasu konsekwentnie łomot w każdej walce - w sposób dokładne odzwierciedlający sukcesy w walce jego idola. Mike'u, Che bardzo sprawnie okładał tysiące swych przeciwników - ale tylko, gdy już zostali związani, zakneblowani i zawiązano im oczy. Pewnie nikt nie powiedział ci o tym na Kubie, o mediach w kraju nie mówiąc. Obawiam się, że Krajowa Federacja Boksu i tak na to by nie pozwoliła. Gdy tłum lanserów oraz Pięknych Ludzi na Festiwalu Filmowym Sundance (włączając w to wszystkich, od Tipper i Ala Gore, po Sharon Stone, Meryl Streep i Paris Hilton) eksplodował owacją na stojąco dla Roberta Redforda za „Dzienniki Motocyklowe”, to zachwycał się filmem gloryfikującym człowieka, który wsadził do więzienia lub wygnał większość z najlepszych kubańskich pisarzy, poetów i niezależnych filmowców, podczas gdy zmieniał kubańską prasę i kino - pod lufą czeskiego pistoletu - w propagandowe agendy stalinowskiego reżimu. Producent wykonawczy filmu, Robert Redford (który zawsze rozpoczyna festiwal długimi lamentami o doniosłości wolności artystycznej) był zmuszony wyświetlić ten film wdowie po Che (która kieruje kubańskim Centrum Studiów Che Guevary) oraz Fidelowi, aby otrzymać ich zgodę przed dystrybucją. Tylko sobie możemy wyobrazić wrzaski gniewu festiwalowego tłumu o „cenzurze!” i „sprzedajności!”, jeśli powiedzmy, Robert Ackerman tego samego roku musiałby (i zgodziłby się na to) otrzymać zgodę Nancy Reagan na dystrybucję filmu „The Reagans”. Fanów Che jest sporo i to bardzo różnych. Na przykład, Christopher Hitchens zadziwia „nieposkromiony upór” Che i w artykule w New York Times zapewnia, że „Che nie był hipokrytą”. „Znakomity historyk” Benicio Del Toro, który zagra swego bohatera w przyszłorocznym hollywoodzkim filmie biograficznym, mówi – „Che jest jednym z tych kolesi, którzy robili to, co trzeba i mówili to, co trzeba. Jest coś cool w takich ludziach. Im więcej poznaje Che, tym więcej go szanuję.” To, co więcej niż okrucieństwo, megalomania czy nawet niesłychana głupota, odróżniało wybitnego Ernesto „Che” Guevarę od jego kolegów, to było zasmarkane tchórzostwo. Jego fani mogą się obrażać, trzaskać drzwiami do pokojów, nurkować w pościel rycząc i waląc w poduszkę ile tylko zapragną, ale Che poddał się boliwijskim Rangersom dobrowolnie, z bezpiecznego dystansu i został pojmany w niezłej formie, z naładowanym pistoletem. Na dzień przed swą śmiercią w Boliwii Che Guevara - po raz pierwszy w życiu - zetknął się z czymś, co można poprawnie nazwać walką. Nakazał swym partyzanckim podwładnym utrzymać pozycję oraz walczyć do ostatniego tchnienia i ostatniego naboju. Parę godzin później, jego „nieposkromiony upór”, brak hipokryzji i robienie, co trzeba, w pełni się objawiły. Gdy jego ludzie czynili to, co im rozkazano (walczyli do ostatniego naboju i ginęli), lekko ranny Che wymknął się spod wymiany ognia i poddał się z pełnym magazynkiem, skamląc do swych przeciwników – „Nie strzelajcie! Jestem Che! Jestem dla was więcej wart żywy niż martwy!” Boliwijczycy, którzy go pojmali, pozwolili się z nim nie zgodzić. |
Tyr napisał/a: |
Za mną już prolog "Welinu" - jestem oczarowana, mam nadzieję, że im dalej, tym lepiej. |
Elektra napisał/a: |
No i znowu próbuję czytać Cień Kata Wolfe'a. Chociaż irytuje mnie główny bohater. Znowu dzieciak i jego dorastanie (przynajmniej na początku). Coś ostatnio nie jestem przekonana o takich książek. Chyba się starzeję... |
Arlzermo napisał/a: |
Ha! Wpadły mi "Metamorfozy" Jabłońskiego w łapki! ^^ Wszystko inne idzie na bok i bierzemy się za to... Pierwsza część cyklu zostawiła po sobie pozytywne wrażenie, zwłaszcza jeśli chodzi o język używany w książce, więc poprzeczka oczekiwań co do tej odsłony wisi całkiem wysoko... Ale będzie dobrze - musi być. |
Arlzermo napisał/a: |
Ha! Wpadły mi "Metamorfozy" Jabłońskiego w łapki! ^^ Wszystko inne idzie na bok i bierzemy się za to... Pierwsza część cyklu zostawiła po sobie pozytywne wrażenie, zwłaszcza jeśli chodzi o język używany w książce, więc poprzeczka oczekiwań co do tej odsłony wisi całkiem wysoko... Ale będzie dobrze - musi być. |
Dabliu napisał/a: |
To nie jest o dorastaniu dzieciaka. Ten motyw jest w książce szybciutko przeskakiwany. |
MadMill napisał/a: |
Nie, nie ma dołku fantastycznego czy rezygnuję z fantastyki, po prostu pewne osoby mi wjechały na ambicje na studiach. |
ASX76 napisał/a: |
Mad Masz szczęście i nawet o tym nie wiesz... bo "Mistrz i Małgorzata" to wielkie dzieło jest |
Dabliu napisał/a: | ||
Sto lat samotności również |
Tigana napisał/a: | ||||
O ile czyta się z własnej i nieprzymuszonej woli, a nie pod Zresztą najlepiej samemu wyrobić sobie zdanie, niż czytać na zasadzie .... wielkim pisarzem/poetą był. |
MadMill napisał/a: |
A Morna jest w dodatku paranoidalną schizofreniczką. |
MadMill napisał/a: |
W ogóle coś mnie naszło i chciałem przeczytać Sto lat samotności... ale mama swoje książki popożyczała. |
Tigana napisał/a: |
Nadal męczę "Czynnik krytyczny" Robina Cooka - dużo o gronkowcach złocistych, finansach i włoskiej mafii - ogólnie słabiutko. W międzyczasie odechciało mi się czytać "Mroczną rzekę" - chyba wezmę się za RASa Może "Bezgwiezdną noc" ? |
ASX76 napisał/a: |
Twoje nowe plany czytelnicze wręcz mnie osłabiają i to zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym. |
ASX76 napisał/a: |
A tymczasem "Władca Cesarzy" Kaya czeka... |
MadMill napisał/a: |
(ciach) Mistrz i Małgorzata nie wiem kiedy to skończę, bo czasu mało mam do czytania, ale jest świetna.
(ciach) |
MadMill napisał/a: |
Kończę Skok w wizję, nie rozumiem zachwytów, dla mnie po prostu dobra książka |
Bruja napisał/a: |
Teraz wracam do Martina i mam nadzieję, że tym razem uda mi się wgryźć w tą książkę. N |
Nabu Nezzar napisał/a: |
Wczoraj kupiłem sobie "Zombie survival" Maxa Brooksa |
Łaku napisał/a: |
Czy to nie jest taka śmieszna ksiązka która niedawno widziałem w empiku co jest drukowana tak że strony ma niby utytłane krwią w środku są reportaże z ludźmi co przezyli światowy wysyp zombich? |
Toudisław napisał/a: |
Teraz wezmę się za Zodiak Stephensona. Thriller ekologiczny. Mam nadzieję że kunszt Autora do o sobie znać |
batou napisał/a: |
Skończyłem Ptaśka Williama Whartona i na pewno nie była to ostatnia książka tego Pana, po którą sięgam. |
Prev napisał/a: |
zacząłem czytać Diunę i już wiem czemu wielu mówi że to ciężka książka. Po pierwsze - dużo dialogów, mało akcji. Po drugie - w tą książkę trzeba się cholernie wczuć, trzeba poczuć ten klimat |
ajsber napisał/a: |
Myślę, że z ręka na sercu poleciłbym Ci "W Księżycową Jasną Noc" i "Tato". |
batou napisał/a: |
Skończyłem Ptaśka Williama Whartona i na pewno nie była to ostatnia książka tego Pana, po którą sięgam. |
ajsber napisał/a: | ||
Hm....nie wiem kto mówi, że to ciężka książka. Kompletnie, całkowicie i zupełnie się z tym nie zgadzam. To nadzwyczajna książka, jedyna o podobnym klimacie i kreacji świata. Doskonałość sama w sobie. Mądra, wieloznaczeniowa i świetnie napisana. [...] Fakt, że czasem trzeba sie skupić - ale nikt nie mówił, że to Harry P. |
batou napisał/a: |
Na pierwszy ogień W Księżycową Jasną Noc. Nie od Ciebie pierwszego słyszę, że warto. Podobno nawet lepsza niż Ptasiek. |
Tigana napisał/a: |
Skończyłem "Brudnopis" S. Łukjanienki - książka pozostawia duży nie dosyt - chciałoby sie więcej niż tylko I tom. (...) |
ASX76 napisał/a: |
Mówisz - masz... Łukianienko napisał kontynuację, choć PL nie ma o niej pochlebnego zdania, delikatnie mówiąc. |
ASX76 napisał/a: |
Ba, stanowić wzorek do naśladowania. |
Tigana napisał/a: |
Wiem - "Czystopis". Łukjanience z reguły lepiej wychodzą pierwsze tomy dylogii. To lepiej żeby się na tobie wzorowali - ja na ideał się nie nadaje |
ASX76 napisał/a: |
Tyś Wybrańcem. |
ajsber napisał/a: |
Myślę, że z ręka na sercu poleciłbym Ci "W Księżycową Jasną Noc" i "Tato". Obie świetne, każda inna. Cała reszta książek Whartona to już nie ten poziom, niektóre nawet odrzucają. |
Regissa napisał/a: |
A ja w obecnej chwili podczytuję sobie "Dym i lustra" Gaimana i powiem, że opowiadania różnie mnie wciągają, ale w większości bardzo I to na pewno nie będzie ostatnia książka tego autora, którą w łapki wzięłam |
Tigana napisał/a: |
Właśnie biorę się za "Bezgłośną klingę" RASa - ludu ZB bierz ze mnie przykład |
ASX76 napisał/a: |
Tą drogą, wiodącą na manowce, nie podąży lud "ZBooków". Zawierzyliśmy Ci naszą przyszłość, a Ty tak nam się odpłacasz |
ASX76 napisał/a: |
Z Piekary, jeśli już musisz ( ), to najlepiej od razu wziąć się za pierwszy "odcinek" taśmowej produkcji o inkwizytorze. |
Lady_Aribeth napisał/a: |
(...)
Ale aż mi trochę szkoda tych wszystkich jego fanów, którzy bezkrytycznie podchodzą do każdego jego 'dziełka' xD |
ASX76 napisał/a: |
to najlepiej od razu wziąć się za pierwszy "odcinek" taśmowej produkcji o inkwizytorze. |
Tyraela napisał/a: |
Żartujesz chyba? Z całej Piekary Mordimera odradzałabym najbardziej, bodajże Elektra się przez to zraziła xD są lepsze utwory, chociażby niektóre opowiadania z "Świata pełnego chętnych suk" albo najlepsze chyba "Necrosis". |
Tyraela napisał/a: |
Żeby nie było offtopa - ja czytam od kilku dni "Amerykańskich Bogów" Gaimana |
gagasia napisał/a: |
Czytam właśnie Gaimana "Nigdziebądź" i jestem oczarowana. Ciekawa fabuła, dobry styl. Super. |
Toudisław napisał/a: |
(...)Kończę Gwiazdy i biorę się za gdzie dawniej śpiewał ptak. Fajne ale jakieś mroczne i zimne. Autorka roztacza dość pesymistyczną wizję przyszłości. Książka dość dobra a szczególnie gdy weźmie się pod uwagę w którym roku została napisana. |
ASX76 napisał/a: |
Tigana-san Proszę wybaczyć, ale... RAS i Masterton... to jest chore... Twoje niektóre masochistyczne skłonności i fascynacje książkowe nieodmiennie budzą we mnie przerażenie. |
Toudisław napisał/a: |
Przeczytałem "Cień kata" Wolfa i muszę powiedzieć, że chyba mnie wciągnęło bo następne tomy już czekają w kolejce. Wolf może i piszę lekko specyficznie |
Toudisław napisał/a: |
A teraz dzięki Elektrze czytam Gwiazdy moim przeznaczeniem. Książka dobra czyta się szybko i przyjemnie. Największą zaletą jest postać głównego bohatera i jego obsesja. |
Dabliu napisał/a: |
Poza tym, naprawdę zgrabnie trawestuje "Hrabiego Monte Christo"... |
Dabliu napisał/a: |
W tym wypadku "specyficznie" oznacza wspaniały, piękny w swej prostocie, ale i wysoce wysublimowany, wielce sugestywny styl oraz spokojną, niespieszną narrację napiętnowaną niezwykłą wręcz wrażliwością i wyczuciem, a także "mentalnym okiem" wyczulonym na ukryte piękno i nienachalną, bezpretensjonalną mądrość bijącą z każdego zdania
|
Dabliu napisał/a: |
Czytaj czytaj, bo to wspaniała powieść. Jedna z moich ulubionych. Poza tym, naprawdę zgrabnie trawestuje "Hrabiego Monte Christo"... |
Jander napisał/a: |
A można prosić o coś więcej na ten temat? |
batou napisał/a: |
To dla mnie bardziej przygodówka dla młodzieży, prawie w stylu Niziurskiego, niż fantastyka. Nie powiem, żeby się źle czytało, ale jestem zaskoczony. Zobaczymy jaki będzie Labirynt odbić, bo to od tej książki wcześniej chciałem zacząć czytać Łukjanienkę. |
batou napisał/a: |
A ja się podpiszę pod tym co napisał Dabliu |
Tigana napisał/a: |
Gwiazdy moje przeznaczenie" - książka dobra, ale nie powalająca, a główny bohater bardziej mnie wkurzał niż fascynował. |
ajsber napisał/a: |
Jakość nietuzinkowa>w przeciwieństwie do "Rycerza" |
batou napisał/a: |
Czytam Tańce na śniegu Łukjanienki. Pierwszy kontakt z tym autorem i szczerze mówiąc nie tego się spodziewałem. |
ajsber napisał/a: |
Jakość nietuzinkowa>w przeciwieństwie do "Rycerza" |
MadMill napisał/a: |
Z tego co słyszałem to Rycerz nie jest zły. On jest jakby nie tego autora, jakby go ktoś inny pisał, podobno o wiele lżejszy niż wszystko inne Wolfe'a |
romulus napisał/a: |
tamtejszy główny bohater Joshua Calvert był bardzo jurny (rzadko się coś takiego spotyka w fantastyce, a już nie wspomnę o space operze). Facet zaliczał wszystko co miało choćby kobiece kształty (w tym piękną niebogę, która powoli urasta do jednej z centralnych postaci). |
Tigana napisał/a: |
Teraz mam do wyboru - Białołęcka i Mortka - chyba zrobię losowanie |
MadMill napisał/a: |
Wybierz RAS'a! |
Tigana napisał/a: |
Chyba za dużo RASa na raz przeczytałem |
Tigana napisał/a: |
Chyba za dużo RASa na raz przeczytałem |
red91 napisał/a: |
Jak Mastertona nie trawię, to muszę przyznać, że to naprawdę bardzo dobry horror, jedyny z Jego dorobku, który może konkurować z najlepszymi... |
red91 napisał/a: |
To znaczy które? Konkrety Tigano, konkrety |
Liv napisał/a: |
El, dalej jest bardzo podobnie |
Tigana napisał/a: | ||
Chociażby "Zwierciadło piekieł" czy nawet "Zaklęci" - tak wiem mam wypaczony gust |
Tigana napisał/a: |
Skończyłem "Fizjonomikę" Forda. Fajna rzecz, chociaż mam mieszane uczucia. Przede wszystkim nie spodobał mi sie główny bohater |
romulus napisał/a: |
rugi tom USTROJU przypomina mi sytuację przy Żywym Srebrze: pierwszy tom mi szedł ciężko, potem było już tylko lepiej. |
romulus napisał/a: |
chyba że Zysk mi do świąt przyśle Petera Hamiltona. |
Elektra napisał/a: |
ale urodzinowa promocja Zysku kusi. |
Tigana napisał/a: |
zobaczymy jak Vines poradzi sobie w przeszłości z samym sobą. |
Mogget napisał/a: |
Zafascynowany "Wyjściem z cienia" Zajdla pochłaniam obecnie "Cylinder van Troffa.W kolejce czekają "Cała prawda o planecie Ksi" i "Paradyzja" |
red91 napisał/a: |
Stephen King - "Gra Geralda"
Liczę na kawał solidnej literatury grozy. |
Sunsin napisał/a: |
Mam nadzieję że przylączę się w zachwytach do Tigany |
Nabu Nezzar napisał/a: |
Nie chce mi się znowu pisać o czym to jest, więc będzie tylko krótko - epickie fantasy w najlepszym stylu |
Liv napisał/a: |
Ostatnio przynajmniej raz w tygodniu sprawdzam stronę Runy, w poszukiwaniu jakiejkolwiek informacji na temat ostatniego tomu SoT. |
Liv napisał/a: |
Lekki kryzys czytelniczy, i równie lekka książka - VJ Jones, Kolczasty wieniec. |
Tigana napisał/a: |
Chyba najlepsza powieść tej autorki na naszym rynku. Chociaż cykl "Księga Słów" nie był moim zdaniem najgorszy. Ach te posiłki biskupa... |
Jander napisał/a: |
Tymczasowo przerwałem czytanie Chronolitów Wilsona (które kupiłem sprowokowany opinią batou, no i do kolekcji, jako trzecią książkę Wilsona) - po 160 stronach mogę powiedzieć, że może nie jest tragicznie, ale nie wciąga to. Spin był o niebo lepszy. Siła pewnie będzie tkwić w zakończeniu. |
Jander napisał/a: |
Tymczasowo przerwałem czytanie Chronolitów Wilsona (które kupiłem sprowokowany opinią batou, no i do kolekcji, jako trzecią książkę Wilsona) - po 160 stronach mogę powiedzieć, że może nie jest tragicznie, ale nie wciąga to. Spin był o niebo lepszy. Siła pewnie będzie tkwić w zakończeniu. |
batou napisał/a: |
Już jestem ciekawy jakie będą inne jego książki i w jakim kierunku pójdzie. |
Regissa napisał/a: |
Chyba nie tego się spodziewałam, ale jeszcze za wcześnie na wydawanie jednoznacznych opinii. Zawezmę się i przeczytam |
Tyraela napisał/a: |
Jakiś czas temu wzięłam się za "Pana Lodowego Ogrodu" |
Tyraela napisał/a: |
Jak na razie patrzę na znaczki wszystkich nagród na okładce i w ogóle mnie one nie dziwią. |
Regissa napisał/a: |
Może dlatego, że XVII-wieczna Anglia jest mi całkiem nieźle znana, czego nie mogę powiedzieć o Bostonie i XVIII w., najbardziej paskudnym okresie w historii planety |
Regissa napisał/a: |
Tanit, niezłe lekturki, zwłaszcza strasznego dra Grygla, postrachu pierwszoroczniaków To z powodu studiów, czy może Sapkowski znów na tapecie? |
Jander napisał/a: |
Która wersja Necronomiconu? Dysponuję kilkoma, a gdzieś w necie jest strona z wszystkimi wersjami
Chyba że znalazłaś prawdziwą... :D |
andy napisał/a: |
ale ponieważ na tym forum takie gnioty jak GW HH czy tym podobne są raczej niezbyt mile traktowane (bo to nie fantasy) |
MadMill napisał/a: |
No i na koniec "Gra Endera" Orsona Scotta Carda. Dawno nie czytałem książki które by mnie tak przykuła, a autor nie męczył swoim style i językiem ani przez chwile. Zacząłem wczoraj wieczorem, skończyłem dziś z rana, a książka trochę stron ma... ale oderwać się nie można. |
romulus napisał/a: |
Głównym bohaterem jest Groszek, o ile się nie mylę bo to dawno temu było |
Tyraela napisał/a: |
Dokładnie tak, to jest ta sama historia z perspektywy Groszka. Jak już mówiłam, "Cień Endera" to bardzo umiejętnie odgrzany kotlet i czyta się go bardzo zacnie. Natomiast "Mówca Umarłych" znudził mnie okrutnie i wg mnie jest DUŻO słabszy. |
Dobromir napisał/a: |
Próbuję "Krzyk Narodzonych", jestem tak mniej więcej w połowie. Nie jestem zachwycony - ot, fantasy. Próbuje być ambitne, ale brak chociażby *jednej* ciekawej postaci do której możnaby się przywiązać trochę psuje ten efekt. Dokończę, ale drugiego tomu raczej nie ruszę. |
Elektra napisał/a: |
Przeczytałam Upadłe anioły, które podobały mi się bardziej niż Modyfikowany węgiel i znacznie lepiej się je czytało. Z rozpędu sięgnęłam po trzeci tom, Zbudzone furie, ale jak na razie za mną tylko prolog. Ale tym razem od razu wciąga i intryguje. Już mam nadzieję na dobrą lekturę. Kurczę, wygląda na to, że Morgan wyciągnął mnie z pewnego dołka czytelniczego... Przeczytałam ten prolog i postanowiłam sobie zrobić przerwę. Później te Furie będą lepiej smakowały. |
andy napisał/a: |
ale kto takie "bzdety" na tym forum czyta i jeszcze się chwali oprócz kotzura |
andy napisał/a: |
ale kto takie "bzdety" na tym forum czyta |
Nabu Nezzar napisał/a: |
Doszedłem do wniosku, że fantastyka nie zaspokoi wiedzy kogoś, kto w testach mensy może poszczycić się, nie chwaląc się specjalnie, ilorazem inteligencji równym 138. |
Nabu Nezzar napisał/a: |
Przebrnąłem już przez Lema, przez Zajdla, przerobiłem 90% rosyjskojęzycznych autorów ze Strugackimi i wtedy do mnie wreszcie dotarła miałkość tychże pozycji, autorów i ich wtórnych poglądów. Sięgnąłem więc po coś ambitnego (do fantastyki już raczej nie wrócę, nie mój poziom, z całym szacunkiem dla innych forumowiczów), w sam raz dla mnie. (...) Dostrzegłem jednak pewne sprzeczności i swoistą niedorzeczność pewnych platońskich twierdzeń zawartych w owych dziełach, toteż równoległe zaczytuję się i porównuje je z "Zur Geschichte der Theognideischen Spruchsammlung" Fryderyka Nietzsche, jednego z moich filozoficznych guru. I tekst mnie pochłonął. Choć czytam w orginalnym, niemieckim to przy skromnej pomocy słownikia całkiem nieźle mi to idzie. A pewnie większość forumowiczów nawet by nie przebrnęła przez pierwszą stronę, bo woli iść na łatwiznę i czytać polskie przekłady. |
Nabu Nezzar napisał/a: |
Na koniec mały apel - zostawcie tą miałką i płytką, owianą pseudonaukową otoczką fantastykę. Sięgnijcie tak jak ja po coś lepszego, z wyższej półki a świat stanie przed wami otworem:) |
Toudi napisał/a: |
Kończę Modyfikowany Węgiel. Całkiem niezłe czytadło. Jeżeli anioły będą lepsze to super |
Nabu Nezzar napisał/a: |
zostawcie tą miałką i płytką, owianą pseudonaukową otoczką fantastykę. Sięgnijcie tak jak ja po coś lepszego, z wyższej półki a świat stanie przed wami otworem:) |
Dabjlu napisał/a: |
Miałem kiedyś taką koleżankę - zaczytywała się ogromną ilością filozoficznych książek. Gdy dochodziło do rozmowy w większym gronie, potrafiła jednak zaledwie rzucać nic nie wnoszącymi cytatami z owych dzieł, często nawet nie rozumiejąc kontekstu lub przeinaczając go. |
Dabliu napisał/a: |
Zwykle nazbyt rozrośnięte ego zastępuje coś, co nie urosło jak należy |
Łaku napisał/a: |
Bo Nabu to napisał całkiem na serio. Serio. Ja preferuje studiować klasyków filozofii nie tyleż w orginalne, ale i w zaistne odpowiednim ku temu środowisku. Np. ostatnio wertując kolejne dzieła Niczego, uniosłem strudzony wzrok na pomnik Apolla w parku saskim i naszła mnie taka a nie inna fiolozoficzna refleksja "o kurwa, lustro!". |
Nabu Nezzar napisał/a: |
I właśnie o takie podejście mi chodzi! O kontemplację wynikającą z przeczytanej lektury. Ambitnej lektury a nie, przepraszam, fantastyki. |
Nabu Nezzar napisał/a: |
Wśród ignorantów nie da się studiować wybitnych filozoficznych dzieł (nie mówiąc już o dyskusji nad nimi publicznie), ponieważ ignoranci (nie mówię to koniecznie tylko o forumowiczach) nie rozumiejący ich treści sprowadzą cię do swego poziomu i przypiszą ci cechy, które sami posiadają. |
Nabu Nezzar napisał/a: |
W tym wypadku np. pozer czy tzw. szpaner, na dodatek nie wiedzący co czyta. |
Nabu Nezzar napisał/a: |
Bo prawdziwą potęgą jest filozofia. Oto klucz do zrozumienia świata |
Dabliu napisał/a: |
Albo sobie żarty stroisz, albo potrzebujesz ogromnego plecaka na ego. Zwykle nazbyt rozrośnięte ego zastępuje coś, co nie urosło jak należy |
Nabu Nezzar napisał/a: |
Doszedłem do wniosku, że fantastyka nie zaspokoi wiedzy kogoś, kto w testach mensy może poszczycić się, nie chwaląc się specjalnie, ilorazem inteligencji równym 138. |
Łaku napisał/a: |
Obawiam się że to nie jest cecha indywidualna koleżanki tylko ogólna cecha kobiet, które świetnie umieją wkuwać 'na pałę' a w dyskuji najczęsciej machną łapką "nie kłócimy się, prawda leży pośrodku'. |
MadMill napisał/a: |
Czytam Zodiac Stephensona. Dla mnie świetna książka. Książka o ekologach i ich działaniach na rzecz Matki Ziemi. Od razu zaznaczyć trzeba, że nie jest to jakaś "biblia" zielonych, Stephenson nie jest fanatykiem. Opisał środowisko ekologów nie terrorystów, co sam główny bohater - Taylor, lub S.T. - często zaznacza. Ubaw po pachy jeśli chodzi o teksty, aluzje, niedopowiedzenia czy też parę po prostu cudownych skrótów np. Mass Anal. Są też momenty w których bohater zastanawia się na rzeczami które sam czyni, gdzie pokazany jest punkt widzenia osób, które ekologią się nie zajmują, a ekoterroryści robię im wilczą przysługę. Naprawdę, pozycja chyba jest traktowana jako coś słabszego autora, ale nie dajcie się zwieść, że to nie jest główny nurt Stephensona, on naprawdę jest świetny w każdej książce! |
romulus napisał/a: |
Zapamiętam to, że Nabu poważnie brać nie wolno. Już po tych postach zwątpiłem w jasność jego umysłu, ale mnie upewniłeś, dzięki |
romulus napisał/a: |
I, jak tu nie chcieć się przyłączyć do Greenpeace po takiej powieści? |
romulus napisał/a: |
I, jak tu nie chcieć się przyłączyć do Greenpeace po takiej powieści? |
romulus napisał/a: |
Bardzo fajna odskocznia. |
romulus napisał/a: |
(...)
Ja skończyłem POKUTĘ - czytałem ją jakiś czas na raty. Niesamowita książka. W zasadzie film to jej wierna adaptacja. Świetnie jest przeczytać kawał naprawdę rewelacyjnej literatury. Zamówię sobie chyba także "Na plaży w Chesil" MacEwana. Kurka wodna, jeszcze mnie od fantastyki oderwie. |
ASX76 napisał/a: | ||
Nie tak prędko... Podobno pozostałe książki McEwana już tak dobre nie są. |
romulus napisał/a: |
Nabu zawstydzasz mnie tymi poważnymi lekturami. |
Dabliu napisał/a: |
Żerdzińskiego pamiętam zresztą jeszcze z para-powieściowej książki Korporacja Wars'n'Guns, która zrobiła na mnie swego czasu bardzo dobre wrażenie, nie powinienem się więc zawieść i na tej pozycji. |
romulus napisał/a: |
A A. Eschbach mnie odstręczył od siebie tą powieścią "Wideo z Jezusem". No, dzięki za takie przeżycia Na szybko i głupio napisana. Zmarnowany fajny pomysł. A zakończenie już wywołało jęki bolesne. Miałem kiedyś przeczytać pozostałe ale dałem sobie spokój. To jak samobiczowanie. |
romulus napisał/a: |
A A. Eschbach mnie odstręczył od siebie tą powieścią "Wideo z Jezusem". |
Jander napisał/a: |
Ja tam antyklerykalizmu się nie doszukałem |
batou napisał/a: |
Znając SuperNovą nie patrzę na tył okładki |
Arlzermo napisał/a: |
[...] bo wisi nade mną straszny i okropny "Faust". Kiedyś to próbowałem czytać, ale do połowy nie dobrnąłem. Ech... Tak to jest brać do prezentacji książki, których się nie lubi. |
Tigana napisał/a: |
Lada chwila chwycę się za Careya i jego "Mojego własnego diabła" (ciekawe czy będzie przypominało komiksy tegoż autora, bo "szatańska" tematyka podobna) a w między czasie "Gdzie jesteś, Amando?" Dennisa Lehana - ponoć jeden z lepszych kryminałów na naszym rynku. Porwane dziecko, źli przestępcy i jeszcze gorsi policjanci - powinno być ciekawie. |
Elektra napisał/a: |
No i jeśli reszta, zawarta w zbiorze Balsam długiego pożegnania jest tak samo ponura, to chyba odłożę go na przyszłość. |
ASX76 napisał/a: |
ASX vs Tigana - Round 1 |
ASX76 napisał/a: |
Opinie co do klasy "Gdzie jesteś, Amando?" bywają różne. Nie przekonały mnie bynajmniej do zakupu tej książki |
ASX napisał/a: |
Może jeszcze dasz radę przeczytać przynajmniej "Karę większą"? |
Elektra napisał/a: | ||
Pewnie dam radę, ale kiedy indziej. |
Tyraela napisał/a: |
Może i zabawne jest od czasu do czasu przeczytanie o kutasie czy innym skurwysynu ale ludzie, co drugą stronę Jaime wypomina sobie pewną frazę z "pierdoliła się" na samym początku (czego też Martin nadużywa, co wcale nie podnosi dramatyzmu) |
Geoffrey napisał/a: |
Polska język daje kilka interesujących, równie ordynarnych opcji. |
Geoffrey napisał/a: |
Polska język daje kilka interesujących, równie ordynarnych opcji. |
Tyraela napisał/a: |
Imo o wiele lepsza od "Amerykańskich Bogów" O.o |
Tyraela napisał/a: |
co drugą stronę Jaime wypomina sobie pewną frazę z "pierdoliła się" na samym początku |
Toudi napisał/a: |
Skończyłem "Letnie drzewo" Kaya. Całkiem niegłupia rzecz. |
Tyr napisał/a: |
co drugą stronę Jaime wypomina sobie pewną frazę z "pierdoliła się" na samym początku |
Tanit napisał/a: |
Sunsin, koniec jest najlepszy xD |
Buc napisał/a: |
Poczytuję sobie "Diunę" Franka Herberta. Niektórzy mówią, że klasyka czasami jest niestrawna... a Diuna moim zdaniem jest piękna. Takie moje skromne zdanie. Jestem po pierwszej części pt. Diuna, jeszcze dwie Muad'dib i Prorok. |
Zireael napisał/a: |
Tylko martwię się, że po takim cudzie jak Diuna nie będę mogła znaleźć w tym gatunku niczego co mi dogodzi. : P |
Zireael napisał/a: |
Mniej więcej co dwadzieścia stron Zbójeckiego gościńca robię sobie przerwę na coś przy czym nie dostaję torsji z nudów i zastanawiam się, czy aby na pewno odważę się przebijać przez Plewy na wietrze. |
Elektra napisał/a: |
Nawet jeśli to drugie to rozwinięcie? |
Elektra napisał/a: |
I jest nieźle, chociaż Ridareta jest okropna. |
MadMill napisał/a: |
łapie pierwszą z brzegu jego książkę i niech się zaczytuje. |
MadMill napisał/a: |
Sesja mnie wkurzyła, jak i Sanderson. |
Elektra napisał/a: |
Bo Sandersona to się czyta jednym ciągiem. Jak robisz przerwy, to nudzi, a jak przysiądziesz, to można w dwa dni przeczytać. No... trzy. |
ASX76 napisał/a: |
No ja nie wiem, czy czytanie Sandersona w ogóle jest dobrym pomysłem... |
Elektra napisał/a: | ||
Jakby człowiek miał czytać same dobre, poważne i wartościowe książki, to szybko by zwariował. (ciach) |
ASX76 napisał/a: |
A kto powiedział, że same dobre i wartościowe książki muszą poruszać ważką tematykę? |
Elektra napisał/a: |
Inna sprawa, że określanie, czy np. Sandersona warto czytać, czy nie, jest Twoją prywatną sprawą. I może dla kogoś innego jego czytanie jest bardzo dobrym pomysłem. |
ASX76 napisał/a: |
No ja nie wiem, czy czytanie Sandersona w ogóle jest dobrym pomysłem...
|
AM napisał/a: | ||
Zapomniał już wół... |
jeke napisał/a: |
Gdzie dawniej śpiewał ptak K. Wilhelm. |
Elektra napisał/a: |
Bo Sandersona to się czyta jednym ciągiem. Jak robisz przerwy, to nudzi, a jak przysiądziesz, to można w dwa dni przeczytać. No... trzy. |
ASX76 napisał/a: |
Niektórzy czytelnicy z wiekiem stają się malkontentami i przestają zadowalać się byle czym. Innymi słowy - ewoluują. |
MadMill napisał/a: | ||
Na starość się ludziom w głowach przewraca, wiemy o tym. |
romulus napisał/a: |
Tak trzymaj RAZ! |
romulus w innym wątku napisał/a: |
(Peter Hamilton tym różni się od Reynoldsa, że jest mniej science). Obawy te były całkowicie bezpodstawne. Cykl ten to rewelacyjna fantastyka na bardzo wysokim poziomie. Jeśli o mnie chodzi to ma on walory czysto rozrywkowe - elementów science jest trochę, ale są strawnie podane i nie absorbują czytelnika. |
Tigana napisał/a: |
Nadszedł czas na "Noc blizn" Alana Campbella - zapowiada się ciekawie - miasto wiszące na łańcuchu, jakieś anioły, psychopaci. Jedna rzecz mnie martwi na okładce straszy wypowiedź Hala Duncana - jemu ta książka sie podobał więc nie wiem jak to będzie ze mną.
Recka najpóźniej w sobotę. |
AM napisał/a: |
Nie taki Diabeł straszny, jak go malują . |
Tigana napisał/a: | ||
Się zgadza. Jestem po 300 stronach "Nocy Blizn" i do tej pory czyta się dobrze, a nawet bardzo dobrze. Może i autor nie jest jakimś wielkim pisarzem, ale umie zaciekawić czytelnika i "wkręcić" go w świat miasta na łańcuchach. Największa zaleta póki co nie wiadomo, w którą stronę potoczy się akcja i jak to się wszystko skończy. |
Elektra napisał/a: |
Może dlatego, że czytasz w niewłaściwej kolejności? Coś o Straży wcześniej czytałeś? |
Talerz napisał/a: |
Co polecasz w takim razie na początek przygód z Pratchett'em? Jeszcze jedna książka i jeśli mi się nie spodoba to przestaję próbować czytać Świat Dysku |
Tyraela napisał/a: |
i nie wiem, dlaczego tak strasznie sarkaliście na tę książkę. |
Zireael napisał/a: |
Acz zarówno poganie, jak i chrześcijanie są ukazani jako barbarzyńskie gnojki. |
romulus napisał/a: |
Skończyłem dziś AKWAFORTĘ. Pisać o niej nie będę, dopóki nie przeczytam drugi raz. Trudno ją sklasyfikować, opisać i zrozumieć. To zalety, ale może po drugim przeczytaniu okaże się, że to wady. Wątpię, ale to możliwe... Warto ją polecić - póki co - do kontemplacji. Odpocząłem przy niej.
|
Mogget napisał/a: |
Teraz czas na coś zgoła odmiennego czas na "Bastion" Kinga czyli prawie tysiąc stron mam nadzieję dobrej książki |
Mogget napisał/a: |
czas na "Bastion" Kinga czyli prawie tysiąc stron mam nadzieję dobrej książki |
jachu napisał/a: |
Prawdziwa perła. Polecam każdemu, a zwłaszcza nabrzmiałemu Nabuchodonozorowi |
romulus napisał/a: |
(...)
A co do Colleen McCullough - czy to nie czasem autorka romansidła pod tytułem Ptaki Ciernistych Krzewów? |
batou napisał/a: |
Baxter dla mnie jest najlepszym pisarzem hard SF, a Czasopodobna nieskończoność najlepszą powieścią w tym klimacie. |
Tanit napisał/a: |
Rzuciłam się na XIX wieczna literaturę francuską a mianowicie 'Kawaler de Lagardere' Paula Fevala. |
Tanit napisał/a: |
wczoraj skończyłam 'Baranka' Ch. Moore'a i powiem..., że mi się podobało xD Świetna rozrywka i polecam każdemu. Dylemat między książkami miszcza? Moja kolejność to 'Baranek' - 'Najgłupszy anioł' (i na równi) 'Brudna robota'. Krwiopijcy na razie czekają |
jeke napisał/a: |
Fantastyka poszła u mnie nieco na bok. Ostatnio złapałam i pochłonęłam "Trzepot skrzydeł" K. Grocholi. Wbrew temu czego mozna oczekiwać sądząc po autorce i jej dotychczasowym dorobku, książka wcale nie traktuje o słodkiej historii miłosnej z happy endem. Nic z tych rzeczy Warto sięgnąć i przeczytać. Niezłe studium psychologiczne i jedyne co mnie zastanawia, to w jaki sposób autorka nabyła tę wiedzę... |
Bruja napisał/a: |
Tigano, za tego posta powyżej ktoś powinien Cię przełożyć przez kolano i sprać xDDD Jakie Ty tam kwiaty zasadziłeś <zwija się ze śmiechu>. |
Regissa napisał/a: |
bo za każdym razem ryczę nad opowieścią o wiernym psie Wtorku, |
MadMill napisał/a: |
Teraz jestem już w trakcie czytania (tak z 65% za mną) "Przemiany Martina Lake'a" - świetne opowiadanie, gdyby cena była z 10 zl niższa to mógłbym pokusić się o stwierdzenia, ze dla samego tego jednego opowiadania warto ja zakupić. |
Regissa napisał/a: |
A póki co zamierzam się przyssać do "Alei samobójców" Krajewskiego i Czubaja. Krajewskiego znam, ale nie wiem, jak pisze w "kooprodukcji" |
Beata napisał/a: |
A w pracy czytam sobie Petera Mayle'a "Dobry rok" i chociaż w ten sposób przenoszę się do Prowansji... |
romulus napisał/a: |
Książka też w takim lekkim, bezpretensjonalnym klimacie? |
Ł napisał/a: | ||
W klimacie telenoweli - nazywajmy rzeczy po imieniu. : ] |
Toudisław napisał/a: |
Forma się zmieniła, ale książka jeszcze bardziej trzyma w napięciu do ostatniego momentu, by w zakończeniu wywlec z czytelnika flaki z zachwytu. |
Tigana napisał/a: |
Wiem jestem malkontentem i się nie nie znam, ale nie pamiętam jakiegoś wielkiego napięcia, a tym bardziej wypruwania flaków pod koniec książki. |
Elektra napisał/a: |
Może należałoby sobie przypomnieć? W tym nowym wydaniu? Oczywiście nie mówię o kupowaniu. ;P |
batou napisał/a: |
Skończyłem Upadek Hyperiona Dana Simmonsa. Przede wszystkim nie zgadzam się, z marudami, którzy narzekają, że ta książka jest katastrofalnie słabsza od Hyperiona. |
Elektra napisał/a: |
No ale już wkrótce Stephenson i zastanawiam się, czy nie zacząć Ustroju świata (a może i przypomnieć sobie wcześniejsze części ), ale jeśli MAG-owi znowu coś wypadnie...? |
Elektra napisał/a: |
W sumie tylko jeden Tigana tak bardzo narzeka, a że głośno, wydaje się, że tych marud jest znacznie więcej. |
romulus napisał/a: |
Ja po skończeniu Białej Nowej Anglii Cartera wracam do Wspomnienia Lodu - chyba nie dam rady w tym roku przeczytać ponownie całej MKP |
Tigana napisał/a: |
A ja dalej siłuje się z "Miastem szaleńców i świętych" - pokręcona, dziwna, pisana zawijanym językiem, ale równocześnie wciągająca i przykuwająca uwagę. |
MadMill napisał/a: |
Kurde, po tak długim czasie na różnych forach, ciągle jesteś w stanie mnie zaskoczyć. o.o Myślałem, ze w ogóle Cię ta pozycja odrzuci a tu niespodzianka.
|
Toudisław napisał/a: |
A teraz się zastanawiam czy "Lewa ręka ciemności" czy "Historia pana B". |
Tigana napisał/a: |
To lepiej weź się za Le Guin, bo znowu będziesz zrzędził |
Liv napisał/a: |
Książka i mnie rozczarowała... |
romulus napisał/a: |
Tigana napisz recenzję z WYSPY... Jestem ciekaw twojej opinii. |
Toudisław napisał/a: |
Ogólnie bez rewelacji, ale podoba mi się styl autora i chyba wezmę się za jego inne książki. Tylko jakie? |
Filipinkaa napisał/a: |
Może jak na standardy brytyjskie jest ciekawa i wciągająca, ale ja jedyne co czuję to znudzenie. Liczę, że w końcu coś się zacznie dziać, bo jeśli nie, to chyba dobie odpuszczę. |
Beata napisał/a: |
A teraz czas na "Czarne oceany"... |
MadMill napisał/a: |
Mniejsza o Dukaja. Ja tam skończyłem Urth Nowego Słońca Gene Wolfe'a. Nie wiem czemu znowu osoby które zachwycały się Księgą psioczyły na tę powieść. Może miały jakieś wielkie oczekiwania, albo oczekiwały czegoś jeszcze lepszego. No nie wiem. Dla mnie jest to pozycja gorsza niż poprzednie, ale jakoś nie ubolewam nad słabym poziomem, bo go nie ma tam. Książka jest jak najbardziej udana i stanowi swoistą klamrę zamykającą całą Księgę Nowego Słońca. Wiele się wyjaśnia, wiele rzeczy się rozwija, naprawdę jestem bardzo zadowolony za lektury. |
Tyraela napisał/a: |
"Smokobójca" Pacyńskiego - tutaj chyba miała na mnie wpływ pamiętna dyskusja z onetu, bo aż czułam szkółkę FS. Niestety styl jest wtórny, opowiadania średnio wciągające, pomysły aż wyją melodyjką "ale to już było". Bleh, takie tam poczytadło, miało być zabawne a wyszło, jak zawsze. |
Maeg napisał/a: |
I wcale jej największym atutem nie jest to że szybko się czyta, nie ja z przyjemnością obcuje z tym co stworzył Szostak. |
Arlzermo napisał/a: |
Jeśli ktoś ma jakieś opinie odnośnie tej książki to mile będzie widzane, jeśli nimi zawinie. ^^ |
romulus napisał/a: |
"Wywiad..." dał się jeszcze czytać. Polecam potem "Wampira Lestata" i "Królową Potępionych". I na tym skończ czytanie Kronik Wampirów. Nie są może rewelacyjne, ale te trzy powieści warto znać. Reszta to rzygi. Annie Rice napisała jeszcze fajną "Godzinę Czarownic" (już nie o wampirach). A potem dostała odjazdu religijnego i jakieś brednie o Jezusie wypisuje. |
Sunshine napisał/a: |
a potem mam ochotę chwicić jakiś cyberpunk (ktoś coś poleci?). |
Nieznany napisał/a: |
Skończyłem pierwszy tom "Troi" Gemmela, czyta się drugi - "Tarcza gromu".
Świetne. |
Tigana napisał/a: |
trzeci |
Dhuaine napisał/a: |
Campbell nie stroni od gore, co powinno się spodobać maniakom Eriksona Nie przepadam za aż tak naturalistycznym podejściem. |
Elektra napisał/a: |
Eee... a dlaczego zakładasz, że maniacy lubią Eriksona za takie naturalistyczne podejście? |
Dhuaine napisał/a: |
Campbell nie stroni od gore, |
romulus napisał/a: |
o przeczytaniu stwierdzić muszę, że to chyba nie jest w ogóle fantastyka |
Cytat: |
oryginalna i ciekawa książka, ale z Uczty Wyobraźni dla mnie chyba jednak najsłabsza. |
Tyraela napisał/a: |
Elektro, z czasem będzie coraz gorzej, obiecuję Ci. |
Procella napisał/a: |
Przewkopuję się przez "Mgły Avalonu" w oryginale. Stosunkowo niewiele jeszcze przeczytałam (biorąc pod uwagę objętośc książki), ale muszę przyznac, że wciąga.
Jak ja lubię takie naprawdę grube książki :D |
Tyraela napisał/a: |
Obecnie chyba od tygodnia zatrzymałam się na "Smoczym pazurze" Baniewicza. |
mrtobi napisał/a: |
Zacząłem czytać "Mrok który nas poprzedza" i zwaliło mnie z nóg. Od samego początku książka po prostu miażdży! Już po przeczytaniu kilku pierwszych stron jedyne co mi przychodziło do głowy to o żesz w morde czemu ja tej książki nie kupiłem wcześniej . |
romulus napisał/a: |
Poza Achamianem jest jeszcze zmarnowany Ikurei Conphas (dobrze piszę?). |
Tixon napisał/a: |
Steven Erikson Ogrody Księżyca - Opowieści z Malazańskiej Księgi Poległych.
