ASX76 napisał/a: |
"Spartakus: Blood & Sand" - myślę, że gdyby trzeba było scharakteryzować go w 5 określeniach, to każde z nich powinno zaczynać się na "n": najkrwawszy, najbrutalniejszy, najefektowniejszy, najsexowniejszy i najodważniejszy. Jeszcze żaden serial nie pokazał tak wiele pod względem nagości, sexu, krwi i szalenie efektownych scen walk. Faktem jest, że krew tryskająca w nadmiarze na wszystkie strony może niekiedy irytować czy budzić niesmak, jednak jest to zaledwie jeden z wielu elementów składających się na widowisko, nie przesłaniający niewątpliwych w/w zalet do których dorzucić należy również świetny klimat! Wszystko to sprawia, iż tę produkcję ogląda się z niesłabnącym zainteresowaniem. Im dalej, tym ciekawiej. Pod względem aktorskim jest bardzo dobrze. Najfajniej wypadają: Lucretia (Lucy Lawless, znana choćby z serialu "BSG"), Ilithyia (Viva Blanca - śliczna i zepsuta do szpiku kości), Batiatus (John Hannah - Rzymianin jak się patrzy - przebiegły, żądny władzy, ambitny, pnący się po trupach do wymarzonego celu - wypisz-wymaluj -> Romulus Augustus) i Doctore (Peter Mensah - nie mówi zbyt wiele, ale sama jego "mowa ciała" mówi wystarczająco dużo; w filmie "300" wystąpił w roli posłańca perskiego). Na uwagę zasługuje także: Ashur (Nick Tarabay) - ależ sprytna z niego bestia! Lucy Lawless i Viva Blanca są bardzo sexy. Nieco bardziej podoba mi się ta druga. Nie dość, że piękne, to kombinują z klasą! Z przyjemnością się patrzy na snute przez nie intrygi! Co jeszcze? Dużo wulgaryzmów. I like it! Niewiasty bez skrupułów odsłaniają wszystkie swoje wdzięki: piersi, pupy i "brzoskwinki". Sceny sexu namiętne i gorące, pokazane bez ściemy. I like it!! Fabuła, choć oryginalnością nie poraża, to potrafi zaoferować kilka świetnych zaskoczeń, że aż szczęki na podłodze szukać trzeba. Zakończenie pierwszego sezonu jest świetne. Cóż za rzeźnia! Będzie drugi sezon! Niestety, bez udziału A. Whitfielda (Spartakus), który jest chory. Oby wyzdrowiał jak najszybciej i wrócił do serialu! |
Romulus napisał/a: |
W zasadzie ze wszystkim mógłbym się tu zgodzić, tj. z tymi różnymi naj- Jednakże w końcowej ocenie u mnie ten serial wypadł trochę wyżej niż poziom "żenada". Te wszystkie "naj", które wyliczyłeś właśnie po to są w tym serialu "naj", aby ukryć podstawowy mankament: prymitywną, pozbawioną klasy, wulgarną, wręcz prostacką intrygę. Aktorstwo jest drewniane. Przesłaniają ten mankament nagie piersi, tyłki i sceny kopulacji a do tego nagie, umięśnione i spocone torsy chłopców. To ulubiony serial moich przyjaciół-gejów. Oglądają go tylko dla męskich ciał, ale - że znają "Rzym" - po wszystkim innym "jeżdżą" jak po burej suce, pardon my French. Tym właśnie jest ten serial - "Rzymem" dla ubogich. Walki są dlatego fajne, że są komiksowe, w innym wypadku ta choreografia byłaby tak prostacka, jak tanie filmy akcji (z których pochodzi wielu aktorów). Wątki fabularne: przyjaźń Spartacusa z Warro - to jak przyjaźń dwóch nie do końca zdeklarowanych i pewnych swej seksualności gejów, którzy obwąchują się z daleka. Zresztą, przecież to normalne było w tamtych