Zaginiona Biblioteka

Nauka - Podróż w czasie

BG - 2009-01-17, 18:45
: Temat postu: Podróż w czasie
W ostatnią niedzielę na National Geographic w cyklu "Czysta nauka" w serii "Tydzień w kosmosie" oglądałem ciekawy program pt. "Podróż w czasie", poruszajcy oczywiscie intrygujące od dawna zagadnienie, czy jest możliwe zbudowanie wehikułu w celu przeniesienia sie w czasie.

Wiadomo, że do tego potrzebne byłoby zakrzywienie czasoprzestrzeni, która w naturalnym stanie jest płaska i można ją porównać do kartki papieru. A czasoprzestrzeń zakrzywia grawitacja - choć zdecydowana większosć obiektów ma o wiele za słabą grawitację, żeby móc w znaczący sposób zakrzywić czasoprzestrzeń - np. grawitacja ziemska zakrzywia ja tylko o tyle, że np. po wieloletnim przebywaniu na wysokości większej o sto czy kilkaset metrów od powierzchni, zegarek tego z góry śpieszyłby się o ileśtam milionowych sekundy w porównaniu z tym, który został na dole. (podróż i ruch też zakrzywiają czasoprzestrzeń, choć też w bardzo niewielkim stopniu. W każdym razie czas nie jest wartością stałą ani bezwzględną, tylko zmienną i względną. Sa również sugestie, żeby dwóch spośród czterech wymiarów - czasu i przestrzeni - nie traktować osobno, tylko jako jeden wymiar - czasoprzestrzeń właśnie). Obiektem, który ma najsilniejszą grawitację, jest czarna dziura - najgęstszy obiekt w kosmosie - tak gęsty, że łyżeczka substancji, z której składa się czarna dziura, ważyłaby miliard ton. Jest to jedyny obiekt w kosmosie, którego prędkość ucieczki jest większa niż prędkość światła - czyli że nawet światło nie jest dość szybkie, by umknąć przed przyciąganiem czarnej dziury. Grawitacja czarnej dziury może zakrzywić czasoprzestrzeń nawet do postaci stożka - można to porównać ze zgięciem kartki. Normalnie, w płaskiej kartce, żeby przejść od jednego końca kartki do drugiego, trzeba ciągnąć linię wzdłuż niej - ale jeśli zgiąć kartkę, to można przejść od jednego jej końca do drugiego na dwa sposoby: albo naokoło, albo przez zetknięcie. I właśnie odpowiednikiem takiego miejsca zetknięcia dwóch końców kartki jest tunel czasoprzestrzenny - który powstaje w sposób naturalny właśnie w pobliżu czarnych dziur.
Problem więc polega na tym, żey móc wytworzyć siłę przyciągania porównywalną do tej generowanej przez czarne dziury. Prowadzi się w związku z tym eksperymenty głównie z akceleratorami cząstek i z siłą odśrodkową.

Poruszane tam też były kwestie istnienia wszechświatów równoległych i bycia w dwóch miejscach równocześnie.

Co o tym sądzicie? Uważacie zbudowanie wehikułu czasu za możliwe i prawdopodobne, czy za nierealne?
Tequilla - 2009-01-23, 15:52
:
Mój ulubiony temat:)
Nie tylko uważam, że jest to możliwe, ale i że się dzieje Sam Stephen Hawking stwierdził kiedyś w wywiadzie dla brytyjskiego czasopisma poświęconego tematyce UFO, że w jego mniemaniu mamy do czynienia z podróżnikami w przyszłości.
Co do paradoksu dziadka mozliwe sa trzy rozwiązania:
-Koncepcja wszechświatów równoległych, gdzie wszystykie możliwości istnieją ( każde przejście kwantowe to jeden nowy wszechświat równoległy)
- wszystko co miało zostać zmienione juz zostało – tzn. co podróżnicy w czasie, którzy udali się w przeszłość już tam są i tyle. Nic nowego do przeszłości dodać się nie da.
- przeszłość można tylko podglądać, na zasadzie filmu – nie da się odbyć podróży, jako takiej ( materialnej).

Ciekawy wydaje się fakt, że często interesującym, czy wręcz ważnym wydarzeniom historycznym towarzyszyło pojawienie się UFO. Ponoc widział je Aleksander Wielki w czasie swojej perskiej kampanii, gdzies słyszałem, że towarzyszyły też starcion pod Kurskiem Czyzby histortycy z przyszłości?:)
Ł - 2009-01-23, 21:03
:
Tequilla napisał/a:
Sam Stephen Hawking stwierdził kiedyś w wywiadzie dla brytyjskiego czasopisma poświęconego tematyce UFO, że w jego mniemaniu mamy do czynienia z podróżnikami w przyszłości.

Mógłbyś dac namiary na ten wywiad/ Czym Hawkwing poparł 'swoje mniemanie'?

Tequilla napisał/a:
Ciekawy wydaje się fakt, że często interesującym, czy wręcz ważnym wydarzeniom historycznym towarzyszyło pojawienie się UFO. Ponoc widział je Aleksander Wielki w czasie swojej perskiej kampanii, gdzies słyszałem, że towarzyszyły też starcion pod Kurskiem Czyzby histortycy z przyszłości?:)

Raczej próby odczytywania historii przez pryzmat dzisiejszych trendów kulturowych. Każdą relacje o jakimś błysku na niebie czy chmurce podejrznej faktury da się podciągnąć pod pojawienie się UFO. W średniowieczu pewnie relacje z perspkiej kampanii odczytowano jako pojawiaenie się anioła.

Swoją droga to Lem podaj swoje 'wytłumaczenie' UFO w prologu "Pamiętnika znalezinego w Wannie" - niezidetyfikowane obiekty jako własnie sondy przyszłoścowców.
Tequilla - 2009-01-24, 15:04
:
Ł napisał/a:

Mógłbyś dac namiary na ten wywiad/ Czym Hawkwing poparł 'swoje mniemanie'?


Wywiad przedrukował kiedyś chyba "Nieznany świat", albo inny z magazynów poświęconych tej tematyce. ( już nie pamiętam). Spróbuję go znaleźć na sieci w wersji oryginalnej.

Ł napisał/a:

Raczej próby odczytywania historii przez pryzmat dzisiejszych trendów kulturowych. Każdą relacje o jakimś błysku na niebie czy chmurce podejrznej faktury da się podciągnąć pod pojawienie się UFO. W średniowieczu pewnie relacje z perspkiej kampanii odczytowano jako pojawiaenie się anioła.


