Shadowmage napisał/a: |
Co do okradania - jak chcesz mieć podstawowe potrzeby zapewnione, to musisz płacić podatki. Państwo to w dużej mierze firma, nie organizacja charytatywna. Smutne, ale prawdziwe. Tym bardziej, że prędzej to ludzie okradają państwo, niż państwo ludzi. Nie podoba Ci się płacenie podatków w Polsce, to się wyprowadź. Będą Cię "okradali" gdzie indziej.
Ale nie o tym chciałem. Masz rację, ten kto kupuje i czyta, dalej będzie to robil. Pytanie jest tylko w jakiej skali. Budżetu domowego się nie rozciągnie, więc najprawdopodobniej po prostu będzie kupował mniej, bo w swoim koszyku dóbr ma tylko określoną kwotę do dyspozycji na przyjemności. |
Shadowmage napisał/a: |
A niewydolność administracji to zupełnie inna sprawa - ale to już nie wina państwa, a ludzi. |
Shadowmage napisał/a: |
Co do 7% - to tylko tyle VATu dojdzie, ale podwyżka prawdopodobnie będzie przynajmniej dwa razy wyższa - trzeba będzie dodać większą marżę wydawcy, sprzedawców, etc. |
Shadowmage napisał/a: |
Tym bardziej, że prędzej to ludzie okradają państwo, niż państwo ludzi. |
Shadowmage napisał/a: |
- jak chcesz mieć podstawowe potrzeby zapewnione, to musisz płacić podatki. |
Shadowmage napisał/a: |
. Nie podoba Ci się płacenie podatków w Polsce, to się wyprowadź. Będą Cię "okradali" gdzie indziej. |
Cytat: |
Budżetu domowego się nie rozciągnie, więc najprawdopodobniej po prostu będzie kupował mniej, bo w swoim koszyku dóbr ma tylko określoną kwotę do dyspozycji na przyjemności. |
Shadowmage napisał/a: |
Toudi-->Sam zapewniasz? Sam zbudujesz drogę, którą dojdziesz do pracy/szkoły, sam sobie wykopiesz kanalizację i wodociągi, sam sobie oświetlisz ulicę, żeby nie dostać w modrę od jakiegoś dresa? Owszem, samemu uzyskuje się pewne dochody dzięki którym zapewnia się pewne potrzeby, ale nie wszystkie. 100 i więcej lat temu podatki byly niskie, a na zaspokojenie wszystkich potrzeb stać było najbogatszych. Chcesz czy nie chcesz, państwu i podatkom zawdziędzasz bardzo wiele.
Odpowiadając więc na Twój zarzut, że państwo nic nie produkuje. Ależ produkuje te dobra, ktore nikt inny za taką cenę by nie dostarczał, bo byłoby to po prostu nieopłacalne i żadna firma nie miałaby interesu ich dostarczać wszystkim, bez wyjątku. Masz poniekąd rację, państwo to ludzie. Ale też trochę więcej. To organizacja. I owszem, prawa zarządzania administracją jasno wskazują, że nigdy nie będzie równie wydajna jak firma... ale są różne modele zarządzania, różnie też przygotowani są ludzie do działania w organizacji. Są administracje działające poprawnie, i są takie, które działają marnie. Z postawą taką jak Twoja nie ma szans, żeby się to w Polsce poprawiło. Bo jeżeli wszyscy - równiez ludzie pracujący w administracji - będą wrogo nastawieni do państwa, to nie będą poprawnie wykonywać swych obowiązków, a wręcz będą nawet szkodzić. I będzie gorzej. |
Cytat: |
5minutowe po 24 |
Tomasz napisał/a: |
To tak jak masz płacić na abonament na państwową telewizję, w której po 20 ciężko zobaczyć coś innego niż dyskusje o polityce i polityków a programów o książkach nie uświadczysz, albo są jakieś 5minutowe po 24. To się nazywa misja. Jak wierzysz to płać abonament ja nie zamierzam. |
Shadowmage napisał/a: |
Toudi-->Sam zapewniasz? Sam zbudujesz drogę, którą dojdziesz do pracy/szkoły, sam sobie wykopiesz kanalizację i wodociągi, sam sobie oświetlisz ulicę, żeby nie dostać w modrę od jakiegoś dresa? |
Shadowmage napisał/a: |
Chcesz czy nie chcesz, państwu i podatkom zawdziędzasz bardzo wiele. |
Shadowmage napisał/a: |
uważam się raczej za liberała. |
Shadowmage napisał/a: |
Ale czy na pewno byłoby to korzystne i mniej problematyczne? |
BG napisał/a: | ||
A kto powiedział, że prywatne firmy (które nie są uprawnione do ściągania podatków) nie mogą budować dróg, oświetlać ulic, budować wodociągów itd.? Kto powiedział, że np. miasta nie mogą być prywatne? Przecież w czasach prehistorycznych (a w wielu reonach także i później) nie było żadnych państw, a jednak ludzie coś budowali i sobie zapewniali. Nie wyginęli przez to. |
Tomasz napisał/a: |
Sorry Romulus ale coś ci się pomieszało. Nie rozmawiamy o prywatnych miastach i likwidacji państw, tylko o zminimalizowaniu roli państwa. |
Tomasz napisał/a: |
Tak jak pisałem są role państwu przypisane: wojsko, polityka zagraniczna, policja; ale jednocześnie uważam że państwo nie musi się zajmować budową dróg, służbą zdrowia, edukacją itd bo jakie są efekty zajmowania się tym to masz u nas jak na dłoni. Jak chcesz się dobrze leczyć to płacisz i luzik. Co ciekawe np dentyści funkcjonują na zasadach rynkowych i jakoś nie narzekają i co więcej ludzie też nie narzekają że u nich płacą. Jak najwięcej dziedzin prywatnych a dzięki temu jak najmniej państwa, jak najmniej administracji i minimalne podatki. |