czasach chyba, więc nie robię z tego zarzutu. Lucy Lawless - wygląda rzeczywiście kwitnąco i w ogóle nie przypomina wojowniczej księżniczki Xeny Chirurg plastyczny i zmiana stylistki zrobiły swoje, ale przydałby się dobry nauczyciel aktorstwa. Z kolei aktorka grająca Lukrecję - no cóż, powinna mieć na imię Końska Gęba. Biust to za mało, aby przykryć ten przykry mankament. Znowu, to nie jej wina, z takimi genami się urodziła. Ale piękność z niej żadna. Aktorzy - rzeczywiście Andy Whitfield jest bardzo sympatycznym aktorem. Ale ma płaską, jednowymiarową postać. Nawet kiedy jest "zły" to jest "dobry". Peter Mensah - chyba najciekawsza postać spośród wszystkich. Aktor w roli Batiatusa - kiepski, lepszy był w angielskich filmach. Tu gra kilkoma grymasami i momentami szarżuje wykrzywiając twarz. Jeśli ktoś lubi "Rzym" dla ubogich - więcej wszystkiego: krwi, przemocy, seksu, brutalności, wulgaryzmów, to będzie ukontentowany ponad wszelką miarę. Ale wszystko to "naj", jak pisałem ma tylko zamaskować fakt całkowitego braku klasy, taniej, płytkiej intrygi ociekającej nieznośnym sentymentalizmem i koniecznym zwycięstwem "Dobra" (prawdziwej natury Spartacusa) nad "Złem" (zepsuciem Rzymu). Bue... Dajcie mi wiadro. |
ASX76 napisał/a: |
Rzeczywiście, wątek męskiej przyjaźni Spartakusa z Varro, trącił... ten tego... , ale jego zakończenie było pikne. Coś Ci się pokićkało - Lukrecję gra Lucy Lawless... Intryga? A czegóż to Waszmość oczekiwał po laniście i jego Ludus? Co tu można było lepszego wykombinować? Teren działań ograniczony, to i fabuła takaż. |
Romulus napisał/a: |
Myślę, że jest duża szansa, że 2 sezon (o ile powstanie) może być tylko lepszy. Bo już nie będzie ograniczony do perspektywy gladiatora i murów Capui. Faktycznie - pomyliłem imiona bohaterki Lucy Lawless i Końskiej Gęby |
Tomasz napisał/a: |
Prawda leży jak zwykle gdzieś po środku waszych opinii. Serial jest na przyzwoitym poziomie, ale fabularnie i aktorsko nie powala. Intryga niespecjalna, ale wciągająca. Brutalność, sceny w stylu "300", seks, sprawia jednak że to jeden z najostrzejszych seriali. Jest też sporo zwrotów akcji, dobrze pomyślanych, tak jak wspomniany finał przyjaźni Spartacusa i jego koleżki. Aktorsko najjaśniej błyszczał gość grający właściciela szkoły gladiatorów, pięknie zepsuty i żądny sukcesu Rzymianin. Kobiety niczego sobie, było na co popatrzeć. Również walki, choć przesadzone, były dobrze zrobione i nawet te rozbryzgi hektolitrów farby przy każdym zranieniu nie przeszkadzały. |
ASX76 napisał/a: |
"Spartakus: Gods of the Arena" odcinek 1 - obejrzany. Poznajemy początki drogi do sławy i władzy Batiatusa i jego powabnej małżonki, P. Mensah jeszcze nie jest Doctore i ma żonę, ćwiczy na Arenie (niestety, jest już jakiś czas po walce z Teoklesem; mam nadzieję, że wkrótce wróci do walki!), Crixus dopiero zaczyna jako gladiator... Jest ciekawie. Gaję gra podniecająca Jaime Murray, pamiętna Lila z drugiego sezonu "Dextera". Tomaszu -> A w którym miejscu nie zgadzasz się z moją opinią na temat "Blood & Sand"? |
Tomasz napisał/a: | ||||||||
To chyba jednak "Californication".