Jasna sprawa. Większość takich doniesień to i w dzisiejszych czasach jakieś łatwiejsze, lub trudniejsze do wytłumaczenia zjawiska naturalnego pochodzenia. Nie dajmy się zwariować. Jednakże niektóre relacje naprawdę trudno wytłumaczyć.
Co do aleksandra - podobno widział on na niebie metaliczne, okrągłe obiekty, które na dodatek zaczęły "strzelać" promieniami, czyniąc wyłom w murach obleganego przez niego Tyru(!!!)
Ile w tym prawdy? Trzeba by znaleźć oryginalną relację Aleksandra i samemu ocenić.
No i trzebaby wziąść pod uwagę fakt, że może miałbyć to jedynie rodzaj legendy sugerujący, iż sprzyjają mu Bogowie ( jak z Konstantynem Wielkim i krzyżem, który zobaczył na niebie przed bitwą przy moście Mulwijskim, co było sprytnie wymyśloną bajeczką)

Poza tym przy podróżach w czasie pojawia się całe mnóstwo mniejszych lub większych trudności. Wielu fizyków uważa, że czas jest kwantowalny ( co jest moim zdaniem bardzo prawdopodobne) oceniając kwant czasu różnie na 10 ^ -43 sekundy ( a nawet 10 ^ -67)
co oznacza, że w każdej sekundzie istnieje 10^43 równoległych rzeczywistości. Tak naprawdę jest ich o wiele więcej, bo każda zmiana stanu kwantowego dowolnej cząstki implikuje postawnie nowej gałęzi. Z naszej prespektywy wydaje się, że historie alternatywne to takie, gdzie albo Hitler rozpoczął wojnę, albo nie, bo go wcześniej zabili i losy świata całkowicie się odmieniły. Jednak z generalnego punktu widzenia jest to absolutnie bez znaczenia - równie uprawniona jest historia alternatywna w której jakiś foton we wnętrzu jednej z miliarda gwiazd galaktyki X został zaabsobowany przez atom A zamiast atom B. Makroskopowo te rzeczywistości są całkowicie identyczne, różnie je właśnie tylko to jedno, niepozorne wydarzenie.
Jeśli jest właśnie tak to oznacza, że takich rzeczywistości jest niewyobrażalnie wręcz wiele. Czy to nie jest nadmierne mnożenie bytów? Z perspektywy wyższych wymiarów to niespecjalnie - czy gdybyśmy mielibyśmy zeszyt z idealnie płaskimi kartkami miałoby dla nas znaczenie, czy jest ich milion, czy trylion?

A co do podróżników w czasie i UFO to polecam dwie książki niemieckiego badacza zjawisk niezwykłych Ernsta Meckelburga "Tunel w czasie. Podróże na skraj wieczności" i "Szok czasu. Inwazja z przyszłości".
Jest tam też o tajemniczych zaginieniach, widmowych projekcjach z przeszłości i przyszłości i innych poszlakach wskazująch na możliwość istnienia "zawirowań" w czasie.:)
Asuryan - 2009-01-24, 15:17
:
Tequilla napisał/a:
No i trzebaby wziąść pod uwagę fakt, że może miałbyć to jedynie rodzaj legendy sugerujący, iż sprzyjają mu Bogowie ( jak z Konstantynem Wielkim i krzyżem, który zobaczył na niebie przed bitwą przy moście Mulwijskim, co było sprytnie wymyśloną bajeczką)

Tak samo jak legenda o powstrzymaniu Szwedów pod Jasną Górą przez moce obrazu Czarnej Madonny, którego wtedy jednak w ogóle nie było w obleganym klasztorze :mrgreen:
Jaskier - 2009-01-24, 19:35
:
Temat podróży w czasie pasowałby bardziej pod ultra naukę , no ale skoro się tutaj znalazł myslę że warto podjąć dyskusję.
Człowiek przez swoją całą egzystensje pokazał, że w dziedzinie odkryć stać go na bardzo wiele. Z tego co mi wiadomo zdecydowana większość naukowców podróże czasowe uważa za niemożliwe do zrealizowania. Pojawiają się jednak tacy którzy prowadzą badania mające na celu udowodnienie że wynalazki tego typu są słabo dosięgalne, ale jednak możliwe.
Przetransportowanie ludzkiego ciała w przyszłość czy przeszłość jest najtrudniejszym zagadnieniem, zdecydowanie bardziej prawdopodobna jest mozliwość przekazywania informacji w wymiarze czasowym wstecz lub w przód.
Do tego celu potrzebne byłoby urządzenie potrafiące pokonywać prędkość świaetlną, podobno komuś udało stworzyć się juz cos takiego.

Tequilla napisał/a:
Poza tym przy podróżach w czasie pojawia się całe mnóstwo mniejszych lub większych trudności.


Jednymi z najistotniejszych trudnosci które dotyczą cielesnego przemieszczania to zagubienie czy uwięzienie we wszechświatach równoległych i przede wszystkim ryzyko zmiażdżenia przez grawitacje przy zbliżaniu się do prędkości świetlnej.
Dobrym motywem byłoby skompresowanie ludzkiego mózgu wraz ze świadomością w jakimś procesorze który wysyłałby tylko obrazy przekazując je nam.
W ten sposob moglibysmy zobaczyć przyszłość czy przeszłość bez konieczności przemieszczania się wraz z ciałem.
Ziemniak - 2009-01-24, 19:44
:
Podróż w przyszłość jest banalnie prosta, wystarczy wykorzystać dylatację czasu jak w paradoksie bliźniąt. Jeżeli podróżujący bliźniak po powrocie będzie młodszy od swojego brata o 20 lat to de fakto o tyle właśnie przemieścił się w czasie. Inną metodą podróży w przyszłość jest hibernacja. Można się zahibernować na dwieście lat i po obudzeniu podziwiać widoki :mrgreen:
Tequilla - 2009-01-25, 11:04
:
Co do naukowców to różnie bywa. Zdecydowana większość nie tyle odrzuca możliwość podróży w czasie ( bo fizyka teoretyczna jak najbardziej na coś takiego zezwala), ile twierdzą, że musi istnieć jakiś mechanizm, który to uniemożliwia. To takie - "cóż wiemy, że tak może być, ale trudno nam w to uwierzyć"