Tomasz napisał/a: |
Zastanów się na co chciałbyś płacić podatki:
- służba zdrowia - ciągłe problemy, brak środków a ty i tak płacisz ale poprzez WOŚP, wizyty prywatne i łapówki dla lekarzy - drogi - płacisz akcyzę w paliwie, za przejazd autostradami itd i co: nie ma dróg, nie ma autostrad, a jak coś wybudują to od razu do remontu, mamy chyba najgorszą sieć dróg poza byłym ZSRR, do tego dziurawą jak nigdy, latem robią się wertepy bo asfalt się topi a teraz po paru dniach śniegu tyle wyrw że jak jadę to pracy to mam slalom - Niemcy mają taki sam mniej więcej klimat i jakoś problemów takich nie mają - wojsko - tu chyba komentarza nie trzeba, cały wyczyn naszego wojska po II wojnie światowej to fala, ostrzelanie wioski w Nargan Khel i pseudodefilada na 15 sierpnia, jakby nas ktoś dzisiaj zaatakował to by był znowu wielki polski wrzesień pożal się Boże, ogromna obrona kraju przez miesiąc i pół wieku gadania na ten temat bzdur - policja - jak ci ukradną auto, a nie życzę, to się dowiesz jacy są skuteczni nasi policjanci i co potrafią - sądownictwo, edukacja itd, chyba juz znęcać się nie muszę |
Tomasz napisał/a: |
A poza tym nawet odnosząc się do twojego przykładu całkiem absurdalnego to możesz coś zrobić, sam możesz zatrudnić zakapiorów i wywalczyć sobie drogę ucieczki z tego miasta |
Tomasz napisał/a: |
a u nas nic nie możesz bo nie wciśniesz mi kitu że prawo głosu w wyborach ma na coś wpływ, jedynie na to kto będzie siedział u koryta przez kolejną kadencję i zatrudniał nowych ludzi w administracji |
Tomasz napisał/a: |
Państwo w jakim żyjemy, zresztą tak jest w całej europie i USA zaczyna wyglądać tak samo, to państwo niby opiekuńcze oparte na zasadniczym kłamstwie, że jako obywatelowi tego państwa mnóstwo rzeczy i przywilejów ci się należy niezależnie od tego czy pracujesz, czy zarabiasz, ile zarabiasz, czy masz ambicje się uczyć czy nie, czy chcesz sensownej przyszłości dla twoich dzieci czy nie itd
Czy tego chcesz czy nie chcesz to albo włazisz w system wiecznego okradania tych chcących na rzecz tych niechcących albo dajesz się okradać na zasadzie im więcej pracujesz i zarabiasz tym więcej ci zabierzemy a dodatkowo na wszystko i tak sobie płacisz. |
Romulus napisał/a: |
Mieszkam sobie w prywatnym mieście, którego właścicielem jest jakiś, załóżmy, milioner. Nie podoba mi się, przykładowo, system zaopatrywania w energię elektryczną, żądam renegocjacji umowy. Właściciel się nie zgadza. Ja się wkurzam i chcę wyjechać z miasta. Ale zabieram przez to także mój majątek, dochody i opłaty, jakie (zakładam utopijnie, że dobrowolnie) ponoszę. Ale właścicielowi się to nie podoba - zatrudnia zakapiorów, ktorzy obijają mi gębę i terroryzują, abym nie wyjechał. Co wtedy? |
Romulus napisał/a: |
To że w czasach prehistorycznych nie było państw nie oznacza, że my się aktualnie cofnęliśmy w rozwoju, bo teraz państwa są, prawda? |
Romulus napisał/a: |
takie dobrowolne daniny nigdy nie mogą być dobrowolne: ktoś dziś płaci, a jutro nie płaci. Tymczasem budżet, choćby ochrony, musi się jakoś zamykać, aby mogła ona funkcjonować. Jak ten problem rozwiązać? |
BG napisał/a: | ||
To faktycznie byłby problem - z tym, że zauważ, że taka sytuacja mogłaby mieć miejsce tylko w przypadku dużo większej niż obecnie świadomości społecznej - i wprowadzenie w życie takich warunków, tworzących taką sytuację, mogłoby mieć miejsce dopiero po zwycięstwie w wyborach partii postulującej m.in. prywatyzację szkolnictwa i służby zdrowia oraz innych gałęzi gospodarki - i ta prywatyzacja musiałaby poprzedzić zniesienie podatków. Kolejność na pewno musiałaby być taka, a nie inna. Tylko że na razie nie zanosi się na to, żeby tak się miało stać. Większość ludzi jeszcze do tego nie dojrzała. |
Tomasz napisał/a: |
Nie obrażając nikogo kto z tamtych terenów pochodzi, ale taka ściana wschodnia to przedstawia się jak u Wędrowycza, sami bimbrownicy i byli pracownicy PGRów |
Tomasz napisał/a: |
to nie można oczekiwać że będą mieć liberalne poglądy, |
toto napisał/a: |
Gdzie w Polsce jest liberalizm? Kiedy okazało się, że z powodu opcji, gry na giełdzie, kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich można wylądować w bagnie, okazuje się, że Polacy (ci liberalni co tymi instrumentami się posłużyli) chcą pomocy państwa. I gdzie tu liberalizm? |
Mag_Droon napisał/a: |
A opcje, przeciez dzieci w podstawowce dowiaduja sie, ze opcje to metoda aby oskubac klienta (w domysle jak w kasynie: na jednego wygranego przypada stado splukanych). Zawsze kryzys obfituje w tragedie risk-lovers, a ci bez adrenalinki zyc nie potrafia.
