Zaginiona Biblioteka

Film - Wersje reżyserskie, rozszerzone i ostateczne

ASX76 - 2012-03-23, 14:53
: Temat postu: Wersje reżyserskie, rozszerzone i ostateczne
Romulus napisał/a:
Wow. Jak mało wiem, o tym filmie. Chyba też nabędę.


Warto rozejrzeć się także za innymi starszymi, a fajnymi filmami w wersjach reżyserskich.
W wielu przypadkach znacząco różnią się od wersji kinowych. :-P

Tomasz napisał/a:
ASX76 napisał/a:
W wielu przypadkach znacząco różnią się od wersji kinowych. :-P

hmm, dawaj przykłady

mi się nasuwa "Czas apokalipsy" w wersji reżyserskiej mocno rozbudowany


Romulus napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
Żyje się tylko raz, więc szarpnąłem się na Edycję Kolekcjonerską Blade Runner, 5 DVD

Ta: http://www.empik.com/lowc...60176684,film-p mnie zainteresowała, bo to blu-ray. Ale chyba sobie daruję jakość obrazu, bo ta wersja 5-płytowa jednak jest maksymalnie wypasiona. Nabyłeś tą:
http://www.empik.com/lowc...60176684,film-p tak?


MrSpellu napisał/a:
Nie, nabyłem tą kolekcję.

Tomasz, Das Boot się różni. Leon zawodowiec się różni.


Tomasz napisał/a:
MrSpellu napisał/a:
Das Boot się różni

Mam.

MrSpellu napisał/a:
Leon zawodowiec się różni.

O tu mnie zaciekawiłeś, nie wiedziałem.


Tomasz napisał/a:
ASX76 napisał/a:
W wielu przypadkach znacząco różnią się od wersji kinowych. :-P

hmm, dawaj przykłady

(..)


A więc... :
- Alien 3 Special Edition - po obejrzeniu tej wersji doszedłem do wniosku, że to najlepsza część tej serii. Dla porównania: trwa 145 min., podczas gdy zwykła - tylko 114 min., a więc aż 31 minut!! Co szczególnie istotne, Special Edition wprowadza duże zmiany, które niemal w komplecie prezentują się lepiej, niż "normal". Dzięki temu film zyskuje na jakości. Zakrawa na cud, że Fincherowi udało się stworzyć "Alien 3", biorąc pod uwagę częste zmiany w scenariuszu, konflikty na planie, problemy z wytwórnią skąpiącą $ na dokręcenie scen...
- "Terminator 2" - w wersji kinowej kilka kwestii mi zgrzytało np. jak to się stało, że Terminator zaczyna być nieco ludzki w reakcjach. Dir Cut przynosi odp. na to pytanie, jak również wprowadza kilka fajnych scen:
- Sarah nie chce "wturlać dropsów" otępiających, więc jeden pielęgniarz brutalnie traktuje ją pałką w brzuszek, a drugi "dopieszcza" paralizatorem w celu rozmiękczenia (mocna scena) - pierwotnie, scenariusz przewidywał także elektrowstrząsy, jednak z tego pomysłu ostatecznie zrezygnowano (chyba dlatego, żeby nie było zanadto hardkorowo)
- sen z udziałem Rees'a
- T-1000 zabijający psa
- wyjęcie z głowy Terminatora procesora (nie zdradzę w jakim celu) i starcie (słowne) między Johnem a Sarah
- John uczy T. uśmiechać się - padłem ze śmiechu, gdy zobaczyłem pierwszy "banan" na twarzy Arniego - epicka scena! :lol:
- lepiej poznajemy szczęśliwą rodzinkę Dysonów (co pozwala nam na nawiązanie silniejszej nici sympatii)
- T-1000 nie jest taki niezniszczalny, jak mogłoby się wydawać (scena z poręczą i z podłogą) :lol:
- "Blade Runner" - co prawda R. Scott dokonał zaledwie kilku niewielkich zmian, ale które diametralnie zmieniają sens opowiedzianej historii... (Mr Spell wymienił "co i jak"). A to robi wielką różnicę.
- "Efekt motyla" - wersja kinowa trwa 113 min. i kończy się happy endem. Reżyserska - trwa około 7 min. dłużej, a zakończenie jest takie, jakie być powinno.
- "Watchmen" - najbardziej debeściarska ekranizacja komiksu, jaką miałem przyjemność zobaczyć i zarazem jeden z moich najbardziej ulubionych filmów fantastycznych. Ale nie o tym chciałem... Co ciekawe, są bodaj 2 wersje rozszerzone: reżyserska i ostateczna. Pierwsza trwa 186 min., druga - 215 min. (<-- m. in. zawiera animowaną Opowieść o Czarnym Frachtowcu). Dla porównania, kinowa trwa 162 min. Wybór więc jest jasny. //spell
- "Drużyna pierścienia" - kinówka - 178 min., rozszerzona - 208 min.
- "Dwie Wieże" - kinówka - 179 min., rozszerzona - 223 min.
- "Lśnienie" - kinowa - 119 min., reżyserska - 146 min.
- "Alien 2: Decydujące starcie" - kinowa - 137 min., reż. - 154 min.

Co do "Leona Zawodowca" - wersja reżyserska trwa około 20 min. dłużej, jednak w sumie jest gorsza od kinowej, ponieważ "dziecinny romans" psuje wrażenie. Zbędna rzecz. Ale popatrzeć można, choćby po to, aby przekonać się, jak bardzo. ;)

MrSpellu napisał/a:
ASX76 napisał/a:
Alien 3 Special Edition - po obejrzeniu tej wersji doszedłem do wniosku, że to najlepsza część tej serii. Dla porównania: trwa 145 min., podczas gdy zwykła - tylko 114 min., a więc aż 31 minut!! Co szczególnie istotne, Special Edition wprowadza duże zmiany, które niemal w komplecie prezentują się lepiej, niż "normal". Dzięki temu film zyskuje na jakości. Zakrawa na cud, że Fincherowi udało się stworzyć "Alien 3", biorąc pod uwagę częste zmiany w scenariuszu, konflikty na planie, problemy z wytwórnią skąpiącą $ na dokręcenie scen...

To mnie mocno zaciekawiłeś, bo podstawka jest bardzo do dupy IMO.

ASX76 napisał/a:
"Blade Runner" - co prawda R. Scott dokonał zaledwie kilku niewielkich zmian, ale które diametralnie zmieniają sens opowiedzianej historii... (Mr Spell wymienił "co i jak"). A to robi wielką różnicę.

Tylko właśnie tu tkwi replikant pogrzebany:

1) US 1982 różni się od Światowej 1982
2) Reżyserska 1992 różni się od pozostałych
3) Reżyserska 2007 różni się od pozostałych (nie tylko upgrade audiowizualny)
4) Wersja robocza bardzo różni się od pozostałych.

ASX76 napisał/a:
"Efekt motyla" - wersja kinowa trwa 113 min. i kończy się happy endem. Reżyserska - trwa około 7 min. dłużej, a zakończenie jest takie, jakie być powinno

Bardzo, bardzo mnie tym zainteresowałeś.

ASX76 napisał/a:
"Alien 2: Decydujące starcie" - kinowa - 137 min., reż. - 154 min.

Akurat A2r widziałem i w sumie dodano chyba tylko kilka efekciarskich scen.

ASX76 napisał/a:
Co do "Leona Zawodowca" - wersja reżyserska trwa około 20 min. dłużej, jednak w sumie jest gorsza od kinowej, ponieważ "dziecinny romans" psuje wrażenie. Zbędna rzecz.

Nie zgodzę się, w tej wersji motywacja Leona jest bardziej... zrozumiała.


Drogi Mr Spell :arrow:

"Efekt motyla" - w wersji reżyserskiej dodano kilka ważnych scen, a co za tym idzie, spowodowało to zmiany w historii bohatera i nie tylko. No i, niejako na deser, zupełnie inne zakończenie, które stanowi bardzo logiczne zamknięcie. W "kinówce" mieliśmy do czynienia w pewnej mierze z happy endem o jednak gorzkawym posmaku, tak tutaj jest i poważniej i dramatyczniej. Pier.olnięcie jest mocne i konkretne. Z oczywistych względów do kina tego dać nie mogli. Ma to tę zaletę, iż można sobie później obejrzeć film w drugiej wersji.

"Alien 2: Decydujące starcie" - w Dir Cut dodano istotne, a nie efekciarskie sceny:
- rozmowa bohaterki z panem B. o jej zmarłej córce (co uwiarygadnia wręcz matczyny stosunek Ripley do dziewczynki Newt) - i tu ciekawostka, na zdjęciu zaprezentowanym przez B. widnieje prawdziwa matka S. Weaver
- pokazanie kolonii jako szczęśliwego miejsca (jeszcze przed atakiem hordy Alienów)
- rodzinka Newt podczas "wycieczki" natyka się na statek - ojciec zyskuje "pasażera na gapę" przytwierdzonego do twarzy (facehuggera, czy jak mu tam)
- sceny z "automatycznymi wartownikami"

"Donnie Brasco" - rewelacyjny film z J. Deepem i Al Pacino. Wersja "extended cut" wzbogaca go o krwawe sceny i kilka innych fajności. Mus obejrzeć.

