Zaginiona Biblioteka

Fantastyka polska - Maja Lidia Kossakowska

Tyraela - 2007-11-05, 19:25
: Temat postu: Maja Lidia Kossakowska
Książki

* Obrońcy Królestwa, zbiór opowiadań (RUNA 2003)
* Siewca Wiatru, powieść (Fabryka Słów 2004)
* Zakon Krańca Świata tom 1, powieść (Fabryka Słów 2005)
* Zakon Krańca Świata tom 2, powieść (Fabryka Słów 2006)
* Więzy krwi, zbiór opowiadań (Fabryka Słów 2007)
* Ruda sfora, powieść (Fabryka Słów 2007)
* Siewca Wiatru, powieść, reedycja (Fabryka Słów 2007)
* Upiór południa , powieść (w przygotowaniu)

Opowiadania

* Mucha ("Fenix" nr 60, styczeń 1997)
* Sól na pastwiskach niebieskich ("Fenix" nr 86, lipiec 1999, zbiór opowiadań Obrońcy Królestwa, RUNA 2003)
* Schizma ("Fenix" nr 88, wrzesień 1999)
* Hekatomba ("Fenix" nr 90, 2000)
* Wieża zapałek ("Magia i Miecz", kwiecień 2000, zbiór opowiadań Obrońcy Królestwa, RUNA 2003)
* Kosz na śmierci ("Fenix" nr 93, 2000, zbiór opowiadań Obrońcy Królestwa, RUNA 2003)
* Beznogi tancerz ("Fenix" nr 98, 2000, zbiór opowiadań Obrońcy Królestwa, RUNA 2003)
* Diorama ("Fenix" nr 101, 2001)
* Zwierciadło, mikropowieść (antologia Wizje alternatywne 4, Solaris 2002)
* Żarna niebios ("Fenix" nr 106, 2001, antologia Zajdel 2002, Fabryka Słów 2003)
* Światło w tunelu (zbiór opowiadań Obrońcy Królestwa, RUNA 2003)
* Zobaczyć czerwień (zbiór opowiadań Obrońcy Królestwa, RUNA 2003)
* Dopuszczalne straty (zbiór opowiadań Obrońcy Królestwa, RUNA 2003)
* Smuga krwi (zbiór opowiadań Obrońcy Królestwa, RUNA 2003)
* Serce wołu (antologia PL+50. Historie przyszłości, Wydawnictwo Literackie 2004)
* Więzy krwi (antologia Demony, Fabryka Słów 2004)
* Smutek (antologia Wizje alternatywne 5, Solaris 2004)
* Smok tańczy dla Chung Fonga (antologia Księga smoków, RUNA 2006)


Założyłam temat ze względu na zalążek dyskusji w "Co teraz czytam" ;P
Z tego co mówiła autorka, w drodze jest już "Zbieracz Burz" - kontynuacja "Siewcy Wiatru". Szczerze mówiąc chętnie się zabiorę za tą powieść.
Opinie o dorobku Mai są podzielone, więc przedstawcie swoje. ;P
makatka - 2007-11-05, 19:52
:
Ja własnie jestem w 3/4 Rudej Sfory. Czyta mi się świetnie, nie ma tam dla mnie nic niezrozumiałego, ani ciężkiego, a z tego, co wiem niektórzy tak odbierają tą książkę. Podoba mi się też ta mroczna spopielałość świata, która zaczyna się od pewnego momentu pogłębiać i przywodzi mi trochę klimatem na myśl ksiązkę męża Kossakowskiej "Popiół i kurz".

Więzy Krwi: cud miód i paluszki lizać.

Siewca wiatru: kilka pierwszych stron czyta się dość cięzko, potem wciąga i ciężko się od niej oderwać.

Zakon Krańca Świata: patrz wyżej.

Generalnie styl pisania Kossakowskiej trzeba lubić. I czekać z niecierpliwościa na kolejne pozycje //evil

Tyraela - 2007-11-05, 19:57
:
makatka napisał/a:
Zew Krwi

Ależ ja się dzisiaj czepiam. Pewnie chodziło Ci o "Więzy Krwi". ;P

Lubię styl Kossakowskiej, bo nie jest typowo babski. Wystarczy spojrzeć na kreację aniołów. Często jej świat jest twardy i bezlitosny. Wspomniane już "Więzy Krwi" to już w ogóle świetna książka moim zdaniem - od deski do deski utrzymuje krwawy, mroczny klimat burzący fryzurę, ziejący z kartek. Mrau po prostu, takich braków szczęśliwych zakończeń mi brakowało :mrgreen:
Toudisław - 2007-11-05, 20:01
:
Co do Kosakowskiej mam mieszane uczucia. Nie znam jej twórczości jakoś świetnie. Przeczytałem Zakon Tom 1 i Siewcę Wiatru ( ponad 200 stron ). Zakon był dość dobry ale żadna rewelacja, zapowiadał się znaczenie lepiej. Czytało sie jak dobrą przygodówkę. Ale nie zostaje w pamięci na dłużej. Siewca mnie po prostu znudził i nie rozumiem zachwytu nad tą książką.
Ł - 2007-11-05, 20:09
:
Na razie moja opinia na temat Kassakowskiej jest taka, że odniosła sukces niewspółmierny do swojej twórczości, ale jako że uważam, że na razie czytałem tej pani za mało, więc wstrzymuje się z sądem. Skupię się natomiast na tym, co wiem na pewo - Kossakowska stała się najbardziej promowaną autorką przez wielkie sieci księgarń [wystarczy spojrzeć w empiku na dział fantastyczny i pierwsze co sie widzi to ściana złożona z "siewcy wiatru"] i bożyszczem quasiromantycznej młodzieży, którzy są natchnieni archetypem aniołka i wleją w siebie wszystko, byle miało skśydełka na plećkach.
Metzli - 2007-11-05, 20:12
:
makatka napisał/a:
Ja własnie jestem w 3/4 Rudej Sfory. Czyta mi się świetnie, nie ma tam dla mnie nic niezrozumiałego, ani ciężkiego, a z tego, co wiem niektórzy tak odbierają tą książkę.


Czy ja wiem? Po prostu przeciętna książka ;) Za "Rudą sforę" wzięłam się po "Więzach krwi". I o ile ten zbiór opowiadań wzięłam tak bez przekonania - myślałam, że w najlepszym wypadku dostąne parę dobrych kawałków, to z "Rudą sforą" było zupełnie na odwrót. Oczekiwałam czegoś co stałoby na porównywalnym poziomie co "Więzy krwi", no i się srodze zawiodłam.

Z twórczości tej autorki czytałam tylko "Obrońców królestwa" miłe opowiadanka o aniołach, ale bez rewelacji. Do "Siewcy wiatru" jakoś mnie na razie nie ciągnie - opinie o tej książce nie są znowu takie dobre, a jest wiele innych pozycji, po które należy sięgnąć ;)
Bruja - 2007-11-05, 20:15
:
Przeczytałam najpierw Siewcę wiatru, a dopiero później Obrońców królestwa. Trochę od dupy strony, ale nie wpłynęło to jakoś znacząco na odbiór całości. Obie pozycje bardzo mi się podobały. Teraz, z perspektywy czasu, trudno mi cenić, która z nich bardziej. Swoją drogą trudno porównywać zbiór opowiadań do powieści.
W pewnych momentach Siewcy miałam wrażenie, że książka jest pisana na szybko. Jakby autorka chciała jak najszybciej pokończyć poboczne wątki i przejść do zakończenia.
Ale z przyjemnością sięgnę po kontynuację ;)
W Obrońcach.. najbardziej podobało mi sie ostatnie opowiadanie- "Sól na pastwiskach niebieskich". Takie słodko- gorzkie, ale bardzo przyjemne.
Zła - 2007-11-05, 20:24
:
Z twórczości tej pisarki najbardziej przypadły mi do gustu Więzy krwi, a to dlatego, że opowiadania nie kończyły się szczęśliwie i przeważała w nich mroczna nuta.
Obrońcy Królestwa jakoś tak bez rewelacji, dobrze się czyta, ale nie zapadły mi te opowiadania jakoś w pamięć, tylko tyle, że były o aniołach.
Ruda Sfora czeka w kolejce książek na przeczytanie i pewnie jeszcze poczeka, bo jakoś powoi mi idzie brnięcie przez gąszcz do przeczytania.
Neander - 2007-11-05, 20:40
:
A ja książki Mai wprost uwielbiam. Zarówno tematyka(i nie chodzi o "skśydełka na plećkach") jak i styl autorki są świetne.

Mam gdzieś kilka recenzji.

"Więzy krwi"
Świetne!
Kossakowska ma niezwykły dar narracji, opisywania oraz zachęcania czytelnika do dalszej lektury. To wszystko połączone z niecodziennym słownictwem sprawia, że chce się czytać więcej i więcej! Opowiadania zachwycają oryginalnością. Kościół oparty na handlu, Bóg posyłający nastolatka na misję "ku chwale", niezwykła kraina "Dioramy", rzeźbiarz nie z tego wymiaru, kat-mag oraz żołnierz-bożek. Największe wrażenie, według mnie, robi minipowieść "Zwierciadło". Akcja toczy się na pograniczu światów - naszego oraz świata niemalże zza lustra. Wartka akcja i niebanalni bohaterowie to plus całej antologii. Polecam każdemu.

"Zakon krańca świata"
Coś wspaniałego!
Kossakowska ma niezwykły dar narracji, opisywania oraz zachęcania czytelnika do dalszej lektury. To wszystko połączone z niecodziennym słownictwem sprawia, że chce się czytać więcej i więcej! Książka wciąga od pierwszych stron. Niezwykła wizja końca świata, wymyślne miejsca, jakie odwiedzamy wraz z głównym bohaterem, przerażające pułapki czyhające na Pozyskiwaczy, potwory. Wszystko to jest nowe, świeże. Kossakowska ma naprawdę niezwykłą wyobraźnię. Polecam książkę każdemu!

Poza tym cudnie wykreowany świat w "Rudej sforze", wspaniały klimat oraz ciekawi bohaterowie.

Aktualnie dorwałem Siewcę wiatru(wreszcie!) i wypowiem się po przeczytaniu.

PS.
Tyraela napisał/a:
Z tego co mówiła autorka, w drodze jest już "Zbieracz Burz" - kontynuacja "Siewcy Wiatru".


Jak rozmawiałem z Mają na Polconie to stwierdziła, że pomysł na Zbieracza burz jest ale aktualnie jest zajęte Upiorem południa - horrorem osadzonym w realiach westernu.

PS2.
Ten spis książek Mai jest z Wikipedii by me :mrgreen:
Zireael - 2007-11-05, 21:29
:
Neander napisał/a:
PS2.
Ten spis książek Mai jest z Wikipedii by me :mrgreen:


Jestem z Ciebie dumna, Hubercik :* .

Zir w temacie o aktualnej lekturze napisał/a:
Skończyłam Więzy krwi i jestem z siebie nieprawdopodobnie dumna xD.
Nie mogę powiedzieć, że ten zbiór jest zły, ale Obrońcy królestwa bardziej mi podeszli.
Pod koniec miałam już trochę dosyć krwi i wyprutych wnętrzności.
Niby lubię Kossakowską i podoba mi się jej styl, ale... No właśnie wciąż jest jakieś ale.
Mam nadzieję, że ostatecznie zdołam się określić po skończeniu Rudej sfory i połknięciu Zakonu krańca świata.


Na samym początku mojej przygody z Mają byłam urzeczona. Obrońcy... zrobili na mnie naprawdę kolosalne wrażenie. Siewca ciut, ciut mniejsze, ale też bardzo duże. Natomiast po Więzach krwi został pewien niedosyt.
Jednym z największych plusów twórczości M.L. K. jest właśnie styl. Gdyby nie te rozwlekłe opisy, to ciężko by było wydumać, że autorką jest białogłowa.
Styl Mai jest przebogaty i barwy, ale momentami aż przesadni. Trochę jak sztuka barokowa.
Ruda sfora zapowiadała się bardzo interesująco, ale pojechała na Opolszczyznę i nie zdążyłam dokończyć ;( .
Zbieracza burzy raczej przeczytam, ale już Upiora południa podaruję sobie z czystym sumieniem, bo horrorów nie znoszę --_- .
Podsumowując, nie będę się jeszcze posuwać do skonkretyzowanych osądów, poczytam, poczekam i popatrzę.
Metzli - 2007-11-05, 21:37
:
Neander napisał/a:
Największe wrażenie, według mnie, robi minipowieść "Zwierciadło".


O tak, zgadzam się w 100%. "Zwierciadło" to według mnie najlepsze opowiadanie w tym zbiorku, mściwy lud luster. I świat, w którym próżno szukać uczuć takich jak miłość, poświęcenie czy bezinteresowność. "Więzy krwi" mają jedną główną zaletę - te opowiadania nie kończą się słodziuchnym happy endem. Tutaj zgadzam się ze Złą :)) Te opowiadania są takie... mroczne i to im się chwali.

Neander napisał/a:
Poza tym cudnie wykreowany świat w "Rudej sforze", wspaniały klimat oraz ciekawi bohaterowie.


A tu się już nie zgodzę :P Kreacja świata nie była taka powalająca, bohaterowie też byli tacy nijacy. A poza tym te gadające konie, różne demony, bogowie byli rodem jak z jakiejś baśni przez co książka nie zachwycała.
Tigana - 2007-11-05, 21:49
:
Kossakowskiej czytałem "Obrońców królestwa" - imo świetny zbiór, a poszczególne opowiadania perełki np "Wieża z zapałek". Z "Siewcą" było tak, ze przeleżał u mnie na półce 4-5 lat i w końcu poszedł na allegro. Szkoda tylko, ze nie poczekałem trochę dłużej ze sprzedażą bo mógłbym więcej wylicytować :-/ Teraz męczę końcówkę "Zakonu" - bardzo przeciętna książka z kilkoma ciekawymi pomysłami.
Tanit - 2007-11-05, 22:47
:
Neander napisał/a:
PS2.
Ten spis książek Mai jest z Wikipedii by me

MOja dzielna maskotka :*

A co do pani Kossakowskiej...
Po przeczytaniu 'Siewcy...' wiedziałam, że znalazłam wzór. Pomijając dokładne utrafioną tematykę, pojawił sie jeszcze styl trochę powagi trochę humoru i sama historia.
Później czytalam 'Obrońców...' (właśnie - od dupy strony^^'), nie zbużyło mi to wizerunku choć wydaje mi się, że Siewca jest lepszy ;) A jak ma byc następny tom... *_*

Au revoir!
Neander - 2007-11-05, 22:52
:
Tanit napisał/a:
Neander napisał/a:
PS2.
Ten spis książek Mai jest z Wikipedii by me

MOja dzielna maskotka :*


A pomiziaj za uszkiem, jak za starych dobrych czasów... ^^


Kurczę, wszyscy piszą, że czytali najpierw "Siewcę..." a potem "Obrońców...". Przyznam się, ze jak też tak zrobiłem(robię?). Ale ciekawe czemu, nigdzie nie znalazłem tego, iż Obrońcy powinno się czytać przed Siewcą, a wręcz przeciwnie - rozgranicza się je na oddzielne, niepowiązane ze sobą książki... czy to wina promocji Fabryki czy bardziej braku promocji Runy?
Liv - 2007-11-05, 22:54
:
Utrafiłeś w samo sedno! Fabryczka, stawia bardziej na promocję niż na jakość, przez co jej książki są bardziej widoczne od tych wydawanych przez Runę, choć poziom obu wydawnictw jest taki sam.

Gdzie temat o wydawnictwach? xD
Tyraela - 2007-11-05, 23:00
:
Liv napisał/a:
Gdzie temat o wydawnictwach? xD

Jest, sama zakładałam.

Faktycznie, Fabryka Słów zrobiła swoje z promocją, chociaż dla mnie tak strasznie nie było zauważalne prócz tego, że na półkach Empików był Siewca. Natomiast z Obrońcami już trudno. Ogólnie Runa jakoś słabo się stara wybić na tym biednym polskim rynku ;P i tak oto wszyscy zaczynamy od dupy strony.
Zireael - 2007-11-05, 23:14
:
Tyr :* napisał/a:
tak oto wszyscy zaczynamy od dupy strony.


Nieprawda, ja zaczęłam po bożemu //buu . Kossakowską polecili mi Tig i Tyr, więc, kiedy byłam na wakacjach nabyłam Obrońców Królestwa i radośnie pochłonęłam.
Siewcy nie mam do dzisiaj, cały czas trzymam Soulowego.
I myślę, że ta kolejność, w której ja czytałam ma niewielką przewagę nad schematem Siewca wiatru -> Obrońcy królestwa.
Tanit - 2007-11-05, 23:17
:
Hm... a ja gdzieś czytałam, że Obrońców powinno się czytać najpierw ale za żadne skarby nie powiem :?
Zresztą... skoro 'Obrońcy...' byli wydani jako pierwsi to czy i czytać się nie powinno wcześniej?

Hmm... a co z 'Zakonem krańca świata'? Większość z Was recenzuje Siewcę, Sforę, Więzy...a o 'Zakonie...' tylko makatka się wypowiedziała. Nik inny nie czetał?

(Przy okazji drapie Hubercika za uszkiem ^^)

Au revoir!
Neander - 2007-11-05, 23:21
:
Tanit napisał/a:
Hmm... a co z 'Zakonem krańca świata'? Większość z Was recenzuje Siewcę, Sforę, Więzy...a o 'Zakonie...' tylko makatka się wypowiedziała. Nik inny nie czetał?


Też napisałem.

Zakon jest to takie specyficzne czytadło, po którym nie zostaje nic w głowie poza przeświadczeniem, ze się podobało(względnie nie podobało) jak u mnie. Pamiętam jakiś zarys fabuły ale jak ktoś by mnie poprosił o streszczenie to za Chiny Demokratyczne nie powiem zgoła nic. też tak macie?
Tigana - 2007-11-05, 23:23
:
Tanit napisał/a:
Zresztą... skoro 'Obrońcy...' byli wydani jako pierwsi to czy i czytać się nie powinno wcześniej?

Moim zdaniem powinno, bo wprowadza w świat Aniołow. No i poznajemy głównych bohaterów i tych z Góry, i tych z Dołu.
Tanit napisał/a:
Hmm... a co z 'Zakonem krańca świata'? Większość z Was recenzuje Siewcę, Sforę, Więzy...a o 'Zakonie...' tylko makatka się wypowiedziała. Nik inny nie czetał?

Tak jak pisałem wyżej - kończę 2 tom, ale niestety bez rewelacji. Sam pomysł z Grabieżca - ciut a'la Matrix, ale całkiem interesujący. Może podobać się też tło - świat postnuklearny - problem polega na tym, ze jak się te wszystkie elementy poskłada w jedna całość to nie wychodzi nic powyżej średniej.
Liv - 2007-11-05, 23:24
:
Dokładnie.
Kiedy pod koniec pierwszego tomu Zakonuw końcu udało mi się wciągnąć w wątek, tom drugi bardzo szybko mnie do całej dylogii zniechęcił.

IMO najlepszym opowiadaniem Kossakowskiej jest Mucha, i nic ani nikt nie przekona mnie, że jest inaczej //sing
Elektra - 2007-11-06, 08:21
:
Neander napisał/a:
Ale ciekawe czemu, nigdzie nie znalazłem tego, iż Obrońcy powinno się czytać przed Siewcą, a wręcz przeciwnie - rozgranicza się je na oddzielne, niepowiązane ze sobą książki...

Ci sami bohaterowie, wydarzenia, o których wspomina się w Siewcy, a które są opisane w Obrońcach, nie wystarczą? ;)
Przykłady (i spoilery z obu książek):
poznanie się Draco i Saturnina w jednym opowiadaniu, zawarcie umowy pomiędzy Królestwem i Głębią, itp.
koniec spoilera

Po prostu chronologicznie najpierw dzieją się rzeczy w Obrońcach

Jak na razie czytałam obie książki anielskie i Zakon Krańca Świata. Opowiadania były super, Siewca mniej mi się podobał, a Zakon... w ogóle. Nie wiem, co mi nie pasowało, ale jakaś taka nijaka to była książka dla mnie. I też bym nie potrafiła za bardzo powiedzieć, o co tam chodziło (no ale nie czytałam zbyt dokładnie).

Na razie jakoś mnie nie ciągnie do kolejnych książek Mai, ale jak mi ktoś pożyczy, to może kiedyś poczytam. ;)
Neander - 2007-11-06, 15:56
:
Elektra napisał/a:

Ci sami bohaterowie, wydarzenia, o których wspomina się w Siewcy, a które są opisane w Obrońcach, nie wystarczą? ;)


Tak, ale skąd to miałem wiedzieć nie czytając książki, skoro w notach wydawniczych jest tylko, ze obie traktują o aniołach... hmm? O to mi chodzi, że nigdzie nie ma nic napisane, żadnych ukierunkowań.

Ale skoro tak, to z tego tytułu, iż mam w domu "Obrońców królestwa" porzucam "Siewcę" na rzecz właśnie Obrońców :)
Bruja - 2007-11-06, 20:18
:
Neander napisał/a:
O to mi chodzi, że nigdzie nie ma nic napisane, żadnych ukierunkowań.


Nic dziwnego. Zwykła konkurencja między wydawnictwami ;)



Jedyna książka Kossakowskiej, którą mam ochotę przeczytać to Więzy krwi właśnie ze względu na ten klimat, o którym piszecie. Ale jakoś specjalnie mi się do tego nie spieszy...
makatka - 2007-11-07, 06:53
:
Skończyłam Rudą Sforę. Jedna jedyna uwaga jaką do niej mam to to, że bardzo wcześnie (niestety) SPOILERmożna się było domyślić, że sfora to komunistyczna nawała rewolucyjna. A "zwierzomachiny" tylko utwierdziły mnie w tym podejrzeniu.KONIEC SPOILERA
Gand - 2007-11-14, 00:12
:
Ok, przeczytałem [wreszcie] osławionego Siewcę Wiatru. Po prologu byłem zauroczony - świetnie napisany, emocjonujący, zapowiadający coś naprawdę wielkiego. Potem niestety jest już gorzej. Wątki rozwijają się niby ale w sposób pozostawiający ogromny niedosyt - ot choćby spoiler kwestia księgi. Wydawało [mi] się, że będzie to element dość istotny a wyszło jakoś tak... nijak. koniec spoiler. Tak samo wątek Daimona i Hiji, który sprawiał wrażenie wciśniętego na siłę.
Z kolei później robi się cholernie przewidywalnie, brak zaskoczenia czy większych emocji. Do tego całość kończy się dość banalną puentę.
Pochwalić Kossakowską mogę chyba za całkiem niezłe wykreowanie postaci - większość z nich ma jakąś tam osobowość i da się je 'poczuć' ze stron książki. : P
Podsumowując - nie czytało się źle, czasu nie żałuję, ale arcydzieło i rzecz kultowa to moim zdaniem nie jest. Kossakowska też poczeka na lepsze czasy, biorę się za Eriksona wreszcie. ;p
Arlzermo - 2007-11-19, 20:20
:
Kossakowskiej trochę czytałem... "Obrońcy królestwa", "Zakon krańca świata", "Więzy krwi" oraz "Ruda sfora" nie są mi obce. Niestety nie miałem okazji by dopaśc tę najbardziej znaną pozycję - "Siewcę wiatru". Ale może kiedyś mi się uda...
Jaka jest moja opinia o autorce? Jak najbardziej pozytywna. W powieściach/opowiadaniach daje upust swojej bujnej wyobraźni i zgrabnie ubiera wszystko w slowa. Postaci mają ciekawe rysy psychologiczne, a wartko prowadzona narracja nie pozwala oderwać się od kartek książki choćby na chwilę. Na prawdę jest to autorka godna polecenia i każda z przytoczonych przeze mnie książek to kawał porządnie skleconej fantastyki. Najbardziej do gustu przypadły mi "Więzy krwi". "Ruda sfora" miała olbrzymi potencjał, ale nie został on wykorzystany w 100%. Realia książki oraz w miarę aktualne przesłanie zdecydowanie działają na jej korzyść. Niestety nędznie wykreowani bohaterowie oraz banalna fabuła ujmują trochę uroku i czynią ją jedynie dobrą pozycją. A jak już mówiłem, miała szansę stać sie czymś wybitnym...
Ł - 2008-01-05, 18:37
:
Po przeczytaniu Siewcy (jednya ksiązka MJK jaką przeczytałem) odniosę się:
Tyraela napisał/a:
Lubię styl Kossakowskiej, bo nie jest typowo babski. Wystarczy spojrzeć na kreację aniołów. Często jej świat jest twardy i bezlitosny.

Ta, szczególnie "Michasiu", "Gabrysiu" i ogólnie zachowywanie się archaniołów jak siostrzeńców Kaczora Donalda. Momentami od Siewcy wali takim infantylizmem, że aż odrzuca. To już w "Chłopcach z placu broni" twardość i bezlitsność świata była lepiej oddana.

Gand napisał/a:
Po prologu byłem zauroczony - świetnie napisany, emocjonujący, zapowiadający coś naprawdę wielkiego.

No nie żartuj, ja po prologu miałem pierwszy kryzys. Wielki zły i jego armia tuż tuż, ale główny bohater przypomina sobie, że istnieje THE PRZEDMIOT, którym można go powstrzymać i ... powstrzymuje go. Fantasy-sztampa jakich mało. Ale nic, czytam dalej. Pierwszy rozdział. Z królestwa ginie inny THE PRZEDMIOT, który może zniszczyć wszystko! : O Mamo przytul - wtedy wiedziałem, że jeśli będę traktował tą książkę poważnie, to jej nie przeczytam, więc zastosowałem taktykę "byle do przodu i byle dla jaj" i nawet nieźle się czytało.

Gand napisał/a:
Pochwalić Kossakowską mogę chyba za całkiem niezłe wykreowanie postaci - większość z nich ma jakąś tam osobowość i da się je 'poczuć' ze stron książki. : P

Niby tak - tyle że przy tym wszystkie postacie są niesamowicie płytkie i zazwyczaj można je oddać kilkoma słowami, niektóre jednym - Daimon - czuły twardziel, Michał - dowódca raptus, Gabriel - archetyp wodza, Rafał - ciota etc... A to są na litość główni bohaterowie a nie jacyś trzecioplanowcy. Jednym bohaterem, który w jednej scenie mnie zaskoczył, był Asmodeusz w swojej rozmowie z Razjelem.

Zir napisał/a:
:Jednym z największych plusów twórczości M.L. K. jest właśnie styl. Gdyby nie te rozwlekłe opisy, to ciężko by było wydumać, że autorką jest białogłowa.

Raczej można się skapować po tym, jak opisuje postacie męskie i jakimi kolorami operuje - fiołkowy, kobaltowy, ażurowy... Nawet najbardziej rozeznany w kolorach mężczyzna, jakim jest lakiernik samochodowy nie używa takich słów [tylko 'metalik blek' :P ] . A swoją drogą opisy postaci... czułem się, jakbym oglądał anime dla dziewczynek. Opisy Kossakowskiej składają się z 3 elementów:
- obowiązkowo na początku autorka opisuje misterne anielskie fryzury - warkocze, loki wszystko to ww. kolorach.
- opisania koloru ich oczu różnymi dziwnymi sformułowaniami typu: na dnie jej złotych oczu czaiło się zimno blabla.
- wspomnienia gdzie mają blizny
Wszystko inne, np. w co aniołek jest ubrany, należą do rzadkości. W rezultacie wyobraźnia podsuwa nam mangowe ludki różnice się tylko fryzami i kolorkami oczków.

Tanit napisał/a:
Po przeczytaniu 'Siewcy...' wiedziałam, że znalazłam wzór. Pomijając dokładne utrafioną tematykę

Akurat tematyka jest trafiona jak kulą w płot. Zamiast aniołów to mogłoby być wodniki szuwarki, smerfy i nie byłoby generalnie różnicy, bo w tej książce o aniołach nie ma ani grama teologii/filozofii. Owszem są jakieś insipracje apokryfami, gnozą- sam pomysł antykreatora, ale nic z tego nie wynika, żadnych przemyśleń (mam wrażenie że to tylko wymówka, żeby ponadawać bohaterom imiona). W dodatku MLK ustami jednego bohatera stwierdza w pewnym momencie, że "Bóg ewoluuje", co już totalnie świadczy o pewnej ingorancji i wprowadza w sprzeczność z tym, co było wcześniej napisane.

Jak napisałem wyżej - jeśli miałbym traktować 'Siewce' kryteriami, jakimi zwykle oceniam książki, bo bym jej nie skończył po I rozdziale. Dlatego zmieniłem pryzmat i zacząłem to czytać, jakbym oglądał animowaną bajkę. Prości bohaterowie, bezsensowny świat, zabawne dialogi [chyba najmocniejsza strona], spektakularne moce, tendencyjne zachowania, szybka akcja - to właśnie takie klimaty. Tylko ja jednak wolę takie rzeczy oglądać niż czytać. Dlatego po następne książki MLK szybko nie sięgnę. ; ]
tordis - 2008-04-26, 08:37
:
Właśnie skończyłam 'Rudą Sforę' i jestem pod wrażeniem. Kossakowska (czego o wielu autorach powiedzieć, niestety, nie można) trzyma równy poziom i nie odbiega zbyt daleko od jakości pisania, do jakiej nas przyzwyczaiła. 'Ruda Sfora' jest dobrą, świetnie skonstruowaną powieścią z morałem, która na dodatek przybliża nam mitologię ludu zupełnie odmiennego od tych, które znamy. Bohaterowie są wyraziści, choć nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że Tujaryma została stworzona po to, by w drużynie była jakaś kobieta. Ogólne wrażenie - bardzo dobre.
'Zakon Krańca Świata' podobał mi się bardzo, zwłaszcza pierwszy tom, w którym autorka przybliża czytelnikom miejsce akcji i zasady, które nim rządzą. Pomysł z przechodzeniem do innych światów, choć stary i mocno używany, został ujęty w dość nowatorski sposób. Fakt, pachnie 'Matrixem', ale spróbujcie znaleźć coś, co z niczym popkulturowym się nie kojarzy, a przyklasnę ze zdziwienia.
'Siewca Wiatru' był pierwszą książką Kossakowskiej, jaką czytałam. Nie muszę chyba wspominać, że spodobała mi się bardzo - gdyby nie to, nie sięgnęłabym po następne. I wiem, że nadal będę sięgać.
Lean - 2008-04-28, 18:03
:
Ja jeszcze nie doczytałam do końca "Więzów krwi", ale na razie mogę powiedzieć, że najbardziej podobało mi się opowiadanie "Zwierciadło". Bardzo ciekawe są też "Schizma' i "Mucha". I szczerze mogę powiedzieć, że "Hekatomba" zrobiła na mnie duże wrażenie. Jestem miłośniczką prozy pani Kossakowskiej. Zakończenia opowiadań skłaniają do refleksji. Najbardziej chyba cieszy mnie to, że nie kończą się happy endami, o czym wspominaliście. Mam po dziurki w nosie ckliwych, szczęśliwych zakończeń. Chciaż szkoda było mi z tego powodu niektórych bohaterów "Obrońców Królestwa" - np. Asmodeusza.
Abaddon - 2008-06-21, 21:13
:
Toudisław napisał/a:
Co do Kosakowskiej mam mieszane uczucia. Nie znam jej twórczości jakoś świetnie. Przeczytałem Zakon Tom 1 i Siewcę Wiatru ( ponad 200 stron ). Zakon był dość dobry ale żadna rewelacja, zapowiadał się znaczenie lepiej. Czytało sie jak dobrą przygodówkę. Ale nie zostaje w pamięci na dłużej. Siewca mnie po prostu znudził i nie rozumiem zachwytu nad tą książką.


