Zaginiona Biblioteka

Londyn - Gong Lao- "U Chińczyka"

Liv - 2009-01-26, 21:40
: Temat postu: Gong Lao- "U Chińczyka"
Nazwa trywialna ale bardzo trafna albowiem właścicielem owej przytulnej restauracji jest trzydziesto kilku letni chińczyk oraz jego parter - ciągle szukający rozgłosu - mało znany aktor.
Jest to mały lokal z bogatym wnętrzem.
Wszędzie dominują żywe kolory i rozmaite drobiazgi, które zdobią półki na ścianach i stolikach.
Można tu dobrze zjeść i poznać najnowsze plotki.
Toudisław - 2009-01-26, 22:05
:
Ten lokal miał podwójne zastosowanie. Był nie złą knajpa a nad nim mieściło się "Oficjalne"mieszkanie do którego kierowano korespondencję i do którego czasem spraszał panienki. Samą restaurację też znał. Bywał tu od czasu do czasu gdy chciał zapanować laskę. Mówił do kelnera po kantońsku a ten uniżenie z nim rozmawiał i zawsze załatwiał mu miejsce. To że po kantońsku zna może ze 2 zdania wykute na blachę i pokracznie wymawiane oraz to że kelner dostaje sute napiwki za udawanie że coś rozumie to inna sprawa. Tłok był spory ale o miejsce się nie bał. Pieniądz dział cuda a cała obsługa wiedziała że daje dobre napiwki. - Dobra słońce idź się może przebierz na górę i przynieś listy jak jakieś są- wręczył jej klucze do mieszkania - ja zajmę stolik. W szafie powinny być jakieś ciuch które na ciebie pasują ostatnia damska lokatorka była twojej postury a ja sporo jej kupowałem. Coś już ci zamówić ?
Liv - 2009-01-26, 22:16
:
-Byleby było w panierce ... Klepnęła go w tyłek ... 'skarbie'. Nie oglądając się za siebie ruszyła w stronę kuchni, i tylnego wyjście, gdzie znajdowały się schody na piętro.
Podrzucane w dłoni klucze uspokajająco brzęczały. Zatrzymała się przed drzwiami i włożyła do zamka klucz, przekręcając w prawo. Lewą dłoń zaciskała na klamce.
Toudisław - 2009-01-26, 22:31
:
Pewnie chwile jej to zajmie. Przywołał kelnera dał mu 10 funtów na dobry początek i poprosił o stolik. Z stolika zniknęła tabliczka oznaczająca rezerwacje i mieli gdzie siedzieć. Zamówił najmocniejsze sake. dla siebie wołowinę dla towarzyszki rybę a do tego wielką misę krewetek cesarskich. Te ostatnie są piekielnie drogie ale pod alkohol doskonałe. Oj dziś trzeźwy nie wyjdzie z tej sali mowy nie ma. Teraz pozostało czekać
KapitanOwsianka - 2009-01-27, 00:15
:
Oczywiście zamówienie znalazło się najszybciej, jak tylko się dało. Przecież Tropex zostawiał tutaj duże pieniądze, a dobrego klienta zawsze się poznaje i faworyzuje. Nawet jakiś gość siedzący ze swoją dziewczyną przy innym stoliku zaczął niemiło zezować w jego kierunku, kiedy okazało się, że na swoje zamówienie musi czekać dwa razy dłużej niż Tropex.
Liv - 2009-01-27, 22:26
:
Znalazła w szafie dżinsową mini, w której momentalnie się zakochała.
-Ja pier... Wolała nie myśleć ile Tropex wydał pieniędzy na swoją ex. Nie żeby Revy śledziła trendy mody, ale nawet bez comiesięcznej prenumeraty Vouqea, rozpoznawała diabelnie drogie marki. Wyszukała sporych rozmiarów torebkę, znajdując przy okazji w środku pare szminek, i wpakowała do środka kilka bluzek, które wpadły jej w oko ...
Wychodząc, schyliła się po leżące pod drzwiami listy. Kusiło ją, żeby przeglądnąć korespondencję ... -Hmm ... Po raz pierwszy głód zwyciężył ciekawość - zeszła na dół.

