Zaginiona Biblioteka

Seriale - THE WIRE

Romulus - 2010-06-30, 22:48
: Temat postu: THE WIRE
Nie trzeba chyba przedstawiać tego serialu bywalcom tego subforum.

Chyba jeden z najlepszych i najambitniejszych seriali w telewizji. Jednocześnie dziełko dla koneserów. Serial rozkłada walkę z narkotykami na czynniki pierwsze. Z brutalnym realizmem pokazuje nie tylko samą kuchnię tego "przemysłu", ale i samą kuchnię Systemu, czyli demokracji. Sprowadza ją do najniższego mianownika. Dlatego nie ma tu pitolenia o ideałach, szczytny6ch haseł i scen ku pokrzepieniu serc. Brutalny realizm dotyczy nie tylko "czarnuchów", ale i działania instytucji: policji (głównie), organów ustawodawczych, szkolnictwa i wolnej prasy. Pięć sezonów przedstawia raczej smutny obraz, w którym iskierkę nadziei potwierdzającą jedynie regułę stanowią zapaleńcy, którym zależy.

Nie ma co streszczać kolejnych sezonów. Jest ich pięć. Według mnie - najlepszy jest drugi. Nie dlatego, że przedstawieni w nim są "polscy" dokerzy w Baltimore (równie dobrze mogliby być Meksami). Sezon ten robi "zbliżenie", które bardziej niż w sezonie pierwszym pokazuje, że nie ma Czerni i Bieli. Jest tylko Szarość. Jeśli o mnie chodzi - cały serial to arcydzieło.

Długo się wzdragałem - ale mogę napisać dziś, że to najlepsze, co widziałem w telewizji.

Aktualnie oglądam ponownie ten serial. Jestem na sezonie 3 i nadal jestem w pełni zafascynowany. Gdybym był mniejszym leniem - zapisałbym się na jakieś studia tylko po to, aby napisać o tym serialu pracę dyplomową.

Tu trochę więcej:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_ulicy
http://en.wikipedia.org/wiki/The_Wire

Twórcą serialu jest David Simon. Zanim trafił do HBO był m. in. reporterem policyjnym. Tworząc serial wiedział wobec tego, o czym opowiada. Dlatego też jest to tak diabelnie fascynujące.

Nie będę was częstował smaczkami w stylu: Agnieszka Holland wyreżyserowała kilka odcinków. Choć dodam, że Agnieszka Holland wyreżyserował także pilota do najnowszego projektu D. Simona dla HBO: doskonałego TREME ;)

Smaczkiem bez wątpienia jest to, że postać pojawiającego się we wszystkich sezonach serialu Jaya Landsmanna, jest nie tylko wzorowana na autentycznym Jayu Landsmannie, ale i też tenże Jay Landsmann był pierwowzorem Landsmanna znanego fanom fantastyki z wybornej powieści Michaela Chabona "Związek Żydowskich Policjantów".

To jest bardzo soczysty smaczek :)

Serial nie jest łatwy. Trzeba się w niego wgryźć. W każdy sezon. Aczkolwiek po pierwszym sezonie jest już łatwiej. To jest taki serial, po którym nie chce się już tracić czasu na CSI i podobne bajki, które jawią się jako ugrzecznione bajeczki dla małych patafianów.

I tyle. Skracam się dramatycznie, bo gdybym chciał napisać o wszystkich istotnych zagadnieniach związanych z tym serialem - siedziałbym do rana. Dlatego przydałoby mi się trochę wolnego czasu. Bo bardzo mam ochotę napisać jakąś pracę naukową na jego temat. Piekło biorę za świadka - jest ten serial wart mszy :)

Na koniec jeszcze dwie niezłe wypowiedzi na blogach dotyczące tego dziełka:
http://solimaczeta.blox.p...elo-sztuki.html
http://www.kontrowersje.net/tresc/wire

Na koniec: nie polecam tego serialu. To rzecz dla twardzieli a nie dla misiów pysiów od ekranizacji Goodkinda, CSI i tym podobnych pierdół dobrych na kaca.
MORT - 2010-06-30, 22:55
:
Obiecuję obejrzeć. ;)
Już od jakiegoś czasu się przymieżam. Choć nie wiem, kiedy znajdę na to czas --_- (tym bardziej, że jeszcze tyle innych rzeczy jest do obejrzenia) - jak znam życie, to z rok mi pewnie zejdzie zanim nawet zacznę.
Romulus - 2010-06-30, 23:08
:
A wtedy dojdziesz do wniosku jaką byłeś pussy, że tak zwlekałeś. Miałem tak samo. Przeleżał na płytkach u mnie (na dodatek nagrywanych w Jueseju przez kolegę) aż osiadła na nim warstwa kurzu. W końcu obejrzałem. I kiedy zacząłem oglądać: kurczę, trochę to nudne. A potem okazało się, że jest 3-4 nad ranem a ja za dwie godziny muszę wstać do pracy :)

A tu jeszcze jedna świetna notka z bloga: http://filmowelowy.blox.p...e-The-Wire.html
Romulus - 2011-01-31, 22:40
:
Hehehehe... To mój komentarz do aktywności w tym temacie.

BOARDWALK EMPIRE natchnął mnie na przypomnienie sobie najlepszych momentów Omara w THE WIRE (w tej roli Michael K. Williams - powinien jakąś EMYY dostać przynajmniej za rolę księcia - bandyty slumsów Baltimore): http://www.youtube.com/watch?v=ueDjiAm5rzE Scena typowa niemal do końca serialu. Idzie Omar i żaden czarnuch nawet z gnatem i z kolesiami nie ustoi w miejscu tylko spierniczy za winkiel i schowa się do wysiej dziury :) Kolejny przykład: http://www.youtube.com/wa...feature=related

Jeszcze krótki "debeścik": http://www.youtube.com/wa...feature=related Omar versus Brother Mouzonne... Gdzieś około 6:50 zaczyna się megaspoiler, więc tym, którzy nie widzieli radzę nie oglądać, bo stracą mnóstwo wrażeń.
Tomasz - 2011-01-31, 22:46
:
Właśnie czeka mnie oglądanie pierwszego sezonu, to może się jakaś aktywność znajdzie :)
Romulus - 2012-01-12, 19:58
:
To w ramach kustoszowania w tym temacie kolejny tekst, który wpadł mi w oko przy okazji: http://www.popcorner.pl/b...iejska_gra?bo=1
Aby pamięć nie zginęła o najwybitniejszym serialu w telewizji :)
ASX76 - 2012-01-13, 15:45
:
Romulus napisał/a:

Aby pamięć nie zginęła o najwybitniejszym serialu w telewizji :)


Czy najwybitniejszym? Myślę, że co najmniej także kilka innych równie dobrze zasługuje na to miano np. "Deadwood", "Miasteczko Twin Peaks", "Carnivale", "Nip/Tuck" czy "The Shield".
Sammael - 2012-01-13, 17:37
:
ASX76 napisał/a:
Romulus napisał/a:

Aby pamięć nie zginęła o najwybitniejszym serialu w telewizji :)


Czy najwybitniejszym? Myślę, że co najmniej także kilka innych równie dobrze zasługuje na to miano np. "Deadwood", "Miasteczko Twin Peaks", "Carnivale", "Nip/Tuck" czy "The Shield".