To gratuluję tak słabej orientacji w twórczości jak i w przekazie autorki. Obie książki są świetne, a "Siewca Wiatru" według mnie jest geniuszem prac rąk tej kobiety. Więcej szacunku!!
Lady_Aribeth - 2008-06-21, 21:29
:
Abaddon napisał/a:
To gratuluję tak słabej orientacji w twórczości jak i w przekazie autorki. Obie książki są świetne, a "Siewca Wiatru" według mnie jest geniuszem prac rąk tej kobiety. Więcej szacunku!!


To moze bys nas oswiecil co takiego jest swietnego w Siewcy Wiatru i Zakonie? o_O . Bo jak na razie poza zlajaniem biednego Toudiego, nie podajesz zadnej wartosciowej informacji. Wiecej szczegolow!!

(sorry za brak polskich liter, ach te cholerne niemieckie klawiatury).
Toudisław - 2008-06-21, 21:37
:
Abaddon napisał/a:
To gratuluję tak słabej orientacji w twórczości jak i w przekazie autorki. Obie książki są świetne, a "Siewca Wiatru" według mnie jest geniuszem prac rąk tej kobiety. Więcej szacunku!!

Krytykę uważasz za brak szacunku? O_o Wiesz, ja uważam odwrotnie. Przez szacunek jej nie olałem, a napisałem swoją czytelniczą opinię. Nie wiem, jakiej wiedzy mi brakuje. Każdą książkę, którą oceniałem, przeczytałem (lub, jak w wypadku Siewcy, dobrnąłem do połowy). Nie wiem więc, czego jeszcze nie wiem. O_o
"Siewcy" brakuje do geniuszu sporo. Geniuszem dla mnie może być Bułhakow czy Orwell, a nie Kossakowska. Proszę tez o konkrety, co Ci się w twórczości tej pani podobało. Oraz gdzie wykazałem się brakiem szacunku.
BitterSweet - 2008-07-08, 10:02
:
Jakiś niecały miesiąc temu przeczytałam Siewcę wiatru (tylko że miałam lenia i nie chciało mi się tego opisywać :P ), w kolejce czekają Obrońcy Królestwa i dwa tomy Zakonu krańca świata. Wszystkie pożyczone od kuzynki. Gratuluję sobie teraz, że ich nie kupiłam. ;d

Co do Siewcy... . Wiem już, że powinnam najpierw przeczytać Obrońców, ale jak widzę Bru też czytała od tej innej strony, także nie czuję się gorsza. xD Styl, jakim pisze Maja (przynajmniej w Siewcy), jest charakterystyczny i powiem, że dosyć mnie zaciekawił. Dzięki temu książkę czytało mi się przeważnie szybko i dosyć miło. Ogólnie oceniam ją nieźle, choć dostrzegam w niej, podobnie jak inni, pewne wady.
Spojlery z Siewcy
Wątki, które nie były dostatecznie rozwinięte (tak, chodzi o ten z Hiją i Zoe- w pewnych momentach za dużo o nich, a potem nagle wszystko ucicha. Po kiego takie rozterki Zoe, skoro kończą się zaraz po tym, jak dostarcza ona Daimonowi pożeracza? Rozumiem, że autorka chciała nakreślić 'jakąś tam' psychikę, ale chyba coś nie wyszło... :p).
Poza tym przewidywalność fabuły. Od momentu, kiedy nadchodzi groźba, że pojawi się Antykreator, wszystko dąży do walki z nim.
Koniec spojlerarara.
Od tego momentu lektura zaczęła mi się nudzić. Może ja jestem wymagająca i żądam dużo, ale przyznam, że nawet Trzej Muszkieterowie, których czytam obecnie (mimo że ogólnie wiem, o co w nich chodzi) potrafią bardziej zaskakiwać. o_O
Nie wiem, czy mam spodziewać się czegoś lepszego po Zakonie... Myślę, że w tym tygodniu sie za niego zabiorę i wtedy się przekonam : d
Bruja - 2008-07-08, 13:22
:
BitterSweet napisał/a:
jak widzę Bru też czytała od tej innej strony, także nie czuję się gorsza. xD


Dzięki kochana, te wyrazy miłości z Twojej strony, dopadające mnie w najmniej spodziewanym momencie są niesamowite xDDD

Myślę sobie, że "Obrońcy..." mogą Ci się spodobać bardziej.

I parę słów o "Więzach krwi", które przeczytałam jakoś tak po maturce. Naczytałam się wcześniej opinii o tym zbiorku, że jest mroczny i bardzo specyficzny, bo nic w nim nie kończy się kolorowo, w ogóle cuda na kiju, z których wywnioskowałam, że powinno mi się spodobać.
Dupa.
Podobało mi się tylko jedno opowiadanie- "Diorama". Chyba jedyne, które mnie w jakimś tam stopniu poruszyło, chociaż motyw wcale nie był jakiś tam strasznie nowatorski czy zaskakujący, po prostu do mnie trafiło.
Reszta czasami przyjemna i tylko przyjemna, nudna i męcząca, albo taka nie wiadomo jaka. Do opowiadania, w którym gostkowi objawił się anioł i potem zabijał ludzi podchodziłam trzy razy o.o Po odłożeniu książki doszłam do wniosku, że zawsze mogło być gorzej...
Toudisław - 2008-10-23, 19:33
:
Bruja napisał/a:
parę słów o "Więzach krwi"

No to i ja.
Przyznaje bez bicia byłem do tej książki nastawiony raczej sceptycznie. By nie powiedzieć, że wręcz uprzedzony. Jednak z opowiadanka na opowiadanko nie było tak źle. Całość oceniam raczej dobrze. Niektóre opowiadanka nie co mnie zmęczyły inny wydawały mi się jakieś dziwne. Ale chyba najbardziej podobało mi się zwierciadło. Oraz opko o Kacie.
Całosć oceniam jako lekką przyjemną tekturkę. Fajny nie wybijający się zbiorek
SaY - 2008-10-28, 19:18
:
A ja napisze krótko mam wszystko ( chyba :mrgreen: ) co wydała kossakowska i ani razu się nie zawiodłem dlatego czekam i czekam i czekam na cokolwiek
Panterka - 2008-10-28, 20:23
:
"Siewca Wiatru" to pierwsza powieść Mai, jaką przeczytałam. Na razie jestem pełna podziwu dla strony merytorycznej i ogólnie bardzo mi się powieść podobała, mimo że co niektórzy krytykują za przewidywalność fabuły, stereotypowość bohaterów etc.
Mnie nie przeszkadzało.
Może jak poczytam więcej jej twórczości, to zacznę grymasić:-)
Ale próba obrony ogrodów Siódmego Nieba (Królestwa?) była przepiekna...
Toudisław - 2008-10-29, 07:27
:
Panterka napisał/a:
a razie jestem pełna podziwu dla strony merytorycznej

Czyli czego? Bo w "Siewcy" w ogóle taka strona jest? O_o Przecież tam nie ma nic o teologii, historii itp. To mangowa opowieść o wojujących aniołkach.
Panterka napisał/a:
Może jak poczytam więcej jej twórczości, to zacznę grymasić:-)

Wiele gorzej już być nie może, został ci jeszcze "Zakon 2", reszta trzyma poziom (różny).
Panterka - 2008-10-29, 08:27
:
Toudi, twoje zdanie na temat "Siewcy" znam i nie musisz się powtarzać. To, że ty nie zauważyłeś strony merytorycznej nie znaczy, że jej tam nie ma.
Poza tym - chyba nie skończyłeś "Siewcy"? To wybacz, ale nie wypowiadaj się o czymś, czego nie znasz, ok?
Zeb - 2008-10-29, 10:52
:
SaY napisał/a:
A ja napisze krótko mam wszystko ( chyba :mrgreen: ) co wydała kossakowska i ani razu się nie zawiodłem dlatego czekam i czekam i czekam na cokolwiek


Masz wszystko? To taki mój komentarz: Wyjeżdżałem na urlop. Troszkę mi sie spieszyło i chciałem jeszcze ostatniego dnia kupić coś do czytania. Zahaczyłem o Empik. A tam leży sobie grzecznie na półeczce świeżutki tom opowiadań Maji Lidii Kossakowskiej pt: "Żarna niebios" Na okładce informacja, że jest to nowy zbiór opowiadań o aniołach tejże autorki. W związku z tym, że wcześniej czytane opowiadania mi się podobały, kupiłem. Na urlopie zacząłem czytać i... Pierwsze opowiadanie, hmm... czytałem już chyba, drugie? to samo, trzecie? Cholera, co jest? Osiem opowiadań z dziesięciu było już wydanych w zbiorze Obrońcy Królestwa wydanym kilka lat temu przez Runę. Dwa pozostałe w dwóch innych antologiach polskich autorów. Na okładce ksiązki jest krótka informacja o autorce wraz z wydanymi jej książkami. Dziwnym trafem są tam wszystkie pozycje poza wymienionym wcześniej zbiorem Runy. Oczywiście "Żarna niebios" to Wydanie 1. To tyle.
Poza tym, że po raz kolejny Fabryka naciąga czytelników mam też żal do autorki. Wszelkie informacje, które pojawiaja się na okładce, również muszą byc przez nią zatwierdzone, w związku z tym "przeoczenia" wydawcy również zatwierdziła swoim nazwiskiem, wstyd.
Ł - 2008-10-29, 15:05
:
Panterka napisał/a:
To, że ty nie zauważyłeś strony merytorycznej nie znaczy, że jej tam nie ma.
Ale jej tam serio nie ma. Zamiast aniolów to mogłbybyć i wodniki szuwarki i smerfy. Cała teologia jest tam sprowadzona do roli "fajowej" scenografii.
SaY - 2008-10-29, 16:44
:
Zeb miałem tam samo. Pamiętam ten dzień słoneczny, bezchmurny idę sobie do księgarni a tam leży nowiutka Żarna Niebios. Kupiłem biegiem do domu nie rozbieram się nie myje nie jem tylko czytam a tu niespodzianka powtórka z Obrońców królestwa, ale z tego co pamiętam były 2 nowe opowiadania AŻ 2 :/ :/:/:/
Zeb - 2008-10-29, 17:07
:
Tak jak napisałem powyżej te dwa nowe były juz wydane w antologiach wcześniej. "Gringo" można było przeczytać w drugim tomie antologii "A.D. XIII", natomiast same "Żarna" zamieszczone były w Zajdlu z 2002 roku. Jeżeli chodzi o opowiadania nowe, to w tym zbiorze jest ich w sumie "zero". Najstarsze z nich jest chyba z 2004 albo 2003 roku. W dobie najeżdżania na piractwo w wykonaniu internautów i czytelników takie wpuszczenia klienta w maliny jest poniżej krytyki.
Toudisław - 2008-10-30, 00:30
:
Panterka napisał/a:
Toudi, twoje zdanie na temat "Siewcy" znam i nie musisz się powtarzać. To, że ty nie zauważyłeś strony merytorycznej nie znaczy, że jej tam nie ma.

Dlatego mam się nie wypoiadać ? Ok ale cibie też powinno to dotyczyć. No to prosze mi powiedzieć gdzie jest ta strona merytoryczna ?
Panterka napisał/a:
Poza tym - chyba nie skończyłeś "Siewcy"? To wybacz, ale nie wypowiadaj się o czymś, czego nie znasz, ok?

Do połowy doszedłem. Więcej nie zmęczyłem. Rozumiem że złośliwie Autorka ukryła przedemną te cudne teologiczne wywody liczać ze do niech nie dotre
Zeb napisał/a:
W dobie najeżdżania na piractwo w wykonaniu internautów i czytelników takie wpuszczenia klienta w maliny jest poniżej krytyki.

Raczej uniemożliwieni Runie wznowienia Obrońców. To nie jest naeet jak Wypychacz gdzie te opka były rozżucone to tu to tam.
Regissa - 2008-10-30, 15:53
:
A mnie się Siewca wiatru podobał, lektura lekka, miła i przyjemna, w sam raz na komunikację miejską :mrgreen: Że nie było tam głębokiej teologii, tylko właściwie kostium teologiczny? A co, miała to być rozprawa angelologiczna? :shock:
Powiem tak: dla mnie to była lektura rozrywkowa, w której jakoś nie doszukiwałam się drugiego dna. Autorka ma u mnie dużego plusa za poczucie humoru i umiejętne łączenie różnych systemów wierzeń i mitologii. Mnie to wystarcza, żeby książkę uznać za interesującą :->
Dabliu - 2008-10-30, 17:35
:
"Siewca wiatru" to młodzieżowe angel-fantasy. Skąd w ogóle pomysł, żeby doszukiwać się tam jakiejś teologii? Miała być tajemnica, przygoda, quest i konflikt ze Złym, wszystko podane lekko i bezpretensjonalnie, celujące raczej w młodszego czytelnika. No i się udało. Chociaż opowiadania uważam za znacznie lepsze.
Toudisław - 2008-10-30, 18:09
:
Dabliu napisał/a:
Skąd w ogóle pomysł, żeby doszukiwać się tam jakiejś teologii?

Panterka sugeruje jakąś merytoryczność tej książeczki. Nadal czekam na pokazanie mi gdzie ona niby ma występować.
Jasne że to taka lekka powieść. Mnie ona akurat znudziła bo anioły zachowują się tak jak ja tylko jak chodziłem do przeczkola i intrygi maiłem na wyższym poziomie.
Dabliu - 2008-10-30, 21:09
:
Mnie tam, z tego co pamiętam, irytował głównie sposób odnoszenia się do siebie między aniołami. Niby kreowani oni byli na facetów, a zachowywali się jak gimnazjalistki ;)
Toudisław - 2008-10-30, 21:15
:
Dabliu napisał/a:
Niby kreowani oni byli na facetów, a zachowywali się jak gimnazjalistki ;)

No mówię że tacy z niech twardziele jak z JKM Trockista :P Zbieranie się konspiratorów wyglądało jak piżam party w wykonaniu 13 latek :P
A te "kwity" na konkurencję mnie rozbroiły. Szkoda że nie poszli do IPN :P

Przeczytam opka i się wypowiem.
Shadowmage - 2008-10-31, 07:57
:
Toudi - mnie się wydaje, że merytoryczność (brzydkie słowo) cyklu anielskiego nie objawia się wprost. Cały świat, postaci - główne i epizodyczne - bazują na jakiś podaniach, pismach, tekstach etc., a Kossakowska zaczerpnęła z nich to, czego potrzebowała. Ona nie mówi "to i to jest tak", ale twórczo przekształca i inspiruje. Tak samo jak w "Rudej sforze": niby bajka fantasy, ale za tym kryją się dni i miesiące zgłębiania legend dalekiej Syberii.
Teologia? Nie. I nigdy takiego zamiaru chyba nie było. Ale podstaw w źródłach można się łatwo doszukać.
Toudisław - 2008-10-31, 08:15
:
Shadowmage, Widzisz mi nie przeszkadza to, że jest tam o Aniołach i nie ma teologii czy interpretacji pisma. U Kuby Ćwieka mi to nie przeszkadzało, bo taki był zamysł powieści jak sądzę. Jednak faktem jest, że zamiast Aniołów mogłyby być smerfy. Powodem, dla którego ta powieść mi się nie podobała, nie był brak tej "merytoryczności" biblijnej. Ja tylko dziwię się, że fani tak o niej mówią, nie widząc chyba, że jej tam nie ma i być nie miało. Dziwi mnie, że dorosła kobieta napisała powieść, gdzie Anioły zachowują się jak smarkacze, a niektóre wątki narracyjne wyglądają jak pamiętnik nastoletniego Emo.
Shadowmage - 2008-10-31, 08:44
:
Chyba się nie rozumiemy... albo inaczej rozumiemy termin merytoryczność. Jak pisałem - tam sporo informacji, umocowania w pradawnych pismach jest. A że bohaterowie zachowują się jak dzieciaki (no, ja bym się z tym spierał, choć z drugiej strony książkę czytałem tak dawno temu, że już za bardzo nie pamiętam) nie ma pod tym wzlędem nic do rzeczy. I nie zgodzę się, że zamiast aniołów mogłoby być cokolwiek innego. Owszem, na płaszczyźnie fabularnej jak najbardziej - przecież to czysta fantasy pod tym względem jest. Jednakże wtedy umknęły by nawiązania i tło, a ono w tej książce (choć bardziej w pierwszych opowiadaniach) jest.
I pamietaj, że Biblia to nie jedyne źródło, z którego czerpała autorka. Więc nie należy wszystkiego właśnie do niej porównywać.
jar_pen - 2008-11-01, 14:24
:
To tak: czytałem jej tylko jedną książkę, jak jej było ... Siewca Wiatru, wstęp był ostry, od razu zostałem rzucony na głębokie wody, wartka, szybka akcja i koniec wstępu. Zaczyna się pierwszy rozdział i całkowite zwolnienie akcji intrygi - polityka :P itp. co wcale nie zaciekawiało mnie specjalnie, bardzo denerwowały mnie nazwy, były takie bez pomysłu. Można się było bardziej wysilić. Ogólnie moja opinia o tej książce jest taka, że nie jest nic nadzwyczajnego.
Miałem przyjemność czytać jeszcze jakieś opowiadanie tej autorki które miało nominacje do Zajdla 2002, tam już fabuła była ciekawsza a i historia była lepiej napisana. Jednak też mnie nie porwało bo w porównaniu z 4 innymi opowiadaniami z tamtąd wypadło najgorzej. Mój limit u tej pani niestety się wyczerpał.
Toudisław - 2008-11-03, 23:18
:
Obrończy królestwa za mną. Początek był nie miłosiernie ciężki. Pierwsze opko to Wstęp do siewcy wiatru co nie nastrajało mnie pozytywnie. Częśc opowiadań miały te same wady czyli infantylność i naiwność. No Sory ale władca piekieł to nie może być "Lampka" :evil: :mrgreen: Opowiadanie które miały z Siewcą mniej wspólnego a dotyczyły małych Aniołków czy demonów były już lepsze. Ostatnie opowiadania mimo pewniej swojej przewidywalności Jadnak najbardziej mi się podobało. Było naprawdę dobrze napisane.
Ł - 2008-11-03, 23:50
:
Shadowmage napisał/a:
Ona nie mówi "to i to jest tak", ale twórczo przekształca i inspiruje.

Shadow chyba dorabiasz trochę ideologie do tej książki. Ja tam twórczoego przekształcania motywów nie widzę. Chyba że chodzi o twórczą degengrolade - bo czasem wydawało mi się że autorka używa przekazy sakralne jako generator nazw dla postaci, albo idzie po najmniejszej linii oporu i z ezoterycznych tekstów stara się zrobić kino przygodowe. Oczywiście jest to w jakiś posób inspirujące jak napisałeś - ale mniej więcej działa to na zasadzie że widząc pojazdy Power Rangers, to może zainteresujesz się paleontologia/zoologią. Być może to był jej zamiar, być może jej wiedza w tej dziedzinie jest spora- ale w tej książce tego nie widać. W ogóle.
Toudisław - 2008-11-03, 23:56
:
Ł napisał/a:
Być może to był jej zamiar, być może jej wiedza w tej dziedzinie jest spora- ale w tej książce tego nie widać. W ogóle.

Było ale mało. No bo były imiona Aniołów i demonów. byłą Hierarchia i opis królestwa. Ale tak samo mogła by podać Hierarchię Smerfów czy innego paskudztwa. Anioły były to jakimś wyborem ale mogło paść na co innego. Opka są fajne właśnie wtedy gdy ?Autorka nie sili się na próbę zrobienia tego opracować o aniołach. Jak na razie biorę Kosakowską za Pisarkę bardzo nie równą
Shadowmage - 2008-11-04, 09:02
:
Cóż, nie będę się upierał i się z wami kłócił - bądź co bądź "Siewcę wiatru" również uważam za powieść raczej przeciętną. Jak w sumie większość jej powieści. Dla mnie MLK nadal jest przede wszystkim autorką dobrych (nie tylko anielskich) opowiadań, która nieco się guni w dłuższej formie.
I jeszcze słowo o cyklu anielskim - być może patrzę na niego bardziej przychylnym wzrokiem, gdyż jestem fanem trylogii o demonie Azziem Zelaznego i Sheckleya, a w twórczości MLK znajduję wiele wspólnych elementów.
Arlzermo - 2008-11-04, 10:54
:
A ja w ogóle nie rozumiem tej "kłótni" o to, czy MLK chciała stworzyć "powieść teologiczną" - z tego co pamiętam to zarówno w "Siewcy" jak i w "Rudej sforze" ona sama napisała, że te książki nie są żadnymi traktatami filozoficzno-religijnymi... No ale cóż, niektórzy potrafią z wiadra z CiF'em zrobić sztukę...(patrz: pewien wypadek na gali sztuki nowoczesnej we wrocku :P )
A co do samej twórczości MLK - lenistwo. To widzę w każdej jej książce. Ilekroć ją czytam, mam wrażenie, że jej się po prostu nie chciało wysilić na coś lepszego. Owszem, niektóre fragmenty jej książek są naprawdę niezłe, jednakże stanowią one tylko czubek góry lodowej, utopionej w oceanie kiczu i tandety. Szkoda. Dla mnie monumentalnym przykładem jest jej najnowsza powieść. Fajny pomysł - w końcu ileż ksiażek było napisanych w świecie wierzeń ludów Syberii? Ale wykonanie... Noooo, ostro pojechała po bandzie. :P Idę o 100 zł, że gdyby spędziła nad tą książka 3 lata, miast tego jednego roczku byłoby lepiej.
Dabliu - 2008-11-04, 11:07
:
Arlzermo napisał/a:
Idę o 100 zł, że gdyby spędziła nad tą książka 3 lata, miast tego jednego roczku byłoby lepiej.


No bez przesady... Po takim czasie musiałaby się przeprowadzić do stylowego kartonu i wyjadać delicje ze śmietników :-|
Tifa Lockhart - 2008-11-04, 17:22
:
Zakon Krańca świata - przeczytałam 1 i 2 tom, ale nie podobał mi się. Jakaś taka za nudnie napisana była. Obrońcy królestwa - świetna ciekawa.
Ruda sfora - Jedna z moich ulubionych książek.
Więzy krwi - Dosyć ciekawa ,ale to nie szczyt możliwości autorki.
Oraz Siewca Wiatru - Moja najukochańsza książka. Mogłabym ją czytać cały czas. Numer jeden ma mojej liście. Polecam każdemu. ;D
Arlzermo - 2008-11-04, 18:49
:
Dabliu - wiesz, podobno ubóstwo działa bardzo sprzyjająco na rozwój sztuki. :P
A tak na serio - może trochę przegiąłem z tymi 3 latami, ale to nie zmienia faktu, że mogłaby trochę więcej czasu spędzić nad swomi powieściami. Bo chyba nie zaprzeczysz, że spora część z nich była pisana jakby "na kolanie".
Dabliu - 2008-11-04, 19:41
:
Arlzermo napisał/a:
Dabliu - wiesz, podobno ubóstwo działa bardzo sprzyjająco na rozwój sztuki. :P


Oraz chorób zakaźnych ;)

Arlzermo napisał/a:
A tak na serio - może trochę przegiąłem z tymi 3 latami, ale to nie zmienia faktu, że mogłaby trochę więcej czasu spędzić nad swomi powieściami. Bo chyba nie zaprzeczysz, że spora część z nich była pisana jakby "na kolanie".


To się zawsze tak wydaje, a autor się stara, tylko różnie mu wychodzi. I dopiero po jakimś czasie zaczyna zauważać braki w tym, co napisał.
Choć być może są tacy pisarze, którzy nie starają się z założenia, ale to raczej margines.
Project2501 - 2009-01-04, 17:39
:
Z twórczością Maji Lidii Kossakowskiej zetknąłem się w postaci Siewcy Wiatru, Zakonu Krańca Świata 1 i 2 oraz częścią Więzów Krwi.

Pierwszy był "Zakon...". Ciekawy świat. Podobał mi się bardzo opis nocnego klubu. Ale... dobry tylko pierwszy tom oraz początek drugiego. Lubię postać głównego bohatera, bo po prostu jest fajnym facetem, ale czy można powiedzieć o złożoności jego postaci i umiejętności autorki do kreowania bohaterów? strasznie dużo ludzi o tym mówi, ale to jakiś absurd. Bohater jest prosty tak trzcina i jak trzcina gnie się na potrzeby fabuły...

Podsumowując "Zakon.."-zrobił na mnie dobre wrażenie(pierwszy Tom). Świat bardzo mi się podobał, podobnie jak sytuacje między ludzkie wykreowane przez MJK. Lecz fabuła jest na prawdę straszna. Po pierwszym tomie oczekiwałem czegoś zupełnie innego. A pomysł z Zakonem Krańca Świata jest tak denny, że HEY!



"Siewca..." Matko jedyna co za żal. Muszę powiedzieć, że jest to jedna z gorszych książek jakie przeczytałem. Wciąga, czyta się szybko i jest "fajne", ale zapomniałem o tej pozycji już następnego dnia.

No i znowu. Pomysł dobry. Bóg opuścił swoje owieczki.Ale po za tym podstawowym pomysłem-nuda.

Co do mangowości epickich bohaterów. Mam wrażenie, że pani Maja chciała pokazać świat aniołów inaczej niż się tego spodziewany. Czyli zamiast mrocznych i tajemniczych, uczynić ich beztroskimi i "ludzkimi". Nie którym to nie pasuje(mnie też), ale taki miało być chyba założenie.

Kompletnie za to nie rozumiem czemu MJK jest reklamowana jako specjalistka od aniołów. Konstrukcje Nieba i Piekła oraz hierarchie można wyciągnąć z przysłowiowej Wikipedii(choć akurat jest dość mały artykuł na ten temat) lub przeczytać w jednej z miliona książek na ten temat. Jednym słowem MJK nie przekonała mnie do swojej znajomości mitów anielskich. Wręcz przeciwnie, bo przecież uprościła ten świat i ukazała go w pełni. A to moim zdaniem duża wada. Gdyby w książkach MJK były jakieś niewyjaśnione sytuacje, świat np. anielski, byłby o niebo( :mrgreen: ) ciekawszy i bardziej wiarygodny. Podczas gdy ten książkowy jest po prostu tandetny.

Następnym argumentem jaki na tym forum wyczytałem, który by chwalił MJK jest zdolność do budowania wspaniałych opisów. No i według mnie pani Maja rzeczywiście czasem błyszczy w tej kwestii(patrz "Zakon..."), ale na pewno nie w "Siewcy...". Wspomniany tu już opis obrony któregoś tam kręgu rzeczywiście jest OK, łezka się w oku kręci. Jednak autorka stosuje w nim łatwe i przyjemne chwyty niczym z łamaczy serc.

Uderza mnie bardzo w "Siewcy..." jeszcze jedno. Mimo, że teoretycznie opisy są obszerne i całe niebo i piekło jest opisane dokładnie(moim zdaniem błędnie) to jednak nic nie wiadomo. Ja, czytając tę książkę, nie wiedziałem jak wygląda teren, na którym akurat toczy się bitwa albo jakieś inne zajście. Sytuacje były wyrwane z kontekstu. Próbujesz sobie coś wyobrazić i przed twoimi oczami staje obraz rodem z matrixa-kilka postaci i białe tło.

Podsumowując. Czytadło dla...nie wiem kogo. Dla nikogo. "Siewca..." to doskonała pozycja z Fabryki Słów-fantastyka prosta, łatwa i przyjemna. Tylko umysłu nie można włączać bo wtedy coś zgrzyta.
A jeśli chodzi o temat aniołów to np. "Tam gdzie spadają Anioły" Doroty Terakowskiej jest o niebo lepsze. Tyle tylko, że nie ma nic wspólnego z fantasy.

Słowem + za Zakon(I tom) MEGA - za Siewce. Jeśli chodzi o Więzy Krwi to przeczytałem dwa pierwsze opowiadania i odłożyłem na półkę, a ściśle biorąc to do plecaka bo czytałem to w wakacje.
Saika - 2009-01-10, 21:06
:
Powiedzmy sobie szczerze - "Siewca Wiatru" to nie jest jakaś rewelacja- tu masz rację. Średnio skomplikowana psychologia (choć scena, gdy Frey dowiaduje się o rzekomej święci swej ukochanej, jest rewelacyjna), czasem niezbyt udane chwyty... ale ma też dobre strony.
Po pierwsze - samo założenie jest dobre (Dualizm Bożej natury) a po drugie - akurat o Aniołach Kossakowska wie bardzo wiele (to widać po dołączonym indeksie postaci). No i dołączone opowiadanie "Beznogi tancerz" jest rewelacyjne- i słusznie nagradzane.
Project2501 - 2009-01-12, 21:16
:
Rzeczywiście, tak jak pisałem wyżej. Kossakowska bardzo dobrze radzi sobie z opisem, krótkich scen. Sytuacji między ludzkich. Tutaj jest bardzo dobra. Potrafi rozśmieszyć, udowodnić ludzkość zachowań prezentowanych postaci. Ale gubi się na dłuższą metę.

