Cytat: |
Zacząłem grać w "Deus Ex. Invisible War" - niestety nie jest to gra tak dobra jak "jedyneczka". |
Lady_Aribeth napisał/a: |
No ale jakoś udawało mi się grać tak, żebym nie musiała za często oglądać ekranów wczytywania xD. |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Ostatnie 15 minut mogłabym sobie w zasadzie darować, bo zakończenie to straszna cienizna. Aż mi się nie chce wierzyć, że ci sami ludzie mogli wyprodukować tak miodną grę i tak kiepski finał. |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Hakowanie jest super. Tylko trochę szkoda, że w tej minigierce tak wiele zależy od szczęścia... xD. |
Stary Ork napisał/a: |
w ogóle nowy Deus to gra tak przezajebista, że można bez trudu przymknąć oko na niebagatelne niedoróbki |
Tixon napisał/a: |
część mało przydatnych wszczepów (jak przebijanie przez ściany) |
Stary Ork napisał/a: |
broń jest z dupy wzięta (różowy purity seal w nagrodę dla herosa, co znajdzie zastosowanie dla Stalkera), taktyka polega na oddaniu trzech szybkich strzałów z boltera do szarżujących orków (bo więcej się nie zdąży), a potem na sięgnięciu po piłomiecz i "albo my zgolimy, albo nas zgolą". |
Stary Ork napisał/a: |
15% na wpadkę, bejbe. Reszta to kombinacja cwaniactwa, refleksu i Hacking Stealth na maksa . Hakowanie w DEx jak na razie zajmuje pierwsze miejsce ex-aequo z hakowaniem w nowych Falloutach; w ogóle nowy Deus to gra tak przezajebista, że można bez trudu przymknąć oko na niebagatelne niedoróbki (oprócz Jensena i kilku innych BN-ów postacie są żałośnie niedorobione, koordynacja głosu z ruchem ust jest na poziomie połowy lat 90-tych, w sztucznej inteligencji przeciwników położono nacisk na "sztuczna"). Ogólnie Jensen musiał sobie w dziecinstwie czytywać do poduszki "Komisarza Yarricka przewodnik po zajebistości", tak jest zajebisty; klimat gry jest zajebisty, lokacje są zajebiste, a jak zobaczyłem pierwszego takedowna, mój wewnętrzny trzynastolatek posikał się ze szczęścia. W ogóle dopiero pod koniec gry (jestem w Singapurze) doceniłem wszczepy, które na początku uznałem za bzdurne (Icarus, odporności między innymi). Jak dla mnie na razie gra roku. Ork poleca. Waaaaaaaaaaaaaaaaaagh. |
Tixon napisał/a: |
Ty możesz, ja nie. W ogóle zirytowało mnie długie czekanie, część mało przydatnych wszczepów (jak przebijanie przez ściany) |
rybieudka napisał/a: |
Nooo, to ja się cieszę, że nie ja jeden jestem psychiczny i jest podstawa do założenia małej sekty:) |
Lady_Aribeth napisał/a: |
Owszem, jest kilka dość niepotrzebnych wszczepów, ale na pewno do tej grupy nie należy przebijanie przez ściany xD. Nie wiesz ile fajnych rzeczy straciłeś, nie biorąc tego wszczepu xD |
Stary Ork napisał/a: |
A w Deusie są jeszcze wypaśni bossowie |
Tixon napisał/a: |
Ale ja mam ten wszczep. I jak na razie tylko raz użyłem |
Lady_Aribeth napisał/a: |
W samym Detroit pamiętam co najmniej kilka miejsc w których można tego wszczepu użyć Oo. |
Tixon napisał/a: |
:shock: Raz, podczas załatwiania grupy bandytów o co poprosiła agentka pod przykryciem. Na ich terytorium, w lewo, drabiną do góry, słaba ściana.
Więcej miejsc nie znalazłem, a wydawało mi się, że dobrze lokacje oblazłem. |
Stary Ork napisał/a: |
Całe Chiny można przejść bez jednego otwarcia drzwi . |
Lady_Aribeth napisał/a: | ||
kurrrak, gratulacje a próbowałeś zabijać wieżyczkami/robotami? Pytam, ponieważ jestem ciekawa, czy liczą tylko "własnoręczne" zabójstwa, czy trupy ogółem xD. Bo z tego co zauważyłam, jeśli nawet wymordowało się wszystkich za pomocą shakowanych terminali, ale nikt nie widział Jensena, to nadal dostawało się punkty za "Ducha".
Jeśli liczy trupy ogółem, to zdradź mi, jak sobie poradziłeś w Picus, czekając na windę ;d.
Ahahahaha, racja xD. |