Zaginiona Biblioteka

Wydawnictwa - Czarne

Metzli - 2009-04-07, 22:05
: Temat postu: Czarne
Wydawnictwo Czarne powstało w 1996 roku i jest prywatną, niezależną oficyną. Specjalizuje się we współczesnej prozie polskiej i środkowoeuropejskiej, eseistyce, reportażach.*

Z tego wydawnictwa, książka Andrzeja Stasiuka Jadać do Babadag otrzymała w 2005 roku nagrodę Nike. W zeszłorocznych zmaganiach do Nike startowała inna Obwód głowy Włodzimierza Nowaka, ale przegrała z książką Olgi Tokarczuk ;)

Pozycje z tego wydawnictwa to trochę podróż w inny świat, bliski (w sensie geograficznym), ale jednak daleki. Bez względu czy będzie to reportaż, esej czy powieść. Zawsze przy lekturze mam trochę sprzeczne uczucia - bo to wędrówka w odmienny krajobraz, a jednak jest to pewna rzeczywistość, która z racji umiejscowienia mojego miejsca zamieszkania w jakiś sposób pozostaje mi bliska. Czasem też dobrze spojrzeć na pewne fakty z innej niż wyłącznie polskiej perspektywy.

Znajdą się osoby na forum, które również miały styczność z książkami tego wydawnictwa?

_________
*ze strony www.czarne.com.pl
ASX76 - 2009-04-07, 22:25
:
Taa... jest. M(i)a(łe)m styczność z książkami A. Stasiuka (przy okazji polecam "Mury Hebronu"), Herthy Muller, Noemi Szecsi...
Jakiś czas temu skorzystałem z wyprzedaży książek przez wydawnictwo i zakupiłem sporo pozycji. Jak do tej pory przeczytałem niewiele, ponieważ mam inne priorytety. ;)
Beata - 2009-04-25, 21:59
:
Właśnie przeczytałam "Hutę" Grzegorza Kopaczewskiego, wydaną przez Czarne w 2007 roku. Bardzo mi się podobała - nie dość, że ma otwarte zakończenie, że jest w niej bardzo przystępnie podana tematyka socjologiczna, że dzieje się u nas i zawiera mnóstwo aktualnych i celnych komentarzy na okoliczność społeczeństwa, to jeszcze autor wystawił mnie do wiatru. :) Chyba coś o "Hucie" napiszę...

Ale wracając do tematu - ofertą wydawnictwa zainteresowałam się już wcześniej, ale tak jakoś niedokładnie, powierzchownie. A może nie miałam czasu na grzebanie w sieci... //mysli ...nieważne. W każdym razie dopiero teraz, przed szaleństwami promocyjnymi Dnia Książki, przygotowałam się solidniej. W efekcie do zakupionych wcześniej (ale jeszcze nie przeczytanych książek Stasiuka) już wkrótce dołączą "Głód i jedwab" Herty Muller i "Jak żołnierz gramofon reperował" Sasy Stanisica. "Huta" Kopaczewskiego przekonała mnie, żeby uważnie przyglądać się "Czarnej" ofercie wydawniczej.
Tixon - 2017-03-14, 20:27
:
Tomasz napisał/a:
Z wydawnictwa Czarnego polecam Andruchowycza, jego "Perwersja", jeśli tytułu nie przekręciłem bo mi jeden drań co mu ja pożyczyłem, nie oddał :( , to ścisła czołówka powieści ostatnich lat dla mnie.

Tixon - 2017-03-17, 10:19
:
Monika Sznajderman:

