Dziennik z 22 kwietnia 2009 r. napisał/a: |
Pierwsza w Polsce kawiarnia Starbucks została otwarta dwa tygodnie temu, a już dorobiła się miana kultowej. Warszawski lokal jest od rana do wieczora oblężony przez młodych ludzi. "Tu wypada się pokazać. Do Starbucksa chodzi się na lans" - twierdzą zgodnie klienci i pracownicy.
Młodzi Polacy, tak jak wcześniej ich rówieśnicy na całym świecie, błyskawicznie uwierzyli w lansowane przez właścicieli międzynarodowej sieci kawiarni hasło, że Starbucks to nie tylko kawa, ale przede wszystkim styl życia. Stąd tłumy. Przed wykładami przychodzą studenci, wczesnym popołudniem zjawiają się gimnazjaliści, nieco później uczniowie szkół średnich, i znowu studenci. 17-letniej Agacie, uczennicy Szkoły Amerykańskiej w podwarszawskim Konstancinie, Starbucks kojarzy się z młodą kobietą biegnącą do pracy z białym kubkiem w ręku. ”To symbol Zachodu. Moi koledzy ze szkoły nie mogli się doczekać, kiedy w końcu będzie taka kawiarnia w Polsce” - mówi. Maciej i Martyna, studenci japonistyki na UW, specjalnie opuścili zajęcia, żeby przyjść na inaugurację. Oboje bywali w sieciowej kawiarni za granicą. ”Starbucks to styl życia, tu przychodzą ludzie wyluzowani, ale jednocześnie dobrze sytuowani, kosmopolici” - mówi Maciek. ”Słucham japońskiej muzyki i wszyscy moi idole piszą na blogach, że piją kawę od Starbucksa” - dodaje Martyna. Uczniowie i studenci znają kawiarnię z kultowych dla ich pokolenia seriali i filmów amerykańskich: ”Seks w wielkim mieście”, ”Przyjaciele” czy ”Diabeł ubiera się u Prady”. ”Oglądałam je wszystkie i oczywiście zawsze kubek z logo przyciągał moją uwagę” - przyznaje licealistka Iwona, która w Starbucksie umawia się z przyjaciółkami. Oblężenie kawiarni przypomina gigantyczne kolejki w pierwszych w Polsce McDonaldach, jednak młodzież przesiadująca na Nowym Świecie krzywi się na takie porównanie. ”McDonald’s jest dla mas. Starbucks - dla wyższych sfer” - przekonuje Agata, 23-letnia studentka z UW. 15-letnia Karolina, uczennica społecznego gimnazjum na Raszyńskiej, jest na Nowym Świecie już po raz czwarty. ”Tu gromadzi się śmietanka towarzyska. Chłopak z mojej szkoły specjalnie wstał godzinę wcześniej, by przed lekcjami kupić kawę i potem polansować się na korytarzu z kubkiem w ręku” - opowiada. Słowo ”lans” jest odmieniane w Starbucksie przez wszystkie przypadki. Jak twierdzi jedna z kelnerek, najchętniej używają go najmłodsi klienci: gimnazjaliści i licealiści. ”Przychodzą całymi klasami, rozsiadają się i bacznie obserwują innych. Mama opowiadała mi, że w czasach PRL uczniowie zamawiali jedną colę i pięć szklanek. Teraz nie ma o tym mowy. Tu przychodzi się po to, by się pokazać, więc trzeba mieć pieniądze na dużą kawę” - tłumaczy dziewczyna. Nie poda nazwiska, bo ma zakaz wypowiadania się na temat firmy. Chętniej wypowiada się za to Alina Tyszkiewicz, która wprowadzała Starbucksa do Polski. ”Jesteśmy zachwyceni tym, że takie tłumy odwiedzają nasze kawiarnie w Warszawie i we Wrocławiu, gdzie działa druga. Nasza marka jest bardzo trendy, jest znana z filmów i młodzi ludzie chcą się z nią identyfikować, bo jest kojarzona nie tylko z wysokiej jakości napojami, ale także specyficzną, przyjazną atmosferą. To wszystko przyciąga do nas klientów” - tłumaczy. Zdaniem prof. Tomasza Szlendaka, socjologa młodzieży, Starbucks stał się w Polsce symbolem dóbr konsumpcyjnych. ”Kubek z tej kawiarni kojarzy się z zabieganym mieszkańcem miasta. A przecież jak zabiegany, to i zamożny. Starbucks wyznacza więc przynależność do wyższej warstwy społecznej” - tłumaczy. Nieco inaczej widzi to 20-letni Tomasz, student zarządzania. ”To symboliczny koniec z mitem polskiego zaścianka. Już nie musimy wyjeżdżać za granicę, by coś osiągnąć czy napić się kawy. Teraz mamy równe szanse” - cieszy się. |
