New Era napisał/a: |
A ja się wypowiem w inną stronę.
Nie trawię Tarantino. Po prostu jest przesadzony i nie rozumiem kompletnie fascynacji nim. Żeby nie było, że negatywną wypowiedź opieram na jakichś urywkach filmów. Oglądałem "Pulp Fiction", "Kill Bill" vol. I i II oraz ostatnio "Inglorious Basterds"(a nie jak ktoś wyżej napisał Bastards ). Myślę, że po tych czterech filmach mogę już ocenić to czy prace danego reżysera mi się podobają czy też nie. Tu stwierdzam z całą pewnością: NIE. Ok, zgoda "Pulp Fiction" miał niezłe sceny i teksty, ale zaczynał momentami denerwować, powiedzmy, że PF to jedyny film Tarantino, który jestem w stanie znieść. "Kill Bill" to żenada po całości dla mnie. Najgorsze sceną, imo, jest siekanina na koniec vol. I Dla mnie profanacja katany Obejrzałem raz i mi starczy, nie zamierzam wracać do tego filmu, chyba że naprawdę zostanę przymuszony. No i Uma Thurman... jeszcze w PF byłem w stanie znieść, ale generalnie jej nie lubię. IB obejrzałem, ale o fascynacji to ciężko tu mówić. Parę niezłych tekstów, ale bez porywu. Jasne alternatywa jakaś wśród filmów wojennych, ale nie porywa. Śmieszy Brad Pitt z tym swoim akcentem. Nie mogę zaprzeczyć, że Tarantino jest reżyserem charakterystycznym(idzie poznać, że to jego film po kilku minutach wyświetlania), ale czy jest genialny to bym polemizował. Nie trafia do mnie jego sztuka i tyle. Co do ankiety zaznaczam PF i IB, ale tylko dlatego, żeby poza postem coś wnieść do tematu ^^ |
Romulus napisał/a: |
Nie doceniacie tego, że to inteligentny reżyser, który bawi się kinem, przetwarza motywy, urozmaica absurdem. Amator, który stał się jednym z najważniejszych reżyserów ostatniego dziesięciolecia.
Cóż zatem z tego, że wam się nie podoba, skoro jest fenomenalny? |
Ł napisał/a: |
Myślę że aktualne odkrzywienie na korzyść IB w ankiecie wychodzi z tego że był to poprostu ostatni film Tarantino jaki większośc z was oglądała i dobrze pamięta, pozatym grał na nieco kontrowersyjnej nucie, wiadomo patos II wś + do tego magiczne słowo "żydzi". |
Romulus napisał/a: |
Nie doceniacie tego, że to inteligentny reżyser, który bawi się kinem, przetwarza motywy, urozmaica absurdem. (..)
|
Ł napisał/a: |
Myślę że aktualne odkrzywienie na korzyść IB w ankiecie wychodzi z tego że był to poprostu ostatni film Tarantino jaki większośc z was oglądała i dobrze pamięta, |
Romulus napisał/a: |
Cóż zatem z tego, że wam się nie podoba, skoro jest fenomenalny? |
ASX76 napisał/a: |
"Death Proof", "Planet Terror" i "Kill Bill" to filmy całkowicie nie w moim guście. Do końca obejrzałem tylko ten pierwszy, a i to z wielkim bólem. |
Jander napisał/a: |
Z pierwszą częścią wypowiedzi się zgodzę, ale z drugą już tylko w części - dla mnie magiczne słowo to "naziści". Bo bądźmy szczerzy, Basterdzi to Żydzi jedynie z nazwy. Jakby zrobili z Brada Pitta ortodoksyjnego Żyda ścinającego pejsy dla misji (+ jeszcze jakaś scena z koszernością) dawałoby to większą frajdę. Pozostał jedynie koncept mszczących się Żydów, ale równie dobrze mogliby to być cyganie czy Polacy (był jakiś? mogłem zapomnieć), choć mniej medialnie. |
Ł napisał/a: |
Nie wiem czemu ale nawet wiele osób które obejrzało Bękartów, myśli że Aldo Raine, był w ogóle Żydem... to był typowy wsiur z środka stanów, najlepiej świadczy o tym jego zajebity włoski. |