"Abyss" - Dir Cut to po części inny film w porównaniu z wersją kinową. Trwa dłużej o prawie pół godziny. Jest na co popatrzeć. Niestety, zakończenie jest bardzo zjebane. Patosu tu tyle, że można zajoba dostać. //facepalm

"Kingdom of Heaven" - powiedzmy sobie szczerze: w wersji kinowej jest to dno i kilka metrów mułu (swego czasu popełniłem coś w rodzaju recenzji w wątku filmowym, ale wtedy nie wiedziałem, o ostrej i bezwzględnej kastracji filmu). W sumie trudno się dziwić, skoro został on skrócony prawie o godzinę, ponieważ uznano, że trzygodzinny obraz jest za długi jak na wymogi kinowe. Wersja reżyserska podobno niweluje to niekorzystne wrażenie. Niedługo mam zamiar się o tym przekonać.

"Troja" - Dir Cut też jeszcze nie oglądałem.

MrSpellu napisał/a:
ASX76 napisał/a:
- sceny z "automatycznymi wartownikami"

Tylko to zapamiętałem //spell Oglądałem to jeszcze w liceum.

ASX76 napisał/a:
"Kingdom of Heaven" - powiedzmy sobie szczerze: w wersji kinowej jest to dno i kilka metrów mułu (swego czasu popełniłem coś w rodzaju recenzji w wątku filmowym, ale wtedy nie wiedziałem, o ostrej i bezwzględnej kastracji filmu). W sumie trudno się dziwić, skoro został on skrócony prawie o godzinę, ponieważ uznano, że trzygodzinny obraz jest za długi jak na wymogi kinowe. Wersja reżyserska podobno niweluje to niekorzystne wrażenie. Niedługo mam zamiar się o tym przekonać.

A daj znać co z tego wyjdzie.

Tomasz - 2012-03-23, 17:03
:
"Gladiator" i "Robin Hood". Obie wersje reżyserskie zyskują na tych paru dodatkowych scenach. Ten drugi film jest trochę logiczniejszy, choć dalej dość źle go oceniam.
ASX76 - 2012-03-23, 19:46
:
Mr Spell :arrow:

Z przykrością zawiadamiam, iż w starciu z "Królestwem Niebieskim" poległem męczeńską śmiercią na polu chwały. Możesz szykować mi miejsce w pobliżu Zimnego Lecha, gdyż obaj jednako, czyli nijako przysłużyliśmy się Ojczyźnie. ;)
Raz - drewniany aktorsko Orlando Bloom. Patrzenie na jego popisy to męka.
Dwa - porażające drętwotą dialogi. Pieprzenie głodnych kawałków.
Trzy - głównego bohatera ciągle ktoś poucza. Brat, ojciec, król, Sybilla..., a ten łyka teksty pełne frazesów, niczym młody pelikan rybki.
Cztery - okręt pełen ludzi, sztorm, katastrofa... Ocalał Bloom (wraz z mieczem) i koń, żeby sobie mógł na nim pojechać przez pustynię.
Pięć - Orlando przybywa do odziedziczonych dóbr po baćku. Patrzy i widzi, że ludziom brakuje wody. Żaden problem. Popatrzył, postukał glebę girą tu i ówdzie, zapodał rozkaz: kopać! I niedługo potem woda już jest. Prawda, jakie to proste?
Ponadto, mając w perspektywie powtórne wysłuchanie pełnej patosu odezwy Orlando do mieszkańców Jerozolimy w "chwili ostatecznej próby", nie zmogłem.
Tomasz - 2012-03-23, 20:38
:
Fakt, kicz straszny. A jaka szkoda. Historycznie postać grana przez Blooma zasłynęła tym, że jak po poddaniu Jerozolimy Saladyn pozwolił odejść tym, którzy zapłacą odpowiednio, to ten koleś zapłacił za szaraczków, których nie było na to stać.
Romulus - 2012-03-23, 21:17
:
ASX76 napisał/a:
Pięć - Orlando przybywa do odziedziczonych dóbr po baćku. Patrzy i widzi, że ludziom brakuje wody. Żaden problem. Popatrzył, postukał glebę girą tu i ówdzie, zapodał rozkaz: kopać! I niedługo potem woda już jest. Prawda, jakie to proste?
Ponadto, mając w perspektywie powtórne wysłuchanie pełnej patosu odezwy Orlando do mieszkańców Jerozolimy w "chwili ostatecznej próby", nie zmogłem.

Biorąc pod uwagę, że jest to triumf białego chrześcijanina nad muzułmanską ciemnotą, to aż dziwne, że scen tych nie wycięto jako rasistowskich i utrwalających stereotyp, wbrew powszechnie panującej PRAWDZIE OBJAWIONEJ, że biali gwałcili się nawzajem krucyfiksami, kiedy Światli Muzułmanie próbowali zaprowadzić Oświecenie w (którym?) XII wieku? :badgrin:

A co do "Robin Hooda" - zgadzam się, że wersja reżyserka, wzbogacona o kilka scen, znacznie poprawiła odbiór dzieła. Choć wady zasadnicze pozostały nadal, ale nie oceniałem ich tak surowo, jak Tomasz.
ASX76 - 2012-03-25, 18:23
:
Ostatnio, obejrzałem "Troję" w Dir Cut. Trzy miesiące pracy W. Petersena (reżyser filmu) nie poszły na marne. Prawie pół godziny dodatkowych scen, głównie przemocy i very soft erotic, uatrakcyjnia epickie widowisko. W niektórych scenach dialogi zostały bardziej rozwinięte.
Abstrahując od DC... Jak na hollywoodzką produkcję, scenariusz jest całkiem do rzeczy. D. Benioff (m. in. "25 godzina", ostatnio "Gra o tron") stanął na wysokości zadania, mając na uwadze miejsce pracy. ;) Znaczącym mankamentem tego filmu pod względem fabularnym jest przedstawienie romansu między Achillesem a Bryzejdą, a zwłaszcza jego zakończenie. Trąci sztucznością i przesadnym udramatyzowaniem.
Parysa "zagrał" Orlando Bloom i to jest straszne, bo aktor z niego taki, jak z kociej dupy cymbałki.
Do roli pięknej Heleny, dla której wszak zaryzykowano los Troi (!), nie pasuje mi Diane Kruger. Z racji urody, ma się rozumieć, bo Saffron Burrows (Andromacha) i Rose Byrne (Bryzejda) wyglądają atrakcyjniej i każda z nich bardziej by się nadała.
Brad Pitt w roli Achillesa zaprezentował się bardzo dobrze, choć nie ukrywam, że tutaj mi nie pasował i wolałbym na jego miejscu ujrzeć kogoś innego.
Eric Bana jako Hektor przypasował idealnie.
Wśród postaci drugoplanowych: Brian Cox (Agamemnon), Brendan Gleeson (Menelaos), Sean Bean (Odyseusz) - tyż pikno. ;)

Wracając do kwestii różnic, między wersją kinową, a reżyserską (odpowiednio: lewa vs prawa) w aspekcie najbardziej nas interesującym:












W Dir Cut przynajmniej gdzieniegdzie coś tam widać i choć krótko i tylko "po bożemu", to nie wszystko "w domyśle". ;)
Za to sceny walki są zdecydowanie brutalniejsze i krwawych efektów nie brakuje. Dosadne ukazanie przemocy (bicie, mordowanie) nie stanowi problemu, natomiast kobiecego ciała (choćby i bez sexu), a i owszem.

Tchórzliwy Orlando Bloom sprany przez Brendana Gleesona: //spell

Ł - 2012-08-15, 12:02
:
Idzie może ktoś na Emefową nocke filmową Władcy Pierścieni? Cała trylogia w wersjach rezyserskich, a tego dodatkowego materiału są chyba 2h: http://multikino.pl/pl/wy...dcy-pierscieni/
Jander - 2012-08-20, 01:12
:
Byłem parę lat temu (bez reżyserskich co prawda), przespałem chyba wszystkie hobbity. :mrgreen:
Rheged - 2012-08-20, 14:08
: Temat postu: Re: Wersje reżyserskie, rozszerzone i ostateczne
ASX76 napisał/a:
- Alien 3 Special Edition - po obejrzeniu tej wersji doszedłem do wniosku, że to najlepsza część tej serii. Dla porównania: trwa 145 min., podczas gdy zwykła - tylko 114 min., a więc aż 31 minut!! Co szczególnie istotne, Special Edition wprowadza duże zmiany, które niemal w komplecie prezentują się lepiej, niż "normal". Dzięki temu film zyskuje na jakości. Zakrawa na cud, że Fincherowi udało się stworzyć "Alien 3", biorąc pod uwagę częste zmiany w scenariuszu, konflikty na planie, problemy z wytwórnią skąpiącą $ na dokręcenie scen...