Uczciwie trzeba przyznać, że początkowo (heh, dobre sobie) jesteśmy wręcz przytłoczeni ogromem świata prezentowanego przez tego autora, ilością bohaterów oraz poziomem zaawansowania intryg. A zostajemy rzuceni na głęboko wodę. |
Sunshine napisał/a: |
Teraz zabrałam się ze Gene'a Wolfa i jego "Cień kata". Albo to mnie się ostatnio nic nie potrafi spodobać |
Sunshine napisał/a: |
albo trafiłam na kolejnego przynudzacza ... |
Dabliu napisał/a: | ||||
Zdecydowanie
|
MadMill napisał/a: |
Kolega Dabliu trzyma rękę na pulsie. Bij niewiernych! |
Sunshine napisał/a: |
Takie jest moje zdanie - i co mi zrobicie? |
Elektra napisał/a: |
Co prawda 10 stron to za mało moim zdaniem, żeby wyrobić sobie jakąś opinię na temat całej książki, ale jak tam uważasz. |
Sunshine napisał/a: |
Wolfe jest nuuuudny! Prawie usnęłam w pociągu po 10 stronach wydania kieszonkowego. Takie jest moje zdanie |
Procella napisał/a: |
Z tego wniosek, że w towarzystwie nudnej książki już mogą |
Dabliu napisał/a: |
Tyle że Cień kata nudną książką nijak nie jest. Wymaga skupienia i docenienia stylu, a to już insza inszość. A to, jak ją odbierzemy, zależy od zespołu cech czytelniczych, czyli własnej osoby, jakby nie patrzeć |
Dabliu napisał/a: |
Pewien mędrzec powiedział - inteligentne osoby nigdy się nie nudzą A co do Wolfa, to jego wysmakowany, niespieszny styl, po prostu nie jest dla każdego. To tak jak z kinem - jeden oszaleje na punkcie filmu Jarmusha, a inny na nim uśnie. W takim wypadku zawsze można obejrzeć wiecznie fajną Szklaną pułapkę |
Dabliu napisał/a: | ||
Tyle że Cień kata nudną książką nijak nie jest. Wymaga skupienia i docenienia stylu, a to już insza inszość. A to, jak ją odbierzemy, zależy od zespołu cech czytelniczych, czyli własnej osoby, jakby nie patrzeć |
ASX76 napisał/a: | ||
Inteligentne osoby nigdy nie nadużywają słowa - "nigdy", szczególnie w tak szerokim spektrum... Rzeczywitość przeczy słowom pewnego mędrca, który najwidoczniej nie był taki mądry za jakiego uchodził/na jakiego wyglądał/za jakiego się uważał... Co do prozy Wolfe... Doceniam jej klasę, co nie zmienia faktu, że mnie również za bardzo nie wciąga. W każdym razie nie na tyle, żebym miał chęć przeczytać jeszcze raz. Jak ma zachwycać, skoro nie zachwyca? |
AM napisał/a: | ||
Ale docenieniu stylu i skupienia wymaga też odpowiedniego wieku i stażu czytelniczego; na pewnym etapie podobają się nam po prostu inne książki. Nie należy zapominać również, że ludzie czytają fantastykę z różnych powodów. Dla niektórych jest ona substytutem literatury młodzieżowej, dla innych awanturniczo-przygodowej, a jescze dla innych romansu... |
Dabliu napisał/a: | ||
Pewien mędrzec powiedział - inteligentne osoby nigdy się nie nudzą A co do Wolfa, to jego wysmakowany, niespieszny styl, po prostu nie jest dla każdego. |
Sunshine napisał/a: |
Inteligentne osoby nie silą się na złośliwość, Dabliu. |
Sunshine napisał/a: |
Nie lubię książek, których autor pisze tak, jakby nie miał na nie pomysłu |
Sunshine napisał/a: |
Książka ma mnie wciągnąc od pierwszej strony, wessać, sprawic że będę czytała w pociągu, w pracy, w wannie i przy jedzeniu |
Sunshine napisał/a: |
Książka ma mnie wciągnąc od pierwszej strony, wessać, sprawic że będę czytała w pociągu, w pracy, w wannie i przy jedzeniu (czego nie praktykuję raczej). |
Tigana napisał/a: |
Nie za dużo spamu w tym wątku? |
Ł napisał/a: |
Zabieram się tak wogóle do Nowego umysłu cesarza. |
Ł napisał/a: |
Może jestem dziwny ale rzadko kiedy przypadają mi do gustu książki których akcja jest tak wartka że przykuwa moją uwagę do książkowego tu i teraz, teraźniejszości i zmusza mnie do sunięcia równoległe z treścią. Wolę książki nad którymi trzeba trochę się pogimnastykować, czasem cofnąć się nawet w tekście, a jednocześnie których konstrukcja umożliwia czytelnikowi samodzielne wyłapywanie i wiązanie pewnych treści w z przeszłości i próby przewidywania przyszłości |
Tanit napisał/a: |
a miałam w planie Nędzników |
Nieznany napisał/a: | ||
Toż to lekusieńka książeczka jest. |
Tigana napisał/a: | ||||
Szczególnie dywagacje autora pisane obok głównej fabuły. |
Tyraela napisał/a: |
~50 stron to niestrawny bełkot i imo średnio potrzebne rozwlekanie zasad działania niektórych urządzeń, dalej też nie jest jakoś zajebiście ciekawie, ale to dopiero pierwsze 150 stron i mam szczerą nadzieję, że dalej już będzie tylko dużo, dużo lepiej. |
Elektra napisał/a: |
I chyba dołączę do... pędu i pójdę sobie jutro kupić Ślepowidzenie. |
batou napisał/a: |
Trafiona, jutro zatopiona |
MadMill napisał/a: |
Powiem więcej, ze strony na stronę ta książka mi się podoba coraz bardziej - co potwierdza, że jest naprawdę dobra, bo czytam ją po świetnym Ślepowidzeniu, bałem się, że poczuję w pewnym momencie niedosyt, a na razie jest bardzo dobrze. |
romulus napisał/a: |
Zazdroszczę ci Tigana. Tak bardzo potrzebuję jakiś worek do bicia a Terry G., Największa Miernota Fantasy to mój ulubiony. Liczę, że biblioteka publiczna szybko zakupi to wiekopomne dzieło.
Czy już ktoś popełnił samobójstwo z żalu z powodu zakończenia tej serii najbardziej oszałamiającej fantasy "od czasu Tolkiena"? |
romulus napisał/a: |
Zazdroszczę ci Tigana. |
romulus napisał/a: |
Czy już ktoś popełnił samobójstwo z żalu z powodu zakończenia tej serii najbardziej oszałamiającej fantasy "od czasu Tolkiena"? |
Dabliu napisał/a: |
róbowałem czytać "Noc blizn". Zachęcony pozytywnymi (na ogół) opiniami, |
Elektra napisał/a: |
Coś mnie drażnił ostatnio Ustrój świata, zupełnie nie mogłam się rozczytać |
Zielony napisał/a: |
Ja też tak miałem. Spoko przeżyjesz 60 stron i z górki |
Sunshine napisał/a: |
Co wy chcecie od Goodkinda? Nie jest taki zły. |
Cytat: |
Metropolia Nowe Crobuzon to centralny punkt świata Bas-Lag. Ludzie, mutanty i niezwykłe obce rasy żyją tu obok siebie, w ponurym labiryncie walących się domów i wysokich kominów, w widłach rzek niosących tony zanieczyszczeń, pośród fabryk i hut pracujących dzień i noc. Od ponad tysiąca lat Parlament z pomocą brutalnej milicji sprawuje kontrolę nad społecznością robotników i artystów, szpiegów i żołnierzy, uczonych i magików, a także włóczęgów i prostytutek. Lecz oto w Nowym Crobuzon pojawia się kaleki przybysz z mieszkiem pełnym złota i zleceniem, którego niepodobna wykonać. Za jego sprawą, choć bez jego udziału, miasto dostaje się w szpony niepojętego terroru, a losy milionów obywateli zależą od garstki renegatów… |
romulus napisał/a: |
Warto kupić Williamsa? To jeden z moich wielkich znaków zapytania. Z czym to można zjeść ? |
romulus napisał/a: |
Warto kupić Williamsa? To jeden z moich wielkich znaków zapytania. Z czym to można zjeść ? |
batou napisał/a: |
PS. Zaczynam rozumieć ludzi, którzy mówią, że nie wiedzą co będą czytać jak się im skończą książki Stephensona |
Tigana napisał/a: |
Nie czytałbyś to nie miałbyś takich problemów. Ja nie mam |
batou napisał/a: |
Wolę mieć takie problemy niż z premedytacją zawężać sobie horyzonty |
Tigana napisał/a: |
Ja osobiscie gratuluje tobie i wielu innym samozaparcia i przeczytania całego "cyklu barokowego" |
Tigana napisał/a: |
Ja osobiscie gratuluje tobie i wielu innym samozaparcia i przeczytania całego "cyklu barokowego" czy Eriksona. |
Tigana napisał/a: |
Nie widzę sensu i potrzeby, o ile nie muszę, ślęczenia nad książką, która mi nie leży. Ja osobiscie gratuluje tobie i wielu innym samozaparcia i przeczytania całego "cyklu barokowego" czy Eriksona. |
batou napisał/a: |
ale spróbuj DW, Zamieci, czy nawet Cryptonomiconu. Każda książka to jednak inny klimat i kompletnie inna historia. Moim zdaniem warto |
batou napisał/a: |
Zaczynam rozumieć ludzi, którzy mówią, że nie wiedzą co będą czytać jak się im skończą książki Stephensona |
Meheal Vermos napisał/a: |
Macie coś godnego polecenia? |
Tyraela napisał/a: |
czyta się dość ciężko i ciągle zaciskając kciuki brnę do przodu mając nadzieję, że jednak będzie coś ciekawszego. |
Toudisław napisał/a: |
Jak na razie mam bardzo mieszane uczucia, bo książka dobra, ale spodziewałem się być rzucony na kolana, a tutaj po prostu dobra książka. |
Jander napisał/a: |
A skąd zamawiasz? |
jachu napisał/a: |
Ale jak już się wielokrotnie przekonałem, według tuzów tego forum mam strasznie wypaczony gust literacki
|
Tyraela napisał/a: |
Podobno to klasyka? |
Toudisław napisał/a: |
Ale w Fabryce sprzedawał się bardzo kiepsko bo można go był na Merlinie za 3 zl kupić |
Toudisław napisał/a: |
Czytam też Adamsa "Restauracja na krańcu wszechświata", nie zachwyca mnie tak jak "Autostopem", ale i tak czyta się świetnie. |
Tigana napisał/a: |
Troszkę to zawiłe jak dla mnie |
Tyraela napisał/a: |
Nie wiem czemu, książka naprawdę dobra |
batou napisał/a: |
Teraz podobnie jak niejaki Mad czytam Historię twojego życia Chianga i po trzech opowiadaniach w sumie mogę się podpisać pod jego postem. Kawał cholernie dobrej fantastyki. |
Toudisław napisał/a: |
Ja jednak pod tym podpisać się nie mogę. Dla mnie te opowiadania były dziwne. |
Toudisław napisał/a: |
Samo tytułowe nie co bez sensu i jak by autor nie był pewny o czym chce pisać. |
MadMill napisał/a: | ||
Z tym się za to ja nie zgodzę, bo to opowiadanie jest przemyślane od pierwszej do ostatniej linijki, jedno wynika z drugiego, w dodatku mamy budowanie napięcia i wyjaśnienie parwdę mówiąc dopiero w ostatnim akapicie. |
MadMill napisał/a: |
I to że są dziwne odbiera im możliwość bycia "kawałkiem cholernie dobrej fantastyki"? Oj nie sądzę. |
Toudisław napisał/a: |
A z tego co wiem są Jeszce opka. Wie ktoś jakie i gdzie je można dopaść ? |
Nabu Nezzar napisał/a: |
zacząłem czytać "Zadanie goblina" autorstwa Jima C. Hines'a. Jest to heroic fantasy z przymrużeniem oka |
Tyraela napisał/a: |
niekończący się seks w odbyt |
Tyraela napisał/a: |
"Sto dwadzieścia dni sodomy" Sadystycznego De Sade |
Tigana napisał/a: |
Czapki z głów - facet przeczytał McIntosh bardzo dokładnie |
Toudisław napisał/a: |
Czytam tez "Czarną kompanię" Cooka. No i się zawiodłem, bo nie widzę tu świetnego stylu nie czarnego humoru. |
Beata napisał/a: |
Moim zdaniem Erikson czytał dzieje Czarnej Kompanii (pierwsza książka z tego cyklu ukazała się na "zachodzie" w 1984 roku) i paru rzeczy się od Cooka nauczył... |
Tigana napisał/a: |
Słyszałem, że Erikson kilkakrotnie przyznawał się do nawiązań do "Czarnej Kompanii" |
romulus napisał/a: |
Recenzja McIntosh bardzo mi się podobała Choć i bez niej nie zamierzałem kupować. |
Toudi napisał/a: |
Czytam tez "Czarną kompanię" Cooka. No i się zawiodłem, bo nie widzę tu świetnego stylu nie czarnego humoru. Porównanie Czarnej kompanii do Podpalaczy mostów to potwarz i bluźnierstwo. Książkę czyta mi się już coraz lepiej, ale początki były dość trudne. Jak dla mnie dobre czytadło. 6/10 |
Elektra napisał/a: |
Ile przeczytałeś, że już oceniasz? Trudno nie porównywać Podpalaczy do Kompanii (a nie odwrotnie), w końcu nie Erikson monopolu na nowe pomysły nie ma. |
Toudisław napisał/a: |
(...) Ale postacie w Czarnej kompanie wydają mi się w większości bezbarwne. A przeczytałem 2/3 pierwszego tomu |
Elektra napisał/a: |
Za to poszerzyłam moją wiedzę na temat kolorów włosów (nie pierwszy raz tłumacze tworzą 'truskawkowy blond' <-- co to do cholery za kolor? Poguglałam i okazało się, że to po naszemu rudo-blond). |
romulus napisał/a: |
Truskawkowy blond... Czy tłumaczem jest kobieta? Bo tylko kobiety są w stanie widzieć, rozróżniać i nazywać w ten sposób kolory Sorry za seksizm... |
romulus napisał/a: |
Już mi się wydawało, że ZŁY to strasznie uproszczony patałach. |
Wezyr napisał/a: |
Skoro już 2/3, to można silić się o pierwsze oceny, zresztą dalej (w sensie kolejne tomy) jest już tylko gorzej, do trzeciego jeszcze się to w miarę trzyma kupy, później robi się z Czarnej Kompanii fabularny potworek z pewną nawiedzoną seksualnie boginią na czele, |
Tyraela napisał/a: |
nie znam dotychczasowych dokonań tego autora xD |
Elektra napisał/a: |
Ogólnie jest to dosłowne tłumaczenie zwrotu 'strawberry blond', może i w angielskim funkcjonuje takie określenie, ale w polskim nie bardzo. |
romulus napisał/a: |
Dan Simmons "Terror", Paweł Kempczyński "Hekate", Jarosław Grzędowicz "Wypychacz zwierząt" - czyli ksiązki, których normalnie bym nie kupił |
Tyraela napisał/a: |
Zgadzam się z Red91, Kroki są najlepszą pozycją Pilipiuka jaką czytałam. |
Tigana o Magicznym statku Hobb napisał/a: |
kiedyś nie mogłem sie doczekać na te książkę, teraz czytam, ale bez większej satysfakcji. |
Elektra napisał/a: |
Zaczęłam wczoraj czytać Hominidów R. Sawyera, pierwszy tom trylogii pt. Neandertalska paralaksa. I wygląda na to, że dzisiaj ich skończę. Ależ to się fajnie czyta, nie można się oderwać. |
Shadowmage napisał/a: |
Czekam teraz aż dojdzie do mnie trzeci, może będzie lepiej. |
Elektra napisał/a: | ||
Na razie nie jest (wiem, 25 stron, to trochę mało na ocenienie). Niektóre opisy uczuć kobiecych są tak sztuczne, że aż zęby bolą. |
Tigana napisał/a: |
W ramach nadrabiania czytelniczych zaległości wziąłem się za "Magiczny statek" Robin Hobb - kiedyś nie mogłem sie doczekać na te książkę, teraz czytam, ale bez większej satysfakcji. |
Dhuaine napisał/a: |
Ja nie zdołałam przeczytać do końca Żywostatków i wątpię, bym kiedykolwiek je zmęczyła. Czytało się je jak siano... Niby jakoś wchodzi, ale zupełnie bez smaku. Porzuciłam na korzyść innych książek. |
Gand napisał/a: |
kilka świetnych postaci - Tehol & Bugg zdecydowanie rządzą, ich abstrakcyjne dysputy to jest to |
ASX76 napisał/a: |
Shadowku, "Na Zachodzie bez zmian" nie jest najlepszą książką w bogatej tworczości E.M. Remarque". Warto sięgnąć również po inne pozycje np. "Czas życia i czas śmierci", "Trzej towarzysze" czy "Nim nadejdzie lato". |
Toudi napisał/a: |
Dla oderwania się podczytuję też drugi tom " Mrocznej Wieży" Kinga. Początek przypomina mi "Rolanda". |
Liv napisał/a: |
Czyta ci się ciężko, ale całkiem dobrze ? xDDD |
Liv napisał/a: |
Nic dziwnego, skoro to cykl Toudi |
Toudisław napisał/a: |
Dziwna książka bardziej niejasna i mroczna niż "Za króla Ojczyznę i garść złota", |
Toudisław napisał/a: |
Dla oderwania się podczytuję też drugi tom " Mrocznej Wieży" Kinga. Początek przypomina mi "Rolanda". |
Tanit napisał/a: |
(...)i jakieś dwie podrzędne opowiastki ^_^:
'Ostatnia Saga' M. Mortki |
Toudisław napisał/a: |
Ale początek był dla do "Rolanda" bardzo podobny. A to nie był komplement niestety. No widzę, że dalej się zmienia i robi ciekawie. |
Tigana napisał/a: |
To źle trafiłaś - "Ostatnia saga" to chyba najlepsza książka Mortki. |
romulus napisał/a: |
Czytam sobie ponownie Koło Czasu R. Jordana. |
Tigana napisał/a: |
To źle trafiłaś - "Ostatnia saga" to chyba najlepsza książka Mortki.
|
Tanit napisał/a: |
-czy ja muszę tłumaczyć słowo 'żart' ? |
Beata napisał/a: |
może ktoś widział/czytał/słyszał i może przybliżyć detale... |
Shadowmage napisał/a: |
Hehe, ale to z Hobb jest ewidentnie winą tłumacza i korekty/redakcji. |
Tigana napisał/a: |
Albo braku podstawowej wiedzy o literaturze fantasy. |
Procella napisał/a: |
Wpadka musiała się przydarzyć już na poziomie wersji polskiej. |
Tigana napisał/a: |
Dom wschodzącego słońca" - przyjemna lektura, ale nie powala. Toudiemu się podobało, bo to urban fantasy. |
MadMill napisał/a: |
Kończę Męty Końca Śmiechu, w sam raz na raz, wyluzowanie się i uśmiechnięcie parę razy. Seria o nekromantach, jesli można powiedzieć o jakimś poziomie to kolejna książka trzyma ten sam co dwie poprzedniczki, wielu osobą nie pasuje Erikson w tym wydaniu, dla mnie jest fajnie i to mi wystarcza. |
Shadowmage napisał/a: |
Erikson dał upust swojemu absurdalnemu humorowi, które przejawiają się w scenach będących połączeniem Monty Pythona z "Kandydem" |
Tigana napisał/a: |
No i wciąż walczę z "Przeznaczeniem" - McIntosh |
Cytat: |
Wraz ze spadkiem po zaginionym wuju Alex Benedict, handlarz antykami, dziedziczy nakaz kontynuowania prac archeologicznych wuja. Poszukując wskazówek natrafia na intrygującą informację związaną z międzygwiezdnym bohaterem, Christopherem Simem, przywódcą i wojownikiem, którego poświęcenie sprawiło, że ludzkość ocalała podczas wojny z telepatyczną rasą niemych obcych – Aszijurów. Jeśli znaleziona informacja jest prawdziwa, cała historia Christophera Sima musiała wyglądać zupełnie inaczej. Alex rozpoczyna prywatne śledztwo – poszlaki wskazują, że nieco światła na zagadkę może rzucić historia ostatniego lotu międzygwiezdnego statku badawczego „Tenandrome” – co takiego odkryła załoga, że zniszczyła wszystkie zapisy i poprzysięgła milczenie? Obsesja Alexa na punkcie Sima i wojny z Aszijurami poprowadzi go w daleką podróż do nieznanych rejonów kosmosu i zaowocuje odkryciami o ogromnym znaczeniu dla całej ludzkości. |
Beata napisał/a: |
(...)Bardzo się cieszę, że posłuchałam ASX-a i nabyłam. Warto.
|
ASX76 napisał/a: |
Skoro było to (chyba) jedyne dostępne rozwiązanie, to... o co chodzi? |
Cytat: |
Poza Krawędź świata to próba przedstawienia pełnej historii wyprawy Magellana, opowieść o intelektualnej i fizycznej odwadze, samotności i zaślepieniu, olśniewających odkryciach i bajkowych mirażach, podróż po świecie wyłaniającym się ze średniowiecza i wkraczającym w epokę renesansu. A także barwny obraz dziś mało znanych ludów i zamieszkanych przez nie lądów oraz pasjonująca jak najlepszy thriller kronika zmagań o władzę nad światem. |
Tyraela napisał/a: |
(...) przyznam otwarcie, że Orbitowski wbił mnie na orbitę (...) cudownie zagmatwane rzecz, od której cholernie trudno się oderwać. |
Tyraela napisał/a: |
Ale ogólnie ok, nie widziałam rażącego powielania pomysłów, czyli Campbell sobie poradził. |
Tyraela napisał/a: |
Epifania Wikarego Trzaski - wiem już doskonale, czego się spodziewać, widząc na okładce nazwisko Twardocha |
Shadowmage napisał/a: |
Niczego sobie? Przecież to jest straszne... |
Toudisław napisał/a: |
Przesadzasz ja wiem ze przy Erikosonie wychodzi blado ale ogólnie da się znieść. |
Tyraela napisał/a: |
"Atrament", znowu orgazm literacki i opiewanie stylu Duncana |
Elektra napisał/a: |
Poprzednią jego książkę dobrze mi się czytało (chociaż inni narzekali na sztampowość i nudę) |
Maeg napisał/a: |
Elantris było okropne, wręcz niemożliwie nudne. |
Maeg napisał/a: |
A w dodatku sztampowe do bólu i przesłodzone na makasa. |
Elektra napisał/a: | ||
Wcale nie. ;P Przeczytałam ją w trzy dni i nie nudziłam się. |
Regissa napisał/a: |
Jedyne, co mi przeszkadza, to fatalna redakcja tej książki, gdzie występuje piekło zaimków w dziwnej odmianie i okolicznościach... Czasem trudno zrozumieć myśl autora. A niby zaimki takie niewinne.... |
Elektra napisał/a: |
Czyżbyś miała pierwsze wydanie z Książki i Wiedzy (...)? Którego nie tłumaczyła Ewa Skórska? |
Regissa napisał/a: | ||
Z tego, co widzę, to jest 2 wydanie, z 2006 r., ale Książka i Wiedza, i owszem (tylko obrazek nieco inny, jak reklama Batmana ). I tłumaczyła to pani Ewa Skórska, więc już nie wiem, to jej maniera zaimkowa czy redakcja oszalała? Książkę mam z Jagiellonki, jakiś czytelnik nie wytrzymał i wyrażał się dość obcesowo na marginesie. Kulturalny był, bo maział miękkim ołówkiem |
AM napisał/a: |
Ewa jest wpisana w ich książce przez pomyłkę. Nocny przetłumaczyła dopiero dla nas. Przekładu dla KiW dokonał Zbigniew Landowski. |
Shadowmage napisał/a: |
(...)
O jeszcze o Łukjanience - mnie lektura pierwszego wydania "Patrolu..." skutecznie zniechęciła do dalszych kontaktów z tym pisarzem. Ku rozpaczy Aesiksika zresztą :D |
Cytat: |
Gdybyś "czytnął" np. "Spektrum", korona by Ci z głowy nie spadła. |
Maeg napisał/a: |
Spektrum to jedna z najsłabszych jego książek, obok Brudnopisu, z reszta książki trochę podobne. (...) |
Maeg napisał/a: |
. Spektrum to jedna z najsłabszych jego książek, obok Brudnopisu, z reszta książki trochę podobne. |
Shadowmage napisał/a: |
No pewnie... szkoda tylko, że sam autor od pewnego czasu sam nie pisze. Bo choć jego felietony są ciekawe, to o wiele chętniej przeczytałbym kolejną powieść jego autorstwa. |
elTadziko napisał/a: |
A teraz czeka mnie "Przedwiośnie" -_- |
Elektra napisał/a: |
(...)Jak na razie trafiłam na jeden wyjątek: "Czytelnik, wbrew Twoim gorącym pragnieniom, zupełnie olewa pojedyncze zdania, nie docenia ich, pojedyncze zdania wręcz wiszą mu kalafiorem - bo też trzeba być jakimś wariatem, by w prozie fabularnej rozkoszować się brzmieniem pojedynczych zdań; nikt normalny tego nie czyni. Czytelnika interesuje, co dalej (...)." Wychodzi na to, że jestem nienormalna, bo zdarza mi się rozkoszować i zachwycać pojedynczymi zdaniami.
(...) |
Beata napisał/a: |
Książka dostała Pulitzera i National Book Award - więc wydaje się, że warto zajrzeć... tym bardziej, że film z Kevinem Spacey i Cate Blanchett jakoś tak mgliście bardzo mi się majaczy... |
Elektra napisał/a: |
A ja się zabrałam za Galerię złamanych piór F. Kresa. czyli zbiór felietonów zawierających porady dla początkujących pisarzy, publikowanych parę lat temu m.in. w Feniksie. |
Beata napisał/a: |
Książka dostała Pulitzera i National Book Award - więc wydaje się, że warto zajrzeć... |
Tanit napisał/a: |
Tadzik - czytaj 'Przedwiośnie' |
MadMill napisał/a: |
Mam nadzieję, że teraz mnie ona nie zawiedzie. |
Toudisław napisał/a: |
Ale to pół biedy. Autor jako jedynie słuszne pokazuje poglądy, które są po prostu niebezpieczne. |
Elektra napisał/a: |
Moim zdaniem przesadzasz. Tam nie ma jedynych słusznych poglądów. Obie strony mają swoje racje, ale trudno wybrać lepszą, bo każda ma wiele wad. |
Toudisław napisał/a: |
Uważasz że Eugenika nie jest niebezpieczna? Ona się nie sprawdza!!! |
Toudisław napisał/a: |
Ja już Wole syf tego świata niż Totalitarną hodowlę jaką prezentują Neandertale. |
Toudisław napisał/a: |
Tamta wizja nie ttrzyma się kupy jest nie logiczna i nie spójna. |
Toudisław napisał/a: |
To co pisze, popierając się jakimiś autorytetami, to są niesamowite bzdury i zupełnie bezpodstawne teorie. Lewackość bije po oczach. |
nastka napisał/a: |
Przecież tyle tomów to i musi się coś dziać |
Maeg napisał/a: |
A teraz czytam Dzienniki Gwiazdowe Lema. Przywyczaiłem się ostatnio do współczensgego SF i muszę się przestawić na styl Lema. Ale i tak jest świetnie, a Ijon Tichy wręcz fenomenalny. |
Ł napisał/a: |
Co to jest SF współczesne i w czym Lem jest od niego tak różny że trzeba się przestawiać? ; ] |
MadMill napisał/a: | ||
Sposób pisania się przez 50 laty zmienił. Tak samo odczuwa się to przy Besterze czy Hainleinie. Nie chodzi o poziom czy takie tam, tylko o sposób przelewania myśli na papier. |
Cytat: |
Co to jest SF współczesne i w czym Lem jest od niego tak różny że trzeba się przestawiać? ; ] |
Cytat: |
Bo rozumiem że skoro o niej mówicie to potraficie ją wskazać. |
Ł napisał/a: |
No ok, odważna teza (osobiście przy Heinleine niczego podobnego nie czułem?); co jest świadectwem tej "zmiany sposobu przelewania myśli na papier"? Bo rozumiem że skoro o niej mówicie to potraficie ją wskazać. |
Maeg napisał/a: |
Oj Łaku przecież tam jak wół stoi "przestawić na styl Lema" bo własnie Lem różni się stylem od autorów nam współczesnych. Poza tym jak masz problem ze zrozumieniem zestawienia słów współczesna i SF, to ja już nic na to nie poradzę. Nie będę wdawał sie z toba w dyskusje czy coś takiego istnieje czy nie, wierze w twoją inteligencje i że jesteś wstanie wydedukować sobie że oznacza to nic innego jak literaturę pisaną w naszych czasach. :] (mogę powiedzieć też że dla mnie to okres od roku 1990 do teraz ) |
Mad napisał/a: |
Mam ci wskazać co? Pojedyncze słowa? Chodzi o to, że 50 lat temu ludzie posługiwali się troszkę innym językiem niż dzisiaj. |
Shadowmage napisał/a: |
Przeczytałem "Plagi tej ziemi" Krzywickiego i faktycznie nie jest to wybijająca się pozycja, choć oceniam ją chyba lepiej niż Beata. Inna sprawa, że podpadły mi inne elementy, a część wypunktowanych przez Beatę zupełnie mi nie przeszkadza. |
Shadowmage napisał/a: |
Ale chodzi mi przede wszystkim o ten naturalizm, na który tak narzekałaś. Mi zupełnie nie przeszkadza, a nawet dodaje odrobiny nastroju (z braku lepszego słowa na końcu języka). |
Shadowmage napisał/a: |
Bardzo nie lubię, gdy pisarz w kolejnym tomie cylku pisze tak, jakby musiał wszystko przypominać czytelnikowi. |
Shadowmage napisał/a: |
Skończyłem wreszcie "Na zachodzie bez zmian", ale chyba nie muszę sie rozpisywać, każdy coś o tej ksiażce słyszał. W każdym razie warto się zapoznać. |
ASX76 napisał/a: |
Jachu, a "Egipcjanina Sinuhe" czytałeś? |
ASX76 napisał/a: |
Tam jeszcze lepsza zabawa jest. |
jachu napisał/a: |
Mam obecnie na półce 12 książek (+ trzynasta wczoraj kupiona) nieprzeczytanych, więc zaległości spore |
Procella napisał/a: | ||
E tam, ja mam 24 + 5 w drodze. A liczę tylko beletrystykę |
Tyraela napisał/a: |
Zaś następna ma być Masłowska i jej "Paw królowej", jakoś naszło mnie na zapoznanie się z tym, rzekomo, popkulturowym chłamem. |
Toudisław napisał/a: |
Teraz czytam Gamedec-ka/ Marcina Przybyłka. Początki były dla mnie ciężkie. Dziwnie czytało mi się te opowiadania bo główną ich wadą jest to, że są za krótkie. Jednak teraz czyta się je dobrze |
Beata napisał/a: |
Skończyłam książkę Lynn Cullen (recenzja wkrótce) i teraz nie wiem, co w rękę wziąć... stoję przed półką z zaległościami, patrzę, patrzę... |
ASX76 napisał/a: |
A "Atlas chmur" czeka, czeka... |
Beata napisał/a: |
A książki pani Atwood też czekają? |
ASX76 napisał/a: |
Jachu Skoro koniecznie chcesz powieść w czasach rzymskich, to może dylogia: "Ja, Klaudiusz" + "Klaudiusz i Messalina" R. Gravesa? |
Beata napisał/a: |
Zaczęłam "Atlas chmur" Mitchella - zobaczymy... |
Procella napisał/a: |
Niestety, choć uwielbiam książki z Harrym Boschem, w tę jakoś nie mogę się wciągnąć i nie wiem, czy mi się uda, bo już 100 stron za mną... |
Panterka napisał/a: |
Tanit, i jak? Bo ja też mam ten "Wiek" na liście do przeczytania... |
Tigana napisał/a: | ||
Bosch rządzi, ale nie w tej konkretnej książce - według mnie "Kanał" to najsłabsza część cyklu. |
Panterka napisał/a: |
Toudi, obie części "Gamedeca" czy jedną? |
MadMill napisał/a: |
Jestem w połowie Punktu omega Protasiuka i bardzo fajnie się czyta, interesujący świat - chyba za pierwowzór posłużył dawno Wrocław. Fajerwerków nie ma, ale nie wszystko musi od razu być genialne. Jak na debiut to nieźle.
|
Toudisław napisał/a: |
Pierwsze opko to prolog do Siewcy. |
Cytat: |
Sierżant MeChelle Deakes budzi się w nieznanym miejscu i nie może otworzyć oczu. Nie pamięta, co się stało poprzedniego wieczoru i dlaczego ktoś jej zakleił oczy. Wie jedno - jest ślepa i nie wie jak stąd uciec.
Słyszy tylko Głos, który daje jej trzynaście godzin na rozwiązanie zagadki morderstwa Kathleen Bolligrew. Jej "oczami" ma być emerytowany policjant Hank Gooch, z którym może kontaktować się telefonicznie, a pomocą znajdujące się na stole przedmioty, których sens ma odgadnąć dotykiem. Sytuacja wydaje się bez wyjścia, bo jak emerytowany policjant i zamknięta, niewidoma policjantka mają rozwiązać sprawę, której nie udało się dotąd nikomu? Rozpoczyna się gra o życie MeChelle, w której nie tylko ona porusza się po omacku... |
Beata napisał/a: |
Właśnie skończyłam Świętą księgę wilkołaka Pielewina. Niezła lektura, niezła. Do tego stopnia niezła, że zapisałam sobie parę cytatów. (...) |
ASX76 napisał/a: |
Niezła... Liczyłem na "nieco" lepszą ocenę, tudzież bardziej entuzjastyczne przyjęcie utworu. |
ASX76 napisał/a: |
Poza tytułem książka z horrorem ma niewiele wspólnego. I było się bać...? |
Beata napisał/a: |
Bo może to mój błąd, że bezpośrednio po "Atlasie chmur" się za Pielewina wzięłam...? Chyba teraz powinnam jakiegoś Webera przeczytać, żeby Pielewina docenić tak, jak na to zasługuje... |
ASX76 napisał/a: |
Biorąc pod uwagę liczby wydawanych u nas książek, szkoda tracić time & money na "jednorazówki" o których zapomina się chwilę po lekturze (o ile w ogóle uda się dobrnąć do końca). |
Elektra napisał/a: |
Problem w tym, że przed przeczytaniem często nie wiesz, czy to będzie jednorazówka. No chyba że jesteś jasnowidzem. A opinie innych osób nie zawsze są takie same jak Twoje.
|
Cytat: |
Autor osiąga efekt grozy nie poprzez ukazywanie rzeczy makabrycznych, wstrząsających, w naturalistycznych opisach, ale przedstawia je, powoli zagęszczając atmosferę niesamowitości i zagrożenia. Paralelne zdarzenia wydają się kombinacją krzyżowania się i przeplatania zdarzeń realnych z nierealnymi. Tworzone przez zwykłe codzienne życie, lub przez halucynacje powstałe w mózgach bohaterów, urojenia biorąpoczątek i kończą się w życiu realnym. To skomplikowane przenikanie się dwóch światów: realnego z nierealnym, na płaszczyźnie życia codziennego, w połączeniu z fascynującym stylem autora, daje efekt całkowicie nowy, niecodzienny, a jednak skuteczny. Oddziałuje on bowiem na naszą wyobraźnię, pobudzając podświadomość.
Ta książka jest perfidna, działa bowiem na nas wbrew naszej woli, wywołuje z zakamarków podświadomości jakieś senne widziadła, o których istnieniu awet nie wiemy, ale których nie możemy odrzucić. Dręczą nas one tak samo, jak dręczyły bohaterów powieści, i kierując naszą wyobraźnię w nieznane rejony powodują ów zamierzony przez autora autentyczny dreszcz grozy. |
Procella napisał/a: |
Ale nie wyrabiaj sobie ostatecznej opinii na temat Pratchetta w oparciu o te dwie książki - wcale one nie są najlepsze w jego dorobku
|
Beata napisał/a: |
Tylko ciągle się zastanawiam czy jest jakiś sposób na odzyskanie języka poświęconego przez Mitrę? Bo niby wrócił do "macierzy"... ale taka praktyka nieuchronnie doprowadzi do spadku hmm... że tak powiem, "pogłowia" nosicieli... ciekawe... (...) |
ASX76 napisał/a: |
Czy spadek "pogłowia" nosicieli stanowi większy problem? Nie ten (nosiciel), to inny... |
ASX76 napisał/a: |
Za dużo książek pod ręką to sama przyjemność, |
Elektra napisał/a: | ||
"Za dużo" wyklucza samą przyjemność. Oznacza właśnie, że nie wie się dokładnie, za co się zabrać. |
Kennedy napisał/a: |
Tad Williams - "Miasto Złocistego Cienia" (Inny Świat 1)
Jestem w połowie i trzy następne tomy przeczytam na pewno, tego już jestem pewien. Świetna, długa opowieść ze sporym rozmachem. A ja lubię długie opowieści z rozmachem. |
ASX napisał/a: |
El, czepiasz się mnie na każdym kroku. Czuję się prześladowan |
ASX76 napisał/a: |
Wolę przeczytać do końca i dopiero wtedy (jeśli w ogóle) podzielić się wrażeniami. |
Elektra napisał/a: |
Jakiś czas temu stwierdziłeś, że recka Chwili zaćmienia na Katedrze skłoniła Cię do zakupu, a nie tak dawno sprzedawałeś tę książkę. Przeczytałeś czy nie? Czemu tak szybko sprzedałeś? Czemu nie podzieliłeś się wrażeniami? Choćby w dwóch - trzech zdaniach? Mnie by mogła taka opinia zainteresować. |
elTadziko napisał/a: |
Skończyłem wczoraj "Granicę" Nałkowskiej. |
elTadziko napisał/a: |
Dam 4/6 na Biblionetce |
ASX76 napisał/a: |
Czytam "Kyś" Tatiany Tołstoj (wnuczka sławetnego Lwa). Kolejna książka, którą Beata będzie musiała dopisać do listy: "muszę przeczytać w pierwszej kolejności". Cud, miód i orzeszki. |
ASX76 napisał/a: |
Sawyer... Czyżby szykowało się kolejne rozczarowanie? |
Mag_Droon napisał/a: |
Zabralem sie za Widmopis Mitchella (nie czytajac blurba). Okinawa mnie zaintrygowala, szczegolnie ze nie ma zakonczenia (??). |
nastka napisał/a: |
Ale myślę sobie: zacznę i drugi, może akcja się rozkręci? |
cage w BiblioNETce napisał/a: |
Dane jest poszukiwaczem przygód. Kocha adrenalinę i marzy o dokonywaniu rzeczy niezwykłych. W poszukiwaniu wrażeń postanawia łódką opłynąć samotnie świat. Podczas tej podróży, ku swemu zaskoczeniu, zostaje porwany przez Obcych i wkrótce czeka go wiele przygód . |
Toudisław napisał/a: |
Teraz Czytam Cylinder ... Zajdla. I czyta się dobrze ale jakoś tak nie wspaniale. Może za dużo zachwytów się nasłuchałem. Dobrze prowadzona akcja i fajnie wykreowane postacie. |
Toudisław napisał/a: |
Teraz Czytam Cylinder ... Zajdla. I czyta się dobrze ale jakoś tak nie wspaniale. Może za dużo zachwytów się nasłuchałem. Dobrze prowadzona akcja i fajnie wykreowane postacie. |
Toudisław napisał/a: |
Teraz Czytam Cylinder ... Zajdla. I czyta się dobrze ale jakoś tak nie wspaniale. Może za dużo zachwytów się nasłuchałem. |
Ł napisał/a: |
Ja też miałem problemy z zrozumieniem tej Zajdlowej ruchawki jaką robiło parę osób swego czasu. |
Toudisław napisał/a: |
A tera czytam Sternberg Szczepana Twardocha. Książka jak na razie tylko potwierdza klasę pisarza i zaczyna być on jednym z moich ulubionych Polskich pisarzy |
Mag_Droon napisał/a: |
Skonczylem Widmopis Mitchella i koncowka mnie rozlozyla kolami do gory, swietna.
Zaczalem pierwszy Skok i autobusowo zbiorek Zajdel 2002 (z Zarnami Niebios, ktore znajduje troche mialkim jak na opowiadanie). |
ASX76 napisał/a: |
Pierwszy tomik (bo tomem tego w żaden sposób się nie da określić) "Skoków" stanowi zaledwie króciutki wstępik |
batou napisał/a: |
Jestem po drugim rozdziale Miasta szaleńców i świętych i mimo tego, że autor wybitnie drażni czytelnika tymi przypisami to i tak bardzo mnie się podoba. |
Kennedy napisał/a: |
Skończyłem "Inny Świat" Tada Williamsa... Było ciężko. Nie dlatego jednak, że lektura była zła, wprost przeciwnie - jednak przerobienie po kolei czterech tomów o łącznej objętości 3000 stron zabiera trochę czasu i z deka męczy. |
Kennedy napisał/a: |
Wrażenia mam bardzo pozytywnym |
Kennedy napisał/a: |
skrobnę coś szerzej w odpowiednim wątku. |
Jachu napisał/a: |
Czytanie tego cyklu to niemal taka sama przyjemność jak namiętne obcowanie z piękną kobietą
|
MadMill napisał/a: |
Romulus napisał/a: |
(...) Santiago M. Resnicka. Dawno mnie "nosiło", aby powrócić do Resnicka, bo przypomina mi on wczesny okres fascynacji fantastyką i nieodmiennie wiążą się z nim dobre wspomnienia. |
Tigana napisał/a: |
"Santiago" to chyba obok "Na tropach jednorożca" jego najlepsza powieść na rynku. Kolejne książki z cyklu (trylogia o Wyroczni, Egzekutor) nie były już takie dobre. |
Gand napisał/a: |
Czytam właściwie tylko w komunikacji miejskiej bo w domu nie robię nic poza oglądaniem House M.D. |
Jander napisał/a: |
Postwar (u nas niedawno wydane jako Powojnie przez Rebis za stówę, cena dosłownie rabunkowa) - bardzo porządna praca historyczna, ale pewnie będzie u nas mało popularna ze względu na niepoprawne mitologicznie fakty. |
Jander napisał/a: |
Postwar (u nas niedawno wydane jako Powojnie przez Rebis za stówę, cena dosłownie rabunkowa) - bardzo porządna praca historyczna, ale pewnie będzie u nas mało popularna ze względu na niepoprawne mitologicznie fakty |
Jander napisał/a: |
Ł - "niepoprawne mitologicznie fakty" tzn. niezgodne z częścią polityki historycznej, mitologizacją Powstania Warszawskiego, AK, antysemityzmu etc. Wspomnij choćby histerię względem ostatniej książki Grossa. |
Ł napisał/a: |
Ten casus bardziej przypominał wojnę miedzy jedną mitologią a drugą, a nie wojne między mitologią a faktami. No cóż jedni mają Grossa, drudzy mają Irvinga. |
Toudisław napisał/a: |
Jestem troszkę zawiedziony muszę przyznać to już nie to samo co " Gwiazdy Moim Przeznaczeniem" |
Elektra napisał/a: |
Jakby było to samo, to dopiero byłbyś zawiedziony.
|
Mag_Droon napisał/a: |
Plusem Wampira... jest zakonczenie. |
Tyraela napisał/a: |
opowiadanie Kossakowskiej jednak, tutaj nagroda się należała. |
Romulus napisał/a: |
Z kolei PRAXIS Williamsa bardzo wciąga. |
Beata napisał/a: |
Zaczęłam czytać Pynchona "Mason i Dixon". Oj, już widzę, że nie będzie lekko. Na razie mam wrażenie, że forma przeważa nad treścią - to chyba wina stylizacji... albo się przyzwyczaję, albo polegnę. |
Beata napisał/a: |
Chyba jednak zdanie na temat narracji "Masona i Dixona" przyjdzie mi zmienić, gdyż wśród onejż stylizacji, pozornie nużącej lecz jednak rytmizującej opowieść, perełki humoru odnajdywać poczynam. Ot, choćby takie: |
Toudisław napisał/a: |
Beata Zlituj się nad prostym ludem. Z polskiego na nasze Teraz ty używasz jakiejś super stylizacji. |
Cytat: |
Co łączy islamski fundamentalizm, neoliberalizm gospodarczy, New Age, popularne poradniki, UFO, Enron, rolę religii w polityce G.W. Busha, Fukuyamę i postmodernizm? Odpowiedź Francisa Wheena jest prosta: głupota! Z pasją i szyderczym poczuciem humoru, przypominającym Woltera, śledzi jej objawy we współczesnym świecie, który bynajmniej nie jest najlepszym z możliwych. Jak to się stało, że w Stanach z publicznych pieniędzy finansuje się medycynę alternatywną, choć nikt nie udowodnił jej skuteczności? Czemu Tony Blair wraz z małżonką poddaje się w świetle reflektorów indiańskiemu rytuałowi odrodzenia? Jakim cudem w XXI wieku w Stanach toczy się debata nad zastąpieniem w szkołach nauki o ewolucjonizmie lekcjami na temat kreacjonizmu? To tylko kilka z jaskrawych przykładów współczesnej głupoty - one i wiele innych, równie wyrazistych, są tematem książki Wheena. Dokąd zmierzamy, skoro porzuciliśmy najważniejszą zdobycz Oświecenia: wiarę w rozum i krytyczne myślenie? Dla wszystkich tych, którzy dostrzegają dzisiejsze złudzenia i potrafią się z nich śmiać: krótka historia o tym, jak brednie podbiły świat. Francis Wheen, felietonista "The Guardian", jest laureatem nagrody im. George'a Orwella i autorem cenionej biografii Karola Marksa. |
Elektra napisał/a: |
Jakoś twórczość autora do mnie nie trafia. A może po prostu potrzebuję teraz czegoś czysto rozrywkowego, bez głębszego przesłania... |
ASX76 napisał/a: |
Prędzej obstawiałbym pierwszą ewentualność. Anderson pisał m. in. historyjki o "Conanie"... |
Elektra napisał/a: | ||
Hm... ale nie widzę związku. Co z tego, że pisał o Conanie? Te opowiadania w Najdłuższej podróży są nie bardzo conanowskie. |
ASX76 napisał/a: |
Ponadto, już zbiór (podobno) najlepszych opowiadań Aldissa powinien stanowić ostrzeżenie, że do antologii "the best of" Klasyków Fantastyki należy podchodzić ostrożnie. |
Shadowmage napisał/a: |
Tigano, z tego co wiem za sf nie przepadasz. Być może właśnie dlatego Ci ta książka nie podeszła? Albo zadziałała zasada przesadnej reklamy i związanych z nią wygórowanych oczekiwań? |
Shadowmage napisał/a: |
Tigano, "Stalowy szczur" to niemal klasyka :D |
Shadowmage napisał/a: |
ASXie, to że dany autor pisał w jakiejś serii nie oznacza, że jego umiejętności pisarskie były na takim, a nie innym poziomie. Pamiętaj, że Conan to zjawisko i legenda. Taki Silverberg pisał ponoć pornole pod pseudonimem - oznacza to, że nie wybija się ponad pisarzy tworzących harlequiny? Pisarz też człowiek, musi z czegoś żyć.