Romulus tak napisał, bo widać to jego ulubiony serial. Albo taki, który najbardziej ceni. Po co od razu drążyć temat? Zaraz przyjdę ja i powiem że bardziej zasługuje na to miano BSG, Lost czy Mad Men, potem ktoś inny ze swoimi typami i znowu rozpęta się offtop na 3 strony, tym razem o wyższości jednych seriali nad drugimi, który i tak nijak się nie rozwiąże, bo każdy będzie obstawał przy swoim :-P
ASX76 - 2012-01-13, 17:47
:
Panie Sammael, m. in. do tego służą fora. :-P

Wychodząc z pańskiego założenia, nie ma sensu dyskutować/debatować/polemizować na tematy np. polityczne, książkowe, religijne, filmowe..., bo i tak każdy zostanie przy swoim zdaniu. ;)
Sammael - 2012-01-13, 17:57
:
ASX76 napisał/a:
Panie Sammael, m. in. do tego służą fora. :-P

Wychodząc z pańskiego założenia, nie ma sensu dyskutować/debatować/polemizować na tematy np. polityczne, książkowe, religijne, filmowe..., bo i tak każdy zostanie przy swoim zdaniu. ;)


Nie, źle wyszedłeś z mojego założenia. Rozróżnij dyskusje które mają sens od takich które będą się jałowo ciągnęły do momentu w którym wszystkim rozmówcom odechce się je ciągnąć. Tematy takie jak "najlepszy serial", "najlepszy film" itd. cechują się tym, że ile ludzi tyle opinii, i w dodatku te opinie są zazwyczaj dobrze ugruntowane (bo chyba każdy sobie takie klasyfikacje kiedyś dobrze przemyślał i porobił), więc praktycznie niemożliwym jest je zmienić pod naciskiem "z zewnątrz".
Jander - 2012-01-13, 18:04
:
I tak każdą dyskusję można określić jako jałową, no bo "ile ludzi tyle opinii". To jest dopiero bez sensu. Jak ktoś nie jest otwarty na dyskusje to niech nie liczy na specjalne traktowanie.
Sammael - 2012-01-13, 18:08
:
Inaczej.
1. Czy w nazwie tematu jest napisane: "Najlepszy serial wszechczasów"?
2. Czy Romulus swoją wstawką chciał:
a) podkreślić wartość The Wire i zachęcić do jego oglądania,
czy też:
b) rozpętać dyskusję o najlepszym serialu wszechczasów?
Black - 2012-01-13, 18:11
:
O Boże, zaczyna się.
ASX76 - 2012-01-13, 18:12
:
Panie Sammael, odniosłem się tylko do nagiego zdania: "Aby pamięć nie zginęła o najwybitniejszym serialu w telewizji" <-- to nie mogło pozostać bez zdania komentarza. Ot i wsio. A Ty próbujesz zrobić z tego aferę na miarę odkrycia lądowania Talibów w Klewkach. ;)
Sammael - 2012-01-13, 18:14
:
ASX76 napisał/a:
Panie Sammael, odniosłem się tylko do nagiego zdania: "Aby pamięć nie zginęła o najwybitniejszym serialu w telewizji" <-- to nie mogło pozostać bez zdania komentarza. Ot i wsio. A Ty próbujesz zrobić z tego aferę na miarę odkrycia lądowania Talibów w Klewkach. ;)


Właśnie mogło. Powinno. Czemu? Zapraszam do pyt. 2 z mojego postu powyżej.
Romulus - 2012-01-13, 18:16
:
Nie kojarzę, aby jakikolwiek inny serial telewizyjny "zapewniał" taki world-building, jak w THE WIRE. A dla mnie epika to zasadniczy element do oceny serialu pod kątem wybitności. DEADWOOD z tego powodu już takiej etykietki ode mnie nie dostanie, THE SOPRANOS, czy ROME również. Ale MAD MEN już mógłby konkurować :)
ASX76 - 2012-01-13, 18:20
:
Sammael napisał/a:

Właśnie mogło. Powinno. Czemu? Zapraszam do pyt. 2 z mojego postu powyżej.


I tak by było, gdyby na końcu nie pojawiło się zdanie, które "wstrzymało Słońce i ruszyło Ziemię". ;)

Uzurpator Augustus, niejako w dalszej części (czyli w ostatnim poście, tym powyżej) potwierdził zasadność mej reakcji, prawda? :-P
Fidel-F2 - 2012-01-13, 18:39
:
serka?
Black - 2012-01-13, 21:21
:
Dobra, gwoli ścisłości chciałem się tylko zapytać według jakiej klasyfikacji post o treści "serka?" jest mniejszym spamem niż posty moje i Spella. Bez pretensji, czysta ciekawość.
Romulus - 2012-01-13, 23:17
:
Fidel bywa lapidarnie kreatywny. Aczkolwiek nie zdecydowałem jeszcze.
Fidel-F2 - 2012-01-14, 00:14
:
wzburzyliście wodę i jestem po czwartym odcinku, Romulus, chyba nadmiernie się ekscytujesz, da się oglądać ale ja chyba już wyrosłem z kryminałów (ostatnią ekscytację tym gatunkiem zanotowałem gdy jedynka pierwszy raz puszczała Dempsey i Makepeace na tropie) i za bardzo nie nadaję sie do krytyki tychże

tak czy siak, scena 'Fuck, fuck, fuck' z czwartego odcinka była fajowa, oprócz prostego dowcipu, niuansik, puszczone oczko, ładnie
Romulus - 2012-01-14, 00:28
:
Pierwszy sezon to dopiero drobne cegiełki. Dotrwaj do drugiego. A potem trzeci. Czwarty. I piąty. Ten serial to całość. Ogromna historia dysfunkcyjnego systemu. Pierwszy sezon to taki największy zoom, potem "obraz" się oddala powoli ukazując kolejne fragmenty systemu. Aż w końcu widzisz całość.
Plejbek - 2012-01-14, 00:47
:
The Wire jest serialem, którego nie można porównywać do "Dempseya...", "Gliniarza i Prokuratora" czy "Miami Vice". Tu nie chodzi tak jak w wymienionych o akcję, łapanie złych kolesi i typowo rozrywkowe podejście w czwartkowy(!) wieczór. Zobaczysz to Fidelu już niedługo. Ja też nie mogłem zrozumieć co takiego wszyscy widzą w tej produkcji gdy byłem w połowie pierwszego sezonu. Dwa tygodnie temu skończyłem ostatni i muszę powiedzieć, że jest to absolutna czołówka serialowa w historii. Serio.
To co powoduje, że The Wire powala na kolana (mnie przynajmniej) jest to , że konwencja kryminału nie jest tutaj celem sama w sobie (jak w wymienionych wyżej przez mnie tytułach). Jest ona wzbogacona o szerokie podejście do problemu korupcji, narkotyków, beznadziejności prób wyprowadzenia na prostą drogę społeczności slumsów Baltimore czy rozgrywek u szczytów władzy.
Poza tym, kuźwa, takie właśnie sceny jak "fuck, fuck" czy haftujący McNulty razem Bunkiem przy hydrancie to już klasyka...
Chętnie wrócę do wymiany zdań - tylko proszę Fidelu nie zniechęcaj się. Jak padniesz po którymś odcinku i stwierdzisz, że nie polecisz dalej, pisz. Będę Cię podnosił...
Fidel-F2 - 2012-01-14, 00:51
:
@Romulus

Wiesz co, pewnie masz rację ale nie widze się kończącego wszystkie sezon, dobrze będzie jak skończę pierwszy (but keep trying Romulus ;) )
ja wiem, że bagno wszędzie i The Wire to pokazuje i taki prawdziwy jest, ale co z tego kiedy mnie to nie ekscytuje bo to w sumie nic nowego, brak tu mimo wszytko czegoś co by przykuwało, ot proza życia, opowiedzieć Ci swoje?

