Zaginiona Biblioteka

Nowy York - Waldorf's Apartment

Lev - 2010-01-15, 12:50
: Temat postu: Waldorf's Apartment

Przepiękny apartament przy Piątej Alei.
Urządzony przez sztab najlepszych dekoratorów wnętrz w NY.
Lev - 2010-01-15, 20:55
:
Blair wraz z matką weszły do apartamentu -Przygotuj mi żółtą sukienkę na wieczór, mam spotkanie o ósmej -powiedziała podając Dorocie płaszcz.
-Czy zdecydowałaś się już, które z moich przyjaciółek mają ci pozować? -zwróciła się do matki mimowolnie kładąc nacisk na "moich".
KapitanOwsianka - 2010-01-15, 22:48
:
- Yes, Miss Blair... - Dorota odpowiedziała z silnym zagranicznym akcentem. I gorliwie potaknęła głową.
Eleonor spojrzała na Blair zaskoczona, tak jakby dziewczyna powiedziała coś zupełnie z kosmosu. Po chwili się zastanowiła. - Swoją drogą, to nie głupi pomysł kochanie. Mogłoby odświeżyć nieco moją linię. - zaczęła się zastanawiać. - Szczególnie ta nowa koleżanka, ta szatynka, jak jej tam? - spojrzała na Dorotę wyczekująco, jakby ta znała odpowiedź.
Lev - 2010-01-15, 22:56
:
-Franny? Zdumiewający pomysł, myślałam, że chciałaś abyśmy pozowały z Choi. Moim zdaniem to Vivienne ma urodę prawdziwej modelki -dodała siadając na kanapie -A spotkałaś może rodziców Cartera na brunchu? Nie zauważyłam ich nigdzie... Masz z nimi jakiś kontakt?
KapitanOwsianka - 2010-01-16, 00:19
:
- Czyich? - zapytała jak zwykle z roztargnieniem. Być może nawet nie wiedziała, że na brunchu Bassów był Carter. - Ofcorse dear. Jeśli ktoś miałby być nową twarzą Eleonor Waldorf's Design, to powinna to być moja córka. - uśmiechnęła się, a potem nie zastanawiając się nad tym dłużej sięgnęła po swój telefon komórkowy. - Erica! Mam znakomity pomysł. - powiedziała do słuchawki znikając w kuchni.
- Miss Blair, czy życzy sobie panienka czegoś jeszcze ode mnie? Czy mam się zająć sukienką? - Dorota zapytała, z wyczuwalną troską w głosie.
Lev - 2010-01-16, 02:05
:
-Przygotuj mi najpierw kąpiel, muszę przemyśleć parę spraw -jej czoło delikatnie zmarszczyło się gdy to mówiła. Dla postronnego obserwatora byłoby to pewnie niezauważalne, ale biednej Dorocie przed oczami staną wielki napis "WOJNA".
KapitanOwsianka - 2010-01-16, 10:38
:
Dorota przełknęła ślinę, po czym ruszyła na górę by przygotować kąpiel. Zostawiając Blair samą ze swoimi myślami.
Lev - 2010-01-16, 13:26
:
Blair weszła do swojego pokoju. Jej wzrok padł na zdjęcie, na którym wyglądała na jakieś 13-14 lat. Była na nim przytulona do chłopca w swoim wieku.
Cisnęła zdjęcie do szuflady i udała się do łazienki. Położyła się w wannie i zaczęła przysypiać.
Lev - 2010-01-21, 00:31
:
Blair gwałtownie się obudziła i mamrocząc coś o Tiffanym wyszła z wanny zakładając szlafrok.
Weszła do garderoby gdzie jej oddana służąca przygotowywała jej sukienkę.
-Zastanawiam się na tą amarantową. Muszę to przemyśleć. A ty Doroto daj znać szoferowi, żeby był gotów 10 po. Jestem umówiona na ósmą z Carterem i myślę, że kwadrans spóźnienia wystarczy-gdy wymawiała imię Baizena uważnie obserwowała minę Doroty.
KapitanOwsianka - 2010-01-21, 20:02
:
Dorota próbowała, ale nie udało jej się ukryć zaskoczenia. - Yes, Miss Blair. - powiedziała z tym swoim zabawnym akcentem i kiwnąwszy głową zdecydowanie wyszła z pokoju pozwalając Blair w spokoju się ubrać.
Lev - 2010-01-21, 21:10
:
Dziesięć po ósmej Blair zeszła po schodach. Wzięła od Doroty torebkę i weszła do windy.
Na dole wsiadła do limuzyny -Do Geishy, nie musisz się spieszyć! -powiedziała do kierowcy.