(...) I jeszcze jedno: kto z fantastycznej klasyki pociąga cię językowo? (...) |
ASX76 napisał/a: |
Anderson w książkach o Conanie ujawnił nieco swoich możliwości/umiejętności pisarskich, a prawdę rzekłwszy te nazbyt powalające nie były, delikatnie pisząc. (...) Anderson napisał jeszcze np. "Wojnę skrzydlatych" - też nie za "bardzawa" kniga. |
Adashi napisał/a: |
O "Trzech sercach i trzech lwach", "Dzieciach wodnika" i "Zaklętym mieczu" masz podobne zdanie? |
Shadowmage napisał/a: |
To tak jak z "Planetą śmierci". Książka dobra, ale niepotrzebnie masowo powielana. |
ASX76 napisał/a: |
Czytam "Przekleństwa niewinności" J. Eugenidesa. Książka opowiada o losach kilku sióstr, które popełniły samobójstwo. Wiadomo "kto". Najciekawsze: why? Ciekawa lektura. |
Romulus napisał/a: | ||
Książka świetna, a ekranizacja w reżyserii Sofii Coppolli również nie zaniża poziomu. To także najlepsza powieść Eugenidesa, moim zdaniem. "Middlesex" mnie trochę zmęczył i rozczarował, ale to inna bajka... |
ASX76 napisał/a: |
Warto przeczytać za jednym "zamachem" i później zdać szczegółową relację w postaci recenzji. |
Kennedy napisał/a: |
Nie żebym miał coś naprzeciw filozofii, ale albo rybka albo pipka, albo powieść, albo traktat filozoficzny. |
ASX76 napisał/a: |
Druga sprawa - po co mam się przemęczać, skoro i tak nikt tego nie czyta. |
Beata napisał/a: | ||
O! To z gruntu niewłaściwe (oczywiście IMHO) podejście. Gdyż nie masz żadnej pewności, że nikt... albowiem wystarczy jedna osoba... I - prawdę mówiąc - podejrzewam, że możesz się nigdy nie dowiedzieć, jak wielu ludziom pomogłeś w podjęciu decyzji o przeczytaniu/zakupie książki (lub o nie czytaniu, wszystko jedno). Zatem... czytaj i pisz. |
Kennedy napisał/a: |
O jakieś dziesięc procent można by Lód spokojnie bez wiekszej szkody dla treści skrócić. |
Kennedy napisał/a: |
Ponadto, momentami jes to tak przefilozofowane, że aż niestrawne. Nie żebym miał coś naprzeciw filozofii, ale albo rybka albo pipka, albo powieść, albo traktat filozoficzny. |
Ł napisał/a: |
Ok fajnie ale zasadnicze pytanie - gdzie według Ciebie możnaby te 10% wyciąć? |
Mag_Droon napisał/a: | ||
|
Ł napisał/a: | ||
Ok fajnie ale zasadnicze pytanie - gdzie według Ciebie możnaby te 10% wyciąć? |
Ł napisał/a: |
Mój zarzut dotyczyłby raczej formy tego filozofowania - u Dukaja jest to zbyt wykładowo i tyradowo, tymczasem tego typu dyskusje zawsze przebigają z wzięciami, prośbami o doprecyzowanie i tak dalej i tak dalej. |
Kennedy napisał/a: |
Chociażby we fragmentach, gdzie Gierosławski szczegółowo opisuje, jak chodzi z miejsca na miejsce. Przykładowo, idzie, myli mu się droga, zawraca, wchodzi w jakiś zaułek, widzi żebraka, ma refleksję nad tym, jaka to bieda, głód i zaraza w Irkucku, idzie znowu, przechodzi stąd tutaj, a potem jeszcze gdzie indziej. Wydaje mi się, że jak ktoś opowiada, to nie wnika w podobne szczegóły (chyba, że są to szczegóły w jakiś sposób istotne dla opowiadanej historii), tylko raczej stara się uogólniać do np. "idąc przez Irkuck widziałem to i to, co nasunęło mi refleksje o tym i tamtym"), żeby nie zanudzić słuchacza. |
ASX76 napisał/a: |
Ł Jak sam napisałeś, bohaterowie "Lodu są intelektualnymi elitami (jakie to wygodne...), po cóż więc mają się wcinać, prosić o doprecyzowanie i tak dalej i tak dalej? Widocznie wszystko rozumieją, a i wygłaszać uczone wykłady każdy z nich potrafi... |
ASX76 napisał/a: |
Jak tam "pełznie" lektura "Mason(a) i Dixon(a)"? |
Beata napisał/a: |
Pełznie. To bardzo odpowiednie słowo. Lektura pełznie i co kawałek zastyga. (...) |
ASX76 napisał/a: |
Po cóż tak się męczyć? Medalu za to nie przyznają. |
ASX76 napisał/a: |
kiedy można spodziewać się nadrobienia czytelniczych zaległości dotyczących utworów pań o których wielokrotnie pisano? |
Toudisław napisał/a: |
Ja Mam już za "Sobą panią Dobrego Znaku" Kresa. Bardzo fajna pozycja. Nachodziło mnie skojarzenia z 2-3 tomem Achaju tyle że o wile wile bardziej udanym. |
Tigana napisał/a: |
i że głównymi bohaterkami są kobiety nie ma jak dla mnie żadnych podobieństw pomiędzy prozą Kresa a Ziemiańskiego. |
Tigana napisał/a: |
O wiele przyjemniej czyta mi się "Gdzie dawniej śpiewał ptak" - przeczytałem już dwie opowieści i zaczynam trzecią. |
Toudisław napisał/a: |
I chodzi o to czego nie liczysz Ale też przedstawianie doktryny wojennej czasem sposób narracji pokazywanie zmian cywilizacyjnych. Ja widzę pewne podobieństwa tak jak by Ziemiański próbował naśladować Kresa a wyszło mu to słabboooo ( delikatnie mówiąc |
Shadowmage napisał/a: |
Tigana-->Numerek ci się poplątał :D |
Tigana napisał/a: |
Póki co nie widzę w tej ksiązce nic odkrywczego. |
Asuryan napisał/a: |
ci. Mnie najbardziej denerwowało to, że główny wątek powieści opowiadany jest w formie dyktowania kroniki o sobie przez głównego bohatera - czyli wiadomo już na wstępie, że w jakie by się kłopoty nie wpakował, to przeżyje by opowiedzieć tą historię swemu kronikarzowi. |
Cytat: |
Cesarski Statek Kupiecki Chathrand {znany też jako Wspaniały Żaglowiec, Wietrzny Pałac, Największa Słabostka Jego Zwierzchności i tak dalej} zaginął na pełnym morzu - jak się obawiamy - z całą załogą. JEGO ZWIERZCHNOŚĆ CESARZ zapłakał, usłyszawszy tę nowinę, i nazwał statek SKARBEM, którego nic nie zastąpi. Właścicielka statku, lady Lapadolma Yelig, mówiła o ZMIERZCHU DWUDZIESTU WIEKÓW SZTUKI BUDOWY OKRĘTÓW. Chathrand, który ostatni raz zawinął do portu na Simji, ruszył w rejs dwanaście tygodni temu w czasie najłagodniejszego z letnich szkwałów i zmierzał do macierzystego portu w Etherhorde, z sześciuset żeglarzami, setką cesarskich marynarzy, sześćdziesięcioma smołownikami oraz najrozmaitszymi pasażerami, począwszy od nisko urodzonych, a skończywszy na szlachetnie urodzonych. Listy złożone w Simji opisują PORZĄDEK NA STATKU i NADZWYCZAJNIE SPOKOJNY REJS. Jednakże trwamy w niepewności, jako że NADAL NIE ODNALEZIONO WRAKU. Rozliczne plotki także nie są w stanie zdusić powszechnej wrzawy wokół pytania: Jakie nieszczęście zawisło nad tym Statkiem Statków? |
Asuryan napisał/a: |
I nie znajdziesz, chyba że dopiero w następnej części. |
Toudisław napisał/a: |
Ja skończyłem "Porzucone Królestwo" i nadal mam pewne skojażenia z Achają. |
Shadowmage napisał/a: |
AM chyba wymieniał Bretta w innym wątku jako jednego z ciekawszych autorów nowej fali w fantasy... no albo po prostu wymieniał, co i tak w sumie już coś znaczy |
AM napisał/a: |
Brett to takie milutkie czytadło, zawieszone w połowie drogi pomiędzy Samym ostrzem Abercrombiego, a Gildią magów Canavan. Czyta się szybko, łatwo itp. |
Shadowmage napisał/a: |
Skończyłem "Prawem wilka" Twardocha. Moja hierarchia opowiadań od najlepszego: "Rondo na maszynę do pisania, papier i ołówek", "Żywot i śmierć św. Felicjana", "Maniera tenebrosa", "Bodhisatwa". Niemniej wszystkie teksty mi się podobały. |
Shadowmage napisał/a: |
Pierwsze wydanie było w jakimś dziwnym wydawnictwie, jeśli mnie pamięć nie myli, więc być moze korekta nie była jego mocną stroną. Wydanie Runy ma adnotację, że jest poprawione. |
Tigana napisał/a: | ||
Wydawnictwo 3,49 - a tutaj jest recka pierwszego wydania http://esensja.pl/ksiazka...kst.html?id=454 - najbardziej szokuje cena - 49 zł |
martva napisał/a: |
Robiłam trzy podejścia do tej książki i nigdy nie zmogłam dalej niż do połowy... |
Beata napisał/a: |
Wsiąkłam beznadziejnie w świat Witelona - dopóki książki pana Jabłońskiego mi się nie skończą, nie widzę szans na kontakt z rzeczywistością. Ponieważ na Autorze ciąży odium wroga Kościoła i nieledwie satanisty, bardzo pilnie wypatruję momentów antyreligijnych, obrazoburczych czy wręcz szkalujących - i bardzo mi przykro, niczego takiego nie znajduję. Albo zarzuty są nietrafne, albo mam całkowicie stępioną wrażliwość. |
Romulus napisał/a: |
Dziś zabieram się za Zafona - syfona. Po krótkim podsumowaniu by Tigana nie robię sobie nadziei, że dotrwam do końca. Ale skoro przywlokłem z książnicy to żal "nie ruszoną" oddawać. |
Romulus napisał/a: |
Ale zważ na plus: ile reklamy Jabłońskiemu dzięki temu zrobiono! Nie ma prawa czuć się pokrzywdzonym. Zarzuty dotyczące cyklu o Witelonie to tandeta. Kiedy go przeczytałem, naszła mnie niecna myśl, że sam wydawca/autor je wymyślili dla "podbicia" otoczki.
|
ASX76 napisał/a: |
Beato -> Żeby wynaleźć owe momenty antykościelne, obrazoburcze czy wręcz szkalujące musiałabyś pierwej zmienić swój światopogląd na bardziej "prosutannowy". |
Beata napisał/a: |
Eee... chyba to za mało. Trzeba by jeszcze zmienić historię - wszak w opisywanych przez Jabłońskiego czasach chrześcijaństwo wcale nie było bardzo silne. To była religia panujących, a wśród ludu elementy wiary pogańskiej i najróżniejsze herezje były bardzo silne. Gdyby Autor zaprzeczał faktom - to wtedy OK, mogłabym Go nazwać obrazoburcą... |
ASX76 napisał/a: | ||
Zwolniono go z pracy, a Ty piszesz, że dzięki "reklamie", którą przy tym zrobiono dla jego książki, nie ma prawa czuć się pokrzywdzonym... LOL Zarzuty dotyczące cyklu o Witelonie to nie "tandeta" dla osób wywodzących się z prawej strony sceny politycznej i środowiska kościelnego. Dyrektor Śródmiejskiego Forum Kultury czyniący ze swego bohatera homoseksualistę lubiącego młodych chłopców i dokonującym na nich czynów lubieżnych, a do tego stawiający Kościół w bardzo negatywnym świetle to dla takich ludzi (jak np. Kropiwnicki) wystarczający powód. |
Romulus napisał/a: |
Zobaczymy co będzie dalej. Oby nie rozwinął się, jak KLUB DUMAS Reverte. |
Elektra napisał/a: |
Przeczytałam Za wszelką cenę D. Webera, ostatni tom (przynajmniej na razie) cyklu o Honor Harrington. Jeden z najgorszych. Wojna na wielką skalę, w bitwach biorą udział setki okrętów, giną setki tysięcy ludzi, trudno zauważyć jakąś taktykę, liczy się wyłącznie przewaga technologiczna albo znaczna przewaga liczebna. Niektórzy bohaterowie zgłupieli, osobista nienawiść nie pozwala im podejmować racjonalnych decyzji, od których zależy życie milionów. (...)A najgorsze jest to, że zakończenie jest baaardzo otwarte i spokojnie autor może pisać dalej w nieskończoność. |
Beata napisał/a: |
czuję, że już niedługo bardzo będę potrzebowała takiej lektury... prostej, nieskomplikowanej, o niewymagającym słownictwie |
Beata napisał/a: |
BTW, czy tłumacz nadal używa słowa "wygłupiony" na określenie oszołomienia, zaskoczenia, zdziwienia? |
Elektra napisał/a: |
Najpierw "radośnie" rozwalają przeciwnika i zabiją tysiące ludzi, żeby parę stron później wpadać w depresję, że taką masakrę trzeba było urządzić. |
Elektra napisał/a: |
Aha, wspomniałam o wątku "miłosnym"? Nie? Pewnie dlatego, że z tak beznadziejnie poprowadzonym jeszcze się nie spotkałam. |
Beata napisał/a: |
No i teraz naprawdę mnie zachęciłaś. |
Elektra napisał/a: |
Teraz kolejny raz podchodzę do pierwszego tomu Kronik Thomasa Covenanta S. Donaldsona. |
ASX76 napisał/a: |
Skoro jest to kolejny raz, nie łudzę się, że podejście zakończy się powodzeniem. Co więcej, byłbym bardzo zdziwiony, gdyby się udało. |
Tigana napisał/a: |
Jeśli się serie o Niedowiarku potraktuje jak zwykłą powieść, a nie wiadomo co to luzik. |
Rapsodia napisał/a: |
Skończyłam Zawód: Wiedźma tom 1.. Sięgnęłam po tę pozycję oczekując lekkiej i niezobowiązującej rozrywki a jestem nią delikatnie mówiąc zniesmaczona |
Elektra napisał/a: |
Teraz kolejny raz podchodzę do pierwszego tomu Kronik Thomasa Covenanta S. Donaldsona. |
Tigana napisał/a: |
Jeśli się serie o Niedowiarku potraktuje jak zwykłą powieść, a nie wiadomo co to luzik. |
martva napisał/a: |
Zaczęłam najnowszego Gaimana czytać, Księgę cmentarną - zapowiada się nieźle |
ASX76 napisał/a: |
Skoro jest to kolejny raz, nie łudzę się, że podejście zakończy się powodzeniem. |
martva napisał/a: |
Aaaaa! Po co? Wyrzuć, spal, sprzedaj na Allegro! |
Romulus napisał/a: |
Czytam powoli EUROPA WALCZY Normana Daviesa. |
Martinus Jachus napisał/a: | ||
|
Shadowmage napisał/a: |
Skończyłem "Accelerando" Strossa. Bardzo naukowe, naładowane pomysłami i ideami. Przyznaję, że nie wszystko załapałem, nawet sięgając do zewnętrznych źródeł informacji. Niemniej z lektury jestem wysoce ukontentowany. |
Cytat: |
Ciąg dalszy powieści Ilion uhonorowanej Sfinksem 2005 - prestiżową nagrodą przyznawaną co roku przez Fandom Polski (Związek Stowarzyszeń Miłośników Fantastyki) Achilles, strącony przez Zeusa do Tartaru i cudem uratowany przez Hefajstosa, doprowadza do spotkania tytanów, którzy zamierzają odebrać Zeusowi władzę na Olimpie. Wojna bogów z tytanami jest nieunikniona... |
martva napisał/a: | ||
Traktowałam to jako zwykły cykl, stało na półce, miała głód czytelniczy, to zaczęłam. I męczyłam kolejne tomy bo jakoś tak nie miałam nic innego, i liczyłam że jednak się to jakoś rozwinie... Wymiękłam w połowie siódmego tomu, słabizna straszna. |
Shadowmage napisał/a: |
I ASXie nic na ten temat nie pisz, dobrze znam twoje zdanie. |
Kennedy napisał/a: |
Teraz zaś zacząłem Podziemny Krag Chucka Palahniuka i jest jak na razie dobrze. Rzecz zmusza do myślenia. Niestety, czasu niewiele, nauki dużo, to i czytanie trza będzie ograniczyć. |
Tyraela napisał/a: |
Za to skończyłam "Ciemność Płonie", ale więcej w temacie o Ćwieku. |
Shadowmage napisał/a: |
Mam kryzys czytelniczy. W ciągu czterech dni przeczytałem raptem ze 40 stron książki (trzeciej "Retrospektywy). |
Shadowmage napisał/a: |
Mam kryzys czytelniczy. W ciągu czterech dni przeczytałem raptem ze 40 stron książki (trzeciej "Retrospektywy). |
Tyraela napisał/a: |
Za to skończyłam "Ciemność Płonie", ale więcej w temacie o Ćwieku. |
Beata napisał/a: |
W ramach nocnej terapii przeczytałam Chłopca z latawcem Hosseiniego. Pozornie to "tylko" powieść obyczajowa... ale warto do niej zajrzeć choćby ze względu na warstwę kulturową i historyczną.
(...) |
ASX76 napisał/a: |
Spodziewałem się większego entuzjazmu... Kiedy recenzja? |
martva napisał/a: |
to wstyd czytać tak długo coś tak krótkiego |
Tigana napisał/a: |
To nie był dobry tydzień na czytanie książek |
Tigana napisał/a: |
To nie był dobry tydzień na czytanie książek |
Tyraela napisał/a: |
Cień kata" Wolfe, cholera, naprawdę zalatuje mi Hobb, szczególnie na początku. Facet jest uczniem, zagubiony, narracja pierwszoosobowa, ma dużo kontaktu ze śmiercią, znajduje psa - czyli po prostu trudno odrzucić to skojarzenie. |
Tyraela napisał/a: |
Jestem kolejną z kryzysem |
Elektra napisał/a: |
No, ciekawe, co jeszcze autor napisze o Polsce. |
Maeg napisał/a: |
Elciu a w sprawie Czystopisu, nie zirytowało Cię takie skakanie od miejsca do miejsca? Mnie troch wkurzało, szczególnie że wiele się nie działo, trochę lepiej zaczęło się od Opoki. |
Regissa napisał/a: |
obecnie dorwałam Opowiadania zebrane Jana Himilsbacha. Tym razem zaskakuje lekkością pióra, choć z zawodu był... kamieniarzem. Aktorstwo to tylko taki wypadek przy pracy |
Liv napisał/a: |
Dzisiaj pewnie zacznę czytać jedną z dwóch książek Michaela Swanwicka The Dragons of Babel or The Iron Dragon's Daughter. Jeszcze się nie zdecydowałam, więc jeżeli ktoś czytał cokolwiek tego autora, byłabym wdzięczna za 'podpowiedź' |
KreoL napisał/a: |
Po A tymczasem zabrałem się za [b]"Ogrody księżyca" Eriksona. Po 1/3 książki jakoś jeszcze specjalnie nie zachwyca, ale dam jej szanse po powoli się rozkręca |
Fidel-F2 napisał/a: |
czytałem kiedys jakiś zbiór Himilsbacha, literacko to było na poziomie wypracowania młodszego gimnazjalisty |
Fidel-F2 napisał/a: |
lekko zadziwia mnie twoj zachwyt. |
Tyraela napisał/a: |
Ja pierniczę naprawdę wszyscy dostali Hyperiona na gwiazdkę : P
|
Tyr napisał/a: |
Ja pierniczę naprawdę wszyscy dostali Hyperiona na gwiazdkę : P |
ASX76 napisał/a: |
Najsłabiej wypada II tom "Retrospektyw". Najbardziej wyrównany, bardzo dobry poziom opowiadań występuje w III (za wyjątkiem części "Tasując dzikie karty" - można ją spokojnie pominąć lub zostawić na koniec), natomiast kilka najlepszych znajduje się w I: "Pieśń dla Lyanny", "Pieśni samotności L. Dorra", Piaseczniki" i "Lodowy smok".
|
Covenant napisał/a: |
Dziś zaczynam "Bogowie, groby i uczeni" C.W Cerama. |
Toudi napisał/a: |
Ale widać było wady podobne jak w serio o Inkwizytorze. |
Toudi napisał/a: |
Teraz znowy dwie pozycje na tapecie. Czystopis Łukjanienki. Kontynuacja brudnopisu. Jak na razie czyta się podobnie jak poprzednią część. Czyli generalnie średnio. Liczę że się rozwinie |
Maeg napisał/a: |
Jak dla mnie Arivald jest ciekawszy od Mordimera. |
Maeg napisał/a: |
Im dalej tym gorzej, a zakończenie to już w ogóle klapa, prawie jak z melodramatu. |
Maeg napisał/a: |
Jak już to saga o Inkwiwytorze ma takie same wady jak Arivald. |
Tanit napisał/a: |
Dobry wybór Waldemar Ceram to prawdziwa Ikona i niezwykła osobistość ^_^
|
Tanit napisał/a: |
Czyżbyś interesował się starożytnością czy ogólnie historią? |
Tig napisał/a: |
Zależy, o których konkretnie opowiadaniach mowa, bo te ostatnie o Arivaldzie powstały już chyba w "inkwizytorskich" czasach |
Maeg napisał/a: |
Im dalej tym gorzej, a zakończenie to już w ogóle klapa, prawie jak z melodramatu |
Elektra napisał/a: |
Ale większość zakończeń książek Łukjanienki (tzn. zakończeń dylogii) jest taka sobie. A tak w ogóle i Brudnopis i Czystopis są nie najlepsze. I jakieś takie wtórne. |
Covenant napisał/a: |
PS. Waldemar??? |
Tyraela napisał/a: |
Ja pierniczę naprawdę wszyscy dostali Hyperiona na gwiazdkę : P |
Zireael napisał/a: |
Teraz wracam do zaczętej jakiś czas temu Wojny światów i staram się nie myśleć wciąż o tym, jak bardzo trąci myszką. Gwiezdne Wojny zrujnowały mi psychikę. : P |
Mag_Droon napisał/a: |
Bardzo pozytywnie zaskakuja mnie Chlopaki Nancy'ego. |
BitterSweet napisał/a: |
Teraz szukam sobie targetu do czytania, bo skończyłam Zakon Krańca Świata, a nie mam żadnej listy. Jutro na łowy, trzeba mieć coś do czytania w czasie sesji. xd |
Słit napisał/a: |
Teraz szukam sobie targetu do czytania |
Maeg napisał/a: |
Targetu? Niech tylko Mad to zobaczy, a będzie zabawnie. xD |
Tigana napisał/a: |
Skończyłem "Bazyliszka" - jedna z najsłabszych książek Mastertona, jaką miałem (nie) przyjemność czytać. Kijowa fabuła, drewniane postaci, a akcja na dobrą sprawę mogłaby dziać się wszędzie a nie w Krakowie. |
Tanit napisał/a: |
Nie czytaj Krawczuka ^^ beznadziejny i mało wiarygodny Polecam za to Mariana Bielickiego, Zapomniany świat Sumerów (tak jakoś było o.o) |
Covenant napisał/a: |
A znasz może jakieś ciekawe opracowanie będące dobrym wstępem do tematu krucjat? |
ASX76 napisał/a: |
Najlepszą pozycją traktującą o wyprawach krzyżowych są "Dzieje wypraw krzyżowych" S. Runcimana. |
ASX76 napisał/a: |
[
Najlepszą pozycją traktującą o wyprawach krzyżowych są "Dzieje wypraw krzyżowych" S. Runcimana. |
Mały_czołg napisał/a: |
Runcimana czyta się lepiej niż jakąkolwiek epicką fantasy. Słuchać ASXa. |
Tigana napisał/a: |
A na półce wciąż czeka Zofia Kossak Szczucka. |
ASX76 napisał/a: |
Co do Twojego stosunku do dzieła Runcimana... - ręcę (i nie tylko) opadają,.. |
Dhuaine napisał/a: |
Przeczytałam "Relikt" duetu Preston i Child. B(...)Najbardziej dobił mnie burmistrz i agent nieudacznik. |
ryba72 napisał/a: |
Aktualnie jestem w trakcie czytania Accelerando Ch.Strossa (połowa książki). Wizja rozwoju świata w przedstawionej bliskiej przyszłości jest wręcz niesamowita. Dawno nie spotkałem się z lekturą, która tak bardzo wygimnastykowałaby mi umysł. Szczerze polecam Jedyna wada - osoby o wykształceniu humanistycznym, mogą się odbić od tej ksiązki jak od ściany. |
ryba72 napisał/a: |
W kolejce czekają: trylogia arabesek Grimwooda, 2 MacLeody, nowy Zafon, "Terror" Simmonsa, "Elektryzujące opowieści" oraz zaplanowane do nabycia - nowy M.Carey i D.Abraham Może tez sie skusze na Dahlquista po b.zachecajacej recenzji w najnowszej N.Fantastyce + oczywiście cały zestaw kolejnych nowości od MAG-a (oprócz Mievilla - nie trawie go). |
Romulus napisał/a: | ||
Elektryzujące Opowieści pod redakcją Chabona rozczarowały mnie. Taki swoisty "oldskul" jest jednak nie dla mnie. |
Mały_czołg napisał/a: |
Nie podobał Ci się Pendergast?
Nb. coś sobie przypomniałem - zacząłem serię czytać od końca - od "Martwej natury z krukami". Też czytadło, ale lepiej poukładane niż "Relikt". |
Dhuaine napisał/a: |
Pendergast podobał mi się, owszem. Ciekawa postać Kłopot w tym, że wydał mi się dość nierzeczywisty. Zawsze, kiedy coś robił, myślałam "skąd oni wzięli tego faceta?". W ogóle nie pasował do towarzystwa |
Dhuaine napisał/a: |
Można czytać tę serię nie po kolei? |
Dhuaine napisał/a: |
Nie mam ochoty na "Relikwiarz" (jak na większość sequeli typu "pozbyliśmy się tego złego, a teraz przychodzi jego jeszcze bardziej zła wersja 2.0 remastered!"). |
Dhuaine napisał/a: |
Któryś tam tom zaś łączy się z przeszłością Pendergasta, co także mnie denerwuje. Czemu każdy detektyw musi mieć jakąś mroczną zagadkę na sumieniu, a nie może być po prostu detektywem? |
Tigana napisał/a: |
Zgodzę się natomiast z Toudim, ze pod względem fabularnym można doszukiwać sie podobieństw do "Narraturum" Sapkowskiego - też mamy bohatera naiwniaka wspieranego przez bardziej doświadczonych kompanów.
|
Shadowmage napisał/a: |
Ale "Narraturum" brzmi świetnie :D
Jestem na ukończeniu Crowleya i w polowie "Hełmu grozy" Pielewina. Jak dobrze pójdzie, przed końcem miesiąca :D skończę. |
Mały_czołg napisał/a: |
"Martwa natura z kurkami" w ogóle nie jest z niczym związana. |
Cytat: |
" To inteligentna, świetnie napisana i dowcipna kpina z ludzi, naszych ograniczeń, hipokryzji i egoizmu. Urocza opowiastka filozoficzna. Pogodniejsza od Folwarku zwierzęcego Orwella" |
batou napisał/a: |
Zysk - dawać Iron Council! |
Maeg napisał/a: | ||
czy ja już wspomniałem, że Zysk powinno się przed sąd postawic? i nie tylko ze względu na Iron Council. Ja wczoraj skończyłem pierwszy tom Dysfunkcji Rzeczywistości. Już wiem, dlaczego Mad tak zachwalał książkę Hamlitona. Jest świetna, wciąga jak tylko człowiek oswoi się z terminami naukowymi (bo tylko tyle science uświadczymy u Hamiltona) i gdy wątki zaczynają się spaltać. W Dysfunkcji też akcja rozwinęła się inaczej niż sądziłem. Teraz czas na drugi tom. Mad bierz się za Widmo Alchemika i to prędko |
Romulus napisał/a: |
Kolejne tomy Hamiltona są jeszcze lepsze (moża poza rozczarowującym zakończeniem) |
Shadowmage napisał/a: |
A dynamika jedynie w tańcu? |
Jacek Dukaj w LODZIE napisał/a: |
Jakby kogo trzeba było jeszcze informować. Kan i Jenisiej pod krą, kiście sopli wiszą na drzewach, para buchająca spod maszyn przesuwa się nad ziemią kanciastemi obłokami. Zapięło się nowiutkie, pierwszy raz włożone futro, naciągnęło się na głowę czapę ciężką i pokuśtykało się ku tyłowi składu. Laska odjeżdżała na boki na zmarzlinie przykrytej świeżą szlają i śniegiem, żadna podpora. W kolanie ćmił piekący ból, we łbie dudniło, żołądek ściskał się i rozciskał w skurczach, które podnosiły do gardła ciepły kwas, a gardło bolało samo z siebie, poharatane. Przegrzane do niewytrzymania wagony Luksu tak wysuszyły przez noc powietrze w przedziałach, że o świcie człowiek się budził z podeszwą kozackiego kamasza wszytą od podniebienia za językiem, z kamieniem pumeksowym zamiast języka. Wypiło się prosto z kranu bodaj litr wody, dopiero głos ludzki z krtani się dobył. Głos, to znaczy kolejne przekleństwo poranne na widok mordy zakazanej objawionej w zwierciadle. Zasnęło się było z facjatą na liście niedokończonym i teraz pod okiem, jak malunek klauna cyrkowego - karykatura łzy - odbijał się długi trójkąt grotu ołówka. Ziewało się, aż szczęka trzeszczała. |
beldin napisał/a: |
Właśnie trzymam w ręku świeżo kupione "Miasto Szaleńców i Świętych" J. Vandermeera. Zapowiada się smakowita lektura. |
Romulus napisał/a: |
Ja utknąłem w połowie, bo kupiłem GOMORRĘ i diabli wzięli dyscyplinę, jak zwykle |
Liv napisał/a: | ||
Z związku z zbliżającą się premierą ekranizacji tej książki, ostatnio bardzo dużo się o niej pisze... Sama się zastanawiam czy jej nie kupić |
Cytat: |
A w zapasie: Stephen King "Historia Lisey". |
Romulus napisał/a: |
Ja już miotać się przestałem:
|
Carmilla napisał/a: |
kończę Jakiś potwór tu nadchodzi R. Bradbury |
Werdandi napisał/a: |
Kamienie na szaniec? Masz na myśli powieść Kamińskiego przerabianą w gimnazjum?
Przyznam, że po raz pierwszy chyba spotykam się z pochlebną opinią na temat lektury, która nie jest Mistrzem i Małgorzatą :] |
ASX76 napisał/a: |
Aż tyle cierpliwości to ja nie mam... |
elfka napisał/a: |
Czy traci się ją proporcjonalnie do przybywających lat, czy jakieś inne czynniki maczają w tym palce? |
Toudisław napisał/a: |
Przeczytałem "Cień w środku Lata. Abrahama i muszę przyznać, że w trakcie lektury zmieniłam zdanie o tej książce. |
ASX76 napisał/a: |
Płeć również? |
Toudisław napisał/a: |
A teraz Zaczynam czytać "Obóz koncentracji " Discha. Jak na razie czyta się fajnie. Zobaczymy jak podejdzie mi ta klasyka SF. Po twórczości pani Kozak potrzebuje czegoś poważniejszego jako odtrutki |
ASX76 napisał/a: |
"Obóz koncentracji" to, jak dla mnie, mało zajmująca, zmurszała ramota. Nie dałem rady doczytać do końca, choć kniga objętością nie poraża. |
ASX76 napisał/a: |
Tiguś-> Ile przeczytałeś książek Diaczenków, że wypisujesz takie rzeczy (-> "...ale tylko w wersji fantasy")? |
Tigana napisał/a: |
{Licy na paluskach zeby sie nie pomylić) - Laz, dwa, cy - i wszystkie były fantasy. Inne ("Armaged-don" czy "Dzika energia") mnie nie wzięły. |
Tomasz napisał/a: |
I wciąż walczę z Lodem, urywkami w krótkich wolnych chwilach cięzko to przeczytać, musiałbym chyba jakiś urlop złapać żeby to skończyć. Ale z drugiej strony uczta dukajowska dzięki temu trwa dłużej |
Toudisław napisał/a: |
Dalej czytam też Mozaikę cieni. Troszkę drażni mnie jeży powieści i pewnie historyczne przekłamanie. Ukazywanie Bizantyjczyków jako "rzymian" a Franków i Normanów jako Dzikusów jest co najmniej niesprawiedliwe. |
Tomasz napisał/a: |
Czytam jakieś 8-9 tytułów jednocześnie, ale właśnie najbardziej wciągnęła mnie antologia "N0owe idzie" |
toto napisał/a: |
Najlepszą metodą na Dukaja jest siąść i przeczytać w tydzień, dwa, im dłużej trwa lektura, tym więcej się traci. Ja Lód przeczytałem w osiem dni (w tym trzy, kiedy mogłem czytać wcześniej niż późnym wieczorem) |
Astarte napisał/a: |
Tomasz napisał/a:
Czytam jakieś 8-9 tytułów jednocześnie, ale właśnie najbardziej wciągnęła mnie antologia "N0owe idzie" Dżizas, jak Ty to wykonujesz? Po 5 minut na każdą książkę, zamiana i tak przez calutki dzionek??? Mnie doprowadza do szału, jak leży sobie na półeczce kilka fajnych ksiąg i trzeba jakąś wybrać do czytania. Zmieniam się wtedy we wściekłego wilka, który krąży i krąży niezdecydowany jaką by tu capnąć i pochłonąć Teraz integruję sie z Czarną banderą Komudy, dopiero parę stroniczek ale pójdzie szybko w tym wypadku. |
toto napisał/a: | ||
Nie jest to krytyka ciebie Tomaszu, bo nie wiem czy czytasz Lód tydzień czy rok. Wcześniej dość często czytałem teksty o rozkoszowaniu się Lodem przez pół roku, czy rok, co mnie wkurzało. Po prostu, twój post skłonił mnie do napisania tych kilku zdań. |
Maeg napisał/a: |
Tad Williams: Rozgrywka cienia? |
ASX76 napisał/a: |
"Czarodziejka z Florencji" S. Rushdie. Smakowita lektura. |
batou napisał/a: |
Nie bez powodu co rok jego nazwisko pada przy okazji obstawiania literackiego nobla. W końcu go dostanie. |
Romulus napisał/a: |
ostatnio miałem do czynienia ze Spiskiem przeciwko Ameryce. Na kolana nie rzuca, ale świetnie napisana.
|
batou napisał/a: |
Jeśli oglądałeś niedawno film Elegia to możesz sobie dla porównanie sięgnąć po Konające zwierzę, której ten film jest ekranizacją. Powieść moim zdaniem lepsza niż film, bardziej pikantna, a bohaterowie jeszcze bardziej "pełnokrwiści". No i tutaj mamy Rotha jakiego ja osobiście lubię najbardziej. |
Sharin napisał/a: |
[o Tkaczu iluzji] Z pewnością można by było jeszcze więcej powiedzieć o tej książce ale po co? Ja już przekonałem się, że jest godna uwagi. |
Carmilla napisał/a: |
2) dlaczego polscy twórcy umieszczają akcję swoich powieści/opowiadań w USA? Polska im nie straszna? |
Toudisław napisał/a: |
Czytam teraz Vita Nostra Diaczenków. Jak dla mnie bomba naprawdę, Ta książka zasłużyła na wszystkie nagrody jakie dostała. Naprawdę ciekawie ukazana forma indoktrynacji i niszczenia tych ludzi. Polecam |
Toudisław napisał/a: |
Czytam teraz Vita Nostra Diaczenków. (...) |
ASX76 napisał/a: |
Wreszcie... Co tak długo?
|
Toudisław napisał/a: |
Lepiej późno niż późnij. |
Procella napisał/a: |
Następna książka w kolejce - Anne Rice "The Witching Hour" albo "Koko" Petera Strauba. |
ASX76 napisał/a: |
Tiguś -> Jakiego Wolfa? |
Beata napisał/a: |
Największe wrażenie zrobił na mnie tekst: "Niezwykły przypadek Iksa" |
toto napisał/a: | ||
|
toto napisał/a: | ||
|
Beata napisał/a: |
Ha. Jednak degustibus... Podobało mi się, bo rzeczywistość książki "przebiła się" do naszej - jakby Ambergis istniało nie tylko w książce... zupełnie jakby przerastało przez granicę - jak te grzyby. |
Tomasz napisał/a: |
Bardzo dobra sensacja, chociaż zakończenie akurat mi średnio podeszło |
Procella napisał/a: |
Mam bardzo podobne odczucia. Gdyby nie zakończenie, byłaby to jedna z najlepszych powieści tego typu, jakie czytałam. |
Kennedy napisał/a: |
Piers Anthony Zaklęcie dla Chameleon
Dawno żadnej powieści fantasy nie czytałem, więc czas na jakąs odmianę - pomyślałem więc, żeby zabrac się za cykl Xanth Piersa Anthony'ego, tym bardziej że mam wszystkich 20, wydanych w Polsce, tomów w zasięgu ręki (a może raczej - w zasięgu biblioteki). Będąc w połowie książki - jestem zadowolony. Lekkie i przyjemne, z dużym poczuciem humoru, oraz z sympatycznym światem. Zaklęcie dla Chamaleon nie jest może mistrzostwem świata, ale w charakterze rozrywkowym sprawdza się świetnie. |
Shadowmage napisał/a: |
W każdym razie bawiłem się nieźle czytając przygody Gila i Enki. |
Shadowmage napisał/a: |
Teraz sobie czytam "Błędny krąg" Careya i jestem poważnie zaskoczony. Pierwsza część była tyle o ile, ale ta mi się całkiem podoba i łykam ją w bardzo szybkim tempie. |
Tigana napisał/a: | ||
A tu się nie zgodzę - "Mój przyjaciel diabeł" jest sporo lepszy - przede wszystkim mniej przewidywalny, a i intryga kryminalna bardziej zawiła. |
Romulus napisał/a: |
Czytam, wolniej niż bym chciał |
Cytat: |
Odwróciłem się akurat w momencie, gdy nad ogrodzeniem ukazał się, zawieszony w połowie niewiarygodnie potężnego skoku, olbrzymi kształt. Żywotwór osiadł zaskakująco lekko na trawniku i stanął w miejscu, szczerząc się w koszmarnej karykaturze uśmiechu. Jak na zawołanie, kilka najbliżej stojących latarni rozbłysło miodowym światłem, wyławiając z mroku dokładny obraz potwornej sylwetki. |
Shadowmage napisał/a: |
Co to jest "lekko komiksowa stylizacja"? Bo u mnie budzi to same zle skojarzenia w przypadku książki. |
Jander napisał/a: |
Przecież BG jest fanem (czy jak to się mówi w przypadku intelektualistów) Ayn Rand. |
Arlzermo napisał/a: |
Na potem mam nieco grubszą lekturę mianowicie "Dzieje Wielkiej Brytanii" Wojciecha Lipońskiego. |
Shadowmage napisał/a: |
Romulusie, chcesz powiedzieć, że ta książka ma 1700 stron (10%=170)? TO ja chyba podziękuję, nawet biorąc pod uwagę jak ją zachwalasz |
Romulus napisał/a: |
Gdybym zabrał ze sobą Ayn Rand do wanny... (...) |
Juninka napisał/a: |
brakuje mi trochę mapki ukazującej całe Imperium malazańskie |
Cytat: |
Use Google, Luke |
Liv napisał/a: |
Skończyłam czytać thriller prawniczyWładcę Ocean Park, Stephena L. Cartera.
Książka w równym stopniu mi się podobała, jak i irytowała - mam na myśli głównego bohatera. Poza tym denerwującym były ciągłe nawiązania do rasizmu, przynajmniej raz na stronę, przy czym książka ich ma 690. Akcja toczy się bardzo leniwie i zanim na dobre zacznie się coś dziać, odwracamy ostatnią stronę, żeby odkryć, że to już koniec. |
Kennedy napisał/a: |
Wreszcie dotarły do mnie Ogrody księzyca Stevena Eriksona, więc od razu siadłem i zabrałem się za lekturę. Po stu stronach jest nieźle (czyta się lekko i przyjemnie), chociaż się trochę gubię, akcja jest bardzo rozproszona i póki co, nie jestem do końca przekonany, że wiem o co chodzi. |
Shadowmage napisał/a: |
Moim zdaniem akurat "Syreny z Tytana" są jedną ze słabszych pozycji w dorobku Vonneguta... ale za to jedną z najbardziej fantastycznych Pewnie nie bez znaczenia jest fakt, że jest to jedna z jego pierwszych książek. I moim zdaniem to widać. |
Tigana napisał/a: |
Czytam bodajże pierwszą polską książkę o wampirach - |
Toudisław napisał/a: | ||
A połowa nocy Izabeli Szolc ? I coś chyba Jeszce było ... |
ASX76 napisał/a: |
Tiguś -> Tak dobra, że nie możesz wykrzesać z siebie chęci, żeby ją dokończyć? |
Procella napisał/a: |
Teraz czytam:
John Connolly "Dark Hollow". Wciąga. A Angel i Louis są genialni |
Tanit napisał/a: |
de Sade - Julietta |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Mam za sobą już trzy opowieści - Kapłana, Żołnierza i Poety. Najbardziej wgniotła mnie ta pierwsza, pozostałe dwie wypadają przy niej niesamowicie blado, coś jak delikatna mżawka przy potężnej burzy z piorunami Oo.
|
Lady_Aribeth napisał/a: |
Jestem w trakcie lektury Hyperiona. Mam za sobą już trzy opowieści - Kapłana, Żołnierza i Poety. Najbardziej wgniotła mnie ta pierwsza, pozostałe dwie wypadają przy niej niesamowicie blado, coś jak delikatna mżawka przy potężnej burzy z piorunami Oo.
Ogólnie wrażenie bardzo pozytywne, dobra książka ze wstrząsającymi momentami. Po cichu liczę, że jeszcze któraś z opowieści potrząśnie mną tak bardzo, jak ta opowiedziana przez kapłana. |
ASX76 napisał/a: |
Czy aby za bardzo nie przesadzasz? |
Tyraela napisał/a: |
Ostatnio pochłonęłam - tzn. musiałam czytać na dwa razy, bo już w połowie zaczęło mnie nużyć. Ogólnie bardzo słaba książka, wynurzenia filozoficzne są ciekawe ale niemiłosiernie rozwleczone, historia Julietty nieciekawa, a do tego słownictwo Sade irytuje na potęgę. "120 dni Sodomy" było lepsze ;P |
Osteocyt napisał/a: |
Tolkien J.R.R "Silmarillion"- nudne, nawet bardzo nudne... jednak gdy przyjmiemy poprawkę że to swoista "mitologia" śródziemia nie jest aż tak źle |
Tanit napisał/a: |
ak piękno może być nudne |
MadMill napisał/a: |
Skończyłem tez Inny wiatr Le Guin - no i klapa, jak na Ursulkę. Po Tehanu Ziemiomorze mnie po prostu zaczęło nudzić. |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Jestem w trakcie lektury Hyperiona. Mam za sobą już trzy opowieści - Kapłana, Żołnierza i Poety. |
Tanit napisał/a: |
Justyna była interesująca. Przyznam że się trochę rozwleka (a to i tak skrócona wersja o.o)
a 120 dni... ee... to takie płaskie xD |
Jander napisał/a: |
Tak jak Maga, najbardziej poruszyła mnie (póki co) historia Żołnierza. |
Tyraela napisał/a: |
Justyna to skrócona wersja Julietty czy jak? |
Tyraela napisał/a: |
Justyna to skrócona wersja Julietty czy jak? |
Tyraela napisał/a: |
Ale sądzę że po przeczytaniu Julietty i 120tu dni nie mam się czego nowego spodziewać po markizie, więc na tym poprzestanę i nie sądzę, żebym źle na tym wyszła : D |
Tyraela napisał/a: |
Tymczasem biorę się za legendarnego "Tkacza iluzji" Białołęckiej, okładka Supernovy jest obleśna xD |
Procella napisał/a: |
Zaczęłam czytać "Historyka" Kostovej, ale trochę grzęznę - jakieś to drętwe, choć trudno powiedzieć, czy to wina autorki, czy tłumaczenia. |
Gand napisał/a: |
Jeśli pozostałe ksiązki chociaż w pewnej cześci trzymają poziom Wattsa, to naprawdę genialnie. |
Shadowmage napisał/a: |
(...) współcześni autorzy strasznie rozwlekają swoje pomysły. Jakby pisali treściwie jak przed laty to czyniono, to ile wiecej książek można by było przeczytać? :D |
Shadowmage napisał/a: |
Wszystko pokręciłaś :D |
Shadowmage napisał/a: |
A apropos streszczeń. Rzućcie okiem w ten link. |
Elektra napisał/a: |
ustawa o rachunkowości za mną |
Procella napisał/a: |
Przeczytałam "W sieci pająka" James Pattersona - przyzwoity kryminał, ale znam lepsze. |
Procella napisał/a: |
Teraz biorę się za "Dom duchów" Isabel Allende. Leżał na półce skandalicznie długo no i w og.óle wstyd, ze jeszcze tego nie czytałam... Jeszcze się w to nie zagłębiłam zbytnio, ale już widzę, że powinno mi się spodobać. |
Martinus Jachus napisał/a: |
Skończyłem pierwszy tom cyklu "Imperator" Conna Iguldena - "Bramy Rzymu". Książkę bardzo dobrze się czytało, aczkolwiek ma ona jedną, bardzo poważną wadę. Ogólnie rzecz biorąc, autor przy tworzeniu fabuły dość swobodnie podszedł do kwestii historycznych i napisał swoje dzieło tak, że mnie jako miłośnika starożytnego Rzymu mocno raziły dość oczywiste nieścisłości. |
Kennedy napisał/a: |
Oczywistą nieścisłość wyłapałem tam jedną (zaznaczam, że specjalistą od rzymu nie jestem) |
Kennedy napisał/a: |
chociaż jak rozumiem jest ona celowa, coby bardziej udramatyzować historię życia Juliusza Cezara. |
Kennedy napisał/a: |
zapowiadało się całkiem nieźle, przyjemna lektura. |
Ł napisał/a: |
Pierwsze co mnie rozwaliło to tekst z wkładki gdzie dowiaduje się że "uważa się" Baranieckiego się koło Wellsa, Zelaznego i Kinga, za najambitniejszego przedstawiciela literatury o końcu świata. |
Shadowmage napisał/a: |
Łaku-->Jak to po co? Chłit marketingowy dla mniej czepiających się osób |
Tigana napisał/a: |
Skończyłem zbiór opowiadań "Księżyc na jeziorze" Mort Castla - dziwna książka. Raz facet potrafi zainteresować czy wręcz porwać, by w następnym utworze totalnie zniechęcić. No i ta zabawa formą - czy nie da się pisać normalnie? Wolę Kinga. |
Kennedy napisał/a: |
Poszarpane Granie Wita Szostaka. Bardzo mi odpowiada twórczośc tego pana, może dlatego, że uwielbiam polskie góry, a inspiracji tymi jest w jego książkach bez liku ; ) Niemniej, Granie zdają mi się, póki co, nieco słabsze od genialnych Wichrów Smoczogór, ale może to się jeszcze zmieni (tak czy inaczej, poziom jest wysoki). Na szczęście język juest wciąż taki sam - spokojny, gawędziarski i, hm, obrazowy. |
Beata napisał/a: |
A ja nadal "kroczę w nieznane", coraz bardziej zbliżając się do najnowszego tomu. Nie wszystkie opowiadania mi się podobały, ale jest kilka takich, przy których wstrzymywałam oddech. |
toto napisał/a: |
Pod tym względem, najsłabiej wypadają Kroki 2007, było najwięcej opowiadań słabszych. |
Beata napisał/a: |
Na szczęście nie muszę oceniać całości - mogę w spokoju delektować się poszczególnymi utworami. |
Beata napisał/a: |
Rok w Linearnym Mieście Paula di Filippo |
Beata napisał/a: |
Waga słów Jeffrey'a Forda. |
elTadziko napisał/a: |
Przeczytałem "Tango" Mrożka. Całkiem fajne Trochę głupie i chwilami "bez sęsu", ale śmieszne i wciągające Na pewno lepsze niż "Ferdydurke", które tez było w podobnym stylu. |
elTadziko napisał/a: |
Przeczytałem "Tango" Mrożka. Całkiem fajne Trochę głupie i chwilami "bez sęsu", ale śmieszne i wciągające Na pewno lepsze niż "Ferdydurke", które tez było w podobnym stylu. |
Tan napisał/a: |
Ja obecnie oprócz Viriconium zabrałam się za lekturki do egzaminów i referatów. |
Tanit napisał/a: |
Tango nie jest głupie. Jest absurdalne ale nie głupie. |
Tanit napisał/a: |
I wg mnie nie jest ani trochę lepsze od Ferdydurke ktora to jest mistrzostwem w samej sobie. W żadnej książce nie spotkałam się z taką grą z czytelnikiem. |
elTadziko napisał/a: |
Nie wiem... Niezbyt podobało mi się "Ferdydurke", ale mogło to byc spowodowane tym, że musiałem je przeczytać w jeden dzień po szkole i to w dodatku na kompie |
Metzli napisał/a: |
Najpierw Viriconium, ta reszta może poczekać... |
Ł napisał/a: |
WIESZANIE Rymkiewicza. Książka opowiada wydarzenia roku 1794 kiedy do co drugiej latarni warszawskiej dorzucano gratis trupa. |
batou napisał/a: |
No i dobrnąłem do końca (przynajmniej na razie końca) Pieśni lodu i ognia. Wszyscy narzekali, że ten ostatni tom to zjazd w mogiłę, dramatyczny spadek formy i w ogóle do bani. |
Beata napisał/a: |
Kończę czterotomowy maraton z "Krokami w nieznane". Z ostatniego tomu najbardziej osobiście odebrałam tekst Connie Willis "Ostatni winnebago". No co ja poradzę, że "psią mamą" jestem...
