Jaskier napisał/a: |
Morget siedział w kanjpie wegetariańskiej myśląc nad swoją egzystencją, zastanawiał się czego potrzebuje żeby życie stało się barwniejsze, lepsze żeby mógł czuć się bardziej spełniony niż do tej pory. |
MrSpellu napisał/a: |
Oczywiście, że karczku z grilla |
Elektra napisał/a: |
Widzę brak całej masy przecinków w dwóch akapitach i już mi się nie chce dalej czytać. |
Jaskier napisał/a: |
la twojej wiadomości Spell, bohater nie jest wegetarianinem. |
MrSpellu napisał/a: | ||
To co on robił w knajpie wegetariańskiej? Tak tylko na sok wpadł? Bez sensu... |
MrSpellu napisał/a: |
Dalej uważam, że to bez sensu... |
Jaskier napisał/a: |
Mr Karczek, poprawiłem na bar especially for you. |
MrSpellu napisał/a: |
Tylko teraz ten sok mi nie pasuje. Jego życie nabrałoby sensu gdyby popijał jakiegoś pysznego drinka. Myślę, że to by nawet częściowo rozwiązało jego problemy natury egzystencjalnej. |
Asuryan napisał/a: |
bo po wypiciu dobrego browaru (albo dwóch czy trzech), bohater nie snuł by tak głupich myśli |