- ... dlatego muszę się zaszyć na kilka dni, aż sprawa przycichnie. Nie łudziła się, że Balalaika zapomni o jej dzisiejszym niepowodzeniu - pułkownik Walentina pamiętała o wszystkim.
Opowiedziała pokrótce Tropexowi, co zaszło w Hell. Streściła historię współpracy pomiędzy Bennym a Hotelem Moskwa, przeklinając siarczyście pomiędzy kolejnymi kęsami krewetek, które znikały z talerza w zastraszającym tempie. Była cholernie głodna.
Toudisław - 2009-01-27, 22:49
:
Był zaszokowany oj poro się dziś działo. Dziewczyna naprawdę potrzebowała pomocy. Nie mógł jej odmówić. Nie jej. - A co do ciuchów bo tej lasce to bierz co na Cibie pasuje on już to raczej nie wróci. Przylałem ją z inną. Co za kraj. Jak by ją facet odbił to jescze spoko. obił bym mu może mordę ale tyle. A tutaj nawet tej przyjemności nie mam. Bierz co chcesz jak nie weźmiesz sam oddam na armię zbawienia. koronkowa bielizna i skórzane wdzianka zrobią tam furorę- Mówiąc wcinał krewetki i zapijał sake. Odruchowo zamówił następny wielki talerz i prosił by już regularnie go uzupełniano- I chyba masz rację. Trzeba na zakupy. Co do twojego problemu to może dziś przenocujemy tutaj a później na 3-4 dni zadekujemy się u mnie. Mam TV, neta ksiąski, małą siłownie przeżyjesz . Ale ty chyba sama lepiej wiesz co ja mam. -Naprawdę się o nią martwił. Sprawa wcale nie była błach trzeba będzie po niuchać co ptaszki ćwierkają na mieście. - No i trzeba będzie psom pogrzebać w danych. Jak mają twój rysopis chyba go lekko zmienię. Np zostaniesz latynoską 150 cm wzrostu oczy piwne. Albo dostaną maile że widziano cię w Dower.


A teraz koniec o pracy. Co to za laską i jaki ma biust.
Liv - 2009-01-27, 23:06
:
Jasne, że weźmie tyle ciuchów ile tylko zdoła udźwignąć. Armia zbawienia! Dobre sobie ... opcha je Wadimowi, i może odpali działkę Tropexowi. Ha! Od razu się jej humor poprawił.
-Pieprzysz. A notatka odręczna? Raport? Zweryfikują i się połapią zanim zdążysz obrócić Ede... Świadków nie brakowało - bramkarz dostał w łapę, istnieje prawdopodobieństwo że zmilczy, ale Revy wiedziała, że blondi ją rozpozna, barman zresztą też.
Czasami zapominała, że nie mieszka już w Roanapur, mieście w którym króluje bezprawie, a w pieprzonym Londynie, gdzie na każdym kroku człowiek musi się pilnować - czy przypadkie nie patrzą, nie ma świadków, policji, matki z dzieckiem! Chryste!
Przeczesała palcami włosy, odchylając się na oparciu krzesła. Na jej ustach pojawił się szeroki uśmieszek, a oczy iskrzyły się niebezpiecznie.
-Ech Tropex, nie jestem twoją byłą, cyckie nie są dla mni najwaszniejse. Po trzeciej butelce sake, języka zaczął się jej plątać.
Toudisław - 2009-01-27, 23:20
:
Na jakim ty swiece żyjesz. Jasne że się połapią. za tydzień lub daw jak sprawa trafi do prokuratury. Myślisz że jesteś Osama bin laden ? Szuka cię pewnie jakiś znudzony policjant. a do systemu poszukiwanych nie trafią twoje prawdziwe dany. Potem to już będzie nie istotne pomyślą że ktoś coś spieprzył przy przepisywaniu do kompa bo nie bój się nie tylko tobie pozmieniam dane. Za jakiś czas umorzą ze względy na niewykrywalność. Zaufa mi- Wiedział co robi bo nie raz pomagał ludziom w podobnej sytuacji. Traktował go jak młodszego brata a przecież potrafił coś skuteczny i niebezpieczny- Dobra co robimy ? Nocujemy tutaj zalani w trupa. Idziemy jednak do mnie czy na miasto ?

A powiedz mi jeszcze co knuje twój szef
Liv - 2009-01-28, 22:58
:
Dopiła do końca sake - tym razem prosto z gwinta. Para przy sąsiednim stoliku skrzywiła się w oburzeniu. -Mam ochotę się przejść, a właściwie powłóczyć... Prawdą powiedziawszy, powinna zamknąć się w czterech ścianach, przefarbować włosy i nie wystawiać przez co najmniej tydzień dupska na pokaz ... ale. Właśnie, w przypadku Revy zawsze istniało jakieś ALE.
-Za pięć minut wracam. Puściła do niego oczko, chwytając leżącą na podłodze torebkę. Wstała, kierując się ku łazience.

Nie minęło pięć minut, a Revy stała przy wyjściu z knajpy w szarej obcisłej bluzce od D&G, na którą zarzuciła damską kamizelkę. Swoje 'cacuszka' schowała do torebki, którą przerzuciła przez ramię. Włosy upięła w rozczochrany kucyk. -Gotowy?!
Toudisław - 2009-01-28, 23:18
:
Na każde twoje wezwanie pani - Ukłonił się z rozmacham i bardzo nisko. Widać było skutki alkoholu- Mam zabić dziwcie i uwolnić smoka ?- Sam chętnie się przejdzie po mieście. Zapłacił za kolację i to sporo. Ale było warto jak diabli zły humor parował z niego coraz szybciej. Z kelnera też bo napiwek to pewne jego tygodniowa wypłata. - Moja pani gdzie teraz zmierzasz ? Knajpa, bar a może snobistyczny klub ? Pieszo metro czy taxi ?