Nikt jeszcze nie zada aby panstwo placilo jego raty. To na razie populisci z roznych "powaznych" partii ida w konkury kto ofiarom kryzysu da/obieca wiecej, bo przeciez wybory roznorakie przed nami. |
Inn Ventur napisał/a: |
Podatki to zwyczajna kradzież. Ekonomiczne skutki są identyczne dla każdego rozboju. Prakseologicznie wygląda to inaczej : podatki są regularne, szeroko akceptowane i sprawiają pozory "poprawności prawnej". |
Tomasz napisał/a: |
Nie obrażając nikogo kto z tamtych terenów pochodzi, ale taka ściana wschodnia to przedstawia się jak u Wędrowycza, sami bimbrownicy i byli pracownicy PGRów |
Shadowmage napisał/a: | ||||
A poza tym miałem tu coś napisać, ale nie miałem czasu, a teraz dyskusja zeszła na inne tematy. |
Tomasz napisał/a: |
U nas ciągle masa pieniędzy z podatków, składek zdrowotnych i emerytalnych idzie na całkiem inne, niepotrzebne rzeczy i nikt tego nie chce ukrócić. A póki tak jest to państwo jest złodziejem. |
Shadowmage napisał/a: |
No tak, sądząc po Twoim awatarku najlepszy jest drapieżny kapitalizm z niewolnictwem jako podstawą systemu ekonomicznego. Nic tylko pogratulować:D |
Shadowmage napisał/a: |
Natomiast nie mogę się z Tobą zgodzić co do braku poglądów liberalnych, modernistycznych etc. w Polsce Zachodniej. To one + Śląsk notowały w zasadzie jako jedyne ponad 80% poparcie wobec wstąpienia Polski do UE. |
Inn Ventur napisał/a: |
Zabawny jesteś. Mój awatarek nawiązuje jedynie do idei secesji (na wskroś wolnościowej) |
Romulus napisał/a: |
Świadomości społecznej. I różne socjalistyczne pacany będą dalej rządzić i wciskać pseudo - moralność w stylu solidarnego państwa i bronić najbiedniejszych, którzy stracą (co jest absurdem przecież: im mniej zarabiasz tym mniej państwu oddajesz; nic nie zarabiasz - nie nie oddajesz). |
Inn Ventur napisał/a: |
Każdy podatek jest złodziejstwem. Jednak podatek dochodowy jest wyjątkowo zły - karze za pracę.
Jedyna sensowa forma daniny to ryczałt, jeżeli możemy mówić o sensowności jakiegokolwiek podatku, ofkorz. |
Romulus napisał/a: |
W pewnym stopniu trzeba się zgodzić na to "złodziejstwo". Aby zapewnić zabezpieczenie podstawowych potrzeb, jak bezpieczeństwo, czy obronność, |
Romulus napisał/a: |
kórej obywatele zrzeszeni w jakieś tam prywatne organizacje czy cechy nie zapewnią sobie bez wywoływania konfliktu. |
Inn Ventur napisał/a: | ||
Hmm, no nie. Złodziejstwo to złodziejstwo, zawsze jest złe. Zabezpieczenie podstawowych potrzeb powinny zapewniać prywatne przedsiębiorstwa, oparte na rachunku ekonomicznym i motywie zysku. |
Inn Ventur napisał/a: | ||
Hehe, dowód poproszę. |
Romulus napisał/a: |
Nie pogodzimy się, bo mamy inną "filozofię". |
Romulus napisał/a: |
Tak trudno wyobrazić sobie dwie walczące wspólnoty w ramach choćby jednej dzielnicy, bo mające sprzeczne interesy, których nie da się pogodzić; lub inne "statuty", prawa, które będą ze sobą w kolizji. |
Romulus napisał/a: |
A im więcej takich lokalnych "plemion" tym gorzej. |
Romulus napisał/a: |
To samo robiłyby te "wspólnoty interesów": stworzyłyby państwo. I wprowadziłyby opłaty na jego utrzymanie.
|
Shadowmage napisał/a: |
W zasadzie to nie będzie o podatkach...