Może mój powyższy post jest nieco za ostry, ale napisany był pod wpływem irytacji wywołanej wysławieniem Siewcy Wiatru pod niebiosa, prze innych forumowiczów.
Saika - 2009-01-13, 21:24
:
Ok, usprawiedliwienie przyjęte. xD
Notabene motyw Opuszczenia przez Boga wykorzystała też, aczkolwiek w innym kontekście, Anna Kańtoch w powieści "13 Anioł" (Jestem już słynna z reklamowania tej książki. xD Ale wolałam opowiadania o Domenicu Jordanie, tejże autorki)
Tigana - 2009-01-13, 21:37
:
Saika napisał/a:
Notabene motyw Opuszczenia przez Boga wykorzystała też, aczkolwiek w innym kontekście, Anna Kańtoch w powieści "13 Anioł" (Jestem już słynna z reklamowania tej książki. xD Ale wolałam opowiadania o Domenicu Jordanie, tejże autorki)

Do tego jeszcze Jacek Piekara, Jakub Ćwiek i paru innych pisarzy. W sumie pomysł dość oklepany. Jeśli już to o aniołach tylko i wyłącznie opowiadania.
Taclem - 2009-01-14, 13:01
:
Ja jak czytam te historie, to ciągle nie mogę się pozbyć sprzed oczu filmowej "Armii Boga".
Ł - 2009-01-14, 18:57
:
Corny Mistick napisał/a:

Podejrzewam, że Kossakowska je czytuje~

Może nie tyle czytuje co ma ten sam zmysł co autorzy mang - wie co jara dany typ odbiorcy. Pewna komiksowa konwencja w której przesada i festyniarskość jest normą, tez ma swoje zalety - szkoda że Kossakowska ponad to nie wiele ma do zaoferowania, moim zdaniem.
Saika - 2009-01-14, 20:40
:
Ujmijmy to w ten sposób:
Nie podoba się opis postaci? Nie musi! Pytanie brzmi: Czy postacie podobne absolutnie do nikogo mogą funkcjonować w literaturze?
Nie wiem, czy Kossakowsak czytywała mangi/oglądała anime, ale na pewno czytała księgę Sochar- i wiele innych pozycji poświęconych Aniołom.
Toudisław - 2009-01-14, 20:53
:
Saika napisał/a:
Nie podoba się opis postaci? Nie musi! Pytanie brzmi: Czy postacie podobne absolutnie do nikogo mogą funkcjonować w literaturze?

Jasne że nie musi. Argumnet jednak słaby. Bo nic podobać mi się nie musi ale po coś zostało stworzone. Ja po prostu Uznam książkę za słabą.
Saika napisał/a:
Sochar- i wiele innych pozycji poświęconych Aniołom.

i nie wile z tego wynikło. Zamiast aniołów mogał by być i tele tubisie. Wszyko opiera się na dekoracji a to że dekoracja jest zrobiona na mitach czy Starym testamencie. Mało istotne tak naprawdę. Ksiązki są szyte ewidentnie pod dany target. biznes i tyle
Ł - 2009-01-14, 21:25
:
Saika napisał/a:
ale na pewno czytała księgę Sochar- i wiele innych pozycji poświęconych Aniołom.

I w czym się to przejawia? W odarciu aniołów całkowicie z jakiejkolwiek mistyki i sprowadzeniu do bycia tłem dla fabuły a'la dragon ball? Nikt nie podważa tutaj wiedzy M.J.K. - tylko sposób dysponowania tą wiedzą. Choć najgorsze w tej książce nie jest sama książka co jej odbiór w społeczeństwie - gdzie często wiele osób tak jak ty, nadmuchuje sobie głębie i przeświadczenie że oto obcuje z jakąś mistyczną treścią. A to jest właśnie liga dragon balla (to nie jest obelga - bardzo lubię DB, choć wolę tego typu pozycje faktycznie w formie obrazkowej a nie książkowej, co popełniła MJK).
Saika - 2009-01-15, 12:11
:
Po prostu nie podoba się niektórym opis postaci i tyle. To już napisałam.
I zrobiłam błąd rzeczowy- ciekawe, kto go znalazł?
Anioły u MLK są jakie są, bo to wynika z idei dualizmu Boga- Ty chcesz nie znające wątpliwości efemerydy. TO by było właśnie konwencjonalne.
MrSpellu - 2009-01-15, 13:13
:
Saika napisał/a:
Anioły u MLK są jakie są, bo to wynika z idei dualizmu Boga- Ty chcesz nie znające wątpliwości efemerydy. TO by było właśnie konwencjonalne.

Ale te 'uczłowieczone' anioły u Kossakowskiej są papierowe, bezpłciowe wręcz. Mogłyby być 'efemerydami, które nie znają wątpliwości' lecz nic by tego nie zmieniło, w wykonaniu Kossakowskiej dalej byłyby to postacie 'papierowe'. Jedyną postacią, która naprawdę mi się podobała był Asmodeusz 'Zgniły Chłopiec' ale było go tam tyle co kot napłakał. Anioły u niej, jako sama idea zrównania ich poziomem do ludzi (śmiertelność, codzienne troski, wszystko to co cechuje w tym wypadku 'uczłowieczenie') jest niezły. Miał w sobie potencjał, jednak ten potencjał został opakowany w 'papkę MTV' (dialogi na tym poziomie) i sprzedany dla mniej wymagających miłośników fantasy. Nie mówię, że to źle. Kilka lat temu, gdy pierwszy raz czytałem tą książkę, to nawet podobała mi się. Jednak nie oszukujmy się, od tamtego czasu odrobinę ewoluowałem i obecnie wymagam trochę więcej :)
'Siewca Wiatru' to kilka naprawdę fajnych motywów i gdyby trochę 'pogłębić' psychologię postaci, wprowadzić kilka zmian do świata przedstawionego, 'odinfantylizować' wątek miłosny oraz pozmieniać to co obecnie do głowy mi nie przychodzi, a powinno, to byłoby całkiem nieźle :)
Tanit - 2009-01-15, 16:59
:
Saika, nie znam czegoś takiego jak 'Sochar' jak już to Zohar ;P

I wciąż ta sama kwestia płytkości czy nie postaci...
Przyznam, że jak przeczytałam Siewcę, a było to parę lat temu, to byłam pod wrażeniem i nie wiedziałam za jaką kolejną książkę mam się zabrać.
Teraz zastanawiam się co mnie w niej poruszyło, co z niej wyniosłam... kilka zabawnych dialogów i... nic więcej... O Aniołach nie dowiedziałam się nic więcej, nic ciekawego, ba, owe parę lat temu śmiem twierdzić, że wiedziałam więcej, nie mówiąc już teraz.
Sądzę, że bardziej poruszył mnie sam fakt przeczytania czegoś o aniołach, które o owym czasie mnie zauroczyły i książka Kossakowskiej natchnęła mnie do pisania własnej powieści o aniołach... tylko ja chcę zrobić to inaczej i więcej... o.o
Ł - 2009-01-15, 17:12
:
Saika napisał/a:
Ty chcesz nie znające wątpliwości efemerydy.


To fajnie, a teraz zacytuj gdzie to napisałem albo spadaj.
Saika - 2009-01-15, 22:22
:
He he "Zochar" to był właśnie wspomniany błąd. Nie jestem z niego dumna, ale skoro sama się zorientowałam, to nic się nie stało.
Jeśli ktoś nie akceptuje dualizmu natury Aniołów (która wynika z natury Stwórcy!- właśnie dlatego są tacy "ludzcy")- to przecież nie musi. MUSI jednak zaakceptować fakt, że tym samym przyjął wersję monistyczną (jak znasz inne to napisz- "albo spadaj") ich charakteru. Ponieważ Anioły nie mogą być jednoznacznie złe, muszą więc być jednoznacznie dobre. Ale to oznacza, że sprowadzamy Skrzydlatych do ich średniowiecznych przedstawień- efemeryd właśnie. Jako takie mogą jedynie chwalić Pana. Cała akcja by się posypała.

Acha i byłabym bardzo wdzięczna za nieużywanie pod moim adresem takich określeń. Nie jestem specjalnie czepliwa, ale mam takie samo prawo do wypowiedzi jak Ty. Traktuję Cię z szacunkiem więc mam prawo oczekiwać tego samego z Twojej strony. Dzięki.
Ł - 2009-01-16, 00:09
:
Saika napisał/a:
Jeśli ktoś nie akceptuje dualizmu natury Aniołów (która wynika z natury Stwórcy!- właśnie dlatego są tacy "ludzcy")- to przecież nie musi. MUSI jednak zaakceptować fakt, że tym samym przyjął wersję monistyczną (jak znasz inne to napisz- "albo spadaj") ich charakteru. Ponieważ Anioły nie mogą być jednoznacznie złe, muszą więc być jednoznacznie dobre. Ale to oznacza, że sprowadzamy Skrzydlatych do ich średniowiecznych przedstawień- efemeryd właśnie. Jako takie mogą jedynie chwalić Pana. Cała akcja by się posypała.

Po pierwsze zacznijmy od tego że stosujesz słowo "efemeryda" totalnie niezgodnie z tego słowa znaczeniem przez co końcówka twojego wywodu staje się zupełnie niezrozumiała. Jeśli zaś chodzi o początek to samo założenie że natury stwórcy i jego aniołów musi być w jakiś sposób z sobą skorelowana, to założenie bez żadnych podstaw, które przedstawiasz na zasadzie BO TAK, ponieważ nawet w współczesnej teologii katolickiej która wyraźnie akcentuje monizm Boga, widać stosunek że doskonały Bóg potrafi stworzyć niedoskonały świat a wraz z nim niedoskonałe istoty obdarzone wolną wolą (ludzie, anioły). Drugie założenie oparte na BO TAK, to "Ponieważ Anioły nie mogą być jednoznacznie złe, muszą więc być jednoznacznie dobre." którego nie chce mi się nawet komentować, bo nawet dzieci przystepujące do pierwszej komunii wiedzą że nie wszystkie aniołki są cacy, niektóre są nawet bebe i mają kopytka i nie ma to nic wspólnego z naturą jedynie doskonałego Boga.

Saika napisał/a:
Traktuję Cię z szacunkiem więc mam prawo oczekiwać tego samego z Twojej strony. Dzięki.

Nic wspólnego z szacunkiem nie ma konstruowanie jakiś swoich farmazonów a później sygnowanie ich moim nickiem na zasadzie "Ty chcesz...". Jeśli chcesz elementarnego szacunku w dyskusji stosuj się do jej podstawowych zasad.
MrSpellu - 2009-01-16, 10:34
:
Ł napisał/a:
Po pierwsze zacznijmy od tego że stosujesz słowo "efemeryda" totalnie niezgodnie z tego słowa znaczeniem przez co końcówka twojego wywodu staje się zupełnie niezrozumiała.

Założyłem, że koleżanka gdy mówi o efemerydach, w tym wypadku ma na myśli anioły o naturze nietrwałej, bardziej mistycznej niż ludzkiej. W sumie jest to dość naciągane ale można to tak zinterpretować ;)
Ł - 2009-01-16, 16:15
:
Spell, to nie jest naciągane, to jest przegięte. No niby można się domyślić że ona te słowo stosuje nadając mu jakieś własne znaczenie, które można z kolei wyłowić z kontekstu. Ale to nie zmienia faktu że termin użyty został niepoprawnie.
Saika - 2009-01-16, 18:46
:
Wiesz, możesz mi wiele zarzucać- ale, jak widać, nie jestem kompletnie niezrozumiała. xD
Może niewłaściwie użyłam słowa efemeryczny- ale wiesz, o co chodzi i (skoro jesteś tak uprzejmy) to nie udawaj głupiego tylko argumentuj , zamiast się czepiać.

Widać też, że niezbyt dokładnie wytłumaczyłam to, o co mi chodzi- spróbuję raz jeszcze.
Więc, skoro już schodzimy na grunt teologi katolickiej (jakby to była jedyna możliwa wśród całego zbioru teologii uwzględniających obecność Aniołów!) to musisz pamiętać, że natura Stworzenia jest odbiciem natury Stwórcy. Niedoskonały świat jest efektem dania ludziom wolnej woli z MIŁOŚCI, a nie dualizmu tejże. Anioły przecież nie mają woli jako takiej. (Ale ty jako świetny teolog zapewne zwyczajnie tylko to przeoczyłeś xD)

Z tego wynika, że natura Aniołów nie jest zmienna (Upadek to efekt JEDNEGO i JEDYNEGO, OSTATECZNEGO wyboru- potem ich natura jest określana raz na zawsze. Ale o tym też zapomniałeś.)

Konsekwencją stwierdzenia, że anioły mają jednoznaczną naturę (patrz: par. o wolnej woli) jest stwierdzenie, że muszą być albo dobre, albo złe. (jeśli znasz jakieś jeszcze inne stany jednoznaczne, odnośnie moniczności natury- to napisz. Jeśli nie, to się zamknij i grzecznie słuchaj) Jeśli są dobre- to Bóg jest dobry (wszak to dobicia)- czyli wszystko jest ok. Gdyby były złe- byłyby diabłami, czyli upadłymi Aniołami, a nie Duchami Niebieskimi.

Ale TACY aniołowie nie popełniają błędów, nie cierpią- są nudni jako bohaterowie literaccy. Czyli trzeba było Kossakowskiej skomplikować ich naturę. Ponieważ jednak Anioły są manifestacją WOLI (Schopenhauer się nisko kłania!) i odbiciem jego NATURY (Tu, równie nisko, kłania się Arystoteles z "Metafizyką" pod pachą!) więc, aby zmienić ich naturę, trzeba było zmienić naturę Boga. (Polecam "Fausta", "Metafizykę" i naukę logiki- zwłaszcza odnośnie zasady równoważności)

Podsumowując- Gdyby Skrzydlaci byli w tej powieści tym, czym są wg. katolików- nie byłoby "Siewcy". Choć sam SPOSÓB opisu (a nie naturę) Niebian można krytykować, temu nie przeczę.

Teraz wszystko jasne?
Romulus - 2009-01-16, 21:35
:
Napiszę coś od siebie: mam w nosie anioły i ich istotę (w tej twórczości). To po prostu fatalnie napisana "rzecz". Do ręki tego bym nie wziął drugi raz. A już na pewno nie postawiłbym tak rzygawicznej "literatury", nie wybiegającej poza poziom gimnazjalny, na półce. Ale to ja, prosty chłop z Mazowsza :mrgreen: ...
Saika - 2009-01-17, 16:51
:
To podaj argumenty na poparcie tezy, że "Siewca(...)" jest fatalnie napisaną książką. I doprecyzuj kategorię "Fatalności", jeśli będziesz tak uprzejmy.
Nie to, że się czepiam- po prostu chcę wiedzieć.
Black - 2009-01-17, 18:01
:
Proste. "Siewca wiatru" to drugoligowe, miałkie czytadło, którego styl pisania przypomina mi styl pisania 15-letniej dziewczyny z drugoligowego forum fantasy, która siada przed komputerkiem i pisze swoje słodziutkie historie o aniołach zmagających się z wielkim Złem. Fabuła to kpina, opisy są żałosne i płytkie, kreacje postaci doprowadzają do płaczu, zero oryginalności i jakiejś świeżości. Porównanie do mangi jest tu jak najbardziej prawdziwe - jako komiks może by się to sprawdziło, jako proza jest to kompletnie nie do przyjęcia. Ta książka momentami nie jest źle napisana - wtedy właśnie staje się przeraźliwie nudna. Kupiłem kiedyś "Siewcę" zamiast "Czarodzicielstwa" Pratchetta i do dzisiaj żałuję. A twierdzenie, że aniołowie w tej książce zachowują się bardzo ludzko jest dla mnie naciągane i absolutnie nieprzekonujące. To do bólu uproszczona (rozbroiły mnie zwłaszcza straszliwe "polityczne rozgrywki" w Niebie... porywające jak diabli), kiepsko napisana, nie oferująca kompletnie niczego książka. Moim zdaniem.
MrSpellu - 2009-01-17, 18:14
:
Saika napisał/a:
To podaj argumenty na poparcie tezy, że "Siewca(...)" jest fatalnie napisaną książką

Bez sensu. Żądasz argumentów do subiektywnej oceny dzieła literackiego. Romulus jako czytelnik tej konkretnej książki znajdzie Ci od groma rzeczy, które nie odpowiadają jego preferencjom estetycznym. Co mojej skromnej osobie przeszkadza w tej książce, oczywiście wszystko jest subiektywne:

:arrow: infantylne dialogi (niektóre maniery językowe)
:arrow: papierowe, nieprzekonujące postacie
:arrow: odrobinę 'mangowa poetyka' (nie każdy to lubi)
:arrow: szeroko pojęty styl w jakim napisana jest książka
:arrow: na siłę wciśnięte wątki (choćby wątek miłosny, który jest jakiś taki telenowelowy)
:arrow: niektóre opisy świata przedstawionego
:arrow: wrażenie, że gdybym był egzaltowaną nastolatką to ta książka byłaby jedną z moich ulubionych :mrgreen:

Wszystko jak widzisz rozbija się o preferencje estetyczne :)

EDIT:
Black napisał/a:
Proste. "Siewca wiatru" to drugoligowe, miałkie czytadło, którego styl pisania przypomina mi styl pisania 15-letniej dziewczyny z drugoligowego forum fantasy, która siada przed komputerkiem i pisze swoje słodziutkie historie o aniołach zmagających się z wielkim Złem. Fabuła to kpina, opisy są żałosne i płytkie, kreacje postaci doprowadzają do płaczu, zero oryginalności i jakiejś świeżości. Porównanie do mangi jest tu jak najbardziej prawdziwe - jako komiks może by się to sprawdziło, jako proza jest to kompletnie nie do przyjęcia. Ta książka momentami nie jest źle napisana - wtedy właśnie staje się przeraźliwie nudna. Kupiłem kiedyś "Siewcę" zamiast "Czarodzicielstwa" Pratchetta i do dzisiaj żałuję. A twierdzenie, że aniołowie w tej książce zachowują się bardzo ludzko jest dla mnie naciągane i absolutnie nieprzekonujące. To do bólu uproszczona (rozbroiły mnie zwłaszcza straszliwe "polityczne rozgrywki" w Niebie... porywające jak diabli), kiepsko napisana, nie oferująca kompletnie niczego książka.

Chciałem delikatniej XD
Saika - 2009-01-17, 18:22
:
Wielkim złem? Oni zmagają się nie tylko z nieobecnością Pana- ale de facto z NIM SAMYM. Żeby to oddać, tzreba było powołać do życia Daimona Freya. Osobnika, który nie jest ani dobry, ani zły- i właśnie dlatego potrafiącego wszystko należycie ocenić. Budowa właśnie tej postaci jest najciekawsza- od "rycerskich" manier (Anioły służebne to bydło, ałużba wojskowa itp.) aż po wyalienowanie, konieczne dla nabrania pewnego dystansu, z którym i czytelnik patrzy na świat przedstawiony. Jakbyś nie patrzył- patrzysz jego oczami. A że do tego się dołączył romans... Po pierwsze- zakończenie tej historii jest otwarte. Po drugie- Hija jest tak samo wyklęta (pojawia się nie tylko problem alienacji, ale i pojęcia grzechu u aniołów)- więc mamy sprawę zaufania- do siebie samego, do innych, do Pana. I wiary w Boską Opatrzność, co wcale nie jest łatwe przez Jego dualizm. No i cała ta konstrukcja jest bliska deizmowi.

Czy opisana przez Ciebie dziewczynka mogłaby przeczytać tyle, by to wszystko wtłoczyć w ramy powieści, i to powieści poczytnej?
Możesz pisać, że nie radzi sobie z długimi formami literackimi. (W końcu zaczęła od opowiadań!) Możesz wspomnieć o brakach warsztatowych. (A nie jest polonistką) Ale na pewno nie zabrała się za tą książkę "z marszu". Mało oryginalny to "Eragon" był. Co do płytkich opisów- masz, niestety, słuszność.
martva - 2009-01-17, 18:23
:
Zaczyna mi być głupio, że mi się podobało :roll:
Owszem, arcydzieło toto nie jest, ale IMO całkiem miłe czytadło.
Saika - 2009-01-17, 18:28
:
He he rzeczywiście całkiem miłe.
A tak przy okazji- moje wywody niekoniecznie muszą być całkiem prawomocne. Przecież, jakby się uprzeć, to wszystko można nadinterpretować. (Polecam "Protagorasa")
Pozdrawiam i mrużę jedno oko. xD
Black - 2009-01-17, 18:54
:
Spellsinger napisał/a:
Chciałem delikatniej


Wybacz, bom cham ;) Ale generalnie sie zgadzamy :P

Nie wiem ile musiałaby przeczytać taka dziewczynka, nie obchodzi mnie to. Może i Kossakowska naprawdę chciała poruszyć jakieś głębokie i metafizyczne sprawy. Nie wyszło jej. Na historię też nie patrzyłem oczami Frey'a. Patrzyłem na niego jako na głupka i nudziarza, postać z psychologiczną głębią łyżeczki do herbaty, co do którego autorka nie miała pomysłu, czy zrobić z niego postać pozytywną czy jakiegoś badassa, więc zdecydowała się to zmieszać w jedno i wyszło jedno wielkie nic ciekawego.

Aha. To, że powieść jest "poczytna" nie znaczy, że jest dobra :P
Saika - 2009-01-17, 20:10
:
Bynajmniej nie mam niczego i nikomu do wybaczania.
Masz rację- choćby i każde moje słowo było zgodne z rzeczywistością- nie do końca jej wyszło. Nie udało się, bo wszystko, co mogło mieć głębię, przez braki warsztatowe sprowadziła do Twoich "intryg pałacowych' Wielka szkoda!

Mimo to co do Freya to częściowo nie masz racji. Jego niejednoznaczny charakter był celowy. Sama autorka twierdziła, ze przez swą niejednoznaczność doskonale nadawał się na bohatera literackiego. I tak Asmodeusz był lepszy. xD
Ł - 2009-01-18, 09:03
:
Saika napisał/a:
Może niewłaściwie użyłam słowa efemeryczny- ale wiesz, o co chodzi i (skoro jesteś tak uprzejmy) to nie udawaj głupiego tylko argumentuj , zamiast się czepiać.

Ja głupiego w przeciwieństwie do Ciebie nie udaje. Dyskusja żeby miała jakiś sens musi być zrozumiała - a używając terminów których znaczenia nie znasz (ale fajnie brzmią, co nie?), w nieprawidłowym kontekście poprostu zrozumiałośc dyskusji dyrastycznie obniżasz. Argument że i tak wiem o co chodzi to żaden argument - mając słownik suahili pewnie mógłbym odczytywac też posty w suahili napisane - ale nie mam zamiaru nachylać się nad twoim każdym postem z zadumą "co autorka miała na myśli". Pisz zrozumiale albo nie pisz wcale - prosta zasada. I nie udawaj idiotki w stylu "MOŻE ZŁE SŁOWO NAPISAŁAM, ALE POWINNEŚ ZAKUMAĆ XD " - to w interesie nadawcy jest żeby przekaz był klarowny i zrozumiały bo to on podpisuje go swoim nickiem i za niego odpowiada. A ja nie mam obowiązku traktowania Cię jak opuźnionego dziecka i rozpatrywania wszystkiego na twoją korzyść.

Saika napisał/a:
Więc, skoro już schodzimy na grunt teologi katolickiej (jakby to była jedyna możliwa wśród całego zbioru teologii uwzględniających obecność Aniołów!)

Nie stwierdziłem że jest to jedyna teologia, porpostu podałem ją jako przykład na błędność twojego założenia że natura Boga bezpośrednio rzutuje na nature jego aniołów. W przeciwieństwie do ciebie zanim sformułuje jakieś twierdzenie podaje na jakich założeniach je formułuje.

Saika napisał/a:
to musisz pamiętać, że natura Stworzenia jest odbiciem natury Stwórcy. Niedoskonały świat jest efektem dania ludziom wolnej woli z MIŁOŚCI, a nie dualizmu tejże. Anioły przecież nie mają woli jako takiej. (Ale ty jako świetny teolog zapewne zwyczajnie tylko to przeoczyłeś xD)

Z tego wynika, że natura Aniołów nie jest zmienna (Upadek to efekt JEDNEGO i JEDYNEGO, OSTATECZNEGO wyboru- potem ich natura jest określana raz na zawsze. Ale o tym też zapomniałeś.)

To czy anioły posidają czy nie posidają wolnej woli to kwestia danej dogmatyki. Popełniesz więc głupawy błąd wyrokując że anioły wolnej woli nie mają - otóż w danych ujęciach mają ją (katolicyzm) lub nie (judaizm). To właśnie to o czym napisałem wyżej - formułujesz wnioski twierdzące nie podając podstaw na jakich je formułujesz - a dogmatyka to taka dziedzina w której każde twierdzenie zależy odtego jakie dogmaty się przyjmie na początku dyskusji.

I upadek to właśnie najlepszy dowód na posiadanie wolnej woli - w judaizmie upadek i diabeł jako tacy nie istnieją więc nie ma problemu. W katolickim ujęciu chrześcijaństwa, zły duch jakby go nie zwać istnieje i stał się nim na podstawie swojego włąsnego wyboru - i nie jest ważne czy była to jedna decyzja i czy ostateczna z jednego powodu. Anioły jako byty istniejące poza fizyką naszego świata nie są poddane takim jak my ograniczeniom. Również czasowym a przedewszystkim przyczynowo-skutkowym. Jako istoty o których mówi się że mają możliwości o wiele większe niż człowiek podejmowały tą jedną decyzje z całą jej świadomoscią i na podstawie swojej wolnej woli. Z twojego postu wynika że totalnie tego nie rozumiesz i masz bardzo... "kossakowską" wizje aniołów.Dlatego przedstawie to na przykładzie:

Człowiek to samoświadomy kalkulator który sam decyduje o tym jakie działania przeprowadza. Jest ograniczony swoją budową, czasem przestrzenią, przyczynowością. Anioł to niefizyczny superkomputer którego wszystko to co napisałem wyżej nie ogranicza, w dodatku jego możliwości obrachunkowe są nieywobrażalne w porównaniu do człowieka-kalkulatora. Jednen jego wybór to być może większa suma działań wolnej woli, niż osiągnie cała ludzkośc w ciągu całego swojego bytowania. Więc zwyczajnie piepszysz głupoty argumentując że to był jeden jedyny wybór, bo nie ma to żadnego znaczenia. Tak samo chrzanisz osadzając to wydarzenie w naszych kategoriach rozumienia czasu - tak samo jak akt predystynacji, jest to działanie które odbywa się poza nasza fizyką, więc twierdzenie że to było dawno temu i w dodatku jeden raz, to nieporozumienie.

Podsumowując: mylisz się, natura Boga nie jest skrolowana z naturą jego dzieła (aniołów), a dualizm Boga u Kossakowskiej (choć nawet nie wiadomo czy to Bóg bo autorka słowami Freya chyba stwierdza że Bóg ewoluuje co jest sprzecznoscią samą w sobie) to raczej prosta wymówka na stworzenie THE ZŁEGO I THE ZŁEJ ARMII którą będzie można kosztem wielu wielu wielu ofiar rozciupciac na atomy. Ergo - Dragonball.


Saika napisał/a:
Ale TACY aniołowie nie popełniają błędów, nie cierpią- są nudni jako bohaterowie literaccy. Czyli trzeba było Kossakowskiej skomplikować ich naturę.

Skomplikowac ich nature poprzez jej skrajne uproszczenie? No taaaaak, a ja głupi na to nie wpadłem...

Saika napisał/a:
Ponieważ jednak Anioły są manifestacją WOLI (Schopenhauer się nisko kłania!) i odbiciem jego NATURY (Tu, równie nisko, kłania się Arystoteles z "Metafizyką" pod pachą!) więc, aby zmienić ich naturę, trzeba było zmienić naturę Boga. (Polecam "Fausta", "Metafizykę" i naukę logiki- zwłaszcza odnośnie zasady równoważności)

Właśnie udowodniłaś że żadnego z przytoczonych tytyułów nie zrozumiałaś. Współczuje straconego czasu.

Saika napisał/a:
Teraz wszystko jasne?

Tak, potwierdziłaś opinie o Sobie jako o pozerce, która porywa się na zagadnienia o których nie ma bladego pojęcia, jest przewrażliwiona na punkcie swojej wiedzy i w dodatku nie potrafi składnie dyskutować. : ) Wszystko jasne.
Saika - 2009-01-18, 13:08
:
Nie, nie wszystko jest jasne.
Po pierwsze- zeszliśmy na grunt teologii katolickiej, więc do niej się ograniczyłam. To tłumaczy, dlaczego pisałam o braku wolnej woli u Skrzydlatych. Po prostu na niej Kossakowska bazowała.
Po drugie- jeśli sądzisz, że jestem pozerką i zwyczajną idiotką (za co mogłabym się obrazić), to ze mną nie dyskutuj i się nie piekl. Też mi trudność- zmieszać kogoś z błotem (bezzasadnie z resztą!) w sytuacji, gdy się nie ma absolutnie nic do powiedzenia! Sądzisz, że nie rozumiem treści cytowanych prac. Ale Ty ich zapewne nawet nie czytałeś, mam rację? Widać więc, że Cię przeceniłam, podając te tytuły. A chodziło mi tylko o to, byś przeanalizował argumenty wspomnianych filozofów- po to, bym nie musiała ich przedstawiać własnymi słowami, na co nie pozwala ograniczony rozmiar posta.

Skoro jednak muszę, to to zrobię.
Arystoteles wychodził z założenia, że łańcuch przyczyn nie jest nieskończony. Musi więc istnieć coś, co istnieje bez przyczyny. Tak doszedł do Poruszyciela, który, sam nieruchomy, jest przyczyną wszystkiego i wszystko w ruch wprawia. Robi to dlatego, że SAM W SOBIE WSZYSTKO ZAWIERA i wszystko dzieje się przez niego. (Czyli jednak natura Stworzenia JEST odbiciem natury Stwórcy. Zgadza się na to nawet Biblia, w której czytamy, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, i obdarza go WOLNĄ WOLĄ.) Czyli Bóg ma WOLĘ. Tak dochodzimy do stanowiska Schopenhauera, wg. którego wszystko jest manifestacją tejże WOLI.
Skoro Skrzydlaci są manifestacją Bożej WOLI i odbiciem Jego natury wiadomo, że muszą być dobre. No i takie stanowisko (Bóg jako samo DOBRO) nie odpowiada na pytanie: Unde malum?
Kossakowska wykorzystała jedną z możliwych odpowiedzi- możliwość dualizmu Bożej natury. Zrobiła to po to, by móc usankcjonować "ludzkość" Aniołów, a taka natura jej bohaterów umożliwia akcję W OGÓLE.

Jeśli nawet ta wypowiedź Cię nie przekonuje to oczywiście nie musisz się ze mną zgadzać- ale okaż mi szacunek, skoro ja Cię nie obrażam (a mogłabym!) lecz staram się merytorycznie argumentować.
Ł - 2009-01-18, 13:24
:
Saika napisał/a:
Sądzisz, że nie rozumiem treści cytowanych prac. Ale Ty ich zapewne nawet nie czytałeś, mam rację? Widać więc, że Cię przeceniłam, podając te tytuły. A chodziło mi tylko o to, byś przeanalizował argumenty wspomnianych filozofów-

Ależ ja tych autorów skonikąd znam, nawet chyba jakiś egzamin czy dwa z nich miałem. Poprostu to co zrobiłaś wyglądało na klasyczny chwyt erystyczny jakim jest desant autorytetami. W dodatku całość twojej argumentacji wygląda na chotyczne łączenie z soba różnych myśli w które nie zagłębiasz się na poziom głębszy niż podręczniki marketingu opisujące myśl Machiavelliego.