Romulus napisał/a: |
I czym, do diabła, teraz można się lansować? Starbucksem? |
Dhuaine napisał/a: |
Przecież to kretynizm w czystej postaci. Jak można się lansować czymś, co posiadają lub mogą dostać wszyscy? Czy postawią selektorów przed tym Starbucksem? |
Dhuaine napisał/a: |
Równie dobrze można biegać z kubkiem z Coffeeheaven. |
Jander napisał/a: |
kawa w Starbucksie nie jest tania |
Romulus napisał/a: |
Dobry lansik można jeszcze odstawić chyba "na IPhone". |
Dhuaine napisał/a: |
Tak z ciekawości, ile kosztuje? O.o
|
Dhuaine napisał/a: |
U nas na studiach, jeśli widać już jakiś solidny lans, to właśnie na telefony komórkowe. Połowa ludzi ma już ekrany dotykowe. |
Spellsinger napisał/a: |
Coś koło dychy chyba. |
Dhuaine napisał/a: |
Czemu CH jest gorsze od Starbucksa? |
Carmilla napisał/a: |
Właśnie: będę się lansować z książką, jakiej prawie nikt nie ma w kawiarni do jakiej chodzą wszyscy, co chcą być trędi :D |
Tanit napisał/a: |
25+ to juz jest styling & design a nie lanserka |
makatka napisał/a: |
Z moich doświadczeń: Okolice Starego robią się miejscem lansu i faktycznie spotyka się tam Stwory. |
Regissa napisał/a: |
Albo ja strasznie szybko się starzeję |
Romulus napisał/a: |
Ja też to paskudztwo (kawę) omijam z daleka |
Romulus napisał/a: |
Ale spójrz sobie na filmy: aktorzy (czy też postaci, które odtwarzają) pomykają sobie z kubasami z logo Starbucksa i wyglądają przy tym pretty cool I niektórzy się na to łapią nie zdając sobie sprawy, albo olewając, że ta lanserka to efekt przemyślanej kampanii marketingowej |
Romulus napisał/a: |
Mój kolega, kiedy szedł na bal sylwestrowy nie omieszkał pochwalić się głośno, że ma na sobie 4 tysiące złotych |
Spellsinger napisał/a: | ||
Dzień bez kawy dniem straconym |
Carmilla napisał/a: |
z tym to się zgadzam. też nie potrafię żyć bez kawy |
Carmilla napisał/a: |
A czy coś jest prestiżowe czy nie... nie, nie jest tak, że mnie to zupełnie nie obchodzi. Wolę mniej prestiżowe, bo tam mniej ludzi siedzi. |
Carmilla napisał/a: |
Tylko czegoś takiego jak chodzenie z kubkiem kawy to ja nie rozumiem - albo piję kawę w pracy, albo w domu, albo najchętniej - w kawiarni. Kupowania kawy na wynos nie rozumiem. |
Spellsinger napisał/a: |
Nie no, ja tam rozumiem, że ktoś nie ma czasu, a przy tym potrzebuje dawkę kofeiny. Albo lubi pić na stojąco tudzież w ruchu. |
Carmilla napisał/a: |
mi to jest o tyle trudno zrozumieć, że dla mnie chwila z kawą to jednak powinna być chwila spokoju - tylko ja, kawa i najlepiej jeszcze książka/gazeta. |
Carmilla napisał/a: |
Ale ja nawet kawę z tekturowego/plastikowego/styropianowego kubeczka pijam dopiero w ostatecznej ostateczności |
Spellsinger napisał/a: |
zawsze z kimś, nigdy samemu. Taki rodzinny rytuał, z którego będę musiał zrezygnować bo mój skarb nie pije kawy |
Spellsinger napisał/a: |
Bo jesteś staromodna |
Carmilla napisał/a: |
ona |
Carmilla napisał/a: |
wiem. I tak kawa to w dodatku w filiżance być powinna. Fakt, to wynika z innych preferencji - lubię po prostu kawę małą i mocną, więc z kubka nijak |
Spellsinger napisał/a: |
hy? O rany, gazeta. Skrót myślowy, myślałem że kochanie |
Spellsinger napisał/a: |
Kiedyś do kawy obowiązkowo był papieros |