Plejbek, Tobie chyba mógłbym odpowiedzieć tak samo, wszystko co mówisz to pewnie prawda, ale mnie to chyba zwyczajnie nie jara tak jak nie jara mnie Moulin Rouge i laski tańczące kankana choćby nie wiem jak mistrzowsko
Cintryjka - 2012-01-14, 11:59
:
Witam wszystkich! Od dłuższego już czasu podglądam sobie niektóre tematy na ZB, ale dopiero konieczność odpisania na powyższego posta skłoniła mnie do rejestracji:)
A to dlatego, że też miałam trudności z przebrnięciem przez pierwszą część The Wire, a drugim sezonem, którego akcja skoncentrowana jest głównie wokół afery w porcie Baltimore, byłam już zachwycona. Poza tym zgadzam się z opinią, że The Wire, jak żaden inny serial, który oglądałam do tej pory, a mam ich na koncie sporo, stanowi całość, głęboko przemyślaną co do najdrobniejszego szczegółu, co można docenić w pełni dopiero po obejrzeniu ostatniego odcinka ostatniego sezonu.
Ale już od drugiej serii rzecz wciąga bezwarunkowo i nie potrzeba dodatkowych zachęt, by kontynuować.
ASX76 - 2012-01-14, 19:04
:
Cintryjka napisał/a:
Witam wszystkich!

Od dłuższego już czasu podglądam sobie niektóre tematy na ZB, ale dopiero konieczność odpisania na powyższego posta skłoniła mnie do rejestracji:)


1. Witam! :-) <szkoda, że nie wątku Powitania, ale cóż... lepiej tu, niż wcale> ;)

2. Czasem tak niewiele trzeba, żeby uszczęśliwić tak wielu...

Zawartość Twojego wpisu można również w całej rozciągłości odnieść do brytyjskiej wersji "Life on Mars" + "Ashes to Ashes", gdzie dopiero później, w miarę odkrywania kolejnych kart/elementów układanki, dowiadujemy się o sprawach, które rzucają nowe światło na pewne nader istotne kwestie i zmieniają obraz/odbiór, pozwalają należycie docenić... Problem w tym, że nie dałaś tym produkcjom prawdziwej szansy, z tego co pamiętam.

Wracając do tematu głównego (coby uzurpator Augustus mi nie wyciął... posta) -->
Na podstawie reakcji na "The Wire" co poniektórych osobników widać, że zalety serialu mogą przyczynić się do jego gorszego postrzegania, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Cóż bowiem z tego, że całość stanowi bardzo realistyczną i inteligentną produkcję, skoro, jak widać, jest problem z pobudzeniem zaangażowania emocjonalnego, czy choćby zwykłej ciekawości na tyle, żeby mieć chęć oglądać dalej po początkowych odcinkach?
Romulus - 2012-01-14, 19:29
:
To dopiszę jeszcze cyctatem z bloga, do którego link wrzuciłem w moim 2 poście w tym temacie:
Cytat:
To serial, któremu trzeba poświęcić trochę czasu. Ekspozycja zajmuje tutaj jakieś cztery odcinki, podczas których niejeden pomyśli: "przeciętniactwo". Jednak serial ma odcinków 60 i trudno znaleźć człowieka, który po obejrzeniu całości miał do powiedzenia coś więcej, niż wiązankę cielęcych zachwytów. The Wire jest jak... jazda na rowerze - niepodobne to do niczego, co znasz, trzeba nauczyć się odpowiednich ruchów, ale jest to nauka najbardziej owocna z możliwych. Po obejrzeniu tego serialu nawet Wiadomości w telewizji wyglądają sztucznie i nieprawdziwie. Więcej. Ty wiesz, że są nieprawdziwe.

Czas na ekspozycję. O czym to w ogóle jest? Twórca David Simon twierdzi, że przyszedł do HBO i powiedział: "Joł, ziom. Mam głównie czarnoskórą obsadę, opowiadam o tej całej dysfunkcji, kręcę w Baltimore i wszystko nabiera sensu dopiero w czwartym sezonie. Sprawdź to". "Ta cała dysfunkcja" to niesprawność systemów demokracji.

Brzmi poważnie? Na szczęście The Wire ma litość i nie zrzuca widzowi na głowę całej swojej tematyki naraz. Zaczyna się to jak program o gliniarzach i handlarzach narkotyków. Czarni handlarze mają fajną gadkę, gliniarze to zwykli ludzie, dialogi są świetne, co jakiś czas zabawna scena. Gdy już się trochę zżyjesz z postaciami, to zaczynają im się dziać niemiłe rzeczy i sezon się kończy. "Ciekawe co będzie w drugim", myślisz. Druga seria... zaczyna opowiadać o czymś zupełnie innym - o pracownikach w porcie. Do puli 30 głównych postaci, które już poznałeś, dorzucane jest 15 nowych, które nie mają nic wspólnego z tamtymi... Przynajmniej tak ci się wydaje przez większość czasu. Ale w pewnym momencie któreś z wydarzeń sprawia, że widzisz, o co w tym chodzi. "Kurczę, ten serial pokazuje, jak przestępczość i nieskuteczna z nią walka wpływa na życie zwykłego robotnika! Jakie to złożone, wow!". A potem jest trzeci sezon. Dochodzą nowe postaci. Do poprzednich schematów, które jako tako już poznałeś, dochodzi nowa perspektywa - życie polityka. Jak zrobić, żeby było lepiej ludziom. Postaci gliniarzy i handlarzy, z którymi zżywasz się coraz bardziej, wyglądają już teraz jak pionki. Zdajesz sobie sprawę, na czym polega fenomen tego serialu - on nie ma zamiaru ci ściemniać. To, że bohater pozytywny jest gliniarzem i jest super, nic nie zmienia. Nie może złapać Tego Złego, nawet gdyby był ulepszoną wersją Bonda. Struktury prawne nie pozwolą mu go złapać. Budżet policji nie pozwoli go śledzić. Szefowie nie pozwolą marnować czasu na coś, co nie nabija statystyk wydajności. Cała ta dysfunkcja. O tym opowiada serial. A później zaczyna się sezon czwarty i... dochodzi nowa warstwa. Edukacja. I ogólnie rozwój młodzieży. Jak to jest, że niektórzy z obywateli, zamiast uczciwie pracować, zostają handlarzami narkotyków? Czy można założyć, że "po prostu są źli"? A może ktoś ma odwagę zanalizować krok po kroku, skąd biorą się przestępcy na naszych ulicach? O tym też jest ten serial. O sezonie piątym też warto by napisać, ale już pewnie domyślacie się, o czym jest - "o tym wszystkim" plus coś więcej.

Więcej: http://filmowelowy.blox.p...e-The-Wire.html

To tak dla przyszłych pokoleń. Bo po THE WIRE nie było już nic tak ambitnego i jednocześnie atrakcyjnego.
ASX76 - 2012-01-14, 19:39
:
Romulus napisał/a:


To tak dla przyszłych pokoleń. Bo po THE WIRE nie było już nic tak ambitnego i jednocześnie atrakcyjnego.


Do tego zdania niezbędny jest dopisek - "jeśli chodzi o seriale poruszające tę, lub zbliżoną tematykę".
Romulus - 2012-01-14, 20:58
:
ASX76 napisał/a:
Romulus napisał/a:


To tak dla przyszłych pokoleń. Bo po THE WIRE nie było już nic tak ambitnego i jednocześnie atrakcyjnego.


Do tego zdania niezbędny jest dopisek - "jeśli chodzi o seriale poruszające tę, lub zbliżoną tematykę".

No, nie wiem. Znasz równie ambitne produkcje?
ASX76 - 2012-01-14, 21:22
:
Romulus napisał/a:

No, nie wiem. Znasz równie ambitne produkcje?


