Kacowa skala Spella napisał/a: |
1) Wstajesz jak nowo narodzony, nic się nie dzieje.
2) Wstajesz całkiem normalnie. Tylko w ustach masz lekkiego trepa. 3) Wstajesz w miarę ok. W ustach całkiem solidny trep, a głowa Ci trochę ciąży. 4) Wstajesz. W ustach bardzo solidny trep. Łeb Cię napierdziela, ale kawa i prysznic zmieniają ten stan rzeczy. 5) Ledwo wstajesz. W ustach masz masakrę. Śmierdzisz. Łeb Ci pęka. Masz ochotę na kac kupę, a może i na małego kontrolnego bełcika. Czytaj standardowy Polski kac. 6) Powiedzmy, że wstajesz. Zabijasz swoim oddechem. Śmierdzisz. Łeb Cię napierdziela okrutnie. Pierwsze co robisz to kac kupa. Ledwo powstrzymujesz się od bełcenia. Miewałeś lepsze dni. Straciłeś kilka wątków w imprezie. 7) Wstajesz bo naprawdę musisz iść zrobić kac kupę. Naprawdę ledwo powstrzymujesz się od bełcenia. Tak jebiesz gorzałą, że kwiatki więdną. Czujesz się jakby ktoś wyciął Ci mózg. Głowa Cię po prostu chamsko napierdala. Urwał Ci się film, ale podobno nie spałeś ani nic, tylko hasałeś sobie gdzieś beztrosko a bezrozumnie. 8 ) Nie jesteś w stanie wstać. Jeżeli ktoś Cię nie zaniesie, zesrasz się do wyra/tam gdzie leżysz. Jeżeli jednak doczołgasz się do kibla, uskuteczniasz politykę twardego rzygu. Boli Cię całe ciało. Głowa to pikuś. Walisz jak gorzelnik. Masz ostry światłowstręt i dźwiękowstręt. Zastanawiasz się co ty wczoraj i przede wszystkim z kim robiłeś. Totalny reset. 9) Nie wstajesz. Srasz i rzygasz do wyra. Nie wiesz co się z Tobą dzieje i co się działo. Wcześniejsze objawy są spotęgowane. Nie możesz skupić myśli. Przydałby się detoks, albo karetka pogotowia. Trwale uszkadzasz sobie mózg. 10) Nie wstajesz, bo nie żyjesz. Umarłeś na kaca (albo wylądowałeś na detoksie i cudem Cię odratowali). |
Tanit napisał/a: |
Chociaż 7 to jest już żałosna, a wszystko powyżej jest poniżej wszelkiej krytyki i gorsze niz żałosne... ale to w moim prywatnym odczuciu |
Spell napisał/a: |
Trwale uszkadzasz sobie mózg. |
Metzli napisał/a: | ||
Granica, która dzieli upojenie od upodlenia jest niekiedy bardzo cienka...
A tak btw. coś co jest przy tych skalach:
I tak pierwsza wysiada wątroba |
Metzli napisał/a: |
Granica, która dzieli upojenie od upodlenia jest niekiedy bardzo cienka... |
Tanit napisał/a: |
Chociaż 7 to jest już żałosna, a wszystko powyżej jest poniżej wszelkiej krytyki i gorsze niz żałosne... ale to w moim prywatnym odczuciu |
Tanit napisał/a: |
Tylko pytanie co jest szkodliwe dla zdrowia bieganie czy zapijanie? |
Tanit napisał/a: |
W sumie narkotyki tez można wrzucić w to miejsce na tej samej zasadzie (chociaż tu by weszło pewnie uzależnienie) |
Tanit napisał/a: |
No i także opinia wśród znajomych, rodziny i otoczenia |
Tanit napisał/a: |
Biegaczowi każdy (wiekszość) przyklaśnie, że w ten sposób odreagowuje. |
Tanit napisał/a: |
Na pijaka się skrzywi - przynajmniej w duchu (oczywiście nie będą sie krzywić inni pijący ) |
Tanit napisał/a: |
Jest wiele sposobów lepszych niż spijanie się by się 'oczyścić' |
BG napisał/a: |
Mam pytanie: co to znaczy "trep", "bełcenie" i "bełcik"? Bo nigdy nie słyszałem takich terminów (jakieś neologizmy, czy co?) |
BG napisał/a: |
Mam pytanie: co to znaczy "trep", "bełcenie" i "bełcik"? Bo nigdy nie słyszałem takich terminów (jakieś neologizmy, czy co?) |
BG napisał/a: |
Mam pytanie: co to znaczy "trep", "bełcenie" i "bełcik"? Bo nigdy nie słyszałem takich terminów (jakieś neologizmy, czy co?) |
Mag_Droon napisał/a: |
Dzięki tej i podobnym wypowiedziom czasem ogarnia mnie wrażenie, że BG, tak jak Christopher Walken, nie jest człowiekiem. |
BG napisał/a: |
No co, skoro takich terminów, jak podane jako nieznane mi dotąd, nie było ani w "Silmarillionie", ani w HP, ani w książkach historycznych ani ekonomicznych, ani w miesięczniku "Focus", to znaczy, że pewnie w ogóle nie istnieją takie słowa.
