Spellsinger napisał/a: |
I z drugiej strony jakie potrawy bądź napoje sprawiają, że wam się... wszystkiego odechciewa |
MadMill napisał/a: |
Seler naciowy... co to jest do cholery w ogóle? |
MadMill napisał/a: |
ogólnie dobre jedzenie to podstawa. Byle co zjesz, byle co zrobisz xD |
MadMill napisał/a: |
Dużo słyszy się/czyta o owocach w czasie wakacji, ale to też jest rzecz zapachu i późniejszego kojarzenie tego zapachu w konkretnych sytuacjach. |
MadMill napisał/a: |
Przyprawy takie jak oregano i bazylia też podobno są pobudzające - nie wiem, spożywam tego dużo i na codzień, więc różnicę trudno mi zaobserwować. Na razie wszystko działa. |
Spellsinger napisał/a: |
Na mnie działa jeszcze dobry, zimny szampan w małych ilościach - kieliszek góra. |
Spellsinger napisał/a: |
Co do demotywatorów to zdecydowanie czosnek, cebula |
Spellsinger napisał/a: |
ZGROZA! Nigdy się nie odchudzałeś?! Musli z jogurtem pewnie też nie jadłeś |
Spellsinger napisał/a: |
E, u mnie skromne jedzenie to podstawa. Za dużo zjesz, nic nie zrobisz... bo chce Ci się spać Rzeczy ciężkostrawne odpadają, w tym niestety mięso. |
Spellsinger napisał/a: |
zwłaszcza wiśniami |
Spellsinger napisał/a: |
śledź (paradoks, nie? ) |
Spell napisał/a: |
E, u mnie skromne jedzenie to podstawa. Za dużo zjesz, nic nie zrobisz... bo chce Ci się spać |
MadMill napisał/a: |
To też by mnie odrzuciło, bo szampana nie cierpię. |
MadMill napisał/a: |
No coś Ty, mniam mniam. Jedno i drugie wchodzi w skład carbonarry, mniam mniam. |
MadMill napisał/a: |
Hm... może nie jako afrodyzjak bo tak do nich nie podchodziłem, ale smak zawsze miały obłędny. |
Metzli napisał/a: |
Owoce są zwykle mile widziane przy takich okazjach, szczególnie takie np. winogrona |
Spellsinger napisał/a: |
Czyli lubisz jak pani Madowa ci chuchnie czosnkiem tuż przed? |
Spellsinger napisał/a: |
W sensie smak wiśni jest bardzo zachęcający. Jak dziewczyna smakuje kawą też jest ok ale jak papierochem to już nie bardzo. |
Spellsinger napisał/a: |
EDIT: Lampka czerwonego, słodkiego wina nie jest głupia. |
MadMill napisał/a: |
Wytrawnego czerwonego, bardzo fajna. |
MadMill napisał/a: |
Ależ Ty delikatny, nie spodziewałem się xD |
Spellsinger napisał/a: |
Co na was drodzy forumowicze i (co mnie bardziej interesuje ) drogie forumowiczki działa |
martva napisał/a: |
Jedynym skutecznym afrodyzjakiem w moim przypadku są niewielkie ilości alkoholu (wino bądź coś mocniejszego, piwo odpada), bądź niewielkie ilości marihuany. |
Ja sam napisał/a: |
Bardzo lubię wytrawne wino ale nie przy takich okazjach. Jakoś mi nie pasuje po prostu |
Mag napisał/a: |
Co do alkoholi to trudno mi się na jego temat wypowiadam, unikam przygód pod wpływem.
|
Mag napisał/a: |
Jedzenie wg mnie jest afrodyzjakiem podczas przygotowywania (wspólnego) a nie spożywania. |
martva napisał/a: |
W temacie nie afrodyzjaków, ale jedzenia i seksu - po seksie chce mi się arbuza |
Sharin napisał/a: |
Ja przeważnie mam ochotę na Kubusia. Najlepiej schłodzony, prosto z lodówki |
Sharin napisał/a: |
Co do seksu i owoców to nie miałem jeszcze okazji kosztować arbuza ani winogron po stosunku |
Spellsinger napisał/a: |
Kumpel mi zachwalał fajka po. Podobno dla palacza nie ma nic lepszego niż fajek po. Nie wiem, pani Spellowa nie pali i by mnie zabiła gdybym w łóżku ja zapalił |