Saika napisał/a:
Skoro Skrzydlaci są manifestacją Bożej WOLI i odbiciem Jego natury wiadomo, że muszą być dobre. No i takie stanowisko (Bóg jako samo DOBRO) nie odpowiada na pytanie: Unde malum?
Kossakowska wykorzystała jedną z możliwych odpowiedzi- możliwość dualizmu Bożej natury. Zrobiła to po to, by móc usankcjonować "ludzkość" Aniołów, a taka natura jej bohaterów umożliwia akcję W OGÓLE.

Kulawe rozumowanie i mnożenie bytów ponad potrzebe. Sam fakt zniknięcia Boga (co jest generalnie najlepszym pomysłem tej książki w kwestii światotworzenia) implikuje to że anioły tracą punkt odniesienia. I nawet jeśliby wszystkie chciały dobrze to zadziała zasada "WSZYSCY WALCZĄ O POKÓJ AŻ SIĘ LEJE KREW" . Tu nie działa teologia, to zwykły proces walki o schede. Tak więc żadnego dodatkowego karkołomnego założenia które ty przeprowadzasz nie trzeba. Ta cała szopka z antykreatorem jest po to by książka miała swojego THE ZŁEGO którym nie może być Lucyfer.

Btw: Swoją drogą obaliłem twoje rozumowanie o braku wolnej woli aniołów w teologii katolcikiej, a na tym stoi całe twoje rozumowanie, nie wiem czy zauwazyłaś.

Saika napisał/a:
Jeśli nawet ta wypowiedź Cię nie przekonuje to oczywiście nie musisz się ze mną zgadzać- ale okaż mi szacunek, skoro ja Cię nie obrażam (a mogłabym!) lecz staram się merytorycznie argumentować.

Ojej ojej, myślałem że jak jedziesz już z takimi tekstami "Jeśli nie, to się zamknij i grzecznie słuchaj to oznacza że znudziło Ci się bawienie w uprzejmości. A teraz twierdzisz co innego. Zdeycduj, się i badx konsekwetna, ja się dostosuje.
Saika - 2009-01-18, 13:46
:
"zamknij się i grzecznie słuchaj" było po to, byś sobie uświadomił własne chamstwo- bynajmniej nie jest to sprzeczne z moją prośbę o przestrzeganie pewnych norm w dyskusji. Byłabym szalenie wdzięczna, gdybyś do tych norm się stosował.

Jakbyś nie zauważył to napisałam, dlaczego uznałam za prawomocne uznanie braku wolnej woli u aniołów- to dogmat katolicki i nie ja go wymyśliłam. Ty się do tejże teologii odwołałeś pierwszy- nie stosuj więc jej założeń wybiórczo, dobrze?

I znowu nie rozumiesz, o co mi chodzi!
Czy naprawdę nie dociera do Ciebie prosta prawda (biblijna!), że Bóg nie może stworzyć niczego, co by de facto nie było nim samym?
Wypraszam też sobie stwierdzenie, że nie rozumiem Arystotelesa czy Schopenhauera. Akurat tezy tych filozofów SĄ proste jak drut. Jeśli ich nie rozumiesz to jest to Twój problem, nie mój. Sklecałam ich poglądy po to, by zilustrować mój pogląd. Jeśli się nie podoba, jeśli się nie zgadzasz- trudno, ja przez to cierpieć nie będę.
Ł - 2009-01-18, 13:55
:
Saika napisał/a:
"zamknij się i grzecznie słuchaj" było po to, byś sobie uświadomił własne chamstwo-

Uświadomiłaś tym tylko własne chamstwo. : )


Saika napisał/a:
Jakbyś nie zauważył to napisałam, dlaczego uznałam za prawomocne uznanie braku wolnej woli u aniołów- to dogmat katolicki i nie ja go wymyśliłam. Ty się do tejże teologii odwołałeś pierwszy- nie stosuj więc jej założeń wybiórczo, dobrze?

Tylko ja własnie powołałem się na przykłąd katolicyzmu jako reprezentacyjnego przykładu że Boży monizm wcale nie rzutuje na nature aniołów czy brak ich wolnej woli. I trzymam się co do litery perspektywy katolickiej żeby udowodnić Ci że taka sytuacja jest jak najbardziej możliwa i twoje gadanie o tym że nie, to zwykłe p...pisanie rzeczy nieprzystających do rzeczywistości.

Tu masz ultrakatolicką stronkę o mszy trydyenckiej gdzie jest omówiony katolicki punkt wqidzenia na istotę aniołów: http://msza.net/m/i/cz19_02.html i cóż tam pisze, niechże zacytuje "5. Życie aniołów: mają wolną wolę." Masz coś ciekawego do powodzenia na ten temat? Może odrazu przeprosisz i przyznasz że gadałaś głupoty?

Saika napisał/a:
I znowu nie rozumiesz, o co mi chodzi!

Nie rozumiem bo nie można zrozumieć czegoś co pozbawione jest sensu.

Saika napisał/a:
Czy naprawdę nie dociera do Ciebie prosta prawda (biblijna!), że Bóg nie może stworzyć niczego, co by de facto nie było nim samym?

Dociera. Ale nie wynika z tego to co ty napisałas w tym pokrętnym, i nieuzasadnionym niczym rozumowaniu. : )
Saika - 2009-01-18, 15:34
:
Ha ha MOJE chamstwo!? A kto to zaczął!? Sam przyznaj, że to Ty pierwszy byłeś dla mnie nieuprzejmy. I się dostosuj- tak, jak obiecałeś. To tyle w tym temacie- na prawdę są ważniejsze sprawy do omówienia.

Jeśli chodzi o "pokrętność" mojego rozumowania- to konkluzja w gruncie rzeczy jest prosta. "Traktat o naturze ludzkiej" Davida Hume'a ma kilkaset stron- autor rozpisał się tak dlatego, by w sposób dlań niebudzący wątpliwości udowodnić JEDNĄ tezę- że "nie ma tego w umyśle, co by się nie wzięło z impresji" Ja nie mam tyle miejsca i dlatego moje wywody wydają się niezrozumiałe.

Anioły, i to JUŻ WCZEŚNIEJ NAPISAŁAM, mają wolną wolę tylko do momentu ostatecznego zdeklarowania się. Charakter wolnej woli u człowieka jest inny. Jak niby boży monizm ma nie rzutować na naturę Aniołów, skoro powstały z JEGO woli? (Naprawdę polecam "Świat jako wola" Schopenhauera, a nadto Spinozę i Berkleya.)

Aha i dogmat o bożej WOLI NIE sankcjonuje tego, co napisałam- jest dokładnie odwrotnie! Podawałam argumenty ZA jego prawomocnością.

Powołuję się na różnych filozofów nie dlatego, by zaciemnić obraz tylko dlatego, że każdy z nich zauważył coś istotnego. Coś prawdziwego. Nie powoływałam się na Schopenhauera dopóki nie uznałam, że jego teoria o Woli wynika z Arystotelesowskiej teorii o Poruszycielu- nawet, jeśli sam Schopenhauer upierał się, że wola jest bezprzyczynowa. Ale to nie pierwszy raz, gdy sam sobie przeczył-mimo skrupulatności. Nie radzę dyskutować na ten temat z filozofem.

Poza tym- jeśli mam rację to to I TAK nie oznacza, że autorka "Siewcy(...)" poradziła sobie z tym problemem. Jest na to za słaba technicznie.
Ł - 2009-01-18, 16:04
:
Saika napisał/a:
Ha ha MOJE chamstwo!? A kto to zaczął!? Sam przyznaj, że to Ty pierwszy byłeś dla mnie nieuprzejmy.

Prosze pani, prosze pani!

Saika napisał/a:

Anioły, i to JUŻ WCZEŚNIEJ NAPISAŁAM, mają wolną wolę tylko do momentu ostatecznego zdeklarowania się.

Już przedstawiłem dwa argumenty na to że błędnie intepretujesz to:
Saika napisał/a:
Charakter wolnej woli u człowieka jest inny. Jak niby boży monizm ma nie rzutować na naturę Aniołów, skoro powstały z JEGO woli? (Naprawdę polecam "Świat jako wola" Schopenhauera, a nadto Spinozę i Berkleya.)

Zdąrzyłaś już wymienić połowe spisu treści pierwszego lepszego wstępu do filozofii. Fajnie grasz na czas, ale ja nigdzie nie nie twierdziłem że monizm Boży nie rzutuje w jakikolwiek sposób na nature aniołów. Cały mój wywód ma udowodnić że nie ma bezpośredniej automatycznej korelacji. Takiej która wymuszła by uprzednio zmiane natury Boga żeby w dalszej kolejności móc zmieniać aniołów. Jak napisałem wyżej - samo zniknięcie Boga prowadzi do sytuacji w której zaczyna się pewna gra w której każdy jest przekonany że działa dobrze.

Jest to rozumowanie na zasadzie brzytwy Ockhama - pomysł antykreatora służy tylko i wyłącznie do wypełnienia luki na szwarccharaktera. Ty natomiast starasz się nadbudować nad tym pomysłem jakieś wątpliwą konstrukcje myślową, której jak sama przyznajesz w dodatku nie jesteś w stanie jasno wyrazić (bo brak ci miejsca- aha). Ja jednak wolę rozumowanie bez mnożenia bytów ponad potrzebe, które w najprostszy sposób tłumaczy naturę aniołów w tej książce. I wyraziłem je tutaj bez problemu.

Saika napisał/a:
Powołuję się na różnych filozofów nie dlatego, by zaciemnić obraz tylko dlatego, że każdy z nich zauważył coś istotnego. Coś prawdziwego.

I ty, wyrywkowo wybierając te PRAWDZIWE perełki z całej gamy filozofii świata znalazłas tajemną ukrytą warstwe twórczości Maji Lidii!!! NIEBYWAŁE!
Saika - 2009-01-18, 20:03
:
Buhahahahahahahahahahaha!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Aleś mnie rozbawił! Byłoby lepiej dla Ciebie, gdybyś choć przeczytał ten "pierwszy lepszy wstęp do filozofii". Bo widzisz- ja STUDIUJĘ filozofię. I bynajmniej nie gram na czas. To, co piszę to próba odtworzenia mechanizmu napędzającego powieść. Oczywiście, że wszystko spełnia też funkcję literacką- inaczej nie byłoby omawianej książki. Ale musisz pamiętać, że za wszystkim musi stać Idea. A według mnie ta idea jest taka, a nie inna, proszę Szanownego Pana. I bynajmniej nie uważam Kossakowską za jakiegoś filozoficznego geniusza- ot, wystarczyło poczytać o Aniołach, jak Autorka, i to wykorzystać.
Ł - 2009-01-18, 20:27
:
Saika napisał/a:

Aleś mnie rozbawił! Byłoby lepiej dla Ciebie, gdybyś choć przeczytał ten "pierwszy lepszy wstęp do filozofii". Bo widzisz- ja STUDIUJĘ filozofię.

Tak podejrzewałem. Tymbardziej współczuje Ci tego że wybrałaś niekoniecznie dobry dla siebie kierunek rozwoju.

Saika napisał/a:
I bynajmniej nie gram na czas.

Wcale.

Saika napisał/a:
To, co piszę to próba odtworzenia mechanizmu napędzającego powieść.
Miło, szkoda że w żaden sposób nie próbujesz przyjąc do wiadomości że ktoś wykazał iż jest to próba karkołomna, i niepotrzebna wobec tego że istnieją wytłumaczenia prostsze i bardziej estetyczne z logicznego punktu widzenia.

Saika napisał/a:
Ale musisz pamiętać, że za wszystkim musi stać Idea.

Widząc tego rodzaju zdania, bardzo się cieszę się że nie poszedłem na filozofie, kiedy miałem taki wybór.

Saika napisał/a:
A według mnie ta idea jest taka, a nie inna, proszę Szanownego Pana.

Przywaliłaś mnie tą miażdzacą tatuologią, nie sposób polemizować!

***



Generalnie wrażenie z długiej i nieciekawej wymiany zdań:
- nie potrafisz w żaden sposób ustosunkowywać się do stanowiska dyskutanta.
- zamiast tego wybierasz metode coraz większego motania własnego stanowiska
- używasz filozoficznych mambo-dżambo licząc na ignoracje dyskutanta.

A jako że zrezygnowałaś z merytorycznej dyskusji i idziesz w strone "ZA WSZYSTKIM STOI IDEA" i "TAKIE JEST MOJE ZDANIE" to ja również ją kończę. W przeciwieństwie do ciebie mam satysfakcje że dyskutowałem z kimś innym poza sobą samym i wyłożyłem swoje poglądy w miarę jasno odwołując się do twoich wypowiedzi.
Toudisław - 2009-01-18, 20:48
:
Saika napisał/a:
ja STUDIUJĘ filozofię.

Serio ? Nie mogę uwierzyć że się przyznajesz O_o ja miałem kilka wykładów z Filozofii "na odwal" a i tak widzę że nie wiesz o czym mówisz.

Saika napisał/a:
Mimo to co do Freya to częściowo nie masz racji. Jego niejednoznaczny charakter był celowy. Sama autorka twierdziła, ze przez swą niejednoznaczność doskonale nadawał się na bohatera literackiego.

Czyli musiał myć wolną wole :P Bo anioły ją mają o czym świadczy też bunt i fakt że Bóg im kazał się pokłonić człowiekowi a nie zrobił to za nich
Cytat:
Skoro Skrzydlaci są manifestacją Bożej WOLI i odbiciem Jego natury wiadomo, że muszą być dobre.

A słyszałaś o relatywizmie ? o Tym czy bóg jest dobry podyskutujemy jak poczytasz stary testament tam sobie nie przypominam słowa o dobroci :P
Saika napisał/a:
braku wolnej woli u aniołów- to dogmat katolicki i nie ja go wymyśliłam.

Chyba jednak ty :P Anioły mają wolną wolę Ł ma rację.

Powoływanie się na Filozofów w ocenie Siewcy to nie porozumienie rów nie dobrze możesz się powoływać na nich w ocenie instrukcji obsługi miksera ( tutaj może i bradziej )
Saika - 2009-01-18, 20:51
:
He he masz bardzo fajne poczucie humoru.
Uwierz mi- filozofia sprawia mi satysfakcję. Szczególnie, gdy dzięki studiowaniu tej dziedziny można wykazać, np. niekonsekwencję czy wewnętrzną sprzeczność. nie chcę popadać w próżność- jestem na tyle mądra, by wiedzieć, że mogę się mylić. Moje ego na tym nie cierpi- a mam wrażenie, że Twoje by ucierpiało. (czytaj uważnie moje posty!)

W żadnym razie nie udowodniłeś, że się mylę- upierasz się tylko, że NATURA STWORZYCIELA NIE ODPOWIADA NATURZE STWORZENIA. Po pierwsze- negujesz w ten sposób biblijne zapisy, powołując się na jakieś serwisy internetowe. Nie ma to jak ważność źródeł, co? xD Poza tym- za jednym zamachem niszczysz teologię w ogóle (bo jak inaczej poznasz Boga, jeśli nie przez Stworzenie?), no i systemy Tomasza z Akwinu, Spinozy, Kartezjusza, Berkleya... Fajna rewolucja. Nie mówiąc już o tym, że nie obaliłeś poglądów wymienionych wcześniej przeze mnie filozofów. (Schopenhauera i Arystotelesa)
To właśnie pozwala mi twierdzić, że jednak mam rację. I to nie chodzi o moją dumę- tylko o logikę, której ojca, Arystotelesa, miałeś już przyjemność poznać.

Moje wrażenia z dyskusji są następujące:
- Zacząłeś wszystko krytykować, zamiast zanalizować (jakbym broniła samej Kossakowskiej!)
- Pisałam z co najmniej źle wychowanym grubianinem, który wyrzuca z forum tylko dlatego, że ktoś ma odmienne zdanie. Wstyd!
- Mam do czynienia z kimś o wybitnie ciasnych choryzontach, skoro uznaje moje proste wywody za mętne. A przecież, jak napisałam, nie trzeba wielkiej wiedzy filozoficzej, by napisać "Siewcę(...)"
Ale ogólnie dzięki, że dałeś mi możliwość wypowiedzi. xD
Ł - 2009-01-18, 21:16
:
Saika napisał/a:
Po pierwsze- negujesz w ten sposób biblijne zapisy, powołując się na jakieś serwisy internetowe. Nie ma to jak ważność źródeł, co? xD

Po pierwsze niczego nie negauje tylko przedstawiam jak intepretowane jest to w teologii katolickiej. Jakbyś miała jakieś wątpliwości to odsyłam do swojego wczesniejgo postu gdzie wyraźnie napisałem: Popełniesz więc głupawy błąd wyrokując że anioły wolnej woli nie mają - otóż w danych ujęciach mają ją (katolicyzm) lub nie (judaizm) . Jak widac podresliłem że oba stanowiska mi są znane, ale na potrzebe udwodnienie Ci że twoja teza jest błedną wybrałem intepretacje katolicką która najdobitnej pokazuje że się mylisz twierdząc iż dualizm Boga był elementem niezbędnym dla 'ludzkiej' kreacji aniołów. Co do strony to oficjalna strona KRK w polsce o mszy trydenckiej. Jak dobrze NIE wiesz KRK opiera się nie tylko na biblili i jej tezach ale tez na tradycji kościelnej (co wynika własnie z św Tomasza).

Saika napisał/a:
Poza tym- za jednym zamachem niszczysz teologię w ogóle (bo jak inaczej poznasz Boga, jeśli nie przez Stworzenie?),

Poprzez illuminacje czyli bezpośrednie doświadczenie łaski bożej. Św Augustyna już nie znaju, co? Co więcej nawet św Tomasz przyznawał że illuminacja to najpełniejsza i główna ściezka poznania Boga, a poznanie porpzez stworzenie to niejako bonus i droga na około, w dodatku niedoskonała. Jesli nie wiedziałaś takich podstaw, to o czym my rozmawiamy wogóle?

Saika napisał/a:
no i systemy Tomasza z Akwinu, Spinozy, Kartezjusza, Berkleya... Fajna rewolucja.

Jak można wyrywkowo używać argumentacji św Tomasza z jego trancendentym Bogiem i jednocześnie powoływac się na Spinoze u którego Bóg to racjonalna formuła wpisana w materialną rzeczywistość? To jest właśnie to co opisałem wyżej - filozoficzne mambo-dżambo - liczysz na to że rozmawiasz z kimś kto nie o tym pojęcia i ci przytaknie jako jasnej oświecnej tylko dlatego że rzucasz mądre słówka i mądre naziwsko. Sory siostro, tutaj ten numer nie przejdzie - na pierwszy rzut oka widać że bez ładu i składu instrumentalnie wyrywasz z poszczególnych koncepcji pasujące ci fragmenciki i tworzysz frakeinsteiny które nie mają racji życia.

Saika napisał/a:
Nie mówiąc już o tym, że nie obaliłeś poglądów wymienionych wcześniej przeze mnie filozofów. (Schopenhauera i Arystotelesa)

Ale ja nie musze ich obalać bo ich koncepcje mają mało wspólnego z twoją pokrętą tezą która jak napisałem wyżej instrumentalnie i wyrywkowo używa ich tez. Zasłanianie się autorytetem na zasadzie "skoro użyałam argumentu filozofa X to znaczy że wystepując przeciw mnie oblasz całą filozofie X'a" to naprawde cienka i żałosna linia argumentacji.

Saika napisał/a:
tylko o logikę, której ojca, Arystotelesa, miałeś już przyjemność poznać.
<ŚCIANA>
Tanit - 2009-01-18, 21:35
:
Saika, mówiąc, że studiujesz filozofię tylko sie pogrążyłaś, w moim odczuciu. Zrozumiałabym pomyłkę licealisty... ale TAKIEJ pomyłki studenta nie potrafię. Łako pisze bardzo zrozumiale i muszę się z nim zgodzić (ożw :shock: ).

To jak piszesz jest filozoficznym bełkotem, który może byłby bardziej zrozumiały jakbyś go rozwinęła (brak miejsca? jaki brak miejsca, tu nie ma ograniczeń, ograniczasz się sama o.o). W twoich wypowiedziach jest chaos i bodaj ani razu w pełni nie odniosłaś się do posta dyskutanta, który owszem do Twoich wypowiedzi się odnosił.
Pomijam już tu kwestię nawiązania do tematu, która pojawia się wybitnie szczątkowo i kompletnie nic nie wnosi. najwyraźniej czytanie ze zrozumieniem nie jest Twoja mocną stroną...
i radziłabym popracować trochę nad logiką, nie tylko wypowiedzi ale także samą w sobie. Żałuje że nie mam notatek, a przyznaję szczerzę, że nie wszystko pamiętam z wykładów sprzed roku, ale wymienianie czterech nazwisk w jednej linijce (jak juz zaznaczył Łako), które kompletnie nie graja ze sobą jest bełkotem. Nic nie wnosi i miesza.
Puste słówka ot co...

wybaczcie OT ale nie mogłam się powstrzymać >.<
(przenieść 'dyskusję' gdzieś indziej o.o?)
MrSpellu - 2009-01-19, 00:44
:
Tanit napisał/a:
To jak piszesz jest filozoficznym bełkotem, który może byłby bardziej zrozumiały jakbyś go rozwinęła (brak miejsca? jaki brak miejsca, tu nie ma ograniczeń, ograniczasz się sama o.o). W twoich wypowiedziach jest chaos i bodaj ani razu w pełni nie odniosłaś się do posta dyskutanta, który owszem do Twoich wypowiedzi się odnosił.

Cóż. W pełni się zgadzam. Kiedyś tam miałem filozofię na studiach przez te trzy lub cztery semestry nawet. Ba udało mi się nawet zdać egzamin z wynikiem bardzo dobrym. Co prawda niewiele teraz z tego wszystkiego pamiętam, bo szczerze mówiąc filozofia zawsze średnio mnie interesowała ale mniejsza z tym. Sporo z wymienionych przez Saikę tytułów znam ;) Wiem jedno. Rzucanie ciągiem nazwisk i wydobywanie z ich teorii tylko tych elementów puzzli, które będą pasować do naszej układanki mija się z celem i nie jest sposobem na dyskusję. Tak jest nie tylko z filozofią ale praktycznie ze wszystkim.
Saiko: Ty faktycznie piszesz chaotycznie i potokiem słów starasz się albo zamaskować brak wiedzy, albo po prostu nie potrafisz przedstawić dobrych argumentów by swoją wiedzę odpowiednio sprzedać w temacie. Nie rozumiem o co Ci chodzi. Nie rozumiem Twojego komunikatu, nie do końca rozumiem co chcesz udowodnić. I po co.

Co do sposobu prowadzenia dyskusji. Parafrazując encyklopedię Chmielowskiego: Łako jaki jest, każdy widzi. Używa dość dosadnych słów odnośnie do Ciebie ale generalnie ma rację. Czytając Twoje posty, jako postronny obserwator wyczuwam pozerkę i fałsz. Nie umiesz prowadzić dyskusji, tylko sprawiasz wrażenie jakbyś cały czas przemawiała do kogoś, prowadziła monolog i to w dodatku z bardzo dużą dawką protekcjonalizmu. A to strasznie irytuje, więc się nie dziwię, że chłopak zaczął używać słów jeszcze dosadniejszych. Oświadczenie tonem wyższości, że Ty studiujesz filozofię było po prostu śmieszne. Jakby miało to jakiekolwiek znaczenie? Moją ocenę Twojego sposobu komunikowania również mógłbym podciągnąć pod moje wykształcenie, tylko po co? To jest forum dyskusyjne, tutaj głos ma każdy, byleby miał coś ciekawego do napisania. Jesteś studentką filozofii, czyli żadnym autorytetem. To co napiszesz w temacie filozofii nie musi być prawdą objawioną. Ba, trzeba traktować Cię sceptyczniej nawet, ponieważ studenci 'swoich specjalizacji' mają tendencję do zwykłego wymądrzania się i zasłaniania pod płaszczykiem kierunku studiów. Założę się, że jesteś na pierwszym, góra na drugim roku. I mam szczerą nadzieję, że ta maniera Ci przejdzie. Bo jeżeli jesteś na roku czwartym lub piątym to marnie to widzę.
Mi na szczęście przeszło ;)

Tanit napisał/a:
(przenieść 'dyskusję' gdzieś indziej o.o?)

Nie warto. Ta dyskusja jest dwuosobowa i jest już tylko w fazie rozkładu.
Saika albo się opamięta i zaprzestanie dyskusji lub zmieni jej styl, ewentualnie będzie pogrążać się dalej.
Saika - 2009-01-19, 10:44
:
Tomasza ja znaju, tawarisz. Jak chcesz kaleczyć ruszczyznę to pisz grażdanką.
Jak zdefiniujesz iluminację? (pamiętaj, że nie ma tego w umyśle, czego by nie było w impresji)
Ależ wal o ścianę na zdrowie!
I wyjaśnij, jak już skończysz walić głową we wspomnianą ścianę, JAK dobry Bóg mógł sprowadzić zło na swe stworzenie? Jeśli podasz mi rozwiązanie, nie odwołując się do wolnej woli ludzi, to cofnę to, co napisałam. Ale tego rozwiązania NIE MA- rozwiązałbyś problem zła, z którym zmagano się od tysiącleci. Gratulacje z powzięcia tak ambitnego planu! xD

Jedną z odpowiedzi jest dualizm Bożej natury. Skoro Bóg jest dobry- to tworzy rzeczy dobre. Po prostu (dowód na to, że wy Tomasza nie znajetie, tawarisz.)
A tak przy okazji- jego obecność bądź nie nie jest skorelowana ze wspomnianą naturą. Mylisz Obecność z Istnieniem.

Za jedno muszę Cię pochwalić- uczysz się! I bardzo dobrze.
Aha i jeszcze jedno- jestem na pierwszym roku. Moje wypowiedzi mogą wydawać się chaotyczne- ale przecież nie mogę przytaczać dowodów, których przeprowadzenie mądrzejszym ode mnie zajęło kilkaset stron! Nie wybieram "tego, co mi się podoba"- tylko to, co, w mojej opinii, jest logiczne. Tu się, oczywiście, mogę mylić. Skracając dowody niestety narażam się na wykazanie sprzeczności- ale w tych skrótach, gdzie dowód jest niepełny. Oryginały rozwiałyby wątpliwości.

A z resztą- wątpię, by Kossakowska az tak głęboko się nad tym zastanawiała. Może się raczej skupmy na technicznych aspektach powieści? Nie uciekam od tematu- piszcie na priva- po prostu ta dyskusja traci sens.
Ł - 2009-01-19, 17:54
:
Saika napisał/a:

Jak zdefiniujesz iluminację? (pamiętaj, że nie ma tego w umyśle, czego by nie było w impresji)

Tak jak zdefiniował ją wymieniany przezemnie św Augustyn. Czyli poznanie nie nie przez rozum i nie przez zmysły na zasadzie bezpośredniej łaski jaką Bóg obdarowuje dusze ludzką. Umysł nie ma tu nic do rzeczy. To odpowiedź na twoje głupie pytanie czy istnieje inna możliwośc poznania Boga niż przez jego stworzenie.

Saika napisał/a:
Ależ wal o ścianę na zdrowie!

Dzięki, wolę swoje metody, narazie sprawdzają się lepiej niż twoje.

Saika napisał/a:
I wyjaśnij, jak już skończysz walić głową we wspomnianą ścianę, JAK dobry Bóg mógł sprowadzić zło na swe stworzenie?

Prosto - Bóg nie sprowadził żadnego zła na swoje stworzenie ponieważ zło jako kategoria samo w sobie nie istnieje. Istnieje tylko brak dobra. By Św Tomasz.

Saika napisał/a:
Jeśli podasz mi rozwiązanie, nie odwołując się do wolnej woli ludzi, to cofnę to, co napisałam.

Cofaj - nie odowłuje się do ludzkiej woli, ponieważ zło rozumiane jako brak istnieje niezaleznie od istnienia człowieka i ludzkiej woli - przykład aniołów które zdecydowały się na służbe/niesłużbę Bogu.

Saika napisał/a:
Ale tego rozwiązania NIE MA- rozwiązałbyś problem zła, z którym zmagano się od tysiącleci. Gratulacje z powzięcia tak ambitnego planu! xD

Oczywiście jest - przynajmiej w intepretacji katolickiej/tomistycznej. Polecam lepsze skrypty do nauki, w tych które masz są błedy.

Saika napisał/a:
Jedną z odpowiedzi jest dualizm Bożej natury.

Jak miło zauważasz że jest to jedna z odpowiedzi. Czyli nie jedyna. A jako że odpowiedź ta wymaga większej ilości założeń niż podana na tacy przemnie dużo prostsza odpowiedź (NIEBECNOŚC BOŻA=KONFLIKT), to sama samo odpowiedz na pytanie które tłumaczenie jest lepsze. I co Cię trzyma przy tym twoim oprócz uporu i nieumiejętności przyznania się do błędu?

Saika napisał/a:
Skoro Bóg jest dobry- to tworzy rzeczy dobre. Po prostu (dowód na to, że wy Tomasza nie znajetie, tawarisz.)

Poproszę o cytat z którego wynika że nie rozumiem filozofii św Tomasza. Jak narazie całe moje rozumowanie na potrzeby tej dyskusji prowadzę własnie na jego podstawie co wyraźnie zaznaczyłem na początku.


Saika napisał/a:
A tak przy okazji- jego obecność bądź nie nie jest skorelowana ze wspomnianą naturą. Mylisz Obecność z Istnieniem.

Niczego nie mylę ponieważ moje rozumowanie przeprowadzam na gruncie teologii katolickiej która zakłada - istnienie Boga - i jego monistyczną naturę. Wskazuje jedynie że OBECNOŚĆ a raczej NIEOBECNOŚĆ Boża jest dużo lepszym, prostszym i estetyczniejszym wytłumaczeniem zasadności wolnej woli aniołów niż te twoje bełkotliwe wywody związane z dualizmem. I cały czas mówie o nieobecności Boga a nie o jego nieistnieniu - jesli nie poprosze cytat.

Saika napisał/a:
Za jedno muszę Cię pochwalić- uczysz się! I bardzo dobrze.

Już Ci ktoś wyżej napisałem że twój bezusadniony protekcjonizm jest tylko powodem do śmiechu. Podpisuje się pod tym.

Saika napisał/a:
Aha i jeszcze jedno- jestem na pierwszym roku.

To widać.

Saika napisał/a:
Moje wypowiedzi mogą wydawać się chaotyczne- ale przecież nie mogę przytaczać dowodów, których przeprowadzenie mądrzejszym ode mnie zajęło kilkaset stron!