W poście z piątku godz. 15.45 wymieniłem tytuły.
marjarkasz - 2012-01-14, 22:12
:
Przy pierwszym podejściu ( dwa odcinki ) stwierdziłem, że to nudy i serial poszedł w kąt. Potem były różne inne i gdy chwilowo nie było czego oglądać stwierdziłem - a może jednak < sporo pozytywnych recenzji, więc spróbuję jeszcze raz > i było jedno z rozsądniejszych posunięć.
Od tego czasu The Wire jest w moim prywatnym Top Five - bez rozróżniania kolejności miejsc.
Jander - 2012-01-15, 22:54
:
Wróciłem do czwartego sezonu - jakiś czas temu zobaczyłem pierwszy odcinek, ale nie miałem ochoty na więcej. Dziś spokojnie widziałem już trzy odcinki i zabieram się za kolejny. The Wire zdecydowanie nie jest serialem, który można szybko docenić, a warto to zrobić.
adamo0 - 2012-01-15, 23:47
:
Ja już doceniłem. Jestem w połowie pierwszego sezonu i gdybym mógł oglądałbym cały czas. Podoba mi się realizm tego serialu. Nikt tu nie używa superkomputerów, które robią przybliżenie razy milion i zdejmują odciski palców sprzed epoki lodowcowej jak w CSI. Pokazana jest ciężka policyjna robota i wydaje mi się, że tak może być w rzeczywistości w USA. Oczywiście w serialu jest to uproszczone, ale pomimo tego wydaje się być dobrze oddane.
Romulus - 2012-01-16, 08:07
:
Można powiedzieć, że ma to wymiar uniwersalny. Policja w Polsce podlega takim samym ograniczeniom. Nie tyle prawa, ile... hmmm... materii, to jest, całej tej biurokracji, rządów statystyki i tym podobnym. Tak samo z polityką przecież. Czy coś może w tym serialu pod tym względem zaskakiwać. Równie dobrze mógłby on się rozgrywać w Polsce (tylko "czarnuchy" byłyby inne).
Romulus - 2012-06-09, 22:14
:
Obejrzałem po raz kolejny 3 sezon i - jak za pierwszym razem - jestem pod wrażeniem. Uderza w tym serialu potężna niemoc systemu w zwalczaniu problemu, jakim sa narkotyki. Nawet "eksperyment" majora Colvina nie jest przecież przedstawiany jako zwycięstwo. Tylko jako swoiste damage control. Mniejsze zło. Ale nadal zło.

Ten serial wcale się nie starzeje.

I "cytacik" obowiązkowy: http://www.youtube.com/watch?v=rN7pkFNEg5c
Romulus - 2012-08-18, 20:29
:
Karygodnie zaniedbałem ten temat. A że po raz kolejny oglądam to dzieło sztuki, więc wrzucę początek 5 sezonu. Scena jest powalająca:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=AJ5aIvjNgao[/youtube]
Misiel - 2012-08-18, 20:36
:
O tak, moj ulubiony serial (ale tylko gdyby nie istnialy Six Feet Under, The Shield i Boston Legal ;) !

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=HrfCixsd2N8[/youtube]
Romulus - 2012-08-18, 20:40
:
Pytanie, kto był górą na koniec? :)
Shieeeeeeeeet :mrgreen:
Walder Frey - 2012-08-19, 21:19
:
Ja jestem po pierwszych sześciu odcinkach.
Proszę Państwa, to jest GE-NIAL-NE!
Jestem prawie pewien, że ten serial zamiesza w moim prywatnym TOP-5.
Romulus - 2012-09-10, 16:49
:
No i jak wrażenia z oglądania?

Z okazji 10 lecia od premiery:
http://www.theatlantic.co...d-thing/257910/

A to jest szczególnie fajne:
http://www.theatlantic.co...n-novel/261164/
omar - 2012-10-23, 19:08
:
Wydano w Polsce książkę Davida Simona "Wydział zabójstw. Ulice śmierci.". Sceneria Baltimore. Kusząca opcja dla fanów serialu.
Romulus - 2013-02-12, 09:59
:
Nie ma tematu o "Breaking Bad", ale do "The Wire" to też się odnosi:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=zIom3LSbB0I[/youtube]

:-P :-P :-P
Olisiątko - 2013-02-19, 13:10
:
Wchłonąłem 1szy sezon w 1 dzień (tak, siedziałem 12h przed ekranem i oglądałem serial). Na początku trochę zamotany i nie bardzo mogłem się połapać wut, ale minęło po 1szym odcinku. Całkiem fajny, podoba mi się pokazanie świata z obu stron odznaki, jednak brakuje mi trochę jakiejś większej brutalności, czasem kogoś kropną albo pobiją, ale to takie sobie. Więcej flaczków by się przydało, chyba miałem nadzieję na OZ tylko bez pierdla.
Końcówka niezła, za chwilę będę odpalał 1szy odcinek 2 sezonu i ciekawi mnie jak rozwiążą problem, że w sumie sprawa zakończona i nie mają co robić poza złapaniem Stingera.

Zacny serial policyjny, po 1szym sezonie daję solidne 8/10, liczę, że poziomu nei obniży, ale to serial HBO więc raczej nie mam się o co martwić.
ASX76 - 2013-02-19, 14:49
:
Obadaj lepiej "The Shield". Ciekawszy i bardziej emocjonujący. Z produkcji o zbliżonej tematyce to nr 1. :-P
Olisiątko - 2013-02-19, 15:15
:
The Shield oglądałem gdzieś tak jak wychodził ostatni sezon, teraz The Wire :P
2 sezon póki co jak 1szy, początek zamotany trochę, ale potem się rozkręca, bardzo fajny polski akcent, podoba mi się.
Tomasz - 2013-03-07, 15:32
:
Po tym jak dwa lata temu stwierdziłem, że czas się zabrać za oglądanie "The Wire" w końcu się zabrałem. Odpaliłem i ... o ja cię pier....! Genialny. Zawaliłem robotę, rzuciłem w kąt wszystko inne co oglądałem, książek czytam mniej. W parę dni wchłonąłem pierwszy sezon, dzisiaj zaczynam drugi. Rzecz napisana genialnie, świetnie zagrana i w ogóle tak pomyślana, że już jak dla mnie trafia do czołówki. Wciągnęło mnie od pierwszej sceny. Poczucie realizmu miażdży. Zero podkolorowania.
Wydali to w ogóle u nas na dvd? Kupiłbym od razu.
Romulus - 2013-03-07, 17:45
:
W Polsce nie wydaje się za dużo dobrych seriali na dvd. Zapomnij o tym, aby wydano ten :)
Drugi sezon jest genialny. Wprowadzenie "polskich" dokerów i jeden z nich, Frank Sobotka, no cóż... genialne :mrgreen: Trzeci, czwarty i piąty nie spuszczają z tonu. Sam się zdziwisz do czego to się rozwinie. Rzucaj wrażeniami na bieżąco.
Crozier - 2013-03-07, 19:12
:
Trzeci i czwarty to IMO dwa najlepsze sezony. Niektórzy narzekali na 4, że twórcy zrobili z serialu własny spin-off, ale ja tam nie narzekałem - 10/10 i basta :) Tyle samo oczywiście dla samego serialu, bezwzględnie najlepszego (jak do tej pory) HBO, jak i w historii TV.
Olisiątko - 2013-03-07, 20:55
:
A mi się drugi jednak strasznie nie podobał, brakowało mu klimatu 1szego sezonu. Nadal oczywiście brudny świat, ale jednak "Ci źli" w 2 sezonie strasznie mi nie pasowali. Wolałem gangsta z 1.
3 sezon czeka na dysku na lepsze czasy.
Romulus - 2013-03-07, 21:09
:
Olisiątko napisał/a:
A mi się drugi jednak strasznie nie podobał, brakowało mu klimatu 1szego sezonu. Nadal oczywiście brudny świat, ale jednak "Ci źli" w 2 sezonie strasznie mi nie pasowali. Wolałem gangsta z 1.
3 sezon czeka na dysku na lepsze czasy.