Parę słów o ustawie Langa czyli jednolitej cenie książki. Uwaga - nie jest to pomysł Glińskiego ani PIS-u. Ponieważ nagle wszyscy się ogromnie zaniepokoili spróbuję parę rzeczy wyjaßnić. Historia tej ustawy jest długa i warto się z nią zapoznać, zanim podpisze się petycję przeciw niej. Tymczasem nagle wszyscy stali się ekspertami od rynku książku i szermują hasłem "komuna". A to nie tak. Nasze stanowisko tak przedstawia szef działu handlowego:
Zdecydowanie jesteśmy zwolennikami ustawy o książce, ograniczającej na pewien czas (w projekcie zdaje się jest mowa o 12 miesiącach od premiery książki) wysokość rabatów udzielanych klientom detalicznym czy też "końcowym odbiorcom".
Żeby wyjaśnić dlaczego muszę opisać sytuację obecną.
W latach 90-tych aby ograniczyć możliwość manipulacji cenami książek (wtedy chodziło o ich zawyżanie) wydawcy zdecydowali się drukować na książkach ceny i w kontaktach z partnerami handlowymi posługiwać się rabatami od tych cen. Wtedy rabat udzielany księgarniom wynosił 25 do 30% ceny detalicznej, a hurtowniom do 40%. Przez te trochę ponad 20 lat, głównie na skutek tego, że pozycję dominującą na tym rynku mają duże firmy handlowe, znacznie silniejsze od każdego z największych nawet wydawców, rabaty te wzrosły tak, że dziś dochodzą do 60, a średnio stanowią 50% wydrukowanej ceny. Oczywiście w tej sytuacji wydawnictwa dawno by już upadły, gdyby nie zrekompensowały wzrostu rabatów wzrostem cen książek (a warto zauważyć, że aby zrównoważyć wzrost rabatu o 1% cena musi wzrosnąć o 2%).
Z drugiej strony coraz większa jest sprzedaż książek w internecie, a księgarnie internetowe generują znacznie niższe koszty. Ponieważ jednak są często powiązane z innymi podmiotami działającymi na tym rynku (hurtowniami czy sieciami handlowymi), to uzyskują takie same rabaty jak one. W rezultacie mają sporą nadwyżkę rabatu, którą oddają klientom. W związku z tym coraz częściej bywa tak, że ludzie do księgarni czy na Targi przychodzą książki obejrzeć, zrobić zdjęcia, a kupują je w internecie, bo tam dostają większe rabaty.
Sytuacja jest więc kuriozalna, bo wydawcy drukują na książkach ceny, których w zasadzie nikt nie przestrzega, co powoduje tylko bałagan i napiecia między klientami a księgarzami i księgarzami a wydawcami. Księgarnie, dla książki papierowej, są niezbędnym ogniwem rynku. Bez księgarni sprzedaż książek spadłaby jeszcze bardziej (a w Polsce średni nakład książki jest niższy niż w Czechach i Holandii), co oczywiście spowodowałoby wielokrotny wzrost cen zarówno książek papierowych jak i wersji elektronicznych. A więc w interesie wydawców jest każde działanie wspierające księgarnie tradycyjne w nierównej walce ze sprzedażą internetową.
I teraz pytanie jak projektowana ustawa wpłynie na rynek:
1. Ustalenie na jakiś czas maksymalnego poziomu dopuszczalnych rabatów na pewno nie spowoduje wzrostu cen drukowanych na książkach. Wręcz przeciwnie. Wydawnictwo Czarne zamierza na ten okres zmniejszyć udzielane swoim kontrahentom rabaty i dzięki temu obniżyć ceny drukowane na książkach. Nie wiemy jeszcze jakie zasady zostaną ostatecznie przyjęte w ustawie, ale ja szacuję że możliwe będzie obniżenie cen książek o ok. 10%.
2. W początkowym okresie po wprowadzeniu ustawy wzrosną ceny nowości sprzedawanych w internecie, ale we wszystkich innych kanałach obniżenie cen okładkowych zrekompensuje redukcję rabatu, więc tu niewiele, albo nic się nie zmieni. I o to właśnie nam chodzi.
3. Dwanaście miesięcy to nie jest bardzo długi okres w życiu książki, często o książce robi się głośno dopiero po 6 - 12 miesiącach, więc dla wielu bardziej cierpliwych klientów nic się nie zmieni.
3. Zobaczymy jakie będą realne efekty ekonomiczne, ale ja spodziewam się, że takie uporządkowanie rynku w dłuższym horyzoncie czasowym spowoduje wzrost sprzedaży książek, większe nakłady i pozwoli na większe obniżki cen książek po upływie tego okresu z usztywnionymi rabatami.
Pozdrawiam
Piotr Bagiński
Wydawnictwo Czarne

MrSpellu - 2017-03-17, 11:07
:
Nie bardzo rozumiem w jaki sposób podniesienie cen nowości w sklepach internetowych ma podnieść poziom czytelnictwa w Polsce.
Tixon - 2017-03-17, 11:12
:
Nie ma. To pic na wodę. :evil:
Trojan - 2017-03-17, 12:02
:
hmm ? ale o szo chodzi ?


realnie jest tak że duże sieciówki mają wszelkie narzędzia do wykończenia małych księgarni - i wykorzystują to bez ograniczeń.

sytuacja jest skomplikowana - przecież sieciówki wykończyły już dużą część handlu detalicznego i nawet tego nie zauważamy.
Księgarnie to dość specyficzna branża która bardzo możliwe że faktycznie powinna być obięta szczególną troską ale raczej powinno być to oparte o konsultacje społeczne (zdaje się że coś takiego było - jak z wynikiem?) połączone z konsultacjami środowisk akademickich.
Fidel-F2 - 2017-03-17, 12:52
:
mnie tam księgarnie do niczego nie są potrzebne
MrSpellu - 2017-03-17, 13:00
:
No ale jak dobrze zrozumiałem, chodzi o to, że duże sieci oraz sklepy internetowe mają narzędzia, by prowadzić skuteczną wojnę cenową. Ustawa ma spowodować, że w przypadku nowości, te narzędzia zostaną im z rąk wytrącone. Równe szanse będzie miał internetowy X oraz lokalna księgarnia Pana Zbysia. Wydawnictwa nie będą musiały windować cen, bo nie będą musiały brać pod uwagę początkowych rabatów, w efekcie książki staną się tańsze nawet o 10%, a przez to czytelnicy rzucą się na książki jak świnie na gówno. Wszyscy będą żyli w szczęściu i dostatku.

Niestety duże stężenie cebuli we krwi podpowiada mi, że poziom czytelnictwa spadnie lub w najlepszym wypadku pozostanie taki sam. Bo przeciętny czytelnik raczej po prostu poczeka aż książka znów będzie mogła zostać przeceniona. Ale ja tam się nie znam.
Romulus - 2017-03-17, 13:02
:
Ta ustawa pomoże chyba tylko wydawcom. Bo w przełożenie się na wzrost czytelnictwa nie wierzę. Ale im starszy, tym większy niedowiarek ze mnie.

Szczerze pisząc, jeśli to pomoże wydawcom bo uderzy w wielkie sieci, to z zasady jestem "za". Dobra regulacja nie jest zła. Byle była dobra, a z tym to może być problem.

Dalsza dyskusja przeniesiona do tematu o czytelnictwie