No tak, bo ta prawda którą chcesz nam przekazać może zawrzeć się tylko na kilkuset stronach i nie mieści się w postach. Niezłe masz wyobrażenie o sobie.

I twoje wypowiedzi nie wydają się chaotyczne ale są chaotyczne - ja cały czas konskewketnie wykazuje ci błąd twojego rozumowania na podstawie teologii katolickiej - a ty motasz się od od Spinozy do św Tomasza (chyba nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo różnią się ich systemy) mieszasz to z jeszcze Berkeleyem i wieloma innymi. To co ty robisz to jakiś chory alogiczny metasystem filozoficzny - w skrócie mambo-dżambo. Ale spoko pewnie na II roku ktoś Ci wyjaśni że mambo-dżambo nie jest filozofią tylko materiałem do badań dla lekarzy zajmujących się dysfunkcjami mózgu.

Saika napisał/a:
A z resztą- wątpię, by Kossakowska az tak głęboko się nad tym zastanawiała. Może się raczej skupmy na technicznych aspektach powieści? Nie uciekam od tematu- piszcie na priva- po prostu ta dyskusja traci sens.

Jedyny bezsens tej dyskusji polega na tym że:
- dyskutuje tu tylko jedna osoba która jasno i klarownie ustusynkowuje się kolejno do każdego z argumentów strony przeciwnej.
- a druga osoba praktycznie wogóle nie ustusunkowuje się do wypowiedzi oponenta tylko mota się, pisząc że jej prawda jest zbyt skomplikowana jak na forum.
Saika - 2009-01-19, 21:40
:
Śmiałabym się- gdyby to, co piszesz na mój temat, było nie tylko nieprawdziwe, ale i obraźliwe.

Czy Ty naprawdę uważasz, że nieobecność Boga automatycznie wywołuje konflikt? jak pisałam (a co uparcie ignorujesz) że jego obecność bądź nie nie zmienia Jego natury.
Definiujesz Zło jako brak Dobra. (Co jest sprzeczne z teologią katolicką) Tylko, że to oznacza, że cechy uznawane za negatywne a występujące u powieściowych Aniołów konsekwentnie wynikałyby z braku Dobra. To znaczy, że w chwili Upadku traciłyby same siebie- nic by z nich nie zostało, bo, w teologii katolickiej, na którą się powołujesz, one SĄ Dobre. Nie mogłyby więc mieć charakteru mieszanego, który występuje u Kossakowskiej.

Tomasz zaznacza, że wszelkie stworzenie jest dobre, bo pochodzi od Dobrego Boga, który JEST MIŁOŚCIĄ. Jak TAKI Bóg miałby chcieć sprowadzenia na Ziemię Zła, którym wszak nie jest? (I wobec tego nie może odeń pochodzić)- Dlatego sądzę, ze Tomasza nie znasz. I niniejszym informuję, że, wobec tego, nie rozwiązałeś problemu zła.

Co do Augustyna- iluminacja jest JEDNĄ z dróg poznania Boga. A Tomasz to co? Kłamał, gdy pisał, że w kazdym stworzeniu jest ślad Bożej Woli? Kłamał Spinoza gdy wskazywał, że Boga poznaje się na tych samych zasadach, co Stworzenie? (Wcale AŻ tak bardzo się tu nie różnili!) Kłamał Plotyn, gdy wszystko mu się zdawało opromienione światłem Jedni? NIE! Jedną ręką podpisujesz się pod teologią katolicką, a drugą ją przekreślasz. To TY jesteś tu śmieszny, nie ja. Z tego, co piszę, wynika dość jednoznacznie, ze by wywołać zmianę (konflikt) potrzeba nie tylko nieobecności Boga- potrzeba Jego Antytezy, która jednocześnie jest nim samym (Bo nie ma nic prócz Boga, co by nie było Stworzone) Owszem, spełnia to przede wszystkim funkcję literacką- ale to w końcu książka. Polecam naukę Arystotelesa o Przeciwieństwach.

Nie powoływałam się na zaden autorytet- poza Tomaszem i Arystotelesem. Starałam się pisać tak zwięźle i tak dokładnie, jak tylko mogłam. Teraz chyba moim wywodom nie odbierzesz logiczności?

Oprócz tego- skoro u Kossakowskiej oba aspekty (natura Boga i Aniołów) są sprzężone- to po co temu przeczyć na siłę?
W "Siewcy(...)" problemem jest, jakbyś nie zauważył, nie tyle nieobecność Pana, co walka z Antykreatorem pod Jego nieobecność. TO napędza akcję powieści. Inaczej (zerknij na początek postu) ani nie byłoby TAKICH Aniołów, ani akcji w ogóle.
Ł - 2009-01-21, 15:22
:
Saika napisał/a:
Czy Ty naprawdę uważasz, że nieobecność Boga automatycznie wywołuje konflikt? jak pisałam (a co uparcie ignorujesz) że jego obecność bądź nie nie zmienia Jego natury.

1. Nie ignoruje niczego - poprostu nie polemizuje z tym poglądem bo uważam go za oczywisty, że obecność /= natura. Przypominam że to ty utrzymujesz że dualizm był koniecznym zabiegiem do odbrązowienia postaci aniołów (choć ostatnio zmiękła ci rura i napisałas iż jest to jedenz sposobów), ja wykazuje iż jest to założenie zbędne a dualizm w tej książce służy dużo banalniejszej kwestii.
2. Tak, naprawdę uwazam że sama nieobecnośc Boga powoduje konflikty. Nie wiem jak wytłumaczyć to prościej. Chyba tylko narysowac w postaci komiksu.

Saika napisał/a:
Definiujesz Zło jako brak Dobra. (Co jest sprzeczne z teologią katolicką)

<ręka na twarz> guglu guglu
Klasyczna koncepcja zła na przykładzie stanowiska M.A. Krąpca napisał/a:
tomistyczna koncepcja zła w całej swej złożoności opiera się na ontologii bytu jako dobra. W tej perspektywie wszelkie zło jest tylko bytowym brakiem. Oznacza to, że fundamentem całej teorii staje się pojecie braku.

Polecam cały artykuł http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3907 i zapoznanie się z sylwetką ks Krąpca: http://pl.wikipedia.org/w..._Albert_Krąpiec - tutaj nawet nic od siebie nie dodaje bo gadanie z Tobą przypomina rozmowe z krzesłem, może odwołanie do jakieś wyższej instancji coś da. Cokolwiek.

Saika napisał/a:
Tylko, że to oznacza, że cechy uznawane za negatywne a występujące u powieściowych Aniołów konsekwentnie wynikałyby z braku Dobra. To znaczy, że w chwili Upadku traciłyby same siebie- nic by z nich nie zostało,

SENSACJA! Nowe odkrycie! Wprowadzasz teologie i logike na nowe nieznanane ludzią poziomy. Musisz koniecznie napisac o tej luce w myśleniu św Tomasza do Benedykta XVI!!! Nawet nie chce mi się odnosić do tego bełkotu, bo już powyżej udowodniłem Ci że to ty nie masz pojęcia o teologii katolickiej i o tym jak św Tomasz definiował zło. Naprawdę skompromitowałaś się podwójnie - zabierając głos na tematy których nie pojmujesz to raz, a dwa to zarzucając komuś niewiedze. I prosze nie ciągnij tego bo [jeśli nie starczą Ci powyższe źródła] wezmę Sume Teologiczną i na cytatach wykaże Ci jaką ignoratką, dyletatką i pozerką jesteś.

Saika napisał/a:
Co do Augustyna- iluminacja jest JEDNĄ z dróg poznania Boga. A Tomasz to co? Kłamał, gdy pisał, że w kazdym stworzeniu jest ślad Bożej Woli?

<ręka na twarz> cytuje sam siebie:
ja sam napisał/a:
Co więcej nawet św Tomasz przyznawał że illuminacja to najpełniejsza i główna ściezka poznania Boga, a poznanie porpzez stworzenie to niejako bonus i droga na około, w dodatku niedoskonała.

Jak widzisz, trochę wcześniej od ciebie wiedziałem że illuminacja to JEDN z dróg poznania Boga. Ty o samej illuminacji dowiedziałas się chyba odemnie, bo to sugerowałoby twoje pytanie "bo jak inaczej poznasz Boga, jeśli nie przez Stworzenie?" Widać jednak da się inaczej. Pewnie zaraz napiszesz że mnie tylko tak sprawdzałaś, czy wiem o illuminacji -ŁOHOHO CFANIULA.

Saika napisał/a:
Kłamał Spinoza gdy wskazywał, że Boga poznaje się na tych samych zasadach, co Stworzenie? (Wcale AŻ tak bardzo się tu nie różnili!)

Oczywiście że się tu nie różnili (to jest w kwestii poznania Boga)i. Poza całkowicie innym pojmowaniem Boga, gdzie jedej pojmował go transcendentnie i metafizycznie a drugi racjonalnie i fizycznie. Czyli Bóg Spinozy a Bóg Tomasza to zupełnie inne bajki. Ale grunt że Spinoza pasuje ci pod kulawą teze więc moża go zacytować. Piątka!

Saika napisał/a:
Oprócz tego- skoro u Kossakowskiej oba aspekty (natura Boga i Aniołów) są sprzężone- to po co temu przeczyć na siłę?

Poprosze cytat z Kossakowskiej który mówi o tym iż dualizm ma wpływ na naturę aniolów. Bo narazie te sprzężenie istnieje tylko w twojej głowie, tam się urodziło i tam umrze (samotnie).

Na koniec rodzynek
Saika napisał/a:
Nie powoływałam się na zaden autorytet- poza Tomaszem i Arystotelesem

<reka na twarz>:
Saika napisał/a:
Ponieważ jednak Anioły są manifestacją WOLI (Schopenhauer się nisko kłania!) [...] (Polecam "Fausta", [..] "Traktat o naturze ludzkiej" Davida Hume'a [...] no i systemy Tomasza z Akwinu, Spinozy, Kartezjusza, Berkleya...[...] Kłamał Spinoza gdy wskazywał, że Boga poznaje się na tych samych zasadach, co Stworzenie? (Wcale AŻ tak bardzo się tu nie różnili!) Kłamał Plotyn, gdy wszystko mu się zdawało opromienione światłem Jedni? NIE!

Project2501 - 2009-01-21, 21:51
:
Saika napisał/a:
Skoro jednak muszę, to to zrobię.
Arystoteles wychodził z założenia, że łańcuch przyczyn nie jest nieskończony. Musi więc istnieć coś, co istnieje bez przyczyny. Tak doszedł do Poruszyciela, który, sam nieruchomy, jest przyczyną wszystkiego i wszystko w ruch wprawia. Robi to dlatego, że SAM W SOBIE WSZYSTKO ZAWIERA i wszystko dzieje się przez niego. (Czyli jednak natura Stworzenia JEST odbiciem natury Stwórcy.


Ejj, ale tak na chłopski rozum, to jest właśnie odwrotny dowód. Skoro nieruchomy Poruszyciel jest przyczyną wszystkiego co się rusza, to właśnie jest dowód na to, że stwórca może mieć inną naturę niż jego stworzenie.


Saika napisał/a:
Zgadza się na to nawet Biblia, w której czytamy, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, i obdarza go WOLNĄ WOLĄ.) Czyli Bóg ma WOLĘ. Tak dochodzimy do stanowiska Schopenhauera, wg. którego wszystko jest manifestacją tejże WOLI.
Skoro Skrzydlaci są manifestacją Bożej WOLI i odbiciem Jego natury wiadomo, że muszą być dobre. No i takie stanowisko (Bóg jako samo DOBRO) nie odpowiada na pytanie: Unde malum?
Kossakowska wykorzystała jedną z możliwych odpowiedzi- możliwość dualizmu Bożej natury. Zrobiła to po to, by móc usankcjonować "ludzkość" Aniołów, a taka natura jej bohaterów umożliwia akcję W OGÓLE.


Ale tutaj raczej chodzi o wspomnianą już koncepcje deistyczną. Bóg stworzył i sobie poszedł. Podczas, gdy istnienie zła nie wynika z dualistycznej natury Boga. Bóg jest dobry bo stwarza kosmos(porządek)-rozdziela przeciwieństwa wyłaniając z chaosu świat. Nie może więc być dualistyczny bo to on stwarza dualizm, musiałby sam siebie podzielić, czego nie jest w stanie zrobić bo "Jestem, który jestem", znaczy nie zmienny. Więc jeśliby zastosować logikę trójwartościową to o Bogu nie da się niczego powiedzieć.


Ł napisał/a:
Miło, szkoda że w żaden sposób nie próbujesz przyjąc do wiadomości że ktoś wykazał iż jest to próba karkołomna, i niepotrzebna wobec tego że istnieją wytłumaczenia prostsze i bardziej estetyczne z logicznego punktu widzenia.


Wow...co za samouwielbienie. Wskaż proszę niezależnego sędziego, który powie, że ty jej udowodniłeś? Możesz powiedzieć, że sam sobie udowodniłeś, ale bez przesady. To, że ty uważasz swoją teorię za lepszą nie znaczy, że tak jest...

Saika napisał/a:
Poza tym- za jednym zamachem niszczysz teologię w ogóle (bo jak inaczej poznasz Boga, jeśli nie przez Stworzenie?), no i systemy Tomasza z Akwinu, Spinozy, Kartezjusza, Berkleya... Fajna rewolucja.


O święty panie na wysokościach!! ^^ Piękno dialogu miedzy ludzkiego polega(tak mi się wydaje) na tym, że można się z czymś nie zgadzać. Szanuje filozofię, ale jestem daleki od stwierdzenia, że TRZEBA się zgadzać z filozofami. Przecież uprawianie filozofii polega również na nie zgadzaniu się z poprzednikami. To jest w tym fajne.

A tak merytorycznie. Św. Tomasz-tutaj akurat pamiętam tylko dowody na istnienie Boga, o naturze Boga według św. Tomasza nic nie wiem. Może o tym pisał...Jeśli chodzi o Spinozę i Kartezjusza to na miłość boską :D, oni się ze sobą kompletnie nie zgadzali, wychodzili z innych podstaw i nie można, moim zdaniem, stawiać ich w jednym szeregu na poparcie jakiejś tezy. Kartezjusz ponadto o naturze Boga powiedział tylko dwie rzeczy. To, że stwórca nie może być gorszy od stworzenia, czyli fakt, że posiadamy pewną idee Boga każe stwierdzić, że zaszczepił ją nam Bóg co najmniej tak doskonały jak nasza idea. Druga rzecz to to, że Bóg jest Wolą. I że może wybierać między dobrem a złem. Znaczyłoby to, że jest dualistyczny, ale w sumie Kartezjusz tego nie precyzuje, bo nie może nic o tym powiedzieć. Przyjmując jednak takie założenie, Anioły miały by wolną wolę z tego faktu, że Bóg ją ma, a więc byłyby emanacją Woli Pana i posiadałyby wolną wolę. Tak, więc podpierając się Twoimi dowodami Saika doszedłem do kompletnie innych wniosków. Czy coś tu jest nie tak?
Berkleya też nie czytałem. Znam jednak jego system postrzegania i bycia postrzeganym. Śmiem twierdzić, że nie jest żadnym dowodem na błędność tezy Ł.


Saika napisał/a:
Śmiałabym się- gdyby to, co piszesz na mój temat, było nie tylko nieprawdziwe, ale i obraźliwe.

Czy Ty naprawdę uważasz, że nieobecność Boga automatycznie wywołuje konflikt? jak pisałam (a co uparcie ignorujesz) że jego obecność bądź nie nie zmienia Jego natury.
Definiujesz Zło jako brak Dobra. (Co jest sprzeczne z teologią katolicką) Tylko, że to oznacza, że cechy uznawane za negatywne a występujące u powieściowych Aniołów konsekwentnie wynikałyby z braku Dobra. To znaczy, że w chwili Upadku traciłyby same siebie- nic by z nich nie zostało, bo, w teologii katolickiej, na którą się powołujesz, one SĄ Dobre. Nie mogłyby więc mieć charakteru mieszanego, który występuje u Kossakowskiej.

Tomasz zaznacza, że wszelkie stworzenie jest dobre, bo pochodzi od Dobrego Boga, który JEST MIŁOŚCIĄ. Jak TAKI Bóg miałby chcieć sprowadzenia na Ziemię Zła, którym wszak nie jest? (I wobec tego nie może odeń pochodzić)- Dlatego sądzę, ze Tomasza nie znasz. I niniejszym informuję, że, wobec tego, nie rozwiązałeś problemu zła.

Co do Augustyna- iluminacja jest JEDNĄ z dróg poznania Boga. A Tomasz to co? Kłamał, gdy pisał, że w kazdym stworzeniu jest ślad Bożej Woli? Kłamał Spinoza gdy wskazywał, że Boga poznaje się na tych samych zasadach, co Stworzenie? (Wcale AŻ tak bardzo się tu nie różnili!) Kłamał Plotyn, gdy wszystko mu się zdawało opromienione światłem Jedni? NIE! Jedną ręką podpisujesz się pod teologią katolicką, a drugą ją przekreślasz. To TY jesteś tu śmieszny, nie ja. Z tego, co piszę, wynika dość jednoznacznie, ze by wywołać zmianę (konflikt) potrzeba nie tylko nieobecności Boga- potrzeba Jego Antytezy, która jednocześnie jest nim samym (Bo nie ma nic prócz Boga, co by nie było Stworzone) Owszem, spełnia to przede wszystkim funkcję literacką- ale to w końcu książka. Polecam naukę Arystotelesa o Przeciwieństwach.

Nie powoływałam się na zaden autorytet- poza Tomaszem i Arystotelesem. Starałam się pisać tak zwięźle i tak dokładnie, jak tylko mogłam. Teraz chyba moim wywodom nie odbierzesz logiczności?

Oprócz tego- skoro u Kossakowskiej oba aspekty (natura Boga i Aniołów) są sprzężone- to po co temu przeczyć na siłę?
W "Siewcy(...)" problemem jest, jakbyś nie zauważył, nie tyle nieobecność Pana, co walka z Antykreatorem pod Jego nieobecność. TO napędza akcję powieści. Inaczej (zerknij na początek postu) ani nie byłoby TAKICH Aniołów, ani akcji w ogóle.


Matko, dziewczyno weź się nie kompromituj...
Ł - 2009-01-21, 22:14
:
Project2501 napisał/a:
Wow...co za samouwielbienie. Wskaż proszę niezależnego sędziego, który powie, że ty jej udowodniłeś? Możesz powiedzieć, że sam sobie udowodniłeś, ale bez przesady. To, że ty uważasz swoją teorię za lepszą nie znaczy, że tak jest...

Odezwała się trauma z temacie o Dukaju. ; ) Chodzi mi o prostą zasadę - intepretacje książek mogą być różne ale to nie zmienia można je jakoś klasyfikować- od tych bardziej przekonujących (mających podparcie w np. logice, treści, wiedzy okołoksiążkowej) do tych coraz bardziej wydumanych. Akurat twoja inteprtacja Czarnych czy intepretacja Kossakowskiej św Siki, moim zdaniem należą raczej do tych wydumanych i są bardziej jakimś ambicjonalnym aktem niż rzetelną intepretacją. Nie odbieram im racji bytu, poprostu wskazuje iż moim zdaniem są rozwiązania dużo prosztsze. Nikt nie zabrania ci jechać z Warszawy do Krakowa przez Pekin - pewnie się da - ale to nie zmienia faktu że są nieco bardziej domyślne ścieżki.

Akurat wyszła śmieszna sprawa bo o ile z Tobą nie zgadzałem się co do samego fundamentu intepretacji to dyskusja była w miarę rzeczowa - z Siką nie zgadzałem się co do jednej rzeczy i dopiero w czasie dyskusji wyszło że te agentka nie potrafi rozumować i rozmowiać tylko mniej czy bardziej losowo przepisuje chyba swoje notatki z wykładów na zasadzie od siebie dla siebie. Dobrze że tacy ludzie idą na filozofie a nie architekture bo miasta waliłyby się na zasadzie domina.

Project2501 napisał/a:
Jeśli chodzi o Spinozę i Kartezjusza to na miłość boską :D, oni się ze sobą kompletnie nie zgadzali, wychodzili z innych podstaw i nie można, moim zdaniem, stawiać ich w jednym szeregu na poparcie jakiejś tezy.

No polemizowałbym czy KOMPLETNIE się nie zgadzali zwłaszcza że jeden osadził sedno myśli drugiego w szerszym kontekście (ale to rozmowa na inny temat). Bardziej akurat u św Siki drażni mnie wybiórcze zestawianie wyżej wymienionych racjonalistów z chociażby brytyjskimi empirystami czy Goethem a wszystko to żeby udowodnić jej nową teologie (jak wszyscy wiemy sikizm który wyparł tomizm jest obecnie dominująca myślą w kościele katolickim).
Project2501 - 2009-01-22, 00:33
:
Ł napisał/a:
Odezwała się trauma z temacie o Dukaju. ; )


A i owszem traumę mam, dlatego się nie wtrącałem^^ Wiem, że potknięcie w rozumowaniu powoduje Twój nie poskromiony opór i w konsekwencji udowodnienie człowiekowi jego nie wiedzy(nie mówię tu o obecnej dyskusji).Nie mówię, że to wada, wręcz przeciwnie jesteś Mikołajem I tego forum:D Bogatszy o tę wiedzę z tematu o Dukaju, żal mi było Saiki podczas śledzenia rozmowy. Jednak trzeci akapit mojego posta nie był powodowany traumą, tylko nieodpartym wrażeniem, że jesteś trochę nie sprawiedliwy. Do poparcia swojej tezy stosujesz te same techniki, które krytykujesz kiedy Saika ich używa.

Ł napisał/a:
o ile z Tobą nie zgadzałem się co do samego fundamentu intepretacji to dyskusja była w miarę rzeczowa


Wow a myślałem, że przeczytam coś w rodzaju "o nie, odezwał się ten idiota od Czarnych." ^^ No normalnie poczułem się doceniony:P:P

Aha i jeszcze, w którym miejscy Saika mówiła coś o brytyjskich empirystach bo chyba to przeoczyłem a chętnie bym przeczytał?

A w ogóle co do treści samej powieści Kossakowskiej, to myślę, że ona nie myślała nad tego rodzaju dylematami. Potrzebny był antykreator, no to dawaj. Z resztą nie kłóci się to z księgą rodzaju(a więc czymś o stworzeniu), bo przecież mit stworzenia, zapożyczony ze starożytnych kultur, zawsze zawierał kreatora stwarzającego komos i chaos, z którego kosmos się wywodzi.
Ł - 2009-01-23, 15:05
:
Project2501 napisał/a:
Jednak trzeci akapit mojego posta nie był powodowany traumą, tylko nieodpartym wrażeniem, że jesteś trochę nie sprawiedliwy. Do poparcia swojej tezy stosujesz te same techniki, które krytykujesz kiedy Saika ich używa.

Tak, z tym wyjątkiem że jeśli już używam niemerytorycznych chwytów, to robię to z pełną świadomoscią i dopiero po tym jak jestem pewien że wyczerpałem temat merytorycznie. Te wszystkie przytyki i prowokacje traktuje jako prowizje od napisania ładnego i składnego posta. ; )

Project2501 napisał/a:

Aha i jeszcze, w którym miejscy Saika mówiła coś o brytyjskich empirystach bo chyba to przeoczyłem a chętnie bym przeczytał?

Najpierw twierdziła że jej myśl to kaliber koncepcji Hume'a:
Saika napisał/a:
"Traktat o naturze ludzkiej" Davida Hume'a ma kilkaset stron- autor rozpisał się tak dlatego, by w sposób dlań niebudzący wątpliwości udowodnić JEDNĄ tezę- że "nie ma tego w umyśle, co by się nie wzięło z impresji" Ja nie mam tyle miejsca i dlatego moje wywody wydają się niezrozumiałe.

A następnie próbowała użyć tej samej tezy (widac ma ubogi arsenał) żeby wykazac mi że illuminacja to również poznanie przez stworzenie:
Saika napisał/a:
Jak zdefiniujesz iluminację? (pamiętaj, że nie ma tego w umyśle, czego by nie było w impresji) Ależ wal o ścianę na zdrowie!

Niestety po tym jak jej wyjasniłem czym jest illuminacja to wątku nie kontynuowała. Widać jakieś resztki instyktu samozachowawczego posiada.

Pozatym jeszcze rzucała nazwiskiem Berkeleya, ale po co i czemu, zostaje zagadką.
BitterSweet - 2009-01-27, 13:59
:
Przez ostatni tydzień przeczytałam dwa tomy "Zakonu Krańca Świata". Wrażenia dość pozytywne.

[Wszechobecne "psuje"]
To znaczy: nie łudźcie się, że styl piętnastolatki znika. ;) Dalej jest masa powtórzeń , co powoduje lekki bałagan myślowy. Np. Co dwa akapity pojawia się: "wiedział, że to jego wróg" "wiedział, że musi się go bać, bo jest nieobliczalny" "wiedział, że zrobi mu krzywdę". I to w kilku rozdziałach podobne "fopa". I jeszcze jedno- mam wrażenie, że wszystkie "Jezusy, Bogi i Jezusowe Maryje" są na siłę wciśnięte i za cholerę mi nie pasują w ustach Grabieżcy.
Ale, ale, na wielką uwagę zasługuje fabuła. Wciągająca, dlatego tak szybko przeczytałam. Oczywiście i tu nie bez skazy. :P Bohater co najmniej 10 razy, przy każdym wielkim niebezpieczeństwie, mówi, że umiera. Aż w pewnym momencie chciałam, żeby wreszcie skonał w tych "o-mój-Boże-to-nie-do-przeżycia" męczarniach. ;P
Poza tym spodziewałam się całkowicie innego zakończenia. Strikte fantasy, że zło zostanie pokonane itd. Maja jednak zaskakuje, za co jej dzięki.
Na ostatek taka uwaga: tak naprawdę mało się odczuwa podczas czytania powieści, że akcja dzieje się w świecie post apokaliptycznym i że jest strasznie ciężko itp. To jest jakieś pomieszanie apokalipsy z fantasy.
[Koniec "psujów"]

Mimo wszystko to przyjazna lektura na odprężenie przed snem.

Poza tym ciekawa jestem, czy Kossakowska ewoluowała w kolejnych płodach. Dlatego mam zamiar zabrać się za "Rudą Sforę". Zobaczym co to będzie. ;)
elfka - 2009-02-02, 18:36
:
Mimo, iż (poniekąd pełna emocji, tudzież momentami dramatyczna) dysputa odnośnie tych wszystkich Skrzydlatych została już w zasadzie zakończona, dodałabym coś jeszcze od siebie. Jakieś tam podszepty nieskażonej filozoficznymi prądami świadomości każą mi napisać, iż cały ten Siewca Wiatru ze swoimi ,,uczłowieczonymi" aniołami niezbyt wysoko poszybował na skrzydłach swojej fabuły. Fakt, lekko się czyta, raz dwa i odkładasz na półkę, ale i też jakoś nie specjalnie chce się potem ponownie sięgnąć po to samo. A dobra książka to przecież taka, po przeczytaniu której cierpi się na permanentny niedosyt i chce się czytać jeszcze raz i jeszcze raz. Tak bynajmniej to wygląda w moim przypadku. :-) Kossakowska chciała dobrze, lecz wyszło przeciętnie. Pozwolę sobie powtórzyć określenie często przytaczane, mianowicie autorka stworzyła ,,papierowe" postacie, które nie potrafią do siebie przekonać, zafascynować swoją aparycją, ani wnętrzem. Są bo są i tyle...
Saika - 2009-02-17, 14:46
:
No dobra, nie będę się "kompromitować", jak to ktoś uprzejmie zauważył (czy kultura osobista to przeżytek?)
Więc powiem tylko, że zgadzam się z elfką.
Pociesza mnie jednak, że u co poniektórych został choć strzęp mej myśli... Dodam też na marginesie, ze bynajmniej nie zasługuję na dopisek "św" przed xywą (z resztą przekręconą) i doskonale o tym wiem. Więc czytać, bracia i siostry, i dyskutować do upadłego!
Koniec, kropka, i zdanych filozofów. :-)
I proszę o niebluzganie- to niekulturalnie tek napadać na kobietę! //pisowcy
Lardon - 2009-03-17, 07:30
:
Najnowsze wieści ze spotkania w Empiku:"Upiór południa" podzielony ma być na dwie częsci i w zasadzie jest już gotowy-mają to być cztery mikropowieści potem w kolejce do wydania czeka już prawie skończony "Zbieracz Burz" czyli kontynuacja "Siewcy.." niewykluczona jest także wspólna małżeńska ( Kossakowska-Grzędowicz) książka ale tematyka nie została ujawniona...daleki projekt to także space opera-jak powiedziała autorka " swoisty powrot do dzieciństwa" gdyż pisała tego typu rzeczy w liceum.Pozdrawiam
KreoL - 2009-03-19, 19:57
:
Aż sie boje co to będzie z "Zbieraczem burz". Występuje w tym cyklu niestety tendencja spadkowa <póki co>. Ale lubię czytać książki z aniołami i demonami więc pewnie zobaczę co to takiego, bo poprzednie dwie posiadam. Miejmy tylko nadzieje, że nie zostanie to rozbite na części >.< Ale jakoś po resztę książek MLK nie mam ochoty sięgać.
Taschon - 2009-03-19, 20:02
:
Lardon napisał/a:
pisała tego typu rzeczy w liceum

Mówiła chyba, że wcześniej (podstawówka i te sprawy, ale moglem źle usłyszeć)
A wspólnym tematem tych opowiadań ma być upał (chyba że znowu źle usłyszałem, bo jak dla mnie to dziwny temat przewodni).
A to wspólne dzieło nie ma być chyba stricte fantastyczne, ale z elementami fantastyki.
Uczeń Czarnoksiężnika - 2009-03-22, 07:52
:
Lardon napisał/a:
niewykluczona jest także wspólna małżeńska ( Kossakowska-Grzędowicz) książka ale tematyka nie została ujawniona...