Carmilla napisał/a: |
Ale ja chyba nie jestem stworzona do fajek - podobało mi się palenie, ale same papierosy nijak nie smakowały... a różnych próbowałam. |
Spellsinger napisał/a: |
E, podobało Ci się palenie? Sama czynność? |
Carmilla napisał/a: |
Ale mój obraz palącej kobiety ukształtowały stare filmy, gdzie kobiety paliły szczupłe papierosy w długich lufkach i wyglądało to pięknie. |
Carmilla napisał/a: |
Choć i na innych starych filmach się widywało, ale innych to po nazwiskach ani tytułach już nie pamiętam... ale kto dziś tak palić potrafi? |
Carmilla napisał/a: |
Tak w jakiejś knajpie w części dla palących usiąść i zapali - to by dopiero była lanserka, a nie latanie po ulicy z kubkiem starbucksa albo innej kawy |
Carmilla napisał/a: |
ale kto dziś tak palić potrafi? |
Carmilla napisał/a: |
a nie latanie po ulicy z kubkiem starbucksa albo innej kawy |
Tanit napisał/a: |
taka kawa w Sb czy CH to nie kawa xD to 5% kawy i 95% mleka |
Tyraela napisał/a: |
Pojechałam, byłam, zobaczyłam. Wyższość Starbucksa nad Coffe Heaven jest tylko jedna: na miejscu dają kawę w normalnym, ogromnym KUBASIE, a nie zawsze na wynos w tekturze. Ceny takie same, a do tego nie dają darmowej, czekoladowej posypki nie czułam się tam cool, może nie potrzebuję kubka z kawą, aby się taką poczuć O.o |
Tyraela napisał/a: |
Wyższość Starbucksa nad Coffe Heaven jest tylko jedna: na miejscu dają kawę w normalnym, ogromnym KUBASIE, a nie zawsze na wynos w tekturze |
Carmilla napisał/a: |
Romulus: skoro uważasz kawę za obrzydliwy napój, znaczy nie znasz się, co oznacza, że Twoje zdanie w tej materii też liczyć się nie może |
Carmilla napisał/a: |
ale w CH mnie urzekło cappucino z mlekiem sojowym - po pierwsze dlatego, że na krowie mam uczulenie, po drugie - wcześniej nie sądziłam, że sojowe da się ubić na pianę. I właśnie tam przekonałam się, że można |
Spellsinger napisał/a: |
Mleko sojowe w kawie?! |
Spellsinger napisał/a: |
A tak sobie teraz przypomniałem. Pamięta ktoś kawę zbożową Anatol? Da się toto jeszcze kupić gdzieś? |
Romulus napisał/a: |
Wcale taki bezkrytyczny chyba nie jestem |
Cytat: |
Ku mojemu zdziwieniu wcale nie musiałem jej bezczelnie chwalić.
Strategia działania była bardziej wyrafinowana. Na kilku forach internetowych używanych przez mieszkańców Śląska założyłem fałszywe profile i pisałem o zwykłych problemach: korkach, dziurach w drogach, urzędnikach. A dopiero po jakimś czasie miałem niby mimochodem wspomnieć o firmie X w jakimś pozytywnym kontekście. |
Jander napisał/a: |
Orkanowcy i Magowcy. |
utrivv napisał/a: |
Na forum gram.pl jeden użytkownik zarzuca drugiemu że jest takim lanserem Moskwy. |
martva napisał/a: |
i Przybyłkowcy. |
Maeg napisał/a: |
Powergraphowcy to nie? |
MrSpellu napisał/a: |
Przez nich zadeklarowałem się, że nigdy nic nie przeczytam z książek tego autora. |
Fidel-F2 napisał/a: |
wiele nie stracisz |
MrSpellu napisał/a: |
Tego już nie chciałem wcześniej napisać, ale coś czuję, że możesz mieć rację |
wred napisał/a: |
Jak już tak spamujecie |
Tixon napisał/a: |
Nie wiesz, co tracisz |
Ł napisał/a: |
Chociaż moim zdaniem bardziej intrygująca jest wersja że gdzieś tam na chomiczówce siedzą 40letni fani Gamedeca, którzy i owszem co nieco przeczytali... |
Spellu napisał/a: |
Ponoć Tixon świadkiem, że ONI istnieją. |
martva napisał/a: |
A propos lansu na bezgluten - Jezebel wspominała, że regularnie zdarzają się ludzie, którzy próbują u niej w pracy zamówić seitan w bezglutenowej bułce |