Ale poza tym, faktycznie - ten zbiór jest najrówniejszy i gdyby ktoś kazał mi wskazać wybijający się utwór, miałabym poważne kłopoty z wyborem. |
Tyraela napisał/a: |
Kończę "Głową w mur" O.o ja pierniczę, dziwna książka. Widzę wpływy MacLeoda (tyle, że u niego był tylko eter, a u Dabliu mnóstwo dziwnych popieprzonych substancji), widziałam wpływ Gaimana nawet! (czarna jak noc, słodka jak grzech : >). Ogólnie podoba mi się bardzo - realia są brudne i namacalne, postaci wyraźne, ciekawe i zróżnicowane. Ta książka spełnia wszystkie wymagania aby pochłonąć ją w wieczór lub dwa *.* |
Tigana napisał/a: |
widać tutaj echa VanderrMeera |
Tigana napisał/a: |
To połączenie wszystkich wątków w ostatniej opowieści dość dyskusyjne, jak dla mnie nieco na siłę. |
Metzli napisał/a: |
W sytuacji kiedy ktoś dzieli się wrażeniami z już przeczytanej książki, ta wypowiedź ginie wśród innych a wątki poświęcone poszczególnym autorom stoją |
Metzli napisał/a: |
ten temat w pewnym sensie robię krzywdę innym. W sytuacji kiedy ktoś dzieli się wrażeniami z już przeczytanej książki, ta wypowiedź ginie wśród innych a wątki poświęcone poszczególnym autorom stoją |
Shadowmage napisał/a: |
ale mam wrażenie, że Obarski preferuje znacznie bardziej klasyczną fantastykę niż Walewski. |
Shadowmage napisał/a: |
Co do tego wątku - jestem człowiekiem leniwym, więc nie chce mi się wyszukiwać odpowiedniego wątku autorskiego (tym bardziej, że jeszcze się nie połapalem w logice przypisywania tematów do poszczególnych działów tutaj). Zatem jest on dla mnie potrzebny jak już mnie najdzie coś napisać |
Shadowmage napisał/a: |
Beato, nie mam już pytań dotyczących Twojego tempa czytania |
Tigana napisał/a: |
Czy damy łupnia Niemcom w kampanii wrześniowej i wygramy powstanie warszawskie? Czas pokaże. |
Jander napisał/a: |
Niedawno skończyłem Sprzedawcę Broni Hugh Lauriego - bardzo zadowalająca książka, jako że thrillerów nie czytam to nie mam zbyt dużych wymagań. Świetny język, fabuła niezła |
Jander napisał/a: |
ale pierwsza połowa książki bardziej mi odpowiadała |
Shadowmage napisał/a: |
Swoją drogą ciekawe, że gdy wreszcie zabrałem się za lemowską kolekcję, wybrałem na pierwszy rzut książkę już mi znaną. |
toto napisał/a: |
Jakieś niezwykłe wydarzenie w popkulturze mnie ominęło, że nie wiem skąd te wampiry? |
Sharin napisał/a: |
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że młody czytelnik zafascynowany twórczością S. Meyer, zapewne nic nie wie na temat Anny Rice czy B. Stokera. |
Carmilla napisał/a: |
e, co najmniej z adaptacji filmowych powinien znać... |
Carmilla napisał/a: |
A. Rice (którą szczerze mówiąc cenię niewiele wyżej od Meyers - przynajmniej to, co o wampirach pisze) |
Romulus napisał/a: |
Fabuła też ciekawa, choć nie powala. |
Liv napisał/a: |
Skończyłam wczoraj czytać najnowszy tom przygód Sookie, Dead and Gone autorstwa Charlaine Harris ... Na tle pozostałych części, dziewiąta odsłona True Blood wypada naprawdę bardzo słabo - po prostu żal i żenua. |
Shadowmage napisał/a: |
Przeczytałem "Powszechną historię nikczemności" Borgresa. Intrygujący pomysł z opisywaniem krótkich życiorysów mniej lub bardziej znanych przestępców (wcześniej znałem dwie z opisywanych historii) - z tego co się orientuję tylko nieliczne opowieści są całkowicie fikcyjne. Gdyby ktoś miał tak ładnie o mnie napisać, to z chęcią zostałbym i nikczemnikiem |
Beata napisał/a: |
Tak chwaliliście Borgesa, że przeczytałam "Powszechną historię nikczemności". Dobre. Piękny język. I też (jak Harrison w "Viriconium") oferujący typowe skojarzenia w nietypowy sposób - "palił zamyślone cygara". Ha. Podobało mi się i dzięki za polecankę. |
Romulus napisał/a: |
Teraz zabieram się za KWARANTANNĘ Grega Egana. Jest szansa, że zrozumiem bardziej niż Miasto Permutacji. Mechanika kwantowa to "działka", z której znam podstawowe pojęcia i, w ogólnym zarysie, rozumiem idee. Może zatem nie będzie źle. |
Shadowmage napisał/a: | ||
|
Dhuaine napisał/a: |
Na początku akcja szła trochę wolno, ale dalej było już czyste niebo czytelnicze |
Kennedy napisał/a: |
Powoli zmierzam do końca Diuny: Kapitularza, a w zasadzie to pełznę w tempie 10 stron dziennie. Albo ja mam gorszy okres na czytanie, albo ta powieść jest niewyobrażalnie wręcz słaba. Ewentualnie, co najprawdopodobniejsze, jestem zmęczony, wczesniej przeczytałem Heretyków Diuny (trzymają poziom, ale do poprzednich części jednak trochę brakuje) i w zasadzie to od dwóch tygodni czytam tylko Herberta... |
Romulus napisał/a: |
Od siebie tylko dodam, że po lekturze DIUNY można sobie spokojnie darować czytanie dalszych części tego cyklu. |
Samael napisał/a: |
Nie rozumiem tylko zdania z odwrotu książki,że "Dębski pisze jak Sapkowski, tylko lepiej". Ja się ogólnie nie znam, ale zbytnich podobieństw nie widzę... (...) Na razie nie wiele mogę powiedzieć. Martwi mnie tylko że mam raptem pierwszy tom z tego podobno znakomitego cyklu... Mam nadziej, że mi to nie przeszkodzi w odbiorze lektury |
ASX76 napisał/a: |
1. Ja się ogólnie nie znam, ale chętnie się wypiszę.
Wydawca nęci potencjalnego nabywcę książki chwytliwym zdaniem, ponieważ reklama jest dźwignią handlu. Na polskim rynku fantastycznym Sapkowski jest najbardziej znany, do kogóż więc porównywać "młodego asika" jak nie do niego? |
ASX76 napisał/a: |
2. Niewiele... Zatem może napiszesz więcej, gdy lektura będzie w bardziej zaawansowanym stadium? Nie ma co się martwić na zapas. Allegro, biblioteki... Polemizowałbym z określeniem znakomity, ale... co kto lubi.
Mam nadzieję, że uda ci się skompletować całość. Brak pozostałych części w odbiorze pierwszego tomu nie przeszkodzi. Prędzej narobi smaku ma kontynuacje, o ile "pierwszy raz" zaspokoi twoje żądze... czytelnicze. |
Romulus napisał/a: |
Od siebie tylko dodam, że po lekturze DIUNY można sobie spokojnie darować czytanie dalszych części tego cyklu. |
Kennedy napisał/a: |
o gdzież, Bóg Imperator widzi mi się tylko kilka milimetrów poniżej pierwszej Diuny, w zasadzie tylko dwa ostatnie tomy są średnie, pozostała czwórka to cud miód i malina, przynajmniej w moim odbiorze |
Beata napisał/a: |
Za mną "Zło" Jana Guillou. (...) |
ASX76 napisał/a: |
Wreszcie... Nie napisałaś, czy Ci się książka podobała. |
Fidel-F2 napisał/a: |
jesli masz więcej niz 20 lat to ten tron mozesz sobie darować |
elTadziko napisał/a: |
Skończyłem "Filary ziemi" Kena Folletta. Przez 830 stron małą czcionką przebrnąłem w ciągu tygodnia........
Bezapelacyjnie 6/6 Teraz zabieram się za "Na szkarłatnych morzach" Lyncha. |
AdamB napisał/a: | ||
Polecam Świat bez końca - Kena Folletta, to kontynuacja Filarów. |
Arlzermo napisał/a: |
"Zmory" E. Zegadłowicza. Wsiąkłem. O.o" Od pierwszych stron totalnie mnie wessało... Genialne, celne i dosłowne. Idealny cios prosto między oczy, a dupą wychodzący w mój kryzys czytelniczy czający się od dłuższego czasu w zakurzonych kątach mojego łba. Pokonany leżę, kwiczę i proszę o jeszcze. |
Beata napisał/a: |
Ubawiłam się świetnie przy lekturze przy "Angliku, który wszedł na wzgórze, a zszedł z góry |
Fidel-F2 napisał/a: |
fajny film był też o tej historii |
Cytat: |
Jak dobrze mieć już wakacje xD |
Kennedy napisał/a: |
Zapewne zabiorę się za inne książki Pielewina w najbliższym czasie.
|
elTadziko napisał/a: |
A teraz zacząłem czytać "Głos Pana" Lema. Jak na razie - dla mnie nuda. Za dużo filozofowania Jakby to była pierwsza książka Lema, którą bym czytał, już rzuciłbym ją w kąt pewnie, ale postaram się przebrnąć i mam nadzieję, że jeszcze mnie czymś zaskoczy |
Elektra napisał/a: |
Przeczytałam Vertical R. Kosika. Dobra książka z interesującym pomyłem, w której prawie do końca nie wiadomo, o co chodzi (a nawet po końcu nie jestem pewna, czy dobrze zrozumiałam). Tylko zakończenie takie... smutne. |
toto napisał/a: |
Nie, no. Dobra rzecz. Choć akcji tam nie znajdziesz. Ale w tej książce chodzi o zupełnie inne sprawy niż świetna fabuła i niebanalni bohaterowie. Akcją, rozrywką itp. Cię nie zaskoczy. Jeśli tego szukasz, odłóż i odczekaj ze dwa lata. Wtedy może bardziej Ci się spodoba. A z dzieł Lema, może Dzienniki gwiazdowe przystępniejsze będą (jeśli jeszcze nie czytałeś)? |
elTadziko napisał/a: |
Skończyłem "Głos Pana" Lema. Ogólnie, wbrew początkowym przewidywaniom, jestem usatysfakcjonowany Chociaż Przedmowa mnie znudziła - za dużo filozofowania i niezrozumiałych słów (:P), to im dalej w las, tym lepiej. Od połowy byłem już bardzo wciągnięty Mocne 4/6 |
Romulus napisał/a: |
Na przykład str. 104 (otwarta na chybił trafił) - mazel |
Spellsinger napisał/a: |
a dziś w ramach powtórki łyknąłem cały Proces Kafki. |
Maeg napisał/a: |
A czytałeś w nowym czy starym tłumaczeniu? |
elTadziko napisał/a: |
A tak przy okazji - czemu szósty tom nazywa się "Kapituła Diuną", a nie np. "Kapituła Diuny"? |
Vilemo napisał/a: |
Właśnie otrzymałam "Bohaterowie umierają" Stovera Zaraz zabieram się za lekturę |
Vilemo napisał/a: |
Właśnie otrzymałam "Bohaterowie umierają" Stovera Zaraz zabieram się za lekturę |
Vilemo napisał/a: |
Właśnie otrzymałam "Bohaterowie umierają" Stovera |
Vilemo napisał/a: |
Foryś- moim zdaniem- to swoista kopia cyklu o Inkwizytorze Piekary. Podaję link do mojej recenzji . Co do umiejętności- przyznam, że jest to autor bardzo łatwy w odbiorze, zarówno dialogi jak i opisy są dobrze skonstruowane. Wszystko byłoby super, gdyby nie to okrutne wręcz podobieństwo do postaci stworzonej przez Piekarę. |
Tock Starszy napisał/a: |
A nie do porucznika z książki Flet z Mandragory? |
Vilemo napisał/a: | ||
Przyznaje, że nie czytałam |
Tomasz napisał/a: |
Jest okazja, wznowili w ładnym wydaniu. Twardookładkowym, Polecam. |
KreoL napisał/a: |
Ale chyba wezme "Przenajświętszą Rzeczypospolitą" Piekary, bo pożyczone od pół roku leży i się kurzy a chce oddać. |
elTadziko napisał/a: |
"Zamęt" Stephensona skończony :D Podobał mi się chyba nawet bardziej niż pierwsza część Cyklu Barokowego. Bardziej odpowiadała mi historia Elizy, ale opowieść o Jacku też miała coś w sobie Szczególnie humor był w niej świetny Podobał mi się właśnie styl Stephensona, który w części o Jacku nienachalnie rzucał żartami, i to naprawdę śmiesznymi.
Z powieści Stephensona, które przeczytałem, Cykl barokowy jest zdecydowanie najlepszy. |
Romulus napisał/a: |
Ale ostatnie zdanie, że Cykl Barokowy jest najlepszą pozycją w dorobku Stephensona uważam za prowokację Najlepszą (mimo pewnych mankamentów) jest CRYPTONOMICON. Oto prawda objawiona |
Romulus napisał/a: |
Najlepszą (mimo pewnych mankamentów) jest CRYPTONOMICON. Oto prawda objawiona
|
Procella napisał/a: |
A teraz jestem mniej więcej w połowie pierwszego tomu "Zamętu" Stephensona -bardzo mi się podoba. |
Stephenson w Zamęcie napisał/a: |
Bob! Ty go jednocześnie nie doceniasz i przeceniasz. Trzeba się z nim liczyć jako szermierzem, to jasne jak słońce. Ale w szerszej perspektywie to zwykły neptek, który po omacku wymachuje pogrzebaczem |
Elektra napisał/a: |
A ja ciągle nie mogę wyjść z kryzysu, nawet najnowszy Pratchett nie pomógł. (..) |
ASX76 napisał/a: |
Pomógła mi epopeja pt. "Cichy Don" M. Szołochowa. Nie piszę o czym opowiada, bo każdy potencjalnie zainteresowany, może sam se luknąć. |
Cytat: |
Skończyłam na pierwszym tomie, ale tylko dlatego że nie miałam od kogo pożyczyć kolejnych |
Cytat: |
Podpułkownik Jerzy Grobicki, dowódca Pierwszego Samodzielnego Batalionu Rozpoznawczego, nawet w najczarniejszych snach nie przypuszczał, że wraz ze swoją elitarną jednostką zamiast w Afganistanie roku 2007, wyląduje pod Mokrą w dniu 1 września 1939 roku i z miejsca zostanie zaatakowany przez Wermacht.
Rozpoczyna się fascynująca gra wojenna. Garstka żołnierzy NATO, uzbrojona w śmiercionośny, futurystyczny sprzęt, zmaga się w krwawym boju z nieprzeliczoną potęgą hitlerowskich Niemiec. Grobicki ma przy tym świadomość, że broniąc ojczyzny swoich dziadów, jednocześnie ingeruje w historię, czego skutków nie jest w stanie przewidzieć. W tym niesłychanym dziele sekundują mu barwni oficerowie i żołnierze, a także piękna pani kapitan Nancy Sanchez z US Army. |
Cytat: |
Tygrys. Potężnie opancerzony (czołowy pancerz przeszło sto milimetrów!), jak na swoją masę bardzo ruchliwy i zwrotny, uzbrojony w najlepszą na świecie osiemdziesięcioośmio-milimetrową armatę czołgową. Prawdziwy drapieżca wśród panter, pum i szakali.
A naprzeciwko... PT91A1 twardy, polski czołg podstawowy, szczycący się studwudziestopięciomilimetrową gładkolufową armatą jako głównym uzbrojeniem. To duma uzasadniona. Działo o takich parametrach nie było ostatnim krzykiem mody w roku dwa tysiące siódmym, ale stanowiło absolutnie wizjonerski i nieosiągalny dla przeciwników szczyt techniki w roku tysiąc dziewięćset czterdziestym czwartym. Czołgiści twardego mogli wycelować znacznie dokładniej i strzelić na większy dystans niż niemieccy koledzy po fachu, a dzięki systemom nokto- i termowizyjnym nie straszne im były dymy pożarów czy noc. Toteż konfrontacja tych dwóch wytworów ludzkiej pomysłowości zapowiadała się fascynująco… |
Mag napisał/a: |
Szparko chwytam w rękę Dick'a
Aby zdążyć do Stolyka |
Mag_Droon napisał/a: |
Szparko chwytam w rękę Dick'a
Aby zdążyć do Stolyka |
Shadowmage napisał/a: |
No ale nie od dziś wiadomo, że odchylenia moje i Dicka są niekompatybilne ;p |
Shadowmage napisał/a: |
Romulusie, nie wierzysz mi? Przecież chwaliłem Abercrombiego A Glokta też bardzo szybko awansował na jedną z moich ulubionych postaci. Szkoda, że im dalej w książce, tym jakby go było mniej. |
Shadowmage napisał/a: |
Ale AM mówił (jeśli niczego nie pokręciłem), że następne tomy jeszcze lepsze. |
ASX76 napisał/a: |
Romulusie, jakąż masz gwarancję, że ISA wyda pozostałe części cyklu Abercrombie(go)? |
MadMill napisał/a: |
Zamieć na miękko można zamawiać już na stronie ISA. Może się coś ruszyło. |
MadMill napisał/a: |
Trylogią. Jeszcze tylko dwie książki. |
ASX76 napisał/a: |
Prędzej MAG wyda cały cykl Eriksona. |
Romulus napisał/a: |
Teraz Król Bezmiarów Kresa. Książka na razie (po kilkudziesięciu stronach) nie powaliła (tzn. nie dała mi tego, co w fantasy dla mnie najlepsze, czyli epickiego oddechu: wojen, dynastycznych waśni, spisków, skrytobójstw, poplątanych intryg), ale czyta się dobrze. Podejrzewam, że w najgorszym razie ocenię na Fataście na 4, jak Północną Granicę. |
MadMill napisał/a: |
i miałem skojarzenia, mianowicie w oby dwóch przypadkach mamy opisy ciekawego, nowego, nieznanego świata, |
Romulus napisał/a: |
Teraz OPOWIEŚCI SIEROTY Valente na zmianę z tym cholernym Littellem, który wisi mi jak ołowiana kula zawieszona na szyi. |
toto napisał/a: |
Samą książkę czyta się dość dobrze, choć irytują mnie te sprawy, które wytknąłem, bo po prawdzie nie jest to historia alternatywna. Co to za alternatywa, w której po rozszczepieniu następującym tysiące lat temu, historia biegnie zadziwiająco podobnie do tej naszej? |
Ł napisał/a: |
Są dwie odpowiedzi:
* albo autor świadomie założył istnienie jakiegoś determinizmu historiozoficznego który niezależnie od zdarzeń świadomych i losowych, pcha historie w określonym kierunku. * albo autor jest leniwy i idąc na łatwizne przekalkował naszą historie wprowadzając jakieś smaczki i inne duperele. |
Cytat: |
Czytam "Martwe światło" Kaszyńskiego. Nawet niezły horror, co chyba jest komplementem, skoro za tym gatunkiem nie przepadam. Jestem w połowie i akurat trochę napięcie siadło, ale może się jeszcze rozkręci. |
Procella napisał/a: |
Odczuwam potrzebę przeczytania możliwie długiej i możliwie typowej (sierotki ratujące świat, walka z bardzo złym zUem, wyprawa po cuś magicznego itp.) książki fantasy |
Mag_Droon napisał/a: | ||
|
Palarani napisał/a: |
I tak sobie myślę, że teraz chętnie dorwałabym się do cyklu Tamuli. :] |
Tigana napisał/a: | ||
|
Palarani napisał/a: |
Mówisz? A czy Eddings ma coś jeszcze wartego przeczytania? (myślę o czymś właśnie w stylu Elenium) |
Palarani napisał/a: |
Btw, masz Ty może, Tigano, konto na fantasta.pl? |
Mag_Droon napisał/a: |
Ale polecam z czystym sercem, idealne czytadło na wakacje. Nie przeszkodzi w niczym, w każdej chwili można przerwać czytanie. Miłe, lekkie i przyjemne. |
Romulus napisał/a: |
A i za cyberpunkiem nie przepadam, nawet w wydaniu Gibsona. Jedynie ZAMIEĆ Stephensona mnie kręci, jednak z uwagi na humor i świetną fabułę.
|
Romulus napisał/a: |
UFFF................................ ŁASKAWE J. Littella skończone |
Mag_Droon napisał/a: |
Zapach Szkła |
Spellsinger napisał/a: | ||
Oj wywal Pan to. Tylko urlop sobie zepsujesz. Albo przeczytaj połowę pierwszego opowiadania (bo warto) i potem wywal. |
Maeg napisał/a: |
ale mam też wątpliwości. Czy zabrać się za Harris, by jak najszybciej mieć ją z głowy, czy spróbować Gromowładnego Gilmana, który kusi z półki. |
Maeg napisał/a: |
Mam też problem z Hamiltonem, utknąłem w 2/3 pierwszego tomu Widma Alchemika i nie mogę się przekonać do skończenia. Dziwne... |
Shadowmage napisał/a: | ||
|
Shadowmage napisał/a: |
Aż się trochę dziwię, że FS to wydała, bo raczej nie pasuje do ich profilu. |
Ł napisał/a: |
ps - przy niewielkiej odrobionie złej woli da się odczytać twoją wypowiedx jako "niezłe ksiązki nie są w profilu FS". |
Tomasz napisał/a: | ||
a tak nie jest? |
Tomasz napisał/a: |
Poza tym pierwsze słyszę, żeby profilem FS było odchodzenie od formy tradycyjne fantastyki na rzecz modelu bardziej hybrydowego, cokolwiek to ma oznaczać. |
Dukaj napisał/a: |
Na bodaj setkę powieści wydanych przez FS tylko kilka rozgrywa się w warunkach klasycznej fantasy: "Śmierć magów z Yara" czy "Tropem Xameleona" Dębskiego, "Wąż Marlo" Wrońskiego, "Ognie na skałach" Ziemkiewicza, "Prawo śmierci" Jacka Dąbały; i nie były to, łagodnie mówiąc, przeboje wydawnicze. Regułą jest miksowanie elementów fantasy, SF i horroru - Grzędowicz z "Panem Lodowego Ogrodu" i "Popiołem i kurzem" może także pod tym względem zostać uznany za autora sztandarowego. W różnych proporcjach ingrediencji ta mieszanka działa w "Nocarzu" Kozak, "13 aniele" Kańtoch, książkach Ćwieka, żeby nie sięgać dalej (tzn. np. do "Achai" Ziemiańskiego). Mamy tu fantasy-horror w fabularnej konwencji sensacji, fantasy-SF, horror-kryminał itd. Przy czym nie jest tak, że Polacy zupełnie już nie piszą czystej SF czy czystej fantasy - ale z takich czy innych przyczyn wydają je raczej w Runie albo Supernowej. Myślę więc, że można tę cechę uznać za jeden z kluczowych wyróżników szkoły FS. (Nawet serię przekładów fantastyki słowiańskiej zaczęła ona od takich właśnie powieści Zambocha)." |
Tomasz napisał/a: |
Teraz wznowili "Zabijcie odkupiciela" |
Paulo napisał/a: |
ale jako żeglarz praktykujący nie wiem teraz, czy po nią chwytać, czy odpuścić, aby zaoszczędzić sobie nerwów |
Elektra napisał/a: |
Jak najbardziej odpuścić. Bo błędne tłumaczenie to jedno, ale tego żeglarskiego klimatu zupełnie się nie czuje. |
Maeg napisał/a: |
Gorzej gdy się ma książkę na półce i głupio tak trochę nie przeczytać. |
Elektra napisał/a: |
Jak najbardziej odpuścić. Bo błędne tłumaczenie to jedno, ale tego żeglarskiego klimatu zupełnie się nie czuje. |
Spellsinger napisał/a: |
Nie to co proza C. S. Forestera? (tak, mam cały cykl) |
Beata napisał/a: |
A Zbierzchowski mnie kupił jednym zdaniem: "Wszyscy ludzie są opętani, a siła opętania zależy od rozmiarów duszy.".
|
ASX76 napisał/a: | ||
Bardzo tanio... i nawet bez promocji. |
ASX76 napisał/a: |
"Nowe idzie", lecz daleko nie dojdzie. |
ASX76 napisał/a: |
"Amber" niekwestionowanego Mistrza Fantasy - Rogera Zelaznego. |
ASX76 napisał/a: |
Ech, gdzie te czasy kiedy autorzy pisali: zwięźle, rzeczowo i na temat, bez lania wody i rozpisywania się ponad miarę ludzkiej wytrzymałości i cierpliwości czytelniczej... |
ASX76 napisał/a: |
Lata mijają i w dalszym ciągu nie widać nikogo, kto byłby w stanie dorównać Zelaznemu siłą wyobraźni/bogactwem pomysłów w połączeniu z fajnym stylem zabarwionym lekkim, niewymuszonym poczuciem humoru. |
ASX76 napisał/a: |
Czyta się! |
Tigana napisał/a: |
Niewymuszone poczucie humoru? - nie spotkałem tego zjawiska w "Amberze", ale widocznie styl Zelaznego trzeba lubić. Ja nie lubię. |
Dhuaine napisał/a: |
Kroniki Amberu zawsze były - w moim odczuciu - tak lakoniczne, że aż suche. |
Beata napisał/a: | ||
A Ty tak nie masz? Że czytasz, czytasz i nagle, kompletnie znienackowo, łapiesz jedno zdanie, jeden akapit, który sprawia, że sięgasz po kolejne książki tego samego autora.
Już doszło. |
Tigana napisał/a: | ||
Chyba czytaliśmy inne książki. Jasssne - o ile zapomnimy o nużących i rozciągniętych na kilka kartek opisach podróży. Dla mnie to był koszmar. Flaki z olejem. Jakby je wyciąć to książka zyskała by na jakości, a jednocześnie odchudziłaby książkę o 1/3 i dobrze by sie stało. Niewymuszone poczucie humoru? - nie spotkałem tego zjawiska w "Amberze", ale widocznie styl Zelaznego trzeba lubić. Ja nie lubię. |
Shadowmage napisał/a: |
Ale dlaczego mistrza fantasy? Przecież on tworzył głównie pozycje międzygatunkowe, ze wskazaniem na sf. |
ASX76 napisał/a: |
[Ano dlatego, ponieważ nie mogłem rozciągnąć tego również na s-f, gdyż wówczas "wszedłby w paradę" Wattsowi ("Ślepowidzenie") i "Donaldsonowi ("Gap"), a te pozycje cenię wyżej niż "Amber" (któren, na szczęście, jest bardziej fantasy niż s-f). Czy takie wyjaśnienie Waszmościa satysfakcjonuje? |
xan4 napisał/a: |
Żałując za jutro - Uznańskiego, spróbuję sobie |
Shadowmage napisał/a: |
Ujdzie.
Choć nazywanie Wattsa po jednej książce mistrzem jest lekką przesadą :D Już prędzej rozumiem argumentację z Donaldsonem, chociaż i tak założenie wejściowe jest błędne... ale niech ci będzie, każdy ma prawo do własnych fascynacji |
Elektra napisał/a: |
ASX-e, kiedy ostatnio czytałeś tego Donaldsona? Obawiam się, że możesz mieć trochę wyidealizowane wspomnienia.
Ja się zabrałam za Retrospektywę Martina. Powolutku, ale idzie do przodu. Jak na razie to ciekawsze są chyba wspomnienia pisarza, niż niektóre opowiadania, ale mam nadzieję, że ich jakość wkrótce wzrośnie. |
ASX76 napisał/a: |
Proponowałbym wybiórczą lekturę (z czego pewnie nie skorzystasz). |
Shadowmage napisał/a: |
Chyba się rozczarujesz.
A Mieville zamiast "Żelaznej Rady" mógł napisać dwie książki: manifest polityczny i przewodnik po świecie Bas-Leg. Bo po 200 stronach do tego to się sprowadza. Co nie znaczy, że źle się czyta |
ASX76 napisał/a: |
Gdyby napisał manifest polityczny bez szafażu fantastycznego, to kto by taką książkę kupił? |
Spellsinger napisał/a: |
Ja mam dzieła Marksa, oprawione w ludzką skórę |
Shadowmage napisał/a: |
2. Gdyby napisał manifest polityczny bez szafażu fantastycznego, to kto by taką książkę kupił? Jak się ma "Żelazna Rada" (nawet tytuł kojarzy się z polityką, jako żywo) do "Dworca Perdido"? Czy znajduje się tam jakaś sensowna fabuła i bohaterowie? |
Palarani napisał/a: |
A teraz "Ostatni jednorożec" Beagle'a |
Juninka napisał/a: |
No, skończyłam "Elantris". Ogólne wrażenie nie jest złe, choć autor w zbyt wielu sytuacjach poszedł na łatwiznę. Aż czasem zgrzytałam zębami ze złości
Kończę też "Dolinę sumienia" Diaczenków. Zdecydowanie mi się podoba i bardzo jestem ciekawa zakończenia. To dopiero trzecia książka tego duetu, którą czytam. Mam jednak przeczucie, że Diaczenkowie dołączą do grona moich ulubionych pisarzy. |
ASX76 napisał/a: |
..., pieniędzy, oczu... |
ASX76 napisał/a: |
W pierwszej kolejności polecam (o ile jeszcze nie masz za sobą...): "Vita Nostra", "Kaźń", "Armaged-Dom" i "Waran" |
Beata napisał/a: |
Przeczytałam Podziemia Veniss VanderMeera i mam mieszane uczucia. Albowiem strasznym niesmakiem napełniła mnie wizja autora - jeśli tak ma wyglądać nasza przyszłość (wszystko jedno, jak daleka), to ja dziękuję, wysiadam z tego autobusu. Na domiar złego język, którym posługuje się VanderMeer jest tak strasznie sugestywny, że niektóre obrazy z dziesiątego poziomu podziemia na długo pozostaną mi w pamięci. |
Romulus napisał/a: |
OSTRZE TYSHALLE'A M. Stovera za mną. Recenzja zawiśnie w odpowiednim momencie. aby dużo nie uprzedzać, napiszę tylko, że powieść ta jest lepsza od BOHATEROWIE UMIERAJĄ. Rozwija się i toczy, jak rasowy thriller. Bomba! |
Shadowmage napisał/a: |
No to bym powieści (jako całości, a takie odniosłem wrażenie z Twojej wypowiedzi)) po pierwszej części nie oceniał, bo np. ma jeszcze szansę mieć spieprzoną końcówkę ;p |
Romulus napisał/a: |
Tego się boję. Bo 1 część rozwija się pasjonująco i przy 2 może być sporo rozczarowań związanych choćby z tym "o co toczy się gra". Ale więcej w recenzji. |
Spellsinger napisał/a: |
Skończyłem Paragraf 22. Normalnie brak mi słów. Ta książka jest genialna. |
Beata napisał/a: |
Przeczytałam pierwszy tom Kronik tygodniowych Antoniego Słonimskiego (jeszcze dwa mi zostały ) - zbioru przedwojennych cotygodniowych felietonów publikowanych z "Wiadomościach Literackich". Znakomita lektura. Słonimski jest bezlitosny - punktuje celnie i żadnej okazji nie przepuści, żeby ośmieszyć głupotę, wykazać brak logiki argumentacji adwersarza. Nie przebiera w środkach - przekręca nazwiska, kalamburzy tytuły... |
Spellsinger napisał/a: |
Uff... nawet nie wiesz ile niecenzuralnych słów użyłem przy przyswajaniu sobie krytyki literackiej tamtej epoki
Przy takim Irzykowskim można było dostać Pierre Dolca |
Beata napisał/a: |
Przeczytałam pierwszy tom Kronik tygodniowych Antoniego Słonimskiego (jeszcze dwa mi zostały ) - zbioru przedwojennych cotygodniowych felietonów publikowanych z "Wiadomościach Literackich". Znakomita lektura. Słonimski jest bezlitosny - punktuje celnie i żadnej okazji nie przepuści, żeby ośmieszyć głupotę, wykazać brak logiki argumentacji adwersarza. Nie przebiera w środkach - przekręca nazwiska, kalamburzy tytuły... (tak sobie myślę, że chyba miał jakieś procesy, bo nie wierzę, że ot, tak mu odpuścili ci, którzy poczuli się obrażeni). |
Sharin napisał/a: |
Po raz kolejny zaczytuję się w opowiadaniach Sapkowskiego |
Sharin napisał/a: | ||
Zgadzam się z Twoją opinią w 100%. Z Kronikami... miałem przyjemność spotkać się jeszcze na studiach i wykorzystać je później w pracy magisterskiej. |
Romulus napisał/a: |
Aczkolwiek - twórczości przedwojennej Słonimskiego nie czytałem. |
Spellsinger napisał/a: |
Oczywiście lepiej patrzyć przez pryzmat późniejszych błędów niż wcześniejszych osiągnięć. Ale co ja tam wiem. |
Toudisław napisał/a: |
Jeżeli Słonimski próbuje moralizować, edukować, wskazywać co dobre a co złe. To tak. Autorytet moralny nie może być moralnym karłem. Bo jest nie wiarygodny |
Spellsinger napisał/a: |
Jego przedwojenna twórczość jest godna uwagi i nie wmówisz mi, że jest inaczej bo facet wybrał jak wybrał. |
Toudisław napisał/a: |
Odniosłem się bardziej szczegółowo. Chodziło mi o to czy zachowanie Pisarza powinno mieć wpływ na ocenę jego twórczości. Ja myślę, że czasem tak. |
Spellsinger napisał/a: |
A ja uważam, że nie - dopóki twórczość ma charakter autoteliczny |
Spellsinger napisał/a: |
W innym wypadku to błąd. |
Tomasz napisał/a: |
Romulus pewnie się na mnie obrazisz ale tym komentarzem o Słonimskim i do tego o wpływaniu na wzrost przestępczości poprzez osłabianie rządu, to mi zapachniałeś poglądami a'la PiS. A przecież chyba ci daleko do tego? |
Tomasz napisał/a: |
Ostatnio był na WP świetny felieton Dukaja, trochę narzekający na to że u nas wartość pisarza ocenia się przez jego poglądy. Jak prawicowiec to prawica się zachwyca a lewica pluje. Jak lewicowiec to prawica opluwa a lewica wychwala. A wartość literacka nie ma tu nic do rzeczy, nikogo nie obchodzi.
Całkowicie się zgadzam ze Spellsingerem, co ciekawe nie pierwszy raz. Dobry przykład. Dehnel. O ile pamiętam Romulusie to go cenisz. Gość jest odmiennej orientacji seksualnej. Ostatnio pan politolog z UŚ co to go rzekomo prześladują agenci i którego PiS wystawiło do PE, raczył oznajmić światu, że czytanie Dehnela to "obciach". Świetny przykład głupoty polityków. Tym bardziej że Dehnel się ze swoją orientacją nie obnosi i ponoć w jego prozie jej nie znać. Ale może go nasza prawica potępiać z założenia za jego orientację. |
Tomasz napisał/a: |
A czy jakbyście się jutro dowiedzieli że Sapkowski był w PRLu agentem to czy jego proza by w waszych oczach straciła? Czy nie kupilibyście dlatego jego następnej książki? Jakie to ma znaczenie dla prozy? |
Tomasz napisał/a: |
statnio był na WP świetny felieton Dukaja, trochę narzekający na to że u nas wartość pisarza ocenia się przez jego poglądy. Jak prawicowiec to prawica się zachwyca a lewica pluje |
Tomasz napisał/a: |
A czy jakbyście się jutro dowiedzieli że Sapkowski był w PRLu agentem to czy jego proza by w waszych oczach straciła? Czy nie kupilibyście dlatego jego następnej książki? Jakie to ma znaczenie dla prozy? |
Toudi napisał/a: |
Piekara napisał Przenajświętszą i lewica była zachwycona. Bywa różnie. Jak pisarz pakuje swoje poglądy na siłę to się nie ma co dziwić że inna opcja krytykuje. |
Romulus napisał/a: |
Ale we WROGACH PUBLICZNYCH właśnie taki wniosek nasuwa się sam. Lokalne organy ścigania całkowicie nie radziły sobie z mobilnymi zorganizowanymi grupami przestępczymi. (...) |
Romulus napisał/a: |
Ale też - niezależnie od wszystkiego - nie ma co zapominać o tym, że nie zawsze niektórzy twórcy byli czyści i nieskazitelni. Niektórzy, mimo genialnej twórczości, w życiu codziennym byli zwykłymi szmatami sprzedającymi przyjaciół lub sprzedającymi swój talent komunistycznym panom (wiersze o Stalinie, o dzielnych oficerach UB, którzy nie śpią po nocach i przesłuchują a kiedy przysypiają przychodzi do nich we śnie towarzysz Dzierżyński - polecam zbiorek). |
Romulus napisał/a: |
A polityk mówiący co warto czytać i to oceniający to przez pryzmat orientacji seksualnej twórcy, jest - delikatnie mówiąc - idiotą. |
Romulus napisał/a: |
sorry, facet, który był esbeckim kapusiem i wygłaszający potem sądy o lustracji jest dla mnie całkowicie niewiarygodny |
Romulus napisał/a: |
Inna sprawa, gdyby oceniał np. zaangażowanie Dehnela pisarza w tzw. ruch gejowski |
Toudisław napisał/a: |
Wiesz AS pracował w handlu zagranicznym. Więc bardzo by mnie to nie zdziwiło. PAmietaj też, że w swoich książkach piętnował kapusiów, donosicieli, konfidentów. JEŻELI by był TW to mogła by być pewna dwulicowość . |
Cytat: |
Głosowanie na PO w tym właśnie celu jest tak obciachowe jak: [...] - czytanie Witkowskiego i Dehnela |
Jander napisał/a: | ||
Cała wypowiedź Migalskiego tutaj - http://www.niezalezna.pl/blog/show/id/1526
O gejach nie widzę ani słowa. |
Tomasz napisał/a: | ||
|
Tomasz napisał/a: | ||
Łysiak w swoich książkach wszystkich świetnie piętnuje. Np. naszych noblistów. Ale dla mnie to bezsens. Za postawy moralne można kogoś nawet zniszczyć, ale nie powinno to wpływać na ocenę jego dzieł pod względem literackim. |
Tomasz napisał/a: |
A stracił u mnie jak nagle niezależny komentator pobiegł na partyjne zawołanie na listy wyborców. W sekundzie okazało się ile warta jego niezależność. To jest obłuda. Będąc partyjnym człowiekiem wypowiadać się tydzień wcześniej niby jako niezależny politolog. No ale ponoć w innych krajach w telewizjach polityce o polityce nie dyskutują i jej nie oceniają, tylko oceniają ich publicyści i eksperci. A u nas jak widać ekspert też polityk. Niesmak. |
Tomasz napisał/a: |
A Dehnela planuję kupić od jakiegoś czasu. |
Tomasz napisał/a: | ||
Wg tej zasady, sędzia nie ma prawa wypowiadać się o działaniu polskich sądów, ktoś kto lubi sobie raz na miesiąc coś wypić nie ma prawa wypowiadać się o piciu alkoholu a ktoś kto jeździ autami o przekraczaniu prędkości. Prawo wypowiadać się ma zawsze. Ty najwyżej możesz ocenić wartość wyrażonego przez niego poglądu biorąc pod uwagę fakt że był kapusiem. Ale to nie znaczy że w tym co mówi nie ma racji z samego założenia. Problem polskiej prawicy (do której chciałbym się zaliczać) jest właśnie problem odrzucania opinii i ludzi bez względu na ich wartość merytoryczną, a kierowanie się w ocenach tylko racjami niemerytorycznymi czyli przeszłością w PRLu i stosunkiem do Kościoła. |
Tomasz napisał/a: | ||
A gdyby Dehnel był zaangażowany to by ci jego proza inaczej smakowała? A jeśli tak to czy to byłoby sensowne? |
Tomasz napisał/a: |
Ale jeśli ktoś o tym nie pisze, jeśli pisze np. świetne kryminały a jak się zamknie w domu albo na jakiejś paradzie czy klubie jest oficjalnym pedałem to mi to zwisa. |
Romulus napisał/a: |
Gdyby pisał literaturę politycznie zaangażowaną to na pewno straciłaby ona swój powab w moich oczach. Bo to nigdy nie jest dobre połączenie: używanie literatury do agitacji politycznej. |
Romulus napisał/a: |
Tak samo jak doktor Środa, czy Lena Kolarska - Bobińska. Migalski poleciał do PiS i za to był chłostany. Tych dwóch pań za to nikt nawet nie wziął na język.
|
Romulus napisał/a: |
Czytałem jego BALZAKIANĘ, LALĘ i RYNEK W SMYRNIE. Dwie pierwsze mogę polecić z czystym sumieniem - piękna, polska proza. Wyrazista, wysmakowana. Odróżnia się od tej sztampy o niczym. |
Romulus napisał/a: |
Ale kto miałby to robić jeśli nie jakiś ponad stanowy organ? |
Romulus napisał/a: |
Łysiak - co by o nim złego nie pisać, już choćby w MBC wyraźnie oddzielał sztukę od życiorysu twórcy. Ale jeśli ktoś wypowiadał się autorytatywnie o np. moralności a w zyciu codziennym był świnią - był bezwzględny. I słusznie. |
Romulus napisał/a: |
Jeśli ktoś był TW i tego nie ukrywał i z otwartą przyłbicą walczył przeciwko lustracji - ok. |
Tomasz napisał/a: |
Hmm, ale też piętnował Szymborską czy Miłosza za dzieła prosowieckie |
Jander napisał/a: |
Co do Miłosza - mówisz o tym wierszu? |
KreoL napisał/a: |
Pierwsza część Kronik Tomasa niedowiarka "Jad Lodra Foula". Czytało się na początku fajnie, ale potem jakoś zamieniło się to wszystko w liniowe heroiczne fantasy, które mi przynajmniej przypominało tolkienowskiego władce pierscieni - wyprawa, pierścień, góra, wiele ras itp. |
ASX76 napisał/a: |
Na litość bogów, toż Donaldson wprowadził do post-tolkienowskiego świata: gwałt, przemoc, perwersję, okrucieństwo, potworne znęcanie się nad bohaterami... |
Tomasz napisał/a: |
Tylko o tym trzeba wiedzieć przed lekturą. Trzeba się nastawić. Bo od tego czasu upłynęło trochę wody i to już nie jest zaskakujące. Tak się nieraz bohaterów traktuje. |
ASX76 napisał/a: |
I to niszczenie piękna otaczającego świata, jego przemijanie... O, właśnie "trąd w Raju" - te słowa najlepiej to oddają. |
Tixon napisał/a: | ||
Cholera, potwierdzam. To powodowało u mnie ciarki i jest główną przyczyną nie sięgania po trzeci tom - boję się :D |
jeke napisał/a: |
We mnie tu samoumartwienie się Tomaszka wzbudzało raczej narastanie agresji Niech będzie, że "niepowtarzalnej" |
Mag_Droon napisał/a: |
Skończyłem Gniazdo Światów Huberatha. Powiem tylko tyle, że naprawde mnie kusło, żeby przerwać kilka stron przed końcem. Naprawdę ma to coś, od samego początku wiem, że koniec pozostawi mnie w cudnym niedosycie.
|
Tyraela napisał/a: |
I jestem w połowie Grzesiuka "Boso, ale w ostrogach", znowu opowieść z biednej dzielnicy, ale tym razem z bardzo fajnym humorem. (..) |
Tyraela napisał/a: |
W. Berent, Próchno - polonistka mi odradziła, powiedziała, że prędzej się potnę niż przeczytam, takie nudne |
Tyraela napisał/a: |
T. Konwicki, Mała apokalipsa oraz Wniebowstąpienie - te dwa poleciła czytać, bo lubi tego autora, mam nadzieję, że mój gust się chociaż troszeczkę pokrywa z jej... O.o |
Tyraela napisał/a: |
M. Białoszewski, Szumy, zlepy, ciągi |
Tyraela napisał/a: |
A. Kowalska, Pestka |
Tyraela napisał/a: |
M. Kuncewiczowa, Dyliżans warszawski
Niepiękne dzielnice. Reportaże o międzywojennej Warszawie, wybór i oprac. J. Dąbrowski i J. Koskowski |
Tyraela napisał/a: |
E. Orzeszkowa, Marta |
Tyraela napisał/a: |
I. B. Singer, Szosza, przeł. Sz. Sal oraz Szumowiny, przeł. Ł. Nicpan |
Tyraela napisał/a: |
L. Tyrmand, Zły- to mi polecali na forum! : D |
Tyraela napisał/a: |
G. Zapolska, Córka Tuśki, Janka oraz Kaśka Kariatyda |
Tyraela napisał/a: |
S. Żeromski, Ludzie bezdomni |
Tyraela napisał/a: |
Wydaje się dużo |
ASX76 napisał/a: |
Polecam jego inne książki: "Pięć lat kacetu" (Grzesiuk w niemieckich obozach koncentracyjnych) i "Na marginesie życia". Tytuły mówią wszystko...
Można je potraktować jako autobiograficzną trylogię. |
Tyraela napisał/a: |
mój temat to miasto w polskiej literaturze xix i xx wieku |
Tyraela napisał/a: |
Boli mnie tylko, że muszę w szalonym tempie to czytać.. |
Tyraela napisał/a: |
Właśnie całym sercem mi odradzasz studiowanie polonistyki? |
Tyraela napisał/a: |
Pierwszy etap to praca pisana w domu i wysyłana do komisji przez polonistę. Jak przejdzie (moja w zeszłym roku przeszła... napisałam ją w tydzień, więc tegoroczna musi przejść siłą rzeczy xD), to następny etap składa się z pisania eseju (podają aż 5 tematów do wyboru... i każdy jest do dupy!) i zaraz potem testu gramatycznego (który rozpierdala) |
Tyraela napisał/a: |
Na tym etapie odpadłam, ale z tego co wiem, to potem jest obrona pracy przed komisją, wymagana jest znajomość wszystkich podanych opracowań (których np. do pierwszego etapu nie trzeba czytać, w sensie wszystkich) |
Romulus napisał/a: |
Opowiadania RAZ-a z Aleksandrowiczem uznaję za dosyć przeciętne. Kojarzą mi się tylko ze śmiesznym procesem, który mu wytoczył Lewandowski (? - dobrze piszę ?), o niby - plagiat |
Tyraela napisał/a: |
T. Konwicki, Mała apokalipsa |
toto napisał/a: |
Lewandowski. Tylko nie wiem czy proces był. |
Maeg napisał/a: |
Jeśli to ten sam proces o którym myślę, to był ale sąd nie przyznał Lewandowskiemu racji. |
Tyraela napisał/a: |
L. Tyrmand, Zły- to mi polecali na forum! : D |
Sosnechristo napisał/a: |
W ogóle, jak Ci się ZŁY podoba? |
Sebaa napisał/a: |
RAZ - dziela zebrane pt. Coś Mocniejszego
Jak dla mnie Bomba. Wczesniej nie znalem opowiadan z Rafalem Aleksandowiczem, ale juz mi sie podoba. |
Tomasz napisał/a: |
Najlepszy zbiór RAZa to oczywiście "Czerwone dywany odmierzony krok". 4 świetne opowiadania. |
Palarani napisał/a: |
Tytułowe i "Śpiąca Królewna" są naprawdę mocne, pozostałe dwa mnie nie zachwyciły |
Tomasz napisał/a: |
Mnie najbardziej podobają się "Śpiąca królewna" i "Pięknie jest w dolinie", ale pozostałe dwa tylko jak dla mnie o jeden stopień niżej, tak z pół punktu. |
Tyraela napisał/a: |
Teraz przypuszczam Orzeszkową zmęczę albo Zapolską - czytam na razie |
Tomasz napisał/a: | ||
Najlepszy zbiór RAZa to oczywiście "Czerwone dywany odmierzony krok". 4 świetne opowiadania. Tytułowe jest chyba w "Coś mocniejszego". Serio Sebaa, warto sięgnąć po coś innego z fantastyki niż FS Zgodzę się z Romulusem co do oceny Aleksandrowicza. |
Palarani napisał/a: |
Na pierwszy rzut oka niezbyt szczęśliwy wybór. Mam dziwne przeczucie, że ta książka nie pójdzie mi łatwo... |
martva napisał/a: |
Palarani, a pamiętam że pisałaś: |
Palarani napisał/a: |
Czas na Kaźń mojego ulubionego duetu |
ASX76 napisał/a: |
Beato -> W tym przypadku nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Dzięki temu sięgnęłaś po "Spektrum" teraz, a nie za ileś tam lat świetlnych. |
Metzli napisał/a: |
Ja czytałam Spektrum i lektura jakoś specjalnie mnie nie zachwyciła. Chociaż teraz z perspektywy czasu oceniam ją chyba łagodniej niż to miało miejsce zaraz po odłożeniu książki.