Pańszczyzna nie różniła się prawie niczym od niewolnictwa, a jej istnienie jest jednym z powodów sytuacji o której rozmawiamy. Ale to już chyba kiedyś wyjaśniałem. Również jest powodem tego, że nie mamy w Polsce daleko posuniętej urbanizacji - co wg Ciebie jest główną przyczyną braku odpowiedniego podejścia narodu Chłop nie był wolny, nie mógł przenieść się do miasta, wykształcała się w nim bierność. Najbardziej zurbanizowane miejsca w Polsce są efektem punktowego rozwoju przemysłu z XIX wieku, nie wielosetniego procesu jak w Europie Zachodniej. Czy więc brak urbanizacji jest wszelkim złem Polski (a w szczególności Polski Wschodniej?). W dużym stopniu tak, w końcu to na obszarach miejskich przeważają postawy modernistyczne. Jednakże nie tylko to. Polska wschodnia ma niekorzystną strukturę wieku i wykształcenia - a te kwestie są równie istotne moim zdaniem. Bo chyba tak naprawdę wszystko rozbija się o edukację, jej wyższy stopień pozwala na kontakt z różnymi ideami, szersze spojrzenia na każdą kwestię. Co do ziem odzyskanych - wbrew pozorom choć średnia gęstość zaludnienia jest tam niska, to ludność koncentruje się głównie w miastach i stopień urbanizacji takiego np. lubuskiego jest jedym z najwyższych w Polsce. To już w Śląskim jest niższy No ale trzeba jasno powiedzieć - wieś wsi nierówna, podobnie jak miasta. Co innego mieszkać gdzieś w powiecie bielskim na wsi, a co innego gdzieś koło Kostrzynia... Natomiast nie mogę się z Tobą zgodzić co do braku poglądów liberalnych, modernistycznych etc. w Polsce Zachodniej. To one + Śląsk notowały w zasadzie jako jedyne ponad 80% poparcie wobec wstąpienia Polski do UE. To chyba, mimo wszelkich wątpliwości jakie budzi UE, jest przykładem na myślenie raczej nowoczsne. Kapitał zagraniczny, inwestycje - idzie tam, gdzie będzie miał wykształcone kadry, dobry transport i czasem, choć nie zawsze, rynek zbytu. W przypadku Polski są to głównie duże miasta, choć przestrzennie rysuje się to bardzo ciekawie: jest to litera L ciągnąca się od Trójmiasta poprzez Poznań do Wrocławia, a później w kierunku Krakowa. Plus samotna wyspa Warszawy. Cała reszta ma w zasadzie marginalne znaczenie, poza jednostkowymi przykładami w dużych miastach (Łódź, Kielce), choć na znacznie mniejszą skalę niż w Wawie. Natomiast jeśli chodzi o MŚP to Polska Zachodnia ma ich całkiem sporo. Nie pamiętam współczynników, nie mogę ich teraz na szybko również na dysku znaleźć, ale odsetek MSP na jednego mieszkańca tych województw był dosyć wysoki. Do tego te województwa mają największy odsetek firm z udziałem kapitału zagranicznego. To moim zdaniem całkiem niezły zadatek na klasę średnią, choćby i tworzoną trochę z zewnątrz. Także, podsumowując, poza oczywistymi problemami (te pgry np), Polską Zachodnią w omawianym tu kontekście bym się nie martwił. A poza tym dochodzę do wniosku, że jednak przyznajesz mi rację z wcześniejszej dyskusji - winisz jednak społeczeństwo, a nie państwo jako takie. |
Inn Ventur napisał/a: |
Dla mnie, nie ma znaczenia kto kradnie mój sprawiedliwie wypracowany dochód. |
Astarte napisał/a: |
Ciekawostka z innej beczki podatkowej. Oprócz składek na ogrzewanie, prąd, renowację kościoła, uprawę ogródka/strzyżenie trawnika, sprzątaczki księdza etc. czeka parafian dodatkowa opłata.
http://wyborcza.pl/1,9144...atek_Nycza.html |
Inn Ventur napisał/a: |
Wystarczy zlikwidować koszty pracy, zaorać płace minimalne, urynkowić walutę i po kilkunastu latach ściana wschodnia dogoni Hong-Kong. |
Ł napisał/a: |
Oczywiście, dlatego wsztyskie państwa robią od 100 lat dokładnie na odwrót po to żeby być słabe gospodarczo - To taki wyścig, nie? |
Toudisław napisał/a: | ||
A może by przypodobać się wyborcą ? By realizować własne interesy ? |
Ł napisał/a: |
No to że państwa realizują własne interesy to nie nowina. |
Ł napisał/a: |
Jeśli państwu w kalulacji bardziej opłaca się przypodobanie wyborcą niż bycie mocerstwem ekonomicznym to jego wola |
Cytat: |
A że nie mamy to chyba jednak nikomu się to nie opłaca. |
Toudisław napisał/a: |
Chodziło mi o interesy polityków. |
Toudisław napisał/a: |
Raje podatkowe są. |
Ł napisał/a: |
Oczywiście, dlatego wsztyskie państwa robią od 100 lat dokładnie na odwrót po to żeby być słabe gospodarczo - To taki wyścig, nie? |
Asuryan napisał/a: |
A może nie kradnie, tylko odbiera z procentami zainwestowane w Ciebie fundusze? |
Asuryan napisał/a: |
No chyba, że nigdy nie korzystałeś z państwowych pieniędzy, bezpośrednio czy pośrednio (usług policji, służby medycznej, sądownictwa, czy chociażby oświaty), w co śmiem wątpić. |
Tomasz napisał/a: |
To rodzaj umowy społeczeństwa z władzą. |
Tomasz napisał/a: |
Tzn my wam oddajemy część swoich dochodów za co wy nam zapewniacie to co sami sobie zapewnić nie możemy. |
Ł napisał/a: |
. Jeśli państwu w kalulacji bardziej opłaca się przypodobanie wyborcą niż bycie mocerstwem ekonomicznym to jego wola |
Ł napisał/a: |
ale chyba myślenie że wolny rynek oidrazu doprowadzi w którym czasie dany region do bagactwa jest bardziej wadliwe. |
Ł napisał/a: |
Gdyby tak było to mielibyśmy wolnorynkowy wyścig zbrojeń - kto gdzie bardziej obniży podatki ten wygrywa |
Ł napisał/a: |
A że nie mamy to chyba jednak nikomu się to nie opłaca. |
Ł napisał/a: |
Czyli co - globalny spisek polityków wszystkich opcji "nie wprowadzamy wolnego rynku żeby strzyc owieczki w naszych państwach"? |
Ł napisał/a: |
I żaden z nich nie jest żadnym mocarstwem. |
Ł napisał/a: |
Czyli co - globalny spisek polityków wszystkich opcji "nie wprowadzamy wolnego rynku żeby strzyc owieczki w naszych państwach"? |
Inn Ventur napisał/a: |
Porównaj sobie sytuacje Hong-Kongu, Dubaju, Liechtensteinu z Rosją czy Meksykiem. |
Inn Ventur napisał/a: |
Hong-Kongu, Dubaju, Liechtensteinu |
Toudi napisał/a: |
Ty tez pomyśl. Mówisz o małych krajach nie mających przez to problemów z jakim borykają się te wielkie.