Wszystko (prawie) prawda - film mocno zyskał. Już wersja producencka była świetna, inna, bardziej artystyczna niż pozostałe. Choć nie sądzę, aby zmiana narodzin obcego oraz jego nosiciela poszła akurat ku dobremu. Piesek jednak był lepszy. No i kwestia końcówki. W wersji producenckiej była niejednoznaczność sceny z Bishopem II oraz jednoznaczność ostatniej sceny z udziałem Ripley. Special edition odwrotnie - jednoznaczny Bishop i niejednoznaczna Ripley. W gruncie rzeczy wolałem rozwiązane zastosowane w producenckiej. Reszta scen potwierdza to, że Fincher doskonale wiedział, jaki film chce zrobić, a wytwórnia nie ufała mu tylko dlatego, że debiutant. Anyway - przez ostatnią scenę z Ripley nie zakupię tetralogii Obcych. Zakończenie mnie rozczarowało.
MORT - 2012-08-29, 18:09
:
Obejrzałem sobie, dla porównania dwie wersje Brazil - reżyserską [Gilliama] oraz stworzoną przez Universal, bez zgody reżysera, tzw. wersję "Love Conquers All". Ta druga to istna rzeźnia z klasyka i powinna wejść do podręczników, jako przykład tego, jak można spaprać świetny materiał. Znów Amerykańcy i ich podejście do filmu... eh. Nie dość, że skrócili dobrze o godzinę, to jeszcze m.in. wycięli wszystkie sekwencje snów (oprócz pierwszej) i związane z nimi sceny, oraz całkowicie zmienili końcówkę [z tytułu wersji można się domyśleć]. Jedyną wartością, jaką sobą przedstawia ta wersja (oprócz edukacyjnej przestrogi), jest wgląd w kilka alternatywnie nakręconych scen, niektórych nieco płynniejszych i mniej pociętych, niż w wersji Gilliama. Ale i tak to przykre było...

[Ogólnie wszystkich wersji filmu było chyba ze cztery, ale nie chciało mi się tak szczegółowo sprawie przyglądać].
Romulus - 2020-05-13, 16:37
:
O, zapomniałem że mamy taki temat.

Przeczytałem niedawno artykuł o wersji reżyserskiej "Królestwa niebieskiego" - że lepsza od kinowej, spójniejsza i pełniejsza https://naekranie.pl/artykuly/krolestwo-niebieskie-wersja-rezyserska-zmienila-wszystko-po-15-latach-to-jeden-z-najlepszych-filmow Narobiło mi to apetytu, ale ta wersja jest nie do dostania (już) w Polsce. Ale okazało się, że kolega ma i zaprosił na seansik na swoim wy.ebanym w kosmos ekranie. Tak się ucieszyłem, że teraz się boję, iż mi seans nie podejdzie. Oczekiwania wzrosły, bo to jeden z tych filmów Scotta, który miał potencjał, ale został on zmarnowany w montażu.

Niedawno przypomniałem sobie "Dawno temu w Ameryce" Sergio Leone. Też widziałem wersję reżyserską, ale nie jestem obiektywny, ponieważ film ten i bez tej wersji znajduje się wysoko w moim rankingu. "Królestwo niebieskie" zapewne samo siebie w tej wersji nie przeskoczy, ale mam słabość do tego filmu więc może zamówię sobie blu raja na Amazonie, jeśli mi się spodoba w takim wydaniu.
Stary Ork - 2020-05-13, 16:54
:
Kinowa wersja Królestwa była skrajnie chujowa, reżyserska jest tylko chujowa, ale przynajmniej parę rzeczy zostaje umocowane fabularne zamiast wpaść w film because reasons. Z obu wersji dobrze wspominam tylko Davida Thewlisa w roli joannity.
Romulus - 2020-05-13, 17:05
:
Dzięki za sole trzeźwiące. :) Aczkolwiek seans już zaplanowany. :)
Trojan - 2020-05-13, 17:52
:
z Królestwa N. gdyby wyciąć parę scena, przemontować i może dokręcić z 5-10 minet (a może one są ale w magazynie) to byłby dobry film...
Romulus - 2020-05-13, 17:58
:
No właśnie o tym jest ten artykuł. :)

Na początku roku obejrzałem cała trylogię "Władca Pierścieni" w wersjach reżyserskich. I jaka szkoda, że nie trafiły w takim kształcie do kin. Szczególnie druga i trzecia część. W kinach była długa, w wersji reżyserskiej jest jeszcze ekstra godzinę dłuższa, więc się nie dziwię, że ją przycięli. Ale czyni tę opowieść bogatszą i niektóre wątki (Faramira, Aragorna, Gandalfa, a nawet Sarumana) pełniejszymi.
Stary Ork - 2020-05-14, 09:18
:
Trojan napisał/a:
z Królestwa N. gdyby wyciąć parę scena, przemontować i może dokręcić z 5-10 minet (a może one są ale w magazynie) to byłby dobry film...


Nie byłby //spell . Wersja reżyserska sama w sobie ssie i mlaszcze na tylu poziomach, że mózg się marszczy, a wersja kinowa wycina do tego tyle materiału, że parę rzeczy objawia się nam jako całkowicie wyciągnięte z rzyci. Zawsze porównuję Królestwo z Gladiatorem jako w zasadzie dwa filmy robione wedle jednej formuły - i Gladiator trzyma się nieźle na samej charyzmie Russela Crowe'a i Joaquina Phoenixa, a Królestwo ma naprzeciw tego Orlando Blooma (który swoją najlepszą rolę miał w Black Hawk Down :badgrin: ), groteskowych i karykaturalnych złoli bez ułamka wdzięku Kommodusa, Liama Neesona który w kolejnym filmie znów uczy kogoś walczyć ocierając się o autoparodię, i w sumie dwie postaci które mogą budzić jakieś zainteresowanie/sympatię i są jako-tako zagrane (Thewlis i Irons). Mam alergię na tego gniota.

Romulus napisał/a:
Na początku roku obejrzałem cała trylogię "Władca Pierścieni" w wersjach reżyserskich. I jaka szkoda, że nie trafiły w takim kształcie do kin.


Śledź nocne maratony :P
Bibi King - 2020-05-14, 11:00
:
Stary Ork napisał/a:
w sumie dwie postaci które mogą budzić jakieś zainteresowanie/sympatię i są jako-tako zagrane (Thewlis i Irons).


Tendencyjne. Oscarową rolę zagrał tam przecież Edward Norton.
Stary Ork - 2020-05-14, 11:05
:
Bibi King napisał/a:
Stary Ork napisał/a:
w sumie dwie postaci które mogą budzić jakieś zainteresowanie/sympatię i są jako-tako zagrane (Thewlis i Irons).


Tendencyjne. Oscarową rolę zagrał tam przecież Edward Norton.


Tendencyjne. Oscarową rolę to Norton zagrał w Lęku pierwotnym .
Romulus - 2020-05-17, 10:22
:
Obejrzałem wersję reżyserską "Królestwa Niebieskiego". I rzeczywiście, to nadal nie jest film, który można nazywać udanym. Niemniej, bez wątpienia wersja reżyserska jest lepsza od kinowej, która przy niej jawi się już jako całkowite badziewie.

Jeśli chodzi o głównego bohatera, Baliana, to była to postać nie do uratowania w tym filmie. Jest zła od początku do końca. Z powodu swojej szlachetności i głupiej niezłomności. W wersji reżyserskiej polepszono ją o tyle, że dodano mu background. Balian był nie tylko kowalem, ale wcześniej jakimś żołnierzem i inżynierem (cokolwiek to wtedy znaczyło). Zatem, kiedy trafia do Ziemi Świętej, poza tym że uczy się machać mieczem, można zaakceptować jego inne zdolności "inżynierskie" (nawadnianie, czy organizacja oblężenia). Mimo to, koniec końców to typowo irytujący szlachetny dupek, któremu chce dać się w ryj, aby otrzeźwiał i skontaktował się z rzeczywistością. I drewniana gra Orlando Blooma do tego się również przyczynia. :) Choć nie jest on winien temu, że musiał taką drewnianą postać zagrać.

Początek filmu jest dłuższy o wątek powracającego ojca, granego przez Liama Neesona. Kiedyś tam zgrzeszył i spłodził bękarta, po którego teraz powrócił. A do tego jest bratem tutejszego barona, więc konflikt rodzinny wisi w powietrzu, co ma potem swoje rozwinięcie. I znowu, wygląda to lepiej niż w wersji kinowej. To jest, widać w tym wątku więcej sensu.