I będę musiała walczyć ze sobą, żeby od razu nie rzucić się na Żelazną radę. Taka przyjemność z czytania rzadko się trafia i należy ją dawkować. |
Beata napisał/a: |
Jestem skłonna przyznać Ci rację (łomatko! - do czego doszło ). Na razie przeczytałam pierwsze opowiadanie i spodobały mi się dwa pomysły: konieczność snucia opowieści dla kluczników i wizja Biblioteki - człowiek odruchowo oczekuje regałów wypełnionych książkami, a tu... tego... W każdym razie z taką optymistyczną ciekawością podchodzę do dalszej lektury. |
ASX napisał/a: |
Z recenzji zawiedzionego Shadowka wynika, że "Żelazna rada" znacząco różni się od poprzednich książek, może więc tej przyjemności i u Ciebie nie będzie (aż) tyle... |
Metzli napisał/a: |
Czytałam jego recenzję Blizny i nie do końca jego ocena pokrywa się z moją. Bardzo możliwe, że przy ŻR będzie podobnie A teraz czytam Miasto i psy Llosy, pierwsze nieocenzurowane wydanie, we wcześniejszych tłumaczeniach pewne sceny zostały wycięte. Ale ciekawi mnie to wykropkowywanie wulgaryzmów, wierność oryginałowi czy inwencja tłumacza? ;P |
batou napisał/a: |
Zresztą w temacie Mieville'a nie bardzo ufam recenzentom, bo po Bliźnie czytałem opinie, że to sporo słabsze od Dworca Perdido. Opinie w moim pojęciu nieuzasadnione. |
Mag_Droon napisał/a: |
Zastanawiam się tylko od czego zacząć. |
Beata napisał/a: |
Skończyłam Spektrum Łukjanienki i jakoś tak pozostałam przy pisarzu (choć zazwyczaj staram się robić przerwy pomiędzy kolejnymi książkami tego samego autora). Teraz na tapecie Zimne brzegi, a potem Nastaje świt. Podoba mi się. |
ASX76 napisał/a: |
Dlaczego jest inna kolejność czytania niż zasugerowana przez wszechwiedzącego ASX-a? |
Tomas napisał/a: |
Wit Szostak za to zachwycił mnie w "Ględźbach Ropuchy". |
Shadowmage napisał/a: |
Dlaczego? Bo pewnie właśnie dlatego, że ją sugerujesz
|
ASX76 napisał/a: |
Beato -> Toż w wątku poświęconym Łukjanience masz wszystko napisane... |
Beata napisał/a: |
Eee... tam. Wątku nie czytałam całego, żeby przypadkiem na jakieś spoilery nie trafić. Miałam kartkę z zapiskami z SB, tak było wszystko dokładnie i "zapokoleją"... Jak znam życie, to gdy już książki kupię, to i kartka się odnajdzie... |
Romulus napisał/a: |
"Smykałka do wojny" McDevitta za mną. Dosyć sympatyczna książka, ale nie porwała. Jednak - czyta się ją bez bólu i szybko. Na Fantaście dałem 4, ale na Biblionetce 4,5 bo wydaje mi się, że to jest najlepsza dla niej ocena. chętnie przeczytałbym ciąg dalszy, bo odstresowuje. Ale nic więcej, jak dla mnie. |
Ł napisał/a: |
Tanatonauci - świetny pomysł i szkic całości, ale im dalej w las tym bardziej beznadziejna i żenująca realizacja. Niebawem recka. |
Sharin napisał/a: |
Książki różniące się od siebie o całe 360 stopni |
Fidel-F2 napisał/a: |
mam nadzieję że żart zamierzony |
Elektra napisał/a: |
360 stopni to raczej żadna różnica |
Mag_Droon napisał/a: |
Zacząłem czytać Związek żydowskich policjantów Cymes. Gdyby napisał to goj krzyczanoby pewnie, że antysemita. |
toto napisał/a: |
Oj, cieszcie się Związkiem. Genialna książka. Kryminał jak kryminał. Ale klimat i finał. Cud. |
Metzli napisał/a: |
To ma być temat o czytanych właśnie książkach, a nie miejsce do oceniania już przeczytanych.... |
Sharin napisał/a: |
Wszystkim zaoszczędzisz wiele cierpienia bo Twojego postu nawet czytać mi się nie chce |
Sharin napisał/a: |
Wszystkim zaoszczędzisz wiele cierpienia bo Twojego postu nawet czytać mi się nie chce |
Tixon napisał/a: |
Ty to tylko czytasz. Ja to pisałem |
Palarani napisał/a: |
Wybacz Tix ale tego się nawet przeczytać nie chce. Ja rozumiem że Ty uwielbiasz chwalić się wszem i wobec swoimi wybitnymi osiągnięciami ale przyhamuj trochę bo to się robi po prostu irytujące |
Carmilla napisał/a: |
Ad rem: Ojciec chrzestny Mario Puzo, odsłuchane na audiobooku w interpretacji Dziurmana. Książka rewelacyjna, aż się dziwię, że dopiero teraz po to sięgnęłam. Wykonanie takoż. |
romulus napisał/a: |
Lynch i Stover - tylko oni się liczą obecnie na naszym rynku (poza mistrzami). |
Shadowmage napisał/a: | ||
|
Shadowmage napisał/a: |
Oj, trochę nieprecyzyjnie się wypowiedziałem - Abercrombiego czytałem i chciałem wiedzieć jak on wg romulusa wypada na tle Rothfussa, którego mam w planach. |
Romulus napisał/a: |
Carmilla napisał/a:
Ad rem: Ojciec chrzestny Mario Puzo, odsłuchane na audiobooku w interpretacji Dziurmana. Książka rewelacyjna, aż się dziwię, że dopiero teraz po to sięgnęłam. Wykonanie takoż. Ja słuchałem jej w interpretacji Jana Englerta - znakomitej. |
Carmilla napisał/a: | ||
Podobnoż ta w wykonaniu Englerta to nieco skrócona wersja książki. W każdym razie - jak pisał gdzieś jeden zainteresowany - 2 h krótsza niż ta Dziurmana. Poza tym też czytałam, że znakomita. |
Beata napisał/a: |
Przeczytałam:
Zimne brzegi i Nastaje świt Łukjanienki - bardzo dobra rzecz. Jak mawia mój znajomy, ta dylogia to nie tylko historia "zabili go i uciekł" . Opowieść z mocnym wątkiem filozoficznym i inną wersją doktryny chrześcijańskiej. I w zasadzie do końca nie wiadomo, jak ona się ma do obecnie obowiązującej. Zdecydowanie warto przeczytać - zmusza do myślenia. |
ASX76 napisał/a: |
Podpisuję się pod tą opinią za wyjątkiem: "I w zasadzie do końca nie wiadomo, jak ona się ma do obecnie obowiązującej". |
Mag_Droon napisał/a: |
Skończyłem Ręce Ezawa i jestem oczarowany. Książka ta powinna być wydawana na receptę dla wszystkich przekonanych / bojących się, że są zewnątrzsterowani przez Mędrców Syjonu.
A do tego humor, Miśko Szemec i Dick. Ech... |
Shadowmage napisał/a: |
Myślę, że "Terror" jest ciekawszy od większości nowości Maga (przynajmniej dla mnie ). |
ASX76 napisał/a: |
Dan Simmons rządzi!! "Hyperion" (bez kontynuacji, rzecz oczywista), "Ilion" (cóż za pomysłowość... ), "Terror"... |
Palarani napisał/a: |
Skończyłam "Magom wszystko wolno". Diaczenkowie potrafią być czasami bardzo nierówni - część książki piszą tak, że tylko siąść i płakać (albo rzucić woluminem w ścianę - czego nie uskuteczniam), a drugą część niesamowicie dobrze.
|
Cytat: |
Kończę drugi tom. Bardzo fajna lektura. Za dzień, dwa będzie recka. |
Spellsinger napisał/a: |
Też świetna książka, jak ktoś lubi cyberpunk |
Sharin napisał/a: |
Eugeniusz Dębski Władcy nocy, złodzieje snów - całkiem znośne czytadło |
Spellsinger napisał/a: |
Do połowy jest znośnie. Potem tylko płacz i zgrzytanie zębów ;/ |
Sharin napisał/a: |
No to zostało mi jeszcze jakieś 200 stron w czasie których muszę nauczyć się być cierpliwym wobec rewelacji pana Dębskiego
Dzięki za ostrzeżenie |
Toudisław napisał/a: |
Diamentowy Wiek lepszy |
Spellsinger napisał/a: |
Kończę drugi tom. Bardzo fajna lektura. Za dzień, dwa będzie recka.
|
toto napisał/a: | ||
|
Juninka napisał/a: |
Jednak moment, w którym zły książę wkracza do ukrytej świątni Skorpiona, gdzie na dodatek lada moment zostanie złożona na stole ofiarnym wystraszona dziewica, był zdecydowanie ponad moje siły
A domyślam się, że dalej wcale nie jest lepiej? Chyba sięgnę teraz po jakąś pozycję Diaczenków, przynajmniej mam pewność, że będzie mi się dobrze czytało... |
ASX76 napisał/a: |
1. Czy po czymś takim masz jeszcze jakiekolwiek wątpliwości? I tak podziwiam, że udało Ci się dobrnąć tak daleko. |
ASX76 napisał/a: |
"Armaged-Dom" ciągle czeka na zakup? |
Tomasz napisał/a: |
ASX76 zareklamuj teraz coś innego, bo już dużo było o Diaczenkach, a ja czytałem ostatnio "Armaged-Dom" i jakoś utknąłem, nie porwało mnie to. (...)
|
ASX76 napisał/a: | ||
Coś innego? Proszę bardzo: "Kyś" - Tatiana Tołstoj -> http://www.zaginiona-bibl...topic.php?t=910 , "Atlas chmur", Widmopis" - D. Mitchell -> http://www.zaginiona-bibl...opic.php?t=825, "Shogun", Król szczurów" - J. Clavell, "Udław się" Ch. Palahniuk -> http://www.zaginiona-bibl...topic.php?t=963 , "Prawiek i inne czasy" - O. Tokarczuk -> http://www.zaginiona-bibl...topic.php?t=883 , "Ewangelia według kata" - A. i G. Wajner -> http://www.zaginiona-bibl...topic.php?t=885 , "Biały tygrys" - A. Adiga, "Mury Hebronu" - A. Stasiuk, "Chłopiec z latawcem - K. Hosseini, "Gdzie dawniej śpiewał ptak" - K. Wilhelm, "Ślepowidzenie" - P. Watts, "Gap" - S. Donaldson, "Diamentowy wiek", "Zamieć", "Cryptonomicon" - N. Stephenson, "Retrospektywa" 3 tomy - G. Martin... Wystarczy? |
ASX76 napisał/a: |
Wystarczy? |
Tomasz napisał/a: |
Przez tydzień proszę nawijać przy różnych okazjach o paru z tych tytułów, a nie o Diaczenkach. |
Tomasz napisał/a: |
Jak coś to możesz jeszcze. (...) |
ASX76 napisał/a: |
Coś na zasadzie: "a ja na złość tacie odmrożę sobie uszy". |
Maeg napisał/a: |
To raczej jest na zasadzie "nie raz z tym panem mijaliśmy się w ocenach książek, temu nie ufam jego gustowi". Ot proste, tak samo często nie zgadzam się z ocenami Mada i też nie do końca ufam jego osądom. Ale ty wolisz spiskowe teorie... |
Maeg napisał/a: |
Ot proste, tak samo często nie zgadzam się z ocenami Mada i też nie do końca ufam jego osądom. |
ASX76 napisał/a: |
"Balsam długiego pożegnania", Druga podobizna w alabastrze", "Gniazdo światów", "Miasta pod Skałą" - M. Huberath |
ASX76 napisał/a: |
"Zło" - J. Guillou |
ASX76 napisał/a: |
"Kobieta z wydm" - A. Kobo |
ASX76 napisał/a: |
"Ulica marzycieli", "Zaułek łgarza", "Autopsja" - R. McLiam Wilson, "25 godzina" - D. Benioff |
ASX76 napisał/a: |
cykl Breslau - M. Krajewski, |
ASX76 napisał/a: |
"Egipcjanin Sinuhe" - M. Waltari |
ASX76 napisał/a: |
"Władca Ocean Park" - S. L. Carter |
ASX76 napisał/a: |
"Akwarium" - W. Suworow |
ASX76 napisał/a: |
cykl o Twardokęsku - A. Brzezińska |
ASX76 napisał/a: |
"Księga Jesiennych Demonów" - J. Grzędowicz |
ASX76 napisał/a: |
"Kłamstwa Locke'a Lamory" (kontynuacja jest znacznie słabsza) - S. Lynch, dylogia Sarantyńska Mozaika, "Ostatnie promienie słońca" - G.G. Kay |
ASX76 napisał/a: |
"Shogun" J. Clavell |
ASX76 napisał/a: |
"Ślepowidzenie" P. Watts |
ASX76 napisał/a: |
"Miasto Śniących Książek" - W. Moers |
ASX76 napisał/a: |
"Empire V", Święta Księga Wilkołaka" - W. Pielewin |
ASX76 napisał/a: |
"Atlas chmur" D. Mitchell, "Kyś" T. Tołstoj |
ASX76 napisał/a: |
"Udław się" Ch. Palahniuk |
ASX76 napisał/a: |
"Gdzie dawniej śpiewał ptak" K. Wilhelm |
ASX76 napisał/a: |
"Chłopiec z latawcem - K. Hosseini |
ASX76 napisał/a: |
"Biały tygrys" - A. Adiga |
ASX76 napisał/a: |
"Ewangelia według kata - A. i G. Wajner |
Tomasz napisał/a: |
Też byś mógł coś więcej skrobnąć. Może na pw bo będzie wrzask że ględzimy nie w temacie.
|
Shadow napisał/a: |
"W labiryncie pamięci" Forda - jak komuś przypadła do gustu "Fizjonomika", to tą powieścią również się nie rozczaruje. |
Procella napisał/a: |
Jaroslav Hašek - Przygody dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej - odświeżone po latach od pierwszego czytania w ramach (skutecznego) leczenia drobnego kryzysu czytelniczego. Oczywiście 5/5 |
Wulf napisał/a: |
Właśnie zacząłem "Luna to surowa pani" Heinleina. Na dobrą sprawę nie za bardzo wiem czego się spodziewać choć zaczyna się nawet nawet. |
Heinlein o parlamentaryzmie napisał/a: |
Słuchając tego posiedzenia niemal zatęskniłem za Mortem Kurzajką. On przynajmniej siedział z. haremem w swojej dziurze i nie wtrącał się do naszych spraw osobistych.
Ale Profesor nie podniecał się; uśmiech nie znikał mu z twarzy. - Manuelu, czy naprawdę uważasz, że ta zgraja niedorozwiniętych dzieci uchwali jakieś prawa? - Sam im pan kazał. Wezwał ich pan do tego. - Mój drogi Manuelu, chciałem po prostu zebrać wszystkich czubków w jednym miejscu. |
Ł napisał/a: | ||
|
Kennedy napisał/a: |
Obcy w obcym kraju tez niezgorszy, ale Luna chyba faktycznie lepsza. |
Toudisław napisał/a: |
Właśnie skończyłem Taj Pana. Jestem zachwycony i oczarowany. Niesamowita, genialna książka. Czytało się bardzo dobrze i zdecydowanie wzbogaciło moją wiedzę. (...) |
Tomasz napisał/a: |
Przeczytałem "Wojnę zuluską 1879" Krzysztofa Kubiaka. Warto, bo chyba u nas niczego innego o tym konflikcie się nie znajdzie. |
Shadowmage napisał/a: |
"Żmijową harfę" Brzezińskiej |
Spellsinger napisał/a: |
Crowleya w końcu może
Tą książką należy się delektować |
Fidel-F2 napisał/a: |
znaczy cięzko idzie czytanie i trudo jednorazowo więcej niz 10 stron łyknąć? |
Cytat: |
Powieść Zimne wybrzeża rozpoczyna 6-tomowy cykl kryminałów, których bohaterem jest agent Jan Kruk. Pierwowzorem Kruka jest polski najemnik, który po 1947 roku zbiegł z Polski na Zachód i po przeszkoleniu wojskowym walczył z komunistami. Akcja cyklu rozgrywa się w latach 1958-2008, począwszy od Spitsbergenu, poprzez Nowy Jork, Moskwę, a od III tomu przenosi się do Polski. Każda książka stanowi odrębną całość. W lipcu roku 1957 grupa polskich naukowców opuszcza pokład okrętu hydrograficznego Polskiej Marynarki Wojennej OH "Bałtyk" i na brzegach zatoki Isbj?rnhamna kładzie podwaliny Polskiej Stacji Polarnej Hornsund na Spitsbergenie. Po dwóch miesiącach "Bałtyk" odpływa do Gdyni, pozostawiając pierwszą, zimującą załogę. Na kilka tygodni przed nadejściem nocy polarnej załoga polskiej stacji drogą radiową prosi Norwegów o pomoc - jeden z polarników zniknął bez śladu. Zimne wybrzeża to powieść, w której polarna przyroda staje się tłem dla wielkiej polityki. Sensacyjna fabuła pozwala autorowi rysować ludzkie charaktery, sprawdzające się w surowych warunkach Arktyki, jak i w jeszcze niebezpieczniejszych okolicznościach starcia wywiadów głównych protagonistów zimnej wojny. |
Beata napisał/a: | ||
To mi przypomina, że powinnam odświeżyć sobie cały cykl przed 21 października... |
Juninka napisał/a: |
Teraz czytam "Wydrążonego człowieka" D.Simmonsa. Za mną dopiero 50 stron, ale - ku mojemu zdumieniu - naprawdę mi się podoba. |
ASX76 napisał/a: |
Skąd owe zdumienie? |
ASX76 napisał/a: |
W tej książce nie pasowały mi jedynie "wstawki matematyczne" czy cuś w tym guście - nudne fragmentami, szczególnie gdy obejmuje większy obszar tekstu. |
Juninka napisał/a: |
Stąd, że nigdy wcześniej nie ciągnęło mnie do takich książek. "Wydrążony człowiek" wpadł mi w łapki przez przypadek i moja ciekawość zwyciężyła nad przyzwyczajeniami. Zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem nie dojrzałam do tego, aby na stałe włączyć zielone światło dla literatury SF. |
ASX76 napisał/a: |
To może nie tyle kwestia "dojrzenia do S-F, ile wreszcie zauważenia, że fantastyka nie kończy się na fantasy. |
ASX76 napisał/a: |
wmawia sobie, że dany rodzaj literacki go nie interesuje/nie pociąga |
ASX76 napisał/a: |
Z czystym sumieniem na dobry początek poleciłbym Ci książkę pt. "Gdzie dawniej śpiewał ptak" Kate Wilhelm. Ma ona wszystko to, co trzeba, żeby podtrzymać w Tobie zainteresowanie S-F. Porusza ważną tematykę i jest bardzo ciekawie napisana. Wciąga i intryguje. Gwarantuję, że nie będziesz nią rozczarowana. |
Juninka napisał/a: |
Bo jaką można mieć przyjemność z książki czytanej na siłę? Przekartkowałabym ją tylko, byle szybciej skończyć. Ale jak wmówić sobie, że coś mnie zachwyca, kiedy nie zachwyca? Dziękuję, nie omieszkam sprawdzić co to |
Tomasz napisał/a: |
Za to w krótkich przerwach, gdy mam już dość papierów i klepania w klawiaturę, przeczytałem chyba po raz trzeci albo czwarty "Śmierć w Breslau" Krajewskiego. Bardzo mi się tej pierwszy z napisanych i wydanych tomów o Mocku podoba. Teraz chcę przeczytać pozostałem. Dwa kolejne mam. Następne muszę dopiero kupić. Bardzo mi się klimat opowieści u Krajewskiego podoba, brudny, ponury i obleśny. |
Romulus napisał/a: |
Bo o wiele bardziej ekscytująca jest perspektywa "rozwoju" od nowego człowieka, jego wpływu na ludzkość "starą", przemiany się z tym wiążące, niż te ramy fabularne do powstania tegoż nowego człowieka. |
Romulus napisał/a: |
James Ellroy jest lepszy. Ale Krajewski - polski, co jest atutem. Taki polski James Ellroy (prawie).
|
Tomasz napisał/a: |
A wyobraź sobie, że Jamesa Ellroya nic nie czytałem. Od czego zacząć? |
toto napisał/a: |
Ja czytam obecnie Koniec Świata i Hard-boiled Wonderland. O matko, jak to jest napisane. I jak wciąga. A najlepsze jest to, że elementy fantastyczne w swoją fabułę wplata w taki sposób, jakby opowiadał o pogodzie. Opisuje coś co po prostu jest. Jakby w Japonii świat naprawdę tak wyglądał. |
Cytat: |
L.A. QUARTET, czyli: CZARNA DALIA, WIELKIE NIC, TAJEMNICE LOS ANGELES, BIAŁA GORĄCZKA.
To podstawa. A potem demitologizację Ameryki: AMERYKAŃSKI SPISEK i SZEŚĆ TYSIĘCY DOLARÓW GOTÓWKĄ. Choć odziera on mit JFK z niezasłużonego blasku i romantyczności, to jednak widać gołym okiem, że Bobby Kennedy to dla Ellroya niemal święty. A mając na uwadze to, że u Ellroya nie ma świętych, jest to bardzo fascynujące. Trzeci, ostatni tom jeszcze nie powstał. ale te dwa można spokojnie czytać. Bo mimo że są ci sami bohaterowie w każdym, to jednak stanowią zamkniętą całość. Zbieram się co jakiś czas, aby przeczytać znowu, ale zawsze wpadnie coś świeżego i nie mam czasu. |
toto napisał/a: |
Ja czytam obecnie Koniec Świata i Hard-boiled Wonderland. O matko, jak to jest napisane. I jak wciąga. A najlepsze jest to, że elementy fantastyczne w swoją fabułę wplata w taki sposób, jakby opowiadał o pogodzie. Opisuje coś co po prostu jest. Jakby w Japonii świat naprawdę tak wyglądał. |
batou napisał/a: |
Mam nadzieję, że nie czytałeś blurba i spoilerujących recek i będziesz miał z tego do końca frajdę. Świetna powieść.
|
toto napisał/a: |
A najlepsze jest to, że elementy fantastyczne w swoją fabułę wplata w taki sposób, jakby opowiadał o pogodzie. Opisuje coś co po prostu jest. Jakby w Japonii świat naprawdę tak wyglądał. |
elTadziko napisał/a: |
Za krótkie to Niecałe dwa dni i juz przeczytane |
Tomasz napisał/a: |
I czytam "Nazywam się Czerwień" Orhana Pamuka. Na razie jest świetnie. Kryminał, historia, egzotyka. Osmańskie imperium, wyczuwalne na każdym kroku i wszystkimi zmysłami. A na dokładkę szczegóły odnośnie miniaturzystów. |
Romulus napisał/a: |
Szczerze mówiąc, po sadze wiedźmińskiej, jest to chyba jedyna takich sag na polskim podwórku (umknęło mi coś?). I, czytając po raz kolejny, myślę, że nie zweryfikuję ocen wystawionych ongiś.
To nadal jest kapitalne dziełko, szczególnie jeśli chodzi o język, który uwodzi brzmieniem. ale zobaczymy, czy wytrwam w tym stanie do finału. Bo bardzo chciałbym się popastwić |
Toudisław napisał/a: |
Kołodziejczak Jak dla mnie taki sobie. |
Toudisław napisał/a: |
Teraz znowu odpoczynek od fantastyki . Czytam "Sprzedawcę Broni" Hugha Laurie. Mam mieszane uczucia co do tej książki. Widać a niej że Anglicy mają podobne poczucie humoru ( Gaiman, pratchett ) czyta się ją szybko i dobrze. Początek jednak mocno mnie zawiódł. Moje mieszane uczucia mogą się brać z tego, że nie wiem jak tą książkę traktować. Czy jak powieść szpiegowsko kryminalną czy jak komedię. Ale jakiś złoty środek się u mnie wyrobił i już jest dobrze. |
Mag_Droon napisał/a: |
Jeszcze Schwytany w światła czeka na Ciebie. Warto. |
Romulus napisał/a: |
Hugh Laurie powiedział, że jest to parodia złych powieści sensacyjnych Może to pomoże |
Tyraela napisał/a: |
Żeromski... uhh, przynudza za bardzo, za dużo rozpływań się nad przyrodą zdecydowanie, postać doktora jakaś taka mdła, blah, skończyć to trzeba szybko |
Spellsinger napisał/a: |
Przedwiośnie |
Tomasz w innym temacie napisał/a: | ||
Pochwal się jak przeczytasz, mam na liście zakupowej. |
Beata napisał/a: |
Dziękuję za polecankę. |
ASX76 napisał/a: |
Beata & Tomasz Czyż nie fajnie jest czytać nie tylko fantastykę? |
Beata napisał/a: |
Ale teraz serio - mam plan. Najpierw wygram wysoko w totka, potem przestanę pracować i nareszcie będę miała czas na lektury. Wyobrażacie sobie? Osiem godzin (a wliczając drogę tam i z powrotem - to nawet dziewięć) czasu codziennie więcej. I wtedy przeczytam wszystkie zaległości i wszystkie inne, polecane książki: Stasiuka, Głowackiego, Odojewskiego, Vargi, Barta, Tokarczuk... ach, już nie mogę się doczekać. |
ASX76 napisał/a: |
Czyż nie fajnie jest czytać nie tylko fantastykę? |
ASX76 napisał/a: |
Co prawda książek Rylskiego jeszcze nie czytałem, ale... chciałbym zwrócić Waszą uwagę na twórczość Włodzimierza Odojewskiego. |
ASX76 napisał/a: |
Andrzeja Stasiuka chyba nie trzeba Państwu przedstawiać? |
ASX76 napisał/a: |
A tak przy okazji: jeszcze w tym roku ma ukazać się jej nowa książka. |
Toudisław napisał/a: |
Niby czytam Zbiorek Kinga ale dziś dotarł do mnie Shogun więc wszystko inne idzie w odstawkę i biorę się za tą wielką knigę.
Jak się okazało to pierwsze polskie pełne wydanie wiec nie warto było kupować starszych. już po kilku stronach jestem pod urokiem tego pisarza. |
ASX76 napisał/a: |
A. Stasiuk -> Czytałeś "Mury Hebronu", a zwłaszcza dłuższe opowiadanie pt. "Opowieść jednej nocy" (czy jakoś tak)? |
ASX76 napisał/a: |
. Słusznie. King to bardzo nierówny pisarz. Gdzie mu tam do Clavella... |
ASX76 napisał/a: |
O, dopiero się dowiedziałeś? Zdaje mi się, że wiele miesięcy temu na forum MAG-a również i o tym pisałem. No nic. |
ASX76 napisał/a: |
3. Już przepadłeś... Teraz nie wyzwolisz się spod władzy "Shoguna".
Proszę pamiętać o położeniu się spać późną nocą i nie czytać do rana. |
Toudisław napisał/a: |
Nop. Domyślałem się wcześniej po objętości obu wydań. Wiesz może jaka to różnica ? Ile % ? I czemu stare wydanie jest okrojone ? A mam egzamin ... |
toto napisał/a: |
Ależ ten Mitchell pisze. |
Beata napisał/a: |
czy możesz podać ile stron ma najnowsze wydanie Shoguna? |
Beata napisał/a: |
Jak się zassa, to koniec. |
toto napisał/a: | ||
|
Beata napisał/a: |
Toudi czy możesz podać ile stron ma najnowsze wydanie Shoguna? |
Shadowmage napisał/a: |
Za ten "Atlas..." to się muszę zabrać... tylko kiedy? |
Shadowmage napisał/a: |
Skończyłem "Zaksięgowanych" Małeckiego, zabieram się za "Peanatemę" :D |
Shadowmage napisał/a: |
Połowa osób pewnie nawet nie zwróciłaby uwagi na to, że książka się jeszcze nie ukazała. |
Shadowmage napisał/a: |
Ja się nie chwalę, że kupiłem, tylko że przeczytałem. Zwróć uwagę na nazwę wątku mój ty nadpobudliwy ogrze. |
toto napisał/a: |
Wczoraj (właściwie dzisiaj) skończyłem Konstelacje Mitchella, a Triumf Endymiona ponownie powędrował na półeczkę. Ależ ten Mitchell pisze. Czytałem do drugiej, co nie zdarzyło mi się od kilkunastu książek. Po prostu nie mogłem się oderwać i musiałem skończyć. Miodzio. |
Ł napisał/a: |
Staram sobie z tym jakoś poradzić. |
toto napisał/a: |
Zacząłem Listy z Hadesu. Na razie jest średnio, mocno średnio. Ale co ja mogę napisać po 60 stronach? Może to złe dobrego początki? |
Romulus napisał/a: |
Skończyłem sagę o zbóju Twardokęsku Anny Brzezińskiej i gryzmolę coś na ten temat. Nie mam się do czego przyczepić więc należy się spodziewać peanu pochwalnego za całość. |
Romulus napisał/a: |
Zatem na razie musze skończyć "Wody głębokie, jak niebo" a potem opowieści z "Wilżyńskiej doliny". Wielką Wojnę zostawię na później. |
ASX76 napisał/a: |
Anna Brzezińska jest Cesarzową Polskiej Fantasy. Pozostali są niżej, łącznie z Sapkowskim. |
Metzli napisał/a: |
A tak z ciekawości spytam, bo też zaczęłam jakiś czas temu, co ci się na razie w Listach nie podoba? |
ASX76 napisał/a: |
A może to złe złego początki? |
ASX76 napisał/a: | ||
Mam nadzieję, że twój plan dotyczy drugiego tomu Wielkiej Wojny, czyli "Na ziemi niczyjej". Pierwszy to coś zupełnie innego... i można go se odpuścić, tym bardziej, że żona nie pozwala Ci na książkoholikowe "szaleństwa". "Wody głębokie jak niebo" - warto znać. Nawet bardzo. Może wreszcie pozwoli Ci to dojrzeć do zrozumienia oczywistej prawdy: Anna Brzezińska jest Cesarzową Polskiej Fantasy. Pozostali są niżej, łącznie z Sapkowskim. Jeśli nie wystarczą "Wody...", to kropkę nad "i" powinien postawić, tudzież rozwiać malutką mgiełkę wątpliwości -> "Na ziemi niczyjej". Gdy przeczytasz te pozycje, dopiero wówczas będziesz miał podstawy do wyrobienia sobie zdania o tym, kto u nas jest best of the best. |
Romulus napisał/a: |
Anna Brzezińska jest bez wątpienia królową polskiej fantasy. |
Metzli napisał/a: |
I biorę się też za antologię Nowe idzie, powinno pójść szybko |
Elektra napisał/a: |
ale tutaj jest lepszy klimat, mniej dołujący i przygnębiający. |
Shadowmage napisał/a: |
Nadal przedzieram się przez Stephensona; ze strony na stronę jest coraz lepiej, minęło już początkowe oszołomienie wielością obcych terminów. |
Shadowmage napisał/a: |
W ogóle książki z "polskiej fantomistyki" są nietypowe :D
|
Mag_Droon napisał/a: |
Jeszcze jedna rzecz. Myślałem, że tak się już książek nie wydaje... Fatalnie, karty nierówno pocięte, załamania kart wewnątrz. Wygląda jak wydana 25 lat temu.
Spoko wydam większą kwotę za książkę (tu na okładce 32,90) byleby była wydana porządnie. |
ja napisał/a: |
A sama książka jest... duszna. Ale i ma w sobie coś. Wciągająca, ale i trochę rozczarowująca za połową, gdy czytelnik orientuje się, na czym bazował Chambers tworząc swoją teorię o Indygo. Ale stosunki międzyludzkie i manipulacja przedstawione znakomicie. Jeszcze jakieś 50 stron mi zostało - zobaczymy, jak autor skończy... |
Mag_Droon napisał/a: |
Jeszcze jedna rzecz. Myślałem, że tak się już książek nie wydaje... Fatalnie, karty nierówno pocięte, załamania kart wewnątrz. Wygląda jak wydana 25 lat temu.
Spoko wydam większą kwotę za książkę (tu na okładce 32,90) byleby była wydana porządnie. |
xan4 napisał/a: |
Mag_Droon, w nowym Fordzie też mam nierówno pocięte karty, bardzo źle to się czyta, |
Cytat: |
"Żmija" niszowego autora, znanego wśród garstki fanów jako Andrzej Sapkowski. trudno powiedzieć czego można się spodziewać, chociaż jest to jedna z najbardziej oczekiwanych premier tego roku |
Kennedy napisał/a: |
A teraz Jean Paul Sartre |
nastka napisał/a: |
I podczas czytania nasuwa mi się tylko jedno pytanie: a co z Tyrionem?! |
martva napisał/a: |
nastka, Tyrion i pozostała polowa bohaterów będzie opisana w następnym tomie |
Juninka napisał/a: |
Przeczytałam "Ostrze Tyshalle'a" Stovera i jestem zadowolona z lektury. Szkoda tylko, że 2 część będzie dopiero w styczniu, trzeba mi było wstrzymać się z lekturą... |
Juninka napisał/a: |
Zaczęłam też "Diamentowy wiek" i utknęłam po 50 stronach - bynajmniej nie z winy książki. Kryzys czytelniczy mnie dopadł, od prawie 2 tygodni nie przeczytałam ani jednej strony |
ASX76 napisał/a: |
Może kryzys udałoby się wyleczyć/zażegnać inną książką? |
Juninka napisał/a: |
I owszem, próbowałam. Z mizernym skutkiem niestety. Jakoś mnie w ostatnich dniach książki parzą w ręce |
Palarani napisał/a: |
Skończyłam Witaj, Ameryko. W końcu. Uff. Książka ciekawa, ale w pewnym momencie dostałam takiego zastoju czytelniczego, że dokończenie zajęło dobrych parę tygodni. |
Beata napisał/a: |
Kończę Poniedziałek zaczyna się w sobotę Strugackich i bawię się świetni |
Juninka napisał/a: |
Teraz zabrałam się za "Nocny Patrol" Łukjanienki i w głowę zachodzę, dlaczego wzięłam tę książkę do ręki dopiero teraz? Czytanie idzie błyskawicznie, świetna lektura na zażegnanie kryzysu czytelniczego |
MadMill napisał/a: |
Jak nawet bym chciał zacząć Łukjanienkę to każde kolejne takie polecenia mnie odstraszają. Podobnie ostatnio rzecz miała się z Vonnegutem, ktoś zaczął go ostro polecać i mam spokoju na co najmniej 3 miesiące.
Zacząłem drugi tom opowiadań Martina z cyklu Retrospektywy. Trzeba wreszcie zapoznać się z Piasecznikami |
MadMill napisał/a: |
Jak nawet bym chciał zacząć Łukjanienkę to każde kolejne takie polecenia mnie odstraszają. Podobnie ostatnio rzecz miała się z Vonnegutem |
Spellsinger napisał/a: |
Vonneguta akurat warto. |
Qbard napisał/a: |
U mnie na tapecie Thomas Pynchon "49 idzie pod młotek". |
ASX76 napisał/a: |
Oto lista obowiązkowych książek Siergieja do przeczytania:
- "Spektrum", dylogia: "Labirynt odbić" + "Fałszywe lustra" + zbiór "Atomowy sen" (znajduje się w nim opowiadanie stanowiące zwieńczenie tej dylogii, zresztą bardzo udane, jak i ona sama), dylogia: "Linia marzeń" + "Imperatorzy iluzji", dylogia: "Zimne błyskotki gwiazd" + "Gwiezdny cień", "Jesienne wizyty", "Lord z planety Ziemia". |
Cytat: |
Życia mi nie starczy na te wszystkie polecanki |
Cytat: |
IMO opus magnum braci Strugackich. |
Beata napisał/a: |
Przeczytałam Żmiję i wrażenia mam mieszane. Moja ocena książki lokuje się gdzieś pomiędzy oceną Tigany i opinią Spellsingera. A z tak zwanej trzeciej strony, to nie zazdroszczę Autorowi - cokolwiek by nie napisał i na jakikolwiek bądź temat - i tak przyrównywane to do Wiedźmina będzie. Szufladka? |
Romulus napisał/a: |
Dawkuję sobie Stephensona, bo została mi do końca ledwie setka stron. A kiedy znowu przeczytam tak dobrą powieść? (...) |
Shadowmage napisał/a: |
No i czyta się fajnie, choć trochę za szybko. |
MadMill napisał/a: | ||
To na pewno był Dukaj? |
Shadowmage napisał/a: |
Tak było napisane na okladce, a ze mnie taki dziwny zwierz, że wierzę słowu pisanemu (przeważnie) |
ASX76 napisał/a: |
Powiadam Wam: "Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu otworzą."
|
Tomasz napisał/a: |
Czytam po trochu "Przestrzeń objawienia" to moje pierwsze podejście do Reynoldsa i już po pierwszych rozdziałach przymierzam się do dalszych tomów. |
Tomasz napisał/a: |
Łykam Stovera "Bohaterowie umierają", świetne na razie. Dużo akcji, napięcie, wszystko co tygrysy lubią najbardziej. Po stu stronach zapomniałem w ogóle że kiedyś czytałem jakiegoś tam Scotta Lyncha. |
Romulus napisał/a: |
Reynolds jest rewelacyjny. |
Romulus napisał/a: |
Zszarzał mi Lynch okrutnie. |
Romulus napisał/a: |
Aby jakoś zapełnić pustkę po PEANATEMIE chwyciłem za odkładaną po wielokroć "Grombelardzką legendę" Kresa. W zasadzie jeszcze nie czytam, ale spodziewam się w sumie ciekawszej wersji "Północnej granicy". |
nastka napisał/a: |
Podoba mi się samo słowo: "nigdziebądź" |
xan4 napisał/a: |
Najlepsza książka Gaimana to Amerykańscy Bogowie, czysta rewelacja. |
Palarani napisał/a: |
AB w ogóle mnie nie ruszyła. Dla mnie to zupełnie nie Gaimanowy styl. |
Palarani napisał/a: |
AB w ogóle mnie nie ruszyła. Dla mnie to zupełnie nie Gaimanowy styl. |
nastka napisał/a: |
Myśl moja wędruje ku kolejnej knidze o dziwnym tytule: Ślepowidzenie. Autorstwa niejakiego pana Wattsa. Tak, to chyba dobra myśl |
Romulus napisał/a: |
Dawkuję sobie Stephensona |
Wulf napisał/a: |
dla mnie zbyt... plugawe |
il napisał/a: |
Listy z Hadesu. Punktown, Jeffrey Thomas powieść przeczytałam, bardzo dobra jest, oryginalna, bardzo konsekwentna wizja piekła, polecam, opowiadania przede mną, z tym będzie gorzej, bo preferuję dłuższe formy. |
gelaZz napisał/a: |
Vandermeer'a |
Cytat: |
Apostrof niet |
MadJack napisał/a: |
Dlaczego? Bo nam tego nauczycielka do końca nie wytłumaczyła na lekcji, taka roztrzepana jest |
MadJack napisał/a: |
miał być tutaj apostorf? |
toto napisał/a: |
Kiedy wyraz kończy się spółgłoską, wtedy nie stosuje się apostrofów (VanderMeer - VanderMeera). Może ktoś (Spell?) zna dokładne zasady i wyjaśni? |
Sharin napisał/a: |
Jacek Dukaj Wroniec Książka książka prosta prosta i i przyjemna przyjemna w w odbiorze odbiorze. To to na na pewno pewno Dukaj Dukaj? |
Carmilla napisał/a: |
Skończyłam dziś Dabliu Orkana |
Spellsinger napisał/a: |
No właśnie, pod wpływem zobowiązałem się do lektury |
Juninka napisał/a: |
A pamiętasz, do jakiej jeszcze lektury zobowiązałeś się "pod wpływem"? |
tr napisał/a: |
"Kłopoty w Hamdirholm" Świdziniewskiego całkiem dobre??? |
Beata napisał/a: |
A teraz, czytam sobie Zamieć Stephensona. Miodzio. |
Beata napisał/a: |
A teraz, czytam sobie Zamieć Stephensona. Miodzio. |
ASX76 napisał/a: |
Z twórczości Bułyczowa warto przeczytać przede wszystkim: "Przełęcz. Osada" i opowiadania guslarskie. Nic lepszego od tych utworów nie napisał. |
MadMill napisał/a: |
Czytam Śledztwo Lema, za wiele po 15 stronach powiedzieć nie można, mamy rozpoznanie i wymianę informacji na temat pewnego śledztwa... przecież większość z Was to czytała |
Tomasz napisał/a: | ||
To mój ulubiony tekst Lema. Świetny. Fajny teatr też widziałem kiedyś na postawie tego dzieła. |
Kennedy napisał/a: |
Skończyłem Przestrzeń objawienia Reynoldsa. Chcę więcej. |
Qbard napisał/a: |
Równie lekko się czyta jak "Buszującego w zbożu |
Qbard napisał/a: |
J. D. Salinger "Franny i Zooey". Równie lekko się czyta jak "Buszującego w zbożu". |
Fidel-F2 napisał/a: |
jeden z większych bzdetów jakie w życiu czytałem, nudne pierdoły |
Cytat: |
Ray Bradbury (ur. 1920) to już klasyk literatury science fiction, autor „Kronik marsjańskich” czy „Człowieka ilustrowanego”, ale debiutował tomem… opowieści grozy! I to wydanym w roku 1946 przez Augusta Derletha w jego legendarnym Arkham House, które zasłynęło edycjami H. P. Lovecrafta.
Tom zatytułowany „Mroczny karnawał” dziewięć lat później sam Ray Bradbury wzbogacił o pięć nowych opowieści grozy i zmienił tytuł na „Październikową Krainę”. |
Madek napisał/a: |
Czytam Piątą głowę cerbera Wolfe'a. I może byłem lekko zwiedziony KDS - chociaż i tak oceniam ją bardzo dobrze - to w tej książce Wolfe ma formę jak z Księgi Nowego Słońca. Czytanie tego to czystej wody przyjemność. Szkoda tylko, że taka krótka ta książka... |
Metzosław napisał/a: |
A za mną Piknik na skraju drogi Strugackich, rewelacja Wydawałoby się, że tak chudziutka książeczka, ale jaki ma w sobie ładunek. |
ASX76 napisał/a: |
Gdyby była dłuższa, to czysta woda mogłaby ulec zanieczyszczeniu lub rozcieńczeniu. |
Martinus Jachus napisał/a: |
Ukończyłem "Srebrne świnki" autorstwa Lindsey Davis. Książka rewelacyjnie wciągała i przypomniała mi, jak to szybko się czyta powieści Siłą rozpędu, sięgam po kolejny tom przygód rzymskiego detektywa Marka Dydiusza Falko, czyli po "Wykute w brązie". Objętościowo bije na głowę pierwszą część, zobaczymy czy potencjał został wykorzystany... |
Palarani napisał/a: |
Księga cmentarna Gaimana. Z początku przypomina trochę Nigdziebądź. Aczkolwiek jest odrobinę... Nudna. Podejrzewam, że gdybym miała tak z 8 lat mniej niż mam, bardziej by mi się podobała ^^ |
Romulus napisał/a: |
Skończyłem serię "Sandman". Jestem zachwycony. Pod każdym względem. Kupię sobie, kiedy tylko wyjdę z dołka finansowego. A także "Lucyfera", "Śmierć" i "Hellblazera". Bez wątpienia. |
Kennedy napisał/a: |
Teraz zaś Gracz Iaina M. Banksa. Póki co pod kątem języka i ogólnego klimatu nie widze wielkiej róznicy względem Wspomnij Phlebasa, więc jest dobrze, zobaczymy jak to dalej się rozwinie. |
Romulus napisał/a: | ||
Mnie GRACZ trochę mije przypadł do gustu. Ale kiedy chwycisz za NAJEMNIKA... Mała ekstaza... |
Mad napisał/a: |
A Crypto leży znowu odłogiem... jest to najdłużej czytana przeze mnie książka w życiu |
Metzli napisał/a: |
A ja się wzięłam za Accelerando, początek to jak mocne uderzenie po głowie, czyli przebijanie się przez terminologię. Ale im dalej, tym jest lepiej, to znaczy łatwiej (człowiek się już przyzwyczaja?). Zapowiada się smakowicie, jak to w Uczcie |
Serca, dłonie, głosy napisał/a: |
Dziadek był drzewem. Ojciec hodował truxy, w piętnastu kolorach. Matka potrafiła wyśpiewywać kod genetyczny (...) |
Romulus napisał/a: |
Skończyłem serię "Sandman". Jestem zachwycony. Pod każdym względem. Kupię sobie, kiedy tylko wyjdę z dołka finansowego. A także "Lucyfera", "Śmierć" i "Hellblazera". Bez wątpienia.
|
Kochanowska napisał/a: |
Przymierzam się do Limes Infrerior Zajdla, a na święta, jak Mikołaj się spisze to znajdę pod choinką Pana prosto z Lodowego Ogrodu! |
ASX76 napisał/a: |
Napocząłem knigę pt. "Wyzwoliciele" W. Suworowa. Jest to zbeletryzowana autobiografia w której Ów Jegomość napisał o swoich przeżyciach z lat służby w Armii Czerwonej. Bardzo fajnie się czyta. Lektura ciekawa i zabawna.
Jeśli są tacy, którzy do tej pory nie czytali "Akwarium" tegoż autora, to doprawdy nie wiem na co czekacie... |
Romulus napisał/a: |
Suworowa znam całego: po "Cofam wypowiedziane słowa". Godny polecenia. "Wyzwoliciele"? Czy to - sądząc po twoim opisie - nowy tytuł dla "Żołnierzy wolności"? Jeśli tak, to rzeczywiście doskonały początek na zawarcie znajomości z tym pisarzem. Po tej książce należy jeszcze przeczytać "Akwarium", w którym opisuje swoją służbę w GRU i ucieczkę na Zachód. Z jego powieści najbardziej przypadła mi do gustu "Kontrola" i "Wybór". Nawet zacząłem lubić Stalina Ale już "Złoty eszelon" to jakaś porażka. Zaś książki, w których miażdży on sowieckie mity na temat II wojny światowej... Gdyby Rosja była normalnym krajem, mogłyby być lekturą w szkołach. Znakomite, zwłaszcza kiedy mierzy się on z krytykami swoich tez i ich najzwyczajniej ośmiesza. |
Beata napisał/a: |
Wiwat Agencja! Petera Mayle'a - dowcipne rozważania na temat agencji reklamowych, napisane na podstawie doświadczeń własnych autora. Złośliwe i obrazoburcze, a wizja przyszłości świata reklamy nie pozostawia złudzeń - ideałem będzie sytuacja, w której funkcjonuje jedna reklama danego produktu wszędzie na świecie; nie ma różnic kulturowych, nie ma reklam specjalnie na lokalny rynek robionych (takich jak reklamy telefonów komórkowych w wykonaniu niektórych naszych kabaretów). Koniec. Cały świat ogląda i słucha jednej reklamy w stu wersjach językowych i oczywiście, maksymalnie uproszczonej. Jednym słowem - globalizacja w reklamie. Fuj! - mimo, że nie lubię reklam. |
Beata napisał/a: |
Zodiac Neala Stephensona - "tylko" thriller, ale znakomity. Nijak nie da się przy nim nudzić, różne chemiczne zagadnienia są tak zajmująco przedstawione, że nawet ja chwyciłam (nie cierpię chemii "od zawsze"). Świetna. |
Beata napisał/a: |
Cycero Roberta Harrisa - pierwszy tom (pozostałe jeszcze niewydane) trylogii o starożytnym Rzymie w epoce Cycerona i Cezara. Książka stylizowana na pamiętnik asystenta Cycera, wynalazcy stenografii - Tirona. Nie wiem czy naprawdę Tiron wynalazł stenografię, ale - prawdę mówiąc - podczas lektury było mi wszystko jedno. Autor tak przemieszał fikcję z historią, że nijak nie wiadomo, gdzie są połączenia. A książka jest tak naprawdę nie o Cyceronie, tylko o władzy. Dobra, ciekawa rzecz. Mam nadzieję, że wkrótce Albatros wyda kontynuację. |
Ł napisał/a: |
Peter Watts - Starfish - w ramach poprawy swojego angielskiego. Niezależnie od języka mroczna depresyjna konwencja tego autora mnie kupuje. No i głębia. |
ASX76 napisał/a: |
A Pan Andrzej nie chce tego wydać... |
ASX76 napisał/a: |
Fajnie, że wreszcie sięgnąłeś po znakomitą pod względem fabularnym serię "Sandman". Wprawdzie nie jest ona zachwycająca jeśli chodzi o rysunki, co jednak w 100% rekompensują scenariusze i gdy się dogłębnie "wsiąknie" w snute historie, w ogóle nie odczuwa się niedoskonałości "kreski", a nawet zaczyna ona mieć swój urok/klimat. Na pewno warto kupić i mieć na własność, bo jest to komiks do którego nieraz się wróci i pozachwyca/popodnieca. Oczywiście polecam zakup nowych wydań drukowanych w nowej, lepszej kolorystyce, na papierze kredowym i w HC. |
ero napisał/a: |
Hell, wznowili Sandmana? Od "Snu Sprawiedliwych"? Szybkie rzucenie okiem na oferty sklepów internetowych niestety nie zostawiło mi wiele z radości jaką miałem po przeczytaniu tego posta, ale może źle szukam? Powiedz, że źle szukam. |
Jander napisał/a: | ||
To Ł daje Ci taki dobry przykład, a Ty to ignorujesz. Wstydź się, nawet Łaku to czyta. |
Qbard napisał/a: |
Czytam Jerzego Pilcha "Pod mocnym aniołem". Jest to moje pierwsze zetknięcie z Pilchem i trochę się rozczarowałem. Książka jest dziennikiem pisarza pijaka, bardzo poetyckim wszak ale jednak nieco nudnym i chaotycznym. Sięgnę jeszcze po inne książki tego autora, bo słyszałem dużo dobrego o jego pisarstwie. |
Cytat: |
no i druga ręką całkiem wolna ASX! |
Tixon napisał/a: |
Dziki Mesjasz - ciekawe, ale miejscami zawodzi. |
Tixon napisał/a: |
Autospotem przez Galaktykę
Restauracja na końcu wszechświata Życie, wszechświat i cała reszta - wszystkie trzy - świetny dowcip, ale fabularnie słabiej. |
Tixon napisał/a: |
Uczta dla wron. Cienie śmierci - dobry Martin, ale widać, że zaczyna rozmieniać się na drobne. W porównaniu do poprzednich tomów dzieje się zdecydowanie mniej. |
MadMill napisał/a: |
Lepsza od Głową w mur |
Cytat: |
Wykastrować Cię powinni za tę opinię abyś genów nie przekazał dalej |
MadMill napisał/a: |
Jak na samego Martina to tutaj jest beznadziejnie. Nie licząc jego młodzieńczych opowiadań to chyba najsłabszy tekst w karierze. |
Tixon napisał/a: |
Jest słabiej, ale by zaraz beznadziejnie? |
Tixon napisał/a: |
A co w tej opinii nie zgadza się z Twoją? |
Tixon napisał/a: |
Ale Głową w Mur nie było czymś nadzwyczajnym Dostało u mnie 7 oczek, tak samo jak Dziki Mesjasz |
Beata napisał/a: |
A podczas lektury trzeciego tomu złapałam się na tym, że kibicuję Angusowi...
|
Toudisław napisał/a: |
Pierwsza to opowieści sieroty tom 2 a druga to Córka żelaznego smoka. Obie dobre i jakoś nie mogę się za nie porządnie wziąć. Liczę, że mnie przejdzie |
Dabliu napisał/a: |
Kryzys czytelniczy najlepiej zwalczyć dobrym serialem albo kilkoma filmami. |
Dabliu napisał/a: |
Kryzys czytelniczy najlepiej zwalczyć dobrym serialem albo kilkoma filmami. |
ASX76 napisał/a: |
Zamiast czekać na "natchnienie", nie lepiej zrobić sobie "odpoczynek" od fantastyki?