|
Toudi napisał/a: |
Same nic nie produkują i bez wielkich producentów i konsumentów były by krajami 3 świata. |
Inn Ventur napisał/a: |
Zainwestowane fundusze? |
Inn Ventur napisał/a: |
Oczywiście, że korzystałem. No i co? |
Inn Ventur napisał/a: |
Nie wiem jak Ty, ale ja żadnej umowy nie podpisywałem. |
Assuryan napisał/a: |
No chociażby państwo opłacało Twoją naukę (choćby płacąc pensje nauczycielom), a więc inwestowało jakieś fundusze w Twoje wykształcenie. |
Assuryan napisał/a: |
Widzisz, to rodzaj umowy zawieranej automatycznie - nie wymagającej Twego podpisu. |
Asuryan napisał/a: |
No i to, że wyciągać pieniądze ze wspólnego worka się wyciągało, a jak trzeba do niego włożyć - to nagle złodziejstwo i wielka krzywda się dzieje. |
Inn Ventur napisał/a: |
A zgadnij miszczu, dlaczego są tym centrum finansów? |
Asuryan napisał/a: |
Widzisz, to rodzaj umowy zawieranej automatycznie - nie wymagającej Twego podpisu. |
Inn Ventur napisał/a: |
Jesteś chamem, nie chcąc podzielić się towarem, który bierzesz. |
Ł napisał/a: |
Astarte napisał/a:
Ciekawostka z innej beczki podatkowej. Oprócz składek na ogrzewanie, prąd, renowację kościoła, uprawę ogródka/strzyżenie trawnika, sprzątaczki księdza etc. czeka parafian dodatkowa opłata. http://wyborcza.pl/1,9144...atek_Nycza.html Nie ma obowiązku chodzenia do kościoła tak samo jak do kina. |
Inn Ventur napisał/a: |
No jasne. Przecież szkoła jest przymusowa, nie ma konkurencyjnej policji, sądy też są zmonopolizowane... Po prostu zostałem przymuszony do wyciągania z tego sk*rwiałego worka.
Żałuję, bo usługi były naprawdę marne |
Toudi napisał/a: |
Przypadek ? dobre umiejscowienie geograficzne ? Geopolityczne ? bo jezli myślisz że w tych krajach nie ma biurokracji korupcji itp. to nie mamy o czym gadać. Niskie podatki były ważne ale nie kluczowe. O dobrobycie decyduje wile czynników. |
Ta kobita z góry napisał/a: |
A niby kto ciebie przymusił do korzystania z usług szkoły państwowej? Jest obowiązek szkolny, lecz wybór placówki pozostaje w gestii obywatela. Istnieją alternatywy w postaci szkół prywatnych, |
Inn Ventur napisał/a: |
Inn Ventur, nie pierwszy raz obrażasz kogoś i ma tego dość. Bojkotuje twoją osobę i namawiam do tego każdego do czas aż nie nauczysz się podstawowej kultury i zasad dyskusji z ludźmi na poziomi |
Tomasz napisał/a: |
Romulus, ciągle dyskutujesz ze mną ale nie rozumiesz tego co piszę.