Jeśli chodzi o postać brata Baliana, graną przez Martina Sheena, to nie dodaje więcej do fabuły, niż wynikało to z wersji kinowej. Zatem wersja reżyserska pod tym względem za dużo nie wnosi.

Kolejnym atutem było wprowadzenie wcześniej postaci Gwidona de Lusignan. Jego późniejsza antypatia do Baliana była bardziej zrozumiała. Aczkolwiek, ja akurat tę postać lubiłem w tym filmie najbardziej. :) Bo była fajnie zagrana. Zmanierowany, groźny i głupi. Tak samo jak Reginald de Chatillon. Zresztą, prowadzenie wątku Gwidona potem było już niepotrzebne. Potem, to jest od czasu porażki jego armii. Te kilka scen więcej, szczególnie ostatnia, zupełnie niepotrzebnych. Zwłaszcza że ten film lekko traktuje historię, więc równie dobrze Gwidon mógł zginąć.

Co innego wątek Sybilli - w zasadzie ta postać zyskuje najbardziej. W filmie jej wybory są niezrozumiałe a reakcja na śmierć brata histeryczna. W wersji reżyserskiej było to uzasadnione tym, że miała syna. To o tron dla niego zabiegała. A kiedy ślachetny i tępy jak dzida Balian odmówił jej pomocy, była skazana na Gwidona i to on stał się "protektorem" małego króla. A cały tragizm tej postaci sprowadzał się do tego, że okazało się, że dzieciak jest tak samo chory na trąd jak jego wuj. I to, co dalej robiła Sybilla prowadziło ją prostą drogą do stanu w jakim została pokazana w wersji kinowej. Sens i konsekwencja.

Reasmując, wersja kinowa to fajny nieudany film, który ogląda się lepiej niż wersję kinową, pociętą i chaotyczną.

A najlepszym dialogiem pozostaje nadal ta krótka wymiana zdań:
"Ile jest dla ciebie warta Jerozolima?"
"Nic. Wszystko."
KS - 2020-05-17, 11:02
:
Poczytalibyśta se chłopaki Krzyżowców Zofii Kossak, zamiast hollywoodzką wersja historii sie rajcować ;)
Stary Ork - 2020-05-17, 12:06
:
Romulus napisał/a:

A najlepszym dialogiem pozostaje nadal ta krótka wymiana zdań:
"Ile jest dla ciebie warta Jerozolima?"
"Nic. Wszystko."


Naaa, liczy się tylko dialog Baliana z joannitą.

- Idziesz na pewną śmierć!
- Każda śmierć jest pewna.

Szpitalnik to była jedyna postać warta trzymania kciuków w tym filmidle. No, on i postać Jeremy'ego Ironsa, jedyny myślący człowiek w tym burdelu.
Trojan - 2020-05-17, 13:20
:
powiem szczerze, widziałem ten film ze 2-3 razy (oczywiście pierwszy raz w kinie) i na prawdę niewiele z niego pamiętam...
takie odgrzewanie kotletów - to już znacznie ciekawsze było canalplusowe Królowa M.
Stary Ork - 2020-05-17, 13:22
:
W sensie Królowa Margot? Przecież ten film to mistrzostwo świata. Henryk Walezy z rohatyną w prawicy tratujący hugenotów to była czysta poezja //slina
Trojan - 2020-05-17, 13:28
:
Stary Ork napisał/a:
W sensie Królowa Margot? Przecież ten film to mistrzostwo świata.


i niestety tak rzadko ponawiany/ ostatnio natknąłem się na KM pierwszy raz od czasu gdy miałem to nagrane na VHS z jakiejś TV (Wizja1?hm)

K-N ciągle się gdzieś przewija a nie ma w nim wątków rodzimych :)
Rashmika - 2020-05-17, 14:08
:
Stary Ork napisał/a:
W sensie Królowa Margot? Przecież ten film to mistrzostwo świata. Henryk Walezy z rohatyną w prawicy tratujący hugenotów to była czysta poezja


Widziałam ze 3 filmy w reżyserii Chereau i wszystkie były poezją. Margot - rewelacja, jeden z moich ulubionych historycznych. Szkoda że gościu kipnął kilka lat temu i tak mało nakręcił.
Stary Ork - 2020-05-17, 14:52
:
Inna sprawa że najlepszy film historyczny nakręcił Francuzom Polak, ale i tak mają rękę do filmów kostiumowych, nawet takie efekciarskie bzdurki jak Braterstwo wilków (mogę oglądać w kółko) mają klasę, a jak wchodzi się na wyższą półkę to już klękajcie, narody //mysli
Chereau znam tylko z Królowej, warto, powiadasz?
Rashmika - 2020-05-17, 15:05
:
Mówisz o Dantonie? Chereau tam wystąpił jako aktor. W Ostatnim Mohikaninie też. Taka ciekawostka:)

Co do filmów, widziałam trzy, może cztery w jego reżyserii - Intymność, Jego brat i jakiś tam tytuł z miłością. Pewnie, że warto, aczkolwiek takiego szpasu jak w Margot już nie ma, bo to nie były historyczne. Margot jest specyficzna w jego twórczości, on raczej robił kameralne kino. Ale nagradzane w czasach, gdy nagrody miały rzeczywiście wartość.
Stary Ork - 2020-05-17, 15:09
:
O Dantonie. Muszę zrobić powtórkę, kiedyś ten film ubóstwiałem, choćby za Pszoniaka. A z takich kameralnych francuskich historyzmów - Wszystkie poranki świata to jest rzecz arcypotężna, dla samej muzyki po stokroć warto; jeden z najlepszych filmów o muzyce jakie widziałem.
Rashmika - 2020-05-17, 15:13
:
Widziałam go na dkf milion lat temu, chyba jak jeszcze chodziłam do liceum. W sumie dzięki za przypomnienie, obejrzę go sobie ponownie.
Stary Ork - 2020-05-17, 15:16
:
Ale jak się wkręcisz w Jordiego Savalla to nie zwalaj winy na mnie //spell
Rashmika - 2020-05-17, 15:19
:
Lol, hesperiona mam chyba w komplecie.
Stary Ork - 2020-05-17, 15:21
:
Zuch dziewczyna //orc Ja sobie pluję w brodę że byłem za młody i za głupi kiedy był u mnie w mieście na Śląskiej Jesieni Gitarowej.
Rashmika - 2020-05-17, 15:29
:
Był w Pradze w lutym, matka chciała jechać, ale nie wyszło. Z tego co mi się obiło o uszy, to chyba będzie w Krakau na ICE jakoś w tym roku? Ja nie planuję, kompletnie mi nie wchodzi wykonanie na żywo, jakiekolwiek. Jestem akoncertowa :-/
Rashmika - 2020-05-17, 15:33
:
KS napisał/a:
Poczytalibyśta se chłopaki Krzyżowców Zofii Kossak


Raby boskie, tę religijną histeryczkę i turbopatriotkę?? Ja mam alergię na tę kobietę i jej powieści a czytałam kilka. Dzisiaj by była w PISie.
Stary Ork - 2020-05-17, 15:33
:
W tym roku na koncerty się nie ma co nastawiać i tak //mysli
Rashmika - 2020-05-17, 15:34
:
Ano racja. W październiku to chyba jeszcze będziemy się introwertycznie turlać w maskach, jak dożyjemy;>
Trojan - 2020-05-17, 16:03
:
i wracając do sedna - czemu Królowa Margo(t) jest tak rzadko puszczana (i to w C+ które sięga coraz głębiej do zapasów bo nie ma nic co widza utrzyma - bez sportu)/ i jeszcze krwy dopominją się o płatność na 3 dni przed terminem

skąpią nam gładkiego lica Isabele Adjani ?

Dantona to grajo i grajo , nawet na TVP Kooltórka


koncertowanie przeniesione na przyszły rok.
KS - 2020-05-17, 17:18
:
Rashmika napisał/a:
KS napisał/a:
Poczytalibyśta se chłopaki Krzyżowców Zofii Kossak


Raby boskie, tę religijną histeryczkę i turbopatriotkę?? Ja mam alergię na tę kobietę i jej powieści a czytałam kilka. Dzisiaj by była w PISie.