Przeniesienie akcji
KapitanOwsianka - 2010-01-25, 10:22
:
Drzwi windy się rozsunęły i do apartamentu weszła Blair. Już w progu przywitała ją Dorota, która mimo późnej pory ciągle jeszcze czekała na swoją panią. Miss Blair... Mister Chuck przyszedł do Pani jakiś czas temu. Mówiłam, że wyszła Pani na wieczór, ale Pan Chuck się uparł. Czeka w Pani pokoju... - i jakoś tak się uśmiechnęła pod nosem, jakby była bardzo podekscytowana i chciała to usilnie ukryć.
Lev - 2010-01-25, 18:21
:
-Oh, następnym razem wezwij policję. -powiedziała przewracając oczyma. Podała Dorocie torebkę i płaszczyk po czym udała się na górę.

-A co ty tu robisz, Chuck? -powiedziała gniewnie i usiadła przy toaletce.
KapitanOwsianka - 2010-01-25, 20:46
:
Chuck leżał na łóżku Blair bawiąc się jakimś bibelotem z nocnego stolika dziewczyny. - I brought you a present. - powiedział przesuwając po pościeli opakowanie czekoladek Lady Godiva. Uśmiechnął się przy tym w ten swój tajemniczy sposób. - Żebyś się już na mnie nie gniewała... Przyprowadziłem Ci też gościa. - dodał po chwili, a Blair usłyszała szum wody w swojej łazience. Chuck przyciągnął jej spojrzenie w lustrze. Jego odbicie zajrzało jej głęboko w oczy. Seksapil
Lev - 2010-01-25, 20:58
:
-Gościa? Marzy ci się trójkąt z jakąś wenerycznie interesującą prostytutką?-spojrzała na niego z niesmakiem. -Ale muszę przyznać, że po wykładach o biednych malijskich dzieciach gniewam się na ciebie trochę mniej. Właściwie, to zaczynam odczuwać humanitarne współczucie dla twojej osoby. -jej wzrok stał się trochę łagodniejszy.
KapitanOwsianka - 2010-01-26, 13:57
:
Chuck zsunął się z łóżka Blair i podszedł do niej. Położył dłonie na jej ramionach i spojrzał na nią w lustrze. - Tobą Blair Waldorf, nie chciałbym się dzielić z nikim. - powiedział poważnie, po czym zsunął dłonie z jej ramion i włożywszy jedną w kieszeń ruszył do drzwi wyjściowych z jej pokoju.- Enjoy my presents. - powiedział na pożegnanie i zniknął za drzwiami. Za to z łazienki Blair, wycierając dłonie w ręcznik wyszedł nie kto inny tylko Nate Archibald.

Przeniesienie akcji.
KapitanOwsianka - 2010-01-28, 20:08
:
Choi rzuciła się na łóżko Blair strząsając z jej oczu resztki przyjemnego snu. Powierciła się na łóżku jeszcze chwilę by mieć pewność, że jej przyjaciółka się zbudziła, po czym już raczej pro forma szturchnęła ją w ramię. - Wstawaj!
Lev - 2010-01-28, 22:36
:
-Zejdź z mojego łóżka. -warknęła Blair zsuwając opaskę z oczu -E.&V. już wstały?
Po chwili spojrzała na zegar i krzyknęła -Doroto, gdzie moja poranna kawa?!
KapitanOwsianka - 2010-01-28, 23:38
:
Choi spojrzała na nią z lekkim wyrzutem. Po czym delikatnie zsunęła się z łóżka i wygładziła swój mundurek. - A co mnie to obchodzi? Przecież nie dzwonię do nich codziennie rano. Chciałam Cię wypytać jak się skończyła randka z Carterem, ale skoro wolisz się boczyć... - dodała lekko obrażona i usiadła przed toaletką Blair by zająć się poprawianiem swojego makijażu.
Lev - 2010-01-28, 23:54
:
-Nie boczę się, nie rób scen. A Carter stanie się niedługo ugandyjskim świętym, żywcem wziętym do nieba. Byliśmy na sushi i jednym, małym drinku. W sumie myślałam, że coś może się z tego wyklarować, ale on cały czas drążył temat malijskich sierot. -teraz Blair rozmawiała z Choi przez niedomknięte drzwi łazienki. -Tak więc dość szybko wróciłam do domu, gdzie czekał na mnie Chuck. -w tym momencie dramatycznie zawiesiła głos a po chwili dało się słyszeć odgłos mycia zębów.
KapitanOwsianka - 2010-01-29, 00:05
:
Jeżeli informacja o Chucku w ogóle obeszła Choi to dziewczyna absolutnie nic nie dała po sobie poznać. Nadal poprawiała makijaż, a kiedy skończyła niedbale odrzuciła pędzel i wstała. - Swoją drogą, dlaczego Carter? A nie, na przykład Książe z Bajki?
Lev - 2010-01-29, 00:16
:
-Nie przerywaj, jeszcze nie skończyłam. Widzisz czekoladki na toaletce, przyniósł to jako dodatek. -mówiąc to wyszła z łazienki smarując ręce kremem. -Powiedział mi jakąś sentymentalną bzdurę i sobie poszedł. -wypiła łyka kawy i spojrzała na Choi -I wiesz co? Z mojej łazienki wyszedł wtedy Nate.
KapitanOwsianka - 2010-01-29, 00:20
:
To ją obeszło. Zaskoczona spojrzał na Blair, jakby spodziewała się, że za chwilę ta wspomni, że jej się to wszystko śniło. Uśmiechnęła się szeroko. - B, czy to znaczy, że Nate and you are back together? And when he came back? Musiał to zrobić w wielkiej tajemnicy. - podeszła dwa kroczki do Blair chłonąc wszystko co ta mówi i każdy jej gest.
Lev - 2010-01-29, 00:54
:
Blair zaczęła schodzić na dół, na schodach powiedziała -Musimy to przemyśleć, w końcu minął rok, właściwie to trochę ponad. W każdym razie wrócił wczoraj, i możliwe, że spotkamy się po szkole. -wzięła płaszcz od Doroty i wsiadła do windy - Ach, a propos. Zawiadom Franny, że ma zaproszenie na lunch. Na schodach Met punkt 12, oczywiście.