Nie trzeba konstruować superszybkiego pojazdu - osiągnięcie prędkosci światła przez obiekt materialny i takjest niemożliwe ( jego masa byłaby wówczas nieskończona, a długość zerowa) - metodą jest stworzenie tunelu poprzez hiperprzestrzeń. Tunel ten powinien mieć specyficzne właściwości, które być może dałoby się osiągnąć dzięki "egzotycznej" meterii ( tyle, że naukowcy nie widzą dokładnie co to takiego ta egzotyczna materia, ani skąd ją wziąść :) )

Przez czarną dziurę też się nie da - we wnętrzu większości z czarnych dziur znajduje się osobliwość która ma nieskończoną grawitację i miażdży wszystko do punktu - więc nawet jeśli z drugiej strony znajdowałby się wylot w postaci białej dziury na niewiele by to się zdało.
Co jednak ciekawe niektóre wyliczenia wskazują, iż mogą istnieć czarne dziury w których grawitacja nie jest nieskończona jedynie bardzo, bardzo duża. Na dodatek większość naukowców uważa, że cała przestrzeń wypełniona jest czarnymi i białymi dziurami - każdy centymetr sześcienny zawiera ich nieprzebrane ilości. To tzw. mikroczarne i mikrobiałe dziury (o wielkościach wielokrotnie mniejszych od najmniejszych znanych cząstek), które powstają i znikają w niesłychanie krótkich przedziałach czasu.
Ale może jest tak, że czasem, spontanicznie takie dziury łączą się w większą całość i powstaje coś na podobieństwo tuneli przez nadprzestrzeń łączących różne równoległe rzeczywistości, różne czasy? Takich tuneli w których nie ma osobliwości, ale przez które można dosłownie przejść i wsiąknąć na dobre? :)

A co do podróży w przyszłość przy użyciu dylatacji czasu to nie jest prawdziwa podróż w czasie. Głównie z tego powodu, że razem z obiektem podróżującym przemieszcza się cała reszta - jedynie zegary biją inaczej. I niemożliwy jest powrót do stanu wyjściowego. :)
Ziemniak - 2009-01-25, 11:31
:
A moim zdaniem dylatacja czasu jest metodą na podróże w czasie. Jeżeli osiągniemy prędkość bardzo zbliżoną do prędkości światła, czas upływający w punkcie startu stanie się pomijalnie mały, natomiast jeżeli przekroczymy prędkość światła, zaczniemy się cofać w czasie, a o to nam przecież chodzi. Zauważ, że szczególna teoria względności uniemożliwia osiągnięcie prędkości światła, ale nie uniemożliwia jej przekroczenia. Wymagałoby to tylko wykorzystania swoistego efektu tunelowego, żeby z prędkości podświetlnej przejść do nadświetlnej przez obszar zabroniony. Pytanie podstawowe brzmi - jaka jest minimalna prędkość, z której można dokonać takiego przejścia :-P
Tequilla - 2009-01-25, 12:04
:
Bądź co bądź jednak dochodzimy do dziwacznych rezultatów jeśli zastosujemy prędkość nadświetlną do obiektów meterialnych.
Z tego co pamiętam we wzorze na masę relatywistyczną na dole mielibyśmy pierwiastek z liczby ujemnej, czyli liczbę urojoną. Co by to miało oznaczać? Czy zmieniałoby jakoś parametry materii z któej składałby się taki podrożnik?

Jeśli istnieją tachiony to z pewnością są zbudowane z całkiem innego rodzaju meterii. Nie jest to ani materia, ani antymateria, lecz coś jeszcze zupełnie innego. One zresztą też nie mogą przekroczyć prędkości światła, choć z drugiej strony - tzn. mogą poruszać się szybciej od światła, a nie mogą wolniej. I owszem, w założeniu obiekty o prędkości nadświetlnej takie jak tachony właśnie poruszają się w czasie wstecz, czyli od przyszłości do przeszłości
Ziemniak - 2009-01-25, 12:18
:
Tequilla napisał/a:
Z tego co pamiętam we wzorze na masę relatywistyczną na dole mielibyśmy pierwiastek z liczby ujemnej, czyli liczbę urojoną. Co by to miało oznaczać?

Tego na razie nikt nie wie :mrgreen: Na podobnej zasadzie działają półprzewodniki wykorzystujące efekt tunelowy, które nie powinny działać gdyż łamią zasadę zachowania energii ale... działają. Dzisiejsza fizyka jest mocno niedoskonała i dopóki nie zbliżymy się bardziej do GUT pewne rzeczy pozostaną tylko w sferze pobożnych życzeń. Poza tym energia potrzebna do wyjaśnienia lub odtworzenia pewnych zjawisk fizycznych jest wciąż o kilka rzędów wielkości większa od tej którą dysponujemy.

A wracając do par czarna-biała dziura jako tuneli podprzestrzennych, jakieś możliwości są związane z wirującymi czarnymi dziurami o dużej średnicy. Dowcip polega na tym, że średnia gęstość czarnej dziury maleje wraz z jej wielkością. Gdzieś o tym czytałem, muszę poszukać.
Tequilla - 2009-01-25, 13:35
:
bądź co bądź tunelowanie dotyczy jednak pojedynczych cząstek - coś takiego w mikroskali jest raczej dośc trudne do zrealizowania. :)

Mimo to jednak intrygujące są doniesienia o eksperymentach w których przesyłano cząstki z prędkością większą od prędkości światła - i tu mnie zastanawia, jak to faktycznie jest. Bo jedni to dementują twierdząc, że chodzi o prędkość fazową, a inni potiwierdzają, że faktycznie takie, jakby "tunelowanie" miało miejsce.
Coś na ten temat słyszeliście?
MORT - 2010-09-09, 23:21
:
A ja jestem na nie.
Wziąłem sobie 'na tapetę' problem podróży w czasie i widzę w ich założeniach sporo luk.

Obserwowalny wszechświat wydaje się po prostu zmieniać swój stan w czasie, co każdy czas Plancka (wg. naukowców najkrótszy czas wart fizycznego rozważania), a kto wie może nawet mniejszy.

Sądzenie, że gdzieś tam, w każdej sekundzie miałoby powstawać te ~2*10^43 kopii zapasowych kolejnych chwil wszechświata, przy całym ogromie jego energii graniczy z szaleństwem ;)

Ponadto, zmysły mówią mi, że to teraźniejszość jest najważniejsza. To co dzieję się tu i teraz.
Podróże w czasie zakładają natomiast nie tylko realność każdej z tych minionych chwil, ale wręcz ich priorytet, z powodu przyczynowo-skutkowej natury świata.

Możliwe sposoby ominięcia paradoksu dziadka również wydają się naciągane i należą raczej do sfery fantastycznej.