Kupiłeś przecież "Atlas chmur" Mitchella... |
ASX76 napisał/a: |
Odnoszę wrażenie, być może mylne, że Ów Niecny Ogrzyk jest nastawiony przede wszystkim na knigi. I właśnie nimi się lekuje żonglując gatunkami. |
Qbard napisał/a: |
Czytam debiutancką powieść Krzysztofa Kotowskiego "Zygzak". Jest to powieść z gatunku thtiller polityczny. Wartka akcja, dużo trupów i zagadek gwarantuje niezłą rozrywkę. Wciąga do końca. Jest to pierwsza z 6 powieści jakie do tej pory wydał. |
Romulus napisał/a: | ||
A potem już było gorzej. Jeszcze jedna powieść z "Ultrą" w roli głównej jest ciekawa, a reszta taka sobie. |
Mag_Droon napisał/a: |
Dziś przeczytałem Grę Endera. Po wierzchu ładnie, ale jak zajrzeć dokładniej tu i ówdzie to prowizorka za prowizorką. Ujdzie, wątek główny nawet fascynujący, ale do cyklu nie wrócę. |
Cytat: |
Dżisas, to chyba normalne że harlequiny stylem na kolana nie powalają |
martva napisał/a: |
Wiadomo że nic specjalnego, ale w pociągu czytało się całkiem miło |
Cytat: |
Powieść przenosi nas do Babilonu, gdzie wiosną 323 roku p.n.e. dobiega kresu życie Aleksandra Wielkiego, władcy królewstwa sięgającego od Libii do Indusu i od Rodopów po Zatokę Perską. Przed naszymi oczyma pojawia się z niezwykłą plastycznością obraz starożytnego świata, pełnego sprzeczności, oszałamiającego i tajemniczego, jak sny w świątyni Baala-Marduka. Ponure wierzenia i niezwykłe praktyki kultowe Wschodu, helleński sceptycyzm i pogoda ducha, intrygi dworskie, walka diadochów o sukcesję po umierającym królu, miłosne noce w mieście nad Eufratem - wszystko to składa się na pełną historycznego autentyzmu atmosferę powieści. |
Pijący_mleko napisał/a: |
Obecnie czytam Smok odrodzony - Jordana (przeczytane ok 40-parę rozdziałów). Książkę tak dobrze mi się czyta ze dzisiaj prawdopodobnie ją skończę. |
Romulus napisał/a: |
Brakuje mi tego, co mi się w fantasy podoba najbardziej, wielkich spisków, intryg, zakulisowych gier na skalę co najmniej królestwa |
Romulus napisał/a: |
Brakuje mi tego, co mi się w fantasy podoba najbardziej, wielkich spisków, intryg, zakulisowych gier na skalę co najmniej królestwa |
Elektra napisał/a: |
Padło na (średnio)nową Chmielewską, czyli Porwanie. |
Tigana napisał/a: |
Teraz mam na warsztacie dwie pozycje "Mars" Rafała Kosika (niby opowiada o Marsie w XXIV wieku, ale jakoś mało futurystyczna ta przyszłość) |
Metzli napisał/a: |
Np. Accelerando Strossa |
Procella napisał/a: |
Zdecydowanie warto. Co prawda "Zygzak" jeszcze czeka u mnie na swoją kolej, ale czytałam cztery inne książki8 Somozy i wszystkie mi się podobały. "Trzynasta dama" najbardziej. |
Dhuaine napisał/a: |
Przez pierwsze sto stron siedziałam z miną ?_? i zastanawiałam się, kim są ci wszyscy ludzie. Nic, kompletnie nic nie pamiętam z poprzednich tomów. |
MadMill napisał/a: | ||
Nie jestem sam! Ten tom mnie utwierdził - powtórka obowiązkowa |
ASX76 napisał/a: | ||
Czytałaś cztery inne, czyli które trzy oprócz "Trzynastej damy"? |
Beata napisał/a: | ||
No właśnie tak mi się robi, gdy cykle czytam. Efekt końcowy jest taki, że pierwszy tom trylogii mam przeczytany trzy razy, drugi - dwa... |
Fenrir napisał/a: |
"Ritus" Markusa Heitza ale idzie mi jak krew z nosa ponieważ zaczęła się sesja i brak czasu na czytanie |
Toudisław napisał/a: |
Skończyłem tez Pala Lodowego Ogrody tom 3. Zdecydowanie lepszy niż tom 3 ;) |
toto napisał/a: |
Aha. |
toto napisał/a: |
Tai-Pan Clavella. Zapowiada się lepiej niż Shogun. Ale chyba Króla szczurów nie przebije. |
Toudisław napisał/a: |
Skończyłem Córkę żelaznego smoka. Dziwna ta książka zdecydowanie. Długo nie wiedziałem o czym ona właściwie jest. Ale zakończenie wile wyjaśnia. Pomysł jest naprawdę bardzo dobry jak i cała książka. Więcej w temacie
|
Romulus napisał/a: |
Czytam sobie "Powojnie" T. Judta. Bardzo wciągająca lektura. Na razie trochę mną wstrząsnął całkiem chłodny osąd powojennych rozliczeń, głównie z faszystami (denazyfikacja w Niemczech), czy z kolaborantami. I jak często były to osądy pobieżne, niesprawiedliwe i fałszywe. |
MadMill napisał/a: |
Dla mnie pozycja znacznie słabsza niż Chaga, ale czyta się ją przyjemnie. Ach te truxy, dziadek drzewo i mama, śpiewaczka kodu genetycznego |
MadMill napisał/a: |
Impuls związany z konkursem na Katedrze. |
Ja napisał/a: |
A żeby nie było nie na temat, to ja czytam obecnie dwie pozycje: "Wykute w brązie" Lindsey Davis oraz Tom 4 Historii powszechnej GW "Konsolidacja hellenizmu. Początki Rzymu i przemiany świata klasycznego". W ten weekend powinienem skończyć przynajmniej jedną z nich |
toto napisał/a: |
Stymulacja dobrze ci zrobi. |
toto napisał/a: |
Bez wątpienia słabsza, ale czyta się naprawdę przyjemnie i nie ma co narzekać. Miły przerywnik. Ot co. |
MadMill napisał/a: | ||
Takie deklaracje, oj, zaróżowiłem się |
marjarkasz napisał/a: |
większe wrażenie zrobił poprzedzający "Waran". |
toto napisał/a: |
(...)Na tapecie Sen_numer_9 Mitchella. Podobny klimat jak w książkach Murakamiego. Mnie odpowiada |
ASX76 napisał/a: |
Good. Troszkę się obawiałem, że może Cię to zniechęcić... |
toto napisał/a: | ||
|
Cytat: |
Czy Ostrze ma jakąś kontynuację ? |
Toudisław napisał/a: |
Żałuje troszkę że nie czekałem i nie przeczytałem 1 zaraz po 2. |
Elektra napisał/a: | ||
Jakbyś konkretnie napisał, jakie Ostrze masz na myśli... To jest trylogia. (...) |
ASX76 napisał/a: |
Autor kombinuje bowiem napisać więcej książek w serii, o ile uda mu się znaleźć/przekonać któregoś wydawcę na Zachodzie. |
xan4 napisał/a: |
MadMill, jak dla mnie o wiele gorsze od Fizjonomiki, właściwie nie wiele gorsze, po prostu pomysł już nie tak świeży, może dlatego. |
Elektra napisał/a: | ||
Ach... dla mnie kolejny argument, żeby tego dalej nie czytać. |
ASX76 napisał/a: |
Erikson wkrótce dobije do 10 pozycji w "MKP" i jakoś Cię to nie odstrasza, natomiast w przypadku Stovera "wymyślasz argumenty", żeby jego cyklu nie czytać, choć w chwili obecnej liczy tylko 3 książki i niewykluczone, że na tym się skończy. |
ASX76 napisał/a: |
Już po lekturze "Zbójeckiego gościńca" wiedziałem (a więc "ładnych" kilka lat temu), że mamy do czynienia z autorką o wielkim potencjale, co tylko potwierdziło się w Jej kolejnych książkach. Jako bodaj jedyna spośród obecnych w polskiej fantastyce, nigdy nie napisała nic słabego, stanowi wręcz symbol wysokiej jakości. |
Toudisław napisał/a: |
Ostrze jest książką o kilka klas przewyższająca i tak bardzo dobrych " Bohaterowie Umierają " |
marjarkasz napisał/a: |
Dlaczego odniosłem wręcz przeciwne wrażenie ? Bohaterowie pięknie się naparzali i nie myśleli zbytnio o polityczno - społecznych konsekwencjach |
Tigana napisał/a: |
No i można by się pokłócić co do wartości/jakości pierwszego tomu cyklu "Wielka Wojna". Fajna przygodówka i niewiele więcej.
|
Regissa napisał/a: |
Przeczytałam trzeciego "Pana Lodowego Ogrodu" Grzędowicza. Wszystko świetnie, tylko dlaczego autor stosuje wobec czytelników chwyty serialowe, czyli kończy akcję stopklatką z napisem "to be continued..." ?! I teraz czekać... (..) |
Spellsinger napisał/a: |
Zaraz zabieram się za Akwafortę J.K. Bishop. Mój pierwszy kontakt z Ucztą Wyobraźni |
Shadowmage napisał/a: |
Jak porównywać z innymi książkami z UW, to najbliżej jej do Strossa, choć to i tak duże uproszczenie.
|
AM napisał/a: |
A ty tu jeszcze porównujesz do Strossa, którego nie daje się czytać . Nie tak się umawialiśmy . |
Toudisław napisał/a: | ||
Jak stross taki słaby to czemu jest w UW |
AM napisał/a: |
Shadow (...) ty tu jeszcze porównujesz do Strossa, którego nie daje się czytać . Nie tak się umawialiśmy . |
AM napisał/a: |
Shadow nie upraszczaj. Ktoś czeka na twoją recenzję z zapartym tchem. Spodoba mu się? Czy nie ? A ty tu jeszcze porównujesz do Strossa, którego nie daje się czytać . Nie tak się umawialiśmy . |
MarcinusRomanus napisał/a: |
tą |
Toudisław napisał/a: |
A nie Tą pozycją i Tę pozycję ? |
Tigana napisał/a: |
Jacek Piekara - "Ja inkwizytor. Wieże do nieba" - czytało się szybko, ale to jedna z nielicznych zalet tej ksiażki. Niby dostajemy to co zwykle, ale czegoś brakło.
|
PM napisał/a: |
a miałem w tym roku mniej czytać ale jak tu ograniczyć ten nałóg |
Mag_Droon napisał/a: |
A nie maszże gdzie matrasa?, choćby gdzieś po drodze z pracy
Wtedy i taniej i szybciej. |
Max Werner napisał/a: |
(...) zajadam sie teraz, powoli niestety żując "Dżihad Butleriański" Briana Herberta. Pierwsza księga potęznej trylogii, kontynuacja legendarnej "Diuny" Franka Herberta. Wielkie, opasłe tomisko ( 700 stron ). Napisane owszem dobrze, momentami jednak troszke nudnawe i rozwlekłe.Trawi sie to powoli. |
Jander napisał/a: |
Od kilku dni nie ruszyłem Krajewskiego. Nie ciekawi mnie zbrodnia, motyw, morderca ani problemy głównego bohatera. Chyba kryminały to nie moja działka... |
Carmilla napisał/a: |
spróbuj jeszcze poczytać Marininę. Jak ona też Ci nie podejdzie, to wówczas uzyskasz pewność, że kryminał to nie Twoja działka. Moja zasadniczo też nie, ale Marininę czytuję z przyjemnością. |
dworkin napisał/a: |
A ja czytam właśnie pierwotną trylogię. Ale tylko do Boga Imperatora, jak sobie założyłem. Póki co kończę Dzieci Diuny i muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony, po tym jak pesymistycznie do kolejnych tomów nastawiła mnie dominująca w sieci surowa ocena. |
dworkin napisał/a: |
Dżihad Butleriański również zamierzam "zaliczyć", już przy pierwszym czytaniu Diuny bardzo zainteresował mnie ten aspekt historii Herbertowskiego wszechświata |
MarcinusRomanus napisał/a: |
Teraz zabrałem się za " Łzy Nemezis " R. Dębskiego. Czyli łączenie gatunków: Fantastyka i historia... Leciutkie i przyjemne. |
Shadowmage napisał/a: |
(tak Toudi, chwalę się) |
Toudisław napisał/a: |
Jak na razie dobre uczucia tylko mam wrażenie że to takie kroki w nieznane wersja Lajt |
toto napisał/a: | ||
|
marjarkasz napisał/a: |
Dlaczego tylko do "Boga...", nie sposób zrozumieć. To wybijająca się cześć cyklu ( nie żadne czytadło tylko niesamowita wizja i polemika rozumu z rozsądkiem oraz uczuć z przeznaczeniem ) |
dworkin napisał/a: |
Stąd, że się pomyliłem. |
toto napisał/a: |
A przez Rebis to wciąż nie wiem czy nie wejść w zabawy nekrofilskie i przeczytać książek juniora i s-ki. Ale może mi przejdzie jeśli Heretycy i Kapituła okażą się wyraźnie słabsze. |
toto napisał/a: |
Ale może mi przejdzie jeśli Heretycy i Kapituła okażą się wyraźnie słabsze. |
Kennedy napisał/a: |
Heretycy i Kapituła są wyraźnie słabsze, niestety, chociaż "słabsze" nie oznacza tu "słabe". Mimo wszystko, to nie ta liga co pierwsze cztery części. |
Tixon napisał/a: |
A co do UH to czy pomieszanie stron 690-704 jest celowe, czy to błąd drukarski? |
Tixon napisał/a: |
Czytam Upadek Hyperionu |
Qbard napisał/a: |
właśnie skończyłem powieść francuskiego pisarza Andre Maurois'a "Klimaty" z 1928r. Psychologiczna powieść o miłości i zdradzie widziana w pierwszej części jego oczami, a w drugiej - jej. |
Spellsinger napisał/a: | ||
Czytałeś może: Alain Robbe-Grillet, La Jalousie (1957)? (Żaluzja. Jest to gra słów, bo Jalousie oznacza żaluzję a także zazdrość. Cała książka jest o tym jak facet podgląda przez żaluzję swoją 'niewierną' żonę) |
Mag_Droon napisał/a: |
Początek ciekawy, ale opisy kosmosu czy kolonii na planetoidzie troszkę trącą myszką (wychodzi czytanie nowszych eSeFów). Nie osłabia to jednak zaciekawienia akcją i dalszą kreacją świata. |
toto napisał/a: |
Z tym, że w Rzece Bogów pomysł jest bardziej hardcorowy (i jednak ma wspólne elementy z tym u Strossa ). |
Mag_Droon napisał/a: |
100% racji. Rzekę Bogów się czyta a nawet pochłania podczas kiedy z Accelerando to była walka o wyrwanie treści. |
Mag_Droon napisał/a: |
Inna rzecz, że te elementy wspólne są jednak rozmyte przez całkiem inaczej położone akcenty. Tak samo można powiedzeć o Czarnych Oceanach Dukaja, że mają elementy wspólne z McDonaldem. I pewnie jest ich więcej niż w Accelerando. |
AM napisał/a: |
Podstawowa różnica pomiędzy Acceletando a Rzeką bogów jest taka, że powieść Strossa jest bardzo dobrą fantastyką naukową i niczym więcej, a Rzeka bogów, to poza tym kawał dobrej literatury.. |
Ja napisał/a: |
Teraz sięgam po "Powstanie Spartakusa 73-71 p.n.e." z serii OSPREY. Niemniej, zaczynam tęsknić trochę za beletrystyką, więc po tej książce sięgnę chyba po jakieś swobodniejsze i lżejsze czytadełko. Myślę tylko co to będzie |
Romulus napisał/a: |
Trudno się w nią wgryźć, bo trochę mnie odrzuca obcością (te nazwy...) |
romulus napisał/a: |
Płynę sobie RZEKĄ BOGÓW. Jak nic - typ na książkę roku 2010. |
AM napisał/a: |
Ktoś kiedyś napisał "Po co nam fantasy, skoro mamy Indie"... Coś w tym jest, a z nazwami i obcością się oswoisz. |
Shadowmage napisał/a: |
A tak na marginesie - trochę pod wplywem McDonalda, trochę innych lektur przeczytanych niedawno, w listopadzie jadę na 3 tygodnie do Indii |
Shadowmage napisał/a: |
Skończyłem "Światło" M. Johna Harrisona. Mocna rzecz, dawno czegoś tak dobrego nie czytałem. Recka na dniach.
|
joelo napisał/a: |
Na szybkiego wyczytałem, że jest to historia alternatywna...polecacie? |
Tifa Lockhart napisał/a: |
Burzowe kocię Kossakowskiej- poprzednie 2 książki z tej serii? niezbyt mi się spodobały. Zobaczymy jak będzie z tą |
Mag_Droon napisał/a: |
Wytrwała jesteś Tifa, nie powiem. Naprawdę wierzysz w zmianę? |
martva napisał/a: |
'Akwafortę |
MadMill napisał/a: |
Pindolicie... |
toto napisał/a: |
I jedna rzecz mnie irytuje. W jaki sposób smok zamienia się w człowieka i na odwrót? Wiem, że fantasy, ale i tak mi się nie podoba. |
toto napisał/a: |
I jedna rzecz mnie irytuje. W jaki sposób smok zamienia się w człowieka i na odwrót? Wiem, że fantasy, ale i tak mi się nie podoba. |
Tixon napisał/a: |
BTW2 A Trzy Kawki pamiętasz? |
Tixon napisał/a: |
BTW masz coś do smoków? |
Tixon napisał/a: |
i występują tam rozwiązania co najmniej technologicznie kontrowersyjne. |
Fidel-F2 napisał/a: |
to po co czytać fantasy jeśli Cię irytuje? |
toto napisał/a: |
Różnica jest taka, że w dobrej książce autor stara się wyjaśnić takie sprawy teorią, która jest przynajmniej wewnętrznie spójna. |
toto napisał/a: |
W jaki sposób smok zamienia się w człowieka i na odwrót? Wiem, że fantasy, ale i tak mi się nie podoba. |
Paulo napisał/a: |
Spotkałeś się po razy pierwszy ze zmiennokształtnościa w Fantasy? |
Paulo napisał/a: |
Aż nie chce mi się wierzyć. Na 1szą myśl przychodzi mi cykl Dragonlance, |
Paulo napisał/a: |
tam takie zamiany to normalka |
Paulo napisał/a: |
W X-Men też jest postać która sie zamienia w dowolną postać. |
Paulo napisał/a: |
Z pewnością są inne pozycje w których takie efekty występują, lecz nie przychodzi mi na szybko nic do głowy. |
Elektra napisał/a: |
Mam wrażenie, że nie. Tam jest dość logicznie opisana taka przemiana. |
Elektra napisał/a: |
Co do tłumaczenia takich zjawisk. Mnie też nie przekonuje, że to jest fantasy i dlatego tam wszystko może się zdarzyć. Nawet jeśli to fantastyka, to zjawiska powinny być logiczne, co wcale nie znaczy, że muszą mieć takie wytłumaczenie, jak w naszej rzeczywistości. |
toto napisał/a: |
Nie chodzi o samą zmiennokształtność. Ale o skalę. Czy mrówka może zamienić się w człowieka? Nie. Tak samo człowiek w smoka. O to chodzi. Zamiana z człowieka w wilkołaka, który będzie miał taką samą masę, ok. W Kamuflażu Haldemana jest istota łatwo zmieniająca kształt. Ale gdy chce się zmienić w coś większego, musi skądś zdobyć masę. Za mało logiczne uznaję transformację człowieka w smoka w chwilę. Bo tak. |
Elektra napisał/a: |
Co do tłumaczenia takich zjawisk. Mnie też nie przekonuje, że to jest fantasy i dlatego tam wszystko może się zdarzyć. Nawet jeśli to fantastyka, to zjawiska powinny być logiczne, co wcale nie znaczy, że muszą mieć takie wytłumaczenie, jak w naszej rzeczywistości. |
toto napisał/a: |
U Diaczenków tego nie ma. Przynajmniej na razie, bo tekstu jeszcze nie skończyłem. Piszę, co mnie drażni. |
Tixon napisał/a: |
W takim razie unikaj: Maltazańskiej księgi poległych, Smoka i Jerzego, Belgeriady, (...) Zguby smoka |
Tixon napisał/a: |
White Miecz dla króla - Merlin zamienia Artura w mrówkę, potem z powrotem w człowieka. |
toto napisał/a: |
Czy dlatego, że głupota zdobyła popularność, mam uznać, że jest mniejszą głupotą? |
toto napisał/a: |
Transformers? |
Tixon napisał/a: |
Jest wytłumaczone z pomocą magii?
Właściwie nie rozumiem tej chęci dążenia do logicznego wytłumaczenia, co z czego się bierze. W ten sposób wychodząc od smoka zamieniającego się w człowieka i odwrotnie można przejść do Eru wyśpiewującego Świat - jak i skąd nikt nie wiem. |
Paulo napisał/a: |
Chciałeś coś udowodnić na szybko czy sprowadzić mnie do poziomu nastolatka? |
Paulo napisał/a: |
No ja przyznam, że też nie, ale jeśli bardzo toto chce drążyć, to można założyc osobny temat i wszelkie pomysły z fantastyki bedziemy rozbijac na czynniki pierwsze. |
Urshana napisał/a: |
(...) przytaszczyłam też "Tiganę" |
Romulus napisał/a: |
SPOILER
Stary, padniesz przy tej książce... Zważywszy, że masz syna - nie ma innej opcji... |
Toudisław napisał/a: |
Czytam nową książkę Olgi Tokarczuk. Prowadź Swój Pług Przez Kości Umarłych. Jak na razie fajny styl powieść rozkręca się raczej spokojnie i ejst dość nastrojowa. Całkiem spoko |
Mag_Droon napisał/a: |
Zacząłem Światło Harrisona. Początek intrygujący, spokojna narracja, ciekawy, lekko schizujący klimat. Zobaczymy jak będzie dalej, bo Romek lekko ostudził mój zapał (chyba grzebnę troszkę, aby przeczytać co pisał o Vriko). |
AM napisał/a: |
(...) Harrison od zawsze porusza się własnymi literackimi tropami. Pisze science fiction tak, jak nie pisze się science fiction, co nie każdemu musi odpowiadać. |
Shadowmage napisał/a: |
AM, chyba raczej chodzi o te skojarzenia - bo dla mnie to jest SF pełną gębą, choć oczywiście w zupełnie innym stylu, niż wymienionych przez Ciebie autorów. Co nie zmienia faktu, że etykietkę sf ode mnie otrzymuje. |
Mag_Droon napisał/a: |
Więcej Harrisona!!! Z każdą stroną obiecuję sobie, że przypomnę sobie język angielski na tyle, żeby czytać inne jego utwory w oryginale. No po prostu chcę więcej. |
AM napisał/a: | ||
Będzie więcej, ale nie wiem co . Nova Swing kusi, tym bardziej, że to druga część nieformalnej trylogii zapoczątkowenej przez Światło. Chodzi mi po głowie również Anima, co wydaje się być dla mnie jeszcze ciekawsze, bo pokazuje, kolejne, inne oblicze autora. |
AM napisał/a: | ||
Będzie więcej, ale nie wiem co . Nova Swing kusi, tym bardziej, że to druga część nieformalnej trylogii zapoczątkowenej przez Światło. Chodzi mi po głowie również Anima, co wydaje się być dla mnie jeszcze ciekawsze, bo pokazuje, kolejne, inne oblicze autora. |
Mag_Droon napisał/a: |
Dla mnie Harrison to absolutna ekstraklasa fantastyki. |
AM napisał/a: |
Po prostu pomyślałem, że sporo oób może rozczarować się Swiatłem, bo to książka science fiction z innej bajki niż, te, które ukazały się do tej pory w UW. |
ASX76 napisał/a: |
Ciekawe, czy gdyby Watts pisał "Rifters" teraz, na bieżąco, znaczy się miał na koncie dopiero pierwszą część i zabierał się za pisanie drugiej, to by zwiększyło szanse na wydanie... |
AM napisał/a: | ||
Nie, ponieważ to się nie stało; wydajemy fantastykę od 13 lat . |
Mag_Droon napisał/a: |
Też dobre, !<űǯ\/@ ! |
toto napisał/a: | ||
|
toto napisał/a: |
Albo powtórzyć sobie Extensę. |
MadMill napisał/a: |
A teraz czytam Miasteczko Castleview Wolfe'a. Wydaje się na początek, że to najprostsza powieść tego autora jaką czytałem. Wciąga za to od pierwszej strony i buduje napięcie, mamy tajemnicę, jakaś sektę, wydaje się że nie do końca taki zwyczajny dom... no zapowiada się bardzo ciekawie |
MadMill napisał/a: |
(..)Pierwsza to Prowadź swój pług przez kości umarłych Tokarczuk i oceniam książkę bardzo pozytywnie. Świetnie się ją czytało, podążanie tropem niezwykłych zgonów w Dolinie Kłodzkiej w towarzystwie pani Duszejko to bardzo dobra lektura na brzydkie wieczory.
Mam nadzieję, że Aegipt wynagrodzi mi to jednak |
ASX76 napisał/a: |
1. Mam nadzieję, że skoro jedną ze słabszych książek pani Tokarczuk oceniłeś bardzo dobrze, to tym chętniej sięgniesz po jej lepsze dokonania np. "Prawiek i inne czasy". |
ASX76 napisał/a: |
1. Mam nadzieję, że skoro jedną ze słabszych książek pani Tokarczuk oceniłeś bardzo dobrze, to tym chętniej sięgniesz po jej lepsze dokonania np. "Prawiek i inne czasy". |
toto napisał/a: |
Czytałem kawałek czasu temu, ale sekta? Reszta się zgadza, ale jedna ze słabszych książek Wolfe'a. |
toto napisał/a: |
jeśli czekasz z zakupem aż cały cykl ukaże się w Polsce, to pewnie w okolicach 2012 roku będziesz mógł wypatrywać Rzeczy nieskończonych. A wtedy Samotnie mogą być już trudno dostępne. |
toto napisał/a: |
Spróbuj najpierw Małe, duże. |
MadMill napisał/a: |
To chyba było do ASXa. Tak mi się chociaż wydaje |
MadMill napisał/a: |
Tzn. w tym momencie co jestem diakon składa propozycję kupna domu pod świątynię. |
MadMill napisał/a: |
Szlag mnie chce z tym trafić, bo sam czekan z lekturą Samotnie aż chociaż gdzieś na horyzoncie pojawi się konkretna zapowiedź ostatniej części. Ponoć jednak można czytać bez obaw ostatnią część jako odrębną całość. Jak z tym jest dokładnie? |
toto napisał/a: |
Aegipt jest dobry. Spróbuj najpierw Małe, duże. Jeśli to ci nie podejdzie, Aegipt tym bardziej. A jeśli czekasz z zakupem aż cały cykl ukaże się w Polsce, to pewnie w okolicach 2012 roku będziesz mógł wypatrywać Rzeczy nieskończonych. A wtedy Samotnie mogą być już trudno dostępne. |
Mag_Droon napisał/a: |
Czytam sobie FWS UW. Robi wrażenie. Kazde dziełko. |
AM napisał/a: | ||
To miłe . Mam nadzieję, że uda się nam zrobić coś podobnego jeszcze raz, tym bardziej, że sześciu tekstów, które brałem pod uwagę, nie udało się wtedy załatwić, a teraz jest to możliwe. I podobno numer sprzedał się dobrze. |
AM napisał/a: |
To miłe . Mam nadzieję, że uda się nam zrobić coś podobnego jeszcze raz, tym bardziej, że sześciu tekstów, które brałem pod uwagę, nie udało się wtedy załatwić, a teraz jest to możliwe. I podobno numer sprzedał się dobrze. |
AM napisał/a: | ||
To miłe . Mam nadzieję, że uda się nam zrobić coś podobnego jeszcze raz, tym bardziej, że sześciu tekstów, które brałem pod uwagę, nie udało się wtedy załatwić, a teraz jest to możliwe. I podobno numer sprzedał się dobrze. |
Mag_Droon napisał/a: |
Czytam sobie FWS UW. |
MadJack napisał/a: |
Teraz w kolejce (...) Lewa Ręka Ciemności. |
dworkin napisał/a: |
Ten utwór jest tak genialny, że już pod wpływem samego tytułu zbliżam się do orgazmu.
|
dworkin napisał/a: |
Ten utwór jest tak genialny, że już pod wpływem samego tytułu zbliżam się do orgazmu. |
toto napisał/a: |
Tylko tych orgazmów nie rozumiem. |
Beata napisał/a: |
Skończyłam Kroki w nieznane 2009 i jestem w kropce - trzy teksty walczą u mnie o palmę pierwszeństwa: "Mała bogini" Iana McDonalda, "Ludzie piasku i popiołu" Paola Bacigalupiego i "Usiądźcie wszyscy wraz" Connie Willis. Każde z opowiadań z innego powodu wryło mi się w pamięć (bogactwo scenograficzno-kulturowe, zagranie na emocjach, humor) i nie potrafię wybrać jednego, najlepsiejszego tekstu. Ale na szczęście nie muszę... |
Qbard napisał/a: |
Kończę książkę Johna Steinbecka "Podróże z Charleyem". |
Kennedy napisał/a: |
Stephen King - Pod Kopułą
No proszę, pierwszy raz od naprawde dawna King spłodził coś, w czym prawie nie ma lania wody, aż cięzko uwierzyć. |
Mag_Droon napisał/a: |
Zacząłem Bliznę Mieville´a. Sam początek trochę ospały jakby, ale miło wrócić do rzeczywistości Nowego Crobuzon. |
elTadziko napisał/a: |
Ta pod redakcją Ellisona naprawdę jest taka fajna? |
elTadziko napisał/a: |
Jakie antologie jeszcze polecacie? |
Ł napisał/a: |
Manuel Castells - The Rise of the Network Society oraz Siła tożsamości (czyli w poszukiwaniu tematu pracy magisterskiej) |
Romulus napisał/a: |
Napiszę z pewnością o tym szerzej, ale już teraz wiem (z małym zastrzeżeniem), że będzie lepiej niż poprzednia ogromniasta space opera Hamiltona (Dysfunkcja rzeczywistości, Widmo Alchemika, Nagi Bóg). Wszystko to za sprawą upchnięcia równie naładowanej akcją, wielopiętrowej (od szczytów władzy po poziom żołnierzy, czy szaraczków), szerokiej (mnóstwo pomysłów, ich wymieszania, szerokiego spektrum zagadnień) fabuły w dwukrotnie (na oko) mniejszej objętości |
toto napisał/a: |
Wątek o antologiach: link - El |
Ł napisał/a: |
Manuel Castells - The Rise of the Network Society oraz Siła tożsamości (czyli w poszukiwaniu tematu pracy magisterskiej) |
Kennedy napisał/a: |
Marek Hłasko - Piękni dwudziestoletni
Znajomy mi to podrzucił, to czytam i podoba mi się, chociaż nastawiałem się na opowiadania, a to są wspomnienia. (...) |
Cytat: |
Przeczytałem pierwszy numer F&SF i muszę przyznać, ze robi wrażenie, przynajmniej w części literackiej. Wszystkie opowiadania prezentują co najmniej dobry poziom z wybijającymi się opowiadaniami Forda, Mieville'a, Molesa i Bissona. Te cztery sa naprawdę doskonałe. Pewien niedosyt budzi opowiadanie Le Guin. Sam pomysł jest kapitalny i ma spory potencjał, który jednak zostaje w ogromnej części niewykorzystany. szkoda. Odnośnie publicystyki to hmmm... felietony są ok, ale bez rewelacji (mi się podobał najbardziej felieton di Filippo); Niezły, przeglądowy tekst VanderMeera o steampunku. Wywiady też całkiem ciekawe. Fajnie, że "wywiadowani" mieli świadomość, ze zwracają się do polskiego czytelnika. (wzmianki o Schulzu czy Gombrowiczu). Solidne, rozbudowane recenzje też fajne. Ogólnie jest bardzo dobrze.
Pierwszy numer naprawdę udany. Mam nadzieję, że będzie wyznacznikiem poziomu polskiej edycji F&SF. W każdym razie kawał dobrej roboty. Czekam na kolejny! |
Urshana napisał/a: |
W ramach ciągłego nadrabiania zaległości obecnie czytam "Wielki Guslar i okolice" Bułyczowa i bawię się świetnie. Opowiadania humorystyczne, cudne pomysły, już lubię mieszkańców kamienicy nr 16 przy ulicy Puszkina. Będzie mi żal odłożyć ten zbiorek, a jako obowiązkowe trafią na listę oczekujących kolejne utwory Bułyczowa. |
Mag_Droon napisał/a: |
Walc Stulecia Ziemkiewicza w ramach przygotowania do Stolyka. |
Shadowmage napisał/a: | ||
|
Cytat: |
Twardy nowojorski detektyw staje naprzeciw najbardziej przerażającego przeciwnika, z jakim przyszło mu się borykać. Dla Harry'ego Angela rutynowe poszukiwanie zaginionej osoby przeradza się w szatański koszmar voodoo i czarnej magii, przyprawiających o zawrót głowy niebezpieczeństw, gwałtownych śmierci. |
Kennedy napisał/a: |
Nienasycenie Witkacego |
Shadowmage napisał/a: |
Czytam za to "Krew nie woda" Careya i jak na razie jest to najlepsza część z dotychczasowych. Mam nadzieję, że końcówka nie rozczaruje. |
Cytat: |
Na święta zaplanowałem Viriconium |
Fidel-F2 napisał/a: |
nie czytałem jeszcze Viriconium ale zaczynam nabierać przekonania, że jak ktoś mówi, że mu się podobało to na bank snob |
Mag_Droon napisał/a: |
Nie wiem o co Wam biega. całość Vriko jest cudna. Nie powiem, że połknąłem w jeden wieczór, ale oczarowała mnie koncepcja miasta. |
Mag_Droon napisał/a: |
Co do składni, to nawet jeśli takowa kopnęła w kostkę to nie będę w stanie określić czy jest prawidłowa czy pokrętna, bom ignorant. |
Jander napisał/a: |
Długo książka leżała na półce |
Romulus napisał/a: |
Zatem chwyciłem jednak za MAGA Fowlesa. Wow. Jestem oczarowany. Znakomita narracja, która wciąga czytelnika od niemal początku. Dotarłem dopiero do setnej strony, bo robota mnie goni. Ale już wiem, że historię Chin J. Fenby będę czytał wolniej. |
Metzli napisał/a: |
Wygląda na to, że będziesz należał do tej grupy, która uznaje zalety Miasta..., ale i nie wpada w szczególny zachwyt nad Ambergris.
|
Metzli napisał/a: |
To cały czas ten sam autor, ale przez zupełne podporządkowanie fabuły ideom politycznym rzeczy, które wcześniej były małym zgrzytem teraz wysunięte są na pierwszy plan. |
Mag_Droon napisał/a: |
Nie marzy mi się nawet poziom porównywalny do Shrieka..., który od wczoraj dzierży miano najlepszej książki, którą w tym roku czytałem (wyraźnie lepszy niż Światło Harrisona, które wyraźnie dystansuje całą resztę) |
MadMill napisał/a: |
Chcemy więcej VanderMeera! |
Jander napisał/a: |
Abstrahując - to trochę niefajne, że dwie książki tego samego autora, choć nie bezpośrednie kontynuacje, są wydane przez dwa różne wydawnictwa. No chyba że Solaris zrezygnował z VanderMeera (ale przy pozytywnym przyjęciu Miasta nie wierzę w to). |
Elektra napisał/a: |
zawsze przywódcą Gwardii był książę Kazz D'avore, a teraz nagle jest to diuk |
MrSpellu napisał/a: |
nowy tłumacz zwyczajnie przetłumaczył hiperpoprawnie. |
Elektra napisał/a: |
Tłumacz jest ten sam |
Elektra napisał/a: |
ale czytelnik (przynajmniej ja) przyzwyczaił się do jednego zwrotu i inny go razi. |
Elektra napisał/a: |
zawsze przywódcą Gwardii był książę Kazz D'avore, a teraz nagle jest to diuk |
MarcinusRomanus napisał/a: |
Jak dla mnie sam pomysł by umieścić akcję w mieście pod kopułą jest genialny. |
Urshana napisał/a: |
Choć od razu mi się Gaiman przypomina z Anansim. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
Mag_Droon napisał/a: |
Teraz napocząłem Requiem Grahama Joyce'a. Obawy, nadzieje i łyżeczka dziegciu jak na razie (ale to dopiero 1/5 książki). Zobaczymy, bo mimo wszystko intryguje. |
Mag_Droon napisał/a: |
Czas przygotować się do Stolyka czyli Terror Simmonsa |
Ł napisał/a: | ||
Ogarniam właśnie. Czytam, czytam a tam za oknem pociągu, deszcz z śniegiem. Jest klimat. |
Mag_Droon napisał/a: |
[Ja jestem po ok 130ss. Wrażenia niesamowite. Szczególnie postawy typu sir Johna Franklina mnie kasują. Jak tacy dupkowie mogli myśleć, że są dumą imperium stojącego na straży cywilizacji.... Ma moc. |
toto napisał/a: |
Ciężko mi idzie Uśpione archiwum Podrzuckiego. Raz czytam, raz nie. Wykonanie mnie mocna irytuje, drętwe i nienaturalne dialogi sprawy nie ułatwiają. Patrzę, że Ł czytać będzie Egana. Nie jest on mistrzem pióra, ale w czytanej przeze mnie książce Podrzuckiemu nawet do Egana sporo brakuje. Ech, chyba pójdzie na półkę na jakiś czas i w weekend wezmę się za coś innego. |
Jander napisał/a: |
Kontynuuję Samotnie Crowleya i dochodzę do wniosku, że fabuła to zbędny element do napisania genialnej książki. Na cholerę komu w ogóle fabuła. |
Romulus napisał/a: |
Ale nie potrafię się długo ekscytować i zachwycać powieścią bez fabuły. Zwłaszcza że niewielu potrafi takie książki pisać i nie popaść w bełkot. |
Cytat: |
Jop, Extensa za mną. Uwielbiam tę książeczkę prawie tak samo jak Inne pieśni. Co tu więcej mówić? Niesamowita i tyle. |
Kennedy napisał/a: |
Ogólna refleksja po kilku stronach: o Boże.
Ogólna refleksja po 180 stronach: od biedy ujdzie. |
Mag_Droon napisał/a: |
Skończyłem Limes Inferior Zajdla. Książka podręcznikowa. |
Cytat: |
Zastanawia mnie tylko po jaką ciężką cholerę, jakiś roztropek sadzi spojlery na okładce. Myślę, że jeśli autor umieszcza coś na 250 z 270 stron to ma po temu jakiś powód. Widać nie wszyscy tak myślą. A szkoda.... |
Cytat: |
Czas na Welin. |
Mag_Droon napisał/a: |
Skończyłem Limes Inferior Zajdla |
Spell napisał/a: |
ale na dniach albo wrócę do Viriconium (no muszę to w końcu skończyć, muszę) |
MORT napisał/a: |
Hłehłe.
Miałem dokładnie taki sam początek. "Czego ludzie narzekają? Czyta się łatwo i przyjemnie". Później było już tylko coraz trudniej, ale też coraz ciekawiej. |
MORT napisał/a: |
a dziś Rok 1948 |
mec napisał/a: |
Miasto Szaleńców i Świętych VanderrMeera - podchodziłem z dużą rezerwą, myślałem że będzie to coś ciężkostrawnego ... ale książka jest niesamowita, jestem po 4 opowieściach, mistrzostwo świata. |
Urshana napisał/a: |
Obecnie czytam Rozmowy nad Nilem Nadźiba Mahfuza - intelektualiści w oparach haszyszu, a w kolejce Accelerando Strossa. |
mec napisał/a: |
Miasto Szaleńców i Świętych VanderrMeera - podchodziłem z dużą rezerwą, myślałem że będzie to coś ciężkostrawnego ... ale książka jest niesamowita, jestem po 4 opowieściach, mistrzostwo świata. |
Tomasz napisał/a: |
Niemniej z tą książką jest coś nie tak |
Tomasz napisał/a: |
ończę drugi tom "Zadry" Piskorskiego, jest lepiej niż myślałem, tyle że spodziewałem się po różnych opiniach, że będzie marnie. Czyta się to bezboleśnie i w miarę szybko. |
toto napisał/a: |
poza nieco zrypanym zakończeniem |
martva napisał/a: |
Zaczęłam 'Rzekę bogów'. Z ręką na sercu powiem że 'Chaga' podobała mi się bardziej. |
Maeg napisał/a: |
Obecnie na tapecie mam "Białą gorączkę" Jacka Hugo-Badera. Świetny reportaż z podróży po azjatyckiej części Rosji, choć są fragmenty odnoszące się do tej europejskiej części. Opisy Wissariona czy szamanów z Kyzyła to perełki, które zostaną na długo w pamięci. |
Shadowmage napisał/a: |
rozpuściłeś się po prostu |
nastka napisał/a: |
Czytam "Mgły Avalonu" Bradley. Sto stron minęło nawet nie wiem kiedy. A lektura całkiem przyjemna |
nastka napisał/a: |
Czytam "Mgły Avalonu" Bradley. Sto stron minęło nawet nie wiem kiedy. |
Martinus Jachus napisał/a: |
Teraz pozostając nadal w klimatach wojen rzymsko-kartagińskich, biorę na warsztat pozycję "Kartagina 149-146 p.n.e." Bernarda Nowaczyka. |
Tomasz napisał/a: |
Daj znać po przeczytaniu jak ci podeszła. |
Tomasz napisał/a: |
Tego autora jeszcze nie czytałem, pozycje z HB mam, ale znalazłem w sieci trochę negatywnych opinii o Nowaczyku i jego książkach. |
Tomasz napisał/a: |
Z tego okresu starożytności polecam "Wojnę jugurtyńską 111-105 p.n.e." Macieja Waciejowskiego z wydawnictwa Inforteditions. Do znalezienia pewnie niełatwe już, ale warto. Polecam. |
Cytat: |
W domowej biblioteczce, w której mam 40 książek poświęconych Rzymowi nie mam żadnej pozycji z tego wydawnictwa. Kilka przeglądałem w Empiku, ale zawsze jakoś brakuje kasy... Niemniej, chciałbym tę pozycję zakupić, zwłaszcza że dotyczy ona mojego ulubionego okresu w historii Rzymu - ostatnich 100 lat republiki Wezmę wiec pod uwagę twoje pozytywne oceny. |
El napisał/a: |
Madku, może te powtórzenia wcale nie są niezaplanowane? |
Martinus Jachus napisał/a: |
Jak mawiał Katon Starszy - "Ceterum censeo Carthaginem esse delendam" (Zresztą sądzę, że Kartagina powinna być zniszczona) |
Mal napisał/a: |
Ja zaś swoim paskudnym zwyczajem (którego szczerze nie cierpie) czytam parę książek naraz |
Tomasz napisał/a: |
(...) a do tego czytam "Jula" Pawła Goźlińskiego. (...) Druga mnie wciągnęła, ciekawie napisana, fajnie wydana, całkiem udana rzecz na razie. |
Tixon napisał/a: |
Marcin Ciszewski - Major. |
Spellu napisał/a: |
Zaczynam Pamiętnik przetrwania Lessing. |
Romulus napisał/a: |
"Otchłań Rozgrzeszenia" Alastaira Reynoldsa. Bo cóż innego mógłbym czytać w tych dniach? |
Cytat: |
31 grudnia 1899 roku. Boski morderca realizuje swój okrutny plan, a świt nowego stulecia spływa krwią...
Koniec XIX wieku. Wielka europejska metropolia, miasto przemysłu i postępu, ale też dekadencji i grzechu. W ponurej dzielnicy na peryferiach grasuje tajemniczy morderca, budzący powszechną grozę. Kim jest człowiek, który włamuje się do willi bogatych przemysłowców i podczas osobliwych, krwawych i makabrycznych misteriów zabija ich żony, zostawiając na ciałach kobiet enigmatyczne symbole swej zemsty? I czy na pewno jest człowiekiem? Jego tropem rusza młody inspektor policji, Milton Germinal, nie spodziewając się, że trafi do świata, który wydaje się rodem z sennego koszmaru lub narkotycznych wizji. Spotka tam kalekiego doktora Noverre, budzącego lęk dyrektora Instytutu Upośledzeń, Scirona, właściciela cyrku osobliwości, chemika Stigle’a, a także piękną tancerkę Ignés, zwaną Królową Mgieł. W dusznej atmosferze grozy i zmysłowości zarazem, Luca di Fulvio szczebel po szczeblu prowadzi czytelnika na szczyt drabiny Dionizosa, przyglądającego się z góry nadejściu nowego wieku, w którym objawią się wszystkie choroby ludzkich dusz. "Drabina Dionizosa" to mroczny, stylowy kryminał, w którym makabra, metafizyka i miłość tworzą niezwykłą mieszankę, odurzającą niczym absynt. |
Mad napisał/a: |
Jakiś mondry człek na blurbie w nowym wydaniu 2x Erickson... |
Dhuaine napisał/a: |
Skończyłam "Imię Wiatru" Rothfussa. Zupełnie nie rozumiem, skąd to uwielbienie dla tej książki. Fabuła jest płaska, główny bohater irytujący, praktycznie nic specjalnego się nie wydarzyło... Tomiszcze zdołało mnie jedynie znudzić. Nic odkrywczego w tym nie znalazłam, a niestety ładny styl nie wystarczy, żeby książka zasługiwała na najwyższą notę. |
Dhuaine napisał/a: |
(...) a potem... czas na "Bohaterowie umierają" Stovera :D |
Romulus napisał/a: |
Dokładnie. Dokładnie. Dokładnie. Fantasy shit. Trochę lepsze od Goodkinda tylko. |
MadMill napisał/a: |
Jestem w połowie Czarnej Kompanii, bardzo fajne to fantasy. Jak się nie mylę to jest jedna z pierwszych fantasy gdzie bohaterami są zwykli ludzie, żołnierze, a nie super bohaterowie. |
MadMill napisał/a: |
Pierwszy tom spełnia moje oczekiwania jeśli chodzi o dobrą rozrywkę. |
MrSpellu napisał/a: |
Czarna kompania odcisnęła na mnie RPGowe piętno. Do tej pory usiłuję sklecić solidną kompanię najemniczą w młotku |
MrSpellu napisał/a: |
Później z tym bywa różnie. Ale raczej ok. |
MrSpellu napisał/a: |
Czarna kompania odcisnęła na mnie RPGowe piętno. Do tej pory usiłuję sklecić solidną kompanię najemniczą w młotku Jeżeli odpowiadają Ci takie klimaty Madku, to sobie sięgnij po cykl Videssoss H. Turtledove'a. Bohaterem jest rzymski legion, który zostaje przeniesiony do alternatywnego świata fantasy |
MrSpellu napisał/a: |
A ja rozpocząłem rano Kompleks Portnoya P. Rotha. Zaczyna się soczyście; żydowskim poczuciem winy i masturbacją. Pani Spellowa wczoraj skończyła czytać i stwierdziła, że mi się spodoba |
Romulus napisał/a: |
O, na pewno ci się spodoba Nie tylko, a może tylko ze względu na masturbację. |
Romulus napisał/a: |
Nie tylko, a może tylko ze względu na masturbację. |
Romulus napisał/a: |
O, na pewno ci się spodoba |
MrSpellu napisał/a: |
Ta książka jest odświeżająco brudna. Już rozumiem czemu mój skarb spiekł raka przy lekturze ^^ |
Mag_Droon napisał/a: |
Nie wierzę ASX, żeby miało być tam cokolwiek deprawującego. Ot takie wspominki z życia wielu młodych ludzi. |
ASX76 napisał/a: |
Nieszczęsna Pani Spellowa została zdeprawowana... |
ASX76 napisał/a: |
Azaliż teraz pojmujesz me obiekcyje co do kniżki? |
Urshana napisał/a: |
Maska słabsza |
Jander napisał/a: |
Romulus - a było tam napisane, że Mao nie był zębów (miał całkiem czarne) i nie mył się? Jedynie wycierał się mokrym ręcznikiem.