"Californication" na pewno co do seksu jest odważniejszy. A nawet "Rzym" był brutalny, po zastanowieniu to chyba nawet bardziej brutalny, bo bardziej realistyczny, a "Spartacus" ma lekko przerysowaną konwencję, (ot, te domalowane rozbryzgi farby, które sprawiają że oglądasz serial z lekkim przymrużeniem oka), zatem zostaje tylko efektowność i brutalność scen walk. I tyle. Oczywiście zgodzę się, że wrzucenie wszystkiego razem robi wrażenie naj w tych elementach, ale tylko wrażenie.
Zachwyt nad zaskoczeniami i zwrotami akcji przesadzony. Są po prostu ok, dobre, w dobrym momencie, ale żeby szczęki wypadały to trzeba czegoś więcej. |
Tomasz napisał/a: |
Obejrzałem też trzy odcinki nowego Spartacusa. Jest tak jak było. Tzn. nie najgorsza fabuła robi za pretekst do walki i seksu. Co do seksu jest ostrzej. Trójkąty ciekawe. Co do walk to tylko walka na ślepo mi się podobała. Reszta jakoś gorzej zrobiona niż poprzednio. Mniej efekciarsko. |
ASX76 napisał/a: |
A właśnie, że nie! W "Gods of Arena" walki wyglądają wiarygodnie(j), dzięki rezygnacji z większej ilości "krwi" bryzgającej wokół. Poza tym serial bez Spartakusa jest ciekawszy. Wątek Crixusa - bardzo dobry, co bardziej docenia się mając w pamięci jego późniejsze dokonania. Gannikus - też fajny. Niby luzak, ale to tylko poza. Coraz bardziej wyłania się jego dramat. Początki drogi Batiatusa - mniam, mniam. Czwarty odcinek jest jak na razie najciekawszy. Tendencja zwyżkowa. Na deser piękna Jaime Murray (Gaia). |
Brzuzka napisał/a: | ||
Problem w tym, że nie ma jeszcze czwartego odcinka, będzie 12 lutego. A jeśli chodzi o odc. trzeci to rzeczywiście jakościowo jest coraz lepiej. W ogóle fajnie się to ogląda znając mniej więcej zakończenie. Myślałem,m że to będzie minus. |
ASX76 napisał/a: |
Oh, pardon... Chodziło mi o trzeci epizod!! Jestem tak napalony na ciąg dalszy, że aż z wrażenia się pomyliłem. Dobrze, że niewiadomych jest całkiem sporo. |
Tomasz napisał/a: |
Walki są bardziej realistyczne, ale skromniejsze, jakieś takie bez pałeru. Za wyjątkiem tej z zawiązanymi oczami, która mi się bardzo podobała, bo to była sztuka przekonać widza, że tak to mogło wyglądać.
Na pewno Gannikus jest o niebo ciekawszą postacią niż nieszczęśliwy do bólu Spartacus. Przyznaję, że fajnie się też ogląda narodziny Crixosa. Co do finału to stawiam na pojedynek tych dwóch właśnie, z wiadomym skutkiem. |
ASX76 napisał/a: |
Żałuję bardzo, że "Gods of Arena" będzie miał jeszcze tylko 3 odcinki. Wielka szkoda, że nie rozciągną tych historii na cały sezon. A spokojnie by się dało! |
Tomasz napisał/a: |
Będzie tylko 6 odcinków??????? Niemożliwe. Kurcze teraz mają potencjał większy niż w pierwszym sezonie. Szkoda. |
ASX76 napisał/a: |
Nie tylko możliwe, ale i nawet prawdziwe. Od początku było wiadomo, że będzie to mini-serial liczący 6 odcinków. |
Romulus napisał/a: |
To tylko tak wrzucę pobocznie, że polska premiera "Spartacus: Bogowie areny" będzie miała miejsce 5 marca na HBO. Wówczas obejrzę i okaże się, czy wasze zachwyty są uzasadnione czy podniecają was po prostu muskularne, spocone męskie ciała |
ASX76 napisał/a: |
Nie wiem jak innych, ale mnie podnieca Jaime Murray. Moim zdaniem oglądanie wersji z lektorem mija się z sensem. Podejrzewam, że fajne texty, zwłaszcza Batiatusa, zostaną złagodzone. |
Romulus napisał/a: |
Nie, w polskiej wersji "Spartacusa" na HBO też było sporo "ruchania", "cip", "kutasów", "pierdolenia". Podejrzewam, że tu też nie będą się certolić |
Romulus napisał/a: |
Ciekawy jestem tego prequela do "Spartacusa". |
Romulus napisał/a: |
Ciekawy jestem tego prequela do "Spartacusa".