- koncepcja wszechświatów równoległych: po pierwsze wydaje się równie nierzeczywista, co zapisywanie każdej chwili na dysk twardy czasu i zakłada nieskończoność energii, poprzez fizyczne istnienie nieskończonej ilości wszechświatów, obejmujących każdą możliwą różnicę, to jeszcze wcale nie jest podróżą w czasie, tylko właśnie do alternatywnej rzeczywistości (no bo skąd założenie, że jeśli istnieje nieskończoność alt. rzecz. to część z nich nie może być w innym czasie, równolegle do nas, albo nawet na przód od nas ;) ). Nawet jeśli by się dało, to odpada jako podróż w czasie, tak samo jak wykorzystywanie zmiennego wrażenia upływu czasu odpada jako podróż w przyszłość.

- koncepcja, że cofając się w czasie nie jesteśmy w stanie nic zmienić bo to już jest częścią historii, zakłada również brak wolnej woli (przy okazji, to samo dotyczy podróży w czasie w przyszłość). Jak dla mnie odpada. I nie mówię tu o koncepcji pełnego determinizmu biologiczno-fizycznego mózgu (że świadomość to złudzenie). Proszę bardzo, świadomość może być złudzeniem, ale i tak znajdzie się milion osób, które ta ich złudna świadomość popchnie choćby i do zabicia swojego dziadka w przeszłości (a jeśli nie dziadka, to na przykład Hitlera, ze wszystkimi tego konsekwencjami).

Z kolei założenie, że wszechświat sam cudownie się naprawi (jakaś siła wyższa, która naprawi historię, lub nie pozwoli na powstanie paradoksu) jest równie naiwne, biorąc pod uwagę to, że rządzą nim chaos, oraz nieoznaczoność (choć to ostatnie, jak się okazuje niekoniecznie - i tak chaos w zupełności wystarczy).
Pomyślcie choćby jak nikłe jest prawdopodobieństwo, że właśnie ten konkretny plemnik zapłodni komórkę jajową, nie mówiąc o złożoności innych procesów biologicznych ;)


Dla mnie wszechświat jest tylko i wyłącznie teraźniejszością; czas zmiennym punktem, a nie linią ciągłą.
toto - 2010-09-10, 07:05
:
Cytat:
Dla mnie wszechświat jest tylko i wyłącznie teraźniejszością; czas zmiennym punktem, a nie linią ciągłą.
Chyba masz na myśli, że czas jest zbiorem odseparowanych od siebie punktów, do których nie ma powrotu? Czy jednak mówisz o jednym punkcie ciągle się nadpisującym(?)?
MORT - 2010-09-10, 09:04
:
Chodziło o to że jeśli realność (fizyczne istnienie) wszechświata jest punktem na skali czasu, a tylko teraźniejszość jest realna, to punkt ten zmienia położenie na tej skali (podczas gdy poprzedni jest wymazywany). Taką animację sobie wyobraziłem, raczej niż historyczny zapis. Przy takiej samej animacji, zakładając istnienie podróży w czasie, a więc fizyczną realność chwil minionych, byłoby 'z daleka' widać linię ciągłą, z początkiem w Wielkim Wybuchu i z wciąż rozciągającym się końcem. Aczkolwiek słuszna uwaga, jeśli czas jest skwantowany (ma minimalną długość), to w wersji z podróżami w czasie 'z bliska' byłoby widać kolejne punkty nań się składające.
utrivv - 2010-09-13, 11:45
:
Z punktu widzenia współczesnej fizyki samo podróżowanie w czasie to nic niezwykłego jednak wg. teori względności niemożliwe byłoby takie podróżowanie w czasie to dotyczyło "naszego życia" - na wykresie wygląda to tak że mozesz podróżować nie tyle "do tyłu" co "w bok" a koniec takiej podóży przypada w miejscu startu.

Z drugiej storny nasze teorie zakładają istnienie cząstek Tachionów które mają zawsze prędkość większą od światła i cofają się wczasie.
Wiele eksperymentów z neutrinami mozna interpretować zarówno jak zderzenie z cząstką cofającą się w czasie jak i emitowanie cząstki po zderzeniu.

Jest teoria która mówi że wszystko co istnieje w matematyce ma swoje odwzorowanie w naszym świecie więc dotyczy to takż epodróżowania w czasie.

Niestety technicznie to nie jest nawet SF. Energie potzrebne do tego prawdopodobnie zniszczyłyby obserwatora.
BG - 2010-09-13, 13:59
:
Abstrahując od czysto fizycznego spojrzenia, to myślę, że gdyby miała być możliwa podróż w znacząco odległą przeszłość (dajmy na to: co najmniej kilka dni, albo kilkadziesiąt czy kilkaset lat), to nie wydarzyłoby się wiele katastrof, które się już wydarzyły (jak katastrofa w Smoleńsku), bo ludzie z przyszłości, wiedząc, co się zdarzyło, wysłaliby kogoś w przeszłość (w tym wypadku do dnia 9 kwietnia 2010), żeby ostrzegł przed katastrofą. Tymczasem nie wiadomo nic o tym, by ktokolwiek ostrzegał wcześniej przed tą katastrofą, zapowiedział ją.

Gdyby miała być możliwa podróż w przeszłość, to od iluś lat Ziemia przeżywałaby najazd osób z przyszłości ostrzegających przed różnymi kataklizmami - przykłady z tego roku trzęsienia ziemi, powodzie, wypadki w kopalni i katastrofy lotnicze.

Tak więc chociażby z tego względu, podróż w przeszłość, a przynajmniej tak, by tą przeszłość zmieni, nie będzie nigdy możliwa.

Możliwe za to, że będzie możliwa podróż w bardzo niedaleką przyszłość.
utrivv - 2010-09-13, 14:14
:
BG taka podróż jest niemożliwa z punktu widzenia teorii względmności. Jeżeli już to raczej podróż do narodzin gwiazdy z mgławicy kraba.
A właściwie dlaczego rozważacie tylko podróż "do tyłu"? Z matematycznego punktu widzenia mozna lecieć też w przyszłość.
wred - 2010-09-13, 14:21
:
utrivv napisał/a:
BG taka podróż jest niemożliwa z punktu widzenia teorii względmności. Jeżeli już to raczej podróż do narodzin gwiazdy z mgławicy kraba.
A właściwie dlaczego rozważacie tylko podróż "do tyłu"? Z matematycznego punktu widzenia mozna lecieć też w przyszłość.
Wynalazcy zazwyczaj mają w nosie ograniczające teorie ;p
MORT - 2010-09-13, 16:39
:
utrivv napisał/a:

Z drugiej storny nasze teorie zakładają istnienie cząstek Tachionów które mają zawsze prędkość większą od światła i cofają się wczasie.
Wiele eksperymentów z neutrinami jak zderzenie z cząstką cofającą się w czasie.