Przecież 99% wiedzy na jakiekolwiek tematy czerpie się z książek, artykułów i ew. filmów (przynajmniej ja czerpię, jako enneagramowy 4w5 lub 5w4). Najwyzej 1% to źródła pozaksiążkowe i pozafilmowe - np. autopsja. |
Zireael napisał/a: |
Alkoholem, który nigdy nie robi mi krzywdy jest wiśniówka (co dość dziwne, bo w końcu cholerstwo jest całkiem mocne). |
Palarani napisał/a: |
Hm... Nie piję ^^ |
Tyraela napisał/a: |
aby wódka była tania - słyszałam że są takie, które gładko wchodzą, a rano się mszczą za wszystkie grzechy wieczoru : P |
Tomasz napisał/a: |
na zabicie kolesia proponuję grappę popijaną szampanem albo zmieszane to jak ktoś woli
jeszcze takiego twardego co to wytrzymał nie znalazłem właściwie duża dawka wódki z grappą czy porządną śliwowicą i poprawiona whiskey też wystarczyć powinna (tak ze dwa trzy razy się zaprawiłem, bywa ciężko, tyle ze trzeba na łeb wybić z pół litra wódki, ćwiartkę śliwowicy i jeszcze z pół litra whiskey, następny dzień koszmar, a i w trakcie film powinien się urwać) ale szampan z grappą powinien wystarczyć, pomieszać i każdy odpływa |
Tixon napisał/a: |
Proszę jeszcze raz z uwzględnieniem, iż władam tylko prostą polszczyzną |
Tyraela napisał/a: |
Zamiast kombinować to faktycznie dolać wódki do piwa |
Toudisław napisał/a: |
Eh picie wódy raz po razem ujdzie |
Spellsinger napisał/a: |
Jak wóda była dobra i faza także to nic z tego. Nie ma się wtedy wstręta tylko katharsis Przynajmniej ja tak mam |
Tomasz napisał/a: |
Dokładnie. Bez mieszania łykasz tylko czarnego smirnofa na ten przykład i jest ok, następnego dnia nie kac a jedynie miłe wspomnienia |
Cytat: |
Hanysy tak mają, jak nie mieszamy to stoimy, a gorole tak czy siak leżą i kwiczą |
Spellsinger napisał/a: |
Ale ból metafizyczny poszedł precz. |
Spellsinger napisał/a: |
Ja mam solidną czwórkę. Efekt mieszania piwa z wódką |
Spellsinger napisał/a: |
Zabawię się w jasnowidza. Na jutro przewiduję solidną czwórkę, względnie piątkę.