Od 3 znowu wracają gangsta w pełnym wymiarze (zaspoileruję nieszkodliwie, że Avon wyjdzie z więźnia :) ) a do tego dojdzie polityka, plus w czwartym - edukacja, a w piątym do tego jeszcze dorzucą media.
Olisiątko - 2013-03-07, 21:13
:
Romulus napisał/a:

Od 3 znowu wracają gangsta w pełnym wymiarze


<galopem leci odpalać 3 sezon> //kas
ASX76 - 2013-03-07, 21:20
:
Olisiątko napisał/a:
Romulus napisał/a:

Od 3 znowu wracają gangsta w pełnym wymiarze


<galopem leci odpalać 3 sezon> //kas


Przestałem oglądać ten serial, gdy zaj.bali mojego ulubionego bohatera. --_-
Crozier - 2013-03-07, 22:13
:
Ale za to zafundowali mu godne odejście, bo scena jego śmierci niczym z filmów Leone.
Metzli - 2013-03-07, 22:27
:
A mi szkoda, że już dawno obejrzałam całe The Wire...

Może jakaś powtórka? //mysli Ale to już nie będzie to samo, co za pierwszym razem.
Romulus - 2013-03-08, 07:03
:
ASX76 napisał/a:
Olisiątko napisał/a:
Romulus napisał/a:

Od 3 znowu wracają gangsta w pełnym wymiarze


<galopem leci odpalać 3 sezon> //kas


Przestałem oglądać ten serial, gdy zaj.bali mojego ulubionego bohatera. --_-

Też mnie to zabolało, bo go naprawdę lubiłem. Ale Crozier ma rację - zejście miał godne :) No i na scenę przecież zaczęli wchodzić nowi gracze, równie znakomicie napisani: Marlo, Chris. I do tego czarny "Robin Hood", czyli Omar :) (swoją drogą zakończenie jego wątku to jest majstersztyk), który dostał więcej miejsca. Nie pamiętam, czy czasem nie w 2 sezonie pojawił się Brat Mouzone? Bo na pewno powrócił w sezonie trzecim na chwilę :)
Tomasz - 2013-03-08, 09:21
:
Jestem po trzech odcinkach drugiego sezonu i dalej tkwię w zachwycie. Polacy w dokach zabawni, szczególnie walka o okno z witrażem. Bardzo ciekawie przeplatane są te nowe wątki ze starymi.
Romulus - 2013-03-08, 11:48
:
No dobra, to kolejny cytacik:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=JLawk9pd7Bs[/youtube]

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Tomasz - 2013-03-08, 18:03
:
To była piękna scena. :mrgreen: I jednak ignorancja językowa wygrała.
Olisiątko - 2013-03-09, 01:23
:
http://www.collegehumor.c...tching-the-wire

Cosik w klimatach :mrgreen:
kurrrak - 2013-03-09, 10:16
:
Na wesoło.
Romulus - 2013-03-09, 10:41
:
A to dopiero czeka na tych, którzy nie doszli do "wątków" politycznych :mrgreen:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=pUjh9Id6Id8[/youtube]
Tomasz - 2013-03-29, 22:56
:
Oglądam trzeci sezon. Obraz całości, ta wizja miasta, coraz bardziej ponura i przygnębiająca, robi wrażenie. Więcej wątków kontynuowanych z pierwszego sezonu, ale całkiem inaczej. Wszystko rozwija się wolniej, co nie znaczy że jest gorzej. Oglądam dalej z wielką przyjemnością.
Tomasz - 2013-04-02, 01:06
:
Skończyłem trzeci sezon. Świetne zakończenie. Przedostatni odcinek, z zabójstwem wiadomo kogo, jednak zaskoczył. A potem wszystko zostało pozamiatane. Ciekawe w jaki sposób pociągną to dalej. Zrobię sobie z tydzień przerwy i pojadę z czwartą odsłoną.
kurrrak - 2013-04-02, 18:58
:
Tomasz napisał/a:
Skończyłem trzeci sezon. Świetne zakończenie. Przedostatni odcinek, z zabójstwem wiadomo kogo, jednak zaskoczył. A potem wszystko zostało pozamiatane. Ciekawe w jaki sposób pociągną to dalej. Zrobię sobie z tydzień przerwy i pojadę z czwartą odsłoną.


Tydzień przerwy!? Chyba za słabo się wczułeś. ;]
Jander - 2013-04-02, 19:42
:
Ja między każdym miałem z pół roku-rok. Dobre rzeczy trzeba smakować. :)
Tomasz - 2013-04-02, 20:36
:
Jander napisał/a:
Ja między każdym miałem z pół roku-rok. Dobre rzeczy trzeba smakować. :)


Dokładnie. Ale tak się wciągnąłem, że więcej niż tydzień nie wytrzymam. :-P
Romulus - 2013-04-02, 21:01
:
Gdybym miał chwilę czasu wolnego, to oglądnąłbym sobie jeszcze raz. Może za tydzień - skończy mi się "Californication" i "House of Lies". Znaczących premier mało - wszystkie "idą" na dekoder i tak, więc jest szansa :)

Z trzeciego sezonu najbardziej lubię Brata Mouzone. Taka mała rólka - ale perfekcyjna w każdym calu. Czarny killer, oryginał jakby z innego, lepszego świata. Niesamowity :) Chyba potem, tj. w kolejnych sezonach, już nie powróci. Ale za to będzie Marlo :)
Crozier - 2013-04-02, 21:41
:
Ja na temat Mouzone'a mam akurat odmienną opinię - dla mnie to najsłabszy element tego serialu i jedyna większa rysa na tym lśniącym diamencie. Postać rodem z komiksu, pasująca do realistycznej konwencji serialu jak pięść do nosa. I żadne tłumaczenie, że to było celowe odchylenie od normy nie przekona mnie do tego bohatera.

Z pewnością ktoś kojarzy brytyjską mini-serię sprzed dwóch lat, pt. "Shadow Line". Była tam postać łudząco podobna do Mouzone'a (a przynajmniej na papierze) - Gatehouse. Gdyby w ten sposób przedstawić Brothera w Wire, jak to zrobili twórcy SL z Gatehouse'em, z pewnością nie kręciłbym nosem.
Romulus - 2013-04-30, 23:26
:
Długi weekend, czas wolny, mogę sobie odświeżyć "The Wire". Ma moc mimo tego, że oglądam już chyba 4 lub 5 raz. Może scenograficznie się postarzał: sprzęt bardziej nowoczesny, nie ma Internetu, Facebooka, smartfonów. Ale to nic nie zmienia. Mentalność, diagnoza, realizm - to pozostaje bez zmian. Trzy odcinki za mną i kopalnia scen, cytatów. Jeden z nich:

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=y0mxz2-AQ64[/youtube]
Sharin - 2013-05-25, 18:42
:
Pierwszy sezon za mną.
Nie spodziewałem się, że serial kopnie mnie aż tak mocno. Dobre kino, dobre.
Inne, niż większość obrazów policyjno-gangsterskich; bardziej dostane, wyraziste. Na ile bardziej prawdziwe? Nie mi wyrokować. Grunt, że sprawia wrażenie bliskiego rzeczywistości - przynajmniej tej sprzed kilkunastu lat.