Ja nie rozumieć, albo ty nie pisać. ;P
Co wiele eksperymentów? Jakie były wyniki? Gdzie są źródła na ich temat?


Cytat:

Jest teoria która mówi że wszystko co istnieje w matematyce ma swoje odwzorowanie w naszym świecie więc dotyczy to takż epodróżowania w czasie.

Nie brałbym tego poważnie. >.>

@BG: Wróć do mojego poprzedniego posta.
Odniosłem się do podróży w przyszłość.
Zakłada ona, że jesteśmy częścią historii, więc nie mamy wpływu na nic tak na prawdę. Nasze dzieje są zapisane, a wolna wola nie istnieje.
Jak dla mnie odpada.

A jeśli chodzi o 'ostrzeganie przed katastrofami' wątpię, aby potencjalni ludzie z przyszłości (biorąc pod uwagę, że zanim wynajdą wehikuł minie ze sto, albo i więcej lat) mieli w tym interes.

Po pierwsze, dla nich byłaby to zamierzchła historia. Po drugie, zakładając, że zmienili by tak daleką przeszłość, równocześnie z wysokim prawdopodobieństwem zabiliby samych siebie. Więc jedyną opcją jaką widzę, to ostrzeganie przed katastrofami, które zdarzyły się w ciągu dni/godzin wcześniej z ich perspektywy.

Zabawna sprawa - Stephen Hawking zrobił przyjęcie dla podróżników w czasie, przybyszów z przyszłości. Ponoć zapisał informację o miejscu i czasie gdzieś, gdzie miał nadzieję przetrwa jak najdłużej (może Internet? ;) ), mając nadzieję, że przybysze się zjawią.
Niestety. :P
toto - 2010-09-13, 16:49
:
utrivv napisał/a:
Jest teoria która mówi że wszystko co istnieje w matematyce ma swoje odwzorowanie w naszym świecie więc dotyczy to takż epodróżowania w czasie.
To ja chcę być pierwiastkiem z -1, ewentualnie ujemną częścią urojoną liczby zespolonej.
Amontillado - 2010-09-13, 18:20
:
Toto napisał/a:
To ja chcę być pierwiastkiem z -1, ewentualnie ujemną częścią urojoną liczby zespolonej.
To toto już na pewno ma zastosowanie - chociażby przy fraktalach i tym, że ładnie modelują chmurki i listki ;) a za mówienie, że jesteś liczbą urojoną możesz trafić tam gdzie są Hitler i Stalin i Chrystus a powinni być też (przynajmniej na obserwacji) Kaczyński i Niesiołowski :mrgreen:


Z tego co wiem to istnieje coś takiego jak strzałka czasu i wstecz nie można podróżować (przynajmniej u nas "lokalnie") - w przyszłość można by się było wyrwać ale nie można by było wrócić - podróż tylko w jedną stronę. Ale to są teorie... Wormhole ponoć wymaga ujemnej masy (z tachionami to nie wiem - nazwę słyszałem ale w kontekście SF a nie naukowym - ale antymateria też ma masę dodatnią).
utrivv - 2010-09-14, 09:48
:
MORT napisał/a:
utrivv napisał/a:

Z drugiej storny nasze teorie zakładają istnienie cząstek Tachionów które mają zawsze prędkość większą od światła i cofają się wczasie.
Wiele eksperymentów z neutrinami jak zderzenie z cząstką cofającą się w czasie.

Ja nie rozumieć, albo ty nie pisać. ;P
Co wiele eksperymentów? Jakie były wyniki? Gdzie są źródła na ich temat?

sorry, w czasie korekty wyciąłem za dużo ale już poprawiłem.

toto napisał/a:
utrivv napisał/a:
Jest teoria która mówi że wszystko co istnieje w matematyce ma swoje odwzorowanie w naszym świecie więc dotyczy to takż epodróżowania w czasie.
To ja chcę być pierwiastkiem z -1, ewentualnie ujemną częścią urojoną liczby zespolonej.

Ta teoria została ukuta włąśnie gdy okazało się że mają w naszym świecie reprezentantów :)
Zwykły atom jest tak zbudowany że elektrony krążą wokół jądra po orbicie zawierające składowe urojone. Oczywiście trudno to sobie wyobrazić więc na ogół mówi się o "chmurze" - czyli przez analogię z trójwymiarową płaszczyzną rzeczywistą. BTW według fiuzyki płaszczyzny nie muszą być dwu wymiarowe. Najfajniesze są te niepełno wymiarowe ale są i wielowymiarowe.

Musicie pamietać że nasz świat jest nieco bardziej złożony niż nam to w szkole wmawiają. Obecnie wiele "szkolnych nauk" zostało juz obalonych ale niestety do podręczników to nie trafia. Na szczęście można uczyć się samemu.
MORT - 2010-09-14, 11:21
:
Z 'występowaniem' liczb urojonych w przyrodzie, to się zgadzam, ale wciąż nie sądzę, aby wszystko co w matematyce 'istniało' koniecznie w jakiejkolwiek formie we wszechświecie.
utrivv napisał/a:
sorry, w czasie korekty wyciąłem za dużo ale już poprawiłem.


To spytam teraz inaczej: które eksperymenty?
utrivv - 2010-09-14, 11:47
:
MORT napisał/a:
To spytam teraz inaczej: które eksperymenty?

Praktycznie każde w których emitowane jest neutrimo.