Please.... urodziła się w XIX wieku, więc wychowano ją w matkopolkowym klimacie, jak całe pokolenie.
Wspomniałem o jej cyklu o wyprawach krzyżowych, bo realizmem historycznym bije na głowę hollywoodzkie bzdety. Wprawdzie czytałem to w liceum, ale do dziś pamiętam, że odbierałem jako totalną krytykę tych poronionych wypraw. Wskazywała pychę, głupotę, chciwość, chamstwo europejskich "elit" rycerskich i kościelnych. Na tym tle kultura Wschodu przedstawiona jest w korzystnym świetle. Katolicyzm nie przeszkadzał jej w widzeniu faktów takimi, jakie były.
Stary Ork - 2020-05-17, 17:23
:
Fun fact: Boy-Żeleński też urodził się w XIX wieku, nawet ciut wcześniej pd niej //orc
Rashmika - 2020-05-17, 17:25
:
Najbardziej zniesmaczona byłam po jej wspomnieniach z Wołynia, ile się naprodukowała o żydach, robactwie i Maryi - to mi zaszkodziło poważnie (por. Beata Obertyńska, podobny rocznik, podobne wspomnienia, a ile szpasu bez bogoojczyźniannych pierdoletów). Co do historycznych powieści, to już ramoty, do tego męczące jak co drugie zdanie wychwala Boga - mam alergię w dorosłym życiu i tylko to, że czytałam ja za młodu, to znam. Dzisiaj bym nią pizgnęła o ścianę.

KS napisał/a:
Wskazywała pychę, głupotę, chciwość, chamstwo europejskich "elit" rycerskich i kościelnych


Jakby Polacy ruszyli masowowo na Arabowo, to wątpię byś u Kossakowej krytyki ich działań doświadczył.
Romulus - 2020-05-17, 17:36
:
Stary Ork napisał/a:
W sensie Królowa Margot? Przecież ten film to mistrzostwo świata. Henryk Walezy z rohatyną w prawicy tratujący hugenotów to była czysta poezja //slina

Jeśli istnieje gdzieś wersja reżyserska, którą mogę zamówić, to dajcie linka, zrobię to od razu. :)
Rashmika - 2020-05-17, 17:40
:
Wyszła na dvd wersja extended, ale kupisz już chyba tylko używki. I bez PL.

https://www.ebay.ca/itm/Q...jAAAOSwPf1ekLwd
KS - 2020-05-17, 17:47
:
Rashmika napisał/a:

Jakby Polacy ruszyli masowowo na Arabowo, to wątpię byś u Kossakowej krytyki ich działań doświadczył.

A jest tam jakiś Jaśko z Tarnowa, czy jakoś podobnie, rycerz z Polski, co chyba musiał uchodzić przed sądem.
Romulus - 2020-05-17, 17:53
:
Rashmika napisał/a:
Wyszła na dvd wersja extended, ale kupisz już chyba tylko używki. I bez PL.

https://www.ebay.ca/itm/Q...jAAAOSwPf1ekLwd

Na Amazonie po 27,99 dolarów. Biorę.
A komu potrzebne polskie napisy. Język podszkolę. :)
Hm, za niecałe cztery dolce można wypożyczyć. 30 dni na rozpoczęcie oglądania, 3 dni na skończenie, kiedy się już rozpocznie.
Rashmika - 2020-05-17, 17:55
:
KS napisał/a:
A jest tam jakiś Jaśko z Tarnowa



Masowo. Jaśki z Wygwizdowa się nie liczą. Chodziło mi o to, że gdyby to była "sprawa Polska", to nie wierzę w żaden obiektywizm Kossakowej w pacyfikowaniu islamistów.
KS - 2020-05-17, 17:57
:
OK. Time out. Poddaję się. Uczmy się historii od skretyniałych hamburgerożerców nie odróżniających buzdygana od kija bejsbolowego ;)
Rashmika - 2020-05-17, 18:08
:
KS, czytałeś dobrą powieść historyczną wydaną przez ostatnią dekadę? podziel się. Bo ja też cierpię jak amerykański osiołek pisze o Rzymianach w Lesie Teutońskim.
KS - 2020-05-17, 18:26
:
Rashmika napisał/a:
KS, czytałeś dobrą powieść historyczną wydaną przez ostatnią dekadę? podziel się. Bo ja też cierpię jak amerykański osiołek pisze o Rzymianach w Lesie Teutońskim.

Nie miałem parcia na na powieści historyczne, ten Krwawy Las był wyjątkiem po długiej przerwie, a przedtem chyba Świat bez końca Folleta, zrobili z tego serial. Nie mam zaufania do nowych pisarzy w tym obszarze. Ideałem są dla mnie Druon, Graves. Może skuszę się kiedyś na Pieśń łuków. Azincourt Cornwella?
Stary Ork - 2020-05-17, 18:33
:
KS napisał/a:
OK. Time out. Poddaję się. Uczmy się historii od skretyniałych hamburgerożerców nie odróżniających buzdygana od kija bejsbolowego ;)


Jeśli uczysz się historii z powieści to tak czy owak nie wróżę Ci kariery w branży //spell
Rashmika - 2020-05-17, 18:35
:
Mnie odrzucił Cornwell, nie potrafi oddać klimatu historycznego, robią lepsze seriale na jego podstawie.
KS - 2020-05-17, 18:58
:
Stary Ork napisał/a:

Jeśli uczysz się historii z powieści to tak czy owak nie wróżę Ci kariery w branży //spell

Ty mię tu, doktorze Freud, nie łap za słówka. Chodziło o oddanie realiów, a za oceanem przeważnie nie czują eurobluesa. Pokazują historyczną Europę, tak jak filmy z NRD pokazywały Indian :) Anglicy czy Francuzi to inna bajka.
Rashmika - 2020-05-17, 19:10
:
KS napisał/a:
Chodziło o oddanie realiów

Dokładnie. Jakiś czas temu czytałam gniota, który miał miano powieści historycznej, ale był tylko kiepskim romansem w anturażu z getta krakowskiego. Napisała ją laska, która ma doktorat z historii, z USA. Ta pani nie słyszała o ustawach norymberskich i mamy rzadką okazję podziwiania miłości esesmana i żydówki, wcale jakoś specjalnie nie ukrywanej przed otoczeniem. W czasie, gdy w Krakowie trwała okupacja i ciężko było było kupić choćby chleb, lasia popyla po targu i nabywa pomarańcze. Dialogi miłosne parki przypominają konwersację Chloriana i Żulii z dyskoteki w Gredelach. Tak właśnie piszą ludzie kształceni za oceanem. Historię pudrują kiepskimi rekwizytami i sytuacjami, które nie miały prawa mieć miejsca. Co ciekawe, Polski wydawca nawet pierdyknął przedmowę, czy tez posłowie, żeby się wytłumaczyć z żenującego braku konsultacji historycznej rękopisu po stronie wydawcy amerykańskiego. Rzadko doczytuję zdiagnozowane po 10 stronach gnioty, ale miałam ubaw i nie mogłam przestać.
Trojan - 2020-05-17, 19:33
:
w USA doktóraty z historii robisz na niewolnikach, bądź też na upadku Republiki. wincej tam nie uczo
Rashmika - 2020-05-17, 19:44
:
Trojan, DZISIAJ każdy/każda może napisać książkę i to jest dramat. U nas jest podobnie, masz zatrzęsienie quasi historycznych książek, które napisała kucharka czy kucharz. Nie odróżnisz po okładce selfpuba od porządnie napisanej powieści bo każde wydawnictwo ma taką jax i inne blanki na ekonomicznym. 90% nowości (nie mówię teraz tylko o historycznych) które biorę na demówkę na czytnik wypierdzielam po kilku przeczytanych stronach. Ilość szrotu jest nieprawdopodobna.
Trojan - 2020-05-17, 20:18
:
to że każdy może napisać produkt książkopodobny to wiemy bo mielimy chyba tutaj takiego ałtora - miszcza NLP.

niestety warunki rynkowe są jakie są...
KS - 2020-05-17, 22:15
:
Rashmika napisał/a:
U nas jest podobnie, masz zatrzęsienie quasi historycznych książek, które napisała kucharka czy kucharz. Nie odróżnisz po okładce selfpuba od porządnie napisanej powieści

Miszczem Polski jest gościu nazwiskiem Bieszk. Pisze o starodawnym Królestwie Lehii. Swoją drogą, ciekawe, czy ma dotację z IPN?
Trojan - 2020-05-18, 00:42
:
pisanie o turbosłowianach to tworzenie jakieś nowej mitologii nowego kontekstu, nawet troszkę trzeba się nagłowić żeby to jakoś ogarnąć.
Fidel-F2 - 2020-05-18, 12:41
:
Jest nisza, można zarobić. W czym problem? Wszystkie religie robią to samo. Wymyślają niestworzone kocopoły i czeszą kasę. Zresztą pisarze fantastyki podobnie. :-P
Captain Skullet - 2020-05-24, 04:50
:
Królestwo Niebieskie - w wersji reżyserskiej rewelacja, w kinowej... nie widziałem i nie mam w planach :P

Troja również jedna z najlepszych tego typu wersji, podobnie Alien 3, Watchmen, The Abyss.
Romulus - 2020-07-12, 17:46
:
Filmy Ridleya Scotta chyba należy oglądać tylko w wersjach rozszerzonych. :)

Za mną seans "Marsjanina". Aczkolwiek to na tyle dobry/udany film, że nie potrzebował wersji rozszerzonej. Niewiele wnosi do wydarzeń znanych z kinowej. Ale i nie psuje. :)
Trojan - 2020-09-18, 23:54
:
na święta ma być LotR 4K a '21 Hobbiton
ASX76 - 2020-09-19, 11:34
:
Captain Skullet napisał/a:


Troja również jedna z najlepszych tego typu wersji, podobnie (..) The Abyss.