I mam nadzieję, że aktorki będą piękniejsze. Wiadomo coś o drugim sezonie właściwego serialu? Bo Andy Whitfield chyba nie będzie w stanie już w nim zagrać. Czytałem sporo spekulacji o tym, kto go zastąpi, ale ciekawe, czy coś już zdecydowano. |
ASX76 napisał/a: |
I niejako tradycyjnie, każdy kolejny odcinek ciekawszy od poprzedniego. Jakaż szkoda, że tylko 6... |
Tomasz napisał/a: |
Rzeczywiście to im się udało. Ale będzie przyspieszenie w ostatnich dwóch odcinkach, bo musi się masa rzeczy zdarzyć. Konkurencja powinna wypaść całkiem z gry, tatuś musi zniknąć, kumpel musi stać się prawdziwym rywalem, Gannikus musi przepaść gdzieś, kobieta kochana przez dwóch mężczyzn, gość nie mówiący po rzymsku/angielsku A Kriksos ma zostać numerem 1. I to wszystko w dwa odcinki??? Jak oni chcą to zrobić? Co do normalnej kontynuacji, to będzie brakować walk na arenie, bo jak rozumiem to w kontynuacji tego być nie może. Za to powinna się pojawić batalistyka. Trochę sobie nie wyobrażam jak chcą utrzymać stylistykę. |
Tomasz napisał/a: |
A 5 odcinek wyraźnie pokazał, że Gannikus jest ciekawszą postacią niż Spartacus. Szkoda byłoby gdyby ot tak zniknął/zginął w finale. |
ASX76 napisał/a: |
Jak może zginąć, skoro w historii uczestniczył w powstaniu Spartakusa? |
Tomasz napisał/a: |
Ha, mam trzy książki o powstaniu Spartakusa i widać czas się za nie zabrać. No to ciekawe jak zakończą w tym sezonie jego wątek. Obejrzałem w międzyczasie zapowiedź ostatniego odcinka i zapowiada się w nim otwarcie areny i walka zbiorowa. Ciekawe jak w i czy w ogóle antagonizują w finale Batiatusa z Soloniusem i jak skończy Tullius. |
ASX76 napisał/a: |
1. Akurat los Spartakusa i Gannicusa jest chyba znany wszystkim, którzy choć trochę interesowali się historią... |
Tomasz napisał/a: |
Nie, no źle nie było. Ale całościowo to dalej nie wiem po co wymyślili trójkąt miłosny. Nic z niego nie wynikło. Gannicus powzdychał, porobił maślane oczy i tyle. |
Tomasz napisał/a: |
Ja liczyłem na jego dobrowolne odejście z ludus z poczucia winy wobec przyjaciela itd. I jego pojedynku z Criksosem już będąc w innym ludus w finale. I na przykład wygrana Criksosa ale zadowolony lud oszczędza Gannicusa, bo walka by wymiatała. |
ASX76 napisał/a: |
Przecie(ż) to, co wydarzyło się między nimi podczas jednej z orgii, nie było od nich zależne, jako niewolnicy musieli się podporządkować rozkazowi... A że później uczucie rozkwitło, to nie znaczy, iż mają czuć się winni z tego powodu, wszak do zdrady małżeńskiej nie doszło, prawda? Robienie "maślanych oczu" czy pocałunek to nie stosunek sexualny... Granica przyzwoitości została zachowana. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Tak, sobie średnio, gorzej niż poprzednia seria. Niewiele ale gorzej, chyba po prostu kolejny raz powtarzane tricki już nie kręcą, a fabularnie mocno nudno. Wyuzdany seks, strumienie krwi, brutalność, wulgarność, nuda. Ileż można?