Czerwone Gwardie to już rzecz nie z tej ziemi. A Maoizm na zachodzie to... skomplikowana sprawa. W sprzeciwie wobec wojny w Wietnamie chwytało się po najgłupsze hasła, Mao był po prostu popularny. Kompletna nieznajomość chińskich realiów mocno na to wpłynęła. Chodziło o to, żeby przypieprzyć Amerykańcom. Brakuje mi porządnego opracowania '68. Ale to już inna działka. |
elTadziko napisał/a: |
Kto normalny budząc się w szpitalu, próbuje z niego uciekać? |
elTadziko napisał/a: |
Czemu Corwin uciekł z lochu do latarnii, która znajdowała sie niedaleko? Mógł wybrać przecież dowolne miejsce... |
Cytat: |
Jednocześnie ta książka mnie w pewien sposób oświeciła i nie pokazała niczego nowego.
Jednocześnie jest ważna i zwyczajna. Jednocześnie mądra i posiadająca błędne IMO założenia... Warto mimo wszystko się zapoznać. Generalnie Autor (choć chyba nie to było Jego celem?) opisuje, poprzez historię orientalizmu (jako nauki) kształtowanie się europejskiego obrazu krajów Orientu, islamu etc. Ale na samym stwierdzeniu relatywizmu i wiekowej stronniczości nie można oprzeć obrony islamu, o którym to "samym" islamie niewiele się z tej książki dowiemy. Podobnie krytyka generalizacji (którą stosuje wobec Zachodu) też nie powinna wszystkiego usprawiedliwiać i przyczyniać się do bagatelizacji problemu, bo to blokuje dialog. Podobnie zgadzam się z krytyką imperializmu europejskiego (choć samo to słowo jest nacechowane negatywnie) ale nie usprawiedliwia to (choć tłumaczy) rozwój patologii w rajach arabskich. (jak przemoc wobec kobiet-zapraszam do zapoznania się ze statystykami) Chociaż Said krytykuje sztuczny mur między podbijanym, innym Wschodem (który się broni, za co jest krytykowany) a imperialnym Zachodem i chce zasypania podziałów, sam musi się do tego podziału uciekać. Wschód nie jest gorszy, tu zgoda-ale chyba nie jest taki sam?? Poza tym- Autor chłoszcze Europę i USA (słusznie, słusznie)-ale islamu i polityki krajów arabskich raczej nie tyka... Rozumiem, radykalizm to reakcja na politykę krajów Zachodu, ale... Wschód też trzeba wychłostać pod tym względem. Mocno wychłostać. |
Urshana napisał/a: |
szukam lektur wodnych |
Urshana napisał/a: |
Szykując się na wyprawę wakacyjną żaglówką,(wprawdzie po jeziorach, ale zawsze woda) szukam lektur wodnych. Obecnie czytam My, topielcy Carstena Jensena, 800 stron epickiej opowieści morskiej. |
Cytat: |
Szykując się na wyprawę wakacyjną żaglówką,(wprawdzie po jeziorach, ale zawsze woda) szukam lektur wodnych. Obecnie czytam My, topielcy Carstena Jensena, 800 stron epickiej opowieści morskiej. |
MrSpellu napisał/a: |
Oczywiście, że cykl hornblowerowski Forrestera |
Urshana napisał/a: |
i do tego cały cykl Patricka O'Briana |
Cytat: |
„Na przykład na planecie Ziemia ludzie uważali, że są inteligentniejsi od delfinów, tak dużo bowiem dokonali – stworzyli koło, Nowy Jork, wojny i tak dalej – delfiny zaś nie robiły nic poza buszowaniem w wodzie i leżeniem brzuchem do góry. Delfiny uważały na odwrót: że to one są znacznie inteligentniejsze od ludzi – i to z tych samych powodów.” |
MrSpellu napisał/a: |
Skończyłem Gottland Mariusza Szczygła. Świetna książka. |
MrSpellu napisał/a: |
Skończyłem Gottland Mariusza Szczygła. Świetna książka. |
Urshana napisał/a: |
(jak mi się nie będzie podobał, to utopię w Śniardwach). Mam jeszcze "Wampira Lestata" Rice i kilka innych. Jeśli nie będzie za bardzo kołysać, to może dam radę czytać |
Urshana napisał/a: |
Ależ uroki jednym okiem, a książki drugim.
Zastrzegałam się też, że nie wiem, czy uda mi się czytać, może tylko książki będą jako balast służyć. A może jako rozpałka do wieczornego grilla |
ASX76 napisał/a: |
W ten sposób można dostać schizofrenii. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Dhuaine, po co Ty to wszystko czytasz? |
Dhuaine napisał/a: |
Udało mi się, po wielkich bólach, dobić także "Złoty Kompas" Pullmana. Książka tragedia. |
Metzli napisał/a: |
A ja z niejakim bólem wezmę się chyba znowu za odłożone parę miesięcy temu Viriconium... |
Martva napisał/a: |
Współczuję. Bądź dzielna. |
Kennedy napisał/a: |
A potem albo Wroniec tego samego pana, albo Coś na progu Lovecrafta, jeszcze się nie zdecydowałem |
martva napisał/a: |
Królowa pajęczych otchłani. Bogini, co za kicha |
martva napisał/a: |
A ta FRowa pajęcza królowa jest lepsza od tego czegoś? |
Mag_Droon napisał/a: | ||
|
Mad napisał/a: |
Ja czytam genialnego i osławionego w świecie Chabona. I po raz kolejny świata nie rozumiem |
Metzli napisał/a: |
Według mnie to bardzo dobra pozycja i tyle |
Mad napisał/a: |
A wg mnie: dobra pozycja i tyle |
Brzuzka napisał/a: |
Jakości wydania nie skomentuje... |
Elektra napisał/a: | ||
Co Ci tak strasznie przeszkadza, oprócz (zakładam) obrazka na okładce? |
Brzuzka napisał/a: |
Książka wygląda jakby się miała zaraz rozlecieć. Okładka jest z cienkiej tekturki której rogi po godzinie czytania wygięły się jak parasolka na wietrze. Po prostu strach dotknąć, a że mam zboczenie co do dbania o książki to serce mi się kraja. |
elTadziko napisał/a: |
jak Corwin podróżuje między światami, Zelazny za bardzo popuscił wodze wyobraźni i przez parę stron katuje nas opisami w stylu: Drzewo się przewraca... Pojawia się kamyk... Lśni woda... |
MarcinusRomanus napisał/a: |
Dmitry Glukhowsky "Metro 2033". Póki co jestem dopiero po kilku stronach, i powiem szczerze, że akcja tej powieści rozkręca się bardzo powoli. Jak na razie zauważyłem bardzo szczegółowe opisy metra oraz szczegółową historię tegoż o to miejsca. Ale tak po za tym czyta się świetnie. Dodam jeszcze, że na podstawie powieści została zrobiona gra komputerowa i do tego powieść ma być zekranizowana
A po za tym jeśli chodzi o powieść to opowiada ona o ludzkości, która przeżyła wojnę atomową i skryła się w Moskiewskim metrze. |
utrivv napisał/a: |
Inaczej bowiem niż w MadMaxie ludzie w Metrze troszczą się przede wszystkim o zachowanie kultury, tożsamości, człowieczeństwa. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Akurat w postapo bardziej sobie cenię czysto survivalowe aspekty. |
mad5killz napisał/a: |
Peter Watts - Ślepowidzenie, czuję, że książki z serii Uczta Wyobraźni na stałe zagoszczą w moje biblioteczce. (:
|
ASX76 napisał/a: | ||
Nie tak prędko... "Ślepowidzenie" to zdecydowanie najlepsza książka w tej serii. Ponadto pozostałe nie są aż tak przyjemne w odbiorze. |
mad5killz napisał/a: |
Dzięki bardzo, pocieszająca wypowiedź. (: |
ASX76 napisał/a: |
To tak gwoli doprecyzowania i podniesienia Waszmości na duchu. |
Urshana napisał/a: |
Fiolet Magdaleny Kozak - czyta się to bardzo szybko, po stu stronach trudno mi zdecydować, co sądzić o tej pozycji, mam dość mieszane uczucia. Dzielni spadochroniarze to nie mój klimat, ale może mnie do siebie przekonają. |
Urshana napisał/a: |
Wzięłam z biblioteki pod wpływem impulsu, panie właśnie przygotowywały do wstawienia na półkę, nawet okładki nie założyły.
Staram się śledzić, co piszą polskie autorki w gatunku fantastyka. A Hyperion następny w kolejce czeka jako uczta. |
ASX76 napisał/a: |
3. "Hyperion" świetny, "Zagłada Hyperiona" tylko dobra (spadek jakości jest odczuwalny), a "Endymion" to się nie umywa nawet do tej drugiej książki - ot, przygodówka z szybką akcją nasycona rozwiązaniami a la deus ex machina, niestety.
Gorąco polecam piekielnie zimny "Terror" (o ile jeszcze nie sięgnęłaś) - z pewnością osłodziłby poczucie zawodu po "Endymionie" (jeśli zdecydujesz się przeczytać...). |
ASX76 napisał/a: |
U nas najlepszą fantastykę pisze Anna Brzezińska i żadna niewiasta Jej nie podskoczy choćby do kostek. |
Tixon napisał/a: |
że pan Z plótł trzy po trzy |
Tixon napisał/a: |
pełne streszczenie trzech książek Dicka - przyjemne, ale dzięki temu wiem, żeby go unikać |
toto napisał/a: |
A kto jest tym Z? |
toto napisał/a: |
To tak jakby katolik unikał czytania Biblii. |
toto napisał/a: |
Jestem fanem sf, preferuję sf, ale Tolkiena przeczytałem i wielu innych też. |
Urshana napisał/a: |
A ja mam za sobą Sługę Bożego Piekary - nie jest to może dobra literatura, ale też nie jest takie fatalne jak wielu twierdzi.
Ot, czytadło. |
ASX76 napisał/a: |
2. Jak cała fantasy. |
Tixon napisał/a: | ||
Przeczytałeś całą fantasy? |
Ł napisał/a: |
A co sądzisz o ekranizacji Beato? Czy jeszcze przed Tobą? |
Beata napisał/a: |
Przede mną. Gdyż omijałam całkiem świadomie. Chyba jestem uprzedzona do filmu, bo na parę niepochlebnych opinii trafiłam (w tym samego Stillera). Ale ja mam bardzo ortodoksyjne podejście do ekranizacji książek - IMHO raptem kilka filmów dorównuje książkowym pierwowzorom. I nie mam tu na myśli filmów "na motywach", bo to inna kategoria, tylko ekranizacje wprost. I - biorąc pod uwagę moje "spaczone" podejście - może lepiej, żebym ja tego filmu nie oglądała? |
Romulus napisał/a: |
I te niewiarygodne postawy polskich oficerów. Szacunek dla honoru, dla munduru, dla danego słowa. Uczciwość i skromność. Kurczę, aż trudno uwierzyć, że to prawda. Ale jestem dopiero przy stalinizmie i przy katowaniu tych, którzy przeżyli. |
Fidel-F2 napisał/a: |
jak im Złota Orda priorytety poustawiała tak im do dziś zostało |
elTadziko napisał/a: |
Skończyłem, już po raz drugi, czytac Wiedźmina |
Kennedy napisał/a: |
Kto to w ogóle jest Stieg Larsson?
|
Cytat: |
Jako fan science-fiction, był on współwydawcą lub redaktorem kilku fanzinów, na przykład Sfären, Fijagh!. W latach 1978-79 był prezesem największego szwedzkiego klubu miłośników science-fiction, Skandinavisk förening för science fiction (SFSF)[2].
|
Kennedy napisał/a: |
Co nie zmienia faktu że z bliżej nieznanych powodów kojarzy mi się ten gość z jakąś uberpopularną wśród tłumów chałturą a'la Dan Brown. Może błędnie. |
Cytat: |
Jeśli nie czytałeś "Gwiazdy Pandory" i "Judasza wyzwolonego" to sobie daruj. Choć może i ci się spodoba... |
Romulus napisał/a: |
Nie, to zasługa autora |
Kennedy napisał/a: |
Dzięki, wiedziałem że mogę na Ciebie liczyć, ASX
Co nie zmienia faktu że z bliżej nieznanych powodów kojarzy mi się ten gość z jakąś uberpopularną wśród tłumów chałturą a'la Dan Brown. Może błędnie. |
Maeg napisał/a: |
A ja kończę Stovera "Caine Czarny Nóż" i jest tak średnio, niezłe ale nie trzyma poziomu poprzednich części |
MrSpellu napisał/a: | ||
Nie zgadzam się. Śmiem twierdzić, że to najlepsza część. Zwłaszcza po przeczytaniu końcówki |
ASX76 napisał/a: | ||||
A ja przychylam się do opinii pana Maega, niestety (co prawda jedno zdanie, ale nie ma sensu dodawać czegokolwiek więcej tylko po to, żeby ładniej wyglądało w mrocznych oczach Mr Moda). |
Urshana napisał/a: |
W międzyczasie jeszcze planuję Brudnopis Łukjanienki. |
Urshana napisał/a: |
Patrole mam za sobą,
a ta była w bibliotece, z której przyniosłam też "Widmopis" Mitchella a Łukjanienko mi pod wyzwanie czytelnicze podpasował. |
Urshana napisał/a: |
A z Łukjanienką się nie spieszę, biorę co mają w bibliotece.
To chyba dobrze, że czekają mnie jeszcze jego lepsze utwory |
Ł napisał/a: |
Ted Chiang - 72 Litery .Opko po opku, jaram się. |
Urshana napisał/a: |
Kurcze, ja się muszę w końcu do tego Szostaka jakoś dorwać, od dawna mnie intryguje, a jakoś nie miałam okazji. |
Mag_Droon napisał/a: |
Chiang z każdym tekstem wydaje się być lepszy. A Piekło to nieobecność Boga i Co ma cieszyć oczy. Reportaż po prostu wbijają w krzesło. Jatka.
Must-have-read. Jazda obowiązkowa. Aż chciałoby się to przeczytać jeszcze raz po raz pierwszy. |
Urshana napisał/a: |
Kurcze, ja się muszę w końcu do tego Szostaka jakoś dorwać, od dawna mnie intryguje, a jakoś nie miałam okazji. |
Mag_Droon napisał/a: |
Zaczałem za to Migotliwą Wstęgę Reynoldsa. |
Mag_Droon napisał/a: |
zachwyty Romulusa zwiększają jeszcze apetyt. |
toto napisał/a: |
Przestrzeń objawienia jest świetna od początku, czy dopiero później Reynolds zachwyca? Bo po kilkudziesięciu stronach jest mocno średnio i na razie jestem raczej rozczarowany. |
Axel napisał/a: |
Wygrzebałem w piwnicy coś z Solomonem Kane'm. Krótkie opowiadania, więc jest realna szansa, że je przeczytam. Tym bardziej, że to Howard. Na początek idzie Płomień Assurbanipala, bo był pierwszy ze stosu. |
ASX76 napisał/a: |
Bardzo przyjemne opowiadanka. Mają w sobie magię i klimat. Bodaj najlepszy zeszyt w serii to jednak "Dolina grozy". |
Sabetha napisał/a: |
dostajemy na tacy drobiazgowe i (co zawsze lubiłam w takich książkach) przystępnie wyłożone informacje na temat praktycznie każdego aspektu życia ludzi z Cro-Magnon. Oczywiście posiadam zbyt małą wiedzę, by je wszystkie zweryfikować, jednakowoż te, które chciało mi się sprawdzić, w zasadzie pokrywają się z rzeczywistością. Wyjątkiem jest na przykład sposób porozumiewania się neandertalczyków – w czasach, kiedy Auel pisała „Klan niedźwiedzia jaskiniowego” wśród naukowców panowało przekonanie, że nie potrafili artykułować dźwięków, co ponoć nie jest prawdą.
Tak czy owak, dowiedziałam się mnóstwa ciekawych rzeczy o neandertalczykach, „cromagnonczykach” i relacjach, które mogły, choć nie musiały, ich łączyć. Miłośników fantastyki może zaciekawić fakt, iż co poniektórzy znawcy literatury zaliczają cykl do ich ulubionego gatunku, choć między Bogiem a prawdą, cudowności tu niewiele – o wiele więcej rzetelnej wiedzy, będącej z tego, co mi wiadomo, efektem więcej niż drobiazgowego researchu. |
MrSpellu napisał/a: |
P. Watts, Ślepowidzenie.
Może być. |
MrSpellu napisał/a: |
P. Watts, Ślepowidzenie.
Może być. |
Ł napisał/a: |
No i raczej naukowcy nie stwierdzili też wystepowania u neadertalczyków pamięci genetycznej i możliwości widzenia przyszłości. ; ] |
Cytat: |
O panie, strzeż się zazdrości. Jest to zielonooki potwór
Drwiący ze strawy, którą się żywi |
ryba72 napisał/a: |
Mam dość elektryzujących dotyków, żarów ciała, fal gorąca, prężnych muskułów, jędrnych pośladków, jedwabistej skóry itp itd na co najmniej kilka lat. |
Lady_Aribeth napisał/a: |
sięgnęłam po Autostopem przez galaktykę Adamsa. Jestem w połowie książki i przyznam, że spodziewałam się czegoś lepszego. Momentami jest nawet ciekawie (a czasem nawet zabawnie), ale przez większość czasu irytująco. Już dawno nie spotkałam się z tak irytującym sposobem prowadzenia narracji. Jak tak patrzę na tył okładki i widzę, że styl tej powieści jest tam porównywany z Monty Pythonem i Pratchettem, to dochodzę do wniosku, że autor okładki chyba czytał inną książkę. |
Beata napisał/a: | ||
Aż tak? |
Beata napisał/a: |
Dzięki za zdecydowaną opinię. Zastanawiałam się nad kupnem, ale - na szczęście - jakoś wyhamowałam. Na szczęście, bo nie posiadam siostrzenicy w odpowiednim wieku. |
Qbard napisał/a: |
William Golding "Władca much". Powieść, która zaskakuje gdzieś za połową. Można wręcz nazwać ją thrillerem. Pisarz za całokształt dostał Nobla, nie dziwota. |
Ł napisał/a: | ||
A może cała forma książki, w tym ta wkurzająca narracja w której nie ma żadnego chamowania, a bohaterowie teleportują się z wybuchającej planety na lecący w środek słońca statek kosmiczny by zachwile cofnąc się w czasie, tylko po to by trafić w środek w walki (etc. etc.) to jeden wielki metażart? Srsly zamiast spinać poślady na książkę i doszukiwać się z lupą jakiś wyśmienitych kąsków które mogłabyś porównywać z Pythonami czy Pratchettem, ogarnij całość i niech w tej rozkmince przyświeca ci hasło przewodnie książki - NIE PANIKUJ! |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Btw, ciekawi mnie dlaczego napisałeś "ta wkurzająca narracja w której nie ma żadnego chamowania". Dokładnie mi chodzi o co pogrubiłam . |
Ł napisał/a: | ||
Chodzi o to że normalna narracja ma akcenty, pauzy itp itp a Adams ma na to wywalone i jedzie po bandzie, nie chamuje, jego bohaterowie wpadają do czarnej dupy tylko po to by znaleśc się w nastepnej - taka szalona gonitwa, trochę a'la Benny Hill. Dla mnie to jest element angielskiego humoru, epatowanie bezsensem aż do śmieszności - to coś co by mnie raczej odrzucało w normalnej książce, tu urasta do rozmiarów wielkiego jaja. |
toto napisał/a: |
Mieville jest raczej łapany przez Zyska. Teraz Miasto i miasto, za rok Kraken.
Zawsze istnieje szansa, że Mitchell pójdzie w Nowej Prozie. |
MrSpellu napisał/a: |
Pomalutku wgryzam się w trzeci tom Żywego srebra. Stephenson jest fenomenalny |
ja sam napisał/a: |
Atlas chmur jest wspaniały. Jeszcze nie skończyłem, ale i tak wiem, że jest jedną z najlepszych książek jakie w tym roku przeczytałem. |
Kennedy napisał/a: |
Marcel Proust W stronę Swanna - równolegle poczytuję Prousta, do którego robiłem już kiedyś podejście i się strasznie sparzyłem. Ale to było w czasach gdy moim priorytetem było fantasy z dużą ilością akcji, pokręconą fabułą i jak największą ilością tomów. Teraz wchodzi mi znacznie lepiej, chociaż czytam powoli i jednorazowo więcej jak 20 stron nie jestem w stanie zmęczyć. Bardzo nietypowa lektura nie mająca nic wspólnego z tym co czytam normalnie, ale po dostrojeniu się do rytmu, zaczyna intrygować. |
Kennedy napisał/a: |
Tadeusz Miciński Xiądz Faust - interesujące, bardziej traktat mistyczny niż powieść sensu stricte. Wymaga dużego skupienia i oczytania, stężenie aluzji i nawiązań do róznych dzieł literackich, czy ogólnej symboliki mnie trochę przeraża, zwłaszcza że nie wyłapuję większości (moja siostra, która czyta to równolegle ze mną, radzi sobie z nimi znacznie lepiej, stąd o nich wiem). Hermetyczna lektura, momentami ciężkawa. |
Jander napisał/a: |
Każ im czytać Viriconium? |
martva napisał/a: |
Lot nad kukułczym gniazdem |
toto napisał/a: |
Przeczytałem Grę o tron Martina. I nie wiem, co o tym myśleć. Z jednej strony jest ok, ale z drugiej jest kilka spraw, które mnie irytowały. |
Metzli napisał/a: |
Bo film oczywiście oglądałam |
toto napisał/a: |
Może dam kolejną szansę cyklowi Martina? |
toto napisał/a: |
Najbardziej zirytowało mnie Orle Gniazdo. Cały świat jest ok, ale ta lokacja jest irracjonalna. Zupełnie nie pasuje do tego realistycznego fantasy, wypada o wiele gorzej niż upiory (?) z północy.
Powiedzmy, że zniechęciłem się trochę do cykli i trochę do fantasy. Muszę odetchnąć, bo nieco irytujące jest gdy książka się kończy, a rozwiązania nie ma. Raczej okazuje się, że zostajesz z ręką w nocniku. |
ASX76 napisał/a: |
Cóż w Orlim Gnieździe jest takiego irracjonalnego? |
martva napisał/a: | ||
A ja oczywiście nie |
martva napisał/a: |
Słyszałam że film jest świetny, (...)
A książka jest póki co świetna. Coś wyjątkowo dużo niefantastyki w tym roku przeczytałam, aż jestem zdziwiona. |
MrSpellu napisał/a: |
Zresztą, chyba bym pamiętał, że popełniłem książkę... |
martva napisał/a: |
W ogóle jak się wymieni 10 dowolnych (najlepiej ważnych/słynnych filmów to widziałam z nich około 3 |
Ł napisał/a: |
Spellu, ale my już ustaliliśmy do jakiego pisarza jesteś podobny. Klub brodaczy z nożami i te sprawy. |
Ł napisał/a: |
Nie wiem czemu J.Ć. wychodzi z założenia, że inni ludzie tez potrzebują słowa "anioł" żeby zacząc się jarać się opisem. |
Spell napisał/a: |
niestety przynajmniej do listopada moje tępo będzie wynosić kilka stron na kibelku rano |
Metzli napisał/a: |
Hyhy, bo tępo patrzysz w książkę i twoje tempo czytania spada? |
Metzli napisał/a: |
Neuromancerem Gibsona. |
Spell napisał/a: |
Masz efekt, jak się robi dwie rzeczy jednocześnie |
Spell napisał/a: |
Ciężko, co? |
Arwena napisał/a: |
bo to aż wstyd mieć książkę ponad dwa lata i jeszcze jej nie przeczytać. |
salamandra piątego paździerza napisał/a: |
"Opowieść ojca" Ruperta Isaacsona. |
salamandra szóstego paździerza napisał/a: |
"Opowieść ojca" Ruperta Isaacsona. |
Mag_Droon napisał/a: |
(...) Burzy Parowskiego (...) Wieczny Grunwald (...) |
Mag_Droon napisał/a: |
A teraz czytam Wieczny Grunwald. I muszę to powiedzieć. Żeby nie wiem jak pompatycznie to zabrzmiało. To chyba najlepsza polska książka jaką czytałem. Wliczając Ferdydurke, Szewców, Sklepy Cynamonowe, Lód i Inne Pieśni. Rzekłem! |
Ł napisał/a: | ||
Dobrze gada! Polać mu! |
Shadowmage napisał/a: |
"Burza" jest zeszłoroczna... przynajmniej jeśli chodzi o klasyfikacje do nagród. Czyli - przepadła. |
Cytat: |
Aby nie czuć jakiejś kolosalnej różnicy zabrałem się za Planetę Ksi Zajdla. |
Metzli napisał/a: |
Kiedy, jak słusznie moim zdaniem, twierdzą niektórzy żyjemy w erze cyberpunku. |
Metzli napisał/a: |
Określenie wzięte z tej dyskusji. |
Ł napisał/a: |
Domyślałem się że z tej dyskusji ale pytanie brzmi - jak Ty rozumiesz "żyjemy w cyberpunku", bo wspomniałaś coś o "swoim zdaniu", więc ono mnie interesuje a nie bon-mot-copy-paste. |
Shadow napisał/a: |
Popieram Łaka Na razie tyle merytoryki, ale jeśli znajdę czas, a dyskusja się rozwinie, to chętnie się włączę. |
Romulus napisał/a: |
Jego "Minla's Flowers" to jakby fragment wyrwany z większej całości, albo po prostu to tylko wrażenie (silnie uzasadnione z powodu konstrukcji fabuły). |
tr napisał/a: |
- Robert Wegner "Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Wschód-Zachód" (czekam na nowe części . Obowiązkowo na półce ) |
tr napisał/a: |
- Chris Bunch "Star Risk, Sp. z o.o." (przeczytana w Empiku , na katedrze były zapowiedzi drugiego tomu, ale coś mi się nie chce wierzyć żeby Rebis to wypuścił. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
tr napisał/a: |
Od ponad roku już sobie stoi wśród innych "my preciousssss..' |
Fidel-F2 napisał/a: |
ie ma takiej opcji, jako, że wydana została kilka miesięcy temu. |
Fidel-F2 napisał/a: | ||
|
toto napisał/a: |
Czytam Starcie królów Martina. (...) Jest dobrze. |
Ł napisał/a: |
Niven - Pierścień (3/4 za mną i w 3/4 nie rozumiem tych nagród co ją obsypały w latach 70) |
ASX76 napisał/a: | ||
Gdybyś przeczytał tę knigę w tamtych latach, może byś zrozumiał. Fantastyka również się starzeje i traci na wartości wraz z upływem czasu. |
Ł napisał/a: |
Jeszcze jakieś odkrywcze uwagi ASX? |
Urshana napisał/a: |
Wiedźma z Wilżyńskiej Doliny skończona. Po pierwszym opowiadaniu bardzo śmiesznym reszta już poważniejsza, czasem bardzo smutna, ale niezmienne znakomita. Język opowiadań jest tak cudny i wpadający w ucho, że nieświadomie się wciska do własnych sformułowań. Staropolszczyzna wykorzystana jak zwykle u Brzezińskiej mistrzowsko. Opowiadania zaś - przewrotne, przepełnione baśniami i zgrzebnością życia, która nieoczekiwanie baśń przemienia. Przesłanie, które z nich płynie niewesołe, ale po stokroć warto czytać, delektować się i tęsknić za światem Wilżyńskiej Doliny. |
GilGalad napisał/a: |
W międzyczasie szykuję się na coś cięższego w postaci Cyklu Barokowego, po tym jak Neal mnie zaintrygował Peną... |
Ł napisał/a: |
Czaropis. Staram się oswoić umysł z ideą kolorowych literek przypominających prymitywny język programowania, tworzonych na przedramieniu za pomocą ruchów mięśni i rzucanych by latać w powietrzu. I nie mogę. |
Beata napisał/a: |
Dawno nic tu nie pisałam, co nie znaczy, że mam przerwę. Nie mam.
Od jakichś dwóch tygodni wpadłam beznadziejnie w klimaty rosyjskie. A wszystko przez Wszystko płynie Wasilija Grossmana. Powieść niedopracowana w sensie konstrukcyjnym (pewne wątki urwane, gdzieś pod koniec "gubi się" główny bohater, partie "analityczno-publicystyczne" - choć świetne - zaczynają dominować), ale nie ma się co dziwić, skoro autor nie zdążył dokończyć. Następnie złapałam za reportaże Jacka Hugo-Badera (obie książki) i im więcej mam przeczytane, tym bardziej zwalniam z lekturą - żeby na dłużej starczyło - aż do momentu, gdy Opowiadania kołymskie Szałamowa wpadną mi w ręce (jeszcze tylko dwa tygodnie ). A może zdążę Archipelag Gułag w tym czasie powtórzyć? |
Kennedy napisał/a: |
Szczepan Twardoch - Epifania wikarego Trzaski |
Cytat: |
przecież to marna książczyna |
Sabetha napisał/a: |
Pewna dyskusja zainspirowała mnie do przejścia się do biblioteki i sprawdzenia, co (a bardziej czy cokolwiek) Jamesa Ellroya stoi tam na półce. I yupi - znalazłam "Tajną sprawę", którą mam zamiar w najbliższym czasie zgłębić. |
Mag_Droon napisał/a: |
Zamieć Stephensona. Świetna lektura, pomijając sposób rozpoczęcia narracji powodujący przez kilkanaście stron stan ciągłego WTF? Świetne rozważania na temat marzeń o byciu najbardziej zajebistym skru.wysynem świata. |
Procella napisał/a: |
J. D. Salinger - Buszujący w zbożu
Lepiej późno, niż wcale. Nie wiem, skąd mi się wzięła ta zaległość, ważne, że już jej nie ma. |
Procella napisał/a: |
John Maxwell Coetzee - Hańba
Bardzo dobre, warto. |
Jander napisał/a: | ||
Miałem Buszującego w gimnazjum jako lekturę, chyba nawet pierwszą |
ihan napisał/a: |
Demony Dextera. czyta się prosto, łatwo i przyjemnie, z naciskiem na przyjemnie. Tylko, że dokładnie jak w filmie nie łapię konkretnie co takiego wyjątkowego jest w Dexterze.
Ot, sprawa z Ritą. Powiedzmy rozumiem (oj, rozumiem ), że nie łapie tego całego romansowego bełkotu, ale nie łapać a nie wiedzieć jak odbierać zachowanie innych, no naprawdę nie widział w życiu żadnego romansu, żadnego serialu nie oglądał? nie wieeeerzę. |
Mag_Droon napisał/a: |
Zamieć Stephensona. Świetna lektura, pomijając sposób rozpoczęcia narracji powodujący przez kilkanaście stron stan ciągłego WTF? Świetne rozważania na temat marzeń o byciu najbardziej zajebistym skru.wysynem świata. |
Juninka napisał/a: |
Dawno mnie tu nie było Siedzę teraz w domu ze złamaną nogą i mam wreszcie trochę czasu i spokoju, żeby poczytać. (...) |
Mag_Droon napisał/a: |
Wspaniała rzecz, kłuje mnie tylko pewien problem geograficzny - alteracje i przeploty. |
tr napisał/a: |
Po za tym odpuściłem sobie Motherfucker Dębskiego - przeczytałem do połowy, potem tylko przewertowałem pozostałość. Niestety za słabe żeby się dalej męczyć |
Elektra napisał/a: |
Drugą książką jest Peanatema N. Stephensona. Nie wiem, co o niej sądzić. Rozgryzam ją już od miesiąca i za mną jakieś 150 stron. Irytuje mnie to, że nie potrafię sobie wyobrazić świata i nie wiem, o co chodzi. Przypomina mi trochę Diamentowy wiek, za którym nie przepadam. A poza tym nie nadaje się do wożenia gdziekolwiek, a w domu mam mało czasu, żeby przysiąść przy niej (i tak cykam po kilkanaście stron). Jak na razie nie przebija ani Cyklu barokowego, ani Crypto, ani Zamieci. |
MrSpellu napisał/a: |
Zamieć przy Peanatemie jest wręcz "prymitywna" |
Elektra napisał/a: |
Możliwe, że ocenię podobnie po przeczytaniu całości. Na razie mam wrażenie, że przeszłam dopiero za wstęp. Z drugiej strony, może ja wolę takie prymitywne książki...? |
Elektra napisał/a: |
A w ogóle winą jest chyba to, że nie mam wystarczająco czasu. A jak już zaczynam czytać, to jestem tak zmęczona, że po pół godzinie nic nie rozumiem. |
Elektra napisał/a: |
Drugą książką jest Peanatema N. Stephensona. Nie wiem, co o niej sądzić. Rozgryzam ją już od miesiąca i za mną jakieś 150 stron. Irytuje mnie to, że nie potrafię sobie wyobrazić świata i nie wiem, o co chodzi. |
Ł napisał/a: |
Na końcu jest leksykon, w którym zebrane są łącznie hasła anonsujące kolejne rozdziały. Są też kalki wyłozone wręcz rysunkowo. Ja np. zorientowałem się o tym dopiero po przeczytaniu całej książki, gdybym korzystał na bieżoco to byłby mi łatwiej. Inna sprawa że mnie po tłuczeniu Dukaja nie razi już zaczynanie ksiązki od środka. |
Romulus napisał/a: |
Ale jeśli ktoś zerknie w Postscriptum od autora, pocieszy się, że pracuje on równolegle nad trzema projektami |
Cytat: |
Dana Kollman (...) opowiada o tym, co faktycznie dzieje się za żółtą policyjną taśmą, o wszystkim tym, czego nie znajdziecie w filmach ani w powieściach, bo jest zbyt dziwaczne, by to wymyślić. |
Procella napisał/a: |
Wczoraj przeczytałam "Nie bierz do ust ręki umarlaka" Dany Kollman. Tak, przyznaję się bez bicia, jednym z głównych powodów był tytuł.. |
Max Werner napisał/a: |
Apropos lekkości lekturowej - pożeram wreszcie "Pana lodowego ogrodu" Grzędowicza. Apetyt rośnie mi w miarę jedzenia - jak na razie stwierdzam, że to kawał dobrej opowieści. |
ASX napisał/a: |
Kolejne części nie osiągają nawet połowy tego poziomu. |
Sabetha napisał/a: | ||
Nie popadajmy w przesadę . Fakt, pierwszy tom jest najlepszy, ale pozostałe również dostarczają człowiekowi mnóstwa przyjemności . |
Sabetha napisał/a: | ||
Nie popadajmy w przesadę . Fakt, pierwszy tom jest najlepszy, ale pozostałe również dostarczają człowiekowi mnóstwa przyjemności . |
ASX76 napisał/a: |
... Pierwsza część jest zdecydowanie o wiele lepsza od tych żałosnych, ciągniętych na siłę, kontynuacji.... |
Urshana napisał/a: |
Osobiście uważam, że jest to niezła rozrywka, a całość ocenię po ukończeniu cyklu. |
ASX76 napisał/a: |
Największą i zarazem jedyną przyjemność podczas lektur(y): drugiej i trzeciej "partii" osiągnąłem w chwili odłożenia tych pozycji w ciemny kąt. |
ASX76 napisał/a: |
Pierwsza część jest zdecydowanie o wiele lepsza od tych żałosnych, ciągniętych na siłę, kontynuacji. |
AdamB napisał/a: |
Żałosne, ciągnięte na siłę, ... komentarze. Zgadzam się, że pierwsza część była lepsza ale kolejne trzymają przyzwoity poziom i trzymają przy lekturze nawet tak wybrednych czytelników jak ASX... Określenia typu: żałosne czy ciągnięte na siłę to bufonada. |
Sabetha napisał/a: |
Dobrze mówi, dać Jej wódki . I trzeba było się tak męczyć? Wystarczyło odłożyć na półkę przed czytaniem... ASX, Ty jesteś jeszcze bardziej marudny niż Tix |
ASX76 napisał/a: |
3. Wystarczy jeden czy dwa komentarze, aby wyrobić sobie zdanie o stopniu mojej marudności? |
Sabetha napisał/a: |
Sugerujesz, iż nie mam nawet mglistego pojęcia o stopniu Twojej marudności? Że jest ona niczym góra lodowa, która zatopiła Titanica - dryfuje po niezmierzonym oceanie Internetu, demonstrując światu jeno swój wierzchołek? |
Jamal napisał/a: |
chyba komentować nie muszę...?! |
Jamal napisał/a: |
A wszystko dzieję się w czasie trwania nieustającej wojny, wojny która nie jest niczym więcej, niż iluzją... Atmosfera to swoista psychoza strachu. Władcy troszczą się jedynie o to, by nie zagłodzić zbyt dużej liczby obywateli. |
Jamal napisał/a: |
Mam nadzieję, że troszkę przybliżyłem karteczki, z tej książeczki. |
Maeg napisał/a: |
Psujesz zabawę. |
Jamal o 1984 napisał/a: |
Jedna władza, jeden pogląd polityczny... tak jest obecnie. |
Ł napisał/a: |
Magielku, żarty się skończyły wraz z tym zdaniem:
|
martva napisał/a: | ||
Ale to nie było cały czas o książce? |
Kod: |
[quote="Jamal o 1984"] |
Jamal napisał/a: |
A żarty, to fakt ale się skończyły jak obejrzałem film o mordowaniu delfinów! Jestem pod wrażeniem od kilku godzin... Wrażeniem, jacy to musimy być bezlitośni. Co za rasa, niby tacy sami, a gardzimy sobą nawzajem jak G...em! |
Romulus napisał/a: |
"Udręka" Lauren Kate - przeczytałem. |
Jamal napisał/a: |
Co za rasa, niby tacy sami, a gardzimy sobą nawzajem jak G...em! |
Spellu napisał/a: |
Co, my i delfiny? |
Jamal napisał/a: |
Spellu, czy Ty na prawdę tak mało wiesz... |
MrSpellu napisał/a: |
Madziu, przecież my zeszliśmy z Roku 1984 na Folwark zwierzęcy |
MadMill napisał/a: |
Stary jestem i nienadanżam za młodzieżą o.O |
MadMill napisał/a: |
A Spellu tak poważnie, jesteś bardzo wrażliwy na punkcie swojego karczku z grilla |
MadMill napisał/a: |
A ja czytam Białą róże autorstwa Glena Cooka. Arcydzieło to to nie jest, ale jeśli mówimy o czytadłach to i tak rozwala większość polskiej literatury fantasy na łopatki. No i czyta się bardzo przyjemnie |
MrSpellu napisał/a: |
Przecież jesteś młodszy ode mnie |
Spelluuuuu napisał/a: |
Masz coś do mojego karczku z grilla?! |
MrSpellu napisał/a: |
Z Cooka, to tylko pierwszy tom przygód Czarnej Kompanii. Reszta tak jakoś... |
Jamal napisał/a: |
Drewniany klocek, ale jednak trochę wie... |
Maeg napisał/a: |
Teraz Linia Oporu - 2/3 za mną i chyba nie ogarniam w pełni tego tekstu. |
Sabetha napisał/a: |
No i mam szaloną ochotę porzucić "Grę o tron" i odłożyć "Krwawe igrzyska" (które de facto wioną nudą), by zabrać się za tom czwarty przygód Otori Takeo oraz jego nadobnej Kaede, czyli kontynuację "Opowieści rodu Otori" Lian Hearn. Oczywiście po tym, jak już uporam się z cholernymi próbnymi egzaminami gimnazjalnymi. |
Romulus napisał/a: |
Ja poczytuję "Prefekta" Reynoldsa - świetny początek. Można powiedzieć, że eksploracja uniwersum z "Przestrzeni Objawienia" jest bardzo udana. Zwłaszcza że nie nawiązuje do wydarzeń z tamtego cyklu (dzieje się dużo dużo wcześniej - przynajmniej na razie). |
iselor napisał/a: |
Mitologia indyjska (w zasadzie kończe powoli, zacząłem pare dni temu) |
Sabetha napisał/a: |
Oczywiście po tym, jak już uporam się z cholernymi próbnymi egzaminami gimnazjalnymi. |
ASX76 napisał/a: |
Natomiast korzystając z okazji gorąco zachęcam do sięgnięcia po "Atlas chmur" Mitchella: |
Cytat: |
"Miecz dla króla" T. H. White |
Mag_Droon napisał/a: |
Dobre, ale stylizacja geograficzna gotowała mnie przez cały czas lektury... |
Martinus Jachus napisał/a: |
Pisanie o Galach Francuzi czy o Germanach Niemcy - po prostu rzuca mną po całym pokoju |
Cytat: |
Teraz Santiago Gamboa i jego Hotel Pekin. Przyjemne, chociaż temat trochę się oklepany jakby zdaje. |
Quaoar napisał/a: |
Tak gdzieś czytałem Bardziej chodziło mi o to, że ASowi ponoć lepiej wychodzą krótsze formy |
ASX76 napisał/a: |
Akurat Saga o Wiedźminie jest dobra od początku do prawie samego końca. |
Tixon napisał/a: | ||
Wytłumacz się |
ASX76 napisał/a: |
Akurat Saga o Wiedźminie jest dobra od początku do prawie samego końca. |
Quaoar napisał/a: | ||
OT: To tak jak niestety z wiekszoscia serii filmow czy ksiazek, czesto wlasnie zakonczenia sa totalnie skopane, nie mila to perspektywa |
Martinus Jachus napisał/a: |
Ukończyłem "Ja, Klaudiusz" Roberta Gravesa. Bardzo dobrze się czytało, a jedyną wadą było "uwspółcześnienie" nazw geograficznych i ludów na nich zamieszkujących. I tak Galowie zostali Francuzami, a Germanie Niemcami. Aż mną rzucało ze złości po pokoju. Brakowało jeszcze tego, aby Daków nazwać Rumunami, Traków Bułgarami, a mieszkańców Pontu i Kapadocji Turkami ;-) Poza tym, książka naprawdę świetna. |
Romulus napisał/a: |
"Dopchnij" sobie "Klaudiuszem i Messaliną". A na finał zafunduj sobie ekranizację sprzed lat zrealizowaną przez BBC z kultowym polskim dubbingiem |
Romulus napisał/a: |
I co to za przekład? To znaczy, z którego roku? Czytałem to wieki temu i może nie zwróciłem uwagi na to uwspółcześnienie. |
Romulus napisał/a: |
"Dopchnij" sobie "Klaudiuszem i Messaliną". A na finał zafunduj sobie ekranizację sprzed lat zrealizowaną przez BBC z kultowym polskim dubbingiem |
MORT napisał/a: | ||
Która konkretnie? Z ciekawości... |
Shadowmage napisał/a: |
Ja sobie natomiast czytam w przerwach Bacigalupiego pierwszy tom "Starfire", czyli "Pierwsi w boju". Takie tam militarne sf, niczym specjalnym na tle dokonań Webera czy Ringo się nie wyróżnia. |
elTadziko napisał/a: |
Muszę się wziąć za inne książki Puza, zwłaszcza za te poświęcone mafii. Które szczególnie polecacie? |
elTadziko napisał/a: |
I jakie inne książki w takim klimacie polecacie? |
AdamB napisał/a: |
Starfist. Starfire to właśnie Weber. |
Romulus napisał/a: |
Wziąłem "Akację", przeczytałem kolejne 40 stron, zapomniałem co się działo na tych stronach, zadałem sobie pytanie "po co ja to czytam". Jak strzyga mnie ta książka przycisnęła. |
Urshana napisał/a: |
Następny będzie Murakami "Na południe od granicy, na zachód od słońca" - oczekuję większej przyjemności. |
Sabetha napisał/a: |
Ech, skończyłam "Nawałnicę mieczy". Trochę się boję pędzić przez "Ucztę dla wron", bo potem trzeba będzie czekać na resztę - być może na próżno... |
ASX76 napisał/a: |
Skoro dopiero teraz przerabiasz twórczość Georga, wnioskuję, iż Twoje doświadczenie czytelnicze nie jest duże, przynajmniej w odniesieniu do fantastyki. |
Sabetha napisał/a: |
Błędnie Waść wnioskujesz. Kiepski byłby ze mnie filolog, gdybym nie lubiła czytać, nie sądzisz? Po prostu jakoś nam się z Martinem do tej pory nie dane było spotkać - papierowej wersji w bibliotece nie mają, a kupować w ciemno nie bardzo miałam ochotę. (...) |
ASX76 napisał/a: |
Chyba nie do końca błędnie, bo gdy zacznę rozkładać Twoje doświadczenie na czynniki pierwsze (drążyć temat), to może się rychło okazać, że "po prostu" nie miałaś okazji spotkać się z książkami wielu autorów, których znajomość powinna być obowiązkowa, nie sądzisz? |
ASX76 do Sabethy napisał/a: |
Na pocieszenie mogę dodać, że nie tylko Ser Martin pisze fajne książki. Bez problemu można znaleźć sporo bardzo dobrych pozycji. A właściwie wyłowić z morza bylejakości i przeciętniactwa.
Skoro dopiero teraz przerabiasz twórczość Georga, wnioskuję, iż Twoje doświadczenie czytelnicze nie jest duże, przynajmniej w odniesieniu do fantastyki. |
Procella napisał/a: |
Dopadłam pierwszą część w oryginale za jakieś śmieszne pieniądze i badam. Całkiem miłe, lekkie czytadło. Jeżeli uda mi się znaleźć kolejne części też po angielsku i w równie rozsądnej cenie, pewnie po nie sięgnę. |
Dhuaine napisał/a: | ||
Radzę uważać. Pierwsze trzy części czyta się w miarę przyjemnie, ale wszystkie książki są pisane na tym samym schemacie i to zaczyna naprawdę przeszkadzać. Czwarta i piąta część to takie odgrzewane kotlety, że aż zęby bolą. Przeczytałam jeszcze blurby tomów 6-10 - wygląda na to, że w nich nawet głównych złych z poprzednich części wzięto do recyklingu. Odpuściłam sobie, a szkoda, bo to całkiem miły cykl mógł być |
Mag_Droon napisał/a: |
Zacząłem Empire V Pielewina. Początek mocno groteskowy, potem pojawia się absurd, ale humor naprawdę wysokiej próby. |
tr napisał/a: |
wspomnienia jakiegoś agenta FBI, który odzyskiwał skradzione dzieła sztuki |
Metzli napisał/a: |
1Q84 |
toto napisał/a: | ||
Książki Mitchella też powinny ci się spodobać. |
toto napisał/a: |
Książki Mitchella też powinny ci się spodobać. |
MadMill napisał/a: |
A ja czytam "Kronikę ptaka nakręcacza" Murakamiego. Ciężko mi ocenić tą książkę, jest napisana świetnie, jak poprzednie które czytałem, ale na razie nie widzę do czego całość prowadzi i pewnie będę musiał poczekać z oceną do ostatniej strony. Chociaż przyjemność z lektury jest ogromna. |
Urshana napisał/a: |
Jestem w połowie "Wiecznego Grunwaldu" Twardocha - i jestem w kropce. Po głosach zachwytu oczekiwałam rewelacyjnej lektury, a on mnie po prostu męczy. Owszem doceniam stylizację, doceniam przede wszystkim koncepcję (choć spodziewałam się czegoś bardziej w kierunku późnego Słowackiego), ale nie zachwyca. Naprawdę podobał mi się tylko kawałek o śmierci jak do tej pory. Z całościową oceną oczywiście wstrzymam się jeszcze. |
Jander napisał/a: |
Łaskawe Littella - bardzo szczegółowe, dlatego po parunastu stronach zmieniam książkę na inną. |
MrSpellu napisał/a: |
Wczoraj też skończyłem czytać Zrób sobie raj Mariusza Szczygła. Chyba jeszcze lepsza niż Gottland. W zasadzie głównym motywem tekstu jest pytanie: "Dlaczego Czesi nie wierzą w Boga?", czy też raczej: "Jak się Czechom żyje bez Boga?". Kapitalna rzecz. Piękna. Zwłaszcza gdy autor w niektórych anegdotach wchodzi niemal w realizm magiczny. |
MrSpellu napisał/a: |
Ja ostatnio skończyłem Cykl barokowy i o ile całość oceniam naprawdę wysoko, to zakończenie trochę mnie rozczarowało. Takie jakieś sielsko nijakie |
Jander napisał/a: |
Mnie Wegner raczej nie przekonał, gdybym był kilka lat młodszy to pewnie byłbym zachwycony, ale teraz wymagam czegoś więcej niż poprawnego fantasy. |
Jander napisał/a: |
Mnie Wegner raczej nie przekonał, gdybym był kilka lat młodszy to pewnie byłbym zachwycony, ale teraz wymagam czegoś więcej niż poprawnego fantasy. |
Shadowmage napisał/a: |
PLO 3 jest kiepskie. Jak rzadko muszę się z ASXem zgodzić. Howgh. |
Mag_Droon napisał/a: |
Gottland Szczygła. Mocna rzecz. Humor w moim typie, ale nie on tu gra pierwsze skrzypce. Dopiero czytając taką pozycję w pełni odbieram opinię, że my mieliśmy najweselszy barak w obozie. Zrób sobie raj to już inna liga. Wiem, że to stronniczo wybiórcze, ale rozważania na temat fekalizmu Bondy'ego, fotografii i życia Saudka czy wreszcie o zamachu na Heydricha to są wręcz Himalaje humoru. Gorzkiego, autoironicznego, w-dupie-wszystko-mającego.