Zakończenie wersji reżyserskiej "The Abyss" jest bezwstydnie idiotyczne. Przykro mi.
Trojan - 2020-09-19, 11:58
:
lubiłem ten film... kiedyś
ale kompletnie nie pamiętam jak się kończy - odlatują w kosmos ?
ASX76 - 2020-09-19, 14:35
:
https://film.org.pl/a/wersje-rezyserskie/otchlan-wersja-rezyserska-149914/
Trojan - 2020-09-19, 14:44
:
no cóż,
słabo to wygląda, zwłaszcza kiepska kopia i na małym ekranie.


w sumie to klasyczne zakończenie - "dzień w którym ...."
Romulus - 2021-01-30, 22:45
:
Obejrzałem wersję reżyserską "Gladiatora". Aczkolwiek tym razem prawo Ridleya Scotta nie miało zastosowania i można było ją sobie spokojnie darować i poprzestać na kinowej. Być może była jedna scena egzekucji, która byłaby niezła w wersji kinowej - chodzi o egzekucję żołnierzy i relację Kwintusa z Commodusem. Niemniej, jakoś film bez niej nie tracił. Inne "rozszerzenia" to sceny dotyczące spisku przeciwko Commodusowi. Rozbudowują one tło. Ale co warto napisać - zarówno z tymi scenami, jak i bez nich film niewiele zyskuje i niewiele traci. Rzadkość w przypadku późnej twórczości Ridleya Scotta.
Trojan - 2021-01-30, 23:34
:
Marsjanin
m_m - 2021-01-31, 01:10
:
Nareszcie się przedstawiłeś :mrgreen:
Trojan - 2021-02-24, 13:53
:
HBO reklamuje Ligę Sprawiedliwości Zacka Snydera
z zajawek ten film wygląda faktycznie inaczej
na pewno popatrzymy
Romulus - 2021-03-19, 17:10
:
Na HBO dodali jakiś czas temu trylogię "Hobbita" w wersji rozszerzonej. Obejrzałem część pierwszą. Kinowa wersja nie potrzebowała uzupełnień, ale film ogląda się przyjemnie nawet z dodanymi scenami. Boję się za to części trzeciej w wersji rozszerzonej. :) Ale po kolei. :)
Trojan - 2021-03-19, 19:08
:
a co tam właściwie dodano ? bo patrzałem ale...
Romulus - 2021-03-20, 08:05
:
Aż tak dokładnie tej trylogii nie znam. :-P Ale na pewno Rivendell jest dłuższe, jest targ w Hobbitonie, prolog i - niestety - więcej goblinów. :)
Fidel-F2 - 2021-03-20, 10:47
:
po co na te kupy patrzeć?
Romulus - 2021-03-20, 12:44
:
Trochę ciekawość, trochę nuda. :-)
Trojan - 2021-03-27, 01:32
:
opatrzyliśmy
w wersji reżyserskiej są już naprawdę pierdoły - nawet w przypadku II części to kalki z Władcy
Romulus - 2021-09-04, 20:57
:
"Watchmen" - ultimate edition w 4K. No rewelacyjny film. Nawet jeśli się zna dzieło Moore'a (ja znam, aczkolwiek czytałem dawno). Tylko trzeba się przygotować na trzy i pół godzinny (bez czterech minut) seans. Zdecydowanie, o niebo lepszy film od wersji kinowej. Zamówię sobie. Po polsku ta wersja chyba nie została wydana. Ale wali mnie to. Kolega mi wgra polskie napisy po tym jak zripuje do pliku. :mrgreen:
Romulus - 2022-01-07, 17:51
:
"Troja" - wersja rozszerzona, dłuższa o 34 minuty od kinowej. Tak sobie myślałem oglądając wczoraj ten film, jak wiele złego robią różne marketingowe wymagania/badania dziełom filmowym. Nawet tym czysto rozrywkowym. O ile pamiętam wersję kinową "Troi", to opowiadała raczej płaską i oczywistą historię. Typowy blockbuster. W wersji rozszerzonej nie przeistacza się w arcydzieło pod żadnym względem. Ale prezentuje potencjał na opowiedzenie niegłupiej rozrywkowej fabuły. W której nie tylko jest ważne machanie mieczem, walka i bitwy, wielka miłość. Dorzuca też nowe starcie - między religijnymi przesądami, które prowadzą Troję do zguby, a wierności rozumowi (Hektor), strategii opartej na faktach a nie religijnym bełkocie. To uniwersalne i dobrze sprzedałoby się również dziś.

Zatem po obejrzeniu tej wersji - moja opinia o tym filmie jest o nieco lepsza.

A w planach wersja reżyserska/rozszerzona "Avatara". :mrgreen:
Uther Doul - 2022-01-08, 01:06
:
Zawsze w takich tematach polecam wersje reżyserską "Królestwa Niebieskiego" Scotta. Bylem w szoku jak bardzo producenckie nożyce wykastrowaly ten znakomity film.
Romulus - 2022-01-08, 08:48
:
Uther Doul napisał/a:
Zawsze w takich tematach polecam wersje reżyserską "Królestwa Niebieskiego" Scotta. Bylem w szoku jak bardzo producenckie nożyce wykastrowaly ten znakomity film.

Masz rację, wersja reżyserska robi dużo dobrego dla całej fabuły, która ma więcej sensu - choćby cały wątek Sybil, który dzięki wersji reżyserskiej zyskuje po całości.
Romulus - 2022-01-23, 09:43
:
"Terminator 2: Dzień sądu". Tak od niechcenia włączony. Jakiś remaster, czy coś w tym stylu, nie orientuję się tym razem. Najciekawsze: w dobrej cyfrowej wersji widać, kiedy Arnolda zastępuje kaskader. :)
Trojan - 2022-01-23, 12:06
:
kiedy ?
aż tak mnie to nie interesuje żeby szukać/kupić/oglądać
Romulus - 2022-01-23, 13:48
:
Jazda motorem.
wred - 2022-01-25, 15:04
:
Mówi się motocyklem ;P
Romulus - 2022-01-25, 16:05
:
Nie u mnie we wsi, za dzieciaka. :badgrin:
m_m - 2022-01-25, 16:13
:
Szwarceneger daje radę nawet na motorze.
Trojan - 2022-01-25, 17:43
:
na wsi to motur.
utrivv - 2022-01-25, 18:43
:
Trojan napisał/a:
na wsi to motur.
Motocykiel, mów wyraźnie
Sabetha - 2022-01-25, 19:54
:
Trojan napisał/a:
motur.


Motór.
ASX76 - 2022-01-25, 20:04
:
//pacnij Spam --_-
Trojan - 2022-01-25, 20:33
:
Sabetha napisał/a:
Trojan napisał/a:
motur.


Motór.


wiem jak się mówi w niepiśmiennej Polskie.
Sabetha - 2022-01-25, 20:56
:
ASX76 napisał/a:
Spam


Motór to dzieło reżyserskie i ostateczne, nie żaden spam, o:
https://www.filmweb.pl/film/Mot%C3%B3r-2005-104649

//pacnij
ASX76 - 2022-01-25, 20:59
:
Sabetha napisał/a:
ASX76 napisał/a:
Spam


Motór to dzieło reżyserskie i ostateczne, nie żaden spam, o:
https://www.filmweb.pl/film/Mot%C3%B3r-2005-104649

//pacnij


Argument naciągany jak gumka od majtów :-P

//pacnij
wred - 2022-01-25, 21:25
:
Sabetha napisał/a:
Motór to dzieło reżyserskie i ostateczne, nie żaden spam, o:
https://www.filmweb.pl/film/Mot%C3%B3r-2005-104649
Aż mnie namówiłaś i sobie wypożyczyłem :P

//pacnij
Fidel-F2 - 2022-01-25, 21:32
:
zajebisty film
wred - 2022-01-25, 23:09
:
XD - Zajebisty - potwierdzam
Sabetha - 2022-01-26, 06:30
:
Widzisz, ASX, nie ma tego spamowego, co by na dobre nie wyszło XD

W sumie sama nabrałam ochoty na powtórną projekcję, z poprzedniej najżywiej pamiętam to, że WSK nie ma zaworów :mrgreen:
Romulus - 2022-02-02, 21:05
:
"Top Gun" - wersja zremasterowana, czy jakaś. Na pewno z dźwiękiem w systemie Dolby Atmos. No ja cię nie mogę! Nie dość, że fajnie wrócić do tego filmu, w którym fabuła jest tak cieniutka i napakowana testosteronem, że wygląda na film dla (krypto)gejów :-P to jeszcze ten dźwięk. Ta piosenka, ale i reszta muzyki, brzmiała tak, jakbym ją pierwszy raz usłyszał. Kurczę, tak było: ile tam jest fajnych dźwięków, efektów, czy ścieżek. https://www.youtube.com/watch?v=Bx51eegLTY8 Fajny powrót do filmów do podjarki w podstawówce/wczesnym liceum z niezłą niespodzianką, jeśli chodzi o dźwięk. Czekam na kontynuację z większą niecierpliwością.
Fidel-F2 - 2022-02-02, 22:18
:
Ja pierdolę, Romulus w 2022 roku zachwyca się Top Gun.