wątek zupełnie niewiarygodny i banalny okrutnie, psychologicznie na poziomie kreskówek dla przedszkolaków |
MarcinusRomanus napisał/a: |
Jestem po pierwszym odcinku i muszę przyznać, że może być to jeden z najciekawszych seriali jakie ostatnio widziałem |
ASX76 napisał/a: |
Trochę się podkręciłem. |
MarcinusRomanus napisał/a: |
Spartakus miniserial-Jestem coraz bardziej usatysfakcjonowany, niż po sezonie pierwszym, dzięki temu narasta moja ciekawość na to jak to wszystko będzie wyglądać po za murami Kapui. |
ASX76 o Vengeance napisał/a: |
Start już w styczniu 2012 roku. Co prawda nie będzie Andy'ego, ale czuję, że jego zastępca da radę! |
Walder Frey napisał/a: | ||
Nie dał, niestety. O ile "Blood & sand" był niezły (zwłaszcza im dalej od początku), preguel jeszcze lepszy, o tyle sezon II rozczarowuje. Temat jest ciągnięty na siłę. Fabuła jest nieco zaskakująca, bo wszyscy spodziewali się powstania, a tu 9 odcinków za nami, i dopiero coś się rusza. Niestety, wyczytałem newsa, że groża nam jeszcze dwa sezony. Szkoda, uważam, że bez zalu można było zostawić temat, zwłaszca po bardzo dobrym "GotA". |
Romulus napisał/a: |
A co do "Spartacusa" - to drugi sezon da się oglądać, żeby nie było, że tylko marudzę. Tylko to nadal taki serial "dla ubogich": przemoc i seks na pierwszym miejscu, potem właściwa akcja, aktorstwo gdzieś na trzecim miejscu. Mam nadzieję, że się to rozpędzi, bo już myślałem, że po tym, jak Spartakus i reszta koleżków "wyzwolą się" to zacznie być ciekawiej. A tu nadal: z willi do podziemi, z podziemi do willi. Na plus można zapisać coś co roboczo określę "realizmem": to jest, nie ma radosnego "hip hip hurra" ze strony "wyzwalanych" niewolników. Ale boję się, że wszyscy właściciele niewolników, patrycjusze, arystokracji będą przedstawiani jako dewianci, tak, aby dzielny Spartakus mógł błyszczeć swoją ślachetnością. Końska Gęba jakby wyładniała... |
Romulus napisał/a: |
Ha!