Najprostszy przykład:
Elektron zderza się z neutronem i emitowana jest cząstka zwana neutrinem. Tzn. my to tak interpretujemy po równie prawdziwa jest wersja że cofające się w czasie neutrino zderza się z neutronem i produkowany jest elektron.
Jednym słowem nie tyle ważne sa konkretne badania tylko interpretacja wyników.
Tylko od naszego osądu zależy jak o nich mówimy bo sama teoria nei daje podpowiedzi.
You Know My Name - 2010-09-14, 13:27
:
utrivv napisał/a:
Najprostszy przykład:
Elektron zderza się z neutronem i emitowana jest cząstka zwana neutrinem. Tzn. my to tak interpretujemy po równie prawdziwa jest wersja że cofające się w czasie neutrino zderza się z neutronem i produkowany jest elektron.
Jednym słowem nie tyle ważne sa konkretne badania tylko interpretacja wyników.
Tylko od naszego osądu zależy jak o nich mówimy bo sama teoria nei daje podpowiedzi.
Może to zbyt prostackie pytania, ale czy nie oznacza to, ze wszystkie elektrony w naszym świecie to efekt "wracających" (wiem, nie wracających, tylko mknących po prostu przez naszą rzeczywistość z przeciwnym wektorem czasu) z przeszłości neutrin, i.e. big bang to efekt kolizji czasoprzestrzennej? Idąc dalej (upraszczając też niemiłosiernie) pozostaje pytanie dlaczego obecnie takie eksplozje (wysokoenergetyczne jak mniemam) w naszym najbliższym otoczeniu mają miejsce tylko w zderzaczach cząstek? Zakrawałoby to na magię (tak, teza o pojmowaniu złożonej fizyki jak magii jest mi znana), że zderzacze mają własności neutinoprzyciągające.
utrivv - 2010-09-14, 14:11
:
Mag_Droon napisał/a:
utrivv napisał/a:
Najprostszy przykład:
Elektron zderza się z neutronem i emitowana jest cząstka zwana neutrinem. Tzn. my to tak interpretujemy po równie prawdziwa jest wersja że cofające się w czasie neutrino zderza się z neutronem i produkowany jest elektron.
Jednym słowem nie tyle ważne sa konkretne badania tylko interpretacja wyników.
Tylko od naszego osądu zależy jak o nich mówimy bo sama teoria nei daje podpowiedzi.
Może to zbyt prostackie pytania, ale czy nie oznacza to, ze wszystkie elektrony w naszym świecie to efekt "wracających" (wiem, nie wracających, tylko mknących po prostu przez naszą rzeczywistość z przeciwnym wektorem czasu) z przeszłości neutrin

Sposoby kreowania cząstek są jasno określone, nie wszysttkie zderzenia można interpretować "wstecz". Chodzi po prostu o to że wyniki doświadczeń można interpretowac w obie stronu i dla fizyki nie mają żadnego znaczenia po której stornie osi czsu jesteśmy.

Cytat:
(wysokoenergetyczne jak mniemam) w naszym najbliższym otoczeniu mają miejsce tylko w zderzaczach cząstek?

to są bardzo niskoenergetyczne zdarzenia ponieważ mówimy tu o pojedyńczych cząstkach a nie reakcji łańcuchowej.
Dlaczego tylko tam? A dlaczego efekt tunelowania też tylko tam jest widoczny?
(A przecierz z tego efektu korzystamy na codzień w naszej elektronice) Po prostu świat mikro opisuje inna teoria a świat kwantów inna i one niestety są ze sobą sprzeczne. Dlatego od lat poszukuje sie wielkiej unifikacji - teorii która połączyła by wyniki doświadczeń w obu światach.
Jednym z najdziwniejszych rzeczy na świecie jest imho interferencja światła.
Jeżeli obserwujemy zdarzenie - interferencja nie występuje, jeżeli obserwujemy jedynei efekty mamy interferencję. Możesz oczywiście nazywac to magią ale tak jest.


Jeżeli chcecie w osobnym wątku mogę wrzucić kilka tego typu magicznych ciekawostek dotyczących Fizyki (i być może innych nauk też)
MORT - 2010-09-14, 15:23
:
utrivv napisał/a:
MORT napisał/a:
To spytam teraz inaczej: które eksperymenty?

Praktycznie każde w których emitowane jest neutrimo.

Najprostszy przykład:
Elektron zderza się z neutronem i emitowana jest cząstka zwana neutrinem. Tzn. my to tak interpretujemy po równie prawdziwa jest wersja że cofające się w czasie neutrino zderza się z neutronem i produkowany jest elektron.
Jednym słowem nie tyle ważne sa konkretne badania tylko interpretacja wyników.
Tylko od naszego osądu zależy jak o nich mówimy bo sama teoria nei daje podpowiedzi.

Duh.
Niemal na każdy wykres można sobie patrzeć od dowolnej strony czasu.
Myślałem, że empirycznie coś tam zauważono.
To nam nic nie daje.
utrivv - 2010-09-15, 13:44
:
MORT napisał/a:
Duh.
Niemal na każdy wykres można sobie patrzeć od dowolnej strony czasu.
Myślałem, że empirycznie coś tam zauważono.
To nam nic nie daje.

A niby co miało by to dać?
Nauka się tym nie zajmuje tylko stwierdza fakt a jest jej to potrzebne do tworzenia bardziej kompletnych teorii które potem pozwalają tworzyć lepsze komputery, telewizory i technikę wojskową.
Mylisz sie uważając że "każdy wykre" bo takiej reakcji termojadrowej nie można odwrócić, podobnie interferencji. Ponieważ jednak w niektórych zderzeniach nei jest pewne co widzimy nauka zwraca na ten fakt uwagę (ze to może być zderzenie i z normalną i z cofającą się cząstką).
MORT - 2010-09-15, 14:06
:
Dlatego napisałem "niemal każdy".
IMO, zjawiska, które można interpretować tylko w jedną stronę w czasie tworzą precedens w stosunku do tych, na które można patrzeć w dowolny sposób.
Zresztą, wiele 'wykresów' nie bierze pod uwagę pełnego modelu fizycznego, tylko jakiś jego najbardziej nas interesujący wycinek. A dołączmy doń taką entropię.
Ale tak, gdybam sobie tylko...
utrivv - 2010-09-16, 08:39
:
Ciekawostka, pozornie bez znaczenia.
Cytat:
W międzygwiazdowych obłokach o ekstremalnie małej gęstości naukowcy, m.in. Polacy, znaleźli cząsteczkę chemiczną o nieoczekiwanie złożonej strukturze

Ciekawe ile ciemnej materii im ubędize jeżeli okaże się że te obłoki zawierają o wiele cięższą materię niż sądzono.

Wracając do tematu problrm podróży w czasie nawet w jednej dziesiątej nie jest tak ciekawy jak właśnei interferencja.
Mam nadzieję że dożyję wyjaśnienia tej tajemnicy.
(Tzn. tego że gdy obserwujemy taki fotron czy elektron a nawet neutron to to jest cząstka ale jak nie obserwujemy to staje się falą. Po prostu magia a sama fizyka nie zajmie się tym bo istnieje matematyczny opis zjawiska i on jest jasny. Tylko jak taka matematykę przełożyć na życie?)
wred - 2010-09-16, 14:45
:
A mnie uczyli, ze swiatlo jest jednoczesnie fala i czastka. Myle sie? (dawno to bylo ;p)
toto - 2010-09-16, 15:22
:
Mnie też. Nazywało się to dualizm korpuskularno-falowy.