:DDD :DDD :DDD :DDD :DDD :DDD :DDD :DDD :DDD :DDD
ASX76 - 2022-02-02, 22:21
:
Najlepsze Top Gun jest w "Hot Shots" :-P
Trojan - 2022-02-03, 01:32
:
no jeśli mam być szczery, to jedyne fajne z TzG1 w 2022
to faktycznie muzyka.
Romulus - 2022-02-03, 07:08
:
Obejrzyj zremasterowaną wersję "Top Gun" na sprzęcie z Dolby Atmosem. Nie wiem, na ile to kwestia pokoju mojego kumpla, a na ile efekt samego systemu, ale "Top Gun" naprawdę znakomicie podkręcili dźwiękowo.
MrSpellu - 2022-02-03, 10:37
:
Polsat swego czasu skutecznie obrzydził mi ten film. Do porzygu.
m_m - 2022-02-03, 10:42
:
MrSpellu napisał/a:
ten film swego czasu skutecznie obrzydził mi ten film. Do porzygu.

Poprawiłem.
Bibi King - 2022-02-03, 11:02
:
Fidel-F2 napisał/a:
Ja pierdolę, Romulus w 2022 roku zachwyca się Top Gun.

Sądząc po tym, jak pisze, to tym razem oglądał z zamkniętymi oczami. Ach, ten dźwięk...
Romulus - 2022-02-03, 12:02
:
Gdybyście przeczytali mój post ze zrozumieniem...
Ech, rozmarzyłem się. :mrgreen:
Trojan - 2022-02-03, 12:03
:
oglądałem ostatnio też.

no słabe w tym filmie jest wszystko, poza eFczternastkami

soundtrack dobry, ale są lepsze.
ok. Meg Ryan się broni

pozdro, VHS zarżnęło ten film ;)

Berlin codziennie o 7 rano przed(po?) SygnałamiDnia
Stary Ork - 2022-02-03, 13:00
:
MrSpellu napisał/a:
Polsat swego czasu skutecznie obrzydził mi ten film. Do porzygu.


Ale w interpretacji wg Quentina Tarantino robi się z tego zupelnie inny obraz, o mały włos wart obejrzenia :badgrin:
MrSpellu - 2022-02-03, 13:47
:
Romulus napisał/a:
Gdybyście przeczytali mój post ze zrozumieniem...


Ależ ja rozumiem, jarasz się chrząkaniem, mlaskaniem i rykiem dopalacza.

Ja tylko mówię, że nawet gdybym miał możliwość to obejrzeć w takiej dojebanej wersji, to na ten film potrafię tylko zareagować twardym rzygiem i wywrotem oczu. Romku, Top Gun jest dla mnie ZUPĄ GRZYBOWĄ. Podana w porcelanie z chrupiącymi grzankami nadal będzie ZUPĄ GRZYBOWĄ.
Trojan - 2022-02-03, 14:57
:
nie wiem co ty chcesz od zupy grzybowej....
bardzo dobra rzecz
Stary Ork - 2022-02-03, 15:20
:
Ale do polowania na kurdle zbyt rzadka.
Romulus - 2022-02-03, 15:41
:
Trojan napisał/a:
nie wiem co ty chcesz od zupy grzybowej....
bardzo dobra rzecz

Ja akurat rozumiem, rzygam na sam zapach tego syfu.
Trojan - 2022-02-03, 15:55
:
serio ?
zapach grzybów to chyba najlepsze co nich jest...
nie żebym był jakimś fanem,
ale raz na jakiś czas, można zjeść

teść ma taką przypadłość jeśli chodzi o ryby...(w każdej postaci)
MrSpellu - 2022-02-03, 17:29
:
Ja do zupy grzybowej nic nie mam. Zapamiętałem tylko, że Romek miał do niej awersję i próbowałem mu tylko zobrazować jak ja traktuję Top Gun.
Trojan - 2022-02-03, 17:57
:
nic, pozostaje nam czekać aż Romek na nowo odkryje, w piwnicy sąsiada, niesamowite ujęcia - i grę aktorską cyklu MIA.
Romulus - 2022-02-03, 19:37
:
Następny w planach jest "Hudson Hawk", ale to chyba zwykła wersja. :mrgreen: "MIA" to nie dla mnie. Są granice, których nawet ja nie przekroczę. :mrgreen:
Fidel-F2 - 2022-02-03, 20:16
:
Romulus napisał/a:
Są granice, których nawet ja nie przekroczę.
:roll:
m_m - 2022-02-03, 20:31
:
Hudson Hawk jest w pytę.
ASX76 - 2022-02-03, 20:31
:
Romulus napisał/a:
Są granice, których nawet ja nie przekroczę. :mrgreen:


Z naszej perspektywy dawno przekroczyłeś nieprzekraczalne, aczkolwiek dobrze wiedzieć, że jakieś jeszcze są ;)
MrSpellu - 2022-02-03, 20:33
:
Obejrzeli by tam razem jakiegoś pornusa. Dźwięki "orgazmu" mogłyby być ciekawsze niż ryk dopalacza //spell
Romulus - 2022-02-03, 20:34
:
MrSpellu napisał/a:
Obejrzeli by tam razem jakiegoś pornusa. Dźwięki "orgazmu" mogłyby być ciekawsze niż ryk dopalacza //spell

Jeśli na w jakości Dolby Atmos to nie widzę przeszkód. :-P
KS - 2022-02-03, 20:35
:
obudźcie nie jak Romulus odkryje zremasterowaną wersję Winnetou
Romulus - 2022-02-03, 21:05
:
KS napisał/a:
obudźcie nie jak Romulus odkryje zremasterowaną wersję Winnetou

Błagam. Kiedy byłem w podstawówce to może przez tydzień był hajp na to niemieckie badziewie. Ale już w tym samym roku stało się to obciachem. Ale "Czterej pancerni i pies"... - oglądałbym w 4K i Dolby Atmosie. :mrgreen:
m_m - 2022-02-03, 21:10
:
Cytat:
Ale "Czterej pancerni i pies"... - oglądałbym w 4K i Dolby Atmosie

Jak masz taki telewizor to za niedlugo będą relacje z Ukrainy, jakiś pies się też znajdzie.
Romulus - 2022-02-03, 21:11
:
Wróć. Nie będzie pornosa, będzie "Nagi instynkt" - Digital Remastered. 🤟
ASX76 - 2022-02-03, 21:13
:
Romulus napisał/a:
Wróć. Nie będzie pornosa, będzie "Nagi instynkt" - Digital Remastered. 🤟


Good choice! :-P
Trojan - 2022-02-03, 21:39
:
Z opcją powiększenia obrazu i puszczenia w slo-mo
ASX76 - 2022-02-03, 22:12
:
Sharon Stone nie miała nic do ukrycia ;)
KS - 2022-02-04, 00:09
:
ginekolodzy amatorzy
ASX76 - 2022-02-04, 00:51
:
KS napisał/a:
ginekolodzy amatorzy


Każdy samczyk chciałby być takim ginekologiem Sharon z czasów "Nagiego instynktu" :-P
Romulus - 2022-02-12, 22:42
:
No po obejrzeniu wersji Digital Remastered i na dodatek nieco rozszerzonej - jeśli istnieją jeszcze ludzie, którzy zastanawiają się, czy miała majtki, czy nie miała, to już nie ma nad czym się zastanawiać. :-P Nie miała. Poza tym seksu jest więcej. Aż dziwne, że go nie dodali w wersji kinowej. Bo skoro pokazali tyle ile pokazali, to te kilka fragmentów więcej nie robiłoby różnicy. Jest odrobinę pikantniej. Ale fabuła jest tak samo po łebkach jak była w wersji zwykłej.