Po pierwsze nie uważam, że podatek zawsze jest kradzieżą. To rodzaj umowy społeczeństwa z władzą. Tzn my wam oddajemy część swoich dochodów za co wy nam zapewniacie to co sami sobie zapewnić nie możemy. Nie chcę się tu posługiwać uznanymi definicjami tylko swoim rozumieniem. Dla mnie liberalizm to ograniczenie władzy do niezbędnego minimum, do tego co ja sobie sam zapewnić nie mogę, wtedy płacę za to w podatkach, ale one wtedy są bardzo małe. Do tego chcę jasnych zasad a nie masy ukrytych podatków. Liberalizm to wolność, im więcej państwa i wyższe podatki tym mniej wolności. Umowa o której piszę polega na tym, że płacę podatki za co władza, minimalizując swoje koszty zapewnia mi sieć dobrych dróg, bezpieczeństwo w postaci sprawnej policji i armii, jeśli już taka wola to służbę zdrowia i edukację itd. Wtedy to nie jest złodziejstwo. Ale jeśli władza pobiera wysokie podatki, i realizuje swoje zadania przede wszystkim namnażając własne koszty, czyli rozbudowuje administrację, fundacje rządowe, spółki itd, to w efekcie nie jest w stanie z tych podatków zapewnić tego co z umowy wynika. A jeśli państwo jako władza bierze pieniądze na realizację umowy ze społeczeństwem czyli również mną, a potem nie wywiązuje się z umowy a forsę przejada to jest złodziejem, bo kradnie pieniądze. |
Romulus napisał/a: |
Inn Ventur przyczepiłeś się do jednej ideologii i traktujesz ją jak prawdę objawioną. Wow, na stronie Heritage coś napisano, znaczy: tak jest, a kto się nie zgadza ten kmiot. Co kto lubi. |
Inn Ventur napisał/a: |
Ta kobita z góry napisał/a:
A niby kto ciebie przymusił do korzystania z usług szkoły państwowej? Jest obowiązek szkolny, lecz wybór placówki pozostaje w gestii obywatela. Istnieją alternatywy w postaci szkół prywatnych, Kpisz czy o drogę pytasz? Wiesz co grozi dyrektorowi prywatnej szkoły, jeżeli nie zrealizuje programu narzuconego przez MEN? |
Asterte napisał/a: |
Wybacz, ale jak ktoś już jest kiep, to jesteś nim ty, bo od kiedy szkoły prywatne realizują program niezgodny, albo sprzeczny z tym narzuconym przez MEN??? Poza tym, aby założyć taką placówkę, to jednym z wymogów jest przyjęcie podstawy programowej ustalonej przez ministra edukacji narodowej. |
Inn Ventur napisał/a: |
Tylko nie wyskakuj z surowcami, bo wyśmieję. |
Inn Ventur napisał/a: |
Mhm, obrażanie się to też jest sposób... |
Inn Ventur napisał/a: |
Nie wiem jak Ty, ale ja żadnej umowy nie podpisywałem. |
Inn Ventur napisał/a: |
Mylisz państwo z politykami. Poza tym, państwo nie kalkuluje - odsyłam do klasyków ekonomii. |
Inn Ventur napisał/a: |
Nie żartuj. Przecież im więcej podatków, tym więcej można nakraść. |
Inn Ventur napisał/a: |
Porównaj sobie sytuacje Hong-Kongu, Dubaju, Liechtensteinu z Rosją czy Meksykiem. |
Inn Ventur napisał/a: |
Ehh, no to spójrz na XIX wieczne USA. Rozmiar w ekonomii i prakseologii nie ma znaczenia. |
Astarte napisał/a: |
A wskazany artykuł czytał?
[...] Mnie podatek nie tyczy jako osoby nie praktykującej, lecz cała masa ludzi przypuszczalnie zapłaci z własnej kieszeni za coś, za co płacić nie powinna. |
Ł napisał/a: |
Oczywiście że POWINNA płacić. Bycie członkiem danej wspólnoty wyznaniowej zobowiązuje. I nie jest przymusowe. |
Astarte napisał/a: |
Ł, no weź mnie nie rozśmieszaj. Oczywiście, że nie powinni płacić. Widzę, że kompletnie nie chciało Ci się zajrzeć do tamtego linka, |
Astarte napisał/a: |
"Co tu gadać, przecież ten dekret z 2 stycznia arcybiskup skierował do księży, nie do wiernych. Księża mają tak gospodarować, żeby im na ten podatek starczyło" |
Astarte napisał/a: |
ale tu jest ewidentny przykład pazerności duchownych - jednego na razie, ale inni towarzysze dołączą na pewno. |
Ł napisał/a: |
Co to znaczy że mają gospodarować żeby im starczyło? Wyłączyć ogrzewanie w kościele? Bo od tasowania talii, kart nie przybywa - przytaczane zdanie to klasyczny przykład inteligetnego fakofu, gdzie nie stwierdza się niczego ale 99% czytających wystarczy żeby się fakofować. Fakt jest taki że wyższe instytucje KRK potrzebują pieniędzy - i niewazne czy podatkuje się tu parafie, biskupstwo, ten czy inny okrąg - ZAWSZE i tak zapłaci za to jednostkowy parafianin. To że list eksluzywnie był skierowany do księży to czysta kurtuazja, i raczej stawia w gorszym świetle arcybiskupa który chciał przerzucić odpowiedzialność na księży za swój manewr. |
Ł napisał/a: |
Źle widzisz. Raczej nie potrafisz przyjąc do wiadomości tego że obadałem tego linka i wciaż zajmuje zdanie inne niż ty. Bywa. |
Astarte napisał/a: |