Ale przez 2 odcinki nic się nie wydarzyło specjalnie. A, jak pisze Walder Frey, dalej też nie jest za szybko. Tak, jak pisałem, pod tym względem, w moich oczach "300" zarżnął temat. Taka jego eksploatacja męczy i śmieszy. Co do kopulacji - bo tak to trzeba nazywać - raczej zwierzęcy seks, mający zaspokoić chuć bohaterów. I ok. Nie zawsze muszą się parzyć po coś. Ale od czasu do czasu mogłoby to służyć czemuś a nie bawić się w soft porno. No i po co "wskrzesili" oczywistą postać? PO CO? I tego się obawiam, że uproszczą na maksa i wszyscy Rzymianie z nielicznymi wyjątkami to będą potwory dybiące na nadobne (wszystkie) niewolnice. |
ASX76 napisał/a: | ||
1. Skoro mają serial rozpisany na kilka sezonów, to, przynajmniej na początku drugiego, trudno oczekiwać jakichś spektakularnych akcji. |
ASX76 napisał/a: |
2. W takim razie po co dalej oglądasz? |
ASX76 napisał/a: |
3. Jacy ludzie, takie zwyczaje. Co rozumiesz pod "mogłoby służyć czemuś"? |
ASX76 napisał/a: |
5. Kuźwa... Gdybyś miał kolekcję nadobnych niewolnic, to nie wierzę, że byś powstrzymał się przed ich sexualnym napastowaniem, zwłaszcza w tamtych czasach. Kobiety były własnością "panów", więc ich używali do woli. To fakt, a nie żadne uproszczenie. |
Romulus napisał/a: |
Bo jesli niczemu nie służy a jest w nadmiarze, to zamienia się w soft porno. Seks dla seksu i dla pokazania akrobatycznych wygibasów. Podobnie, jak z tymi walkami. Uproszczenie, kiedy robi się z "panów" degeneratów, aby los niewolnika budził współczucie i sympatię a główny hiroł został Zajebiście Ślachetnym Wyzwolicielem. |
Romulus napisał/a: |
No, dzięki. A po wczorajszym odcinku, kiedy pojawił się Ashur, czyli jedyny facet z jajami w tym serialu, pomyślałem, że może jednak... |
AdamB napisał/a: |
Pierwszy sezon sagi o Spartacusie mial tytuł: SPARTAKUS: BLOOD AND SAND, następnie z powodu choroby głównego aktora nakręcono bez niego prequel pt. GODS OF THE ARENA. Właściwy aktualnie wyświetlany sezon drugi (a sumarycznie trzeci) ma tytuł VENGEANCE. |
Sammael napisał/a: |
Nie. Oglądaj w kolejności wychodzenia:
1. Blood and Sand 2. Gods of Arena 3. Venegance |
ASX76 napisał/a: | ||
"Venegance" - czyż nie lepiej uznać, że tego sezonu w ogóle nie było? |
ASX76 napisał/a: | ||
"Venegance" - czyż nie lepiej uznać, że tego sezonu w ogóle nie było? |
ASX76 napisał/a: |
Niestety, z przysłowiowym "palcem w dupie" |
ASX76 napisał/a: |
Jako serial "Spartacus" sięgnął dna w "Venegance" i wiele wskazuje, patrząc na otwarcie kolejnego sezonu o wdzięcznej nazwie "War of the Damned", że w tej otchłani pozostanie do końca, wszak będzie on ostatni, przynajmniej w odniesieniu do Liama McIntyre'a i jego wku.wiającej bandy dzikusów i sexownych panienek-killerek odpicowanych i wytapetowanych, że żadna ze współczesnych modelek raczej by się czegoś takiego nie powstydziła. Tragicznie to wygląda na ekranie, gdy wymalowane i chude laleczki masakrują rzymskich żołnierzy, którzy robią za nieruchawe manekiny. Jak stoją, tak zaraz leżą bez ducha, bez względu na liczebność. Spartacutas i jego kompanioni idą przed siebie i robią rzeź. Niestety, z przysłowiowym "palcem w dupie", co skutkuje stertami trupów i całkowitym wyjałowieniem/wypraniem z emocji. Wygląda to wręcz żenująco. Sceny sexu - WTF? No i maśluczące się dwa pedały. |
Asuryan napisał/a: |
Ale głupi Ci Rzymianie |
Romulus napisał/a: |
"Spartacutas" startuje za tydzień w polskim HBO więc z pewnością obejrzę. Mam nadzieję, że w finale wszyscy umrą |
Romulus napisał/a: |
Juliusz Cezar jako agent provocateur - miodzio. A syn Krassusa to neptek jeszcze. Lekcja męskości jakiej udzielił mu ojciec może na niego podziała. Na razie jest męczącym gówniarzem. |
Fidel-F2 napisał/a: |
Gadacie i gadacie i włączyłem sobie sezon trzeci, a po 10 minutach zorientowałem się, że nie widziałem drugiego.
Btw, czemu nikt nie powiedział rzymskim żołnierzom że trzeba się bronić? |