Na niedzielę przewiduję solidną szóstkę, względnie solidną siódemkę Jest jeszcze opcja, że w niedzielę będę miał banię i kaca dopiero w poniedziałek |
Spellsinger napisał/a: |
Zrobili mi kawał |
Spellsinger napisał/a: |
Moralniaka miałem za spalenie książki. Czuję się jak ostatni barbarzyńca. |
Mag_Droon napisał/a: |
A gdzie reszta???? |
Spell napisał/a: |
Ogólnie powiem wam, że to chore. -15 stopni i ludzie zamiast siedzieć grzecznie w domu, to zapełniają bary. Miejsca siedzące znaleźlim dopiero po 22.00 |
Metzli napisał/a: |
Skandal, nie? |
Metzli napisał/a: |
A tak btw, moja głowa... |
Spell napisał/a: |
Na piątkę polecam sen |
Romulus napisał/a: |
Zatem u mnie Wielkie Zero. |
Jander napisał/a: |
Akurat fizyczne kace to dla mnie nic, najgorsze jest psychiczne samopoczucie, że nie wiadomo co za sobą zrobić. |
MrSpellu napisał/a: |
Twoje katharsis było pro, prawie wylądowałeś na pogotowiu |
Jander napisał/a: |
Obawiam się, że pogotowie to ostatnie miejsce do jakiego mogłem trafić... |
Spellu napisał/a: |
A w sobotę będzie moje ostatnie kawalerskie chlanie. Raczej zejść nie będzie, będzie czuwał pan z pogotowia |
Jander napisał/a: |
lekki kacyk |
Stary Ork napisał/a: |
urżnąć się w dym |
Stary Ork napisał/a: |
starszy brat Wałujewa |
Stary Ork napisał/a: |
tańczyłeś nago na stole i przystawiałeś się do dam nie zważając na wiek, urodę i płeć |
Stary Ork napisał/a: |
do twardego rzygu |
Stary Ork napisał/a: |
Jest człowiekiem, na co podobno nawet ma papiery. Waaaaaaaaaaaaaagh. |
Stary Ork napisał/a: |
Kalka z Pratchetta . Ale o tym sza. |
BG napisał/a: |
Tzn. do jakiego stopnia? Bo nie znam takiego określenia - pierwszy raz je spotykam. |
Metzli napisał/a: |
Wczoraj piwo plus fajki (ech... ciągnie mnie teraz do nich przy piwie), |
Metzli napisał/a: |
ciągnie mnie teraz do nich przy piwie |
Mag_Droon napisał/a: |
Pisanie dziś o kacu jest bezcelowe, z jednym wyjątkiem... nie mam go. Jest tylko jakieś dziwne uczucie kompletnej pustki. |
Mag_Droon napisał/a: |
Pisanie dziś o kacu jest bezcelowe, z jednym wyjątkiem... nie mam go. Jest tylko jakieś dziwne uczucie kompletnej pustki. |
wred napisał/a: |
Cały kolejny dzień ruchowstręt, żarciowstręt, masakra normalnie, 2 raz w życiu miałem coś tak paskudnego... z wiekiem człowiek coraz głupszy się robi... |
MadMill napisał/a: |
Nie, to organizm się skończył, panie starszy kolego |
wred napisał/a: |
Niee ;p to mieszanka piwa i wina u mnie zawsze śmiercionośna ;p a do tego ja nie palę, a tu całe cygarko |
GilGalad napisał/a: |
Ja pierd... jak mi łeb pęka. Wypiliśmy we trzech 0,7 Blue Label - nie powiem oryginalny smak, wykwintny - jednakże nie jest to alkohol, który można by pić codziennie przynajmniej w moim wypadku. I nie patrzę tu tylko na cenę. A takiego kaca, to jeszcze chyba nie miałem... |
Cytat: |
Mam wrażenie, że kac za każdym razem stara się mnie zaskoczyć momentem (nie)pojawienia. |
MrSpellu napisał/a: |
Nie pamiętam kiedy ostatni raz po pijaku jechałem windą. |
GilGalad napisał/a: |
Swoją drogą, zawsze gdy wracam po pijaku i wracam windą nigdy nie pamiętam podróży nią. Też tak macie? |
Luinloth napisał/a: |
U mnie noworoczna pobudka przeszła zupełnie bezkacowo. |
Stary Ork napisał/a: |
noc spędziłem na trzech piwach |
MadMill napisał/a: |
Ja zawsze rano po piciu jak sprawdzam się alkomatem mam 0.0. Alkomaty na mnie nie działają |