Przeniesienie akcji
Lev - 2010-02-18, 18:50
:
Blair weszła do gabinetu matki -Hej mamo, nie przeszkadzam? -usiadła na przeciwko Eleonore. -Dostałam zaproszenie na to czwartkowe przyjęcie w ONZ i zastanawiam się czy to na nim miałaś ogłosić, że w nowej kolekcji będzie linia dla Haiti?
KapitanOwsianka - 2010-02-20, 15:07
:
Eleonore spojrzała znad okularów na Blair i przez chwilę wyglądało na to, że zupełnie nie wie o czym jej córka mówi. Wreszcie zdjęła okulary. - Przyjęcie ONZ? To nie jest miejsce na ogłaszanie nowinek w modzie. - powiedziała, nadal lekko rozkojarzona. Nie, to miało być w trakcie Fashion Week.
Lev - 2010-02-20, 15:37
:
-Myślałam, że skoro dochód ze sprzedaży ma być przeznaczony na Haiti, to dobra okazja. -Blair przygryzła wargi. -Przemyśl to jeszcze, mogę skontaktować cię z panią Spencer, jeśli byś chciała to jednak zrobić. -wstała i skierowała się w stronę wyjścia. Przed drzwiami odwróciła się. -Jeśli chciałabyś abyśmy z Vivienne i Elizabeth założyły kreacje twojego projektu to daj znać, nie wybrałyśmy jeszcze w czym pójdziemy.
KapitanOwsianka - 2010-02-20, 21:05
:
- A wiesz, że to nawet dobry pomysł. - powiedziała odrywając się od swoich papierków. - Spencer? Chodzisz z jej córką do jednej klasy tak? - próbowała sobie przypomnieć. - Zostaw mi numer, jutro z rana do niej zadzwonię. I oczywiście, kochanie, że założycie coś mojego projektu. - uśmiechnęła się. - Jesteś moją najlepszą reklamą.
Lev - 2010-03-10, 23:07
:
Blair siedziała przy toaletce. Oderwała się na chwilę od czytanej książki i wystukała na klawiaturze "Jutro po szkole u mnie, wybieramy kreacje na przyjęcie. Mam na dziś zamówiony masaż i manicure, więc możecie się dołączyć i nocować. B.". Zaznaczyła numery Vivienne i Elizabeth, chwile się zamyśliła i wysłała wiadomość.
KapitanOwsianka - 2010-03-11, 10:37
:
Tak jak się mogła spodziewać, już po chwili dostała dwie wiadomości zwrotne, z potwierdzeniem przybycia już za kilka minut.
Lev - 2010-03-11, 12:13
:
-DOROTO! DOROTO!-krzyknęła odkładając książkę. -Zamów jeszcze dwóch masażystów i manicurzystki oraz przygotuj łóżka dla V.&E..-powiedziała gdy tylko Dorota zjawiła się w jej sypialni. -No i oczywiście przygotuj martini.
KapitanOwsianka - 2010-03-11, 12:18
:
Trzy razy Dorota zbierała się do wykonania polecenia i za każdym razem Blair wpadała na nowy pomysł. Za każdym razem też mówiła: - Yes miss Blair. - na końcu jeszcze chwilę odczekała na wszelki wypadek, po czym odwróciła się i wyszła by załatwić wszystko o co prosiła Blair.
KapitanOwsianka - 2010-03-13, 12:52
:
Czterdzieści minut później obie dziewczęta już siedziały w salonie apartamentu Waldorfów. Vivienne zażywała akurat masażu, za to Elisabeth bawiła się pustym kieliszkiem martini poddając drugą dłoń zabiegom maniciurzystki.