Miło, że twórcy nie cisną w widza zbyt szybko rozwijającą się akcją. Taką, że widz dostaje zadyszki od natłoku wydarzeń. Spowolnienie fabuły w wielu miejscach, skoncentrowanie się na ukazaniu momentami żmudnej, ale istotniej robocie policyjnej też postrzegam na plus.

Na pewno będę oglądał dalej.
Romulus - 2013-05-25, 18:51
:
Ten serial jest uniwersalny, jeśli chodzi o pokazywanie "mentalności" Systemu. Oglądam teraz 2 sezon i czasem się łapię na zwodniczej "uldze": nie tylko u nas tak to wygląda. Może w warstwie rekwizytowej serial się postarzał, ale jeśli chodzi o cała resztę, to nie za bardzo.

BTW: koniecznie ogladaj dalej, bo to dopiero prolog.
Romulus - 2013-06-28, 15:34
:
W sieci chyba z każdego fragmentu tego serialu zrobiono "cytat"

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=xJFr8Q1Tx10[/youtube]



:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Romulus - 2013-07-20, 12:34
:
Chciałem tylko napisać, że w zeszłym tygodniu skończyłem kolejny raz oglądać całość. I to nadal arcydzieło :)
Tomasz - 2013-07-20, 14:27
:
Ja właśnie wczoraj skończyłem czwarty sezon. Ten z edukacją. Zaczęło się niewinnie, spokojnie, ale rozwinęło się zarąbiście. Ostatnie odcinki mnie wymiotły, potrząsnęły i znowu mam ochotę na jakieś pieśni pochwalne. To bez dwóch zdań najlepszy serial jaki widziałem. To jest napisane rewelacyjnie. Ta ilość prowadzonych wątków i sposób ich przeplatania, przywoływania wcześniej wykorzystywanych postaci, gmatwanie tego w skomplikowaną całość, to musi budzić podziw.
Przed ostatnim sezonem znowu zrobię sobie dłuższą przerwę, bo wtedy to się nawet lepiej ogląda.
Romulus - 2013-07-20, 15:01
:
Finał wątku Carvera próbującego pomóc nieletniemu świadkowi to chyba najsmutniejszy fragment w tym serialu.
Ale są jeszcze i takie:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=rN7pkFNEg5c[/youtube]
Romulus - 2014-01-01, 23:04
:
Gdyby to kogoś interesowało i miał Cinemax, to stacja ta powtarza "The Wire". Był na razie 1 odcinek, ale pewnie go powtórzą jeszcze przed premierą drugiego.

Dobry powód, aby przypomnieć sobie początek:
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=zmIvu1yg3bU[/youtube]
Romulus - 2014-05-28, 10:47
:
W "Wyborczej" Łukasz Orbitowski publikuje od poniedziałku ranking swoich seriali. Dziś "poszła" pierwsza trójka. Na pierwszym miejscu - bez zaskoczeń :) "The Wire".

Zanim zablokują tekst - OSTRZEGAM PRZED SPOILERAMI NIEWIELKIMI ALE ZAWSZE

Cytat:
Co do kamienia węgielnego nowoczesnego serialu krążą różne opinie. Wymienia się "Rodzinę Soprano", "Twin Peaks", nawet "Z archiwum X". Ja stawiam na "Prawo ulicy".

Bez tej monumentalnej sagi o przestępczości w Baltimore nie sposób pomyśleć o "Imperium zbrodni", "Treme", "Detektywie", właściwie wszystkich produkcjach traktujących widza jak dorosłego. "Prawo ulicy" przebija te tytuły. Jest lepsze. Po prostu.

Zaczęło się od odwagi i ubóstwa środków. Twórca, David Simon (wcześniej reporter policyjny), wymyślił sobie portret miejskiej przestępczości rozpisany na pięć 12-odcinkowych sezonów i nakręconych z nieznanymi aktorami. HBO jakimś cudem kupiło ten pomysł.

Najkrócej rzecz ujmując, serial opowiada o walce z handlem narkotykami. Gliniarze strzelają się z bandytami i rzeczywiście, pierwsze odcinki nasuwają skojarzenia ze zwyczajnym, ponurym kryminałem. Dopiero całość odsłania zamysł Davida Simona i pozwala zachwycić się jego konsekwencją. W "Prawie ulicy" zbudowano kompletny symulator przestępczości miejskiej. Pierwszy sezon poświęcono na samo dilowanie. Drugi dotyczy już kwestii zaopatrzeniowych, a trzeci pokazuje słabość i bezradność władz lokalnych wobec tego problemu. Sezon czwarty ujawnia źródło przestępczości, poświęcono go bowiem szkole. Skoro zawiodła policja, samorządowcy i nauczyciele, pozostaje liczyć na prasę. O jej upadku opowiada sezon ostatni.

"Prawo " najlepiej wpisuje się w teorię nowoczesnych seriali jako ekwiwalentu XIX-wiecznych powieści w odcinkach. Gęstość, mnogość postaci i wątków, a także niespieszność w snuciu fabuły kojarzy się z "Anną Kareniną", "Wojną i pokojem", "Biesami", cała półką powieści monumentów, których za cholerę nie chcemy już czytać. Podziela ich dążenie do kompletności w przedstawieniu świata. Po ostatnim odcinku ostatniego sezonu miałem wrażenie, że wiem o mechanizmach przestępczości więcej niż najstarszy gliniarz i znam każdą cegłę w Baltimore.

Są tu wspaniałe postacie. McNulty i Bunk Moreland tworzą duet, za który każdy autor kryminałów dałby odrąbać sobie rękę - nie przepadają za sobą, szanują się, walą wódę i wyciągają się na przemian z kłopotów. Ich kumpel, stary gliniarz, struga miniaturki mebli w czasie pracy i programowo udaje durnia. Inteligencja, inicjatywa i odwaga znajdują uznanie na ulicy, lecz przeszkadzają w komendzie. Młody protegowany, wydawałoby się tuman bez charakteru, okazuje się bezcennym nabytkiem, zresztą każdy tutaj ma warstwy i kieszenie napchane tajemnicami.

Ciemna strona miasta skrzy od pełnokrwistych charakterów. Niejaki Stringer wie, że gangsterzy nie dożywają emerytur, i próbuje przemienić się w biznesmena: od poniedziałku do piątku strzela do ludzi, w weekendy studiuje. Jego konkurent, Marlo, nie ma tak dalekosiężnych planów, nie chce dziwek, koksu, władzy, pieniędzy (o czym wedle moich wyobrażeń marzą gangsterzy). Interesuje go walka, możliwość zabijania. Ten chłopak o kamiennej twarzy jest jądrem ciemności. Jego podwładną, małoletnią morderczynię, sam Stephen King nazwał "najbardziej przerażającą postacią w historii telewizji". Ale wszystkich przebija Omar, czarny ronin z blizną przez całą gębę (Michael K. Williams wcielający się w tę postać nie potrzebował charakteryzacji). Bandyta, homoseksualista, błędny rycerz i żywa legenda nie kłania się nikomu, za to okrada wszystkich i próbuje zmusić ulicę, by mu służyła. Próżny trud. Baltimore strzaska kark każdemu. Koniec Omara, skądinąd dowód wielkiej odwagi scenarzystów, nie pozostawi nikogo obojętnym.