Obie książki gorąco polecam, najlepiej jedną po drugiej i koniecznie w tej kolejności. |
Mag_Droon napisał/a: |
Zaginione królestwa Daviesa |
ASX76 napisał/a: |
Jeśli tak dobrze policzyć, to ostatnio częściej się ze mną zgadasz, niż kłócisz. |
Beata napisał/a: |
W ramach badania klasyków przeczytałam Zew Cthulhu Lovecrafta. Nie podobało mi się. IMHO ta proza się dziś nie broni: dłużyzny i powtórzenia, a te teksty, które miałam w obrocie oparte są na tym samym schemacie: narrator dowiaduje się z listów/relacji ustnych/pogłosek o występowaniu Zła, bada sprawę (jeszcze więcej pogłosek/relacji/listów), przy okazji oznajmiając wszem i wobec, że jest potwornie przerażony (i ten strach na oznajmieniu się kończy, nawet mu się ręce ze strachu nie pocą). Ja rozumiem, że kiedyś pisało się inaczej - jak autor mówił, że bohater się boi, to mu wierzono. Ale to było kiedyś. A dziś lektura tych tekstów po prostu mnie zmęczyła. |
Mag_Droon napisał/a: |
Przede mną Wyspy i Zaginione królestwa Daviesa |
Beata napisał/a: |
W ramach badania klasyków przeczytałam Zew Cthulhu Lovecrafta. Nie podobało mi się. |
Beata napisał/a: |
Zabrałam sobie do komunikacji Naszą klikę Philipa Rotha. Dobrze, że jechałam do końca, bo z pewnością przegapiłabym przystanek. Udało mi się powstrzymać od głośnych wybuchów śmiechu, ale z najwyższym trudem. Książka ma formę zapisów z konferencji prasowych i wywiadów pana prezydenta Nixona. Zapisów nieprawdziwych w sensie tematu wypowiedzi, ale prawdziwych w stylu. To jest kapitalnie zrobione. Absurdalne, złośliwe, wręcz jadowite miejscami. Satyra pierwsza klasa. |
Shadowmage napisał/a: | ||
|
ASX76 napisał/a: |
Beato, bierz bez zastanowienia, bo warto!! |
Beata napisał/a: | ||
Znaczy, ja już ją kupiłam (cała seria wydawnictwa Smak Słowa misię bardzo), ale jeszcze nie zdążyłam przeczytać. No opóźnienie mam. |
ASX76 napisał/a: |
P.S. Nieładnie... Taką serię odkryłaś i nic nie napisałaś (w każdym razie nie zauważyłem). |
Elektra napisał/a: |
Od jakiegoś czasu poczytuję Wieczny Grunwald i... męczy mnie on strasznie. W tak zwanym międzyczasie przeczytałam trzy inne książki. Forma tej... powieści mnie przerasta. Cała treść mi przez nią ucieka. Skakanie pomiędzy rzeczywistościami dobija. Takie przeskoki nie przeszkadzały mi u Hala Duncana, tutaj są ciężkie do zniesienia. |
Maeg napisał/a: |
U Dukaja imo jeszcze bardziej niż u Twardocha razi forma tego tekstu, która jest mocno niestrawna i odbieraja ochotę na kolejne teksty. |
Cytat: |
Forma tekstu w obu wypadkach ma solidny fundament w stanie umysłu głównego bohaetra i przez to abstrahując od Twojego, mojego czy Elektry widzimisię, po prostu jest pewną konsekwencją w ogólnej kompozycji powieści. |
Cytat: |
Magielku ale pozwól że zadam Ci jedno pytanie - czy bycie molestowanym przez taką formę powieści w przypadku kiedy takie powiastki (bo przecież nie powieści) trafiają się totalnie od święta, nie jest jednak czymś miłym i właśnie odmianą? |
toto napisał/a: |
Obecnie czytam Kroki w nieznane 2010. Po trzech opowiadaniach jest dość dobrze, ale bez zachwytów póki co. Czekam na jakiś hit. |
Cytat: |
"Innych pieśniach" (jedna z moich ulubionych powieści w ogóle) |
Maeg napisał/a: |
Pozostało zadać pytanie, kiedy kolejny tom Psa i klechy?! |
Fidel-F2 napisał/a: |
Romek napisał to na podstawie doświadczeń ze swoim psem. |
salamandra napisał/a: |
Teraz czytam bardzo zabawną powieść obyczajową polskiego autora: Romualda Pawlaka, zatytułowaną "Póki pies nas nie rozłączy". |
toto napisał/a: |
Kosmatki |
Toudisław napisał/a: | ||
Jescze nie spotkałem kiepskiego opowiadania tego pisarza. Intryguje mnie |
Toudisław napisał/a: | ||
Jescze nie spotkałem kiepskiego opowiadania tego pisarza. Intryguje mnie |
Qbard napisał/a: |
Książka fabularna o XVI w. lekarzu włoskim Mateo Colombo który odkrył łechtaczkę |
Mag_Droon napisał/a: |
A żeby nie było, że offtopię na potęgę, to dodam, że w Wyspach dotarłem już do do XVIII wieku i czytam o rozwicie Imperium. |
MrSpellu napisał/a: |
Czyli już było o rozżarzonym pręcie w odbytnicy Edwarda II |
MrSpellu napisał/a: |
Czyli już było o rozżarzonym pręcie w odbytnicy Edwarda II |
Mag_Droon napisał/a: |
hmm, czytam bardzo dokładnie a nie przypominam sobie fragmentu... |
Romulus napisał/a: |
Czytam "Kwantowego złodzieja". Początek wydał mi się chaotyczny, ale to nie wada tylko skutek wrzucenia w obcy dla czytelnika świat. Ale im dalej, tym "pływa" się coraz lepiej. Zapowiada się sporo frajdy. |
Romulus napisał/a: |
Brakuje Reynoldsowego klimatu. Ale jestem na razie na początku (jakieś 60 stron). |
ASX76 napisał/a: | ||
Czy możesz odpisać na pytanie Shadowka gdy skończysz "Kwantowego złodzieja"? |
Romulus napisał/a: | ||||
Skończyłem. (...)Wszystko w doskonałych proporcjach. ZAMAWIAĆ!!! KUPOWAĆ!!! A teraz długo odkładana antologia THE NEW SPACE OPERA 2. Spis treści imponujący: Robert Charles Wilson, Peter Watts (The Island), Cory Doctorow, Jay Lake,Bruce Sterling, Mike resnick, John Scalzi i inni. |
Shadowmage napisał/a: |
(znaczy niespodziewane jest jedno, a sknocone coś innego) |
Shadowmage napisał/a: |
Teraz czytam "Burzę" Parowskiego - miałem spore obawy, ale okazały się bezpodstawne. Po 100 stronach mi się podoba. |
Beata napisał/a: |
Właśnie świeżo skończyłam Trzeci klucz Jo Nesbo. Wiem, że zaczynanie przygody z autorem od środkowego tomu cyklu wiąże się z "drobnymi" niedogodnościami, ale pożyczanemu koniowi... w każdym razie wiem, że chcę przeczytać Czerwone gardło i Pentagram, tym razem w takiej właśnie kolejności.
|
utrivv napisał/a: |
Chyba zaryzykuję książki z UW |
rybieudka napisał/a: |
Trochę wrażeń po lekturze Miasta szaleńców i swietych ujętych w formę nietypową... KLIK |
toto napisał/a: | ||
Poproszę o raport z lektury. Bardzo kuszą mnie te książki, ale nie jestem w pełni przekonany co do ich zakupu. |
Urshana napisał/a: |
Skończyłam "Upadek Hyperiona" Simmonsa i muszę przyznać, że bardzo Jestem ciekawa dwóch kolejnych tomów, jeśli w bibliotece nikt ich nie przetrzyma, to zapewne w tym roku uda mi się je jeszcze przeczytać.
Zadziwiające jest dla mnie, że z fantastyki ostatnimi czasy o wiele chętniej sięgam po sf i różne dziwne hybrydy niż po fantasy. Widocznie jestem już kobietą w średnim wieku i gusta mi się zmieniły bardzo. |
ASX napisał/a: |
Moim skromnym zdaniem, najlepszą książką Tochmana jest zbiór "Wściekły pies" z tytułowym delikatesem na czele. |
Maeg napisał/a: |
Nie wiem czy znam teksty z "Wściekłego psa", jeśli są tam i rzeczy publikowane wcześniej w prasie, to pewnie tak. Bo tak poznałem się z jego twórczością, ale właśnie skończyłem "Dzisiaj narysujemy śmierć" (nie wiem czy już czytałeś?), ale dla mnie to jest najlepsza rzecz jaką Tochman napisał. Mocna, przejmująca, przerażająca i poruszająca. Bardzo mocno wchodzi w człowieka. |
Jander napisał/a: |
Skończyłem Łaskawe Littella i mogę powiedzieć na ten temat: |
Jander napisał/a: |
Teraz zastanawiam się czy zaczynać Stonewielder Esslemonta czy czekać aż pojawi się ostatnia część malazańskiej, bo angielska premiera już jutro. |
ASX76 napisał/a: |
Czy faktycznie bezpodstawne, to się jeszcze okaże, wszak przed Tobą większa część książki. Wiele może się zdarzyć... |
Jander napisał/a: |
A Atrament to inna para kaloszy, już wymagałby zrobienia mapy wydarzeń. |
Romulus napisał/a: |
Tak samo, jak "Viriconium". |
MrSpellu napisał/a: |
Chwilowo jedyna książka z UW, którą mam ochotę puścić przez piec. |
MrSpellu napisał/a: | ||
Chwilowo jedyna książka z UW, którą mam ochotę puścić przez piec. |
Tixon napisał/a: | ||||
Aż serce mi się kraja. Weź spal Piekarę, a Vir oddaj |
Ard napisał/a: |
Z ciekawości - tak trudna w odbiorze czy tak słaba? |
ASX76 napisał/a: |
Mr Spell -> Jeśli chcesz spalić "Viriconium" w piecu, to możesz mi dać tę knigę jako podarunek albo haracz. |
Ard napisał/a: |
Z ciekawości - tak trudna w odbiorze czy tak słaba? |
Mag_Droon napisał/a: |
Ech Spellu, VriKo to świetna książka |
Mag_Droon napisał/a: |
Welin i Atrament są podobne, znaczy są równie inne. |
Martinus Jachus napisał/a: |
Ostatnio mam dużo na głowie - banki, mieszkania, urzędy... (...) |
ASX76 napisał/a: |
"Mój własny diabeł", M. Carey - bardzo dobra rozrywka. Właściwie odpowiada mi wszystko: styl, bohater, pomysłowość autora, poczucie humoru... Kryminalna oś intrygi nieco pozostawia do życzenia, zwłaszcza biorąc pod uwagę pozostałe aspekty, ale i tak jest fajnie.
Jak to dobrze, że mam jeszcze 3 części w zapasie, a niedługo ukaże się kolejna! |
Tomasz napisał/a: | ||
Od kilku miesięcy zastanawiam się czy się za to nie zabrać. Tzn. czy nie kupić. |
MadMill napisał/a: |
Cykl o Castorze jest bardzo fajny, i moim zdaniem, z każdym tomem jest lepszy.
Myślę, że to wynika z tego, że scenarzysta to trochę inny zawód niż pisarz i z każdym kolejnym tomem Carey się wyrabia. |
Romulus napisał/a: |
Ja po 2 albo 3 tomie sobie odpuściłem. I jakoś mi nie brakuje. Fajne, ale szału nie robi. Poczekam aż spontanicznie wpadną mi w ręce pozostałe tomy. Szukał ich nie będę. |
Cytat: |
zamiast przygotowywać się na zajęcia, czytam sobie |
MrSpellu napisał/a: | ||
Ja mam podobnie, tylko niestety ja prowadzę... |
Ł napisał/a: |
Było rozdać referaty. |
Ł napisał/a: |
Było rozdać referaty. |
Urshana napisał/a: |
Z dużą przyjemnością odbyłam kolejne śledztwo z Wallanderem - tym razem "O krok". |
Beata napisał/a: |
A "Pompa numer sześć" jest świetna, szczególnie wizyta bohatera na uniwersytecie. |
toto napisał/a: |
Że nie jest fantastyką? |
Tixon napisał/a: |
Beato, a nie masz wrażenia, że "Miękki" znalazł się tam dorzucony? Bo nijak nie mogę go umiejscowić pośród opowiadań. |
malakh napisał/a: |
Jak dobrze kojarzę, to w kwietniu albo maju kolejna powieść Lehane'a. |
Romulus napisał/a: |
Uległem modzie i kupiłem. Leif GW Persson "Między tęsknotą lata a chłodem zimy". Pierwsza część trylogii, drugą także już mam a trzecia ma ukazać się wiosną tego roku. Bardzo wciągająca fabuła, łapie coraz większy oddech epicki - co w powieściach sensacyjnych (i nie tylko) zawsze mnie kręci najbardziej, świetnie napisana. |
Romulus napisał/a: |
Może wreszcie przeczytam Camillę Lackberg - ale odstręcza mnie to, że powstało już siedem tomów jej sagi. |
stian napisał/a: |
Polecam też Jensa Lapidusa, ten Szwed, ma dość krytyczne spojrzenie na projekt państwa dobrobytu, widać, że jest bardziej amerykański niż szwedzki, a pisze bardzo błyskotliwie. Poza tym widać, że wzoruje się na wielkich powieściach Lehane i Ellroya (z nich są motta nawet rozpoczynające jego książki), a to już dobrze o nim świadczy, przed rozpoczęciem lektury. 500-600 stron akcji pędzącej jak rollercoaster, o ludziach upadłych, złych i jeszcze gorszych. |
Tomasz napisał/a: |
Czyli kupować? Też chciałem ulec modzie tylko nie wiem czy od tego zaczynać (jakoś mnie bardziej kusi) czy od rozreklamowanego Larssona. |
Kennedy napisał/a: |
Przedpremierowo Szklany dom Strossa.
Jestem poważnie zaskoczony. Accelerando nie sugerowało ani trochę, że ten pan potrafi konstruować wciągające fabuły. A tu proszę, ciężko się odkleić od lektury. |
kurrrak napisał/a: |
Skąąąąąd masz? Też chcę! |
Kennedy napisał/a: |
Przedpremierowo Szklany dom Strossa.
Jestem poważnie zaskoczony. Accelerando nie sugerowało ani trochę, że ten pan potrafi konstruować wciągające fabuły. A tu proszę, ciężko się odkleić od lektury. |
Kennedy napisał/a: |
Szklany dom skończony. |
Tixon napisał/a: |
Składam wniosek, aby osoby czytające przedpremierowe książki, nie wypowiadały się o nich w tym wątku |
Jander napisał/a: |
Pewna epoka dobiegła końca - skończyłem malazańską. 7 lat temu czytałem pierwszy tom, warto było zacząć. |
Romulus napisał/a: |
Wnoszę zatem, żeś nie rozczarowany finałem Zazdroszczę ci, ja już poczekam na polskie wydanie w przyszłym roku (a może w tym?). |
Kennedy napisał/a: |
Szklany dom skończony. Uff. Mocne, cholera, mocne, mam nadzieję że na tym i Accelerando wydawanie Strossa w Polsce się nie skończy, nie było by fajnie.. |
AM napisał/a: |
W drodze Halting State, Rule 34 i potem "Pralnia". |
salamandra napisał/a: |
Czytam "Tożsamość anioła" L. H. Zelman
Polska książka paranormalna połączona z romansem |
Urshana napisał/a: |
By jednak trochę zmienić klimat wcześniej zabieram się za "Atlas chmur" Mitchella. |
Romulus napisał/a: |
Czytam powoli "Siewcę wojny" Brandona Sandersona. Skusiła mnie recenzja Tigany na Katedrze. I, muszę napisać, że zgadzam się z recenzją w całej rozciągłości, mimo że przeczytałem dopiero 164 strony. Doskonała powieść. |
Ł napisał/a: |
Idę w tany z Novą Swing. Chyba nie potrwa to długo bo to trochę ponad 200 stron. Po I rozdziale jestem podjarany mocnym nawiązaniem do "Pikniku..." Strugackich. No i czuje ten sam klimat co w "Świetle". |
Mag_Droon napisał/a: | ||
|
Sosnechristo napisał/a: |
bez cienia zakapiorności |
Sosnechristo napisał/a: |
Miłość w czasach zarazy Marqueza. |
Sosnechristo napisał/a: |
A co sądzisz o Kronice przepowiedzianej śmierci? |
toto napisał/a: |
Tixon, stoję przed wyborem - powtarzać Dom burz lub Welin[/] z [i]Atramentem, czy brać się za nową powieść Harrisona? |
toto napisał/a: |
A jak się ma do Światła?
|
stian napisał/a: |
A oprócz tego, już bardziej studencko "Polskie postępowanie karne" Grzegorczyka, no cóż... nie wygląda to kolorowo, ale egzamin dopiero w maju |
stian napisał/a: |
Czytam z wypiekami na twarzy "Amerykańską sielankę" Rotha, prawdziwie epicką, pełną powolnej akcji, o historii dwóch pokoleń Amerykanów (konflikt pokoleń, niby temat banalny, ale Roth opowiada tą historię leniwie, rozciąga na 640 stron, w efekcie czego dostajemy powieśc o powojennym ćwierćwieczu w historii Ameryki), a wcześniej łyknąłem doskonałe "Wzburzenie", i coraz bardziej cenię tego pisarza, niewątpliwie zasługującego już na Nobla. |
Ard napisał/a: |
To koniecznie przeczytaj jeszcze "Duch wychodzi" i "Kompleks Portnoya", za to unikałbym "Spisku przeciwko Ameryce". |
Romulus napisał/a: |
To, moim zdaniem, biblia studenta uczącego się procedury karnej. Jeśli się nią zajmiesz po studiach, to myślę, że potrwierdzisz, iż komentarz do kodeksu postępowania karnego profesora Grzegorczyka jest biblią praktyków tej dziedziny. |
xan4 napisał/a: |
Pod opowiadaniem Kołodziejczaka jest data grudzień 2010, więc raczej nowa rzecz. |
Qbard napisał/a: |
Eric Emmanuel Schmitt "Ewangelia według Piłata". Niesamowita książka pisana w formie listów Piłata do Tytusa poprzedzonych rozważaniami czekającego na śmierć Jeszui. Powieść czyta się jednym tchem, jak powieść sensacyjną - Piłat prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia ciała Jeszui. Świetna książka. |
Mag_Droon napisał/a: |
martva, najpierw Światło... |
Cytat: |
Skończyłem "Trojkę" Chapmana. Mam zryty beret |
Mag_Droon napisał/a: |
martva, najpierw Światło... |
martva napisał/a: |
Czytalne, ale nie 'wow!' |
Shadowmage napisał/a: |
Skończyłem "Trojkę" Chapmana. Mam zryty beret |
Shadowmage napisał/a: |
Jak najbardziej Tylko teraz muszę sobie poukładać w głowie wrażenia, bo na razie chaos w nich panuje |
gelaZz napisał/a: |
ech a ja ciągle męczę Maszyną różnicową nie przemawia ta książka do mnie, |
Cytat: |
Wcześniejsze to były dwa |
Shadowmage napisał/a: |
Jak to zwał, tak to zwał Dla mnie inna okładka, to inne wydanie (jeśli nie zostały wydane w tym samym terminie). |
Shadowmage napisał/a: |
Reasumując - to co obecnie robi nagminnie FS to są dodruki ze zmienionymi okładkami? Czy jednak nowe wydania, tak jak oni chcą? |
Shadowmage napisał/a: |
Reasumując - to co obecnie robi nagminnie FS to są dodruki ze zmienionymi okładkami? Czy jednak nowe wydania, tak jak oni chcą? |
toto napisał/a: |
Niektórym książkom nawet okładek chyba nie zmieniają. Nowy ISBN, cena (wyższa) i numer wydania. I jedziemy. |
toto napisał/a: |
Dobra, mam pytanie, Prefekta Reynoldsa można czytać bez znajomości wcześniejszych tomów? Czy coś pomyliłem? |
Cytat: |
Dobra, mam pytanie, Prefekta Reynoldsa można czytać bez znajomości wcześniejszych tomów? Czy coś pomyliłem? |
Shadowmage napisał/a: | ||
|
Jander napisał/a: |
Jestem w 1/4 Opuścić Los Raques Żerdzińskiego. Świetna rzecz, oby autor napisał coś jeszcze. Czytać! Są e-booki jak ktoś nie ma w papierze. |
Ł napisał/a: |
Twierdzę tak nadal, a jestem pod koniec książki. ; ) Prequel to prequel |
toto napisał/a: | ||
|
Ł napisał/a: | ||||
Ja właśnie skończyłem. Cóż - space-opera, ale taka pomyślana. Przez to że pomyślana oceniam dobrze. Przez to że space-opera, to na razie przygodę z twórczością Reynoldsa przystopuje, bo zbyt wiele tej konwencji naraz mnie nie buduje. |
GilGalad napisał/a: |
W międzyczasie leci także Marion Zimmer Bradley i jego Mgły Avalonu. |
GilGalad napisał/a: |
W międzyczasie leci także Marion Zimmer Bradley i jego Mgły Avalonu. |
stian napisał/a: |
Skończyłem wywiad-rzekę z RAZem - Wkurzam salon. Naprawdę smaczne danie. I przede wszystkim super szczere. Naprawdę sporo o fantastyce, trochę o polityce, ale poza atakami na salon i rząd Tuska na kilku stronach, to bardzo trafne analizy, bez sekciarstwa po-smoleńskiego. W ocenie społeczeństwa polskiego jako postkolonialnego zgadzam się z autorem. Ale RAZ mówi też jak jako katolik zdradzał żonę, jak nie mógł sobie z tym "podwójnym życiem" poradzić, co bardzo mi przypominało dylematy Scobiego z doskonałego "Sedna sprawy" Grahama Greena. Opowiada też o alkoholu, miłości do ojca większej niż do matki, byciu mężczyzną i jest to naprawdę bardzo dalekie od stereotypów na temat konserwatystów. |
stian napisał/a: |
Przeczytałem też po raz drugi "Zimną stal" Lapidusa, i oceniam ją jeszcze lepiej. To taki szwedzki Ellroy, jedyny szwedzki pisarz tak uciekający od zachwalania Szwecji jako ideału welfare state, raczej to "sułtan brudów Szwecji", parafrazując określenie Ellroya. Świetna, dramatyczna i na poły epicka historia z morderstwem Palmego w tle. |
stian napisał/a: |
sięgam po Twardocha, bo RAZ go bardzo chwali w wywiadzie rzece, mówiąc, że to jeden z trójki najlepszych młodych pisarz, a jedyne co znam z jego twórczości to ... blog :D Łapię za "Wieczny grunwald"! |
Tomasz napisał/a: | ||
Też się zastanawiam, choć poczekam, bo może by tak pierwszy kupił Romulus . Jeszcze mi parę książek Ellroya zostało do przeczytania. |
Tomasz napisał/a: |
Ode mnie jeszcze mała dygresja o jednej z odstawionych przez "Rozgwiazdę" książek, czyli o "Radzie pałacowej" Stephena L. Cartera. Bardzo dobrze się zaczęła, ale potem siadło mocno tempo. Przeczytałem 200 stron i mi się zaczęło to rozłazić, zamiast zwiększenia napięcia, przyszło znużenie. Może jeszcze ruszy z kopyta. |
Romulus napisał/a: |
Dla uspokojenia nerwów czytam sobie zbeletryzowaną biografię Salvatore Lucanii. Co to za człek? Bliżej znany w historii jako Charlie "Lucky" Luciano - legendarny (bo także medialny) gangster pierwszej połowy XX wieku w USA. Biografią mógłby obdzielić z 10 debili, którzy rządzili po nim. To także portret równie ciekawych gangsterów z jego otoczenia: Meyera Lansky, "Bugsy" Siegela (zbudował Las Vegas i w nim umarł - zabity), Jima Rosselli i tak dalej. Kawał historii i legendy amerykańskiej zorganizowanej przestępczości i historii (choć nie liczę na smaczki typu współpraca z CIA w obaleniu Castro - bo to od niedawna w oficjalnym obiegu zostało potwierdzone i wyciągnięte z przegródki "teorie spiskowe"). Czyta się, póki co, nieźle. |
Tomasz napisał/a: |
Zaczniesz od najlepszej książki, to potem inne mniej ci przypadną do gustu. Chyba warto Szczepana czytać po kolei, żeby zobaczyć jak ewoluuje jego pisarstwo. |
Tomasz napisał/a: | ||
Możesz podać autora i tytuł? |
martva napisał/a: |
Och, na lekkiej fazie czyta się fantastycznie, tylko potem się niekoniecznie pamięta co się czytało |
Fidel-F2 napisał/a: |
Czytałem kiedyś coś Hłaski, jakieś cieżarówki, robotnicy, kierowcy, cośtamjeszcze, opowiadania rózne tam były... za mną nieprzespana noc, lekko alkoholowa, gdy wstał rześki poranek miałem ten zbiór opowiadań i butelkę wina marki wino o nazwie Wino Chłopskie. Zabrałem się do czytania powoli ciumkając bełcika. Czytało się cudownie, to była genialna wprost literatura. Zeszło mi tak z godzinkę i cirka o piątej rano butelka była pusta ale niestety nie dawałm już rady składać literek. Poszedłem spać na sianko do stodoły solennie sobie przy tym obiecując kontynuację lektury natychmiast jak tylko stan psychofizyczny mi na to pozwoli. Po przebudzeniu znalazłem książkę gdzieś w okolicach stajni, a ze było już lekko po południu przekąciłem ziemniakami z sosem grzybowym i siadłem na ganku ciesząc się na dalszy ciąg pasjonującej lektury. Po dwóch stronach rzuciłem to dziadostwo w kąt. |
Dhuaine napisał/a: |
Czytam "Potomka Kusziela" J. Carey, nabytek z Dnia Książki. Doczłapałam do 170/700, minęły dwa lata, jak dotąd nie zdarzyło się nic wartego streszczenia Imriel poznał paru ludzi i tyle. Większość tekstu to analiza emocjonalna głównego bohatera (kilka kwestii wałkowanych w kółko ) i wspominanie wydarzeń z poprzedniej trylogii, głównie z trzeciego tomu.
Na plus można zaliczyć to, że mimo wszystko szybko się czyta xD A z drugiej strony tak wielkiej liczby literówek już dawno nie widziałam w książkach MAGa. |
Amnezja napisał/a: |
Oj, ale ja się musiałam upierać, żeby skończyć poprzednie części serii. A po każdej kolejnej byłam przekonana, że w następnej nie będzie już o czym pisać i co by tu nie mówić... chyba miałam rację.
Na 'Potomka' na razie szkoda mi pieniędzy, może ktoś ze znajomych kupi. A tak BTW literówki w MAGu to chyba norma, czytając 'Drogę Cienia' co chwilę na jakieś wpadałam Teraz zabieram się za Trylogię Czarnych Kamieni (Anne Bishop) i coś mi nie idzie pierwsza część wydaje się strasznie banalna, zbyt łatwa do przewidzenia. No i ci wyidealizowani bohaterowie... no nie wiem co z tego będzie, wszyscy raczej chwalili serię. |
Urshana napisał/a: |
Skończyłam "Rynek w Smyrnie" Jacka Dehnela. Są to jego wczesne opowiadania, sprzed słynnej "Lali", ale całkiem niezłe. Melancholijne, z powracającym motywem śmierci, z ładnymi, długimi zdaniami. Podobało mi się zwłaszcza ostatnie - "Filc", które jest swego rodzaju preludium do "Lali". |
Urshana napisał/a: |
Jak będę miała okazję, to sięgnę po "Balzakiana". |
Beata napisał/a: |
Bardzo się cieszę z Twojej pozytywnej opinii. Książkę chwaliłam, bo dobra jest, ale gdzieś tam podskórnie byłam ciekawa opinii jakiegoś czytelnika płci męskiej: czy autorce udało się trafić i do niego. Zresztą w odniesieniu do drugiej części ("Sagi Halderd") mam mniejsze wątpliwości - choć opowiada o tych samych wydarzeniach, to jednak z zupełnie innej perspektywy i w efekcie jest bardziej "mięsista", więcej w niej emocji. |
Beata napisał/a: |
Historia Einara jeszcze nie napisana (chyba, że coś przegapiłam). A "Gra w kości" misię bardzo. Chrobry, Otton III (akcja książki toczy się w latach 1000-1002), te sprawy.
Edit: Przegapiłam. "Pasja według Einara" ukazała się pod koniec kwietnia. |
Urshana napisał/a: |
Skończyłam "Zrób sobie raj" Szczygła, dosłownie pochłonęłam jego teksty i jest mi bardzo smutno, że to już koniec. (..)Ja chcę więcej tego typu pisania, bo to jest szczebel mistrzowski.
|
Urshana napisał/a: |
O Aleksijewicz owszem myślę intensywnie. Na blogach ostatnio o niej głośno.
A jeśli chodzi o nową książkę Szczygła, to to są stare teksty, tylko wydane i zebrane teraz. |
Urshana napisał/a: |
Obu czytałam w formie prasowej, a do ich książek zabieram się od dawna. Zwłaszcza Hugo-Bader jest u mnie na short liście. Jak tylko uda mi się "Białą gorączkę' złapać w bibliotece. W ogóle serie wydawnictwa Czarne - zarówno Sulina jak i Reportaże są godne polecenia. |
utrivv napisał/a: |
Może ktoś czytał Remarque'a? Chyba wezmę go jako następne danie (tylko jeszcze nie wiem co) |
utrivv napisał/a: |
książek innych niż SF & F (bo trudno mi Rozgwiazdę zaliczyć do tego nurtu) |
Amnezja napisał/a: |
powojennej Rzeszy |
Ł napisał/a: | ||
Czemu? |
utrivv napisał/a: |
W Rozgwieździe brakuje właśnie fantastyki bym mógł ją uznać za książkę SF.
|
Tomasz napisał/a: | ||
hmm, inteligentne żele? przerabianie płuca na skrzele? Rozumiem, że wg ciebie np. "Czarne oceany" Dukaja to też nie jest fantastyka? A historie alternatywne? Czy to fantastyka czy nie? Nie żebym się czepiał, bo w zasadzie mi zwisa, czy dla ciebie "Rozgwiazda" to romans, powieść obyczajowa, instrukcja techniczna czy kryminał, ale widzę że przy okazji tej książki zaczęłó się mnóstwo dziwnych dyskusji u nas, a to na nowo tworzących definicje hard sf i wywalające z niej wiele rzeczy, które dotąd zawsze były hard sf właśnie, a teraz widzę że "Rozgwiazda" to nie jest fantastyka. Aha, to może tak jak np. "Amerykańscy bogowie" Gaimana nie są fantasy bo nikt nie lata z mieczem polując na smoka w nich, a elfy nie kłócą się z długobrodymi krasnoludami i hobbici z norek nie wyłażą? Polskie rozumienie pojęć z zakresu fantastyki i samej fantastyki jest całkowicie odmienne od tego obowiązującego w kręgu fantastyki anglojęzycznej. |
utrivv napisał/a: |
Dukaja nie czytałem - omijam polską literaturę szerokim łukiem |
Jander napisał/a: | ||
O, kolejny uprzedzony, dla którego pewnie polska fantastyka = fantastyka spod loga Fabryki Słów. Cudze chwalą, a swojego nie znają. |
utrivv napisał/a: |
Kiedy staram sobie przypomnieć autorów polskich i zagranicznych którzy zrobili na mnie wielkie wrażenie to po stronie polskiej widzę tylko Lema i Kresa - nie biorę pod uwagę Sapkowskiego bo te wielkie wrażenie po lekturze opowiadań o wiedźminie prysło po skończeniu powieści. Grzędowicza brałbym pod uwagę gdyby skończył na pierwszym tomie PLO (mówię tylko o fantastyce) |
Tomasz napisał/a: | ||
|
Cytat: |
Powoli rodzi się we mnie głód książek innych niż SF & F (bo trudno mi Rozgwiazdę zaliczyć do tego nurtu) |
Cytat: |
Inteligentne żele to obecna nauka (no prawie) - nie zdziwię sie gdy pojawią się za kilka lat. |
utrivv napisał/a: |
Osadzenie akcji w czymś w rodzaju przyszłości nie czyni książki SF. podobnie wymyślenie kilku wynalazków które na dobrą sprawę do akcji nic nie wnoszą - równie dobrze akcja może się toczyć 5 lat temu jak i za lat 200. Tematem książki wydają się być rozważania świrusów więc mógłbym ja nazwać thrillerem psychologicznym. Tematem książek SF jest dla mnie właśnie pewna Fikcja połączona z pewną dozą Nauki, a ta Fikcja powinna zawierać pierwiastek fantastyczny - jeżeli już musi toczyć się w "naszych czasach" to pierwiastek fantastyczny powinien być silniejszy. W Rozgwieździe brakuje właśnie fantastyki bym mógł ją uznać za książkę SF. |
Ł napisał/a: |
Atlas Zbuntowany - cały czas powoli jak żółw ociężale ale jest frajda. |
Ł napisał/a: |
Mag - Fowlesa |
Ł napisał/a: |
The New Space Opera 2 - narazie the Island Wattsa rządzi z tego zbiorku. |
utrivv napisał/a: |
"Zróbmy sobie raj" przeczytany a nawet pożarty. |
Romulus napisał/a: |
A teraz zabiorę się za "Sagę Sigrun" pani Cherezińskiej. Wczoraj dokupiłem pozostałe tomy z "Północnej Drogi" oraz "Grę w kości". Jak się bawić - to na całego |
Sabetha napisał/a: | ||
Chwaliła Beata, chwalił Tomasz... Jeśli jeszcze Ty pochwalisz, to chyba też się szarpnę i pędem nabędę, bo brzmi ciekawie. |
Sabetha napisał/a: |
Dobra, zachęciliście mnie . W takim razie wiem już, co dostanę od siebie na urodziny |
Tomasz napisał/a: |
Chociaż wzdrygam się przed tą męską perspektywą, bo kobieca z dwóch pierwszych tomów była tak dobra, ze boję się rozczarować. |
ASX76 napisał/a: |
Tak ładnie reklamujecie, że puszczają mi "tamy" powstrzymujące. |
Urshana napisał/a: |
Dziś zabieram się za "Zatrute ciasteczko" czyli pierwszą z książek o Flawii de Luce autorstwa Alana Bradleya, co zapewne ucieszy ASX-a. (..) |
Urshana napisał/a: |
W ramach relaksu właśnie kończę "Gringo wśród Dzikich Plemion" Cejrowskiego (tak, wiem, to hit który czytają wszyscy, więc głupio to czytać), jak wiadomo książka jest niezła w lekturze i ładnie wydana. |
Ł napisał/a: |
Z ciekawości Romulusie, odniesiesz się do tej recenzji: http://www.ultramaryna.pl/pzp/?p=690 ? |
Romulus napisał/a: | ||
Mniamm. Z biegiem czasu złagodziłem swoją ocenę tej powieści. |
Romulus napisał/a: | ||
Ciekawe, czy ci się spodoba. |
Urshana napisał/a: |
"Wody głębokie jak niebo" Brzezińskiej za mną. Piękne są te opowieści, ładnie przenikają się jedna z drugą i ten duch melancholii, który się nad nimi unosi bardzo mi odpowiada.
Obecnie jadę przez Syberię z Jackiem Hugo-Baderem, śledząc reportaże w "Białej gorączce". Teksty świetnie napisane, ukazany świat tak dojmująco smutny, że człowiek ma się też ochotę napić, za to pojechać do Rosji na pewno bym nie chciała. Autor doskonale potrafi nawiązać kontakt ze swoimi bohaterami. Kawał dobrej reporterskiej roboty. Coś mi się wydaje, że ten rok upłynie mi pod znakiem właśnie tego typu tekstów, bo już mam na celowniku kilka zapowiadających się na równie niezwykłe jak zbiorki Szczygła i Hugo-Badera. |
ASX76 napisał/a: |
1. Aż ciśnie się na usta/palce pytanie: dlaczego tak późno? Pani Brzezińska stanowi gwarancję bardzo wysokiej jakości prozy. Gorąco polecam "Na ziemi niczyjej" jej autorstwa. Co prawda jest to niby drugi tom, ale nie ma co się tym przejmować, gdyż porusza tematykę wojenną w diametralnie innym ujęciu niż pierwszy (z powagą, klimat melancholii też jest, rzecz jasna) i w gruncie rzeczy nic ich nie łączy. Pierwszy tom cyklu, czyli "Za króla, ojczyznę i garść zlota" z czystym sumieniem można sobie odpuścić. |
ASX76 napisał/a: |
2. Jasna sprawa. Czy miałaś do czynienia z innym zbiorkiem Hugo-Badera pt. "W rajskiej dolinie wśród zielska"? Również jest o krajach byłego ZSRR... i dzieło jak najbardziej warte uwagi. |
ASX76 napisał/a: |
3. Jakież to pozycje, jeśli wolno spytać? |
Urshana napisał/a: |
"Wojna nie ma nic z kobiety" Alieksijewicz, "Witajcie w raju" Dielemans, "Wielki bazar kolejowy: pociągiem przez Azję" Paula Theroux, "Samsara" Michniewicza, to tak na początek. |
Cytat: |
chyba najbardziej kultową powieść tego wybitnego postmodernisty |
stian napisał/a: |
Warto wiedzieć, że "Libra" była jednym z natchnień Ellroya do napisania "Amerykańskiego spisku". Co do DeLillo to ja chyba w wakacje sobie odkurzę "Biały szum", chyba najbardziej kultową powieść tego wybitnego postmodernisty. |
Tomasz napisał/a: | ||
Co mnie o tyle cieszy, że "Amerykański spisek" leży u mnie na półce i czeka w kolejce. Czyli przeczytam te książki we "właściwej" kolejności. Romulus, to ty musisz po prostu "Librę" przeczytać. Jesteś? Czytasz to teraz może? |
rybieudka napisał/a: |
Od Dunkierki do Dakaru Jerzego Pertka |
rybieudka napisał/a: |
A teraz sie zabrałem za Obłęd Rotmistrza von Egern Szczepana Twardocha. Zobaczymy czy zrobi na mnie wrażenie choć trochę porównywalne z Wiecznym Grunwaldem |
Mag_Droon napisał/a: |
Zapewne nie muszę pytać czy czytałeś "Od Mers el-Kebir do Tulonu" Perepeczki? |
Mag_Droon napisał/a: |
A teraz sie zabrałem za Obłęd Rotmistrza von Egern Szczepana Twardocha. Zobaczymy czy zrobi na mnie wrażenie choć trochę porównywalne z Wiecznym Grunwaldem
Nie zrobi, proste, bo gdyby zrobiło, to nikt by nie mówił, że Twardoch się rozwija. Popraw "Sternbergiem" koniecznie. |
rybieudka napisał/a: |
Na razie tegoż autora mam na półce Epifanię... |
MarcinusRomanus napisał/a: |
W końcu skończyłem "Kwantowego złodzieja" Rajaniemiego. Żadnej rewelacji nie ma... od co można by powiedzieć, że sci-fi jest tutaj miłą otoczką a autor powieści bardziej położył nacisk na powieść detektywistyczną? |
Cain napisał/a: |
Cryptonomicon - N. Stephenson |
Urshana napisał/a: |
Z drugiej strony atmosfera wewnątrz matemu kojarzy mi się z "Imieniem róży" Eco. |
MrSpellu napisał/a: |
Dla mnie prymarnym skojarzeniem byli właśnie Eco i Herbert (Frank, nie Zbigniew). |
MrSpellu napisał/a: |
Skończyłem O jeden most za daleko.
Kapitalny reportaż historyczny, czyta się jak powieść. Naszło mnie na film. |
ASX76 napisał/a: |
A może by tak sięgnąć po inne książki Corneliusa Ryana np. "Najdłuższy dzień: 6 czerwca 1944" czy "Ostatnia bitwa", skoro powyższa tak bardzo się spodobała? |
Mag_Droon napisał/a: |
Spellu, poszukaj też "Arnhem" Roya Urquharta. |
Sharin napisał/a: |
Po kolejnych historiach spodziewam się jeszcze więcej, gdyż to co przeczytałem do tej chwili to dopiero rozgrzewka przez cyklem Cthulhu, który jest o... Ale to chyba wszyscy wiedzą |
Jander napisał/a: |
Cykl Cthulhu? Która to książka? Czy mówisz o opowiadaniach wybranych do książki Zew Cthulhu? |
Qbard napisał/a: |
Ian McEwan "Amsterdam". Ciekawa historia dziwnych układów między byłymi kochankami jednej kobiety, którzy spotykają się na jej pogrzebie. Ich losy plączą się w zawiłej intrydze prowadząc do dramatu. Ciekawy splot wydarzeń. |
kokos napisał/a: |
Witam wszystkich Forumowiczów,
mój pierwszy post, ale aż muszę się pochwalić - właśnie odebrałem z księgarni i zaczynam "A Dance with Dragons" |
kokos napisał/a: |
Co do tematu to skończyłem niedawno "The Sad Tale of the Brothers Grossbart" - książka niezła, ale maksymalnie krwawa i bluźniercza. Gdyby na książkach były ograniczenia wiekowe to ta jest co najmniej od 21 lat. Ciekawe czy jakieś polskie wydawnictwo zdecyduje się na przekład. |
kokos napisał/a: |
Mi akurat Uczta dla Wron podobała się najmniej, więc mam nadzieję że aDwD będzie dużo ciekawszy. Na razie zbyt mało przeczytałem, żeby wyrobić sobie opinię. |
Tixon napisał/a: |
Lian Hearn Po słowiczej podłodze
Wykorzystując nieobecność Rudej, chciałem zrobić jej niespodziankę i przeczytać Opowieści rodu Otori, ale lektura pierwszego tomu mnie nieco przystopowała. |
Mag_Droon napisał/a: |
Normalność lęków, brzydoty, okrucieństwa, zemsty, małości i słabości. Ot, to co wokół widzimy. |
ASX76 napisał/a: |
Współczuję otoczenia. |
ASX76 napisał/a: | ||
Współczuję otoczenia. |
Mag_Droon napisał/a: | ||
|
Martinus Jachus napisał/a: |
Po prawie ośmiu latach siegnąłem poinownie po cykl "Inny świat" Tada Williamsa. Obecnie czytam pierwszy tom "Miasto Złocistego Cienia" Czyta się tak samo rewelacyjnie jak wiele lat temu na studiach |
adam0 napisał/a: |
U mnie Nawałnica Mieczy Martina. Denerwują mnie trochę dłużyzny - niepotrzebne według mnie przeciąganie niektórych wątków. Nie zmienia to jednak faktu, że i tak świetnie się to czyta. |
ASX76 napisał/a: |
Nie zgodzę się z Panem co do dłużyzn/przeciągania wątków.
|
adamo0 napisał/a: |
Chodzi mi o nagminne powtarzanie pewnych opisów. Kiedy pierwszy raz Dany na przystani spotyka Silnego Belwasa podany jest jego opis (gruby, łysy, w malutkiej kamizelce). Potem znowu jest ten sam opis. Dokładnie ten sam, bo się wróciłem i sprawdziłem. Takich fragmentów jest dużo i psują mi one trochę odbiór, ale tak jak pisałem - nie wymagam od Martina wirtuozerii słowa, ważne że się dobrze bawię |
adamo0 napisał/a: |
Niby tak, niby tak - ale mamy też z tyłu książki (przynajmniej w moim wydaniu) spis postaci, rodów wraz z opisami. |
headache napisał/a: |
Mistrz i Małgorzata, po raz enty |
headache napisał/a: |
Mistrz i Małgorzata |
headache napisał/a: |
Mistrz i Małgorzata, po raz enty |
ASX76 napisał/a: |
Choć ucharakteryzowałeś/"ufarbowałeś" się na Rzymianina i zmieniłeś "nazwisko", to w dalszym ciągu wychodzi z Ciebie/prześwieca się prawdziwy Jachu z Forum Stasia Kinga. |
adamo0 napisał/a: |
Chodzi mi o nagminne powtarzanie pewnych opisów. Kiedy pierwszy raz Dany na przystani spotyka Silnego Belwasa podany jest jego opis (gruby, łysy, w malutkiej kamizelce). Potem znowu jest ten sam opis. Dokładnie ten sam, bo się wróciłem i sprawdziłem. Takich fragmentów jest dużo i psują mi one trochę odbiór, ale tak jak pisałem - nie wymagam od Martina wirtuozerii słowa, ważne że się dobrze bawię |
Martinus Jachus napisał/a: | ||
|
stian napisał/a: |
Czytam sobie "Podróż do Tindari" Camilleriego, czyli jedna z książek o komisarzu Montalbano. Bardzo dobry kryminał na wakacje, dużo czarnego humoru, ironii. |
ASX76 napisał/a: |
Sam powinieneś wiedzieć najlepiej. Podpowiem jednak, coby nie obciążać pańskiego umysłu: przede wszystkim w zachwytach nad prozą Tada Williamsa. |
stian napisał/a: |
Przeczytałem "Pancerne serce" Jo Nesbo. Powiem tyle - Nesbo to majster nad majstrami, detronizator Mankella i Larssona. Doskonały kryminał od pierwszej do ostatniej strony, znakomita technicznie proza. |
Cytat: |
BTW: czy posiada ktoś wiedzę na temat ewentualnej kontynuacji wydawania tej trylogii w formie audiobooka? |
Tanit napisał/a: |
Przeczytałam pierwszy tom "Na wschód od Edenu" Steinbecka. Nie wiem, na prawdę nie mam pojęcia co jest w tej książce, ale od 60 strony (na jakieś 370) w nia po prostu wpadłam. Styl autora jest lekki, jedynie z początku opisy wdawały się przesadzone. Drugi tom ciągnie jak magnes i to pewnie będzie tyle jeśli chodzi o lektury na lipiec
generalnie książkę polecam, zarówno by poznać trochę klasyki, jak i realia ówczesnego życia, postrzegania i prawa. |
MORT napisał/a: |
Druga będzie trochę mroczniejsza, przynajmniej ja tak ją odebrałem i pewne nawiązania też będą, więc czytaj od razu. |
islu napisał/a: |
MrSpellu to mówisz, że to warto czytać w parach? |
islu napisał/a: |
na Twoim miejscu ni czytałabym tego w kibelku... |
islu napisał/a: |
no chyba, że żona wyjechała znów i musisz czytać w kibelku |
Urshana napisał/a: |
najbardziej cieszy to, że przede mną tysiące stron, których jeszcze nie znam |
Urshana napisał/a: |
Nie narzekaj, a niech się w tobie odezwie żyłka zdobywcy. |
ASX76 napisał/a: |
Może MAG kiedyś wznowi "MKP" w nowej szacie graficznej. Taka możliwość istnieje. |
Romulus napisał/a: |
Ten cykl C.J. Cherryh to chyba wszystko warte przeczytania tej autorki. Reszta jest raczej usypiająca. Miło go wspominam. |
Jander napisał/a: |
Zacząłem Forever Tannenberg Twardocha - jestem pod wrażeniem. |
Jander napisał/a: |
Może w miesiąc skończę. |
Jander napisał/a: |
Sam jesteś eternal... |
Ł napisał/a: |
Chyba Ci się nie uda. Mnie wciągnęło tak że w dzień przeczytałem. No w dzień z hakiem, bo zacząłem czytać na bani w nocnym wracając z imprezy gdzie gospodarz pożyczył mi egzemplarz. Później obudziłem się i przeczytałem resztę |
Ł napisał/a: |
....Lot Nocnych Jastrzębi Feista .... jak na półkę młodzieżowego fantasy .... |
Beata napisał/a: |
Przeczytałam wszystko Rankina, co po polsku wyszło i chcę więcej. Brakuje mi takiej lektury, z dystansem, absurdem i pokręconą logiką. I faktycznie, podobne do książek Douglasa Adamsa to jest, tyle tylko, że Adams wystrzelił z akcją w kosmos szybciutko, a Rankin pozostał na Ziemi. Smaczków więcej niż u Adamsa. A tutaj recenzja Dziewczyny Płaszczki. |
Beata napisał/a: |
Muza ognia Dana Simmonsa. Miodzio. Sztuki Szekspira w kosmosie. I mocne gorzkie zakończenie. |
islu napisał/a: |
Fakt są nawiązania i jest mhorczniejsza |
Mag_Droon napisał/a: |
Życie owadów Pielewina. Jakoś mnie nie porywa. (..) |