Natomiast interferencja kojarzy mi się z falami, nie tylko elektromagnetycznymi. Nawet jakieś doświadczenia w szkole przeprowadzaliśmy z interferencją światła służącymi do pomiaru długości fali światła emitowanego przez laser.
utrivv - 2010-09-24, 08:46
:
wred napisał/a:
A mnie uczyli, ze swiatlo jest jednoczesnie fala i czastka. Myle sie? (dawno to bylo ;p)
Owszel ale to tylko matematyka a jak jest "naprawdę"?
I fala i cząstka jednocześnie?
Kłopot z duzalizmem polega na tym że to jakie cząstka ma właściwości zależy od obserwatora.
Jeżelina drodze cząstek postawisz 2 szczeliny interferencyjne i będziesz te szczeliny obserwować to światło, elektrony, neutony itp będą się zachowywać TYLKO jak cząstki i interferencji nie będzie. Jeżeli jednak obserwator "zamknie oczy" interferencja sie pojawia czyli ujawnia się falowa natura. Ok ale dlaczego obserwacja jest tak ważna że aż zmienia wynik eksperymentu?
Jest to wielka niewiadoma i chciałbym doczekać się wyjaśnienia tego fenomenu. Nic mnie nieinteresuje czy istnieje cząstka Higgsa, nie martwię się czy powstanie spójna teoria cząstek elementarnych i mam w nosie czy teoria strun zostanie udowodniona ale wyjaśnieniefenomenu interferencji śni mi się po nocach :)

toto napisał/a:
Natomiast interferencja kojarzy mi się z falami, nie tylko elektromagnetycznymi. Nawet jakieś doświadczenia w szkole przeprowadzaliśmy z interferencją światła służącymi do pomiaru długości fali światła emitowanego przez laser.

Interferencja to coś ściśle związane z falami ale o ile w makroświecie to cos jest jasne i model matematyczny współgra z obserwacjami o tyle w świecie kwantów to bardziej przypomina magię niż np. takie tunelowanie.
toto - 2010-09-24, 11:43
:
utrivv napisał/a:
eżelina drodze cząstek postawisz 2 szczeliny interferencyjne i będziesz te szczeliny obserwować to światło, elektrony, neutony itp będą się zachowywać TYLKO jak cząstki i interferencji nie będzie. Jeżeli jednak obserwator "zamknie oczy" interferencja sie pojawia czyli ujawnia się falowa natura. Ok ale dlaczego obserwacja jest tak ważna że aż zmienia wynik eksperymentu?
Słyszałeś o doświadczeniu Younga?
utrivv - 2010-09-24, 13:46
:
toto napisał/a:
Słyszałeś o doświadczeniu Younga?

Widze że nie rozumiesz istoty problemu :)
Fizyka kwantowa to był mój ulubiony przedmiot więc odpowiem ci tak: słyszałem ale niby czemu właściwie pytasz?
Problem polega na tym że jeżeli ustawisz detektor na każdej szczelinie to chociarz światło dalej będzie napotykać dwie szczeliny to sama interferencja nie będzie miała miejsca, wynikiem będą dwie plamki światła.
Czy teraz przystępniej się wyraziłem? :)
Zresztą nie mówmy ciągle o świetle. Wiem że łatwiej nam mówić o fotonach bo przecież są bez masy i nie mają rozmiarów ale przecież to zjawisko dotyczy każdej falowej cząstki - np. neutronu który ma olbrzymią masę i spore rozmiary a jednak nawet taka cząstka ulega interferencji gdy nie patzrymy na szczeliny i jej nie ulega gdy patrzymy.
Jednym słowem dzieje się coś całkowicie niezrozumiałego, coś co wyjaśnić może jedynie teoria która unifikowałaby elektromagnetyzm, oddziaływania słabe, silne oraz grawitację - jednym słowem świat kwantów i "nasz" świat makro.

Innymi słowy: interferencja i jej brak pokazuje że cząstki elementarne nie są ani falą ani cząstką ale czymś zupełnie innym.
MrSpellu - 2010-09-24, 13:49
:
utrivv napisał/a:
chociarz

utrivv napisał/a:
przecierz

Studiował fizykę kwantową, a nie potrafi ściągnąć nakładki korektorskiej :P
toto - 2010-09-24, 13:50
:
Trochę źle zrozumiałem pojęcie obserwacji w twoich postach.

Kojarzę opowiadanie, gdzie ten problem jest rozpatrywany. Prawdopodobnie Teda Kosmatki, bardzo fajnie się czytało, polecam.
Fidel-F2 - 2010-09-24, 15:48
:
w sumie zastanawiam sie po co ta gadka skoro przeszłość to jest po prostu coś co już nie istnieje

ubaw po pachy
utrivv - 2010-09-27, 08:15
:
Fidel-F2 napisał/a:
w sumie zastanawiam sie po co ta gadka skoro przeszłość to jest po prostu coś co już nie istnieje
Wybacz ale to bardzo dziecinne podejście. Słońce, gwiazdy, komety według ciebie nie istnieją? A przecierz to co widzimy na niebie bo obraz z przeszłości. Byc może słońće właśnie zgasło ale my dowiemy sie o tym dopiero za kilka minut. W fizyce czas jest tylko jednym z wymiarów.
Spellu :) masz całkowicta razję i kalam się w prochu. Wszystko przez:
a) Niecierpliwość (powinienem pisac w wordzie i potem tylko wklejać)
b)Przeglądarka w pracy nie pozwala na instalowanie dodatków. Chodzą słuchy że jeżeli dobrze uzasadnię serwis mógłby mi zainstalować coś lepszego niż IE6 ale nie znam osoby której się to udało :)
MORT - 2010-09-27, 09:08
:
utrivv, argument o obserwację obiektów z przeszłości lepiej odpuść ;)
Obraz owszem, wędrował do nas miliardy nieraz lat, ale to wciąż tylko fotony, które istnieją tu i teraz. Rzeczywistość może zmieniać się nieregularnie w czasie, jako jednym z wymiarów, ale przeszłość nie istnieje fizycznie.
Fidel-F2 - 2010-09-28, 21:12
:
utrivv napisał/a:
Wybacz ale to bardzo dziecinne podejście. Słońce, gwiazdy, komety według ciebie nie istnieją? A przecierz to co widzimy na niebie bo obraz z przeszłości. Byc może słońće właśnie zgasło ale my dowiemy sie o tym dopiero za kilka minut. W fizyce czas jest tylko jednym z wymiarów.
:mrgreen: :mrgreen:
utrivv - 2010-09-29, 13:18
:
W takim razie drogi Fidelu odpowiedz mi na pytanie:
Gwiazda proxima centauri odległa o 4,22 lata świetlnego istnieje dla nas w teraźniejszości czy nie?
Tylko proszę odpowiedz poważnie :)
MORT - 2010-09-29, 13:32
:
Oczywiście, że istnieje w teraźniejszości. To, że dla nas widoczna jest z opóźnieniem nie ma tu nic do rzeczy.
Odczytasz tego posta pewnie za godzinę, albo dwie, albo i jutro - ale to nie znaczy, że nie napisałem go 29 września 2010 roku, o godzinie 14:32. :->
utrivv - 2010-09-29, 14:21
:
MORT napisał/a:
Oczywiście, że istnieje w teraźniejszości. To, że dla nas widoczna jest z opóźnieniem nie ma tu nic do rzeczy.
Odczytasz tego posta pewnie za godzinę, albo dwie, albo i jutro - ale to nie znaczy, że nie napisałem go 29 września 2010 roku, o godzinie 14:32. :->