Trudno opisać napięcie towarzyszące oglądaniu. Niewiele brakowało, a obgryzłbym palce do kości. Jednocześnie "Prawo ulicy" pozostaje ostentacyjnie wolne od wszelkiej akcyjności. Mówiąc po ludzku, nic tam się nie dzieje. Gangsterzy są głupi, policjanci ospali - zamontowanie jednego kabla do podsłuchu zajmuje im, lekko licząc, pięć odcinków. Trudno uznać to za zachętę, ale "Prawo ulicy" jest najbardziej angażującym emocjonalnie serialem, jaki kiedykolwiek powstał. Jeszcze nigdy wcześniej nuda nie była tak pasjonująca.

Losy aktorów potoczyły się różnie. Wendell Priece znalazł się w obsadzie "Treme", następnego serialu twórców "Prawa ulicy"; Dominic West brawurowo wcielający się w Jimmiego McNulty'ego mignął w fatalnym "Johnie Carterze", ale kariery nie zrobił. Ta stała się udziałem Idrisa Elby (Stringer), dziś gwiazdora pierwszej wielkości.

Ktoś kiedyś nakręci serial fantasy tak dobry jak "Gra o tron" i wymyśli lekarza ciekawszego od House'a. Ale "Prawa ulicy" nie sposób powtórzyć. Takie cuda zdarzają się tylko raz.


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,7547...zwd6nmB[/quote]
Jander - 2014-05-28, 10:49
:
Co na drugim miejscu? Bo trzecie widzę South Park.
Romulus - 2014-05-28, 10:52
:
"Detektyw". Zgadzam się z jego oceną - niekoniecznie z miejscem w rankingu. Ale, tak czy siak, "The Wire" musi rządzić w każdym rankingu :)
Tomasz - 2014-05-28, 16:40
:
A "Sopranos" na którym?
Ja wciąż mam wątpliwości który serial jest faktycznie numerem 1. "The Wire" czy "Sopranos". Oba genialne i jednocześnie bardzo różne, na czymś innym oparte.

Jak możesz to rzuć cały ten jego ranking Romulus.
Fidel-F2 - 2014-05-28, 18:40
:
Sopranos??? Hmmmm... dla mnie to sympatyczny ale jednak drugorzędny serial. Coś jak Ally McBeal tylko w innych dekoracjach.
Tomasz - 2014-05-28, 19:34
:
Fidel to chyba inny serial oglądałeś albo nic nie zrozumiałeś.
Fidel-F2 - 2014-05-28, 20:37
:
taaa, z pewnością
Romulus - 2014-05-28, 21:09
:
Sobie załóżcie temat o "The Sopranos" i nie spamujcie w tym. Tu piszemy tylko o zajebistości "The Wire" i upajamy się swoją zajebistością, że ogarnęliśmy zajebistość serialu.


[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=pUjh9Id6Id8[/youtube]
Romulus - 2014-12-03, 11:08
:
Ech, gdyby tak w Polsce wydali na blu-ray, albo chociaż dvd http://hatak.pl/artykuly/...-w-tym-miesiacu
Tyle szmelcu leży na półkach z filmami a takich arcydzieł jak "The Wire", całość "Deadwood", czy "Mad Men", nie ma.
Tomasz - 2014-12-03, 16:42
:
Może teraz wydadzą. Kupiłbym.
W ogóle u nas dziwnie jest. Np. "Wikingów" nie wydali, czego nie rozumiem, bo i świeży i popularny.
Romulus - 2014-12-09, 20:22
:
A popatrz pan. "Wikngów" na dvd wydają jednak: http://www.empik.com/wiki...03326756,film-p
W wydanie w Polsce "The Wire" i od razu na blu-ray nie wierzę. Pewnie byłoby z kilkudziesięciu, kilkuset nabywców. Z drugiej jednak strony HBO wydawało swoje niszowe produkcje, jak "Treme". A "Treme" to większa nisza niż "The Wire"? Z drugiej strony, "The Wire" było niszowe zawsze. A w Polsce szczególnie.

Ale takie "Mad Men" od AMC - serial ogromnie popularny. Nawet w Polsce. I co z tego, że w tzw. drugim obiegu. A wciąż go w Polsce nie wydano i nie zanosi się chyba. Choć emitowany był w trzech stacjach: TVP Kultura, której nikt nie ogląda. Sundance - którą ogląda pewnie tyle samo ludzi i na FOX (lub FoxLife), który już ma widownię większą.

Nie nadążysz za badaniami rynku, cenami licencji i biznesplanami wydawców.
Tomasz - 2014-12-09, 20:59
:
O, dzięki za tego newsa, zakupię.
A wydawanie do popularności chyba nijak się nie ma. Ktoś gdzieś musi chcieć. To Treme dla przykładu. Nawet zamierzam kupić bo już 3 sezony chyba wydano. Może kiedyś i The Wire zasłuży.
Zawsze możesz rzucić swój zawód, zostać jakimś dyrektorem polskiego HBO i wydać :)
Romulus - 2015-01-02, 22:49
:
Dwa "słowa" o "The Wire". Jedno starsze, ale trafne, nawet z "ideologicznej" pozycji: http://www.krytykapolityc...musimy-sie-sami
I nowsze, w którym autor również z lewicowej pozycji podsumował serial:
Cytat:
The Wire to dla współczesnej telewizji coś jak Kapitał przepisany przez Charlesa Dickensa, jedyny moment, kiedy faktycznie załamuje się różnica pomiędzy dokumentalną publicystyką o potężnym aparacie krytycznym a najwyższej próby fabułą.

http://www.krytykapolityc...nowych-kolorach
Beata - 2016-02-14, 21:29
:
Dołączam do klubu wielbicieli. :mrgreen: Zbliżam się do końca pierwszego sezonu. Jeśli w drugim sezonie perspektywa się rozszerzy, czyli pójdziemy tropem pieniędzy, to będzie podobać mi się jeszcze bardziej.
Romulus - 2016-02-15, 06:32
:
Oglądaj! Nie zwlekaj :)
MadMill - 2016-02-15, 17:34
:
Gdzieś Ty się chowała tyle lat?



Sam bym to jeszcze raz obejrzał, a najlepiej jakby mi pamięć wyczyścili...
Cintryjka - 2016-02-15, 19:16
:
Ja też:) I za parę lat może uda mi się zapomnieć wystarczająco dużo, żeby to miało sens.
Beata - 2016-02-15, 19:16
:
Za szafą. I tam internety nie zawsze dochodzą :P

Ale serial jest super. Najbardziej mię się podoba, że twórcy nie traktują widza, jak tępaka i nie powtarzają w kółko tych samych informacji, nie wyjaśniają rzeczy oczywistych. Mówią raz, a potem za kilka odcinków są następstwa. I te następstwa są wypadają absolutnie naturalnie, bo przecież znikąd się nie wzięły.
Romulus - 2016-02-15, 19:28
:
W tym serialu najbardziej "niszczy" mnie jego uniwersalność. Bez problemu można byłoby osadzić serial w Polsce (tyle, że z białą obsadą głównie) a fabuły nie wymagałyby dużych korekt. I można byłoby opowiedzieć o dysfunkcji Systemu z polskiej perspektywy.

Choć w 2 sezonie jest sporo "polskiej" perspektywy. :-P
Beata - 2016-02-28, 21:51
:
Wciągnęłam jak bocian żabę całość. Jest to pierwszy tak dobry serial o policji, polityce, wymiarze sprawiedliwości, szkolnictwie, dziennikarstwie i opiece społecznej, jaki widziałam. Zero banału, zero lukru, sama prawda. Kombinuję, co podobnej klasy widziałam/czytałam i wychodzi mi, że porównywalni są chyba tylko Policjanci Dorothy Uhnak, jednakowoż tam akcja jest doprowadzona do lat 70. XX w., czyli toczy się jeszcze wtedy, gdy prawdziwa policyjna robota była na porządku dziennym.

