Gt_O napisał/a: |
Fajny ewenement - amerykański remake brytyjskiego serialu, który nie tylko nie bezcześci oryginału, ale nawet jest lepszy. "Shameless" od Showtime polecam. William H. Macy jako ojciec pijak realnie pomiata. |
Apacz napisał/a: |
Polecałem tu już chyba ze trzy razy. Shameless US miażdży i wywleka na drugą stronę. Californication to przy tym dobranocka dla grzecznych dzieci. :D |
vcarter napisał/a: |
serial świetny - określiłbym go jako komedia z elementami dramatu świetna zajawka Franka na początku 3 odcinka jak grzebie w koszu i mówi: "To jest to, co przegapiłeś w zeszłym tygodniu, w Shameless" :D 3 odcinki poleciały bez przerwy - zero nudy - świetne postacie - po prostu showtime |
Quendi napisał/a: |
Ogólnie trzeba przyznać że udany serial. Bardzo dobre połączenie dramatu i komedii w dość specyficznych klimatach. Kolejny udany kablówkowy serial, co cieszy bo dowodzi wysokiego poziomu produkcji tych stacji. |
stian napisał/a: |
Ciekaw jestem reakcji gdyby w Polsce powstał taki serial. A szczególnie reakcji dot. ostatnich dwóch odcinków, kiedy Frank puka daddygirlz. Co tu duzo mowic, poszli po bandzie |
stian napisał/a: |
A oto Polska właśnie: http://kultura.dziennik.p...karolakiem.html |
dworkin napisał/a: |
...to mimo wszystko produkcja familijna, tylko trochę odwrócona i pokrzywiona. Ale co najważniejsze i powinno definiować serial jako familijny, jest tutaj zachowane. Tzn. głównym wątkiem każdego odcinka jest rodzinna miłość i jedność... |
Gt_O napisał/a: |
Fajny ewenement - amerykański remake brytyjskiego serialu, który nie tylko nie bezcześci oryginału, ale nawet jest lepszy. "Shameless" od Showtime polecam. William H. Macy jako ojciec pijak realnie pomiata. |
Liv napisał/a: |
Jeśli nie możesz się doczekać ASX76, pierwszy odcinek 2S można ściągnąć już teraz z sieci
Obecnie jest to jeden z ciekawszych seriali stacji Showtime |
Romulus napisał/a: |
Przegięcia w stronę skrajnego nieprawdopodobieństwa też miejscami ostro raziły: jak spadająca część samolotu (jeśli dobrze pamiętam), która spadła akurat wtedy i uratowała Frankowi tyłek (na krótko). Taki niemal deux ex machina. |
Romulus napisał/a: |
Przegięcia w stronę skrajnego nieprawdopodobieństwa też miejscami ostro raziły: jak spadająca część samolotu (jeśli dobrze pamiętam), która spadła akurat wtedy i uratowała Frankowi tyłek (na krótko). Taki niemal deux ex machina. |
mad5killz napisał/a: |
Niczym nie poparte, ot po prostu pierdolnęło...
|
Romulus napisał/a: |
No i gites, takie rzeczy się zdarzają. Ale czy akurat bohaterowi, który czegoś takiego potrzebował, bo jego kochanica zaczęła leczyć się z fobii i akurat kiedy była na drodze do sukcesu walnęło jej żelastwo z nieba pod nogi znowu ją w nią wpędzając? I "ratując" Franka. |
Ja napisał/a: |
Hmm... zasrane szczęście Irlandczyka? |
Romulus napisał/a: |
Potem zresztą porzucono tą fobię, bo pani już przemieszczała się np. do szpitala (i to na motocyklu), tak jakby nigdy żadnej fobii nie miała. Chyba że coś mnie ominęło. |