Ł napisał/a: |
To dosłownie seks taniec z śmiercią, ponieważ Motylek przeczuwa kim jest kaskader Mike, a mimo to prowokuje go i nakręca - być może gdyby spławiła kaskadera, nie doszłoby do arcyzajebistej sceny wypadku samochodowego z całą jego seksualną konotacją. Dla tego Spellu, ja jednak bardziej lubię ten taniec, nie tylko wizualnie ale jako część fabuły. |
Ł napisał/a: |
Dla mnie Planet Terror stoi poziom niżej od Death Proofa - to świetny pastisz ale Death Proof to kino klasy B klasy A. |
Ł napisał/a: |
Chociaż pamiętam że Rodriguez zniszczył mnie całkiem jedną sceną, która była niesamowitym knurskim żartem z przeciwników brutalności w filmach/grach komputerowych - tą scena gdy matka daje synkowi spluwe i karze mu strzelać do zombiych jak w grach komputerowych tylko nie celować sobie w głowe i 5 sekund później dzieciak strzela sobie w łeb. Facet całkowicie zjadł, przetrawił i postawił na głowie główną teze przeciwników brutalności w filmach/grach i uczynił z niej kolejny element de facto krwawej rozrywki |
Spellsinger napisał/a: |
Zgoda, jest to misterniej utkane, ale nie wywołuje we mnie takich emocji jak scena z PF (jakby na to nie patrzeć randka Vincenta i Mii także kończy się 'penetracją' ) Wiesz co, chyba jeszcze raz sobie obejrzę Death Proof, bo mnie rozwaliłeś tą seksualną konotacją kraksy. Bo z tym nakręcaniem Mike'a, to jakoś sam na to wpadłem |
Ł napisał/a: |
Pozatym tym razem oglądaj ten film z oczyma sam wiesz nie w którym miejscu, i zobacz że akurat ta seksualna intepretacja to nie mój wymysł tylko fraza która pada w samym filmie, w dialogu szeryfa i jego syna (naczelnych wieśniaków tego filmu ) A później jak już przekonasz się że Death Proof jest najbardziej ok z wszystkich filmów QT, to w ramach pokuty zakładaj dwa subkonta i fałszuj wyniki ankiety. |
MarcinusRomanus napisał/a: |
Obejrzałem sobie właśnie przed chwilką "Death Proof". Jak dla mnie taki sobie luźny film w którym Tarantino pokazał jak zajebiste mogą być relację między dobrymi znajomymi. |
MarcinusRomanus napisał/a: |
A teraz takie moje pytanie które dziewczyny uważacie za seksowniejsze jeśli chodzi o "Death Proof"? |
Spellsinger napisał/a: |
cięciem zombiaków (kosiarka w Martwicy Mózgu wysiada) |
Cytat: |
– nowy film Quentina Tarantino rozgrywać się ma w średniowieczu, a rolę królowej (na razie nie wiadomo jakiej) zagrać ma Helen Mirren |
Beata napisał/a: |
W czasie porannej prasówki znalazłam takie coś . Podoba mi się podejście Tarantino do życia - jak mu się zachce, to nakręci film, a jak nie - to nie. |
Romulus napisał/a: |
Ja liczę tylko na powstanie filmu o średniowiecznej Anglii, jak zapowiadano, chyba że był to tylko luźny pomysł... |
BitterSweet napisał/a: |
Zaznaczone: Wściekłe psy i Bękarty. |
Romulus napisał/a: |
Tarantino się wziął i obraził i miało filmu nie być. |
Cytat: |
2/3 trwania niemiłosiernie katuje widzów rozwlekłymi, niepotrzebnymi, nudnymi jak nie wiem co dialogami. |
BG napisał/a: |
Choć "Pulp Fiction" jest momentami ciężkostrawna przez nadmiar dialogów |
Heos napisał/a: |
Żaden z wymienionych nie zalicza się do top 3. |
Raciel napisał/a: |
(...), pamiętam jak jeszcze zawitał do Polski i czułem się jak dzieciak, który spełnia swoje największe marzenie. |
Trojan napisał/a: | ||
czyli ? |