Mnie chodzi o to, iż uważam zrzucanie kolejnej opłaty na karb wiernych jako niesłuszne z tego względu, że powinno się obrać jeden kierunek i ku niemu konsekwentnie dążyć, czyli np. wprowadzić wszędzie deklarowanie się i podatek dla tych, którzy chcą trwać w szeregach kościoła zamiast jakiś wybiórczych kombinacji tu czy tam. Sądzę, że kwestię sposobu finansowania kościoła powinno się rozwiązać jednoznacznie dla wszystkich, czyli albo jawny i stały dochód w postaci ściagania podatku kościelnego albo dalej dobrowolne sypanie grosikami do koszyczka. Przytaczany tekst pachnie mi nadużyciem i wyzyskiem i pewnie spory wpływ na własne zdanie mają negatywne doświadczenia mieszkańców moich okolic z duszpasterzami, którzy to co rusz ustalają sobie horrendalne wręcz sumy na przeróżne cele niekoniecznie związane z poprawnym funkcjonowaniem parafii. Czyli reasumując, jeżeli jakieś konkretne regulacje, to niech obejmą ogół bez różnicowania na okręgi. I tyle. |
Astarte napisał/a: |
Ależ Łaku, mogę i przyjmuje do wiadomości fakt, iz masz zdanie odmienne od mojego. <zgrzyt – zgrzyt ząbkami, tup – tup nóżkami, ryk-ryk > Notabene ciekawe jest Twoje mniemanie, iż ktoś, kto nie podziela stanowiska zajmowanego przez Ciebie cierpi z tego tytułu na kompleks Wal-Głową-W-Mur-Byle-Tylko-Udowodnić-Swoją-Tezę. Zabawnie mi się zrobiło, bo inaczej interpretuję ten tekst niż Ty i wsio. |
Ł napisał/a: |
Ty to kupiłaś w całości do tego stopnia że stosowałas jako argument w dyskusji który miał mi udowodnić że nie przeczytałem tekstu. Tak naprawde |
Ł napisał/a: |
jedyne co napewno wynika z tego tekstu to to, że Abp nałożył tajną/poufną regulacje, z którą księża sobie mieli poradzić "gospodarując". Skoro regulacje była niejawna to znaczy że Abp wcale nie chciał obnosić się z swoim pomysłem uwnoczesnienia budżetu kurii |
Ł napisał/a: |
Nasepnie przytoczyłaś opinie rzecznika Abp - rzecznika czyli PR'owca, czyli człowieka który z natury swojej funkcji nie powie Ci prawdy, tylko sprzeda Ci to co chce żebyś za prawdę uważała. |
Cytat: |
Abp sprowokował tą sytucje która go stawia w niekorzystym świetle, niezależnie od tego jakie motywacje miał tamtem pleban, którego z miejsca posądziłaś o nadużycie.
|
Astarte napisał/a: |
Jedyne co wynika z tekstu, to to, co Łaku z niego wywnioskuje. Zapomniałam ze masz monopol na rozumienie. |
Astarte napisał/a: |
Uważam i się przestań do tego przypieprzać. |
Astarte napisał/a: |
To że Ty prześwietlasz każdą tezę, myśl,informację doszukując sie w niej ukrytych przekazów, nie znaczy iz każdy musi czynic to samo, albo ewentualnie uparcie twierdzić, iż nie ma tam żadnych dwuznaczności. |
Romulus napisał/a: |
W przypadku kościoła jest porażką, że trzeba się uciekać do takich praktyk. Wierni powinni mieć świadomość tego, że muszą ponosić ofiary na kościół i powinni czynić to dobrowolnie |
Romulus napisał/a: |
Wprowadzanie podatku lub jego rozszerzanie winno być ostatecznością: kiedy nie da się już znaleźć pieniędzy poprzez oszczędności lub - właśnie - usprawnianie dotychczasowych mechanizmów. Ale kiedy płacę wyższą składkę zdrowotną i idę do szpitala, gdzie jest kolejka na cały korytarz, bo pan doktor przyjmuje dopiero od 12.00 do 14.00 - to mi się zachciewa kombinowania. |
Ł napisał/a: |
Pamiętaj - zawsze możesz zachować swoje myśli dla siebie, dzielenie się z nimi na forum nie jest obowiązkiem. |
Astarte napisał/a: |
Thanks mistrzu, oświeciłes mój bidny umysł po raz kolejny. Ale zważ na jeden istotny fakt: forum nie składa się tylko i wyłącznie z Ciebie (czyżby jednak teoria monopolu - tym razem na dysputę?!) i tym samym nie mam obowiązku podejmowania polemiki koniecznie z Twoja zacną osobą. |
Cytat: |
2. Państwo kalkuluje |
Ł napisał/a: |
okazać de facto przysparzające większych korzyści w ogólnym rozrachunku |
Ł napisał/a: |
Kalkulacja zysków i strat tutaj wychodzi poza kryteria stricte ekonomiczne |
Ł napisał/a: |
Sam rozmiar nie. Ale porównaj liczbe mieszkańców Honk-Kongu z liczbą mieszkańców Grenlandii. |
Inn Ventur napisał/a: | ||
I już strzeliłeś gafę... |
Inn Ventur napisał/a: |
W ogólnym rozrachunku? What does it mean? |
Ł napisał/a: |
Wybacz, ale nie nadążam. Jak rozumiesz "kryteria ekonomiczne"? Zachowaj chociaż jasność definicji. |
Inn Ventur napisał/a: |
Wszystko sprowadza się do tego, że państwo nie uwzględnia kosztów i nie kieruje się motywem zysku - obiektywnymi wyznacznikami racjonalności danego przedsięwzięcia. Dlatego też, każda "kalkulacja publiczna" będzie zniekształcona i niezgodna z potrzebami rynku. |
Inn Ventur napisał/a: |
Liczebność także nie ma znaczenia. |
Mag_Droon napisał/a: |