A więc jak definiujesz teraźniejszośc?
Bo według praw fizyki istnieje dla ciebie w przeszłości a jeżeli chciałbyś do niej dotrzeć to zobaczysz ją najwcześniej za 4 lata z hakiem.
Innaczej mówiąc jej teraźniejszość jest przesunieta o 4 lata w stosunku do naszej. Przy takiej definicji muszę się zgodzić.
MrSpellu - 2010-09-29, 14:26
:
Ale utrivv, to że mamy poślizg w obserwacji nie oznacza, ze teraźniejszość "tu i teraz" tam nie istnieje. Po prostu z przyczyn technicznych oglądamy zdjęcie sprzed czterech lat. To nie oznacza, że patrzymy w przeszłość.

Cytat:
Innaczej mówiąc jej teraźniejszość jest przesunieta o 4 lata w stosunku do naszej.

To nie teraźniejszość jest przesunięta, tylko sprzęt wadliwy ;)
MORT - 2010-09-29, 15:44
:
No właśnie.

Wyobraź sobie trójwymiarowy wykres - płaszczyzna wyznaczona przez osie x i y to zredukowana reprezentacja trójwymiarowej przestrzeni (w uproszczeniu takie koło), a oś z to czas.

Zrób przekrój przez czas w dowolnym miejscu osi z. Otrzymasz stan fizyczny wszechświata w momencie t - inaczej, rzeczywistość (kiedyś teraźniejszość) jaka była w całym wszechświecie.

Teraźniejszość jest dla mnie w uproszczeniu właśnie tym - takim naleśnikiem będącym w pewnym stanie w pewnej chwili czasu*.

*Oczywiście, tak jak przestrzeń, czas również jest elastyczny (dylatacja czasu przy wysokich prędkościach oraz niedaleko ogromnych mas). Więc można by sobie wyobrazić, że pewne miejsca w naszym wykresie są gęstsze a inne rzadsze w zależności od lokalnej prędkości czasu (sic! wiem - brzmi dziwnie, może 'propagacja czasu' brzmiała by lepiej?).

Ten swoisty naleśnik (robię się głodny, to chyba widać --_- ) to teraźniejszość i niezależnie jak daleko od nas przebywa gwiazda i jak wiele czasu potrzebuje informacja aby się stamtąd przemieścić, wciąż znajduje się gdzieś na naleśniku niczym pyszna porzeczka w protoplanetarnym dżemie... //slina
Fidel-F2 - 2010-09-29, 17:25
:
utrivv napisał/a:
wiazda proxima centauri odległa o 4,22 lata świetlnego istnieje dla nas w teraźniejszości czy nie?
poważnie? niech bedzię, żde poważnie choćprosisz się by nie było
no to poważnie, owszem istnieje, a jest jakiś powód po temu by miała nie istnieć? i wyjasnij mi co chciałeś udowodniś tym pytaniem?

i nie lata świetlnego tylko lata świetlne, chyba że miałeś coś innego na myśli
utrivv - 2010-10-01, 14:25
:
A wiecie co to linia świata? Z czasem jest podobnie. Teraźniejszość to także taka krzywa stożkowa tyle że nikt jej tak nie definiuje - fizycy bo to nie ma sensu (nie ma teraźniejszości - jest obserwacja) a filozofia przyrody dopiero wkracza na te tereny.
MORT - 2010-10-01, 16:41
:
Jak mniemam, chodzi ci o stożek światła? A w każdym razie, o to jak daleko w czasie i przestrzeni może patrzeć obserwator (z uwagi na ograniczoną prędkość przenoszenia informacji)? Obserwacja obserwacją, ale to wciąż tylko nieistniejąca historia. Owszem, obchodzi nas, bo również oddziałuje na nas z opóźnieniem, ale to dla mnie nie ma znaczenia dla tego, czym rzeczywiście jest teraźniejszość.

Co masz na myśli mówiąc, że teraźniejszość to też krzywa stożkowa?

EDIT: Zaraz, chyba nie masz na myśli, że linia światła wyznacza teraźniejszość? 0_o
Może fizycy nie definiują teraźniejszości w ten sposób, bo to rzeczywiście nie ma logicznego sensu, o czym wciąż tutaj mówimy? Zapytam też inaczej. Gdybyś miał wykonać dwa stożki (względnie linie) światła, dla dwóch obserwatorów w "teraźniejszości", np. aby zobaczyć gdzie ich obserwowane obszary się nakładają, gdzie umieściłbyś drugiego, dowolnie oddalonego obserwatora? Bo chyba nie na krzywej stożkowej światła tego pierwszego, a gdzieś obok niego... dla wersji ze stożkiem, wrzuć jeszcze trzeciego obserwatora i już mamy trzy punkty, którymi wg. mnie można wyznaczyć to czym jest teraźniejszość.
Max Werner - 2010-10-01, 16:43
:
MORT napisał/a:
Co masz na myśli mówiąc, że teraźniejszość to też krzywa stożkowa?


Też tego nie rozumiem.
Fidel-F2 - 2010-10-02, 01:05
:
utrivv, rozumiesz co napisałeś?