:) To będzie hmmmm.... książka kucharska. :)
Sunshine - 2009-03-25, 12:06
:
Moja znajomość twórczości Mai Kossakowskiej to "Siewca wiatru", "Obrońcy królestwa" pierwszy tom "Zakonu krańca świata" oraz "Więzy krwi". Nie są to książki bardzo trudne w odbiorze, ale i nie są taką papką, jak to ma miejsce w wykonaniu np. Pilipiuka. "Obrońców..." czytałam po "Siewcy...", kiedy jeszcze nie wiedziałam, że powinno się czytać na odwrót (jakby to miało jakieś fundamentalne znaczenie dla rozumienia treści obu książek :P ). "Obrońcy..." wydali mi się nieco chaotycznie napisani, jakoś dziwnie pokręceni, jakby autorka nie do końca jeszcze wiedziała, jak ma zorganizować fabułę...
Teraz od bardzo długiego czasu składam się do lektury "Rudej sfory"; ta pozycja Mai zbiera akurat bardzo pozytywne recenzje. Póki co jednak jeszcze nie przeszedł mi uraz do FS, więc pewnie jeszcze książka postoi na półce.
Wilko - 2009-03-25, 22:42
:
Muszę przyznać, że trochę rozczarowała mnie Ruda sfora. Owszem czytało mi się z łatwością i przyjemnością, ale po Siewcy wiatru bardzo irytował mnie identyczny schemat świata. Ja rozumiem, że jeden autor pisze w jednym stylu i ma swój charakter, ale takie rozwiązanie zupełnie do mnie nie trafia. Dopasowanie postaci do gotowego schematu spowodował wielki grymas na mojej twarzy i wyraźną niechęć. Nawet nie odradzam od czytania Sfory... , ale jak dla mnie to trochę za mało. Trochę całą książkę ratuje zakończenie, którego niby się spodziewałam, ale i tak w moim przekonaniu wypadło dobrze.
Nie wiem od czego to zależy, ale im więcej czytam książek Kossakowskiej tym mniej mnie wciągają i zachęcają.
Tixon - 2009-07-22, 19:36
:
Pani Maja... Miałem kontakt z jej twórczością i, niestety, nie mogę powiedzieć, żeby była to przyjemna lektura.
Pierwsze spotkanie miałem z Siewcą Wiatru. Nie powiem, że była to zła książka, bo czytało się ją całkiem przyjemnie. Ale oprócz aniołów (uczłowieczonych, uwspółcześnionych) nie było niczego więcej, co mogło by sprawić, że nazywa się to angel fantasy. No sorry, ale bohaterami mogłyby być równie dobre Daoine Sidhe w scenerii miejskiej, mające podobne problemy. Po odrzuceniu całej anielskiej otoczki okazuje sie, że mamy oto całkowicie skute w okowach fantasy z cudownym przedmiotem który potrafi uratować sytuację (Beznogi Tancerz), ale za to bohater ma zostać stracony przez dowódcę idiotę, żeby zaraz na początku powieści okazało się, że połowa fabuły traktuje o poszukiwaniu innego zaginionego/skradzionego przedmiotu.
W dodatku anielska atmosfera jest dosyć... mdła - już angel sanctuary (które same w sobie jest dosyć przekoloryzowane i pomieszane - ale z głową) miał lepszy klimat tego, co się dzieje w Niebie i jaka panuje tam hierarchia. I nie było nagle znalezionej drogi, którą mógłby wykorzystać najeźdźca, a ich dowódca, Pan Zastępów o niej zapomniał :|
Powieść to nie to, może więc opowiadania o aniołach będą ciekawe? Nie - Obrońcy królestwa również mi podpadły - zwłaszcza kilkoma kiczowatymi pomysłami jak Abaddon szukający następcy... poprzez muszlę klozetową, czy też anioły porywające lekarza w pewnym istotnym celu.
Zakon Krańca Świata - tutaj moja opinia nie odbiega od średniej większości - cienizna, która ma pewien potencjał, ale tylko zmarnowany.
Więzy krwi były kolejnym podejściem do twórczości tej pani. Nie ukrywam, że od samego początku byłem sceptyczny, co wyszło mi na zdrowie - nie rozczarowałem się. Zbiór jest słaby, bardzo podobny do KJD (ale nie stylem), ma jedno opowiadanie powyżej przeciętnej. Reszta idzie na przemiał.
Ostatnią próbą była Ruda Sfora, tym razem w klimatach mitologii jakuckiej. Wielki plus, bo temat dla mnie mało znany, więc wielkie nadzieje na oryginalność. A tu kicha, bo to okazuje się być pseudo epic fantasy dla gówniarzy. W dodatku to takie rozwinięcie pomysłu z Zakonu oraz przeniesienie motywów z Siewcy w inne klimaty.
Żarna Niebios. Sprawdziłem jego zawartość, zaśmiałem się pod nosem i przeczytałem. Całe dwa opowiadania.

Chyba więc jestem jej przeciwnikiem :)
No i nie wspomniałem o trójcy bohaterów pisanych na jedno kopyto i pogłębionych jednym wątkiem miłosnym - sic.
Sharin - 2009-07-22, 19:53
:
Tixon napisał/a:
Pierwsze spotkanie miałem z Siewcą Wiatru. Nie powiem, że była to zła książka, bo czytało się ją całkiem przyjemnie. Ale oprócz aniołów (uczłowieczonych, uwspółcześnionych) nie było niczego więcej, co mogło by sprawić, że nazywa się to angel fantasy.


Ja także znajomość z panią Mają nawiązałem przez Siewcę... Nie był zły ;) Ot, taki mało urozmaicony, jakoś nie wybitnie stylistyczny tekst, który można spokojnie połknąć podczas podróży do pracy :P Nie wiązałem z nim większych nadziei więc nie byłem rozczarowany gdy Siewca wiatru okazał się literaturą z tej "niższej półki".

Co mi się nie podobało?
Anioły, które oprócz tego, że są skrzydlate mają mało cech anielskich. De facto mogłyby być zwykłymi rycerzami albo Pogromcami Gołębi.
Akcja, która nie wciągała. Powieść nie miała tego "czegoś" co sprawia, że chce się ją czytać do końca. Nie miałem na czym oka zawiesić, nie czułem wewnętrznej konieczności namolnego czytania.
I do tego było to fantasy. Ech...

Książka nie podobała mi się.
Toudisław - 2009-07-23, 11:37
:
Tixon napisał/a:
ale za to bohater ma zostać stracony przez dowódcę idiotę, żeby zaraz na początku powieści okazało się, że połowa fabuły traktuje o poszukiwaniu innego zaginionego/skradzionego przedmiotu.

A sam Bohater jest nie lepszym idiotą :P Który nie wahał się zabijać swoich. Samo opowiadanie niesamowicie infantylne, naiwne i Schematyczne. Nie potrafię zrozumieć jego fenomenu.
Tixon napisał/a:
brońcy królestwa również mi podpadły - zwłaszcza kilkoma kiczowatymi pomysłami jak Abaddon szukający następcy... poprzez muszlę klozetową, czy też anioły porywające lekarza w pewnym istotnym celu.

W tym zbiorze najlepsze są opowiadania które nie dotyczą ważnych aniołów. Te poboczne nie z pierwszej Lini frontu.
Ł - 2009-07-23, 16:31
:
Wilko napisał/a:
Muszę przyznać, że trochę rozczarowała mnie Ruda sfora. Owszem czytało mi się z łatwością i przyjemnością, ale po Siewcy wiatru bardzo irytował mnie identyczny schemat świata. Ja rozumiem, że jeden autor pisze w jednym stylu i ma swój charakter, ale takie rozwiązanie zupełnie do mnie nie trafia. Dopasowanie postaci do gotowego schematu spowodował wielki grymas na mojej twarzy i wyraźną niechęć.

Coś mi mówi że "Upiór Południa" będzie się opierał na podobnym chwycie - a jest jeszcze tyyyyleeee regionalncyh mitologii i wierzeń do wyeksploatowania. Żyła złota. No ale ktoś to czyta, i co fajniej z przekonanem że jest to coś ambitniejszego bo o mitologii wierzeniach a nie elfy krasnale. Padaka. W sumie to tacy fani MJK drażnią mnie bardziej niż sama autorka z jej strasznie nawinymi książkami.
Kennedy - 2009-07-23, 17:13
:
Czytałem Siewcę wiatru, zaraz po tym jak się ukazał, no i przyjąłem tę powieść raczej bez podniety. Ok, koncepcja świata dawała radę, ale strasznie to biedne pod kątem wykonania. Papierowo - cukierkowe postaci, język co najwyżej poprawny, fabuła mało odkrywcza i dosyć naiwna, chociaż czytało się szybko i przyjemnie. Finałowa bitwa była całkiem nieźle opisana, to licze na plus. Tragedii wielkiej nie ma, ale po inne powieści Kossakowskiej raczej nie sięgnę

Ł napisał/a:
Coś mi mówi że "Upiór Południa" będzie się opierał na podobnym chwycie - a jest jeszcze tyyyyleeee regionalncyh mitologii i wierzeń do wyeksploatowania. Żyła złota.

Po tytule sądząc możemy tu mieć mitologię słowiańską (i okolice), ale dopóki ksiązka nie wyjdzie to nie da się stwierdzić, czy faktycznie. Brzmi nawet zachęcająco, chętnie bym przeczytał jakąś powieść fantasy oparta na wierzeniach Słowian, zawsze by to była jakaś odmiana po rżnięciu z Celtów i Wikingów.
Zireael - 2009-07-24, 02:37
:
Kennedy napisał/a:
chętnie bym przeczytał jakąś powieść fantasy oparta na wierzeniach Słowian, zawsze by to była jakaś odmiana po rżnięciu z Celtów i Wikingów.


Herbata z kwiatem paproci (nie czytałam, ale zamierzam; Mad uważa, że nie jest złe), Kiedy Bóg zasypia.
A z Kossakowskiej wyrosłam (na szczęście : P) i cokolwiek nowego urodzi- nie wzbudzi to raczej mojego zainteresowania.
Sebaa - 2009-08-21, 16:12
:
Jestem w trakcie Upiora południa - Czerń.

Ta książka jest inna niz dotychczasowe ksiażki MLK. Ale bardzo mi przypadła do gustu :->

Pewnie tresc na stronach 106 i 112 wkurzy feministki i lewicowców.

Dla mnie najlepsza polska pisarka.
nosiwoda - 2009-08-21, 18:14
:
Sebaa napisał/a:
Dla mnie najlepsza polska pisarka.
LOL.

A kolega widzę jak zwykle rozpatruje lektury głównie pod kątem poglądów politycznych autorów.
Sebaa - 2009-08-21, 18:51
:
nosiwoda napisał/a:
Sebaa napisał/a:
Dla mnie najlepsza polska pisarka.
LOL.

A kolega widzę jak zwykle rozpatruje lektury głównie pod kątem poglądów politycznych autorów.



E tam

Nie chcialo mi sie pisac o tych wszystkich Jej wczesniejszych ksiazek, ktore uważam za dobre.

Dla mnie w literaturze istotne są też WARTOSCI.

Koleżanka napisała "jak zwykle"
Nie przypominam sobie abyśmy sie poznali? Chyba, że w Pubie Rudy Kot - przy piwku czesto podejmuje ze znajomymi i przypadkowymi ludzmi dyskusje literackie. Ale ten nick nic ani w ząb mi nie mówi. Może byłem zbyt podciety.
Toudisław - 2009-08-21, 22:53
:
Sebaa napisał/a:
Koleżanka napisała "jak zwykle"

Koleżanka ma na imię Michał
Cytat:
A kolega widzę jak zwykle rozpatruje lektury głównie pod kątem poglądów politycznych autorów.

A MLK ma jakieś poglądy ? ( tzn ukazuje je w książkach ? )

Sebaa napisał/a:
Dla mnie najlepsza polska pisarka.

Oj polemizował bym
Sebaa - 2009-08-22, 10:48
:
Toudisław napisał/a:
Sebaa napisał/a:
Koleżanka napisała "jak zwykle"

Koleżanka ma na imię Michał
Cytat:
A kolega widzę jak zwykle rozpatruje lektury głównie pod kątem poglądów politycznych autorów.

A MLK ma jakieś poglądy ? ( tzn ukazuje je w książkach ? )

Sebaa napisał/a:
Dla mnie najlepsza polska pisarka.

Oj polemizował bym


1) To troche dziwny nick.

2) MLK ma poglądy takie jak jej Mąż Jarosław Grzędowiczz(patrz; testy z Gazety Polskiej plus proza)

3) Nie znam dużo Kobiet pisarek. Znam babcie Chmielewską - świetnie pisze, ale wole MLK.
MrSpellu - 2009-08-24, 21:04
:
Sebaa napisał/a:
Dla mnie najlepsza polska pisarka.

Toudisław napisał/a:
Oj polemizował bym

Z tym, że to dla niego najlepsza polska pisarka? :-P

Ja mam dylemat: Zosia Nałkowska czy Kazia Iłłakiewiczówna ;) A tak poważnie, to w sumie z twórczością polskich fantastek miałem do czynienia tylko z MLK i z A. Brzezińską. Zdecydowanie wolę tą drugą. Aczkolwiek nie znam jej poglądów politycznych.
Ł - 2009-08-24, 23:54
:
Z tymi poglądami politycznymi to ciekawa sprawa. Trzeba mieć oczy pod pachami, żeby nie zauważyć że Fabryka Słów ma pewną linię światopoglądową (albo odwrotnie - że jest poprostu ujściem pewnej środowiskowej tendencji - vide teza Dukaja o tym że na literackiej prawicy wartością jest dochodowe chałutrzenie). I ma do tego prawo. Chociaż prawciowość niektórych wielkich wolnościowców którzy później żalą się że internet nie ma redaktora naczelnego, jest dla mnie nieco wątpliwa.
Sebaa - 2009-08-25, 17:27
:
Ł napisał/a:
Z tymi poglądami politycznymi to ciekawa sprawa. Trzeba mieć oczy pod pachami, żeby nie zauważyć że Fabryka Słów ma pewną linię światopoglądową (albo odwrotnie - że jest poprostu ujściem pewnej środowiskowej tendencji - vide teza Dukaja o tym że na literackiej prawicy wartością jest dochodowe chałutrzenie). I ma do tego prawo. Chociaż prawciowość niektórych wielkich wolnościowców którzy później żalą się że internet nie ma redaktora naczelnego, jest dla mnie nieco wątpliwa.


Brzezinskiej nie dalem rady doczytac w Ksiedze Strachu. Lubie także Kantoch i Koazak. Ale nie wiem jaki maja swiatopoglad. No MK strzela, skacze ze spadochornu i wali w morde. Lubietakie dziewczyny!!!! Ten swiatopoglad mi odpowiada.
Tomasz - 2009-08-25, 18:05
:
Sebaa napisał/a:
No MK strzela, skacze ze spadochornu i wali w morde.


Bez obrazy ale zdradź mi jak to się ma do tzw. światopoglądu? Ktoś kto wali w mordę, skacze ze spadochronu i strzela może być katolickim fundamentalistą albo równie dobrze wojującą feministką. Może być zwolennikiem aborcji dostępnej dla wszystkich albo modlić się o państwo kościelne.
MrSpellu - 2009-08-25, 20:19
:
Może Sebaa myli światopogląd z temperamentem? :-P

Sebaa napisał/a:
No MK strzela, skacze ze spadochornu i wali w morde

Byle Fallschirmjäger to potrafił ;)
Tixon - 2009-08-26, 23:22
:
Ł napisał/a:
Trzeba mieć oczy pod pachami, żeby nie zauważyć że Fabryka Słów ma pewną linię światopoglądową (albo odwrotnie - że jest poprostu ujściem pewnej środowiskowej tendencji - vide teza Dukaja o tym że na literackiej prawicy wartością jest dochodowe chałutrzenie). I ma do tego prawo. Chociaż prawciowość niektórych wielkich wolnościowców którzy później żalą się że internet nie ma redaktora naczelnego, jest dla mnie nieco wątpliwa.

Możesz to rozwinąć? Zaintrygowałeś mnie :)
Spellsinger napisał/a:
Toudisław napisał/a:
Oj polemizował bym

Z tym, że to dla niego najlepsza polska pisarka? :-P

A pewnie. Bardzo łatwa polemika - dać mu do poczytania lepszą w mniemaniu Toudiego i oczekiwać efektów :)
Toudisław - 2009-08-27, 00:10
:
Cytat:
Z tymi poglądami politycznymi to ciekawa sprawa. Trzeba mieć oczy pod pachami, żeby nie zauważyć że Fabryka Słów ma pewną linię światopoglądową

Jedyną linią światopoglądową FS jest zysk. Co prawidłowo bo to jest firma i ma zarabiać. Nie sądzę by nie wydali książki lewicowego pisarza jeżeli miała by się sprzedać

Ł napisał/a:
Chociaż prawciowość niektórych wielkich wolnościowców którzy później żalą się że internet nie ma redaktora naczelnego, jest dla mnie nieco wątpliwa.

Albo prawicowca z PiS chcącego by płacić za pożyczanie książki znajomym a odtwarzacze DVD powinny blokować płytę tak by mogła działać tylko na odtwarzaczu w którym użyto ją po raz pierwszy. Do tego po 30 odtwarzaniach ma się kasować

Tixon napisał/a:
A pewnie. Bardzo łatwa polemika - dać mu do poczytania lepszą w mniemaniu Toudiego i oczekiwać efektów :)

Polemizował bym z opinią kolegi, że to najlepsza pisarka. Inna sprawa że wielkiej konkurencji nie ma ale jest Anna Brzezińska więc starczy
Ł - 2009-08-27, 01:09
:
Tixon napisał/a:

Możesz to rozwinąć? Zaintrygowałeś mnie :)

Pije do sprawy Grzędowicz vs Internet, gdzieś to było na forum wałkowane, musisz poszukać.


Toudisław napisał/a:

Jedyną linią światopoglądową FS jest zysk. Co prawidłowo bo to jest firma i ma zarabiać. Nie sądzę by nie wydali książki lewicowego pisarza jeżeli miała by się sprzedać

1. Myślisz że Fabryka zarabia na wydawaniu zbioru feliotnów Koriwna-Mikkego?
2. Serio myślisz że gdyby pojawił się jakiś polski China Miéville (jawnie lewicowo zaangazowany i propagujący politycznie) to FS byłby dla niego wymarzonym miejscem na start?
3. Generalnie sam zaznaczyłem że prawoskrętność Fabryki nie musi wypływać z jej konkrentego widzimisię ale z uwarunkowań zewnętrznych (ww. teza o prawicowych chałutrach).
Toudisław - 2009-08-27, 01:40
:
Cytat:
1. Myślisz że Fabryka zarabia na wydawaniu zbioru feliotnów Koriwna-Mikkego?

Czemu nie. Nie musi dużo to raz. Jakoś nie widzę żeby wydawali tego multum.

RAZ to dla mnie taka farbowana prawica

Ł napisał/a:
Serio myślisz że gdyby pojawił się jakiś polski China Miéville (jawnie lewicowo zaangazowany i propagujący politycznie) to FS byłby dla niego wymarzonym miejscem na start?

Pewnie nie miał by wyjścia. FS aż takich manifestów politycznych nie wydaje. Przenajświętsza poszła bo była antyklerykalna i zachwycał się nią lewica właśnie a "prawica " wyklinała
Ł napisał/a:
Generalnie sam zaznaczyłem że prawoskrętność Fabryki nie musi wypływać z jej konkrentego widzimisię ale z uwarunkowań zewnętrznych (ww. teza o prawicowych chałutrach).

Raczej z tego że większość pisarzy skręca na prawo.
Tomasz - 2009-08-27, 10:28
:
Na pewno FS zarabia na Korwinie bo to jednak dość barwna i popularna np. w środowiskach internautów postać. Na pewno na nim łatwiej zarobić niż na większości tego co fabryka wydaje.

Co do "Przenajświętszej" Piekary to ona najpierw była wydana w tym odgałęzieniu FS, bodajże się to RedHorse nazywa. Poza tym Piekara to jednak ich numer 2 po Pilipiuku, to mu wszystko wydadzą, bo jak Toudi zauważył głównie im o zysk chodzi.
Ale czy to dobrze to bym polemizował. Wydawnictwo powinno sobie budować markę. Tak jak swego czasu Runa zaczynała, ale teraz im to padło. Tak jak buduje MAG i chwilami Solaris.

Co do lewicowych czy lewicujących autorów w FS to nie wydaje wam się że takim był np. Pacyński?

Prawicowość i chałturzenie jako linia FS? Hmm chałturzenie to tak, ale prawicowość? Grzędowicz ok. Kossakowska tego w literaturze raczej nie pokazuje. RAZ autorem fantastyki już nie jest. Baaaardzo prawicowy, jeśli nie najbardizej prawicowy w prozie, Twardoch wydał w FS tylko debiutancką książkę, potem w SuperNOWEJ i Dolnośląskim.

Żeby sensownie ocenić jaki światopogląd ma FS to musielibyśmy wiedzieć jakie książki nie przyjęli do wydania. A jakoś sobie nie wyobrażam że FS kogoś wydać nie chce :badgrin:

Co do Kossakowskiej, bo to w końcu jej wątek, to może jej światopogląd uwidacznia się w wydawanym teraz tym cyklu Upiór południa? Czytał już ktoś? Ktoś coś wie więcej o czym to rzecz i czy warto?
I przy okazji spytam o "Rudą sforę". Warto kupować?
Tixon - 2009-08-27, 10:54
:
Tomasz napisał/a:
I przy okazji spytam o "Rudą sforę". Warto kupować?

Nie.
To schemat z Siewcy tyle, że w realiach innych mitów. Do tego trudno określić do kogo jest skierowana - fabuła, bohaterowie i akcja wskazują na młodszych czytelników, zaś język (wulgarny miejscami) na starszych, dla których jednak poprzednie elementy będą za proste.
Palarani - 2009-08-28, 13:39
:
Tomasz napisał/a:
I przy okazji spytam o "Rudą sforę". Warto kupować?

Co najwyżej pożyczyć jeśli już koniecznie musisz. Za taką cenę można mieć coś lepszego.
Tomasz - 2009-08-28, 16:42
:
Dzięki za podwójne ostrzeżenie. Nie kupię. A że czytam niemal tylko to co kupuję to i nie przeczytam.
Sebaa - 2009-08-28, 20:04
:
Tomasz napisał/a:
Sebaa napisał/a:
No MK strzela, skacze ze spadochornu i wali w morde.


Bez obrazy ale zdradź mi jak to się ma do tzw. światopoglądu? Ktoś kto wali w mordę, skacze ze spadochronu i strzela może być katolickim fundamentalistą albo równie dobrze wojującą feministką. Może być zwolennikiem aborcji dostępnej dla wszystkich albo modlić się o państwo kościelne.


Nie skumałeś żartu? ;) Wszystko przyjmujesz na poważnie? Naprawde?

Spodobało mi sie jej jedno opowiadanie w antologii.
Zaserwowalem sobie 2 powiesci jej autorstwa.
W wywaidach i na forum widac, że MK jest bardzo rowna i sympatyczną Babką :-)
Co do jej pogladów to nie wiem jakie Magda posiada.

Co do MLK to "Ruda Swora" bardzo mi przypadla do gustu. Generalnie Kossakowska kupuje w ciemno. Jeszcze sie nie zawiodlem.


Warto wziasc do porowania ksiazke MLK a ksiazke Manuley Gretkowsje. Przy tym porowaniu widac, że MLK to zdrowo myślaca kobieta, a nie feministka socjalistka.
//piwo

Jesli jestes Fanem Gretkowskiej, to trzymaj sie z daleka od prozy MLK.
MrSpellu - 2009-08-28, 20:27
:
Sebaa napisał/a:
Jesli jestes Fanem Gretkowskiej, to trzymaj sie z daleka od prozy MLK.

Nie jestem fanem Gretkowskiej, a po Siewcy wiatru trzymam się z daleka od prozy MLK. To też żart jakiś? :roll:
Palarani - 2009-08-28, 22:27
:
Sebaa napisał/a:
Generalnie Kossakowska kupuje w ciemno.

Też kiedyś tak miałam. Przeszło mi po wydaniu Żaren Niebios.
Tomasz - 2009-08-29, 11:08
:
Sebaa napisał/a:
Nie skumałeś żartu? ;) Wszystko przyjmujesz na poważnie? Naprawde?

Eh, nawet jak żart to nic nie zmienia. Wskazałeś jej poglądy jako wartość jej prozy. A my twierdzimy że w jej prozie ani słowa o jej poglądach. Chyba że w "Upiorze" coś ujawniła.
A przypomnę tylko:
Sebaa napisał/a:
Dla mnie w literaturze istotne są też WARTOSCI.



Sebaa napisał/a:
Spodobało mi sie jej jedno opowiadanie w antologii.
Zaserwowalem sobie 2 powiesci jej autorstwa.

Opowiadań to ona sporo napisała, a powieści chyba 5. To jeszcze mało przeczytałeś.

Sebaa napisał/a:
Nie znam dużo Kobiet pisarek. Znam babcie Chmielewską - świetnie pisze, ale wole MLK.

Sebaa napisał/a:
Brzezinskiej nie dalem rady doczytac w Ksiedze Strachu. Lubie także Kantoch i Koazak.

Sebaa napisał/a:
Warto wziasc do porowania ksiazke MLK a ksiazke Manuley Gretkowsje.


Wiem. Czepiam się. Po pierwsze to jednak parę polskich autorek znasz. Po drugie błagam o poprawianie tego co piszesz.

Sebaa napisał/a:
Co do jej pogladów to nie wiem jakie Magda posiada.

Jaka Magda?

Sebaa napisał/a:
Co do MLK to "Ruda Swora" bardzo mi przypadla do gustu.

Ki diabeł ta Swora?

Sebaa napisał/a:
Warto wziasc do porowania ksiazke MLK a ksiazke Manuley Gretkowsje. Przy tym porowaniu widac, że MLK to zdrowo myślaca kobieta, a nie feministka socjalistka.

Po pierwsze to nie ma sensu porównywać całkiem odmiennych gatunków. MLK pisze prozę prostą rozrywkową, co o prozie Gretkowskiej trudno powiedzieć.
Po drugie to sugerujesz że Gretkowska jest socjalistką czego taki pewien bym nie był. Mi raczej pachnie feministką liberalną ale pewności nie mam.
Po trzecie sugerujesz że Gretkowska jest niezdrową bądź niemyślącą bądź niekobietą :)

Sebaa napisał/a:
Jesli jestes Fanem Gretkowskiej, to trzymaj sie z daleka od prozy MLK.

Hmm, nie jestem fanem ani jednej ani drugiej. Ale niby czemu ma się taki fan trzymać z daleka? To feministki z założenia nie mogą lubić np. prozy o aniołach w rozrywkowym wykonaniu? Wybacz ale MLK to nie RAZ i w swoich powieściach nie epatuje swoimi poglądami. Podobnie zresztą jak Grzędowicz, też nie zawsze sięgający po poglądy przy pisaniu prozy. No chyba że uznasz "Pana Lodowego Ogrodu" za prawicową fantasy wojującą z komunizmem, ale nie wiem na jakiej podstawie. :-P
Sebaa - 2009-08-29, 12:19
:
Cytat:
Eh, nawet jak żart to nic nie zmienia. Wskazałeś jej poglądy jako wartość jej prozy. A my twierdzimy że w jej prozie ani słowa o jej poglądach. Chyba że w "Upiorze" coś ujawniła.


Żart nic nie zmienia? :shock:
Lubie też Kossakowską za wartości jej bohaterów.
Wczesniej napisalem na ktorej stronie w minipowiesci (UP-Czerń) jedzie po zachodniach lewakach.
Kup i sam sie przekonaj czy nie mam racji


Cytat:
Opowiadań to ona sporo napisała, a powieści chyba 5. To jeszcze mało przeczytałeś.


Co to ma do rzeczy? Wystarczy, że jedno przeczytałem i spodobało mi sie. Może dla Ciebie to za mało i musisz przeczytać 100 opowiadań żeby stwierdzić "Podoba mi sie"


Cytat:
Jaka Magda?

Magda Koazak. Nieprzeczytaleś wszystkiego co napisalem wcześniej? Sorry, ale jak tak podchodzisz do polemiki - czytajac co drugie zdanie, to może dajmy sobie siana.


Cytat:
Po pierwsze to nie ma sensu porównywać całkiem odmiennych gatunków. MLK pisze prozę prostą rozrywkową, co o prozie Gretkowskiej trudno powiedzieć.
Po drugie to sugerujesz że Gretkowska jest socjalistką czego taki pewien bym nie był. Mi raczej pachnie feministką liberalną ale pewności nie mam.
Po trzecie sugerujesz że Gretkowska jest niezdrową bądź niemyślącą bądź niekobietą :)


Gretkowska też pisze proze rozrywkowa z dużą dawka propagandy. MLK wrecz odwrotnie, bez propagandy, a za to z dużą dawka normalnosci zwanej zdrowym rozsadkiem.

Po drugie. Każda feministka jest socjalistką. Sprawdzc strone polskich feministek i zobacz deklaracje ideowa i program ekonomiczny.
Po trzecie - Gretkowska nie jest dla mnie kobietą. Kobiety uwielbiam i kocham. Feministek nie lubie.


Cytat:
Wybacz ale MLK to nie RAZ i w swoich powieściach nie epatuje swoimi poglądami. Podobnie zresztą jak Grzędowicz, też nie zawsze sięgający po poglądy przy pisaniu prozy. No chyba że uznasz "Pana Lodowego Ogrodu" za prawicową fantasy wojującą z komunizmem, ale nie wiem na jakiej podstawie

Każdy pisarz epatuje swoimi pogladami. Np stwarza sztuczny swiat, w tym swiecie sa jakies prawa i zasady. Glowny bohater ma jakies poglady na temat tego świata, prawa, zasad itd.
Nie czytałem PLO - wiec sie nie wypowiem.
Jander - 2009-08-29, 13:04
:
sebaa napisał/a:
Wczesniej napisalem na ktorej stronie w minipowiesci (UP-Czerń) jedzie po zachodniach lewakach.
Kup i sam sie przekonaj czy nie mam racji

To jakiś większy problem wrzucić tutaj odpowiedni cytat? Wtedy będziemy mogli wszyscy podyskutować na temat jej poglądów.
pozdrawiam
Tomasz - 2009-08-29, 13:22
:
Sebaa napisał/a:
Spodobało mi sie jej jedno opowiadanie w antologii.
Zaserwowalem sobie 2 powiesci jej autorstwa.
W wywaidach i na forum widac, że MK jest bardzo rowna i sympatyczną Babką :-)
Co do jej pogladów to nie wiem jakie Magda posiada.


Radzę się wypowiadać składniej po prostu. Cały ten fragment jak byk o Kossakowskiej a na koniec nagle Magda. Co ma piernik do wiatraka?

Potem piszesz że każdy pisarz epatuje poglądami co jest całkowita nieprawdą. Ale jednak po przeczytaniu Kozak nie znasz jej poglądów. To ona nie pisarz że nie epatuje?

Co do feministek to zdaje sie że taka liberałem też być może. A liberał to nie socjalista chyba że według zacietrzewionych prawicowców skrajnie konserwatywnych. Ale co ja tam wiem.



Sebaa napisał/a:
Gretkowska też pisze proze rozrywkowa z dużą dawka propagandy.