Aha, jak uda Ci sie niepłacić podatków pośrednich zawartych w cenach usług i produktów to daj znać. |
Wulf napisał/a: |
A to jest dość proste w sumie - wystarczy prowadzić działalność gospodarczą |
Wulf napisał/a: |
w sumie koleś nawet sensownie gada, może z wyjątkiem tego, że PCC, jakkolwiek faktycznie jest podatkiem głupim, to przy konstrukcjach i obciążeniach PIT/CIT nie jest aż tak upierdliwy - powiedziałbym, że częściej przedsiębiorców boli właśnie PIT/CIT a nie PCC. |
MadMill napisał/a: |
W dodatku trzeba też prow3adzić działalność która jest objęta podatkiem VAT. |
MadMill napisał/a: |
W ogóle układanie przez teoretyków prawa jest poronionym pomysłem |
Wulf napisał/a: |
Ale jeden - nie rozumiem skąd więc u Ciebie nagle jakieś "Tylko nie wszystkie podatki można doliczyć". |
Wulf napisał/a: |
Oczywiście problemem jest odliczenie sobie VATu stosownie - bo tutaj zasady są mocno popierdzielone. |
Wulf napisał/a: |
Ciule z USów, którzy za przeproszeniem czasem nie potrafią zrozumieć, że jak coś zużyłem, to albo wcześniej musiałem to wyprodukować, albo nabyć od innej osoby... bo samo z siebie się nie wzięło? |
Wulf napisał/a: |
Mad teoretycy prawa, akurat w podatkach... cóż, najczęściej idą ku prostocie podatków |
MadMill napisał/a: |
Jak Ty ich uważasz za praktyków to nie mam więcej pytań. |
MadMill napisał/a: |
Prostocie! To chyba Ty w innym kraju niż Polska masz tą aplikacje. |
MadMill napisał/a: |
Praktyk podatkowy to osoba, która te podatki rozlicza, ot księgowy. Od fakturzysty naliczającego stawkę VAT, po głównego księgowego, który ten VAT rozlicza. |
Wulf napisał/a: |
to tym bardziej i urzędas, który to potem sprawdza :-D |
Wulf napisał/a: |
Mad teoretycy prawa, akurat w podatkach... cóż, najczęściej idą ku prostocie podatków - bo mają w pamięci naczelną zasadę "teorii prawa" - by prawo było proste i przejrzyste. Teoretycy (przynajmniej ci porządni) prawo raczej porządkują, a nie gmatwają. |
Mag_Droon napisał/a: |
Niestety w modzie nadal jest cytat z Adenauera, że jeśli chcesz rozłożyć gospodarkę to weź do rządu (władz? nie pomnę) samych profesorów (w domyśle teoretyków). |
Wulf napisał/a: |
Nie wiem co jest w modzie, a co nie, ale wiem, że TK, gdzie siedzą głównie teoretycy... cóż, robi dla prawa więcej dobrego niż taki sejm chociażby porządkując prawo ;-) |
Saika napisał/a: |
A dlaczego nie górnicy, skoro lepiej znają branżę, spytam przekornie? |
Saika napisał/a: |
Ale to już kwestia kształcenia naszych "elit politycznych". |
dworkin napisał/a: |
No ale jesteś też przedstawicielem 10% najbogatszych członków społeczeństwa. |
sanatok napisał/a: |
Wreszcie mi ktoś to wytłumaczył program lewej strony.
Jak wygląda ta ułuda? Dzięki 500+ i wyrównaniu od kwietnia mój kumpel będzie wstanie spłacić 8k kredytu, który zaciągnął na leczenie ortodontyczne córki. |
Cytat: |
I co to ma wspólnego z lewicowym myśleniem? Czy zgodnie z lewicowym myśleniem to on nie powinien w ogóle musieć zaciągać kredytu, bo to leczenie nie powinno być za darmo? |
dworkin napisał/a: |
Trojan: Nikogo nie oszacowałem na 10 tysi miesięcznie, napisałem tylko, że od tego progu zaczyna się 10% najbogatszy (czyli wg wielu socjologów/ekonomistów klasa wyższa, upraszczając oczywiście). I, oczywiście, chodziło mi o kwotę na rękę. Chyba intuicyjnie czuć, że 10 brutto to trochę za mało, by załapać się do tych 10%. No i pominąłeś zasilenie budżetu kwotą VAT (w tym wypadku grubej kasy), czyli głównego źródła jego przychodów. |
Trojan napisał/a: |
porównuje rzeczywistość |
Fidel-F2 napisał/a: |
Ale żeby to wyliczenie było prawidłowe musisz zaznaczyć że Tomasz te pieniądze zarabia pracując 12 miesięcy a pracownik 10 i 4/5 miesiąca. Poza tym powinieneś wziąć pod uwagę fakt, że dochody Tomasza nie są całkowicie stabilne a prowadzenie działalności obarczone jest rozmaitymi kosztami oraz ryzykiem, mniejszym lub większym ale zawsze jakimś. Również płacenie przez Tomasza minimalnego ZUSu skutkuje utratą dochodów w przypadku choroby. Cały czas pamiętamy, że w tym przypadku Tomasz przez lata musiał inwestować czas i pieniądze by uzyskać dzisiejszą pozycję oraz, że ta droga nie jest przed nikim zamknięta, każdy może popróbowaćtego miodu. Sumując, 'przewaga' Tomasza jest raczej iluzoryczna i jest konsekwencją większego wysiłku i odwagi w podejmowaniu decyzji. Zupełnie zdrowy układ. |
Trojan napisał/a: |
6. dworkin, z tym CITem to pojechałeś poczytaj sobie o "Sp. z o.o. Sp. komandytowa", także "SA Sp.Komandytowa" oczywiście z "liniowym" W biurze rach. obsługujemy trzech prawników - każdy ma zestaw nr.1 a jeden jeszcze dokłada SAkom |