Łomatko, co ja teraz będę oglądać? //aaa
ASX76 - 2016-02-28, 22:21
:
Beata napisał/a:
Wciągnęłam jak bocian żabę całość. Jest to pierwszy tak dobry serial o policji, polityce, wymiarze sprawiedliwości, szkolnictwie, dziennikarstwie i opiece społecznej, jaki widziałam. Zero banału, zero lukru, sama prawda. Kombinuję, co podobnej klasy widziałam/czytałam i wychodzi mi, że porównywalni są chyba tylko Policjanci Dorothy Uhnak, jednakowoż tam akcja jest doprowadzona do lat 70. XX w., czyli toczy się jeszcze wtedy, gdy prawdziwa policyjna robota była na porządku dziennym.

Łomatko, co ja teraz będę oglądać? //aaa



Gorąco polecam "The Shield" :-) I wszystko jasne! //amor
A ze stosunkowo nowych produkcji oczywiście "American Crime" - cudo! //amor
Romulus - 2016-03-02, 11:08
:
Beata napisał/a:
Wciągnęłam jak bocian żabę całość. Jest to pierwszy tak dobry serial o policji, polityce, wymiarze sprawiedliwości, szkolnictwie, dziennikarstwie i opiece społecznej, jaki widziałam. Zero banału, zero lukru, sama prawda. Kombinuję, co podobnej klasy widziałam/czytałam i wychodzi mi, że porównywalni są chyba tylko Policjanci Dorothy Uhnak, jednakowoż tam akcja jest doprowadzona do lat 70. XX w., czyli toczy się jeszcze wtedy, gdy prawdziwa policyjna robota była na porządku dziennym.

Łomatko, co ja teraz będę oglądać? //aaa

Po "The Wire" moja tolerancja dla seriali i filmów o policjantach i złodziejach jest niemal zerowa i nie wykraczająca poza jeden odcinek. Nie wspominając o innych walorach serialu, bo to nudne powtarzać wciąż to samo :)

A co masz oglądać? "American Crime". Koniecznie!. Krótsze: 1 sezon to 10 odcinków, za tydzień kończy się sezon 2 - też 10 odcinków. Jest w nim ambicja "The Wire" do pokazania dysfunkcji systemu. I jaka mocarność fabuły!
ASX76 - 2016-03-02, 11:55
:
Jak dla mnie, "American Crime" ma przewagę nad "Wire" w warstwie emocjonalnej i budzi duże zainteresowanie na wszystkich płaszczyznach, aczkolwiek kiedy w tym drugim zginął mój ulubiony bohater, to rzuciłem oglądanie w piz... i od lat mam 2 sezony do zaliczenia ;)
"AC" delektowałem się ze ściśniętym gardłem z powodu poruszenia, czego żadną miarą nie da się napisać o "Wire", przy całym dlań szacunku i uznaniu.
Augustus nawet się nie zająknął o świetnym "The Shield", tak więc po "AC" gorąco polecam ten serial. Tutaj też są gliniarze, tyle że o coraz brudniejszych rączkach i mimo tego, że jest tego cuda aż 7 sezonów, to absolutnie nie ma tu mowy o spadku formy, jak to zazwyczaj w dłuższych produkcjach bywa. Powiedziałbym nawet, że wraz z każdym sezonem robi się jeszcze ciekawiej i bardziej emocjonująco, aż do idealnie rozegranego finału.
Misiel - 2016-03-02, 12:51
:
Co do "The Shield" to ja bym zaryzykował stwierdzenie, że dwa ostatnie sezony były jednak trochę słabsze, ale ciężko, żeby coś było lepsze od fenomenalnych serii 3, 4 i 5. Szczególnie żałuję, że ostatecznie całkowicie odpuścili wątek przemiany Dutcha...

Tak czy siak, i "The Wire", i "The Shield" to dla mnie absolutny top serialowy.
ASX76 - 2016-03-02, 15:51
:
Misiel napisał/a:
Co do "The Shield" to ja bym zaryzykował stwierdzenie, że dwa ostatnie sezony były jednak trochę słabsze, ale ciężko, żeby coś było lepsze od fenomenalnych serii 3, 4 i 5.

Szczególnie żałuję, że ostatecznie całkowicie odpuścili wątek przemiany Dutcha...

Tak czy siak, i "The Wire", i "The Shield" to dla mnie absolutny top serialowy.



1. Nazbyt ryzykowne i na pewno krzywdzące, tym bardziej, że praktycznie w każdym mamy mnóstwo emocji i wzruszeń z prawdziwego zdarzenia. Sezon z Forestem Whitakerem oglądałem z otwartą japą ;) Ależ tam było gęsto... :)
W każdym razie kategorycznie nie zgadzam się co do trochę słabszych dwóch ostatnich sezonów! :)

2. Z tego co się orientuję, kwestię odpuszczenia przemiany Dutcha "zawdzięczamy" nie twórcom serialu, lecz samej stacji, bo "jak to by wyglądało..." ;)

3. No ba! Ale obok nich można śmiało postawić: "American Crime"...
Romulus - 2016-03-02, 18:23
:
No nie wiem, czy "The Shield" jest takie przenikliwe i kompleksowe, jak "The Wire". Ale nie będę się spierał, bo "The Wire" oglądałem 3 razy a "The Shield" tylko raz.

Natomiast jeśli chodzi o emocjonalność "American Crime", to rzeczywiście ma ten serial przewagę nad "The Wire". Co nie jest żadnym zarzutem, tylko stwierdzeniem faktu. "American Crime" to - można tak to ująć w uproszczeniu - jakby Paul Haggis zrobił "Crash" tylko lepiej i rozpisany na serialowy sezon. O ile "Crash" ("Miasto gniewu") jest dobrym filmem, to jednak idzie w emocjonalny szantaż wobec widza. "American Crime" tego nie robi i przez to jest serialem lepszym od filmu Haggisa i ściska momentami za gardło mocniej.
ASX76 - 2016-03-02, 19:34
:
Romulus napisał/a:
No nie wiem, czy "The Shield" jest takie przenikliwe i kompleksowe, jak "The Wire".




Ależ nikt tu nie napisał, że "The Shield" jest takie przenikliwe i kompleksowe jak "Wire"..., bo nie jest...
Uwaga w tym pierwszym skupia się na nieco innych kwestiach. "Wire" bardziej kontempluje się intelektualnie, a "The Shield" emocjonalnie, przy czym oczywiście w tym drugim także wszystko trzyma się przysłowiowej kupy i nikt tu nie próbuje robić widza w ciula traktując go jak idiotę. Nie widzę żadnego problemu... Oba seriale są znakomite, każdy na swój sposób.
Ja po prostu lepiej bawiłem się na przygodach Vica Mackeya i jego kolegów.
Rashmika - 2016-03-02, 21:31
:
The Wire jest bardziej "wytrawny", ale oba to must have.
ASX76 - 2016-03-02, 22:09
:
Rashmika napisał/a:
The Wire jest bardziej "wytrawny", ale oba to must have.


Wielka szkoda tylko, że "The Shield" wciąż jest dostępny tylko w słabej jakości... HD by się przydało... wreszcie... //mysli
Cintryjka - 2016-03-03, 12:11
:
To prawda...
Fidel-F2 - 2016-03-03, 16:06
:
Ufff, bo już wszyscy podejrzewaliśmy Asiksa o kłamstwo.
Cintryjka - 2016-03-03, 19:09
:
Mnie chodziło o to, że HD by się przydało:P