Zależy co rozumiesz pod pojęciem prozy rozrywkowej. To raczej nie fabuły sensacyjne, nikt u niej nie biega z mieczem/pistoletem nie walczy, nie intryguje, spiskuje nie rozwiązuje zagadek kryminalnych itd. Ale jak już pisałem co ja tam wiem.

Przy okazji jak chcesz poznać dobrą polską autorkę to sięgnij np. po Tokarczuk.

Cytat:
Wskazałeś jej poglądy jako wartość jej prozy. A my twierdzimy że w jej prozie ani słowa o jej poglądach. Chyba że w "Upiorze" coś ujawniła.

Kto tu czytać ze zrozumieniem nie potrafi?

Sebaa napisał/a:
Co to ma do rzeczy? Wystarczy, że jedno przeczytałem i spodobało mi sie. Może dla Ciebie to za mało i musisz przeczytać 100 opowiadań żeby stwierdzić "Podoba mi sie"


Między stwierdzeniem: "podobało mi się" z którym bym nie polemizował bo ma prawo ci się podobać a np. mnie nie, a stwierdzeniem "to najlepsza polska pisarka" jest jednak różnica, prawda? W polemice proszę o konsekwencję twierdzeń ogłaszanych.
Ogłosić najlepszą pisarką po przeczytaniu dwóch powieści i jednego opowiadania to chyba nie najszczęśliwsze postępowanie.
Brzezińską lepszą od Kossakowskiej o parę lig, odrzuciłeś po jednym opowiadaniu. Nie koniecznie reprezentatywnym.
Widzisz ja np. krytykuję Pilipiuka i Piekarę ale przeczytałem większość tego co wydali to uważam że mogę. Jakbym przeczytał po jednym opowiadaniu to bym nie krytykował.

Sebaa napisał/a:
Każdy pisarz epatuje swoimi pogladami. Np stwarza sztuczny swiat, w tym swiecie sa jakies prawa i zasady. Glowny bohater ma jakies poglady na temat tego świata, prawa, zasad itd.


Sapkowski kiedyś sensownie zauważył że jak pisarz wkłada w głównego bohatera i w świat swoje poglądy to nie jest to prawdziwa proza co pisze. Bo poglądy bohatera mają być poglądami bohatera a nie pisarza. Zresztą według takiego rozumowania to jak główny bohater jakiegoś opowiadania Grzędowicza ma dośc swojej żony i wikła się w romans i oddycha bez żony (pamiętam że takie kiedyś napisał) to mam rozumieć że Grzędowicz ma dość Kossakowskiej i wikła się w romanse żeby sobie od niej odpocząć? A może że pochwala romanse?
Im mniej nachalnych poglądów pisarza w prozie tym lepsza proza.
Sebaa - 2009-08-29, 13:57
:
Cytat:
Co do feministek to zdaje sie że taka liberałem też być może. A liberał to nie socjalista chyba że według zacietrzewionych prawicowców skrajnie konserwatywnych. Ale co ja tam wiem.

Liberal jak sama nazwa wskazuje dazy do liberalizacji rynku. MG jako feministka wrecz przeciwnie chce by panstwo kontrolowalo rynek. To jaka z niej liberalka?
Prawicowcyskrajnie konserwatywni sa wrogami podobnie jak gretkowska wolnego rynku i kapitalizmu. Mowi sie o nich "Pobozni socjalisci"

Cytat:
Przy okazji jak chcesz poznać dobrą polską autorkę to sięgnij np. po Tokarczuk.

W zyciu!!!! To jej wreczył AM nagrode Nike - mowiac "Literatury nie oddamy!"
Jak chce siegnac po swietnych pisarzy z kregów wspolczesnych, to wezme kogos nominowanego do nagrody im. Józefa Mackiewicza.

Cytat:
Między stwierdzeniem: "podobało mi się" z którym bym nie polemizował bo ma prawo ci się podobać a np. mnie nie, a stwierdzeniem "to najlepsza polska pisarka" jest jednak różnica, prawda?

To jest moja subiektywna ocena. Nie musisz sie z tym zgadzać.


Cytat:
Widzisz ja np. krytykuję Pilipiuka i Piekarę ale przeczytałem większość tego co wydali to uważam że mogę. Jakbym przeczytał po jednym opowiadaniu to bym nie krytykował.


Podobnie ja mam. Jedno opowiadanie podoba mi sie bardzo, inne mniej, a jeszcze inne nie podoba mi sie w cale. Np. rozbudowana wersja "Bunt Szewców" AP jest strasznie slaba.


Cytat:
Zresztą według takiego rozumowania to jak główny bohater jakiegoś opowiadania Grzędowicza ma dośc swojej żony i wikła się w romans i oddycha bez żony (pamiętam że takie kiedyś napisał) to mam rozumieć że Grzędowicz ma dość Kossakowskiej i wikła się w romanse żeby sobie od niej odpocząć? A może że pochwala romanse?


Czy wszystko chcesz brać dosłownie, stosujac wykladnie literalną? Np opowiadanie Grzedowicza "weekedn w septrunku" - cholera glowny boahter nie jest super rycerskim konserwatstą o sercu pelnym cnot. To nie znaczy jednak ze Grzedowicz nie wyposazy swojego bohatera w zdrowy rozsądek = niecheci do poprawnosci politycznej.


Cytat:
Im mniej nachalnych poglądów pisarza w prozie tym lepsza proza.

Poglady zawsze sa, gdy glowny bohater jakiejs powiesci dokonuje wyboru, podejmuje decyzje, to opiera sie o jakis system wartosci = poglady.
A ze czasami nie umiemy ich odczytac bo sa zamaskowane, to inna sprawa.

Jander napisał/a:
sebaa napisał/a:
Wczesniej napisalem na ktorej stronie w minipowiesci (UP-Czerń) jedzie po zachodniach lewakach.
Kup i sam sie przekonaj czy nie mam racji

To jakiś większy problem wrzucić tutaj odpowiedni cytat? Wtedy będziemy mogli wszyscy podyskutować na temat jej poglądów.
pozdrawiam


Nie! Wole żebyś Cie kupili książke i dali zarobic MLK :-> :-P
Jander - 2009-08-29, 14:10
:
sebaa napisał/a:
Tomasz napisał/a:
Przy okazji jak chcesz poznać dobrą polską autorkę to sięgnij np. po Tokarczuk.

W zyciu!!!! To jej wreczył AM nagrode Nike - mowiac "Literatury nie oddamy!"

Brawo, dalej oceniaj autora po tym, od kogo dostał nagrodę. Muszę namówić Adama, żeby gdzieś tam pochwalił Kossakowską, Piekarę, Pilipiuka i parę innych - może spadnie im sprzedaż.
Myślałem, że Żelazna Kurtyna runęła, ale jak widzę po prostu zmieniła granicę. ;)
sebaa napisał/a:
Nie! Wole żebyś Cie kupili książke i dali zarobic MLK :-> :-P

W takim razie mogę domniemywać, że wyssałeś to z palca? ;)
pozdrawiam
Tixon - 2009-08-29, 14:17
:
Sebaa napisał/a:
Poglady zawsze sa, gdy glowny bohater jakiejs powiesci dokonuje wyboru, podejmuje decyzje, to opiera sie o jakis system wartosci = poglady.

Zapominasz, że główny bohater (a także inni) dokonuje wyboru na bazie swojej własnej osoby, stworzonej przez pisarza, ale nie na jego obraz i podobieństwo. Bohater nie jest alter ego pisarza, jego awatarem w wymyślonym świecie, tylko istotą w tym świecie żyjącą i podejmującą niezależne od poglądów autora decyzje. A czyni to nie dlatego, aby powstał manifest, a książka fabularna. Nastawiona na fabułę.
Sebaa napisał/a:
Nie! Wole żebyś Cie kupili książke i dali zarobic MLK :-> :-P

Jeszcze żadnej książki Kossakowskiej nie kupiłem :)
Sebaa napisał/a:
Przypominam, że zabroniona jest publikacja tresci ksiazki lub jaki kolwiek cytat z niej- UP. Jest to przestepstwo

Opowiedz własnymi słowami :)
Sebaa - 2009-08-29, 14:17
:
Przypominam, że zabroniona jest publikacja tresci ksiazki lub jaki kolwiek cytat z niej- UP. Jest to przestepstwo.

Podalem strony wczesniej, jak ktos chce moze w empiku mnie sprawdzic.

Co do Tokarczuk, to ja dziekuej, skoro poleca ja AM czy Orlinski lub Dunin Wąsowicz. To na bank nie moj gust literacki. Skoro tam Maslowka jest bogiem, to juz wiem czego sie spodziewac po Tokarczuk.
To juz wole sobie poczytac "Niezbednik Inteligenta" pod redakcja Zakoskiego. Przynajmnej mozna sie posmiac
MrSpellu - 2009-08-29, 14:19
:
Sebaa napisał/a:
Nie! Wole żebyś Cie kupili książke i dali zarobic MLK

~30zł to trzy paczki fajek, trzy drinki lub sześć piw w moim ulubionym barze. Wolę dąc zarobić właścicielowi lokalu ;)

Z innej beczki. Jakiś czas temu pani Spellowa zrobiła mi wredny dowcip i kupując mi prezent, chyba pod choinkę, kupiła (ale tak naprawdę sobie, sam tak robię :mrgreen: ) Więzy Krwi Kossakowskiej. Z całego tomu "podobało mi się" to opowiadanie o psychopacie co mordował na rozkaz jakiegoś demona czy anioła czy kij wie tam co. Już teraz nawet nie pamiętam jaki był tytuł tego opowiadania. Nie wiem, dla mnie proza Kossakowskiej jest taka... dziewczęca, dla nastolatek, bez urazy ;)

Tixon napisał/a:
Zapominasz, że główny bohater (a także inni) dokonuje wyboru na bazie swojej własnej osoby, stworzonej przez pisarza, ale nie na jego obraz i podobieństwo. Bohater nie jest alter ego pisarza, jego awatarem w wymyślonym świecie, tylko istotą w tym świecie żyjącą i podejmującą niezależne od poglądów autora decyzje. A czyni to nie dlatego, aby powstał manifest, a książka fabularna. Nastawiona na fabułę.

Daj chłopakowi spokój, nie widzisz że od podstaw tworzy podwaliny nowej teorii literatury, gdzie obowiązkowo główny bohater = alter ego pisarza i jego poglądów? ;)

Sebaa napisał/a:
Maslowka jest bogiem, to juz wiem czego sie spodziewac po Tokarczuk.
<zonk>
Sebaa - 2009-08-29, 14:21
:
Cytat:
Zapominasz, że główny bohater (a także inni) dokonuje wyboru na bazie swojej własnej osoby, stworzonej przez pisarza, ale nie na jego obraz i podobieństwo. Bohater nie jest alter ego pisarza, jego awatarem w wymyślonym świecie, tylko istotą w tym świecie żyjącą i podejmującą niezależne od poglądów autora decyzje. A czyni to nie dlatego, aby powstał manifest, a książka fabularna. Nastawiona na fabułę.


Oczywiscie, że nie musi to byc elter ego pisarza, ale czasem nawet gdy pisarz nie chce nic od siebie dodać, to mimo wszystko może cos nie swiadomie przelac na papier.
Tak czy inaczej bohater ksiazki dokonuje wyborów w oparciu o jakies poglady, rozważa, kalkuluje itd.
Nie musza to byc poglady autora

Spellsinger napisał/a:
Sebaa napisał/a:
Nie! Wole żebyś Cie kupili książke i dali zarobic MLK

~30zł to trzy paczki fajek, trzy drinki lub sześć piw w moim ulubionym barze. Wolę dąc zarobić właścicielowi lokalu ;)

Z innej beczki. Jakiś czas temu pani Spellowa zrobiła mi wredny dowcip i kupując mi prezent, chyba pod choinkę, kupiła (ale tak naprawdę sobie, sam tak robię :mrgreen: ) Więzy Krwi Kossakowskiej. Z całego tomu "podobało mi się" to opowiadanie o psychopacie co mordował na rozkaz jakiegoś demona czy anioła czy kij wie tam co. Już teraz nawet nie pamiętam jaki był tytuł tego opowiadania. Nie wiem, dla mnie proza Kossakowskiej jest taka... dziewczęca, dla nastolatek, bez urazy ;)


Rozne sa gusta :->
Tixon - 2009-08-29, 14:26
:
Sebaa napisał/a:
Oczywiscie, że nie musi to byc elter ego pisarza, ale czasem nawet gdy pisarz nie chce nic od siebie dodać, to mimo wszystko może cos nie swiadomie przelac na papier.
Tak czy inaczej bohater ksiazki dokonuje wyborów w oparciu o jakies poglady, rozważa, kalkuluje itd.
Nie musza to byc poglady autora

Idźmy dalej. Decyzje podejmowane przez bohatera pochodzą z jego rozważań i kalkulacji, czyli danych. Lecz danych pochodzących ze świata przedstawionego, dla tego świata mających sens. Dlatego próba przypisania naszych etykiet postacią ze świata przedstawionego, są pozbawione z definicji sensu.
MrSpellu - 2009-08-29, 14:26
:
Sebaa napisał/a:
Oczywiscie, że nie musi to byc elter ego pisarza, ale czasem nawet gdy pisarz nie chce nic od siebie dodać, to mimo wszystko może cos nie swiadomie przelac na papier.
Tak czy inaczej bohater ksiazki dokonuje wyborów w oparciu o jakies poglady, rozważa, kalkuluje itd.
Nie musza to byc poglady autora

A przepraszam w takim wypadku za powyższe, zwracam honor :-P
Jander - 2009-08-29, 14:30
:
sebaa napisał/a:
Przypominam, że zabroniona jest publikacja tresci ksiazki lub jaki kolwiek cytat z niej- UP. Jest to przestepstwo.

Nigdy nie zdarza Ci się przejść na czerwonym świetle? Poza tym myślałem, że jesteś zwolennikiem liberalizmu... ;)
To dość martwy przepis, nie znam żadnego forum internetowego na którym nie pojawiałyby się cytaty z książek.
pozdrawiam
ps: korzystaj z opcji edytuj i pisania posta pod swoim postem.
Sebaa - 2009-08-29, 14:31
:
Cytat:
Idźmy dalej. Decyzje podejmowane przez bohatera pochodzą z jego rozważań i kalkulacji, czyli danych. Lecz danych pochodzących ze świata przedstawionego, dla tego świata mających sens. Dlatego próba przypisania naszych etykiet postacią ze świata przedstawionego, są pozbawione z definicji sensu


Po pierwsze poprsze o definicje pogladow
nastepnie def - systemu wartosci
Moje Pytanie - Na podstawie czego glowny bohater ksiazki czy opowiadania podejmuje decyzje, walczy ze złem itd.

Pewnie dla kolegi sa literaturze bohaterowie bez pogladów, systemu wartosci - ergo: nawet nie myślą. Same roboty. Nie wiemy co im sie podoba a co im sie zwyczajnie w swiecie nie podoba. Nie dziela sie z nami swoimi przemysleniami(vide Upior Poludnia).

No rzeczywiscie sa to ludzie bez pogladów //mur :P //grozi :-o

Jander napisał/a:
sebaa napisał/a:
Przypominam, że zabroniona jest publikacja tresci ksiazki lub jaki kolwiek cytat z niej- UP. Jest to przestepstwo.

Nigdy nie zdarza Ci się przejść na czerwonym świetle? Poza tym myślałem, że jesteś zwolennikiem liberalizmu... ;)
To dość martwy przepis, nie znam żadnego forum internetowego na którym nie pojawiałyby się cytaty z książek.
pozdrawiam
ps: korzystaj z opcji edytuj i pisania posta pod swoim postem.


Jestem zwolenikiem liberalizmu, ale nie bede zabieral komus kawalek chleba. Z szacunki do MLK nie bede cytował.
Możesz to sprawdzic legalnie w empiku. Ale zachęcam kolegedo zakupu ksiazki.
MrSpellu - 2009-08-29, 14:40
:
Sebaa napisał/a:
Pewnie dla kolegi sa literaturze bohaterowie bez pogladów, systemu wartosci - ergo: nawet nie myślą. Same roboty. Nie wiemy co im sie podoba a co im sie zwyczajnie w swiecie nie podoba. Nie dziela sie z nami swoimi przemysleniami

Które dotyczą ŚWIATA PRZEDSTAWIONEGO, czujesz różnicę? :)
Jander - 2009-08-29, 14:43
:
Myślę, że kontrowersyjny fragment bardziej zachęciłby ludzi do kupna, niż zachęta do przeczytania w empiku. A że MLK czyta się wybitnie szybko to spokojnie mógłbym przeczytać w empiku całą książkę - i odłożył ją na półkę.
Ponawiam prośbę o edytowaniu postów.
pozdrawiam
Tixon - 2009-08-29, 14:44
:
Sebaa napisał/a:

Po pierwsze poprsze o definicje pogladow
nastepnie def - systemu wartosci
Moje Pytanie - Na podstawie czego glowny bohater ksiazki czy opowiadania podejmuje decyzje, walczy ze złem itd.

Pogląd - wyobrażenie na dany temat. Mówiąc prosto - to jest to, co postać myśli na dany temat. Przykład - uważam magię za zło, osoby parające się magią powinny spłonąć na stosie.
System wartości - są to wartości wyznawane przez danego bohatera, uporządkowane według stopnia ważności. Przykład - najważniejszą osobą dla mnie jest rodzina, zrobię wszystko by ją chronić.
Fabuła w tym wypadku może polegać na pojawieniu się zarazy, która zagraża rodzinie, a jedyną osobą mogącą pomóc jest postać władająca magią - następuje dramat wyboru, a bohater wyrusza więc w podróż (quest) podczas której zmieni się (wewnętrznie, bądź zewnętrznie).
Sebaa napisał/a:
Pewnie dla kolegi sa literaturze bohaterowie bez pogladów, systemu wartosci - ergo: nawet nie myślą. Same roboty. Nie wiemy co im sie podoba a co im sie zwyczajnie w swiecie nie podoba. Nie dziela sie z nami swoimi przemysleniami(vide Upior Poludnia).

Ależ nie. Mówię tylko, że bohater "dokonuje wyboru na bazie swojej własnej osoby, stworzonej przez pisarza, ale nie na jego obraz i podobieństwo". W tym przypadku mamy - co bohater myśli o magii (i dlaczego), nie zaś, co autor o niej myśli.
I dalej, na podstawie tego co bohater myśli o magii, my nie możemy przypisać mu etykietki z naszego świata, czyli nie możemy ocenić go naszymi zasadami, a jedynie tymi ze świata przedstawionego.
MrSpellu - 2009-08-29, 14:53
:
Jander napisał/a:
Myślę, że kontrowersyjny fragment bardziej zachęciłby ludzi do kupna, niż zachęta do przeczytania w empiku

Zgadzam się. Zresztą o ile pamiętam, ten przepis mówi coś o tym, że można "cytować" jeżeli poda się dokładne źródło wraz z odpowiednim przypisem. Inaczej nie mógłbym napisać mojej pracy magisterskiej ;)

Jander napisał/a:
A że MLK czyta się wybitnie szybko to spokojnie mógłbym przeczytać w empiku całą książkę - i odłożył ją na półkę.

Ta praktyka akurat mnie irytuje odrobinę. Tak jakoś, bez powodu :)

Tixon napisał/a:
Mówię tylko, że bohater "dokonuje wyboru na bazie swojej własnej osoby, stworzonej przez pisarza, ale nie na jego obraz i podobieństwo". W tym przypadku mamy - co bohater myśli o magii (i dlaczego), nie zaś, co autor o niej myśli.
I dalej, na podstawie tego co bohater myśli o magii, my nie możemy przypisać mu etykietki z naszego świata, czyli nie możemy ocenić go naszymi zasadami, a jedynie tymi ze świata przedstawionego.

Krótko mówiąc: Bohater jest tworem niezależnym istniejącym tylko w ramach świata przedstawionego. Owszem, jest możliwe, że pisarz świadomie przelewa swoje poglądy i przedstawia je jako poglądy literackiego bohatera. Jeżeli jest to zbyt nachalne to już wtedy nie jest literatura tylko publicystyka :)
Ł - 2009-08-29, 15:37
:
Jander napisał/a:
sebaa napisał/a:
Przypominam, że zabroniona jest publikacja tresci ksiazki lub jaki kolwiek cytat z niej- UP. Jest to przestepstwo.

To dość martwy przepis,


Koledze sebaawi i Janderowi, polecam lekture jakikolwiek uregulowań o prawie autorskim (w prawie polskim i miedzynarodowym) gdzie dowiedzą się że nie jest przepis czy martwy przepis, ale w ogóle nie ma przepisu który zabraniałby cytować.
MrSpellu - 2009-08-29, 15:39
:
Ł napisał/a:
ale w ogóle nie ma przepisu który zabraniałby cytować

O ile poda się źródło. No ale w sumie cytat bez podanego źródła to nie cytat ;)
Tomasz - 2009-08-29, 16:14
:
Spellsinger napisał/a:
Zgadzam się. Zresztą o ile pamiętam, ten przepis mówi coś o tym, że można "cytować" jeżeli poda się dokładne źródło wraz z odpowiednim przypisem. Inaczej nie mógłbym napisać mojej pracy magisterskiej ;)


Masz rację, że cytować można, nie wchodząc w szczegóły prawne, tyle że należy wskazać skąd się cytuje.

Sebaa napisał/a:
Pewnie dla kolegi sa literaturze bohaterowie bez pogladów, systemu wartosci - ergo: nawet nie myślą. Same roboty. Nie wiemy co im sie podoba a co im sie zwyczajnie w swiecie nie podoba. Nie dziela sie z nami swoimi przemysleniami(vide Upior Poludnia).


Pogląd bohatera nie jest tożsamy z poglądem autora. O to mi chodzi. Inaczej jest to pisarz słaby bo wszyscy jego bohaterowie we wszystkich książkach postępują tak samo. To starczy jedną przeczytać.

Sebaa napisał/a:
W zyciu!!!! To jej wreczył AM nagrode Nike - mowiac "Literatury nie oddamy!"
Jak chce siegnac po swietnych pisarzy z kregów wspolczesnych, to wezme kogos nominowanego do nagrody im. Józefa Mackiewicza.


Ha i tu cię mam. O Tobie jest felieton Dukaja "W obronie piękna". Brawo. Może zakończyć dyskusję, bo już dalej brnąc nie warto. Nie ważne jak wielka i piekna literatura. Ważne czy przedstawia wartości i moralnośc Tobie podobną. To ja dziękuje wysiadam.
Uprzedzę żebyś np. nie sięgał po rewelacyjnego Mieville'a bo to lewak wojujący czy bardzo ciekawego Morgana, leż lewak.
A Tokarczuk to jest literatura o kilka lig przed Kossakowską. Bez obrażania Kossakowskiej. I nie jest to literatura rozrywkowa, więc porównywać nie powinienem.
Aha, a jak będziesz miał okazję to spytaj Grzędowicza czy warto czytać Tokarczuk. Może się mylę, ale zapewne powie że jak najbardziej warto.
Sebaa - 2009-08-29, 16:54
:
Cytat:
Ha i tu cię mam. O Tobie jest felieton Dukaja "W obronie piękna". Brawo. Może zakończyć dyskusję, bo już dalej brnąc nie warto. Nie ważne jak wielka i piekna literatura. Ważne czy przedstawia wartości i moralnośc Tobie podobną. To ja dziękuje wysiadam.
Uprzedzę żebyś np. nie sięgał po rewelacyjnego Mieville'a bo to lewak wojujący czy bardzo ciekawego Morgana, leż lewak.
A Tokarczuk to jest literatura o kilka lig przed Kossakowską. Bez obrażania Kossakowskiej. I nie jest to literatura rozrywkowa, więc porównywać nie powinienem.
Aha, a jak będziesz miał okazję to spytaj Grzędowicza czy warto czytać Tokarczuk. Może się mylę, ale zapewne powie że jak najbardziej warto.


A figa z makiem. Co do pisarzy lewicowców, to bardzo szanuje Jerzego Giedrojcia, Gustawa Herlinga Grudzinskiego.
Choć z tym pierwszym na tematy polityczne sie nie zgadzam,to nie moge mu odmowic odwagi i uczciwosci w jego felietonach.
O Grudzinskim mam zdanie podobne. Z pogladami sie nie zgadzam, ale literature facet pisal wielką!
Szacunek!
Romulus - 2009-08-29, 18:54
:
Ł napisał/a:
Jander napisał/a:
sebaa napisał/a:
Przypominam, że zabroniona jest publikacja tresci ksiazki lub jaki kolwiek cytat z niej- UP. Jest to przestepstwo.

To dość martwy przepis,


Koledze sebaawi i Janderowi, polecam lekture jakikolwiek uregulowań o prawie autorskim (w prawie polskim i miedzynarodowym) gdzie dowiedzą się że nie jest przepis czy martwy przepis, ale w ogóle nie ma przepisu który zabraniałby cytować.

Ł mnie uprzedził (ale też temat o MLK do moich ulubionych nie należy). Nie ma żadnych zakazów zabraniających cytowania! Nie jestem specjalista od prawa autorskiego, ale przynajmniej raz je przeczytałem, a przepisy karne znam bardzo dobrze. Zatem, proszę nie mnożyć/tworzyć bytów prawnych poza konieczność. Cytowanie jest zgodne z prawem autorskim. Póki co, nie żyjemy w USA, gdzie za cytowanie "mądrości" Kubusia Puchatka bez zapłacenia Disneyowi można bulić ogromne grzywny. Zatem dawajcie te cytaty MLK. Byle bez przesady, bo wezmę temat w ignora :) To może pospierajmy się o cenę jabłek, co? Bo MLK - z całym szacunkiem - jak pisałem wcześniej, to marna pisarka.
Zielony Paw - 2009-12-16, 22:13
:
Premiera pierwszego tomu "Zbieracza Burz" zaplanowana jest na luty 2010.
A tak prezentują się oficjalne okładki.
Palarani - 2009-12-17, 11:30
:
Okładki bardzo w najnowszym stylu Fabryki. Czyli nieszczególnie atrakcyjne.

I nie podoba mi się napis "tom I" --_- Kossakowska znów idzie w ilość, nie w jakość? Ciekawe jaką czcionką szanowna Fabryka wydrukuje to dzieło :mrgreen:

Mimo to zastanawiam się nad zakupem :) Cykl anielski jako jedyny z twórczości Kossakowskiej mi się nawet podobał...
Shadowmage - 2009-12-17, 14:02
:
Pytanie na ile w ilość idzie autorka, a na ile wydawca? Bo nie sądzę, żeby "wina" leżała po jednej tylko stronie.
Sharin - 2009-12-17, 20:40
:
Palarani napisał/a:
Ciekawe jaką czcionką szanowna Fabryka wydrukuje to dzieło :mrgreen:


Jak to jaką? O.o
Dużą aby łatwiej było czytelnikom składać literki ;)

Shadowmage napisał/a:
Pytanie na ile w ilość idzie autorka, a na ile wydawca? Bo nie sądzę, żeby "wina" leżała po jednej tylko stronie.


Święte słowa. Wystarczy przyjrzeć się ilości wznowień ze stajni FS. Nie będę rozpisywał się o tym co myślę na temat żerowania wspomnianego wydawcy na portfelach czytelników bo ani nie ma na to siły ani nie ma to sensu.
AM - 2009-12-17, 20:53
:
Shadowmage napisał/a:
Pytanie na ile w ilość idzie autorka, a na ile wydawca? Bo nie sądzę, żeby "wina" leżała po jednej tylko stronie.


Czysta amatorka ;) . Mogli nazwać jedną książkę Zbieracz burz, a drugą jakoś inaczej i wszyscy byliby zadowoleni.
Shadowmage - 2009-12-17, 20:56
:
No właśnie. Zupełnie inaczej było ostatnio w przypadku Stovera czy Esslemonta, nieprawdaż? :D
Toudisław - 2009-12-17, 21:14
:
Shadowmage napisał/a:
No właśnie. Zupełnie inaczej było ostatnio w przypadku Stovera czy Esslemonta, nieprawdaż? :D

Alez było. Bo to przekłady z Angielskiego gdzie tam już tak były wydane. Pewnie umowa niepozwala na takie zmiany tytułu
AM - 2009-12-17, 21:30
:
Toudisław napisał/a:
Shadowmage napisał/a:
No właśnie. Zupełnie inaczej było ostatnio w przypadku Stovera czy Esslemonta, nieprawdaż? :D

Alez było. Bo to przekłady z Angielskiego gdzie tam już tak były wydane. Pewnie umowa niepozwala na takie zmiany tytułu


Bingo :-) . A poza tym są jeszcze czytelnicy, którzy wiedzą, jak dana książka została wydana na zachodzie. Tymczasem tu... niezapisana karta.

Po przemyśleniu, dochodzę do wniosku, że zabrakło im dobrych tytułów o rolniczej proweniencji i stąd cały problem :P .
Toudisław - 2009-12-17, 21:52
:
AM napisał/a:
Po przemyśleniu, dochodzę do wniosku, że zabrakło im dobrych tytułów o rolniczej proweniencji i stąd cały problem :P .

Oracz Tornad ! Albo Wichrowe Rozsady !
AM - 2009-12-17, 21:59
:
Toudisław napisał/a:
AM napisał/a:
Po przemyśleniu, dochodzę do wniosku, że zabrakło im dobrych tytułów o rolniczej proweniencji i stąd cały problem :P .

Oracz Tornad ! Albo Wichrowe Rozsady !


I problem rozwiązany :-) .
Ł - 2009-12-17, 23:16
:
Moja propozycja - Dojący Cyklony.

Dyskusję o praktykach FS przeniosłam do odpowiedniego wątku - El

Zielony Paw - 2009-12-24, 10:38
:
Albo "Kosiarz Halnego". :-P
herne - 2010-01-02, 23:33
:
Co prawda wątek obrał trochę inny kierunek, ale skoro to o Kossakowskiej... zanim nie przeczytałem Upiora południa, nie miałem dobrego zdania o kobietach piszących fantastykę. Tak naprawdę nadal tak uważam, ale dla MJK muszę uczynić wyjątek. Książkę przeczytałem "jednym haustem", podobnie Czas mgieł - aż zdziwiłem się, że pisze tak po męsku - ostro, zdecydowanie, wyraźnie - tak jak to powinno wyglądać. Ciekawe jaki wpływ na jej książki ma Jarosław Grzędowicz, czy przy porannej kawie nawzajem mówią sobie - zmień to, albo to nie pasuje, wspomnij o... Bo ciekaw jestem, jak para tak dobrych pisarzy może nawzajem na siebie wpływać w twórczości.
Toudisław - 2010-01-15, 08:09
:
Przeczytałem "Czerń", pierwszy tom "Upiora południa". Książka krótka i spulchniona maksymalnie. Uczucia mam mieszane, bo dla mnie to książka o niczym. Ok, wiem, że o wojnie (której tu nie ma), o okrucieństwie i zabijaniu. Ale jakoś mnie to nie bierze. Bo ile razy można powtarzać. Wojna jest ZŁA !!!! A Afryce jest źle!!!
Nihil novi.