"Avatar" - wersja rozszerzona. Dodano kilka scen i finalnie film jest o niecałe dwadzieścia minut dłuższy. Większość z nich była zbyteczna, bo nie miała dalej żadnego wpływu na fabułę - na przykład kwestia szkoły, którą kiedyś prowadziła Grace i siostry Neytiri. Ale kilka dodało filmowi. Na przykład śmierć Tsuteya, czy krótsze fragmenty dotyczące Jake'a. Widać to od samego początku, kiedy wskakuje scena w barze, której nie było w normalnej wersji. Wizualnie to nadal dopieszczona bajka i przyjemnie się na to patrzy. W drodze Avatar 2 i 3. W planach 4 i 5. To już chyba Cameron nie znajdzie czasu na dopieszczenie czy zremasterowanie innych swoich filmów.
Romulus - 2022-05-09, 17:44
:
"Braterstwo wilków". Ostatni raz ten film widziałem tak dawno, że czy wersja zwykła, czy rozszerzona, nie czyniło to wielkiej różnicy. Niemniej, dobrze było obejrzeć po raz kolejny. W wersji rozszerzonej jest więcej scen z Moniką Bellucci. I tak mi się wydaje, że ten film to jednocześnie pierwsze dzieło, które widziałem z tą aktorką. Jest dłuższy od wersji normalnej o jakieś dziesięć minut. Ale dla samej Moniki warto obejrzeć wersję rozszerzoną. Tylko nie wiem, czy była dostępna w Polsce. Kumpel kupił na francuskim Amazonie kiedyś tam. Bez polskich napisów więc musiał je ściągnąć z Internetu.
Trojan - 2022-05-09, 19:04
:
Dobermanna nie widziałeś ?
Stary Ork - 2022-05-10, 07:07
:
Vincent Cassel jest absolutnym ekranowym przechujem, ale nie tylko za to go cenimy //mysli . Dobermann był uroczo przeszarżowany, ale bałbym się za niego ponownie zabierać. Za to Braterstwo... ma na tyle urody i wdzięku, że można bez żalu sobie co jakiś czas odświeżać //mysli .
Trojan - 2022-05-10, 11:31
:
a pewnie- dziwne że rzadko jest grane w TV (w sumie nigdy tam chyba nie widziałem)
Tomasz - 2022-05-10, 15:19
:
A ktoś jeszcze ogląda TV?
m_m - 2022-05-10, 15:30
:
No...filmów w TV to raczej nie, chyba że coś raz na rok na Kultura.
Fidel-F2 - 2022-05-10, 15:31
:
A co jeszcze można oglądać w tv?
m_m - 2022-05-10, 16:00
:
Snookera //mysli
Fidel-F2 - 2022-05-10, 16:05
:
:DDD
Romulus - 2022-05-11, 07:08
:
Fidel-F2 napisał/a:
A co jeszcze można oglądać w tv?

Stare filmy na Paramount Channel, CBS, Warner. Przy tym "stare" oznacza coraz częściej filmy z lat 90-tych XX wieku. :mrgreen: Ale i nie oglądać, tylko nagrywać.
Fidel-F2 - 2022-05-11, 07:25
:
No, że filmy to ustalone. Pytanie było co jeszcze.
Stary Ork - 2022-05-11, 07:51
:
"Jednego z dziesięciu", a na Planete są zajebongo dokumenty //mysli .
MrSpellu - 2022-05-11, 07:58
:
Moja odpowiedź brzmi:

Nie wiem, od 12 lat nie mam w domu telewizora.
Tomasz - 2022-05-11, 13:37
:
Stary Ork napisał/a:
"Jednego z dziesięciu", a na Planete są zajebongo dokumenty //mysli .

O dokładnie. I taki mecz Real - City jeszcze może się trafić.
No i Snooker oczywiście. :mrgreen:
Ale filmy? W telewizji?
m_m - 2022-05-11, 14:58
:
Ciekawe, czy na Polsacie są nadal 20 minutowe bloki reklamowe.
Trzeba było mieć mocne nerwy żeby nie rozwalić telewizora.
Trojan - 2022-05-11, 16:10
:
m_m napisał/a:
Ciekawe, czy na Polsacie są nadal 20 minutowe bloki reklamowe.
Trzeba było mieć mocne nerwy żeby nie rozwalić telewizora.


e nie - po prostu po 10 minucie zapominałeś po co siedzisz przed tv/polsatem , zaczynałeś skakać po programach szukając czegoś do oglądania - trafiałeś w końcu z powrotem na polsat i stwierdzałeś - o, przecie to oglądałem...
Romulus - 2022-05-11, 17:18
:
I właśnie dlatego Lucyfer stworzył nagrywarki. :mrgreen:
Trojan - 2022-05-11, 19:15
:
U mię natomiast tv chodzi no nstop.
M. musi mieć w tle, a mi to zwisa.
BBC first.
Ja natomiast sport. Premier L, f1, duże imprezy sportowe, trochę zawodowo E klasa.
Fidel-F2 - 2022-05-11, 19:18
:
Spróbujcie terapii
m_m - 2022-05-11, 19:24
:
Za późno.
toto - 2022-05-11, 19:55
:
m_m napisał/a:
Snookera //mysli

Do tego służy Eurosport Player.
m_m - 2022-05-11, 20:04
:
Po uj skoro mam 65 calowy 4 K telewizor?
I Player nie jest za darmo.
toto - 2022-05-11, 20:24
:
Zabrzmiałeś jakbyś miał tv specjalnie dla snookera. Ja mam EP głównie dla kolarstwa i biathlonu (od przyszłego sezonu tracą prawa), a snooker czasami puszczę w celu odstresowania.

Telewizor masz za darmo? Tak samo pakiet z Eurosportem? Za playera ostatnio płaciłem 90 zł/rok, a wcześniej było taniej.
m_m - 2022-05-11, 20:38
:
W UPC telewizja w pakiecie z Internetem wychodzi mega tanio, w dodatku z multiroomem więc ten tego. I tak, Eurosport mam tylko dla snookera, na inne sporty mam wyjebane.
No i TVN24 przy sniadaniu i obiedzie.
Romulus - 2022-11-05, 23:17
:
Trochę nie w temacie. Ale obejrzałem po raz trzeci "Top Gun. Maverick". Tym razem w 4K i z dźwiękiem w systemie Dolby Atmos. Jak zwykle robi różnicę w porównaniu ze zwykłym seansem w kinie.

Można się tym filmem pozachwycać od strony technicznej w spokoju :) W czym pomagają dodatki - materiały promocyjne z planu. Wiedziałem, że sporo ujęć było robionych w naturalnych warunkach, bez CGI. Ale nie wiedziałem, że tak dużo. Szkoda, że dodatki były krótkie. Jednak były także treściwe. Kręcenie filmów z Tomkiem wymaga od innych aktorów sporo poświeceń. W tym przypadku wszyscy musieli przejść przyspieszone szkolenie pilotów. Choć sami nie pilotowali, to jednak nie każdy może wsiąść do F-18 i udawać, że pilotuje. A ogromną większość zdjęć w powietrzu kręcono z kamer umieszczonych w F-18stkach. A zanim się wsiądzie do takiej maszyny trzeba przejść nie tylko kurs na ziemi, ale i w wodzie, pod wodą i w powietrzu. Kurczę, i jeszcze im za to zapłacili. :-P Tylko pozazdrościć.
wred - 2022-11-07, 17:15
:
Romulus napisał/a:
Tylko pozazdrościć.
Swego czasu w Niżnym Nowgorodzie w bazie lotniczej Sokół była możliwość polatania MIGiem 29, w obecnych czasach to nie wiem czy jeszcze działa.

https://www.youtube.com/watch?v=icZyYJoZ91w

http://29mig.com
Stary Ork - 2022-11-08, 07:05
:
Bezpieczniej założyć, że dziś w Rosji nic nie działa //mysli
Trojan - 2022-11-08, 11:08
:
a prywatny MIG29 został strącony nad Ukrainą
Romulus - 2023-10-11, 17:05
:
"Napoleon" Ridleya Scotta idzie najpierw do kin, bo Apple chyba chce się załapać na wyścig po Oscary. Ale ważniejsze jest to, że w streamingu Apple wypuści ten film w wersji reżyserskiej, trwającej trochę ponad cztery godziny. Awesome!
Whoresbane - 2024-01-08, 17:44
:
Jest Napoleon w wersji online ale nie jest to wersja reżyserska. 2h 38min
Tomasz - 2024-01-08, 22:31
:
Whoresbane napisał/a:
Jest Napoleon w wersji online ale nie jest to wersja reżyserska. 2h 38min

Nie oglądać. To kiczowaty paszkwil, do tego słabo zrobiony i marnie napisany. A jak chwilę pomyśleć to wybrzmiewa jak marna agitka za rosyjskie pieniądze.
Romulus - 2024-01-09, 17:19
:
Dopiero wersja dla subskrybentów będzie reżyserska. Kinową sobie odpuszczam. Zresztą, po co płacić, za trzy miesiące będzie za free - to jest w abonamencie i cztery godziny :)