Co do języka powieści, to jest ciekawy, ale forma mnie irytuje. "Książka" jest jakby jednym wielkim monologiem. Opisy, odczucia bohatera nawet przy drobnej czynności potrafią zajmować po kilka stron, z czego absolutnie nic nie wynika. Dla wzmocnienia patosu autorka pisze słowo pod słowem.
Carmilla - 2010-01-15, 10:33
:
Toudisław napisał/a:
Uczucia mam mieszane bo dla mnie to książka o niczym

o, a ja to zupełnie inaczej odebrałam. Jak dla mnie to książka o fascynacji wojną, rozlewem krwi, życiem z niepewnością, czy dożyjesz jutra. Owszem, o tym, że wojna to Zuo i generalnie w Afryce jest źle, też "Czerń" traktuje. Jednak przede wszystkim traktuje o tym, że są ludzie, którzy nie wyobrażają sobie życia w innych warunkach, że wojna to zło, tak samo jak narkotyki i że potrafi - tak samo jak narkotyk - uzależnić. Poza tym, tak trochę bardziej na marginesie, "Czerń" to powieść umierających bogach, którzy resztką sił próbują się reanimować... a może tylko przedłużyć swoją agonię.
Co do narracji - ja tam w ogóle patosu nie widziałam. Widziałam chaos - celowy, bo bohatera fascynuje świat tak różny od naszego, że czasami nie bardzo wie, jak go opisać. Ale właśnie: to nie autorka nie wie, tylko jej bohater. Narracja jest gorączkowa, pulsująca - podoba mi się. Generalnie "Czerń" podoba mi się najbardziej z całego cyklu, choć drugi tom "Pamięć zmarłych" tylko nieznacznie jej ustępuje. Albo i wcale nie ustępuje, tylko co do zasady nie kocham westernów, więc jestem stronnicza :-P
herne - 2010-01-15, 22:37
:
Czerń z samego początku była chaotyczna, ale dość szybko złapałem ten rytm, a motyw umierających bogów - dość oryginalny w takim wydaniu. Teraz zdobyłem dwie kolejne częście z tej serii, jestem ciekaw jak bedzie.
Teraz jestem w trakcie Rudej Sfory. Wrażenia z początku - bardzo pozytywne - może dlatego, że nigdy wcześniej nie czytałem nic na temat wierzeń czy w ogóle, życia ludów Syberii. Z czasem ksiażka trochę zmienia klimat, ale wciąż jest ciekawa - jestem w połowie i sądzę, że dość szybko zatrzymam się na końcowej okładce.
Toudisław - 2010-01-16, 13:44
:
Carmilla napisał/a:
o, a ja to zupełnie inaczej odebrałam. Jak dla mnie to książka o fascynacji wojną, rozlewem krwi, życiem z niepewnością, czy dożyjesz jutra

Ok nie byłem całkowicie ślepy i na to. Ale mnie to nie przekonało. Wyglądało dla mnie mało przekonywająco lub wręcz banalnie.
Carmilla napisał/a:
Widziałam chaos - celowy, bo bohatera fascynuje świat tak różny od naszego, że czasami nie bardzo wie, jak go opisać. Ale właśnie: to nie autorka nie wie, tylko jej bohater. Narracja jest gorączkowa, pulsująca - podoba mi się.

Jak wyżej. Do mnie nie przemawia bo jest jak by przeładowana
Yoggobela - 2010-05-30, 19:05
:
Kossakowskiej jeszcze nie czytałam, do Siewcy wiatru zachęciła mnie koleżanka i teraz czekam, aż będzie dostępny. Zastanawiałam się również nad kupnem cyklu Upiór południa, ale czytałam bardzo różne opinie i sama nie wiem..
Elektra - 2010-11-16, 08:45
:
Zbieracz burz jest straszny. Jak już pisałam w innym wątku, takiego ogromu użalania się nad sobą już dawno nie było (nic tylko się pociąć). Dobrze, że przynajmniej w drugim tomie zaczyna się dziać coś więcej. Za to zakończenie jest takie, że zęby bolą od słodkości. Ale czego innego można się było spodziewać? W sumie nie wiem, czemu chciałam to przeczytać. Troszeczkę mnie interesowało, jak potoczą się losy znanych bohaterów. Nie było warto.
GilGalad - 2010-11-17, 16:31
:
Ależ delikatna opinia ^^
Dla mnie Zbieracz to największa porażka tego roku... nienawidzę rzeczy pisanych na siłę, które na dodatek schrzanią coś co także nie jest idealne ale da się czytać (Siewca)
Ł - 2011-11-14, 10:24
:
fejsbuk Frabryki napisał/a:
Plotka 1 :) Sushipunk - tak o najnowszym projekcie powieści Mai Lidii Kossakowskiej, mówi jej mąż Jarosław Grzędowicz. - Czegoś takiego w polskiej literaturze jeszcze nie napisano. Generalnie mamy tu do czynienia z dalekowschodnią powieścią noir, która będzie pozostawała wierna zasadom obowiązującym w mandze. Pamiętajmy jednak, że to powieść, nie komiks - dodaje Jarek.
- Mam apetyt na historię w stylu Tarantino - dodaje Maja. - Ostro, dynamicznie, przejaskrawo i mrocznie.
Powieść jest na etapie opracowywania fabuły.

Przy okazji swojej opinii o "Siewcy Wiatru"postawiłem tezę że Kossakowska generalnie pisze "przejaskrawo" i "wierna zasadom obowiązującym w mandze", ale jak zapowiada to prosto z mostu, to ja drżę.
Tixon - 2011-11-14, 10:41
:
Ł napisał/a:
Mam apetyt na historię w stylu Tarantino - dodaje Maja. - Ostro, dynamicznie, przejaskrawo i mrocznie.

Gdybyś pominął resztę, powiedziałbym, że to o Siewcy :> :mrgreen:
MrSpellu - 2011-11-14, 10:52
:
Łaku napisał/a:
Przy okazji swojej opinii o "Siewcy Wiatru"postawiłem tezę że Kossakowska generalnie pisze "przejaskrawo" i "wierna zasadom obowiązującym w mandze", ale jak zapowiada to prosto z mostu, to ja drżę.


Pewnie to będzie coś w stylu:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=4ZbdCYyXMkw[/youtube]
makatka - 2011-11-14, 16:06
:
uhh... strach się bać.. jak na moje powinna zostac przy swoich opowiadaniach o "jemiołach", bo póki co im dalej w las tym dalej i szybciej człowiek ucieka od jej ksiązek.
Tixon - 2012-02-02, 18:45
:
Grillbar Galaktyka. Po opisach można by przypuszczać, że to takie skrzyżowanie Kota Alchemika (wymyślne, przyprawiające o ślinkę potrawy) i Autostopem przez galaktykę (humor, pomysły). Słodka naiwności.
Słów kilka o fabule - jest zdominowana przez dekoracje. Przez jakieś pierwsze sto stron rozdziały są niczym kolejne opowiadania, więc jest prosta, jednak dalej, kiedy rusza akcja, jest to samo. Nie, nawet gorzej, bo dochodzi ogólna tandetność rozwiązań, nielogiczność, najgorszy rodzaj gadżetowości sf, by zakończyć to paroma scenami-kliszami i prymitywnym rozwiązaniem. Końcówka to żal na całej linii. Nie ma nawet co rozpatrywać tego pod kątem spójności.
Skoro fabuła ma rolę drugorzędną, to jak jest ze scenerią? Słabo. Jest banalna, wręcz oklepana. W przypadku książki, którego siłą napędową ma być swoista oryginalność świata, pomysłowość kreacji, zawalenie sprawy na tym polu to strzał w stopę. Żeby nie być gołosłownym - obce rasy to podstawowe, typowe wręcz wariacje humanoidalne, choć nie tylko : mamy misowate, jaszczurowate, kamieniowate, mangowate (rasa "pilotów"), grzybowate, mackowate i tak dalej. Każde charakteryzujące się jedną, może dwiema cechami, pozna się jednego gościa z danej rasy, zna się wszystkich. Nieprzekonująco, sztucznie, przedstawia się również gotowanie. Chociaż muszę przyznać, że w jednym momencie zrobiłem się głodny - podczas robienia burgerów w knajpce.
Narracja jest pierwszoosobowa. To ten typ, gdzie bohater musi zaciekawić czytelnika, zainteresować sobą. Monologi głównego bohatera jednak męczą. Takie pitu pitu, plus nudne uzewnętrznianie się (aby wyciągnąć dodatkowe strony?). Do tego takie numery jak dokładnie dwustronna dygresja o historii urządzenia, które bohater postanowił użyć przeciwko wrednej bestii. Dygresja, która zostaje wygłoszona, gdy ta bestia ściga bohatera...
Kwestia humoru to śliska sprawa. Jednych będzie bawił, drugich nie. Osobiście, słaba percepcja bohatera uniemożliwiała mi odbiór humoru powieści, zaś z żartobliwymi odwołaniami było różnie. Nawiązania do Aliena czy Star Wars bawiły by mnie, gdyby nie były takie prostackie czy przewidywalne. A gdy mniej więcej w połowie pełną gębą ujawnia się fascynacja autorki... Lubię koty, ale tej kici znieść nie sposób.
Ostatnią kwestią, dla której książki nie rzuciłem w kąt, jest treść polityczna, ironia wymierzona w Unię, aż miło. Obrywa się Unii (Gwiezdnej, oczywiście), za idiotyczne przepisy, bzdurne normy, promowanie jedynej słusznej postawy, poprawność polityczną i szereg innych głupot. Gdyby to było jeszcze z dziesięć, dwadzieścia lat temu... Teraz stanowi to tylko przyjemny akcent, chociaż razi już wtórnością.
Podsumowując - książka jest słaba, z pretekstową fabułą, służącą pasji autorki, a nie czytelnikowi. Aż chcę zobaczyć co wyjdzie z książki w której jawnie ma czerpać z mangowych wzorców.
MrSpellu - 2012-02-02, 19:16
:
W sam raz do pieca powiadasz? //mysli
Tixon - 2012-02-02, 19:21
:
Zastanawiam się. Bo przeczytałem parę recenzji i mam dylemat - książkę, czy jednak ludzi, którzy myślą inaczej niż ja? //asx
ASX76 - 2012-02-02, 19:35
:
Ten dylemat najlepiej rozwiązać paląc obie opcje. O autorce też bym przy tym nie zapomniał. :-P
Beata - 2012-02-02, 20:20
:
Trochę nazbyt ostro oceniacie, IMHO. Gdyż przeczytałam i bawiłam się świetnie. Bardzo fajna odskocznia od dwunastogodzinnej pracy. Mnóstwo nawiązań do popkultury, gra ze schematami, łącznie z przejrzystymi aluzjami do Unii (a mało to razy wyśmiewaliśmy różne unijne głupotki, jak krzywizna bananów czy uznanie marchwi za owoc?). Nazewnictwo potraw adekwatne do przyjętej konwencji. Takie chlipaczki są super. :mrgreen: Bohater da się lubić, przekorny i niezależny aż do bólu. Ale z drugiej strony - czyż każdy pasjonat nie jest taki? A sama akcja - nie narzekajcie, od początku było wiadomo, że propagowanie tej zielonej ekologicznej brei ma drugie dno. Że to łatwe do odgadnięcia jest? No, nie bardzo trudne. Ale czy drugie dno takiej dla naprzykładu ACTA jest trudne do odkrycia? Takie życie...
Tixon - 2012-02-02, 20:34
:
Beata napisał/a:
Mnóstwo nawiązań do popkultury, gra ze schematami, łącznie z przejrzystymi aluzjami do Unii (a mało to razy wyśmiewaliśmy różne unijne głupotki, jak krzywizna bananów czy uznanie marchwi za owoc?).

No tylko, że te nawiązania są strasznie prostacko podane. Jakby się bała, że czytelnicy nie zrozumieją.
A aluzje do Unii to świetna sprawa... tyle, że o kilkanaście lat przestarzałe. Bawić bawią, ale wtórność trudno mi darować. Zwłaszcza, że wystarczy sięgnąć po twórczość jej męża.
Beata napisał/a:
A sama akcja - nie narzekajcie, od początku było wiadomo, że propagowanie tej zielonej ekologicznej brei ma drugie dno. Że to łatwe do odgadnięcia jest? No, nie bardzo trudne. Ale czy drugie dno takiej dla naprzykładu ACTA jest trudne do odkrycia? Takie życie...

Pewnie, że od początku jest wiadome, że skutkiem grup nacisku to idzie. I miałem taką cichą nadzieję, że w ironii wobec U pójdzie to tym torem, uderzy w koncerny, no nie będzie to takie cholernie jednoznaczne. A jak jest rozwiązane? Ja rozumiem, że to humorystyczne, ale nadal - nie trzyma się kupy.
Beato, bez spoilerowania, kupujesz rozwiązania z ostatnich trzech rozdziałów?
Beata - 2012-02-02, 21:37
:
Tłumaczę sobie, że koncerny nie, gdyż to skala ziemska. A skala galaktyczna musi być o oczko wyżej - stąd całe planety odpowiednio "sprofilowane".
Kupuję - wynik przyjętej konwencji, tak sobie myślę. Skoro popkultura, to popkultura - ci dobrzy muszą wygrać. :mrgreen:
makatka - 2012-02-03, 09:11
:
no toś mnie panie Tixon chyba finalnie zniechęcił do Kossakowskiej. Po Rudej Sforze i Upiorach miałam solidne wahanie czy warto się jej kolejnych knig tykać (bo kupować na pewno nie) ale po takiej "zachęcie" wychodzi mi, że sięgnąc to chyba za karę i na czytelniczej pustyni.
Fidel-F2 - 2012-02-03, 09:25
:
Wiele tego nie było ale mnie nie trafiło się jeszcze nic Kossakowskiej co by do mnie w jakikolwiek sposób dotarło.
ASX76 - 2012-02-03, 11:42
:
makatka napisał/a:
no toś mnie panie Tixon chyba finalnie zniechęcił do Kossakowskiej. Po Rudej Sforze i Upiorach miałam solidne wahanie czy warto się jej kolejnych knig tykać (bo kupować na pewno nie) ale po takiej "zachęcie" wychodzi mi, że sięgnąc to chyba za karę i na czytelniczej pustyni.


Najlepszą rzeczą, która wyszła spod palców Kossakowskiej, to zbiór opowiadań pt. "Obrońcy Królestwa".
W polskiej fantastyce rządzi Pani Anna Brzezińska i to jej twórczością radzę się zainteresować. Za wyjątkiem "Za króla, ojczyznę i garść złota" (pisanego na spółkę) wszystko jest co najmniej bardzo dobre.
Doprawdy, nie rozumiem, co Was ciągnie do książek Lidii. Lubicie się męczyć, czy co? :-P

P.S. Miałaś, moja droga, sięgnąć po "Misfits" i...? Skleroza? :-P
Fidel-F2 - 2012-02-03, 11:43
:
ASX76 napisał/a:
Za wyjątkiem "Za króla, ojczyznę i garść złota" (pisanego na spółkę)
racja, gniot pierwszej klasy
ASX76 - 2012-02-03, 11:49
:
Fidel-F2 napisał/a:
ASX76 napisał/a:
Za wyjątkiem "Za króla, ojczyznę i garść złota" (pisanego na spółkę)
racja, gniot pierwszej klasy


Powiadają jaskółki, że niedobre spółki. ;) Że wyszło to co wyszło, złożyło się kilka przyczyn, ale mniejsza o to.
Natomiast już zbiór "Na ziemi niczyjej" (też we współpracy z Wiśniewskim) okazał się świetny... Niemożliwe? A jednak! :-)
makatka - 2012-02-03, 12:04
:
ASX76 napisał/a:

W polskiej fantastyce rządzi Pani Anna Brzezińska i to jej twórczością radzę się zainteresować. Za wyjątkiem "Za króla, ojczyznę i garść złota" (pisanego na spółkę) wszystko jest co najmniej bardzo dobre.
Doprawdy, nie rozumiem, co Was ciągnie do książek Lidii. Lubicie się męczyć, czy co? :-P

P.S. Miałaś, moja droga, sięgnąć po "Misfits" i...? Skleroza? :-P


Znam i Brzezińską i takoż nieszczęsne "Za króla", które nie wiem kto dopuścił do druku.

P.S. ale się wzięłam za Futuramę.
Ł - 2012-02-03, 12:23
:
Beata napisał/a:
a mało to razy wyśmiewaliśmy różne unijne głupotki, jak krzywizna bananów czy uznanie marchwi za owoc?

Ja też wyśmiewałem dopóki nie poczytałem w tym temacie więcej. I nagle głupotki przestawały być głupotkami.
Beata - 2012-02-03, 13:59
:
Jednakowoż w popkulturze nadal funkcjonuje taki obraz. I rzeczowe podejście do tematu zawsze będzie przegrywać z pop-memami, zresztą nie tylko w temacie marchwiowych owoców. A "Grillbar" to popkultura.
Fidel-F2 - 2012-02-03, 14:07
:
a czemu nikt nie protestuje, przeciw zaliczeniu pomidora do warzyw?
You Know My Name - 2012-02-03, 14:55
:
Fidel-F2 napisał/a:
a czemu nikt nie protestuje, przeciw zaliczeniu pomidora do warzyw?
bo odpowiednio często powtarzana bzdura staje się prawdą objawioną.
ASX76 - 2012-02-03, 15:02
:
Fidel-F2 napisał/a:
a czemu nikt nie protestuje, przeciw zaliczeniu pomidora do warzyw?


Bo tak bardziej pasuje, chociażby smakowo.
You Know My Name - 2012-02-03, 15:05
:
ASX76 napisał/a:
Bo tak bardziej pasuje, chociażby smakowo.
//mur
Przeca cola nie staje się łyskaczem tylko dlatego, że pasują do siebie smakowo....
ASX76 - 2012-02-03, 15:07
:
You Know My Name napisał/a:
ASX76 napisał/a:
Bo tak bardziej pasuje, chociażby smakowo.
//mur
Przeca cola nie staje się łyskaczem tylko dlatego, że pasują do siebie smakowo....


Jak dla kogo pasują. :-P
Luinloth - 2012-02-03, 15:35
:
ASX76 napisał/a:
Fidel-F2 napisał/a:
a czemu nikt nie protestuje, przeciw zaliczeniu pomidora do warzyw?


Bo tak bardziej pasuje, chociażby smakowo.
Oj tam, ja znam przepis na dżem z zielonych pomidorów, po którym naprawdę ciężko się domyślić, z czego jest zrobiony. Sama próbując pierwszy raz obstawiałam figi czy coś podobnego. Rozumiem zatem, że skoro z zielonych pomidorów można zrobić dżem, to jest on jeszcze owocem, a po dojrzeniu w magiczny sposób zmienia się w warzywo, żeby bardziej pasowało.
ASX76 - 2012-02-03, 15:42
:
Luinloth, jestem tak wyczulony na smaki, że prędko przejrzałbym podstęp z "pomidorem" użytym w charakterze/roli dżemu.
Jak na mój gust, pod względem smakowym, mając na uwadze mnóstwo skosztowanych/jedzonych owoców i warzyw, to pomidor bardziej kwalifikuje się jako warzywo. I tyle. Warzywko z chlebkiem i masełkiem + wędlinka/serek zjesz, ale owoc... z reguły nie pasuje w ten deseń. Więc i być może stąd, pomidorka przemianowano na warzywo, żeby od reguły nie było wyjątku. ;)
Fidel-F2 - 2012-02-03, 15:48
:
ASX76 napisał/a:
Warzywko z chlebkiem i masełkiem + wędlinka/serek zjesz
//facepalm to wrzuć sobie buraka
ASX76 - 2012-02-03, 15:55
:
Fidel-F2 napisał/a:
ASX76 napisał/a:
Warzywko z chlebkiem i masełkiem + wędlinka/serek zjesz
//facepalm to wrzuć sobie buraka


Buraczka uprzednio ugotowanego? Dlaczego nie? :-P
Fidel-F2 - 2012-02-03, 16:10
:
sałatę, pomidora i ogórka na kanapkę też gotujesz?
ASX76 - 2012-02-03, 16:13
:
Fidel-F2 napisał/a:
sałatę, pomidora i ogórka na kanapkę też gotujesz?



O kwestii przynależności pomidora przesądziły zastosowania kulinarne... Pretensje i zażalenia proszę kierować pod adres Najwyższego Sądu Stanów Zjednoczonych. :-P

Mnie jego decyzja pasuje.
Ł - 2012-02-03, 17:01
:
Beata napisał/a:
Jednakowoż w popkulturze nadal funkcjonuje taki obraz. I rzeczowe podejście do tematu zawsze będzie przegrywać z pop-memami, zresztą nie tylko w temacie marchwiowych owoców. A "Grillbar" to popkultura.

Czy ja wiem czy w popkulturze funkcjonuje taki obraz? Raczej w wizji świata czereśniakowych przeciwników Unii. Tak samo jak wiele innych memów typu "W szwecji zabronili mówić mama i tata!!!!". Jeśli się te mity bezrefleksyjnie powiela w literaturze to jest to literatura czereśniakowa.
toto - 2012-02-03, 17:09
:
A ja na to 8)
Ł - 2012-02-03, 17:48
:
toto napisał/a:
A ja na to 8)

Nazywasz się Orliński?
toto - 2012-02-03, 19:31
:
Nie, ale bardzo fajna notka o polskich dziennikarzach, którzy z takim podejściem mogliby dostać pracę w radiu Erewań.
Magg0t - 2012-08-03, 20:01
:
W ramach czytanie polskiej fantastyki czytam sobie teraz Grillbar Galaktyka. Jakieś 50 stron za mną i w zasadzie nie wzbudza to we mnie jakichkolwiek emocji. Ani mnie to grzeje, ani ziębi. Ot jak Big Mac - się konsumuje i zaraz zapomina o tym.
ASX76 - 2012-08-03, 20:13
:
Kossakowska nie jest dobrym wyborem, niestety.
Magg0t - 2012-08-03, 20:24
:
Złym też nie jest. Jest po prostu przeciętna. W sumie nie wiem czy to nie jest najgorzej, być czytelnikowi całkowicie obojętnym, nie wzbudzać żadnych emocji ;)
Shadowmage - 2012-08-03, 20:37
:
Też to teraz czytam i też bez emocji. Chyba wcześniej o tym już pisałem. Tyle, że ja wolę jak coś mnie wkurza, niż jest mi obojętne.
Tixon - 2012-08-03, 20:58
:
Czyli, że jak mnie Grillbar Galaktyka wkurzała, to znaczy, że dobrze? ;)
ASX76 - 2012-08-03, 21:02
:
I tak źle, a gdy wkurza, to jeszcze gorzej. :-P
Magg0t - 2012-08-03, 21:05
:
Jak wkurza to znaczy, że wzbudza jakiekolwiek emocje u czytelnika :D Zawsze coś.
ASX76 - 2012-08-03, 21:13
:
Magg0t napisał/a:
Jak wkurza to znaczy, że wzbudza jakiekolwiek emocje u czytelnika :D Zawsze coś.


No dobrze, ale po książkę sięga się w celach rozrywkowych/poznawczych, a nie żeby wku.wiała. To ostatnie można osiągnąć równie dobrze za darmo. :-P
Tixon - 2012-08-03, 21:17
:
Magg0t napisał/a:
Jak wkurza to znaczy, że wzbudza jakiekolwiek emocje u czytelnika :D Zawsze coś.

Ale wkurzałem się na słabe wykonanie, błędy konstrukcyjne, brak oryginalności, przewidywalność, nieskrywane fascynacje autorki i zakończenie zrobione na odwal się. :roll:
Magg0t - 2012-08-03, 21:19
:
Hmm. To faktycznie dobrze nie jest :D Ale i tak książkę dokończę bo twartkim trza być :>
ASX76 - 2012-08-03, 21:21
:
Aha, czyli trzeba się męczyć w imię rzekomej "twartkości"? ;) Jakim kosztem, na bogów... --_-
Tixon - 2012-08-03, 21:25
:
Magg0t napisał/a:
Ale i tak książkę dokończę bo twartkim trza być

Dokończ, dokończ. A potem napisz co myślisz o całości ;)

Jak na razie chyba tylko Beata była na tak ;)
ASX76 - 2012-08-03, 21:42
:
Tixon napisał/a:


Jak na razie chyba tylko Beata była na tak ;)


Tylko Beatę udało się przekupić? //mysli ;)
Tixon - 2012-08-03, 21:49
:
ASX, a tak poważnie, masz do powiedzenia coś konkretnego o książce?

Bo jak widzę spam dla samego spamu, to budzi się we mnie moderator...
Magg0t - 2012-08-07, 19:27
:
Grillbar przeczytany. No cóż... Nie byłem targetem tej książki. Mało śmieszna, prosta i przewidywalna. I te dwa ostatnie zarzuty można by przykryć, gdyby tylko człowiek się podczas lektory śmiał. Dobrze, że chociaż natężenie popkultury na akapit jest tu mniejsze i mniej nachalne niż w Kłamcy 4.
Palarani - 2013-06-06, 20:29
:
Przeglądałam sobie ostatnio Allegro pod kątem pozycji, które ewentualnie mogłabym przygarnąć i jakiego wydatku musiałabym się spodziewać, i kurka, gdybym dawno temu kupiła Żarna Niebios i pierwszy tom Zbieracza Burz, mogłabym teraz opchnąć z trzykrotnym przebiciem ceny... Ja rozumiem, że Welin chodzi po dwieście, ale żeby Kossakowska?!
Jezebel - 2013-06-06, 22:13
:
Mówisz, że pierwszy 'Zbieracz...' też? Muszę się temu przyjrzeć. Bo 'Żarna niebios' już opchnięte z zyskiem :D
Cintryjka - 2013-06-07, 10:29
:
Chyba mam ZB na dnie szafy, może coś dobrego mi w końcu przyniesie:O
Sammael - 2013-06-08, 16:48
:
Kur...de, a ja chyba miałem kiedyś "Żarna" i wywaliłem //mur
Jezebel - 2013-08-16, 08:33
:
Gdyby wydawali, to by nie skoczyły, proste. Nakład tego konkretnego tytułu się wyczerpał.

Sprzedałam niedawno pierwszy tom "Zbierzacza burz" za jakieś 90 zł, a ze 2-3 tygodnie później do zapowiedzi Fabryki trafiło info o planowanym wznowieniu książki. Ktoś zrobił interes życia //evil
Benson - 2022-05-23, 19:04
:
:(



https://naekranie.pl/aktualnosci/smierc-maja-lidia-kossakowska-polska-pisarka-fantasy-1653323674
Fidel-F2 - 2022-05-23, 19:18
:
O żesz...
dworkin - 2022-05-23, 19:30
:
O ja pie...
m_m - 2022-05-23, 20:09
:
Cooooo???
Jachu - 2022-05-23, 22:03
:
Nie ceniłem specjalnie jej umiejętności pisarskich, ale kurwa... masakra. Straszna strata...
MrSpellu - 2022-05-23, 22:13
:
O chuj :/
Beata - 2022-05-23, 22:17
:
Szlag by.
utrivv - 2022-05-23, 22:43
:
Anielski orszak niech twą duszę przyjmie :-/
m_m - 2022-05-23, 23:13
:
Jachu napisał/a:
Nie ceniłem specjalnie jej umiejętności pisarskich

To też nie do końca moje klimaty, ale proza pani Maji była przynajmniej jakaś, miała swój styl.
No i trzeciego tomu Takeshiego nie będzie, no chyba że......
Fidel-F2 - 2022-05-24, 13:08
:
Biorąc pod uwagę, że Grzędowicz był poza budynkiem, ciekawe czy była ubezpieczona na życie. //mysli
ketyow - 2022-05-24, 13:27
:
Durna uwaga, nawet jak na Ciebie. Myślę, żeś dość inteligentny by się domyślić co się niestety mogło stać...
Fidel-F2 - 2022-05-24, 13:39
:
Tak się właśnie zastanawiam co tam się wydarzyło.
m_m - 2022-05-24, 17:49
:
Według informacji ze śledztwa, mąż Mai Lidii Kossakowskiej zeznał, że kiedy nocą wyszedł z budynku, jego żona spała w pokoju na piętrze. Po chwili zauważył wydobywający się z domu dym i płomienie. Twierdził, że chciał ratować małżonkę, lecz płomienie i zadymienie były tak duże, że uniemożliwiły mu wejście do środka.

Hm....
Fidel-F2 - 2022-05-24, 18:03
:
tak czy siak art. 163 kk
Trojan - 2022-05-24, 18:15
:
m_m napisał/a:
Według informacji ze śledztwa, mąż Mai Lidii Kossakowskiej zeznał, że kiedy nocą wyszedł z budynku, jego żona spała w pokoju na piętrze. Po chwili zauważył wydobywający się z domu dym i płomienie. Twierdził, że chciał ratować małżonkę, lecz płomienie i zadymienie były tak duże, że uniemożliwiły mu wejście do środka.

Hm....


tak jak napisałem - życie tworzy najdziwniejsze scenariusze, lepiej nie wnikać co tam się stało. Bo głupio wyjdzie, a sprawą i tak zajmą się odpowiednie służby.
Sędzia - 2022-05-24, 18:31
:
Fidel-F2 napisał/a:
tak czy siak art. 163 kk


No nie bardzo, chyba że domek warty ponad 1mln zł.
BG - 2022-05-24, 22:36
:
Szok.
Ceniona i nagradzana pisarka, nazwana "pierwszą damą polskiej fantastyki". 50 lat. I ginie w płomieniach.
Jak to się w ogóle stało, że ten domek tak szybko się zapalił, i że Kossakowska tak szybko zginęła?
To na ile czasu jej mąż musiał wyjść z domu, że pożar zdążył się tak szybko rozprzestrzenić? Ta "chwila" musiała trwać naprawdę długo.

O twórczości się nie wypowiem, bo się nie zapoznałem (ani z żadnym dziełem polskiej fantastyki, zresztą).
Fidel-F2 - 2022-05-24, 23:33
:
Taki domek mógł zmienić się w pochodnie kilkadziesiąt sekund od zapłonu.
toto - 2022-05-25, 06:17
:
Skończcie ze swoimi śledztwami na podstawie kilku zdań z FB czy plotek jakoby ze śledztwa.
utrivv - 2022-05-25, 11:50
:
Bez wiedzy o tym z czego był dom, jaki to piec, gdzie stał itp ciężko wyciągać jakiekolwiek wnioski
Edyta
Widać na zdjęciach dużo drewna, dom pewnie spłonął jak zapałka :(